Psycho

pl
00:00:06 Tłumaczenie:
00:00:18 PSYCHOZA
00:02:16 PIĄTEK, 11 GRUDNIA
00:02:27 GODZINA 14:43
00:02:53 Nawet nie zjadłaś lunchu.
00:02:55 Muszę wracać do biura.
00:02:57 Te długie przerwy obiadowe,
00:03:00 Dlaczego do niego nie zadzwonisz i nie powiesz,
00:03:04 Dziś piątek.
00:03:07 A co mam zrobić z wolnym popołudniem?
00:03:12 Cóż, możemy poleżeć razem jeszcze chwilkę.
00:03:15 Musimy opuścić hotel o trzeciej.
00:03:18 W takich hotelach nikogo nie obchodzi,
00:03:22 ale kiedy masz wyjść.
00:03:24 Oh, Sam, nie znoszę przebywać z tobą
00:03:27 Słyszałem o małżeństwach,
00:03:31 Kiedy jesteś żonaty możesz robić wiele rzeczy celowo.
00:03:35 Mówisz to jakbyś była mężatką.
00:03:38 Sam, to ostatni raz.
00:03:44 Spotykamy się dyskretnie, więc...
00:03:46 możemy być dyskretni.
00:03:48 Przychodzisz kiedy jesteś tutaj w podróży służbowej...
00:03:51 Wymykamy się w czasie przerw na lunch i...
00:03:56 A co powinniśmy robić zamiast tego?
00:03:58 Pisać do siebie listy miłosne?
00:04:00 Muszę już iść.
00:04:05 - Wrócę tu za tydzień.
00:04:08 Nawet tylko po to, by ciebie zobaczyć?
00:04:13 Możemy się widywać.
00:04:18 Ale przyzwoicie...
00:04:19 ze zdjęciem mojej matki na kominku...
00:04:22 z moją siostrą, która pomoże mi
00:04:26 A po stekach, wyślemy siostrę do kina?
00:04:43 Marion, ilekroć to możliwe...
00:04:44 chcę się z tobą widywać...
00:04:46 nawet jeśli twoim warunkiem...
00:04:50 Sprawiasz,że przyzwoitość brzmi...
00:04:53 Oh, nie...jestem za tym.
00:04:57 i dużo wysiłku.
00:05:03 Ale jeżeli mogę cię widzieć i dotykać w ten sposób...
00:05:11 Mam dość harowania na ludzi których tu nie ma.
00:05:13 Haruję aby spłacić długi ojca,
00:05:16 Haruję na alimenty dla mojej byłej żony a ona...
00:05:18 żyje gdzieś na drugim końcu świata.
00:05:23 Ja również płacę.
00:05:26 Płacą wszyscy, którzy spotykają się
00:05:29 Za kilka lat spłacę długi ojca.
00:05:33 I nie będę musiał płacić alimentów,
00:05:35 Ja jeszcze nigdy nie byłam mężatką.
00:05:37 Ale jak już będziesz
00:05:40 Oh Sam, pobierzmy się.
00:05:47 Tak...I zamieszkamy na zapleczu
00:05:52 To by dopiero była zabawa.
00:05:53 I wiecz co?
00:05:57 będziesz mogła lizać znaczki.
00:05:58 Mogę lizać znaczki.
00:06:09 Marion, jeśli chcesz z tym skończyć...
00:06:11 znajdź sobie kogoś, kto jest wolny?
00:06:14 Zastanawiam się nad tym.
00:06:19 Jak mogłaś w ogóle pomyśleć coś takiego?
00:06:23 Nie spóźnij się na samolot.
00:06:24 Poczekaj.
00:06:26 Jestem spóźniona,
00:06:43 Czy pan Lowery już wrócił z lunchu?
00:06:45 Je obiad z facetem,który kupuje posiadłość Harrisa.
00:06:50 Boli cię głowa?
00:06:51 Przejdzie mi.
00:06:52 Migreny są jak mocne postanowienia.
00:06:55 Zapominasz o nich, gdy ból ustaje.
00:06:57 Masz aspirynę?
00:06:58 Mam coś. Nie aspirynę...
00:06:59 Lekarz mojej matki dał mi to
00:07:03 Teddy był wściekły, jak się dowiedział,
00:07:07 Ktoś dzwonił?
