Little Ashes
|
00:00:08 |
Tłumaczenie, dopasowanie, korekta: qqryku |
00:00:17 |
Pamiętaj mnie kiedy jesteś na plaży, a przede wszystkim |
00:00:20 |
rzeczy i popiołki. |
00:00:22 |
Oh mój popiołku! Umieść moje nazwisko na obrazie, |
00:00:26 |
Federico Garcia Lorca do Salvadora Dali |
00:00:29 |
Rok 1922. Hiszpania jest zdominowana przez armię, |
00:00:33 |
Konserwatywna moralność wnika do każdej |
00:00:36 |
artystycznego i seksualnego. |
00:00:38 |
Ale lekki wiatr nadciąga nad kraj... |
00:00:41 |
Jałowa ziemia |
00:00:43 |
Spokojna ziemia bezgranicznej nocy |
00:00:47 |
Wiatr w oliwkowym gaju |
00:00:49 |
Wiatr w Sierra |
00:00:56 |
Dla posiadacza oliwkowego głosu, Salvadora Dali |
00:01:17 |
- Jesteśmy tutaj, trzej muszkieterowie. |
00:01:19 |
- Tęsknił pan za nami? |
00:01:21 |
- Luis Buńuel. |
00:01:23 |
- W tym semestrze Louie. |
00:01:28 |
- Opublikowane? |
00:01:29 |
- Podpisałem dla pana. |
00:01:30 |
- I nigdy nie poradziłby sobie |
00:01:34 |
- On marnuje swoją edukację |
00:01:37 |
Moi rodzice byli tacy szczęśliwi. |
00:01:51 |
- Dusza zachodniego wiatru |
00:01:57 |
- Powiedz to co chcesz powiedzieć, Louie. |
00:01:59 |
Uroczo spędziłem czas czytając o |
00:02:03 |
Oh, zobacz! Tu jest Bóg! |
00:02:07 |
To trochę takie... andaluzyjskie. |
00:02:10 |
- Jestem Andaluzyjczykiem. |
00:02:11 |
- Wiesz co mam na myśli. |
00:02:13 |
- Nie rozumiesz tego. |
00:02:14 |
- Nie, nie sam język. Język jest |
00:02:17 |
Taki jest temat. |
00:02:19 |
Co Federico García Lorca uważa |
00:02:24 |
Co czyni go złym? |
00:02:25 |
Co go pobudza? |
00:02:29 |
Oh, daj spokój. Nie bądź takim świętoszkiem. |
00:02:31 |
Staram się być konstruktywny. |
00:03:06 |
"Popiołki" |
00:04:28 |
...flaga pomiędzy jej nogą... |
00:04:33 |
...i wymachiwała flagą... |
00:04:34 |
...to było zwycięstwo dla... |
00:06:14 |
- Trzymanie tych wszystkich cudów |
00:06:18 |
Nazwisko? |
00:06:20 |
- Salvador Felipe Jacinto Dalí Domenech. |
00:06:23 |
- Studiujesz? |
00:06:25 |
- Sztuki piękne. |
00:06:27 |
- Oczywiście. |
00:06:29 |
Zainteresowania? |
00:06:30 |
Powiązania? |
00:06:33 |
- Tylko Dada, anarchia i |
00:06:38 |
- Czyjego geniuszu? |
00:06:39 |
- Mojego własnego. |
00:06:41 |
- Brawo. |
00:06:43 |
- Luis Buńuel. |
00:06:45 |
- Miło mi cię poznać. |
00:06:48 |
Przepraszam na chwilę. |
00:06:53 |
Osobiste odwiedziny pod siódemką! |
00:06:56 |
Gdzie są wszyscy? No dalej! |
00:07:02 |
Ten tutaj... Sergio. |
00:07:08 |
Pechuga. Smakuje? |
00:07:12 |
Oh, zobaczcie! Przemyślanie położył |
00:07:16 |
Bardzo dobrze, bardzo dobrze, przyjacielu. |
00:07:41 |
To Federico, miejscowy poeta. |
00:07:44 |
- García Lorca. |
00:07:47 |
Jest znany. |
00:07:49 |
Ciekawe czy o tym wie. |
00:07:52 |
Chodź, powiedzmy mu. Federico! |
00:07:54 |
Moje nowe odkrycie. Salvador, pozwól, że |
00:07:59 |
dramatopisarza i utytułowanego geniusza, |
00:08:03 |
- Poznaliśmy się. |
00:08:07 |
Jesteś kubistą. |
00:08:09 |
- Nie. |
00:08:11 |
- To jest kubizm. |
00:08:14 |
Zamierzasz tworzyć coś innego? |
00:08:17 |
Wydałem wspólnie czasopismo. |
00:08:20 |
Pozwoliłbyś użyć tego |
00:08:29 |
Jest piękna. |
00:08:32 |
- Nie żyje. |
00:08:35 |
- Federico, gdzie się podziewałeś? |
00:08:36 |
- Poznałeś już Paco? |
00:08:39 |
- Godzinę temu. |
00:08:42 |
- Będę starał się znaleźć temat. |
00:08:44 |
Louie myśli, że zostanę |
00:08:46 |
- Cóż, ty ewidentnie czytałeś poezję. |
00:08:50 |
- Lubię poezję. |
00:08:51 |
- Oczywiście, że ją lubisz, wszyscy |
00:08:54 |
Pomyślałem właśnie, że powinineś napisać |
00:08:58 |
...o ścinaniu zgniłych kapłanów |
00:09:01 |
No dalej! |
00:09:03 |
- Wieża Eiffla. |
00:09:08 |
- Samoloty. |
00:09:19 |
- Nowy znajomy? |
00:09:22 |
- Salvador Felipe Jacinto Dalí Domenech. |
00:09:24 |
- Przyciągający wzrok. |
00:09:25 |
- Nowy, ale jak widać ma zadatki. |
00:09:28 |
To jest Adella. |
00:09:32 |
Sławny Federico, |
00:09:38 |
- Federico! |
00:09:43 |
- Twoje włosy! |
00:09:44 |
- Obcięłam. |
00:09:47 |
Jestem wstrząśnięta, ponieważ mój |
00:09:52 |
- Słusznie. Też bym tak zrobił. |
00:09:55 |
- Tęskniłam za tobą. |
00:09:59 |
Wakacje były straszne! Nikogo tu nie |
00:10:03 |
Przeczytałam 80 książek! |
00:10:05 |
- 80? |
00:10:07 |
- 40. |
00:10:09 |
- właściwie to 10. |
00:10:11 |
- Też za tobą tęskniłem. |
00:10:17 |
To jest Salvador. |
00:10:19 |
Właśnie przyjechał. Jest malarzem, |
00:10:22 |
- Świetnie, mamy szczęście, że cię mamy. |
00:10:37 |
- Szampan! |
00:10:40 |
- Wy wszyscy żyjecie jak królowie! |
00:10:42 |
- Pewnie, nawet nie sugerujesz, że żyjemy jak studenci. |
00:10:47 |
Magdalena jest pisarką. |
00:10:49 |
- Na żeńskiej uczelni. |
00:10:51 |
- O czym piszesz? |
00:10:53 |
Dostałam mieszkanie! |
00:10:55 |
- Jakim cudem twoi rodzice |
00:10:57 |
- Nie mówię im o tym. |
00:10:59 |
Wszystkie kłamstwa są wyszukanymi oszustwami. |
00:11:02 |
Ma ktoś zapałki? |
00:11:04 |
- Hiszpania psuje się od wewnątrz. |
00:11:06 |
Fatalne rządy niszczą i ogłupiają naszą |
00:11:10 |
- Coś w tym musi być.. Popatrz na |
00:11:12 |
- Popatrz na Paryż! |
00:11:15 |
Zatańczysz, gołąbeczku? |
00:11:40 |
- Manuel de Torre. |
00:11:44 |
