Lost Weekend The

pl
00:02:09 Lepiej weź to ze sobą, Don.
00:02:12 - Ile bierzesz koszul?
00:02:14 - Ja biorę pięć.
00:02:16 Powiedziałem w biurze,
00:02:19 Będziemy tam dziś po południu.
00:02:23 Będziemy mieli długi,
00:02:25 Będzie rzeczywiście długi.
00:02:27 To dla ciebie dobre, Don,
00:02:30 Drzewa, trawa,
00:02:33 i woda z tej studni,
00:02:35 Wick, proszę cię. Czemu mówisz
00:02:40 Przepraszam, Don.
00:02:45 Dobrze by było zabrać
00:02:48 Po co?
00:02:49 Będę tam pisał,
00:02:53 - Naprawdę masz ochotę pisać?
00:02:56 Po tym, co przeszedłeś.
00:02:57 Nie dotknąłem tego
00:02:59 Wiem.
00:03:03 - Gdzie jest ta maszyna?
00:03:07 W szafie.
00:03:12 Z tyłu.
00:03:25 Jesteś pewien, że jest w szafie?
00:03:28 Popatrz koło biurka.
00:03:34 Nie ma jej pod twoim łóżkiem?
00:03:39 - Znalazłeś ją?
00:03:42 Oto ona.
00:03:44 Tu jest papier.
00:03:47 Nikt ci nie będzie przeszkadzał.
00:03:50 Może w sobotę przejdziemy się
00:03:52 - Nie zbliżę się do klubu.
00:03:54 To sami hipokryci.
00:03:57 "Patrzcie, kto przyjechał
00:04:00 Lub raczej
00:04:02 Przestań.
00:04:04 Jak tylko wysiądziemy z pociągu,
00:04:07 "Wrócił trędowaty.
00:04:10 - To Helena.
00:04:15 - Heleno.
00:04:18 Cieszę się, że zdążyłam. Bałam się,
00:04:21 Nowa książka Thurbera
00:04:23 miły, spokojny kryminał
00:04:26 papierosy, guma.
00:04:27 Baw się dobrze, kochanie.
00:04:29 I nie zapomnij:
00:04:31 Dużo soku jabłkowego
00:04:35 Schyl się.
00:04:41 Muszę iść. Jestem spóźniona na koncert
00:04:44 - Na razie, Wick.
00:04:46 Carnegie Hall. Bob Roller dyryguje.
00:04:50 - Z kim idziesz?
00:04:52 Z nikim? Co będą grali?
00:04:55 Drugą symfonię Brahmsa,
00:04:57 coś Handla
00:04:59 - Brzmi wspaniale.
00:05:01 - Do wtorku.
00:05:03 - Mam szalony pomysł.
00:05:06 Kto mówi, że musimy jechać
00:05:08 - Moglibyśmy jechać o 18.30.
00:05:11 Jak pojedziemy późniejszym pociągiem,
00:05:15 Ma dwa bilety, prawda?
00:05:17 Nie, nie chcę zmieniać
00:05:20 Jedziecie o 15.15.
00:05:22 Heleno, to niemądre.
00:05:24 Genialny koncert,
00:05:27 Wszystko już załatwione.
00:05:28 Przyjadą po nas na stację,
00:05:30 Zadzwoń, że przyjedziemy późniejszym
00:05:34 - Nic z tego. Jedziemy.
00:05:36 Nie martw się o to miejsce. Znajdę
00:05:40 Musielibyśmy biec na złamanie
00:05:44 - Za pięć 15.00.
00:05:45 - Nie bądź taki uparty.
00:05:51 - Chwileczkę. Ja nie idę.
00:05:55 - Chcę, żebyś ty poszedł z Heleną.
00:05:58 Kto lubi Brahmsa, ty czy ja?
00:06:00 - Odkąd to nie lubisz Brahmsa?
00:06:05 Bzdura. Jeśli ktoś ma pójść...
00:06:07 - Ma rację, Don.
00:06:11 Nie powinienem?
00:06:14 - Doprawdy, skarbie.
00:06:16 Nie mógłbym iść na koncert.
00:06:18 Nie mógłbym tam siedzieć
00:06:20 Poza tym, chciałbym być sam
00:06:22 Czy to takie niezwykłe?
00:06:24 Nie bądź taki oburzony.
00:06:27 - Dobrze. Coś jeszcze?
00:06:32 Chodź, Heleno.
00:06:34 - Zostań tutaj.
00:06:37 - Będziesz tu, gdy wrócimy?
00:06:39 Mówiłeś nam już różne rzeczy.
00:06:41 Jak mi nie wierzycie, weźcie moje
00:06:44 Musimy zaufać Donowi.
00:06:47 Przepraszam, Don.
00:06:51 - Na razie, Don.
00:06:54 Schyl się.
00:07:14 - Co to jest?
00:07:16 - Jak się tam znalazła?
00:07:18 Pewnie wypadła z chmury,
00:07:22 - Pewnie to ja ją tam umieściłem.
00:07:25 Ale nie pamiętam, kiedy.
00:07:28 Albo wcześniej.
00:07:32 Nie patrz tak na mnie.
00:07:34 Nie wiedziałem, że tam była. A gdybym
00:07:37 - Więc nie będziesz miał nic przeciwko.
00:07:52 - A teraz, idź z Heleną.
00:07:56 Myślisz, że chciałem byś poszedł
00:07:59 Nie podoba mi się to.
00:08:01 a nie pojadę na ten diabelny weekend!
00:08:04 Chodźmy.
00:08:11 Będziesz grzeczny, tak, kochanie?
00:08:13 Tak. Przestaniecie mnie wciąż
00:08:16 Pozwólcie mi to zrobić samemu.
00:08:18 Wiem, że próbujesz.
00:08:20 Oboje próbujemy.
00:08:23 a ja próbuję cię nie kochać.
00:08:31 Zadzwoń na farmę i powiedz im,
00:08:33 Naturalnie.
00:08:35 Na razie.
00:08:40 Chodź.
00:08:43 A co, jeśli pójdzie
00:08:45 Nie ma grosza.
00:08:47 który da mu
00:08:49 Jesteś pewny, że nie ma schowanej
00:08:51 Przeczesałem mieszkanie
00:08:54 Co za kryjówki potrafi wymyślić.
00:10:02 Kto to?
00:10:05 Pani Foley.
00:10:09 Czy to musi być dzisiaj?
00:10:11 Powinnam zmienić pościel,
00:10:14 - Proszę przyjść w poniedziałek.
00:10:17 - Jest pański brat?
00:10:19 A co z pieniędzmi?
00:10:24 - Jakich pieniędzy?
00:10:27 - Nie zostawił?
00:10:30 - W kuchni.
00:10:33 W cukierniczce.
00:10:36 Chwileczkę.
00:10:52 Przykro mi, nie ma ich.
00:10:55 Chciałam zrobić zakupy.
00:10:58 - W poniedziałek pani dostanie.
00:11:26 - Dwie butelki żytniej.
00:11:28 - Czemu panu przykro?