00:07:09 Teddy dzwonił...do mnie,
00:07:10 moja matka dzwoniła, żeby dowiedzieć się,
00:07:13 Oh, dzwoniła też twoja siostra.
00:07:16 i nie będzie jej przez cały weekend i...
00:07:23 Gorąco tu jak w piecu!
00:07:26 Powinnyście poprosić szefa,
00:07:28 żeby włączył wam klimatyzację!
00:07:33 Marion, przygotujesz kopię aktu notarialnego
00:07:36 Jutro jest nasz wielki dzień!
00:07:40 Nie ty, kochanie.
00:07:43 Dziecinie.
00:07:46 Jutro moje dziecko mnie opuszcza
00:07:52 Spójrz, jaka śliczna.
00:07:58 Ma osiemnaście lat...
00:08:00 i do tej pory nie zaznała
00:08:04 Chodź, Tom.
00:08:06 W moim biurze jest klimatyzacja.
00:08:07 Wiesz, jak sobie radzę gdy nie mam szczęścia?
00:08:10 Kupuję je.
00:08:13 Czy jesteś nieszczęśliwa?
00:08:16 Niespecjalnie.
00:08:20 Ten dom jest moim prezentem ślubnym
00:08:24 Czterdzieści tysięcy dolarów w gotówce!
00:08:29 Tak się nie kupuje szczęścia.
00:08:36 Noszę przy sobie tyle pieniędzy,
00:08:41 Wielki Boże!
00:08:44 Cała sztuka tkwi w omijaniu podatków.
00:08:46 Tom, płacenie gotówką
00:08:49 jest nietypowe.
00:08:50 Co z tego?
00:08:53 Teraz należą do ciebie.
00:08:55 Włożymy je do sejfu...
00:08:57 a w poniedziałek rano,
00:09:00 Skoro o dobrym samopoczuciu mowa,
00:09:02 co z tą butelką w twoim biurku?
00:09:10 Czasem potrafię trzymać język za zębami.
00:09:19 Lowery, umieram z pragnienia.
00:09:25 Nie chcę tego trzymać w biurze
00:09:28 Włóż to do sejfu w banku.
00:09:30 A w poniedziałek niech wypisze nam czek.
00:09:38 Flirtował z tobą.
00:10:00 Tu są kopie.
00:10:01 Mr. Lowery,jeżeli nie ma pan nic przeciwko
00:10:04 Boli mnie głowa.
00:10:05 Idź do domu.
00:10:07 Ja z twoim szefem pójdziemy na jednego.
00:10:10 Mam rację?
00:10:12 Jasne.
00:10:13 Mała migrena.
00:10:15 Trzeba ci weekendu w Las Vegas.
00:10:19 Zamierzam przeleżeć ten weekend w łóżku.
00:10:26 Nie zamierzasz wziąć pigułek?
00:10:29 Pigułki nie są dobrym lekarstwem na nieszczęścia.
00:10:33 Cóż, przypuszczam, że włożę te pieniądze do banku...
00:10:35 a potem pójdę do domu i się prześpię.
00:12:39 Marion, co u licha...
00:12:43 ...Oczywiście cieszę się, że cię widzę.
00:12:45 Marion, co się stało?
00:14:26 Proszę zaczekać!
00:14:34 Spieszno pani.
00:14:37 Tak. Nie chciałam tu spać całą noc.
00:14:39 Wczoraj byłam taka śpiąca,
00:14:42 więc postanowiłam się zatrzymać.
00:14:44 Spała tu pani całą noc?
00:14:47 Tak. Jak już mówiłam,
00:14:50 W okolicy jest mnóstwo moteli.
00:14:54 Dla własnego bezpieczeństwa.
00:14:55 Nie chciałam tu spać całą noc.
00:14:59 - Złamałam prawo?
00:15:02 Czy mogę już jechać?
00:15:04 Coś nie tak?
00:15:08 Oczywiście, że nie.
00:15:11 Szczerze mówiąc, tak.
00:15:14 Proszę. Muszę jechać.
00:15:16 A więc jednak?
00:15:17 A więc jednak, co?
00:15:21 Powiedziałam panu, że wszystko w porządku
00:15:25 a pan mnie tu zatrzymuje.
