Jacket The

pl
00:01:10 "- Chcesz wziąść inną ciężarówkę?
00:01:18 "Roger. On jest ranny. Traf go.
00:01:21 "Zdobądź jego i ciężarówkę."
00:01:25 Roger.
00:01:30 Kolejny z twojej prawej.
00:01:43 IRAK, rok 1991
00:01:57 Padnij na podłogę.
00:02:00 Powiedziałem padnij.
00:02:06 Pokaż mi ręce.
00:02:12 Trzymaj ręce nad głową.
00:02:17 Padnij.
00:02:22 Na kolana.
00:02:28 Ręce do góry.
00:02:34 Padnij.
00:02:36 Cholera tam jest dziecko.
00:02:39 To nie nasza sprawa.
00:02:42 Teraz to jest nasz problem.
00:02:56 Jak leci, mały?
00:03:00 W porządku?
00:03:09 Miałem 27 lat, kiedy
00:03:12 Pamiętam, że wszędzie było biało.
00:03:14 Trwała wojna.
00:03:21 - Wiek?
00:03:24 Jest tutaj.
00:03:27 Urodzony w Vermont.
00:03:31 Niech szpital się nim zajmie.
00:03:39 O Boże.
00:03:42 Już go sprawdzono,
00:03:48 O cholera.
00:03:50 Potrzebny nam lekarz.
00:03:58 Sierżant Starks miał dużo szczęścia.
00:04:02 Cierpi na amnezje i
00:04:14 Vermont.
00:04:35 Coś się stało?
00:04:38 Samochód nie chce zapalić.
00:04:43 A jak ma na imię?
00:04:47 Jean.
00:04:50 Słyszysz mnie?
00:04:54 Śpisz?
00:04:57 Staraj się nie zasypiać.
00:05:00 O Boże.
00:05:14 A jak ty się nazywasz?
00:05:18 Miło mi cię poznać, Jackie.
00:05:21 załóż to.
00:05:25 Postaraj się żeby mam nie zasnęła.
00:05:28 A ja zobaczę, co z samochodem.
00:05:49 Boże.
00:05:52 O nie.
00:06:00 Co myślisz o tym całym śniegu?
00:06:04 Nic?
00:06:10 Co to?
00:06:13 To są nieśmiertelniki.
00:06:17 - Po co?
00:06:21 Żebym pamiętał, kim jestem.
00:06:26 Jasne.
00:06:32 Dostaniesz do stacyjki?
00:06:34 Spróbuj.
00:06:41 Cały czas próbuj.
00:06:50 Nie przestawaj.
00:06:53 Działa.
00:06:59 Zabieraj pieprzone łapy.
00:07:05 Zabieraj pieprzone łapy
00:07:10 - Mamo, on naprawił nasz samochód.
00:07:14 - Teraz!
00:07:16 Wsiadaj do pieprzonego samochodu!
00:08:04 - Jak leci?
00:08:06 - Gdzie jedziesz?
00:08:10 - To dobrze.
00:08:17 Ładuj się.
00:08:22 - Ale tam było zimno.
00:08:25 Przydałaby się teraz jakaś cycata
00:08:32 - Prowadzisz?
00:08:42 Siedziałeś kiedyś?
00:08:45 Nie, nie siedziałem.
00:08:50 - To gorsze niż cokolwiek.
00:08:58 Czego on chce?
00:09:02 Pewnie jakiś nadgorliwy.
00:09:08 Jackie i Jean.
00:09:14 Tak.
00:09:20 adresu zamieszkania...
00:09:22 ani dowodu na istnienie tych osób.
00:09:32 Obawiam się, że chciałbym
00:09:39 Tak.
00:09:46 Był już od dawna martwy
00:09:50 To by wyjaśniało jego plany,
00:09:53 - Sprzeciw.
00:09:57 Po jadce podczas operacji
00:10:04 Nie można temu zaprzeczyć.
00:10:07 - Tam był ktoś jeszcze.
00:10:10 Na miłość Boską, mój klient twierdzi,
00:10:14 - Ja nie...
00:10:19 tam był ktoś jeszcze.
00:10:22 myślę, że właśnie tak było.
00:10:25 Jeśli Starks zabił policjanta...
00:10:28 nie może brać odpowiedzialności
00:10:31 Uznajemy oskarżonego...
00:10:33 nie winnym,
00:10:37 Jack Starks...
00:10:39 kieruję pana do ośrodka
00:10:44 gdzie mam nadzieję,
00:10:48 Idziemy.
00:13:04 Podnieś go.
00:13:59 Proszę.
00:14:03 - Jestem tu niesłusznie.
00:14:07 Ale żaden z nas nic nie może
00:14:15 Proszę.
00:15:26 Wypuśćcie mnie stąd.
00:15:30 Proszę.