00:11:30 Nie będzie więcej za pana płacił.
00:11:35 - Dwie butelki żytniej.
00:11:37 Wie pan, jakiej.
00:11:40 Nie żadne 12 letnie,
00:11:43 - Wódka jest i tak tylko jedna.
00:11:46 Tak, chcę torebkę.
00:11:50 Brat mówił, żeby panu nie sprzedawać,
00:11:53 Nie mogę nikogo powstrzymać, prawda?
00:11:56 Nie jestem nieletni.
00:11:59 kupuję to, by dolać do zapalniczki.
00:12:14 Tak?
00:12:17 Dziękuję.
00:12:23 - Dzień dobry, pani Deveridge.
00:12:26 To ten miły, młody człowiek,
00:12:35 - Jak się dziś miewa mój przyjaciel Nat?
00:12:39 Ponieważ mamy taki miły dzień,
00:12:41 postanowiłem poprosić
00:12:44 Skoro tak, będę musiał
00:12:47 - Tylko jedną, to wszystko.
00:12:50 Niemożliwe?
00:12:53 Mój brat tu był i podważył
00:12:55 Nic mu nie powiedziałem
00:12:58 Dziękuję ci bardzo, Nat.
00:13:00 że mogę zapłacić gotówką.
00:13:03 - Jedną żytnią.
00:13:42 Nie wycieraj.
00:13:45 Pozwól, że zachowam
00:13:48 Wiesz, że kółko
00:13:52 Bez końca i początku.
00:13:54 - Która jest godzina?
00:13:57 Dobrze. Mamy dla siebie
00:13:59 Powiedz mi, kiedy będzie
00:14:03 Jadę na wieś na weekend
00:14:06 Witam, panie Birnam. Cieszę się,
00:14:09 Witaj, Gloria.
00:14:12 Ciebie i wszystko to razem z tobą,
00:14:15 żeby nie odciąć się
00:14:23 Ale istnieje problem transportu.
00:14:27 Jak przeszmuglować
00:14:30 Jedną butelkę zawinę w gazetę,
00:14:33 tak, by mój brat ją odkrył.
00:14:35 Chcę, by ją odkrył.
00:14:38 A drugą butelkę...
00:14:41 Tę schowam
00:14:44 Sam ją przewiezie,
00:14:47 I kiedy będzie się witał
00:14:49 wyciągnę ją i ukryję
00:14:55 Panie Birnam, czemu pan nie odstawi
00:14:58 Może nigdy tego nie dotknę
00:15:01 Czego nikt z was nie rozumie, to to,
00:15:04 Nie mogę czuć się całkowicie odcięty.
00:15:07 Przyprawia mnie o obłęd.
00:15:09 Tak, znam wielu takich.
00:15:11 Biorą butelkę
00:15:14 Chcą tylko na nią patrzeć.
00:15:18 I nagle chwytają butelkę
00:15:22 Jeszcze jedno słowo potępienia, a
00:15:27 Nie zapomnij, za piętnaście 18.00.
00:15:30 gotowy i spakowany.
00:15:34 Zatańczymy?
00:15:38 Jest pan bardzo ładny, panie Birnam.
00:15:40 Pewnie mówisz to
00:15:41 Pewnie, że tak.
00:15:44 - Siadaj.
00:15:47 Dziękuję bardzo, ale nie.
00:15:51 On? Założę się, że nosi protezy.
00:15:54 To stary przyjaciel znajomych.
00:15:56 Uroczy dżentelmen.
00:15:59 Powinien ci kupić rubiny i willę
00:16:03 - Nie bądź "śmisz".
00:16:05 Czemu narażasz naszą przyjaźń
00:16:09 Mogłabym być później wolna,
00:16:13 Wyjeżdżam na weekend.
00:16:16 Zawsze.
00:16:18 Uwielbiam te włoski z tyłu.
00:16:28 Nat, polej następny.
00:16:30 - Lepiej niech pan zwolni.
00:16:32 Powiedz mi, gdy będzie
00:16:35 Napij się ze mną.
00:16:38 - Nie, dziękuję.
00:16:41 Takiego jak pańskie, nie.
00:16:43 Niszczy mi to wątrobę, tak?
00:16:46 I zakisza nerki.
00:16:48 Ale co czyni z moim umysłem?
00:16:51 Pozbywa się balastu, tak,
00:16:54 Wznoszę się ponad
00:16:56 Jestem niesamowicie pewny siebie.
00:16:58 Kroczę po linie
00:17:01 Jestem jednym z wielkich.
00:17:03 Jestem Michałem Aniołem
00:17:05 Jestem Van Goghiem
00:17:07 Jestem Horowitzem grającym
00:17:10 Jestem Johnem Barrymore,
00:17:13 Jestem Jesse James'em i jego
00:17:16 Jestem W. Szekspirem.
00:17:19 A na zewnątrz,
00:17:21 To Nil,
00:17:24 a po nim płynie łódź Kleopatry.
00:17:28 Chodź tu.
00:17:31 "Purpurowe żagle tak uperfumowane,
00:17:35 Wiosła srebrzyste
00:17:37 uderzały w wodę do muzyki fletu".
00:17:42 Może jest u Mirandiego lub u Nata,
00:17:46 Co za różnica?
00:17:48 - Chyba nie pojedziesz?
00:17:50 - Nie możesz go zostawić na cztery dni.
00:17:53 Na Boga. Jeśli będzie sam,
00:17:57 Muszę być w biurze cały dzień
00:17:59 Nie mogę go upilnować.
00:18:02 Przejedzie go samochód.
00:18:05 Papieros mu wypadnie z ust,
00:18:08 Co ma być to będzie,
00:18:11 To już trwa sześć lat.
00:18:16 - Nie myślisz tak.
00:18:19 - Wiem, że to straszne, ale tak jest.
00:18:21 Kogo próbujemy oszukać?
00:18:25 Rozmawialiśmy z nim,
00:18:28 Próbowaliśmy mu zaufać.
00:18:31 Ile razy się z nim biłem?
00:18:33 Wyciągaliśmy go z rynsztoka
00:18:37 ale za każdym razem
00:18:41 Jest chory.
00:18:43 To tak jakby miał
00:18:46 Nie zostawiłbyś go, gdyby
00:18:49 Nie przyjmuje naszej pomocy.
00:18:52 Chce być sam
00:18:55 Tylko na tym mu zależy.
00:19:02 Nie oszukujmy się.
00:19:04 To beznadziejny alkoholik.
00:19:07 "Wieże przybrane w obłoki,
00:19:13 Dostojne świątynie,
00:19:16 Panie Birnam, powinien pan iść do domu.
00:19:18 "Cała ta spuścizna
00:19:20 Powinien pan iść do domu
00:19:22 - Kto tak powiedział?
00:19:25 - Nie pamięta pan?
00:19:28 - Dziesięć po 18.00.
00:19:30 A co robię od pół godziny?
00:19:32 Weź pan swoją resztę!
00:20:12 Taksówka!