00:15:28 Proszę wyłączyć silnik.
00:15:32 Mogę zobaczyć pani prawo jazdy?
00:18:51 - Nie mam nastroju na problemy.
00:18:54 Przysłowie mówi: "Jak klient od rana się skrada,
00:18:57 Nie mam ochoty na kłopoty,
00:18:59 żeby nikt nie mógł mi nic zarzucić.
00:19:02 Czy mogę zamienić mój samochód na inny?
00:19:04 Może pani robić to, na co ma ochotę.
00:19:09 Tak. Nie jest z nim nic złego. Ja tylko...
00:19:11 Znudził się pani.
00:19:13 Proszę się rozejrzeć.
00:19:15 A w międzyczasie mechanik
00:19:18 - Napije się pani kawy? Właśnie robiłem sobie.
00:19:20 Bardzo się spieszę.
00:19:22 Ludzie, którzy kupują nowy samochód
00:19:25 nigdy nie powinni się spieszyć,
00:19:28 Wstawię więc pani samochód do warsztatu.
00:19:52 - Sam bym go dla pani wybrał.
00:19:55 Może się pani przejechać.
00:19:57 Nie, wygląda dobrze.
00:20:00 Nie chce pani półtora dnia na przemyślenie?
00:20:04 Naprawdę pani spieszno.
00:20:07 Oczywiście, że nie. Proszę.
00:20:10 Po raz pierwszy widzę klienta,
00:20:16 Ale, powiedzmy...
00:20:20 pani samochód plus...700$.
00:20:24 Ma pani czas na targowanie?
00:20:27 Dobrze.
00:20:34 Czy może pani udowodnić,
00:20:37 Mam na myśli prawo jazdy i całą resztę.
00:20:40 Mam wszystkie potrzebne dokumenty.
00:20:44 W budynku.
00:20:56 Tutaj.
00:21:55 Myślę, że powinna go pani wypróbować.
00:21:58 Nie chcę by mówiła pani źle o "California Charlie".
00:22:00 Ja też nie. Nie moglibyśmy tego
00:22:04 Będę z panią zupełnie szczery.
00:22:06 To nie znaczy, że pani nie ufam ale...
00:22:08 Ale co?
00:22:09 Czy jest coś złego w tym,
00:22:13 - Sądzi pan, że ukradłam ten samochód?
00:22:18 W porządku, zapraszam do środka.
00:23:06 Proszę ją włożyć na tylne siedzenie.
00:23:21 Panie oficerze, po raz pierwszy widziałem klienta,
00:23:26 Ktoś ją ścigał?
00:23:28 Rzucę okiem na jej dokumenty, Charlie.
00:23:31 Wyglądała podejrzanie?
00:23:33 Zachowywała się tak.
00:23:35 To zabawne, zapłaciła 700$ gotówką.
00:23:49 Tak, panie Lowery?
00:23:50 Caroline?
00:23:53 Nie, panie Lowery. Ale w poniedziałki
00:23:56 Daj mi znać, jak przyjdzie.
00:24:00 Zadzwoń do jej siostry.
00:24:03 Dzwoniłam do sklepu z płytami,
00:24:07 i ona również nie wie gdzie jest Marion.
00:24:11 Idź do jej domu.
00:24:12 Może nie jest w stanie odebrać telefonu.
00:24:14 Jej siostra się tym zajmie.
00:24:22 Nie, nic nie rozumiem. Ostatni raz widziałem ją w piątek,
00:24:27 Źle się czuła, więc pozwoliłem jej
00:24:30 Wtedy widziałem ją ostatni raz.
00:24:34 Widziałem ją trochę później,
00:24:37 Chodź szybko do mojego biura.
00:24:41 Caroline, połącz mnie z panem Cassidy!
00:24:47 ...W sumie, Cassidy, mówiłem ci...
00:24:53 Na miłość boską!
00:24:57 ...W porządku.Tak. Lepiej żebyś przyjechał
00:25:02 Nie zamierzam oddać,
00:25:05 Odbiorę to i jeśli będzie brakował choć centa...
00:25:09 Znajdę ją!
00:25:11 Chwileczkę, Cassidy!
00:25:15 To musi być jakieś nieporozumienie...
00:25:17 Sprawdziłeś w banku?