Wielki artysta "idiotycznych" ludzi. |
00:11:46 |
Raz śpiewak powiedział: |
00:11:49 |
Masz głos |
00:11:53 |
Znasz style |
00:11:57 |
Ale nigdy nie odniesiesz sukcesu w swojej sztuce |
00:11:59 |
Ponieważ nie masz... |
00:12:03 |
Pasji, na samej krawędzi |
00:12:07 |
Bowiem wszędzie na świecie, przychodzi śmierć |
00:12:13 |
Ale nie w Hiszpanii. |
00:12:15 |
W Hiszpanii... Odsłaniają je. |
00:12:24 |
- I mówię wam... |
00:12:27 |
To nie jest początek i nie |
00:12:32 |
Nie jesteśmy uczuciowi. |
00:12:35 |
Jak rozszalały wiatr, rozrywamy strukturę |
00:12:41 |
I kształtujemy epickie widowisko. |
00:12:46 |
Nieszczęscia, zapału i rozkładu. |
00:12:51 |
- Doskonałość, doskonałość, doskonałość. |
00:13:00 |
Dada! Teraz, to co ja nazywam poezją. |
00:13:05 |
- Tak, kiedy zdawałem egzamin |
00:13:11 |
...Pracowałem przez trzy dni nad obrazem |
00:13:15 |
Miałem godzinę by oddać odpowiedni, wyobraźcie |
00:13:21 |
..i oddałem ten zniszczony naszym profesorom.. |
00:13:24 |
...oni powiedzieli "Ten obraz..."... |
00:13:27 |
..."Ten obraz, Salvador, jest"... |
00:13:32 |
- Nie, nie... Nie przejmuj się. |
00:13:38 |
- Powiedzieli mi, że ten obraz... |
00:13:42 |
"Jest doskonały!" |
00:13:51 |
- Czyj to był pomysł? |
00:13:53 |
Federica. |
00:14:03 |
- Pederaści! |
00:14:07 |
Lepiej się schowajcie! Chcą was |
00:14:14 |
Powinni być bardziej ostrożni. |
00:14:17 |
Chłopcy zapoczątkowują nową grupę, |
00:14:20 |
Trzeba to "coś" sprzątnąć! |
00:14:24 |
- Myślisz o ich łączeniu się w pary? |
00:14:27 |
- Wolę nie widywać tych |
00:14:32 |
Zamarznie. |
00:15:12 |
Nie mogę zostać tu dłużej, Federico. |
00:15:14 |
Nie mogę oddychać. |
00:15:17 |
Powinniśmy być w Paryżu, mój drogi. |
00:15:20 |
Potrafisz pisać, ja mogę pracować |
00:15:23 |
- Myślałem, że chcesz zostać |
00:15:26 |
- To było w zeszłym semestrze. |
00:15:27 |
- I co z pięściarstwem? |
00:15:29 |
- Zawsze będę przystawał przy Paryżu. |
00:15:35 |
- Tak, czy inaczej... |
00:15:38 |
Nie mówię po francusku. |
00:15:39 |
- Kupię ci książkę do nauki języka. |
00:15:46 |
- Nie mogę opuścić Hiszpanii, Louie. |
00:15:48 |
- Czemu nie? |
00:15:52 |
- Nie cierpię nowych butów. |
00:15:57 |
Kiedy byłem chłopcem, w Vega... |
00:16:05 |
Niedaleko naszego domu, sąsiednią wieś |
00:16:09 |
Zawsze coś było nie tak. |
00:16:13 |
Kolejnym już razem słyszeliśmy... |
00:16:16 |
...zabiła ich wszystkich. |
00:16:18 |
Całą wieś. |
00:16:21 |
I pamiętam te transporty, |
00:16:25 |
Wszyscy ludzie byli ułożeni... |
00:16:28 |
...ze stopami obok siebie. |
00:16:30 |
Lśniące buty. |
00:16:32 |
Tak jakby odpoczywały. |
00:16:36 |
I czasami, kiedy o tym myślę... |
00:16:39 |
...jest tak, jakby wszystko dookoła mnie, |
00:16:43 |
...te budynki... |
00:16:46 |
...zwierzęta... |
00:16:48 |
Są jak kawałki nici. |
00:16:52 |
I tylko odpływają w nieznane. |
00:16:55 |
A ja jestem sam. |
00:17:00 |
I wtedy... |
00:17:03 |
...kiedy to słyszę... |
00:17:06 |
Śmierć. |
00:17:09 |
Oddychanie zza ściany. |
00:17:13 |
Śmierć, unosząca się z moich |
00:17:19 |
I nie pozostało nic... tylko trawa |
00:17:26 |
Teraz powiedz mi, Louie... |
00:17:27 |
...czy to są te francuskie wyobrażenia? |
00:18:47 |
- Ten pieprzony kraj! Mówię ci, Federico, |
00:18:50 |
- Wiem. |
00:18:52 |
I dlatego musisz wyjechać ze mną. Musimy być |
00:18:56 |
- Jakim sporom chcesz się przeciwstawiać |
00:18:59 |
Sporom trzeba się przeciwstawiać tutaj. |
00:19:06 |
- Wspaniały. |
00:19:10 |
- Dziewczyny oszaleją. |
00:19:13 |
- Tego się spodziewam. |
00:19:14 |
- Nie uprawiasz żadnego sportu, prawda? |
00:19:17 |
Zarządzam większością. |
00:19:20 |
Szermierka? |
00:19:21 |
- Nie rozpędzaj się za bardzo, obawiam się. |
00:19:23 |
Ale posłuchaj... |
00:19:24 |
Jestem częścią podziemnej społeczności, |
00:19:28 |
Utrzymujemy pospolity poziom, nie chciałbym aby |
00:19:31 |
Więc dołączaj albo będzie nam tego brakować! |
00:19:34 |
- Teatrzyk kukiełkowy. |
00:19:51 |
- Skarżą mi się na demokracje... |
00:19:54 |
Absurdalne. |
00:19:57 |
Każdy w tym mieście żyje |
00:20:01 |
Każdy samotny mężczyzna i kobieta. |
00:20:03 |
Choć... |
00:20:05 |
Oczywiście... |
00:20:06 |
Kobiety są także wolne, lecz w odrobinę |
00:20:11 |
Popatrzcie na chłopów. |
00:20:13 |
Przecież odciąłbym własną nogę by mieć połowę |
00:20:19 |
Tylko pomyślcie, jeśli żniwa są obfite... |
00:20:21 |
...są gotowi oddać ponad połowę swoich |
00:20:25 |
Jeśli żniwa są kiepskie, przecież, oni i ich rodziny |
00:20:30 |
...by głodować aż do śmierci. |
00:20:39 |
Święta Matko, wybacz mi bo zgrzeszyłem. |
00:20:44 |
Pomagaj mi sprzeciwiać się pokusie. |
00:21:26 |
Tak, jeszcze raz - zapomnijcie o zasadach! |
00:21:29 |
Nauka nie jest dla sztuki. |
00:21:33 |
Interpretuj... Interpretuj, a później twórz |
00:21:38 |
Zobacz swoją duszę... Zobacz co czujesz... |
00:22:04 |
Panie Dalí! Panie Dalí! |
00:22:07 |
Więc... Nie chcą publikować moich tekstów. |
00:22:10 |
Nie opublikują, chyba, że przyjmę |
00:22:14 |
Powiedziałam im, "Mam odpowiednie nazwisko..." |
00:22:17 |
"Cholerny papież Joan" |
00:22:19 |
Byli tacy skruszeni, tacy zakłopotani... |
00:22:23 |