00:20:15 Podrzucę cię
00:20:17 - Nie, dziękuję. Zaczekam tutaj.
00:20:20 Bo nie rezygnuję?
00:20:23 Zostaw go.
00:20:25 Do widzenia, Wick.
00:22:51 "Kochany Donie - czekałam
00:22:54 Proszę, bądź ostrożny.
00:22:56 Jedź. I zadzwoń do mnie,
00:23:27 Myślałem, że wyjeżdżał pan
00:23:35 Co robisz?
00:23:38 Za chwilę.
00:23:40 Przestań i nalej mi drinka.
00:23:43 OK.
00:23:46 - Nie możesz się trochę pośpieszyć?
00:23:50 Ta młoda dama była tu wczoraj
00:23:55 - Jaka młoda dama?
00:23:57 Tak?
00:23:59 Zachowywała się tak,
00:24:01 Ale ja wiem, że pana szukała.
00:24:03 - Co jej powiedziałeś?
00:24:06 To dobrze. Nie chcę, by mnie
00:24:09 - Czemu pan tego nie rzuci?
00:24:13 Wchodzisz na karuzelę,
00:24:16 Wkoło i wkoło aż ta cholerna
00:24:18 i wszystko się zatrzyma.
00:24:21 - Może pan by trochę zjadł?
00:24:24 Trzeba coś jeść.
00:24:26 Daj mi następnego drinka.
00:24:29 Panie Birnam, to poranek.
00:24:31 Wtedy najbardziej chce się pić.
00:24:34 Wieczorem to jest drink.
00:24:37 - A czy ja mogę zjeść?
00:24:45 Czy boisz się czasem, gdy się budzisz?
00:24:49 Nie, nie ty.
00:24:52 Dzwoni budzik, otwierasz oczy,
00:24:54 myjesz zęby i czytasz gazetę.
00:24:57 Czy czasem leżysz w łóżku
00:25:00 Wpada trochę światła,
00:25:03 Rozjaśnia się?
00:25:05 Czy to świt, czy zmierzch?
00:25:09 Bo jeśli świt, to zginąłeś.
00:25:11 Bary są nieczynne,
00:25:14 Nie wytrzymasz do 9.00!
00:25:17 Albo niedziela.
00:25:21 Sklepy monopolowe nieczynne, a bary
00:25:25 Bo czasami chodzimy
00:25:28 Tak, właśnie wtedy,
00:25:31 Co się stało z tymi dwoma ćwiartkami?
00:25:35 - Z jakimi ćwiartkami?
00:25:39 Racja, miałem dwie butelki.
00:25:42 Jedną ukryłem. Wciąż ją mam.
00:25:44 Jestem kapitalistą. Mam
00:25:50 Gdyby pan miał dość pieniędzy,
00:25:52 Nat, czy nie było tu dżentelmena...
00:25:55 - Nie wyjechał pan na weekend?
00:25:58 - Pytał o mnie pewien dżentelmen?
00:26:01 Miał przyjść około 11.00.
00:26:03 - Kolejny przyjaciel rodziny?
00:26:07 Ktoś do mnie zadzwonił.
00:26:10 - Zwiedzicie grób Granta?
00:26:13 Czy to nie jest niesamowite, ilu gości
00:26:20 Czasem bym chciała, żeby to pan
00:26:22 Tak? Dokąd byś mnie zabrała?
00:26:24 Wszędzie. Do Music Hallu,
00:26:27 W kinie na 44 Ulicy
00:26:30 dłuższą wersję "Hamleta."
00:26:32 Widzę nas tam.
00:26:34 - Znasz "Hamleta?"
00:26:37 Chciałbym usłyszeć twoją interpretację
00:26:40 Chciałabym, by ją pan usłyszał.
00:26:42 Potem obiad.
00:26:44 Powinno się oglądać Szekspira
00:26:46 - Nie można nawet precla?
00:26:50 Pewnie.
00:26:53 - To jest bar Nata?
00:26:56 Szukam młodej damy
00:27:04 - Panna Gloria?
00:27:07 Tylko mieszkam z Glorią.
00:27:09 - Nie ma jej?
00:27:11 Pękł jej wyrostek wczoraj w nocy.
00:27:13 Po prostu pękł.
00:27:16 To straszne.
00:27:18 - Do widzenia.
00:27:25 Mógłbym z panią porozmawiać?
00:27:27 Nie, dziękuję.
00:27:30 - Proszę.
00:27:43 Czy to nie było nieuprzejme, odesłać tego
00:27:47 Kiedy mam okazję
00:27:49 - Nie bądź pan "śmisz".
00:27:52 - Tak pan chciał, tak?
00:27:55 Muszę iść do kosmetyczki,
00:27:58 - Przyjdzie pan po mnie?
00:28:01 - O 20.00?
00:28:02 Mieszkam w domu na rogu,
00:28:05 Przy tym z drewnianym posągiem
00:28:07 - Indiańska klątwa.
00:28:09 Pierwsze piętro, z przodu.
00:28:11 Panie Birnam,
00:28:14 - Czy to wystarczy?
00:28:17 Na razie, Nat.
00:28:19 Jeden ostatni.
00:28:20 Wlewaj pomału, delikatnie,
00:28:24 Wiele jest barów na 3 Aleji.
00:28:26 Niech mi pan zrobi przyjemność, co?
00:28:28 - O co chodzi?
00:28:31 - Nigdzie z nią pan nie pójdzie.
00:28:33 Jest pan pijany i tylko tak gada.
00:28:35 - Nalej mi drinka.
00:28:38 - Nie podoba mi się, co pan jej robi.
00:28:40 Powinien ją pan zobaczyć ubiegłej nocy,
00:28:42 z zapłakanymi oczami
00:28:45 - Nalej mi drinka!
00:28:48 - Naturalnie, że tak.
00:28:50 - który ciągnie tak jak pan?
00:28:53 Ten miły, młody człowiek, który pije
00:28:55 Skąd ona się przy nim wzięła?
00:28:59 To moja powieść.
00:29:01 Powinienem ją zacząć pisać na wsi.
00:29:04 Okropny temat.
00:29:06 Prawdziwy horror.
00:29:08 Zwierzenia alkoholika:
00:29:12 Daj spokój.
00:29:15 Wiesz, jak zatytułuję powieść?
00:29:18 I tyle. Po prostu "Butelka."
00:29:23 Mam już wszystko w głowie.
00:29:25 Opowiem ci pierwszy rozdział.
00:29:27 Wszystko zaczęło się pewnego
00:29:31 Wczesne przedstawienie "Trawiaty"
00:29:52 Zabiorę płaszcz i kapelusz.
00:32:53 - Proszę.
00:32:56 Nie, idę po prostu do domu,
00:33:06 - To nie należy do pana, prawda?
00:33:08 - Tak jest napisane, 417.
00:33:11 - Numerki musiały zostać zamienione.
00:33:13 Proszę odnaleźć mój płaszcz.
00:33:16 Wie pan ile mam tu zwykłych płaszczy
00:33:19 - Chyba z tysiąc.