00:25:20 Jeszcze jej ufasz? Boże!
00:25:22 Siedziała tam, gdy wyjąłem pieniądze,
00:25:25 nawet nie spojrzała...
00:25:27 i nawet ze mną flirtowała!
00:27:55 Przepraszam, nie słyszałem pani przez ten deszcz.
00:28:04 Nieprzyjemna noc!
00:28:05 Ma pan wolne pokoje?
00:28:08 Mamy dwanaście pokoi. Wszystkie wolne.
00:28:11 Przesunęli autostradę.
00:28:14 Musiałam zjechać z głównej drogi.
00:28:19 Tak myślałem. Nikt się już tu nie zatrzymuje,
00:28:26 Ale nie ma co płakać
00:28:28 Zapalamy światła
00:28:36 Pani adres...
00:28:38 Wystarczy miasto...
00:28:44 Los Angeles.
00:28:52 Pokój numer jeden.
00:28:55 będę w biurze tuż obok.
00:28:57 Strasznie mi się chce spać. I jeść.
00:28:59 Jakieś 10 mil stąd jest restauracja,
00:29:03 Jestem aż tak blisko Fairvale?
00:29:05 15 mil.
00:29:27 Rany, ale tu duszno.
00:29:35 Ma pani miękki materac,
00:29:39 i papier listowy z nazwą hotelu...
00:29:42 na wypadek, gdyby chciała pani wprawić
00:29:49 Aha...tam.
00:29:50 Łazienka.
00:29:54 Gdyby pani czegoś potrzebowała,
00:29:58 będę w recepcji.
00:29:59 - Dziękuję, panie Bates.
00:30:06 - Chyba nie zamierza pani jechać do restauracji?
00:30:10 Będzie pani tak miła i zje ze mną kolację?
00:30:14 Właśnie miałem siadać do stołu.
00:30:15 Nic specjalnego. Kanapki i mleko.
00:30:18 Ale będzie mi bardzo miło,
00:30:22 Nie będę ładnie nakrywał do stołu,
00:30:27 Z przyjemnością.
00:30:28 Proszę się rozpakować,
00:30:32 przyjdę po panią, jak tylko będzie gotowe...
00:30:36 z...parasolem.
00:31:59 Nie ma mowy! Nie!
00:32:02 Nie będziesz mi tu przyprowadzał obcych
00:32:05 Pewnie do tego przy świecach...
00:32:07 tani erotyzm młodych mężczyzn,
00:32:09 o tanich erotycznych umysłach!
00:32:11 Mamo, proszę!
00:32:13 A co potem, po kolacji?
00:32:16 Mamo, to jest obca osoba!
00:32:19 "Mamo, to jest obca osoba".
00:32:24 Nie będę mówić o obrzydliwych rzeczach,
00:32:27 bo budzą we mnie obrzydzenie!
00:32:30 Zrozumiałeś, chłopcze?
00:32:31 Idź i powiedz jej, że nie będzie zaspokajać apetytu
00:32:36 A może ja mam jej to powiedzieć,
00:32:40 Nie masz odwagi, chłopcze?
00:32:43 Zamknij się!
00:33:26 Sprawiłam ci mnóstwo kłopotu.
00:33:31 Nie, moja matka...
00:33:36 Dziś nie jest sobą.
00:33:39 Nie powinieneś się był kłopotać.
00:33:41 Nie jestem aż tak głodna.
00:33:45 Przykro mi.
00:33:49 Chciałbym móc przeprosić za innych.
00:33:53 Nie ma sprawy. Ale skoro już przygotował pan
00:34:09 Będzie milej i cieplej...
00:34:28 Przestało padać.
00:34:30 Jedzenie w biurze jest zbyt oficjalne.
00:34:34 Mam tu mały salonik.
00:34:58 Bardzo pan uprzejmy.
00:35:01 To dla pani. Nie jestem głodny.
00:35:10 Je pani jak ptaszek.
00:35:14 Pan pewnie coś o tym wie.
00:35:17 Niezupełnie.
00:35:19 Słyszałem, że określenie "jeść jak ptaszek"
00:35:22 jest nietrafne...
00:35:27 bo ptaki tak naprawdę
00:35:29 jedzą ogromne ilości pożywienia.