00:15:51 - Ile mu daliście?
00:15:56 Wyciągnijcie go.
00:16:06 Słyszysz mnie, Jack.
00:16:12 Mrugnij, jeśli możesz.
00:16:21 Nie stracił przytomności.
00:16:23 Mamy go wsadzić z powrotem.
00:16:27 Weźcie go na górę
00:17:26 Ty jesteś tym zabójcą policjanta,
00:17:31 To chyba oczywiste, nie.
00:17:38 Jestem, Rudy Mackenzie. Witam.
00:17:41 Ja...
00:17:45 nie mam raczej ochoty na rozmowy.
00:17:50 Kilka niepotrzebnych słów
00:17:52 Wszystko polega na czymś innym.
00:17:56 To jest nasze pole gry.
00:17:58 Jestem gotów. Krótka piłka.
00:18:04 Dobra.
00:18:06 A ty, za co tu jesteś?
00:18:10 Próbowałem...
00:18:14 Nie należy się za to więzienie?
00:18:18 Nigdy nie planowałem tego wcześniej.
00:18:23 Ciągle groziła,
00:18:29 to zrobiła.
00:18:34 Ja zawsze to głupio robiłem.
00:18:36 Myślałem, że po dwudziestym razie
00:18:41 Że w końcu będę bardziej efektywny.
00:18:43 Dzień dobry panowie.
00:18:46 Dla mnie jest to bardzo
00:18:49 ponieważ otaczający mnie świat
00:18:52 a czterej jeźdźcy apokalipsy, których
00:18:54 mi kwiaty. Więc trudno mi
00:19:03 A pan, panie Starks?
00:19:06 - W porządku.
00:19:11 Niech pani mi powie...
00:19:14 myśli pani, że coś ze mną nie tak?
00:19:17 Ma pan lekką niedowagę.
00:19:20 Powiedzmy, że ćwiczę w snach.
00:19:26 Wystarczy to pani?
00:19:48 Cieszę się, że tym razem
00:19:52 Chcemy ci pomóc, Jack.
00:20:01 Trzymajcie go.
00:20:05 Nie.
00:20:09 Podnieście go.
00:20:14 Podajcie kaftan.
00:20:19 Na jak długo mamy go tam zamknąć.
00:20:23 Ubieramy go.
00:20:46 Kurwa.
00:20:50 Wypuśćcie mnie.
00:20:55 Wypuśćcie mnie!
00:21:01 - Jak się czujesz?
00:21:08 Posłuchaj...
00:21:12 Co ze Starksem?
00:21:14 A co ma być?
00:21:17 - Nie powinniśmy...
00:21:19 najlepiej jak potrafimy?
00:21:22 - Tak.
00:21:25 Lekarstwo, które dostaje
00:21:28 może nawet zmniejszy
00:21:32 Zmniejszy uczucie nienawiści.
00:21:34 Szuflada w kostnicy jest na to
00:21:38 Ciemne zakamarki w podziemiach
00:21:42 Ale jak możesz go obserwować,
00:21:45 Uważam, że czas, który tam spędza
00:21:53 Nie możesz złamać czegoś,
00:22:20 Jestem tu niesłusznie.
00:24:06 Nie wiem czy wiesz,
00:24:08 Nigdy nie uda ci się
00:24:11 Dzięki.
00:24:13 Nie masz gdzie pójść?
00:24:18 Nie jestem pewien.
00:24:20 Pozwól, że zapytam jeszcze raz.
00:24:28 Masz gdzie pójść?
00:24:32 Tak, mam.
00:24:35 Wskakuj.
00:24:43 Gdzie mam cię zawieźć?
00:24:45 Nie wiem.
00:24:49 Nie wiem.
00:25:02 Musi być jeszcze
00:25:08 Dziękuję i życzę wesołych świąt.
00:25:11 Świetnie.
00:25:13 To była nasza ostatnia szansa.
00:25:19 Co ja mam z tobą zrobić?
00:25:22 Nic.
00:25:29 Jakieś sprawy na pewno
00:25:32 Zamarzniesz tam.
00:25:36 Poradzę sobie.
00:25:40 Umrzesz z zimna
00:25:43 a ja mam już sporo win,
00:25:47 Chcesz drinka?
00:25:49 Dziękuję.
00:25:57 Cholera!
00:26:21 Wszystko dobrze?
00:26:24 Tak.
00:26:38 Wiesz...
00:26:41 jest Boże Narodzenie...
00:26:45 a ja mam kanapę.
00:26:49 Możesz zostać u mnie.
00:26:53 Zrób sobie coś do jedzenia,
00:26:57 Tu nie ma co ukraść, ale nie bądź głupi
00:27:00 Nie, nic nie wezmę.
00:27:05 Nazywam się, Jack.
00:27:07 Nie obchodzi mnie twoje imię.