00:33:21 To wbrew przepisom.
00:33:23 Nie będę tu czekał
00:33:25 - Może pan go wziąć jutro.
00:33:28 W kieszeni tego płaszcza jest coś, co...
00:33:30 Tak się złożyło, że nie mam żadnych
00:33:34 Gdyby każdy mógł wejść,
00:33:37 Są przepisy.
00:33:40 To co pan sugeruje?
00:33:43 Niech pan zaczeka na tą drugą osobę,
00:33:45 Chcę mój płaszcz!
00:33:46 Jeśli chodzi o mnie,
00:33:51 Bardzo pan pomocny.
00:34:41 - To mój płaszcz.
00:34:43 - Pomylili numerki.
00:34:46 - Chyba pan tak długo nie czekał.
00:34:50 Czy zawsze przychodzi pan
00:34:53 Chwileczkę.
00:35:00 Moja parasolka, jeśli można.
00:35:04 - Łap.
00:35:11 Strasznie przepraszam.
00:35:13 Jest pan okropnie nieuprzejmy.
00:35:16 - Po prostu jestem chamski.
00:35:19 - Próbowano, panno St. John.
00:35:22 - A więc St. Joseph.
00:35:24 A na imię Hilda lub Helen
00:35:27 - Helen.
00:35:35 Wiem także,
00:35:37 Tak? Skąd?
00:35:39 Miałem trzy długie akty
00:35:41 Inicjały, marka. Eleganckie Futra
00:35:46 Może ja też powinnam przeszukać
00:35:48 - Ale nie zrobiła pani tego?
00:35:50 To dobrze. Nazywam się Don Birnam.
00:35:53 Witam.
00:35:55 - Jak się pani podoba Nowy Jork?
00:35:58 - Chce pani tu długo zostać?
00:36:01 - Mieszkam tu teraz. Mam tu pracę.
00:36:03 - Pracuję w "Time Magazine."
00:36:07 Tak?
00:36:08 Pomoże mi pani zostać
00:36:10 - Chętnie. Co pan robi?
00:36:12 Jestem pisarzem.
00:36:14 Właściwie zacząłem kilka,
00:36:17 Skoro tak,
00:36:19 Mam i opowiadanie.
00:36:21 Mam także połowę
00:36:23 której akcja dzieje się
00:36:25 Tłumaczę w niej, czemu jest krzywa,
00:36:27 i czemu wszystkie
00:36:30 - Spodobałoby się to w Toledo.
00:36:32 - Przyjdzie pani na "Lohengrina?"
00:36:35 Bo jeśli tak, nie wypuszczam
00:36:38 - Proszę się nie martwić.
00:36:40 Byłoby bezpieczniej,
00:36:43 Moglibyśmy.
00:36:44 Jest pani w książce telefonicznej?
00:36:47 - Tak, ale rzadko jestem w domu.
00:36:51 Dział poszukiwań. Jeśli odbierze
00:36:54 Dobrze.
00:36:58 - Złapać pani taksówkę?
00:37:01 - Bardzo skromnie.
00:37:03 to idę na bardzo zwariowane przyjęcie
00:37:06 Jeśli pan chce, zabiorę pana.
00:37:09 Dziękuję bardzo,
00:37:14 - Do widzenia, panie Birnam.
00:37:29 - Kto to rzucił?
00:37:32 - Zawsze pan nosi takie rzeczy?
00:37:34 Ten kolega, o którym wspomniałem
00:37:37 Pomyślałem, że zaniosę mu to
00:37:39 Niech wypije gorącej lemoniady
00:37:41 - Dobrze.
00:37:47 Panno St. James.
00:37:50 - Tak?
00:37:53 - Przyjęcie koktajlowe.
00:37:56 Naturalnie. Chodźmy.
00:38:05 Idą więc na przyjęcie,
00:38:09 Wcale nie. Oszalał na punkcie
00:38:12 Pije sok pomidorowy.
00:38:15 - Przez dwa tygodnie, sześć tygodni.
00:38:20 O tym będzie ciężko pisać.
00:38:22 Miłość to najtrudniejsza rzecz
00:38:25 To takie proste.
00:38:28 jak poranne światło
00:38:31 jej domu.
00:38:33 Dzwonek telefonu, który brzmi
00:38:37 List napisany na jej papierze firmowym,
00:38:40 bo pachnie jak bzy w Ohio.
00:38:44 Nalej, Nat.
00:38:48 Myśli, że się wyleczył.
00:38:51 Gdyby tylko mógł znaleźć pracę,
00:38:54 Ale nie, Nat. Niestety.
00:38:57 Bo pewnego strasznego dnia...
00:39:00 Mów pan dalej.
00:39:04 Widzisz, dziewczyna pisze
00:39:07 Chcą poznać młodzieńca,
00:39:10 Zatrzymują się w hotelu Manhattan.
00:39:12 Pierwszego dnia
00:39:16 Pierwsza godzina, hol hotelowy.
00:39:37 To nie wystarczyło,
00:39:39 Umył mi włosy, zrobił masaż
00:39:42 Myślałem, że zerwą mi buty
00:39:46 Ja miałam cudowny poranek.
00:39:49 - Nie chciałam się zmęczyć.
00:39:52 - Oj, mamusiu.
00:39:56 - Ciekawe, co zatrzymało Helenę.
00:39:59 Ten Birnam studiował w Cornell, tak?
00:40:01 - Zdaje się.
00:40:05 - Ile ma lat?
00:40:07 Nie pracuje. Na ile wiem,
00:40:10 Wolałbym, by Helena
00:40:12 Może ma jakieś pieniądze.
00:40:15 - I tak powinien pracować.
00:40:18 Co napisał?
00:40:20 Tatusiu, spokojnie.
00:40:24 Mam nadzieję, że wie,
00:40:26 Powinniśmy o nim
00:40:28 Okaże się...
00:40:32 religia.
00:41:15 Hotel Manhattan? Może pan
00:41:18 St. James. Tak, jest w holu.
00:41:37 Helena? Don.
00:41:38 Bardzo mi przykro,
00:41:42 Zjedzcie lunch
00:41:46 To nic poważnego.
00:41:48 Na razie.
00:42:11 Wyłącz to światło.
00:42:14 - Wyłącz!
00:42:20 Myślałem, że jesteś z Heleną
00:42:23 Co się stało?
00:42:28 - No, mów.
00:42:30 Czemu? Nie poszedłeś?
00:42:33 Poszedłem punktualnie o 13.00.
00:42:35 Widziałem ich,
00:42:38 - I jak?
00:42:42 Nie mogłem im stawić czoła.
00:42:44 Nie potrafiłem, nie na trzeźwo.
00:42:47 Musiałem się najpierw napić,
00:42:51 Więc wypiłeś ich więcej.
00:42:54 Czy nigdy się nie nauczysz, że z tobą
00:42:56 i spodziewał się spaść
00:42:58 Zadzwonisz do niej?
00:43:01 Powiedz jej coś.
00:43:04 - Zadzwonisz?