"Panno Merra, jeśli zależałoby to od nas, zatrudnilibyśmy |
00:22:28 |
kształtująca kobietę-pisarkę i myślącą o polityce... |
00:22:31 |
powinnam być w domu, gotując moim |
00:22:36 |
To takie frustrujące, Federico. |
00:22:39 |
- Możesz użyć mojego nazwiska, |
00:22:43 |
Jeśli to by pomogło. |
00:22:46 |
To chyba najlepsza rzecz, jaką ktokolowiek |
00:22:49 |
...Nie dam się tak terroryzować. |
00:22:52 |
Będę im wysyłać 20 listów tygodniowo, pojadę |
00:22:56 |
- Istotnie... |
00:22:58 |
- A to jest kolejna rzecz... |
00:22:59 |
Gardzę kapeluszami! |
00:23:02 |
Nie potrzebujesz kapeluszy. |
00:23:07 |
Chodź. Zróbmy z tym coś od razu. |
00:23:11 |
- Czy to nie Salvador? |
00:23:13 |
Salvador! |
00:23:24 |
Mogłabym spojrzeć? |
00:23:32 |
- To próba postrzegania. |
00:23:37 |
- Jest fascynujący. |
00:23:39 |
- Jest twój. |
00:23:40 |
- Nie, nie, nie. |
00:23:43 |
- Nie, proszę. Nalegam. |
00:23:46 |
- Dzięki. |
00:23:47 |
- Oprr... Oprawie w ramkę. |
00:23:52 |
- Więc, gdzie się wybieracie? |
00:23:54 |
Federico jest tak miły, że zgodził się |
00:23:59 |
i okropne towarzystwo. |
00:24:01 |
Moja ciotka wydaje jedno ze swoich legendarnych, nudnych, |
00:24:06 |
- Nie. - Tak! To istotne dla mojej ciotki, poznawać |
00:24:11 |
Możesz pokazać jej swoje rysunki. - Ale, sama |
00:24:15 |
Nie chcielibyśmy zanudzać biednego Salvadora. |
00:24:19 |
...Chętnie przyjdę. |
00:24:28 |
- Magdalena. |
00:24:31 |
Co zrobiłaś ze swoimi włosami? |
00:24:34 |
- To moi przyjaciele, Pójdę tylko |
00:24:40 |
- Federico García Lorca. |
00:24:42 |
- Tak się cieszę, że mogłeś przyjść. |
00:24:47 |
- Są bardzo interesujący ludzie, których |
00:24:52 |
- Fernadno de Gavalle i oczywiście, |
00:24:57 |
Magdalena tak dużo o tobie mówiła... |
00:25:00 |
Zaczęłam się zastanawiać czy byłeś |
00:25:04 |
- Oh, nie, nie. |
00:25:05 |
Pozwoli pani, że przedstawię... Salvador Dalí. |
00:25:11 |
- Staram się bardzo upić, |
00:25:14 |
Myślę, że wkrótce mogę być chory. |
00:25:16 |
- Musisz być kolejnym pisarzem? |
00:25:19 |
- Nie, Salvador jest jednym ze znanych madryckich malarzy. |
00:25:23 |
- Ostatnio uciekłem z więzienia. |
00:25:26 |
- Z więzienia? |
00:25:29 |
- 31 dni bezwzględnego więzienia. |
00:25:32 |
Znalazłem to, znajduję dużo inspiracji i natchnienia. |
00:25:36 |
Co pani uważa o wspólnym wypróżnianiu się? |
00:25:42 |
Tak ogromnie korzystne dla wyglądu... |
00:25:47 |
- Wyprowadza cię z równowagi? |
00:25:51 |
- Czy już czas do łóżka, matko? |
00:25:58 |
- Proszę wybaczyć. |
00:26:14 |
- Okoliczności wskazują, że ci ludzie nie byli nieliczni... |
00:26:19 |
- Przybywają właśnie tutaj, żyją dzięki naszej życzliwości, |
00:26:25 |
- To podstawa by mieć jednolite podejście |
00:26:30 |
Przywróć pewną niezależność do Straży Cywilnej. |
00:26:33 |
- Kim są ci nieznośni panowie? |
00:26:35 |
- Ten, który wygląda bardziej jak świnia to senor Milagro. |
00:26:40 |
Ten drugi to Fernando Gavalle. |
00:26:43 |
- Dlaczego znam te nazwisko? |
00:26:44 |
Jest małym półgłówkiem z Madrytu. |
00:26:49 |
- Senor García Lorca, przypuszczam, że |
00:26:52 |
- Tak. |
00:26:53 |
- Więc, wie pan lepiej niż ktokolwiek |
00:26:57 |
- I najmłodsza ma 17 lat i jest zaręczona |
00:27:05 |
- Brawo, brawo! Wyśmienicie. |
00:27:10 |
Oh, co za oryginalność! |
00:27:14 |
Po prostu rewelacyjnie. |
00:27:16 |
- Jak śmiesz? |
00:27:20 |
- Jak ja śmiem? |
00:27:22 |
Jak pan śmie? Pan najwyraźniej nie wie |
00:27:27 |
Zbawca nowoczesnej sztuki. |
00:27:30 |
A ten mężczyzna jest geniuszem. |
00:27:34 |
Jest wielkim poetą. |
00:27:35 |
Nie jesteśmy w zwyczaju, panie i panowie? |
00:27:38 |
Zbawca nowoczesnej sztuki i jego przyjaciel, |
00:27:43 |
Zarecytuj coś. |
00:27:45 |
- Nie. |
00:27:46 |
- Oh, tak, proszę. |
00:27:49 |
- Przepraszam. |
00:27:50 |
- Nie mam nic. |
00:27:52 |
- No dalej. |
00:27:54 |
- Federico. Pieprz stosowność. |
00:27:57 |
- W takim razie bardzo proszę, wielki poeto. |
00:28:01 |
Wysław swoją kolację. |
00:28:16 |
Oh, cygańskie miasteczko! |
00:28:18 |
Któż mógł cię widzieć i nie pamiętać. |
00:28:21 |
Miasto piżma i smutku, |
00:28:23 |
miasto cynamonowych wież. |
00:28:26 |
Oh, cygańskie miasteczko! |
00:28:28 |
Na zakrętach wywieszone flagi, |
00:28:31 |
zgaś swoje zielone światła. |
00:28:33 |
Straż Cywilna nadchodzi, |
00:28:37 |
miasto wolne od strachu, |
00:28:39 |
pomnażało drzwi. |
00:28:42 |
Czterdziestu Cywilnych strażników, |
00:28:44 |
nalewajcie po to by grabić i wypalać. |
00:28:47 |
Z wiatrowskazów, długie odloty |
00:28:52 |
Szabla przecinała lekką bryzę |
00:28:59 |
Przez w połowie kamienną drogę, |
00:29:02 |
stara Cyganka |
00:29:04 |
Ucieka |
00:29:06 |
z sennymi końmi |
00:29:07 |
I ogromnymi dzbanami monet. |
00:29:10 |
Pod górę stromych ulic, |
00:29:15 |
Odchodzi zostawiając z tyłu pouczające |
00:29:20 |
Oh, cygańskie miasteczko! |
00:29:25 |
Przez tunel milczenia, |
00:29:29 |
Kiedy otaczają cię płomienie. |
00:29:51 |
- Zmywajmy się stąd, co? |
00:29:55 |
- Viva la revolucion! |
00:30:33 |
- Federico, kiedy widziałem cię na obiedzie... |
00:30:41 |
Zobaczyłem jaki naprawdę jesteś. |
00:30:45 |