00:27:10 Nie chcę cię poznać.
00:27:13 Pomogę ci dzisiaj.
00:28:32 Co to?
00:28:36 To najlepsze, co mogłem stworzyć
00:28:48 Dzięki.
00:28:52 Nie ma sprawy.
00:28:58 Chcesz drinka?
00:29:01 Pewnie.
00:29:29 Biorąc pod uwagę okoliczności
00:29:37 Masz dziwne rzeczy w lodówce.
00:29:42 Nie mówię tylko o jedzeniu.
00:29:44 - W zamrażarce jest kamień.
00:29:47 Był tam kamień z napisem "płatek".
00:29:52 To głupie.
00:30:00 To był bezsensowny pomysł mamy
00:30:05 Przykro mi.
00:30:10 Jesteś kelnerką?
00:30:15 nie wiem, co mam na myśli.
00:30:40 Nienawidzę świąt.
00:32:43 Obudź się.
00:32:47 Kim są ci ludzie.
00:32:51 To ja i moja mama.
00:32:54 - Jak to twoja mama?
00:32:57 - Gdzie teraz jest twoja mama?
00:32:59 Jak to nie żyje?
00:33:03 Nie żyje. Odeszła.
00:33:09 Nie.
00:33:12 Posłuchaj...
00:33:15 sam nie wiem...
00:33:18 jaki jest dziś dzień?
00:33:24 Jaki mamy rok?
00:33:26 2007
00:33:33 Kim ty jesteś?
00:33:38 Jestem Jack Starks.
00:33:41 Wypierdalaj mi z domu.
00:33:43 - Poszperałeś mi po domu?
00:33:45 Nie miałeś prawa tutaj szperać!
00:33:50 Popatrz na mnie.
00:33:55 O Boże.
00:33:59 Nie. Poczekaj, proszę.
00:34:03 Ja...
00:34:08 Była wycieńczona.
00:34:11 Przestań!
00:34:16 Nie.
00:34:18 Nie. Nie zrobiłeś tego!
00:34:24 Co?
00:34:27 Jak to?
00:34:30 Jego ciało znaleziono
00:34:37 On nie żyje.
00:34:39 Niemożliwe.
00:34:45 Nie obchodzi mnie, kim myślisz,
00:34:48 nie jesteś Jackiem Starksem.
00:34:51 Kimkolwiek jesteś
00:34:54 A ty sprawiasz, że tego żałuję.
00:34:58 Proszę, mógłbyś sobie już pójść.
00:35:02 Nie pamiętasz mnie?
00:35:04 Popatrz na mnie!
00:35:07 Popatrz na mnie jeszcze raz.
00:35:13 Nie było nikogo w promieniu wielu mil.
00:35:17 Nie wiedziałbym tego tylko po
00:35:24 Przestań już i wynoś się.
00:35:28 Jak możesz mnie nie pamiętać.
00:35:31 Nie wiesz, że jestem...
00:35:50 Proszę.
00:35:53 Wyjdź już.
00:36:21 Jackie.
00:36:25 O Boże.
00:36:31 Nie mogę uwierzyć,
00:36:35 To należy do twoich zadań.
00:36:48 Nie żyje?
00:36:52 Nie.
00:36:56 Ma tam być zanim ja tam dotrę.
00:36:58 Doktorze Becker, kiedy byłem w pana
00:37:01 Mówiłem żeby go wyciągnąć.
00:37:04 Na pana miejscu nic więcej
00:37:19 Jack.
00:37:29 Tom!
00:37:32 Mogę z tobą przez moment porozmawiać?
00:37:40 Co zrobiłaś z Jackiem Starksem?
00:37:43 - Jest nieprzytomny.
00:37:47 Loxidolu?
00:37:50 A ty niby skąd to wiesz?
00:37:53 On nie potrzebuje takich leków.
00:37:57 Jestem innego zdania.
00:38:00 Według mnie to nie jest dobry sposób.
00:38:06 Nie wysuwam żadnych oskarżeń.
00:38:09 - On jest totalnie wycieńczony.
00:38:12 Nie.
00:38:15 Nie wiem, co próbujesz z nim zrobić,
00:38:18 Nie da się przeprogramować ludzi.
00:38:21 Boże.
00:38:23 Tylko dlatego że tobie nie udało się
00:38:26 że wszyscy ponieśliśmy klęskę.
00:38:29 A teraz, jeśli pozwolisz.
00:38:50 Witaj.
00:38:55 Cześć, Boback.
00:38:58 - Cześć.
00:39:04 To jest samochód.
00:39:12 Bardzo dobrze.
00:39:16 Było dobrze.
00:39:25 Chcę żebyś został ze mną
00:39:38 Dojdziemy do tego jeszcze.
00:39:42 Szklankę wody.
00:39:45 Szklankę wody.