00:43:06 Musiała im napisać o mnie
00:43:10 Jakim jestem dżentelmenem, księciem.
00:43:12 - Który to hotel?
00:43:15 Pan i pani Charles St. James
00:43:26 Wstawaj!
00:43:38 Chwileczkę, Helen.
00:43:52 - Witaj, Wick. Jest Don?
00:43:55 - Nie wiesz, gdzie może być?
00:43:58 Miał z nami zjeść lunch.
00:44:01 Mama myśli,
00:44:04 Myślisz, że coś mu się stało?
00:44:06 Bzdury.
00:44:08 Na pewno by zadzwonił,
00:44:10 - Skąd do ciebie dzwonił?
00:44:12 Chyba się domyślam.
00:44:15 - Skąd?
00:44:17 - Co tam robi?
00:44:20 Don pisał do nich i telegrafował,
00:44:26 Nic mi o tym nie powiedział.
00:44:29 Ja też miałem ci nie mówić.
00:44:32 - Naprawdę?
00:44:33 Pewnie nie udało mu się od razu spotkać
00:44:37 Byłoby cudownie,
00:44:42 Ale czy na pewno?
00:44:44 On w Filadelfii,
00:44:46 Nie mów mu, że to powiedziałam,
00:44:49 - Naturalnie, że nie.
00:44:51 czemu ktoś taki jak Don,
00:44:54 takimi przebłyskami geniuszu...
00:44:57 Może jestem uprzedzona.
00:45:01 - Nic.
00:45:04 - Wytoczyła się.
00:45:07 Tak.
00:45:09 Domyślam się, że Don
00:45:12 - Czy to butelka Dona?
00:45:14 Miał butelkę, gdy spotkaliśmy się
00:45:18 - Tak?
00:45:21 Była dla mnie.
00:45:25 Powiem ci od razu o rodzinnym
00:45:28 Don uważa, że za dużo piję.
00:45:31 Ukryłem butelkę,
00:45:33 Przepraszam.
00:45:35 Nie powinnam była zadawać pytań.
00:45:38 To nie moja sprawa.
00:45:40 Zapomnij o tym.
00:45:42 Lepiej wrócę już do hotelu.
00:45:44 Don pewnie już tam jest.
00:45:46 I nie martw się.
00:45:49 - Dziękuję.
00:45:55 Przepraszam.
00:45:59 Zamknij się, Don.
00:46:01 Dziękuję ci bardzo
00:46:04 Próbowałeś.
00:46:05 - To do ciebie nie pasuje.
00:46:08 Nie musi.
00:46:11 Co to wszystko znaczy?
00:46:13 Don zdenerwował się perspektywą
00:46:17 Przestań. Dowiedziałaby się
00:46:20 Przestańcie obydwaj.
00:46:23 Don jest trochę spięty.
00:46:25 Wielu się czasem spina.
00:46:27 Tak, szczęściarze, którzy mogą
00:46:29 Ale są też tacy, którzy nie mogą
00:46:33 Próbuję powiedzieć,
00:46:36 Jestem pijakiem.
00:46:38 - Był na odwyku.
00:46:41 Widzisz, gdy się poznaliśmy,
00:46:44 się upić, ze względu na ciebie.
00:46:46 Ze względu na mnie?
00:46:49 - Czy naprawdę jest aż tak źle?
00:46:52 Czy możemy o tym porozmawiać jutro,
00:46:55 Helena usłyszała prawdę.
00:46:58 Tak, usłyszałam,
00:47:01 Mogłoby być gorzej. Przynajmniej
00:47:04 Za dużo pijesz,
00:47:06 Jeden odwyk nie pomógł.
00:47:08 - Naturalnie.
00:47:12 Musi być jakiś powód,
00:47:14 - Dobry lekarz będzie wiedział.
00:47:17 Znam przyczynę.
00:47:20 A raczej, kim nie jestem.
00:47:24 Kim tak bardzo chcesz być,
00:47:28 Pisarzem.
00:47:31 To głupie, prawda?
00:47:35 W college'u uważali mnie za geniusza.
00:47:37 Nie było numeru szkolnego magazynu
00:47:40 Byłem popularny.
00:47:44 Osiągnąłem szczyt gdy miałem 19 lat.
00:47:46 Sprzedałem kawałek do
00:47:48 przedrukowali go w "Reader's Digest."
00:47:51 Kto, będąc Hemingwayem
00:47:54 Matka kupiła mi nowiutką maszynę
00:47:57 Przeprowadziłem się
00:47:59 Pierwsza napisana rzecz nie poszła.
00:48:03 Z drugiej sam zrezygnowałem.
00:48:07 Zacząłem trzecią i czwartą.
00:48:10 Ale wtedy ktoś zaczął
00:48:15 cienkim, czystym głosem,
00:48:20 "Donie Birnam", szeptał.
00:48:23 "To nie jest dość dobre.
00:48:28 Co powiesz na parę drinków,
00:48:32 Więc piłem.
00:48:36 Od razu było inaczej.
00:48:39 Dramatyczny rozwój powieści
00:48:43 Ale zanim mogłem naprawdę to uchwycić
00:48:46 drinki przestawały działać
00:48:49 jak miraż.
00:48:51 Wtedy zjawiała się rozpacz.
00:48:54 A potem, by przeciwdziałać
00:48:58 Siedziałem przed tą maszyną,
00:49:01 choć jedną sensowną stronę.
00:49:04 I znów zjawiał się ten facet.
00:49:07 Jaki facet?
00:49:09 Ten drugi Don Birnam.
00:49:12 Don Pijak i Don Pisarz.
00:49:15 Pijak mówił do Pisarza:
00:49:17 "Dalej, idioto. Skorzystajmy jakoś
00:49:21 Zastawmy ją. Zanieśmy ją
00:49:25 Można za nią dostać dziesięć dolarów.
00:49:27 Kolejny drink, kolejna popijawa.
00:49:32 To takie zabawne."
00:49:34 Próbowałem zgubić tego gościa
00:49:37 ale nic z tego.
00:49:40 Kiedyś nawet kupiłem sobie
00:49:44 Chciałem to zrobić
00:49:48 Tu są kule. Rewolwer zamieniłem
00:49:53 Ten drugi Don chciał,
00:49:55 Zawsze chce, byśmy
00:49:59 Nieudane samobójstwo
00:50:01 Dobrze, może nie jesteś pisarzem.
00:50:04 Pewnie, znajdź sobie pracę.
00:50:06 Zostań księgowym,
00:50:09 Brak mi odwagi.
00:50:11 Większość ludzi
00:50:14 - Ja nie mogę tak żyć!
00:50:16 Posiadasz wszystkie cechy pisarza:
00:50:20 Daj spokój.
00:50:22 Mam 33 lata.
00:50:25 Darmowe mieszkanie i utrzymanie,
00:50:27 pięćdziesiąt centów na tydzień
00:50:29 czasem bilet do kina
00:50:32 Wszystko to, dzięki dobroci jego serca.