Jesteś... nieokrzesany. |
00:30:49 |
Jak zwierzę, które obdzierają ze skóry. |
00:30:58 |
Więc, ona jest podobna? |
00:31:00 |
- Kto? |
00:31:03 |
- Magdalena, no wiesz. |
00:31:05 |
- Nie. |
00:31:07 |
O co chcesz zapytać? |
00:31:10 |
- A co z innymi dziewczynami? |
00:31:12 |
- Oh. |
00:31:14 |
Masz na myśli... |
00:31:17 |
- Nie z Magdaleną, ale po powrocie do domu... |
00:31:22 |
- Poważnie? |
00:31:23 |
- A ty? |
00:31:27 |
- Miałem kilka. |
00:31:37 |
- Wszystkie instytucje to popierają, te sprzedajne |
00:31:42 |
- Myślę, że to za mocne słowa. |
00:31:44 |
- Na takie słowa to zasługuje, Paco. |
00:31:48 |
Wszystkie kościoły, wszystkie pałace! |
00:31:51 |
- Wiesz, kiedy byłem mały... |
00:31:54 |
Niedaleko naszego domu w Cadaques, |
00:31:57 |
Zobaczysz ją kiedy do mnie przyjedziesz. |
00:31:59 |
- Przyjadę do ciebie? |
00:32:01 |
- Oczywiście, na wakacje... |
00:32:05 |
Musisz przyjechać. |
00:32:07 |
Siadałem na tej wieży rysowałem |
00:32:10 |
Nigdy nie schodziłem. |
00:32:12 |
Wyobraź sobie tylko tego niedorozwiniętego dzieciaka, |
00:32:17 |
Mogłem nie schodzić stamtąd zimą, czy latem. |
00:32:24 |
Siadałem do niej na parę dni. |
00:32:26 |
Właśnie wtedy zdałem sobie sprawę, że jeśli zamierzam |
00:32:31 |
...niż tylko przeciętnym człowiekiem, jeśli |
00:32:35 |
...wtedy muszę posunąć się dalej we wszystkim. |
00:32:38 |
W sztuce. W życiu. |
00:32:41 |
I wszystko co sobie myślą jest prawdziwe - moralność, |
00:32:47 |
Ja... My musimy rozbijać to na kawałki. |
00:32:51 |
I musimy być ponad to. |
00:32:53 |
Musimy być dzielni, Federico. |
00:32:58 |
- Bez ograniczeń. |
00:33:01 |
- Tak, bez ograniczeń. |
00:33:07 |
- Co ty sobie wyobrażasz? |
00:33:09 |
- Co? |
00:33:10 |
- Widziałem cię. Cholera, widziałem cię! |
00:33:13 |
Trzymałeś rękę na jej nodze! |
00:33:15 |
Zaprzeczasz temu? |
00:33:20 |
Zostaw mnie! Mogę toczyć swoje własne bójki! |
00:34:24 |
- Federico. |
00:34:27 |
- Nie. |
00:35:23 |
- Zobacz. |
00:35:34 |
Jest piękny. |
00:37:51 |
- Nigdy nie widziałem czegoś podobnego. |
00:37:55 |
- Ma wszystkie odcienie z Tangi, ale... |
00:37:58 |
Myślę, że to coś nowego. |
00:38:02 |
- Jest nadzwyczajny. |
00:38:07 |
To ja! |
00:38:10 |
- Możesz go nazwać, jeśli chcesz. |
00:38:15 |
- "Popiołki". |
00:38:18 |
Ponieważ możesz nas malować na setkach obrazów. |
00:38:23 |
A my nadal będziemy prochem. |
00:38:30 |
- Nadal będziemy na obrazach. |
00:38:33 |
- Nie do końca. |
00:38:34 |
Będziemy echami nas samych. |
00:38:37 |
Duchami. |
00:38:40 |
A ja nie chce być duchem. |
00:38:44 |
Jedź ze mną do Grenady. |
00:38:47 |
- Nie mogę. |
00:38:48 |
- Zobaczysz moją rodzinę, mój dom. |
00:38:51 |
Zobaczysz kim jestem. |
00:38:57 |
Widzę to teraz, Federico. |
00:39:21 |
Z figami popołudniem szalony pójdę |
00:39:31 |
Raniłem swe uda upadając przy jeźdźcu. |
00:39:39 |
Czarne anioły latały przy zachodnim wietrze. |
00:39:46 |
Anioły z długimi warkoczami i sercami |
00:43:05 |
- Dobranoc. |
00:43:08 |
- Dobranoc. |
00:44:34 |
Salvador. |
00:44:35 |
Myślę o tobie, nigdy wcześniej niczego |
00:44:40 |
Od czasu kiedy byliśmy razem... |
00:44:42 |
...wszystko we mnie rozdarło się. |
00:44:45 |
Piszę w sposób, którego nigdy nie uznałbym |
00:44:50 |
Moje pióro kreśli jedynie zarys |
00:44:53 |
Maski... Istota rzeczy kryje się |
00:44:57 |
Aż do samych kości. |
00:44:59 |
Ciemności, aż do oziębłego szpiku kości. |
00:45:07 |
Federico. |
00:45:09 |
Od dnia kiedy odjechałeś... |
00:45:11 |
...Przesiaduję w pracowni dniami i nocami. |
00:45:14 |
Zacząłem pracować nad projektem do |
00:45:17 |
Pracuję nad stylem cygańskim. |
00:45:19 |
Andaluzyjskim. |
00:45:20 |
Taki jak twój. |
00:45:22 |
Podświadomy umysł, Federico... |
00:45:25 |
...budzi we mnie zwierzę. |
00:45:27 |
Pozwalam mu mówić i owocuje to w |
00:45:35 |
To prawda. |
00:45:36 |
Dotykam dna morza w samym sobie. |
00:45:39 |
A moje wiersze piszą się same. |
00:45:41 |
Jestem właśnie taki jak mówiłeś... |
00:45:43 |
Nieokrzesany. |
00:45:44 |
Przeklęty. |
00:45:45 |
Ożywiony. |
00:45:47 |
A ja, właśnie chcę być ożywiony. |
00:46:28 |
- Jak się tu dostałeś? |
00:46:32 |
- Ukradłem twoje klucze. |
00:46:38 |
- Wygląda na to, że będzie znakomity. |
00:46:41 |
- Nie. |
00:46:45 |
Po Barcelonie, powinniśmy się wziąć za Londyn i |
00:46:51 |
- Czemu nie? |
00:46:54 |
Bez ograniczeń. |
00:46:59 |
- Więc dlaczego wróciłeś tak wcześnie? |
00:47:05 |
Wiesz co pisałeś w swoim liście? |
00:47:09 |
O tym wszystkim co cię wewnętrznie rozdziera? |
00:47:35 |
- Louie. |
00:47:36 |
Co za niezwykła niespodzianka. |
00:47:39 |
- O czym ty mówisz? |
00:47:41 |
- Nie wiedziałem kiedy będziesz wracał. |
00:47:44 |
Nie mówiłeś kiedy będziesz wracał. |
00:47:45 |
- Dobrze się czujesz? |
00:47:48 |
Pozdrowienia, Panie Dalí. |
00:47:52 |
- Siadaj, usiądź. |
00:47:54 |
Chcesz może herbaty? |
00:47:57 |
Twój wygląd. |
00:47:59 |
- Proszę? |
00:48:05 |
- Co to jest? |
00:48:07 |
- Projekty do "Mariana Pineda". |
00:48:10 |
- Będzie wystawiana? |
00:48:12 |
- W Barcelonie. Ojciec Salvadora zdobył dla |
00:48:16 |
- To... świetne wieści. |
00:48:19 |
Tworzycie dekoracje? |