00:39:59 - Jakie leki mi podajecie?
00:40:06 Mówiłaś coś?
00:40:10 Mówiłem, że to leki uspokajające.
00:40:13 Dobrze spałeś?
00:40:19 - Ja nie spałem, prawda?
00:40:22 Jest 26 grudnia, Jack.
00:40:25 - Jak się czujesz?
00:40:28 - Dokładnie. - 1992 rok?
00:40:34 Wiem, że sam wiesz lepiej.
00:40:38 Kim ty do cholery jesteś.
00:40:42 Jack Starks nie żyje.
00:40:45 Wynoś się!
00:40:50 Tam, w tej szufladzie.
00:40:55 ubrałeś mnie w tą dziwną kamizelkę.
00:40:57 Musieliśmy jej użyć,
00:41:00 To nie było ograniczanie.
00:41:06 Spokojnie.
00:41:10 Nie myśl,
00:41:15 Cierpisz z powodu urojeń.
00:41:18 Wiem, co jest prawdą.
00:41:20 Ubierasz mnie w kaftan
00:41:25 To nie był sen.
00:41:27 Nie wiem, co chcesz osiągnąć.
00:41:32 Nie miałem jeszcze
00:41:37 Kilka lat temu miałem pacjenta.
00:41:39 Nazywał się Ted Casey.
00:41:43 Ted zgwałcił
00:41:45 Jego prawnik poprosił mnie żebym
00:41:48 po swym bestialskim uczynku zabrał swoją
00:41:56 Ted nigdy nie poszedł do więzienia.
00:42:01 Więc wysłano go tutaj.
00:42:07 Widziałem utkwiony w niej wzrok Teda.
00:42:10 Patrzył jak sroka w gnat.
00:42:15 Spytałem go wtedy...
00:42:17 czy pamięta jak była ubrana
00:42:24 O tak, powiedział.
00:42:29 Pamiętam bardzo dobrze.
00:42:32 To były jego ostatnie słowa.
00:42:38 Co ci się stało w twarz?
00:42:41 Byłem nieostrożny.
00:42:46 Pomodlę się za ciebie, Jack.
00:42:49 Może Bóg ci pomoże, kiedy leki
00:42:52 Jesteś pewien,
00:44:14 Jack!
00:44:18 Co chcesz ze mną zrobić?
00:44:23 A co jeśli nie będę chciał?
00:44:28 Bo nie jestem stuknięty.
00:44:30 To, że cierpisz na urojenia
00:44:35 To znaczy, że jesteś rozbity.
00:44:37 Nie poszedłeś do więzienia,
00:44:40 Nie zabiłem tego policjanta.
00:44:44 Zachodzi różnica pomiędzy twoimi
00:44:50 To rzeczywistość jest popieprzona
00:44:59 Jack.
00:45:02 Chciałabym zadać ci pytanie, mogę?
00:45:05 Od kiedy ludzie stąd
00:45:11 - Zapalisz?
00:45:19 Chciałam...
00:45:21 zapytać jak postępuje
00:45:27 Dobrze.
00:45:29 Mam nadzieję, że byś mi powiedział
00:45:33 Po co?
00:45:35 Co byś zrobiła?
00:45:39 - Kazałabym mu przestać.
00:45:45 Co się dzieje?
00:45:49 Chcą żebym stał się inną osobą.
00:46:14 Idziesz?
00:46:17 Bo tu zamarzniemy.
00:46:27 Może stać ci się krzywda,
00:46:40 Co wiesz o gównie, jakie
00:46:45 Jakim gównie?
00:46:50 Wiesz.
00:47:00 - Jaki kaftan?
00:47:08 Wiem...
00:47:11 Wiem, że cię tam wsuwają.
00:47:13 A reszta to jak wycieczka.
00:47:18 Jak niezłe wakacje.
00:47:21 Nie chcę tam umrzeć.
00:47:26 Umieranie w cztery dni.
00:47:29 To udało mi się ustalić.
00:47:34 O czym gadacie?
00:47:37 My...
00:47:48 Bo o tym rozmawialiśmy, prawda?
00:47:55 Tak.
00:48:05 Jeśli chcesz dowiedzieć się czegoś,
00:48:09 Albo oszalejesz.
00:48:13 Widzę cały czas to gówno z przeszłości.
00:48:17 Ale to jest gówno z przeszłości.
00:48:21 Skup się na tym, co potrzebujesz teraz.
00:48:25 - Jak się tam dostanę z powrotem?
00:48:30 - Dlaczego?
00:48:30 Ona zaczęła być podejrzliwa,
00:48:37 Kobiety.
00:48:40 Coś jeszcze powinienem wiedzieć.
00:48:43 Możesz dalej z nimi zadzierać.
00:48:46 Oczywiście możesz się zabić...