00:50:34 A jest to ogromne serce
00:50:36 Opiekuję się tobą zaledwie...
00:50:38 Zamknij się!
00:50:41 Nic nie robię.
00:50:43 - Zero, zero, zero.
00:50:46 - Wszystko da się naprawić.
00:50:48 Wick ma pecha, bo jest moim bratem.
00:50:51 Ty zjawiłaś się tylko przypadkiem.
00:50:53 Jeśli wiesz, co dla ciebie dobre,
00:50:56 Idź szybko i nie oglądaj się.
00:51:03 Zaparzysz kawy?
00:51:07 Wyświadcz sobie przysługę.
00:51:10 Bo mam rywala?
00:51:14 Nie znasz mnie.
00:51:18 Pochyl się.
00:51:26 Dobrze.
00:51:36 To było trzy lata temu.
00:51:38 To długi czas, by wciąż walczyć i ufać.
00:51:41 Wie, że złapała za ostrze brzytwy,
00:51:44 - Trzy lata.
00:51:47 - Jak się to skończy?
00:51:50 Chce pan, żebym powiedział?
00:51:53 Pewnego dnia, facet zmądrzeje,
00:51:56 Jeśli ma dolara, pojedzie
00:52:00 I wtedy...
00:52:02 Albo zrobi to za ćwierć dolara
00:52:05 Tak myślisz?
00:52:06 A jeśli Helena ma rację i facet
00:52:09 I to go z tego wyciągnie
00:52:11 Tego faceta?
00:52:14 Och, zamknij się! Zrobię to!
00:52:17 - Tak, panie Birnam.
00:52:20 Mogę być całkiem sam
00:52:23 Tym razem to zrobię!
00:52:25 - Może i tak.
00:52:27 - Wszystko uregulowane?
00:52:30 Do widzenia. Idę do domu.
00:52:32 Tym razem uda się.
00:52:37 Powodzenia.
00:52:42 "Butelka".
00:52:48 "Powieść Dona Birnama".
00:52:54 "Helenie, z miłością".
00:54:06 Miałeś drugą butelkę.
00:54:09 Gdzie ją schowałeś?
00:55:27 "U Harry'ego i Joe'ego,
00:55:31 Było tak pięknie, tak wspaniale
00:55:34 Gwiazdy nad nami migotały
00:55:37 Byłiśmy sami
00:55:41 - Proszę rachunek.
00:56:05 - Tak, proszę pana?
00:56:08 Tak jest.
00:57:19 Dziękuję.
00:57:22 - Gdzie jest toaleta?
00:57:32 A może goździka do butonierki?
00:57:34 Nie, dziękuję.
00:57:37 Dziękuję panu.
00:57:39 - Chce pan umyć ręce?
00:57:40 Dobrze.
00:57:44 - Przetarłbyś mi buty?
00:58:07 - Goździk, proszę pana?
00:58:10 - Tak?
00:58:13 Tak, proszę pana.
00:58:17 - Dziękuję.
00:58:41 - To on! To ten człowiek!
00:58:45 Słucham?
00:58:51 Zabrał pan torebkę tej pani, prawda?
00:58:56 - Naturalnie.
00:58:58 Nie, George. To nieważne,
00:59:01 Zajrzyj do środka.
00:59:03 - Dokładnie dziesięć dolarów.
00:59:07 - Jest pijany.
00:59:09 - A co z zapłatą?
00:59:12 Nie miałem wystarczająco.
00:59:15 Nie pokazuj się tu więcej! Mike!
00:59:18 - Wyrzuć go stąd.
00:59:21 Wszyscy!
00:59:23 Zapewniam was, nie jestem złodziejem!
01:02:13 Przestań, Heleno.
01:02:17 Wszystko jest dobrze.
01:02:22 Proszę, przestań.
01:03:32 Nie uda ci się.
01:03:34 Nie dojdziesz do tego lombardu.
01:04:05 Bar "U Nata"
01:04:29 - Czy to niedziela?
01:04:31 - Pytałem: "Czy to niedziela?"
01:04:34 Bo zamknięte.
01:04:36 Ktoś pewnie umarł.
01:05:27 "Biuro pożyczek A. Blooma"
01:05:44 "Stowarzyszenie gwarancyjne -
01:06:30 "Gotówka - Jubiler"
01:06:34 - Co panu jest?
01:06:38 Wszystkie są zamknięte,
01:06:40 - Pewnie, że tak. Mamy Yom Kippur.
01:06:43 - Yom Kippur, żydowskie święto.
01:06:46 A co z Kellym i Gallagherem?
01:06:48 Też zamknęli. Mamy umowę.
01:06:51 Oni zamykają w Yom Kippur,
01:06:55 Niezły dowcip.
01:07:38 Tak, panie Birnam?
01:07:41 Czego pan chce?
01:07:46 Nalej mi jednego, Nat.
01:07:51 Myślałem, że jest pan w domu
01:07:53 Wykręcili mi numer,
01:07:57 Nalej mi jednego.
01:07:59 Zapłacę, jak będę mógł,
01:08:02 Nie ma pan kredytu,
01:08:04 Dobrze. Chodzi o litość.
01:08:08 Tak. Jednego.
01:08:10 Jeden to za wiele,
01:08:24 To wszystko.
01:08:27 Proszę cię, Nat.
01:08:31 Nie jestem pisarzem.
01:08:34 - Proszę cię.
01:08:36 - Proszę cię.
01:09:37 Kto to?
01:09:41 To ja.
01:09:45 Pan Don Birnam.
01:09:48 Jeśli pan przyszedł na randkę,
01:09:51 Jeśli pan przyszedł przeprosić,
01:09:55 Proszę sobie darować.
01:09:58 Co pan sobie wyobraża?
01:10:01 Kupuję sobie wieczorową torebkę,
01:10:03 Może pan tak robić swoim bogatym
01:10:06 - Rozumie pan?
01:10:08 Okay, czego pan chce,
01:10:12 Potrzebuję pieniędzy.
01:10:15 - Co?
01:10:18 Zwariował pan?
01:10:21 Proszę się wynosić.
01:10:33 Czekałam pół nocy,
01:10:39 Drugie pół nocy płakałam.
01:10:44 - Ile pieniędzy?
01:10:49 Zobaczę.
01:11:02 Wygląda pan na chorego, panie Birnam.
01:11:06 Już dobrze.
01:11:09 Dziękuję.
01:11:13 Naturalnie, Gloria.
01:11:18 Gloria, kto to?
01:11:20 Idę.
01:12:27 Gdzie jestem?
01:12:31 Co to za miejsce?
01:12:35 Mówię do ciebie.
01:12:40 Witaj, promyczku słońca.
01:12:44 Gdzie jestem?
01:12:46 To? Plac Kaca.
01:12:48 - Co to za szpital?
01:12:50 - Jak tam głowa?
01:12:52 Myśleliśmy, że było pęknięcie,
01:12:54 Wszystko dobrze.
01:12:57 Czemu mnie umieścili
01:12:59 Żartujesz? Sprawdziliśmy krew.