00:48:20 |
- Nie widzę w tym nic złego. |
00:48:23 |
- Nic takiego nie powiedziałem. |
00:48:32 |
- A co z moim nowym scenariuszem? |
00:48:39 |
Mój film krótkometrażowy. |
00:48:40 |
Ten, o którego prosiłem cię abyś napisał. |
00:48:42 |
- Tak, oczywiście. Ostatnio nie mam za |
00:48:45 |
- Nie przejmuj się tym. |
00:48:50 |
- Federico... |
00:48:52 |
Zagrajmy w "gnijącą" grę. |
00:48:55 |
- Że co? |
00:48:56 |
- "Gnijącą". |
00:49:00 |
Co oznacza? |
00:49:03 |
- Przedawniony, przestarzały. |
00:49:05 |
- Ogólnie niezdatny. |
00:49:09 |
- Tak, ogólnie. |
00:49:13 |
- No dalej, Ferry. |
00:49:17 |
Jest komiczne. Jest... |
00:49:22 |
- Zobaczcie. Już ominęła nas herbata, zejdźmy może zjeść |
00:49:29 |
- Co mam ubrać? |
00:49:34 |
- Tę niebieską. |
00:49:36 |
- Nie lubię niebieskiego. |
00:49:39 |
Co powiesz na szarą? |
00:49:41 |
- Oh, uwielbiam szarość. |
00:49:48 |
- Byłam na tej sztuce z Jorgem. |
00:49:50 |
- Na której? |
00:49:51 |
- Jorge jest gnidą. |
00:49:52 |
- "Salome". |
00:49:53 |
- Oskar Wilde. Myślałem, że go zakazali. |
00:49:58 |
Marricon. (pederasta po hiszpańsku) |
00:49:59 |
- Nikt tego nie udowodnił. |
00:50:01 |
- Nie Wilde, Jorge. |
00:50:04 |
- Miał dziewczynę. |
00:50:06 |
Daj spokój! Każdy otwór jego ciała |
00:50:08 |
- Ucisz się, Louie. |
00:50:12 |
Nie dam się uciszyć! |
00:50:14 |
- Nie! |
00:50:15 |
Ponieważ to nielegalne. A jest nielegalne bo |
00:50:19 |
Powinni za to dostać ponad 15 lat |
00:50:24 |
- Nie myślałem, że dożyje czasów kiedy Louis Buńuel |
00:50:29 |
- Zatańcz ze mną. |
00:50:32 |
- Dosyć tego!. |
00:50:34 |
- Oh, przepraszam, Magdaleno. |
00:50:36 |
Czy znieważyłem twoje pochwowe wrażliwości? |
00:50:41 |
- Zobaczcie tego wielkiego, odważnego Federica. |
00:50:44 |
Co za mężczyzna. |
00:50:46 |
- Jesteś pijany. |
00:50:58 |
Rzeczy tutaj na pewno się zmieniały, |
00:51:03 |
- Co masz na myśli? |
00:51:06 |
- To jest uczelnia. |
00:51:07 |
Jesteś tu rok po roku. Studiujesz do czasu aż |
00:51:12 |
To jest magiczna kraina dla zepsutych dzieciaków. |
00:51:16 |
Spójrz na Federico. |
00:51:17 |
Oh, wiem. Dobrze sobie radzi. |
00:51:19 |
Robi sztuki, itd... |
00:51:21 |
W Paryżu, wypieprzyliby go z jego pracą. |
00:51:26 |
To jest... |
00:00:02 |
Co to było za słowo? Gnijące. |
00:00:09 |
- Federico pracuje teraz nad czymś. |
00:00:13 |
To go pochłonie do reszty. |
00:00:15 |
- O czym to jest? |
00:00:16 |
O jego rodzinie? |
00:00:18 |
O motylach? |
00:00:19 |
O Bogu? |
00:00:23 |
- O mnie. |
00:00:33 |
- To będzie sentymentalny śmieć. |
00:00:36 |
Zawsze był i zawsze będzie. |
00:00:41 |
Jeśli nadal będziesz zachowywał się w podobny sposób... |
00:00:47 |
...to musisz się tego spodziewać. |
00:00:50 |
Zobacz. |
00:00:52 |
Nie musisz nic mówić. |
00:00:55 |
Ale rzeczywiście powinieneś wyjechać daleko stąd. |
00:00:58 |
W Paryżu, z twoim talentem... Mógłbyś tworzyć |
00:01:04 |
Wyjeżdżam jutro. |
00:01:07 |
- Co? Dlaczego? |
00:01:09 |
- To ponad to wszystko. |
00:01:11 |
Wszystko przeminęło. |
00:01:14 |
Twoje słowo. |
00:01:20 |
To jest to co lubię! Chodź, Dali. |
00:01:43 |
- Jest piąta rano. |
00:01:47 |
- Co to? |
00:01:51 |
- Rewolucyjny komunikator Dali'ego! |
00:01:54 |
Będę milionerem. |
00:01:56 |
- Kupię muszle. |
00:02:10 |
Która ręka? |
00:02:13 |
- Lewa. |
00:02:16 |
- Dla ciebie. |
00:02:16 |
I? |
00:02:21 |
Dla ciebie. |
00:02:57 |
Dokąd idziesz? |
00:02:59 |
- Do łazienki. |
00:03:01 |
- Z notatnikiem? |
00:04:15 |
Jeśli stanę sie rybą. |
00:04:17 |
Zmieniłbym się w grób. |
00:04:19 |
Jeśli stanę się trawą. |
00:04:22 |
Zamienie się w wodę. |
00:04:24 |
Jeśli zostanę aniołem. |
00:04:27 |
Zmieniłbym się w oko. |
00:04:29 |
A jeśli zostanę mrówką? |
00:04:31 |
Przemieniłbym się w nóż. |
00:05:17 |
Salvador Dali, ze swoim głosem koloru oliwkowego... |
00:05:20 |
To geniusz. |
00:05:22 |
Myślę, że każdy mówi, że tak jest. |
00:05:24 |
Powiedz mi znowu, ten kawałek o rowerach. |
00:05:41 |
Śpiewam twoją niespokojną tęsknotę do posągu |
00:05:44 |
Twoje uczucie strachu, |
00:05:49 |
Widzę małe, morskie syreny, które dla ciebie śpiewają |
00:05:52 |
Jadąc na swych rowerach z korali i muszel. |
00:05:55 |
Ale przede wszystkim |
00:05:57 |
Śpiewam wspólną myśl |
00:06:00 |
Która łączy nas w ciemnych i złotych godzinach. |
00:06:07 |
Światło, które oślepia nasze oczy nie jest sztuką |
00:06:11 |
Jest raczej miłością. |
00:06:14 |
Przyjaźnią. |
00:06:16 |
Skrzyżowanymi szpadami. |
00:06:18 |
- Nie lubię tego wersu. |
00:06:21 |
- Dzięki. |
00:06:24 |
- Uwielbiam całą resztę. |
00:06:26 |
- Naprawdę? |
00:06:28 |
- Tak. |
00:07:15 |
- Spójrz na mnie. |
00:07:17 |
Spójrz na mnie, Salvador. |
00:07:18 |
Spójrz na mnie. |
00:07:26 |
Widzisz... |
00:07:45 |
- Bez ograniczeń. |
00:08:14 |
- Przepraszam. |
00:08:35 |
- To się nie liczy. |
00:08:39 |
Nie jest ważne. |
00:08:46 |
Jest późno. |
00:08:47 |
Powinieneś się przespać. |
00:08:50 |
Pójdziemy na śniadanie do "Pelicana". |
00:08:53 |
I będziesz malował całe popołudnie. |
00:09:04 |
Salvador. |
00:09:07 |
Co widzisz, kiedy...? |
00:09:13 |
Możesz mi powiedzieć. |
00:09:16 |
Możesz mi powiedzieć wszystko. |