00:48:49 ale mówisz, że i tak jest to możliwe.
00:48:57 Proszę kontynuować panie Mackenzie.
00:49:09 Zbliżałem się
00:49:14 O jakim zbliżeniu mówimy?
00:49:18 To już jest chore.
00:49:21 Oni poprosili mnie...
00:49:24 żebym przewodził ich
00:49:31 Przewodził organizacji,
00:49:34 - Tak. Słyszał pan o nich?
00:49:37 Bo nie ma takiej organizacji, debilu.
00:49:42 To nie prawda.
00:49:47 Poprosili mnie żebym im przewodził.
00:49:50 A jeśli o nich nie słyszałeś
00:49:54 A co reszta o tym myśli?
00:50:04 Ja...
00:50:08 wiem, że oni istnieją.
00:50:12 Kiedy byłem w klubie golfowym ta
00:50:19 To jest fakt, panie Starks?
00:50:22 Bo jeśli nie
00:50:25 To jest prawda.
00:50:29 Wiedziałem.
00:50:31 Te małe skubańce są wszędzie.
00:50:36 Oni rekrutują najlepszych, Mackenzie.
00:50:38 - Spokojnie panie, Starks.
00:50:41 Zawsze nam mówią.
00:50:47 Każą mi być spokojnym.
00:50:50 Popatrzcie na to miejsce.
00:50:52 Rozkazy wychodzą tylko z góry.
00:50:55 Niech żyje organizacja.
00:50:59 - Niech żyje organizacja.
00:51:10 Nie słuchacie mnie.
00:51:37 Starks.
00:51:39 Jesteś na prawdę nieznośny.
00:51:42 Ale mamy na to sposób.
00:51:48 Będziesz mniej świrnięty,
00:51:52 Spokojnie.
00:52:02 Proszę wysiąść z samochodu
00:52:05 Jest jakiś problem oficerze?
00:52:09 Wyjdź z samochodu
00:52:32 Ej stary.
00:52:36 Wielkie dzięki.
00:53:04 Zamknij oczy.
00:53:07 Zamknij oczy.
00:00:35 Masz silne nerwy.
00:00:51 Idźmy dalej...
00:00:54 Jack Starks zmarł od rany głowy
00:00:58 Jak?
00:01:02 Nie powiedzieli.
00:01:05 To znaczy, że mi wierzysz?
00:01:07 Nie wiem, w co wierzę.
00:01:11 Czego jeszcze się dowiedziałaś.
00:01:15 Pewien doktor, nazywał się Becker.
00:01:20 na swoich pacjentach
00:01:22 Była też lekarka,
00:01:25 Pomagała mu w badaniach.
00:01:29 Nie wiedziałem.
00:01:35 Becker przyznał się,
00:01:38 Skurwiel.
00:01:45 Pieprzony skurwiel.
00:01:49 Muszę się dowiedzieć jak umarłem.
00:01:54 Szpital ciągle istnieje.
00:01:56 Możesz iść tam
00:01:59 kto wie, co wydarzyło się na prawdę.
00:02:04 Dobrze.
00:02:24 Dzięki, że mi pomagasz.
00:02:29 To ja chyba jestem
00:02:41 Przykro mi, ale nie mogę powiedzieć panu
00:02:45 - Używali terapii medykamentami...
00:02:49 Tylko tyle jest napisane.
00:02:55 Doktor Lorenson jest tu cały czas.
00:02:59 Na pewno będzie dla pana
00:03:02 A co z Beckerem i Hopkinsem?
00:03:05 Doktor Hopkins zmarł.
00:03:09 A jest tu może jakiś adres
00:03:13 Jest jakiś szczególny powód
00:03:18 Był jedyną rodziną, jaką pamiętam.
00:03:29 On ciągle się uśmiecha.
00:03:34 Witam.
00:03:37 - Witam.
00:03:48 Przepraszam.
00:03:53 Dobrze go pani znała?
00:03:56 Dlaczego?
00:04:01 - Pomógł mi.
00:04:04 W czym?
00:04:07 - Pracowałam z małym chłopcem.
00:04:10 - Tak.
00:04:12 Synem przyjaciółki.
00:04:15 Czytaliśmy o nim, kiedy szukaliśmy
00:04:21 Jak to pani pomogło?
00:04:27 To skomplikowane.
00:04:29 Udało mi się do niego dotrzeć.
00:04:32 Jak.
00:04:36 To skomplikowane.
00:04:40 To było na prawdę dawno temu.
00:04:44 Pozwoli pani, że o coś zapytam.
00:04:51 Tak. Myślę, że to była rana głowy.
00:04:57 Tak.
00:05:01 Nie wiem.
00:05:08 Nie wie pani?
00:05:15 Myśli pani, że doktor Becker
00:05:27 Tak.
00:05:29 - Nie wierzę w to, co powiedziała.