01:13:02 96 procent.
01:13:04 - Jaki mamy dzień?
01:13:06 Ty i ten kolorowy
01:13:09 - Wypadły któremuś z kieszeni.
01:13:13 Pielęgniarzem, nazywam się Nolan.
01:13:17 - Mów do mnie Bim. Jak masz na imię?
01:13:21 - Co za Birnam?
01:13:24 - Gdzie mieszkasz?
01:13:27 - Po co ci to?
01:13:31 - Jakiej pocztówki?
01:13:33 gdzie jest ich skarb i gdzie go mogą
01:13:36 Nie dam adresu.
01:13:38 Weźmiemy go z książki telefonicznej,
01:13:42 Żadnych pocztówek, dobrze?
01:13:45 - Nikt mnie nie odbierze.
01:13:48 Jeśli damy wam iść samym do domu,
01:13:51 Lądujecie w najbliższym barze
01:13:54 nazywamy to "rykoszet".
01:13:56 Czuję się dobrze.
01:13:59 - Tak myślisz?
01:14:01 - Na dole.
01:14:03 Tamtędy.
01:14:20 - Dokąd idziesz?
01:14:24 - Masz zwolnienie?
01:14:26 - Zwolnienie.
01:14:30 - Wracaj tam. Już.
01:14:38 Chodź tu, Birnam.
01:14:42 - Czy to więzienie?
01:14:47 Posłuchaj, Bim.
01:14:49 Są dla ciebie,
01:14:52 - Nic z tego.
01:14:55 Twoja rodzina może się
01:14:57 - O czym mówisz?
01:14:59 - Wrócisz tu.
01:15:03 Posłuchaj. Rozpoznam alkoholika
01:15:06 Ty jesteś alkoholikiem.
01:15:10 Na przykład on. Wraca co miesiąc,
01:15:14 I ten w okularach.
01:15:18 Dyrektor z reklamy.
01:15:20 Świetny facet.
01:15:24 Od czasów prohibicji.
01:15:28 To jest nic.
01:15:31 Tylko stojące miejsca.
01:15:33 Prohibicja: Od tego większość z nich
01:15:36 Bądź dobrym chłopcem
01:15:39 - Nie chcę.
01:15:41 Pewnie będzie później przedstawienie.
01:15:44 - Możesz się zdenerwować.
01:15:46 - Miewasz halucynacje?
01:15:49 - Będziesz je miał, bracie.
01:15:51 Chcesz się założyć?
01:15:54 Zaczekaj, aż awansujesz.
01:15:57 Słyszałeś o różowych słoniach?
01:16:01 Chodzi o małe zwierzątka,
01:16:05 Maleńkie małpki
01:16:08 Widzisz tego faceta?
01:16:12 Gdy zapada noc
01:16:16 Ale musi być ciemno.
01:16:18 Tak, jak mi mówił doktor:
01:16:21 Delirium to nocna przypadłość.
01:16:25 Dobranoc.
01:17:30 Dajcie kaftan i lekarza!
01:18:04 Weźcie go na górę, do oddziału
01:18:10 Tutaj, doktorze.
01:18:33 Oddział dla niebezpiecznych.
01:20:36 Dzień dobry.
01:20:42 Coś nie tak?
01:20:49 - Dobrze się czujesz?
01:20:52 - Byłaś tam całą noc?
01:20:56 Chyba nocuje u znajomych.
01:20:58 - Ma znajomych na Long Island.
01:21:02 - Przepraszam?
01:21:04 Wiem, co się dzieje w tym domu.
01:21:07 Wiedziałam o nim wszystko, jak się
01:21:11 Słyszałam odgłos butelek
01:21:13 Wiem o tobie wszystko.
01:21:16 Pracujesz w magazynie "Time",
01:21:19 Wiem również, że nie jest u żadnych
01:21:23 Jest na kolejnej pijatyce,
01:21:26 Zejdź proszę,
01:21:28 Nie chcę żadnego śniadania,
01:21:32 Mam. Mogłam go wyrzucić
01:21:35 Ostatnim razem, gdy taksówkarze
01:21:38 nieprzytomnego na podłogę
01:21:41 i dzieci wychodziły do szkoły!
01:21:43 - Proszę!
01:21:45 dopóki jego brat
01:21:47 Trudno go nie lubić,
01:21:50 Zawsze uprzejmy.
01:21:53 Proszę przestać o nim mówić,
01:21:56 Lepiej dla ciebie, gdyby tak było!
01:22:59 Ćwiartka wódki, szybko.
01:23:00 - Mogę zdjąć płaszcz?
01:23:05 Żadnych dowcipów ani pytań.
01:23:18 - To będzie 2.15.
01:23:22 Chcę tego i dostanę, rozumiesz?
01:23:25 Wyjdę stąd z tą ćwiartką,
01:26:02 Panno St. James?
01:26:05 Tu pani Deveridge.
01:26:09 Słyszałam, jak krzyczał.
01:26:23 Otwórz drzwi. Proszę.
01:26:28 Don, nie wpuścisz mnie?
01:26:34 Don, słyszysz mnie?
01:26:38 Don, nie odejdę.
01:26:41 i przyprowadzić dozorcę
01:26:48 Dave?
01:26:51 - Tak, pani Deveridge?
01:26:53 No już.
01:27:47 - Dziękuję bardzo.
01:27:49 - Nie możesz iść tam sama.
01:27:53 Chodź, Sophie. Idziemy.
01:28:04 - Don, kochanie.
01:28:06 - Przyszłam, by ci pomóc.
01:28:10 Wstań, Don.
01:28:31 Wykąpiesz się,
01:28:34 zjesz coś i wyśpisz się,
01:28:36 i kiedy wróci Wick
01:28:39 Nie! Przestań!
01:28:41 - O co chodzi?
01:28:44 - Jaka ściana?
01:28:46 - "Mysz i nietoperz"?
01:28:53 - Nie ma tam żadnej dziury.
01:28:55 Nie ma. Don, chodź sam zobacz.
01:29:00 Chodź, Don. Popatrz.
01:29:16 Widzisz?
01:29:21 Wszystko będzie dobrze.
01:29:24 Bim mówił, że to są zawsze
01:29:31 Mówisz bez sensu, Don.
01:29:33 Wiesz, co Nat mówił o końcu?
01:29:37 Tak,
01:29:39 albo tak.
01:29:42 Tak albo tak.
01:30:23 Dokąd idziesz, Don? Don?
01:30:33 "Pożyczamy pieniądze pod zastaw
01:30:46 - Daj mi ten kwit.
01:30:48 Oddaj mi kwit.
01:30:50 Nie chcę, żebyś poszła i to teraz
01:30:52 Wstyd ci, co pomyśli lichwiarz?
01:30:54 - Nieważne, co ja myślę.
01:30:57 Nie mogłeś zabrać bransoletki albo mojej
01:31:00 Płaszcz, dzięki któremu się poznaliśmy?
01:31:03 Przestałam, Don. Zapewniam cię.