00:09:25 |
- Wyjeżdżam do Paryża. |
00:09:28 |
- Co? |
00:09:29 |
- Zamierzam jechać i zobaczyć się z Louie'm. |
00:09:36 |
Pozna mnie z... Picassem. |
00:09:41 |
I z surrealistami i... |
00:09:46 |
Weźmie mnie do klubów nocnych. |
00:09:49 |
Wychodzę teraz. |
00:09:54 |
Nie próbuj mnie zatrzymywać. |
00:11:06 |
- Federico! |
00:11:11 |
Dobrze się czujesz? |
00:11:13 |
- Co się stało? |
00:11:17 |
Ja tylko... Tylko muszę zaczerpnąć powietrza. |
00:11:37 |
- Chciałam ci powiedzieć, ale to |
00:11:42 |
Dostałam pracę w Trybunie. |
00:11:45 |
- To cudownie. |
00:11:49 |
Tak czy owak, zaczyna się za miesiąc, więc... |
00:11:53 |
Robię sobie przerwę, wyjeżdżam do Włoch. |
00:11:56 |
I myślałam, może chciałbyś przyjechać. |
00:12:00 |
Ty możesz pisać, ja mogę pisać i tak potrzebujesz |
00:12:04 |
- Hej. |
00:12:08 |
- Co tutaj robisz? |
00:12:12 |
- Wszyscy są tutaj. |
00:12:15 |
- Jak było w Paryżu? |
00:12:18 |
Nie wiedziałem kiedy miałeś przyjechać. |
00:12:21 |
Przyjechałem dzisiaj. |
00:12:25 |
Mam egzamin. |
00:12:30 |
- Federico? |
00:12:33 |
- Też powinienem iść. |
00:12:35 |
- Ok. |
00:12:37 |
Ja zostanę. |
00:12:39 |
- Co mówiłaś wcześniej? Coś o Włoszech, |
00:12:45 |
- O nic. |
00:12:59 |
- Ma pan 20 minut by wygłosić ustną |
00:13:04 |
Może pan zaczynać. |
00:13:10 |
Panie Dali? |
00:13:14 |
- Panowie... |
00:13:16 |
Wróciłem z Paryża z wnioskiem, że... |
00:13:22 |
Całkowite znaczenie rzeczywistości, wiedzy |
00:13:29 |
...nawet nie równa się temu. |
00:13:33 |
To mój paznokieć. |
00:13:35 |
Nawet mu nie dorasta, panowie. |
00:13:38 |
Obrażałem samego siebie przyswajając wasze zasrane |
00:13:43 |
...i wątpliwe osobistości srające na mój geniusz. |
00:13:47 |
Z całego serca mam nadzieję, że |
00:13:52 |
Rzucicie tę błazenadę i wrócicie do chlewów |
00:14:12 |
- Magdalena. |
00:14:15 |
- Wiem. |
00:14:19 |
Wiem, Adella. |
00:14:24 |
Muszę coś zrobić. |
00:14:33 |
Mogłabyś... |
00:14:37 |
Mogłabyś mi coś pożyczyć? |
00:14:40 |
Suknię, która sprawi, że będę zniewalająca? |
00:14:58 |
- Chcesz herbaty? |
00:15:00 |
Herbaty? Zalewamy się tylko cholerną herbatą. |
00:15:03 |
Jestem zaskoczony, że nie taplamy się w gównie. |
00:15:09 |
- Więc wróciłeś wczoraj? |
00:15:11 |
- Federico, jakie znaczenie ma wczoraj? |
00:15:14 |
Wczoraj... Nie istniałem. |
00:15:19 |
Dzisiaj, ten moment, wspaniała |
00:15:22 |
- Przepraszam. |
00:15:24 |
Jestem trochę zmieszany. |
00:15:26 |
Więc, Salvador. Kim zamierzasz być dzisiaj? |
00:15:29 |
- Dlaczego? |
00:15:31 |
Czy to jest Salvador? |
00:15:34 |
Skrajny anarchista, który tylko |
00:15:37 |
Albo Salvador Dali, genialny artysta z Madrytu? |
00:15:40 |
Albo Salvador, kochanek... |
00:15:43 |
Przyjechał agent z Paryża by zobaczyć moje nowe dzieła. |
00:15:52 |
Nazwał mnie najbardziej ekscytującym, młodym |
00:15:57 |
Więc, teraz - do widzenia, Hiszpanio! |
00:16:01 |
Do widzenia, Madrycie! |
00:16:04 |
I Paryż... Paryż - Toujours! |
00:16:12 |
Louie poznał mnie z Picassem, był to |
00:16:18 |
dał mi zdjęcie swojej żony... |
00:16:23 |
...a ona jest naga. |
00:16:26 |
Nie uwierzysz w to. |
00:16:32 |
Gala. Galushka. |
00:16:37 |
Jest Rosjanką. |
00:16:41 |
Marzyłem o tej kobiecie przez całe życie. |
00:16:44 |
Kiedy będzie ze mną, nic nie będzie w stanie mnie zatrzymać. |
00:16:47 |
Rzucę Paryż na kolana. |
00:16:50 |
Król... Król Salvador! |
00:16:53 |
Powinieneś był widzieć Louiego, spytał |
00:16:57 |
- Salvador! |
00:16:59 |
Kiedy wrócę, nie będą wiedzieli co do nich trafia. |
00:17:03 |
- Co nadchodzi? |
00:17:06 |
- Co masz na myśli? Twój ojciec mówił... |
00:17:09 |
Mówił, że zostanę wyrzucony z uczelni! |
00:17:12 |
Mój ojciec może iść się pieprzyć! |
00:17:14 |
- Od tego momentu zaczyna się moje prawdziwe życie. |
00:17:19 |
- Nie możesz tylko rezygnować z wszystkiego! |
00:17:22 |
Przesiadywania w pracowni całymi dniami, |
00:17:27 |
Upijania się do nieprzytomności każdej nocy? |
00:17:31 |
Mam tego dosyć! |
00:17:35 |
Twoje obrazy nigdy nie będą lepsze. |
00:17:39 |
To nie jesteś ty, Salvador. |
00:17:46 |
- Dlaczego nie potrafisz cieszyć się moim szczęściem? |
00:17:50 |
- Jesteś taki samolubny, tak jak mówił Louie... |
00:17:59 |
Jesteś pieprzonym samolubnym pederastą. |
00:18:02 |
- Oh, naprawdę? A co dokładnie robi Ci Louie? |
00:18:38 |
- Nie potrafię. |
00:18:47 |
- Federico! |
00:18:51 |
- Pozwól jej wejść. |
00:19:01 |
- Spałeś? |
00:19:16 |
Patrzysz jakbyś nadal śnił. |
00:19:24 |
- Magdalena. |
00:19:40 |
Nie martw się o nic, tylko... |
00:22:33 |
- Salvador? |
00:23:10 |
Tam są bardzo nieliczne, śpiewające anioły |
00:23:12 |
Tam są bardzo nieliczne psy, które szczekają |
00:23:16 |
Tysiące skrzypiec leży na mojej dłoni |
00:23:21 |
Płakanie jest ogromnym psem |
00:23:25 |
Płakanie jest ogromnym aniołem |
00:23:29 |
Płakanie jest ogromnymi skrzypcami |
00:23:31 |
Łzy kneblowały wiatr... |
00:23:35 |
... i nic nie jest słyszane |
00:25:11 |
- Kawę, proszę. |
00:25:17 |
- Dlaczego zrobili ten film? |
00:25:20 |
Wiesz jak go zatytułowali? |
00:25:25 |
- Nie wydaje mi się, żeby... |
00:25:27 |
- Ja tak właśnie myślę. Skąd ja |