00:05:32 Chodź.
00:05:48 Gdzie idziemy, Jack.
00:06:00 To jest ten pokój.
00:06:06 Tutaj wieszali kaftan.
00:06:15 W sumie to w tej chwili
00:06:37 Wiesz, co.
00:06:40 Nie powinniście tutaj być.
00:06:43 Właśnie wychodziliśmy.
00:06:50 Czy ja cię skądś nie znam?
00:06:53 Nie wiem.
00:06:56 Pewnie znałeś mojego wuja.
00:06:59 Jack Starks.
00:07:02 Boże.
00:07:06 Jesteście identyczni.
00:07:10 Pewnie.
00:07:12 - Pamiętasz go?
00:07:16 To był świetny facet.
00:07:19 Nie wiesz, w jaki sposób zmarł?
00:07:23 Pamiętam, że znaleźli jego ciało.
00:07:28 To wszystko, co pamiętasz?
00:07:35 Skąd znasz moje imię?
00:07:38 Wiem o tobie wszystko, Damon.
00:07:43 - Ty kupo gówna.
00:07:46 - To byłeś ty? - O czym ty mówisz?
00:07:50 Nie skrzywdziłem go. Przysięgam.
00:07:55 Co tu się dzieje?
00:07:59 Nie można tutaj wchodzić.
00:08:02 Damon.
00:08:05 Wracajmy.
00:08:09 Spróbuję go namierzyć.
00:08:14 Ile mamy czasu?
00:08:17 Nie wiem.
00:08:20 Już nic nie rozumiem.
00:08:28 Może zostaniesz u mnie do jutra.
00:08:36 Jeśli nie zechcesz...
00:08:38 to wezmę do siebie.
00:08:44 Tak?
00:09:14 Chcesz drinka?
00:09:47 Czas mi ucieka.
00:09:50 Nie obchodzi mnie to.
00:09:54 Nie prosiłabym cię o to.
00:09:58 - Po prostu musisz wrócić.
00:10:02 Ja tego nie kontroluje.
00:10:06 zacznij.
00:10:45 Wróć do mnie, Jack.
00:11:33 Nie pomogę ci
00:11:38 To jedyna szansa w tym miejscu.
00:11:40 Co?
00:11:45 To pomóż mi zrozumieć.
00:11:59 Ja...
00:12:05 I jestem w stanie je widzieć,
00:12:12 Kiedy one się dzieją?
00:12:18 2007
00:12:24 A myślisz,
00:12:26 To nie urojenia.
00:12:31 Więc jak wygląda ten rok 2007?
00:12:36 Wbrew pozorom zbytnio się nie różni.
00:12:42 Nie.
00:12:44 Nie dla mnie.
00:12:46 - Myślisz, że podróżujesz w czasie?
00:12:49 Nie wszyscy w tym miejscu są obłąkani.
00:12:52 Mackenzie?
00:12:56 Mówił ci,
00:12:59 Zamknął się we własnym domu...
00:13:01 był tam dwa miesiące i niemal
00:13:05 Ponieważ żona zostawiła go
00:13:09 Nie obchodzi mnie to.
00:13:12 To wszystko to twoje urojenia.
00:13:19 Tak?
00:13:23 A co z Bobackiem?
00:13:26 To też urojenie?
00:13:30 Skąd o nim wiesz?
00:13:33 Sama mi powiedziałaś.
00:13:37 Widziałem cię.
00:13:40 Myślałaś, że coś o nim wiem,
00:13:44 Skąd o nim wiesz, Jack?
00:13:47 Powiedziałaś mi.
00:13:56 Wiem, że coś w tobie wierzy,
00:14:03 Musi.
00:14:11 Nie wiem skąd wiesz o Bobacku.
00:14:15 Ale twoje pomysły to urojenia.
00:14:20 Nie.
00:14:25 Nie.
00:14:39 Przyniosłem papierosy.
00:14:45 Lorenson powiedziała, że żona
00:14:56 Dzięki.
00:15:01 Więc...
00:15:04 Nie chcę jej widzieć...
00:15:06 jestem tutaj, ponieważ oni powiedzieli,
00:15:13 Więc pytam...
00:15:16 kto nie jest znerwicowany?
00:15:21 Czyje życie jest na tyle dobre?
00:15:31 Jamal...
00:15:35 Jasne, że nie.
00:15:38 Powiedziałabym ci.
00:15:44 Jak leci?
00:15:49 Gotowy do pracy?
00:16:20 Jackie.
00:16:41 Cześć.
00:16:45 Nie bardziej niż mnie.
00:16:50 Boże.
00:16:53 Chcę tego.
00:16:59 Powinniśmy się spieszyć.
00:17:04 - Znalazłam coś o tym chłopcu.