01:31:06 Przez trzy lata nikomu nie udało się
01:31:08 Byłam jedyną osobą,
01:31:10 Wiedziałam, że musi coś w tobie być.
01:31:13 Wiem teraz, co to jest: Gąbka.
01:31:16 Aby ją nasączyć, postąpisz bez
01:31:19 - Prosiłem, byś nie robiła scen.
01:31:21 - Nie teraz. Proszę.
01:31:23 Możesz się upić, jeśli chcesz,
01:31:27 Dziękuję.
01:31:39 Był tu niedawno dżentelmen.
01:31:42 - Czemu?
01:31:44 - To pani futro?
01:31:46 - Ile mu pan dał?
01:31:49 - Chciał się zamienić.
01:31:51 Na coś, co zastawił u nas dawno temu.
01:31:53 - Co?
01:31:58 Rewolwer.
01:32:01 Jeśli chce pani odzyskać futro, mogę...
01:32:04 "Co do obrzędów, drogi Wicku,
01:32:07 żadnych kwiatów,
01:32:10 Żegnaj".
01:33:05 O co chodzi, Heleno?
01:33:09 O co chodzi?
01:33:14 O nic.
01:33:16 Dave dał mi klucze.
01:33:22 - Czego tu chcesz?
01:33:26 Pomyślałam, że pożyczę płaszcz.
01:33:30 Pewnie. Może być mój?
01:33:38 Zabawne, że po kilku latach znowu
01:33:42 - Ja z twoim płaszczem.
01:33:46 Zawsze wychodzę na tym lepiej.
01:33:48 Żegnaj, Heleno.
01:33:52 - Czego szukasz?
01:33:55 masz coś na głowę.
01:33:58 - Chcesz mój kapelusz?
01:34:01 Dobrze.
01:34:19 - Proszę.
01:34:22 Na razie.
01:34:24 Zostało trochę whiskey na dnie.
01:34:28 - Tak?
01:34:31 - Nie chcesz drinka, Don?
01:34:37 Tu jest. Tutaj.
01:34:42 - O co ci chodzi?
01:34:45 Wstyd mi, że tak do ciebie mówiłam,
01:34:47 jak niewrażliwa, nic nie rozumiejąca
01:34:50 Powiedziałem, że nie chcę drinka.
01:34:52 Tylko jednego.
01:34:55 Nie śpieszę się.
01:34:57 Heleno, chciałbym uporządkować
01:35:00 Pozwól mi zostać. Proszę.
01:35:06 Nie chcę brzmieć nieuprzejmie,
01:35:11 - Masz, Don.
01:35:17 Do widzenia.
01:35:21 - Nie pozwól, bym się na próżno pochylał.
01:35:24 Chcę, byś to wypił. Przyniosę ci więcej.
01:35:27 - Co z tobą?
01:35:34 - Kto ma być martwy?
01:35:41 Oddaj mi to!
01:35:48 Dobrze. Idź już. Bez gadania.
01:35:50 I nie wołaj sąsiadów.
01:35:53 Nie będę. Zdecydowałeś się.
01:35:55 Możesz mi powiedzieć, dlaczego?
01:35:57 Bo tak jest najlepiej dla wszystkich:
01:36:00 - To nieprawda. Kochamy cię.
01:36:05 - To smutne ostatnie słowa, Don.
01:36:07 To tylko formalność.
01:36:10 - Umarł w ten weekend.
01:36:13 Na wiele rzeczy. Od alkoholu.
01:36:16 - Z lęku, ze wstydu, od delirium.
01:36:21 - A teraz chcesz zabić tego drugiego?
01:36:23 Było dwóch Donów. Mówiłeś mi:
01:36:27 Nie wracajmy do tego.
01:36:31 I jest skończony.
01:36:34 Wciąż jest silny.
01:36:36 Wiem, że tak jest. Widzę to.
01:36:40 Daj mi z tym skończyć. Chcesz, bym
01:36:43 Nie chcę twoich obietnic.
01:36:46 tylko Donowi Birnamowi.
01:36:47 Za późno!
01:36:50 Jedyny sposób by zacząć, to przestać.
01:36:52 Nie ma innego sposobu,
01:36:54 - Nie da się.
01:36:56 Ludzie mający jakiś cel,
01:36:58 - Ale ty masz talent i ambicję!
01:37:01 To dawno skończone.
01:37:04 Pływa w brzuchu
01:37:07 Nieprawda.
01:37:09 Nie próbuj mnie odciągać, Heleno.
01:37:11 Nie mam już nic do napisania.
01:37:13 Tak! Gdybym tylko mogła
01:37:17 - Kto to?
01:37:19 - O co chodzi, Nat?
01:37:26 - Mam nadzieję, że nie przeszkadzam.
01:37:28 Wie pan, kiedy miał pan ten wypadek?
01:37:31 po Nilu.
01:37:33 Dobrze pisze. Naoliwiłem ją trochę.
01:37:35 Nie naoliwiłem jej po to,
01:37:39 - Wezmę ją, Nat.
01:37:43 - Dziękuję, Nat.
01:37:50 Proszę, Don, oto ona.
01:37:53 - O czym?
01:37:55 Ktoś ją odesłał. Czemu?
01:37:58 Chce, żebyś pisał.
01:38:00 Pisać tymi rękami
01:38:03 Rozjaśni się znowu.
01:38:05 Będę siedział i patrzył przerażony
01:38:07 Nie będziesz. Zapomniałeś
01:38:10 - O czym mam pisać?
01:38:14 Gdzie ta kartka, którą znalazłam?
01:38:19 - Co to miało być?
01:38:21 O kobiecie, mężczyźnie i butelce.
01:38:23 O koszmarach, horrorach,
01:38:26 Wszystko, o czym chcę zapomnieć.
01:38:27 Wyrzuć to wszystko na papier.
01:38:29 Powiedz wszystkim.
01:38:32 - A dotyczy to wielu.
01:38:36 Zrobię nam śniadanie.
01:38:40 Mamy dużo mleka.
01:38:44 Zauważyłaś, że nie napisałem
01:38:48 Nie mogłeś napisać początku,
01:38:51 Ale teraz...
01:39:09 Teraz znasz zakończenie.
01:39:14 Wyślę jeden egzemplarz Bimowi,
01:39:16 jeden doktorowi,
01:39:18 a jeden Natowi.
01:39:21 Wyobraź sobie Wicka
01:39:24 Wielka piramida książek,
01:39:29 - "To mój brat".
01:39:31 - Zawsze ci to mówiłam.
01:39:36 - Czemu nie?
01:39:41 Ale nie myślałem o walizce.
01:39:43 Ani o weekendzie.
01:39:46 Ani o koszulach, które wkładałem
01:39:50 Moje myśli były
01:39:53 Zawieszone jakieś
01:39:58 Ciekaw jestem,
01:40:00 w tej wielkiej, betonowej dżungli.
01:40:03 Nieszczęsnych, sponiewieranych
01:40:07 Komiczne postaci
01:40:10 gdy tak idą chwiejnym krokiem
01:40:13 pijatyki,