00:25:32 |
Znają jeszcze kogoś, kto pochodzi z Andaluzji? |
00:25:35 |
- Posłuchaj, potrzebujesz całkowitej przerwy. |
00:25:38 |
Każdy tak mówi. Co z twoim pomysłem |
00:25:43 |
Powinieneś wyjechać. |
00:25:45 |
Wyrwać się z Madrytu na jakiś czas. |
00:25:47 |
Pozbierać życie do kupy, Federico. |
00:25:53 |
Rozmawiałeś z nim? |
00:25:56 |
Rozmawiałeś z Salvadorem? |
00:25:58 |
- Próbowałem do niego mówić... |
00:26:01 |
Poprzez listy. |
00:26:03 |
On nie będzie... |
00:26:06 |
Zabrał Louisa do Caraqes. Widziałem ich zdjęcia |
00:26:11 |
I najwidoczniej jest z tą kobietą. |
00:26:14 |
Z Galą. |
00:26:17 |
Bóg jeden wie co z nią robi. |
00:26:21 |
Przepraszam. |
00:26:22 |
To tylko... Jest jak gdyby nic nigdy |
00:26:29 |
Czasami czuję, że nawet nigdy |
00:26:34 |
- Przykro mi, Federico. |
00:26:37 |
Jestem jedyną osobą, której powinno być przykro. |
00:26:40 |
Nie mogę pozwolić żebyś się za to obwiniał. |
00:26:43 |
- Magdalena, proszę zrozum. |
00:26:48 |
- Jeśli mielibyśmy jakąś alternatywę |
00:26:50 |
- Nie mamy? |
00:26:58 |
- Nie mówię, że będzie to łatwe, ale nie |
00:27:05 |
To znaczy możesz, oczywiście, że możesz, |
00:27:11 |
Myślę, że czasami musimy po prostu zaryzykować. |
00:27:18 |
I wiesz o tym dobrze, że to nie mogłoby się |
00:27:22 |
...czasami nie ma w ogóle na to szans. |
00:27:25 |
Ale musimy próbować. Musimy być w tym |
00:27:33 |
W innym wypadku staniemy się marionetkami. |
00:27:36 |
Same namalowane uśmiechy, puste wnętrze. |
00:27:39 |
Nic. |
00:27:41 |
Tylko zazdrość. |
00:27:45 |
Tak czy inaczej, jeśli tęsknisz |
00:27:48 |
Powinnam już iść. |
00:27:51 |
Do widzenia. |
00:29:56 |
8 LAT PÓŹNIEJ. |
00:30:00 |
Przyszedłem w swoim kombinezonie, więc |
00:30:08 |
Przebył cały kraj. |
00:30:10 |
Ten kombinezon. |
00:30:11 |
W ostatnim roku, osłaniał ramiona |
00:30:16 |
On miał plan, |
00:30:20 |
Jest zużyty. |
00:30:21 |
Ale jest niezwykle szczęśliwy, że może tu być, |
00:30:28 |
Lecz... |
00:30:30 |
Nie musimy być oszukiwani przez promienie |
00:30:34 |
Podczas gdy faszyzm rzuca cień |
00:30:38 |
Nie obejdzie się bez poświęceń. |
00:30:42 |
Wymaga to podjęcia ryzyka. |
00:30:47 |
Więc, przygotowałem coś dla was. I jeśli przekonuje |
00:30:57 |
My, intelektualiści, artyści i członkowie profesji |
00:31:05 |
...dla demokratycznie wybranego, powszechnego rządu... |
00:31:09 |
...i robimy to z pragnienia. My... |
00:31:16 |
Robimy to... Ja to robię... |
00:31:21 |
Nie dla romantycznych ideałów. Nie dla studentów |
00:31:26 |
To jest łatwe. |
00:31:28 |
To tylko słowo. |
00:31:31 |
Prawdziwa wolność jest trudna. |
00:31:38 |
Jest niebezpieczna. |
00:31:41 |
Ale chcę jej. |
00:31:42 |
Chcę dla niej spróbować. |
00:31:45 |
Kogokolwiek przekonam. |
00:31:49 |
Jakkolwiek zdecyduję się żyć. |
00:31:52 |
Kogokolwiek wybiorę na moich towarzyszy. |
00:31:56 |
Moich przyjaciół. |
00:31:58 |
To moje prawo. |
00:32:01 |
To nasze prawo. |
00:32:04 |
Wolność. |
00:32:07 |
W Hiszpanii. |
00:32:35 |
Dzięki. |
00:32:36 |
- Chodź tutaj. |
00:32:44 |
Nie widuję go już. |
00:32:47 |
- Naprawdę? |
00:32:48 |
- Nie przejmuję się zbytnio. Już nie mówimy tym |
00:32:54 |
...są "pieniądze". |
00:32:57 |
- Napisał do mnie. |
00:32:59 |
I? |
00:33:01 |
Wiem. |
00:33:03 |
8 lat. |
00:33:05 |
Prosił bym przyjechał i się z nim zobaczył. |
00:33:09 |
Cholerna wiedźma. Z tego co słyszałem to nadal |
00:33:15 |
Co jeszcze? |
00:33:16 |
Myśli, że powinniśmy pracować razem. |
00:33:18 |
Mówi, że moglibyśmy tym razem dojść |
00:33:23 |
Nazwał to "Buda". |
00:33:26 |
- Zobaczysz się z nim? |
00:33:31 |
Bądź ostrożny, Federico. |
00:33:36 |
- Dokąd zmierzasz, bracie? |
00:33:38 |
Wiec jest w tamtym kierunku. |
00:33:40 |
Senor Garcia Lorca! |
00:33:43 |
- Nie poznałem pana. Proszę dołączyć |
00:33:48 |
Szwadrony w Maroku są po stronie faszystów. |
00:33:51 |
- Dziękujemy. |
00:33:52 |
- Powodzenia. |
00:34:17 |
- Wejdź. |
00:34:19 |
Wejdź dalej. |
00:34:23 |
Czas i Dali czekają na ciebie. |
00:34:30 |
Ignoruj tę gnijącą parodię |
00:34:34 |
To tymczasowe otoczenie. |
00:34:37 |
Z dala od niedźwiedzia. |
00:34:43 |
Ma przy tym swój realizm, w niedźwiedziu jest... |
00:34:48 |
...przywódca Edenu. |
00:34:59 |
Nie zmieniłeś się. |
00:35:01 |
Dzięki. |
00:35:04 |
Ja zapuściłem wąsy. |
00:35:12 |
Co to będzie? Te miejsce? Uczelnia? Gówno? My? |
00:35:31 |
Federico. |
00:35:44 |
Cały ten czas. |
00:35:48 |
Cały ten czas. |
00:35:52 |
Ciemność, nieufne oglądanie się wstecz |
00:35:57 |
Zaprzęgając otchłań. |
00:36:03 |
Uśpieni szpiedzy. |
00:36:06 |
I cienie. |
00:36:15 |
Ukochana. |
00:36:17 |
To jest Frederico. |
00:36:20 |
Federico, to jest Gala. |
00:36:24 |
Jestem zachwycony w końcu móc cię poznać. |
00:36:27 |
Czyż nie jest uroczy, moja droga? |
00:36:29 |
Tak dużo o tobie słyszałam. |
00:36:44 |
Uśmiech. |
00:36:50 |
Wyjechał do Ameryki. |
00:36:53 |
- Uwielbiałem Amerykę. Cóż, w końcu to Ameryka. |
00:36:57 |
Jednak Nowy Jork był... żałosny. |
00:37:01 |
Ubóstwo i cierpienie... |
00:37:06 |
Hiszpania wydaję się taka... |
00:37:08 |
- Niebezpieczna? |
00:37:09 |
- Niemodna. |
00:37:12 |