00:17:07 Lorenson próbowała mu pomóc
00:17:12 Nie wiedziała,
00:17:15 To właśnie musisz jej powiedzieć.
00:17:17 Dom Beckera jest gdzieś tu niedaleko.
00:17:21 Chyba tutaj.
00:17:25 Zadzwoniłam wczoraj
00:17:32 Chodźmy, więc.
00:17:47 Dzień dobry.
00:17:49 Szukacie doktora Beckera?
00:18:21 Jest.
00:18:46 Jak tam praca?
00:18:49 Nie pamiętasz?
00:18:54 W czym mogę pomóc?
00:18:56 Nie wiem, a możesz?
00:19:00 Znamy się?
00:19:02 Myślę, że znasz.
00:19:05 Jesteś synem?
00:19:09 Nie synem.
00:19:15 Co jest doktorze?
00:19:17 Wyglądasz jakbyś zobaczył ducha.
00:19:21 Jak to możliwe?
00:19:24 On zmarł lata temu w szpitalu.
00:19:27 Tak, zabiłeś go.
00:19:29 Nie zabiłem go.
00:19:32 Leczenie doprowadziło go
00:19:39 Jak to się stało?
00:19:43 To, co pamiętam od ostatniego razu,
00:19:49 że on...
00:19:51 że ty wyszedłeś i wypowiadałeś imiona.
00:19:53 Jakie imiona?
00:20:00 Kim oni byli?
00:20:03 Nathan Piecadwski.
00:20:05 Jackson McGregor.
00:20:08 Ted Casey.
00:20:12 Nie prosiłem o niego.
00:20:16 - To byli kryminaliści.
00:20:20 Byliśmy pacjentami.
00:20:24 Twierdzisz, że wyszedłem stamtąd
00:20:29 A myślisz,
00:20:34 Ty.
00:20:39 Jestem teraz w tej szufladzie.
00:20:44 Nie rozumiem.
00:20:46 Sam na siebie polujesz, staruszku.
00:20:49 Nie ja wsadziłem cię do szpitala.
00:20:52 Pompowałeś we mnie lekarstwa.
00:20:55 Wsadziłeś mnie do szuflady w kostnicy.
00:20:57 Chciałem ci tylko pomóc.
00:21:02 Widocznie to było za mało.
00:21:15 Wszyscy jesteśmy martwi, Jack.
00:21:28 Co się dzieje?
00:21:31 Muszę usiąść.
00:21:35 Jack.
00:21:44 Dobra.
00:21:47 Co?
00:21:49 Kiedy był ostatni raz?
00:21:52 - Jaki był twój adres?
00:21:55 Kiedy byłaś dzieckiem
00:21:57 Jaki był twój adres?
00:22:22 Jack!
00:22:25 Kiedy był ostatni raz?
00:22:36 Jack.
00:22:49 Widziałem cię.
00:22:52 Wiem, co zrobiłeś swoim pacjentom.
00:22:57 Widziałem cię w przyszłości.
00:22:59 Mówiłeś mi o Piecadwskim.
00:23:02 Jacksonie i McGregorze.
00:23:06 Powiedziałeś mi...
00:23:12 Wszyscy oni zostali z tobą.
00:23:18 Polujemy na ciebie.
00:23:25 My wszyscy.
00:23:29 Polujemy na ciebie.
00:23:41 Polujemy na ciebie.
00:24:24 Mogę...
00:24:28 Papier i długopis.
00:24:33 Posłuchaj, twój pacjent Boback,
00:24:38 Dlatego ma zaburzenia mowy.
00:24:41 Nikt mi nie musiał mówić.
00:24:44 Sam to odkryłem.
00:24:47 Nie jest opóźniony.
00:24:51 Terapia...
00:24:54 elektro-wstrząsowa.
00:24:57 Stosowali to u niego.
00:25:01 Nikt nie poddaje dziecka
00:25:06 Nie wiedziałam, że miał ataki.
00:25:09 To najlepiej zdiagnozuje epilepsję.
00:25:21 Nie.
00:25:25 Nigdy bym tak nie zaryzykowała.
00:25:30 Zaryzykujesz.
00:25:36 Potrzymasz to.
00:25:42 Podłączę go do prądu.
00:26:01 Zrobię to tylko raz.
00:26:14 Ustawiłam na niski poziom.
00:26:17 Chcesz zostać?
00:26:21 Świetnie.
00:26:28 Nacisnę ten przycisk.
00:26:30 Ustawię go jeszcze niżej.
00:26:33 Dobrze.
00:27:05 Zaczynamy.
00:27:18 Skończone.
00:27:23 Już dobrze.
00:27:35 Boback.
00:27:39 Jak się trzymasz?
00:27:41 Możesz powiedzieć cześć, Boback?
00:27:44 Cześć Boback.
00:27:56 Już dobrze.