Tak czy inaczej, Ameryka jest miejscem dla naszej opery. |
00:37:16 |
Nie. Ty piszesz, ja planuję. |
00:37:23 |
- A czy będzie? |
00:37:24 |
- Niewątpliwie, zważywszy na temat. |
00:37:26 |
- Którym będzie? |
00:37:28 |
- Louis II. z Bawarii. |
00:37:30 |
On był... Był zboczeńcem, wiesz. |
00:37:36 |
To będzie najbardziej szokująca opera, |
00:37:40 |
Wszystkie rodzaje rzeczy nie do opisania... |
00:37:42 |
- Louie mówił mi, że surrealiści cię odrzucili. |
00:37:45 |
- Więc, znowu zostaliśmy przyjaciółmi. |
00:37:48 |
- Przypuszczam, że wtedy, kiedy przestał cię widywać. |
00:37:51 |
- Surrealiści usunęli mnie z ich ruchu. |
00:37:56 |
Strasznie traumatyczne. |
00:38:00 |
Breton jest geniuszem. |
00:38:02 |
Jego całe rozliczenie z komunizmem |
00:38:13 |
...wymiotować. |
00:38:19 |
Jedyne wykonalne rozwiązanie dla surrealizmu - |
00:38:27 |
Oczyszczenie. |
00:38:32 |
Wycięcie całego wymarłego lasu. |
00:38:35 |
Oczyszczenie ze słabych elementów. |
00:38:38 |
Era oświecenia. |
00:38:46 |
Zawsze byłeś anarchistą. |
00:38:52 |
Z całym tym rządowym porządkiem i twoimi |
00:38:58 |
- Posłuchaj. Ten kraj jest w przededniu |
00:39:03 |
A ty jesteś po stronie tych, którzy |
00:39:07 |
Wiem, że nie jesteś taki jaki oni, ale musisz |
00:39:12 |
a każdy kto się wyróżnia... |
00:39:14 |
...kto odstaję od norm... |
00:39:17 |
...będzie po prostu sprzątnięty. |
00:39:23 |
- To mogłyby być te złe rzeczy? |
00:39:26 |
- Niegrzeczny chłopiec. |
00:39:28 |
- Nie żartuj z tego. |
00:39:31 |
- Salvador jest kompletnie apolityczny. |
00:39:36 |
Nikt cię nie zna. |
00:39:37 |
Nie. |
00:39:40 |
Śpiewam przed samym końcem, |
00:39:42 |
Twojej osoby |
00:39:44 |
Szlachetna dojrzałość |
00:39:47 |
Twój apetyt na śmierć |
00:39:51 |
Smutek w twej dzielnej radości. |
00:39:57 |
- To jest niczym w porównaniu do mojej ody. |
00:40:00 |
Gala, słyszałaś moją odę. |
00:40:01 |
Napieraj gdy szalony strach. |
00:40:05 |
Oh, Salvadorze Dali |
00:40:10 |
Federico, dokończysz resztę. |
00:40:16 |
- Obawiam się, że muszę już iść. |
00:40:22 |
To była sama przyjemność. |
00:40:35 |
- Pozwól, że cię odprowadzę. |
00:40:38 |
- Ona nie ma nic przeciwko temu, wiesz? |
00:40:40 |
Ona i ja jesteśmy jak bliźniaki, nie kochankowie. |
00:40:43 |
Nie jak my. |
00:40:46 |
Spójrz na siebie, mała bestio. |
00:40:51 |
Wiedziałem, że byłbyś taki. |
00:40:56 |
- I wszystko idzie zgodnie z planem, Salvador? |
00:41:00 |
- Też wiedziałem, że to powiesz. |
00:41:04 |
Posłuchaj, teraz jest w porządku. |
00:41:09 |
Idź pakuj swoje rzeczy, |
00:41:11 |
Pożegnaj się. |
00:41:13 |
I jedziemy zdobywać Amerykę razem. |
00:41:18 |
Zraniłem twoją dumę, wiem. |
00:41:22 |
Ale postaram się to nadrobić. |
00:41:24 |
Nauczysz mnie jak. |
00:41:33 |
Jest ktoś jeszcze? |
00:41:35 |
To nie ma znaczenia. Jest Gala... |
00:41:42 |
- Do widzenia, Salvador. |
00:41:51 |
Jeszcze wrócisz. |
00:41:53 |
Mały, słodki ogon swędzi między twoim nogami. |
00:41:58 |
Nie będziesz w stanie myśleć o niczym innym! |
00:42:01 |
- Senor Garcia Lorca, jak przebiegło spotkanie |
00:42:04 |
Czy będziecie znowu razem? |
00:42:06 |
Co pan o nim myśli? |
00:42:08 |
- Co o nim myślę? |
00:42:10 |
Cóż... Jest geniuszem. |
00:42:14 |
Geniusz. |
00:42:15 |
Geniusz, Salvador Dali! |
00:42:22 |
- Absolutnie uroczy... Dokładnie taki, |
00:42:31 |
Idę do swojego pokoju, kochanie. |
00:43:15 |
Do zobaczenia rano, kochany. |
00:43:59 |
- Właśnie widziałem Paco. |
00:44:03 |
- Wracam do Grenady. |
00:44:05 |
- Kompletnie postradałeś zmysły? |
00:44:09 |
Maroko upadło. To tylko kwestia czasu |
00:44:12 |
- Posłuchaj... |
00:44:15 |
Będę tam tylko przez kilka dni. |
00:44:17 |
Muszę być z moją rodziną. |
00:44:19 |
Mam tyle do zrobienia, Louie. |
00:44:23 |
Czuję się tak jakbym.. jakbym.. mógł napisać |
00:44:29 |
Bez jedzenia. |
00:44:32 |
Pomyśl o tym, Frederico. Ci ludzie wiedzą |
00:44:40 |
- Muszę jechać do domu, Louie. |
00:44:42 |
Zadzwonię tak szybko jak to będzie możliwe. |
00:45:53 |
- Otworzyć drzwi! |
00:45:55 |
Co robicie? |
00:45:56 |
Federico Garcia Lorca, |
00:45:59 |
Aresztuję cię w imieniu prawa Nowej Grenady. |
00:46:02 |
- O czym ty mówisz? |
00:46:03 |
- Chodź! |
00:46:05 |
- Garcia Lorca, to ty, pederasto. |
00:46:09 |
- Grenada. |
00:47:57 |
Niewiarygodne wieści, z samego środka frontu, |
00:48:01 |
Informujemy o uprowadzeniu trzy dni temu poety, |
00:48:11 |
Burmistrz Grenady, mówi, że nie zna miejsca jego pobytu. |
00:49:14 |
- Jeszcze żyje. |
00:49:16 |
Jest tylko jeden sposób by zabić tego odmieńca. |
00:49:37 |
Zasłona rzucająca cień, tajemniczego zniknięcia |
00:49:42 |
Wiadomość, która nadeszła tego wieczoru o egezekucji poety, |
00:50:29 |
Federico. |
00:51:07 |
Salvador! |
00:51:10 |
Goście już są. |
00:52:11 |
Przez 10 lat po śmierci Garcia Lorci, Dali |
00:52:15 |
Dopiero pod koniec swojego życia, otworzył się |
00:52:20 |
szczególnie o jego związku z Garcia Lorcą. |
00:52:22 |
Takie wspomnienia stworzyły ten film. |
00:52:38 |
Dla Joel'a |
00:52:42 |
Napisy dedykuję Izie w ramach zadośćuczynienia... |
00:52:55 |
; D |
00:52:57 |
Napisy dedykuję Izie w ramach zadośćuczynienia... |