00:28:29 Co chcesz żebym zrobiła?
00:28:31 Chcę żebyś mnie gdzieś zabrała.
00:28:34 To zamknięty oddział,
00:28:38 - Proszę.
00:28:41 Tylko kilka godzin.
00:28:43 Dziś w nocy umrę.
00:28:46 Decyzja już została podjęta.
00:28:55 - Chcesz żebym z tobą weszła?
00:29:34 Cześć.
00:29:38 Cześć.
00:29:41 Ja ciebie też.
00:29:45 Wejdź.
00:29:59 O Boże, jak się masz Jackie?
00:30:03 Dobrze.
00:30:11 Też dobrze.
00:30:13 Mógłbym z nią porozmawiać?
00:30:16 Mamo!
00:30:26 - Witaj, Jane.
00:30:33 Znamy się?
00:30:36 To facet, który naprawił nam samochód.
00:30:40 No.
00:30:47 Potrzebujesz czegoś?
00:30:49 Ty czegoś potrzebujesz.
00:30:57 Idź pobawić się w śniegu, Jackie.
00:31:01 - Dlaczego?
00:31:12 Dobrze.
00:31:18 Nie wiem jak to powiedzieć,
00:31:23 To teraz nie będzie miało
00:31:28 Ale...
00:31:34 Wszystko, co chcę ci powiedzieć
00:31:38 To jest naprawdę...
00:31:41 to bardzo ważne abyś w to uwierzyła.
00:31:45 będzie bardzo źle...
00:31:48 jeśli nie uwierzysz.
00:31:59 Dobra.
00:32:03 Tyle?
00:32:25 Płatek, to ładne przezwisko...
00:32:28 nie przestawaj jej tak nazywać.
00:32:32 Myślę, że ona to lubi.
00:32:48 Hej.
00:32:57 Zaczekaj.
00:33:07 Bądź grzeczna, Jacke.
00:33:12 Dobrze.
00:34:23 Jack.
00:34:26 Wszystko w porządku?
00:34:28 Trzymaj się.
00:34:32 - Wsadź mnie w ten kaftan.
00:34:35 To jedyny sposób
00:34:47 Jack.
00:34:55 - Dobrze.
00:34:59 - Trzymasz się.
00:35:16 Jistin!
00:35:20 - Co się stało?
00:35:22 Podnieśmy go. Uwaga na głowę.
00:35:25 Co ty mówisz?
00:35:28 Mówi, że musimy włożyć go w kaftan.
00:35:32 Znam procedury.
00:35:36 Miałem 27 lat, kiedy
00:35:40 Pamiętam, że wszędzie było biało.
00:35:43 Trwała wojna.
00:35:51 Czasem myślę, że przeżywamy pewne
00:35:54 móc potem powiedzieć,
00:35:57 To nie działo się z kimś innym.
00:36:01 Czasem żyjemy, aby być inni.
00:36:08 Nie jestem szaleńcem.
00:36:10 Nawet jeśli sądzili, że jestem.
00:36:14 Żyje w tym samym świecie, co oni
00:36:18 Jestem pewien, że ty też.
00:36:22 Jutro znajdą moje ciało.
00:36:25 Możesz to sprawdzić
00:36:30 Widziałem życie po własnej śmierci.
00:36:35 A mówię ci to, bo to jedyny sposób
00:36:40 w znalezieniu lepszego życia.
00:36:52 Jean...
00:36:54 pewnego dnia paląc zaśniesz,
00:37:01 Twoja córka będzie dorastać, wiodąc
00:37:07 I będzie za tobą tęsknić.
00:37:27 Czasami życie może być tylko
00:37:32 I nagle może się skończyć.
00:37:35 W najmniej oczekiwanym momencie.
00:37:49 Ważną rzeczą w życiu jest
00:37:52 że na nic w życiu
00:37:55 Przyrzekam ci Jean,
00:37:58 lepiej wyglądają za dnia,
00:38:02 A kiedy umierasz, jest tylko jedna
00:38:06 Chcesz wrócić.
00:39:54 Wszystko w porządku?
00:39:57 - Masz na głowie niezłe rozcięcie.
00:40:01 Pośliznąłem się.
00:40:09 Jadę właśnie do szpitala.
00:40:13 Było by miło.
00:40:19 - Wskakuj.
00:40:21 Dzięki.
00:40:58 Przepraszam.
00:41:02 Cześć.
00:41:05 To słodkie.
00:41:08 Tak.
00:41:10 To nie najlepsza pora na rozmowę.
00:41:14 Tak, zadzwonię później.
00:41:18 Dziękuję.
00:41:24 Przepraszam.
00:41:28 Nie ma problemu.
00:41:33 Jak się trzymasz?
00:41:36 Teraz już lepiej.
00:41:47 Ile mamy czasu?
00:41:54 THE END