00:35:33 Prawdę mówiąc,
00:35:36 Moje hobby to wypychanie różnych rzeczy.
00:35:38 Wypychanie, wie pani.
00:35:41 Wolę wypychać ptaki...
00:35:45 bo nie znoszę widoku
00:35:47 Wie pani, lisy i szympansy.
00:35:49 Niektórzy nawet wypychają psy i koty.
00:35:54 Myślę, że tylko ptaki
00:35:56 bo są takie pasywne.
00:36:00 To dziwne hobby.
00:36:03 Dość niespotykane.
00:36:05 Bez wątpienia.
00:36:07 I całkiem niedrogie.
00:36:11 Igły, nici i wióry.
00:36:13 Jedynie chemikalia są dość kosztowne.
00:36:16 Każdy powinien mieć jakieś hobby.
00:36:22 To więcej niż hobby.
00:36:25 Hobby powinno pomagać spędzać czas,
00:36:29 Pana czas jest aż taką pustką?
00:36:34 Nie, mam na głowie całe biuro,
00:36:39 Załatwiam małe sprawy dla mojej matki...
00:36:42 takie, które według niej
00:36:45 Nie widuje się pan z przyjaciółmi?
00:36:51 Najlepszym przyjacielem chłopca
00:36:56 Pani nigdy nie zdarzyło się mieć...
00:36:57 pustych chwil w życiu?
00:37:02 Tyle, co wszyscy.
00:37:04 Dokąd pani jedzie?
00:37:08 Nie chciałem być wścibski.
00:37:10 Szukam mojej wyspy szczęścia.
00:37:13 Ucieka pani od czegoś?
00:37:19 - Czemu pan o to pyta?
00:37:22 Nikt nigdy od niczego nie ucieka.
00:37:27 Ta ulewa nie trwała długo.
00:37:30 Wie pani, co myślę?
00:37:36 Myślę, że wszyscy utknęliśmy...
00:37:40 we własnych pułapkach.
00:37:46 Drapiemy pazurami, ale tylko w powietrzu...
00:37:52 jedni na drugich.
00:37:54 I nie ruszamy się nawet o centymetr.
00:37:57 Czasami świadomie
00:38:02 Ja się w mojej urodziłem.
00:38:06 Ależ nie powinien się pan poddawać.
00:38:08 A jednak.
00:38:15 Gdyby ktokolwiek tak się do mnie zwracał...
00:38:19 jak ona do pana...
00:38:23 Czasami, gdy mnie tak traktuje...
00:38:26 mam ochotę rzucić to wszystko w diabły...
00:38:29 i odejść na zawsze!
00:38:31 Albo być jej nieposłusznym.
00:38:38 Ale wiem, że to niemożliwe.
00:38:43 Głos miała silny.
00:38:46 Nie. To znaczy...
00:38:47 "chora".
00:38:50 Po śmierci mojego ojca wychowała mnie
00:38:54 Miałem zaledwie pięć lat.
00:38:57 Nie musiała pracować na życie.
00:39:00 Zostawił jej dość pieniędzy.
00:39:04 Kilka lat temu poznała mężczyznę.
00:39:07 Namówił ją na zbudowanie tego motelu.
00:39:10 Słuchała go we wszystkim.
00:39:13 Ale kiedy zmarł...
00:39:18 A do tego sposób, w jaki zmarł...
00:39:23 Ale chyba nie powinienem o tym mówić...
00:39:25 kiedy pani je.
00:39:28 Jakby nie było...to była dla niej zbyt wielka strata...
00:39:32 Poza panem.
00:39:35 Syn nie zastąpi kochanka.
00:39:39 Dlaczego pan nie odejdzie?
00:39:43 Na własną wyspę szczęścia, jak pani?
00:39:49 Nie, nie jak ja...
00:39:52 Nie mógłbym jej tego zrobić.
00:39:57 Byłaby tu sama samiutka.
00:40:00 Piec by wygasł.
00:40:07 Nie można tego zrobić osobie,
00:40:08 Nawet, jeśli jej nienawidzisz.
00:40:13 Proszę mnie zrozumieć, ja...
00:40:17 Nienawidzę tego, czym się stała.
00:40:23 Czy nie byłoby lepiej...
00:40:33 Ma pani na myśli zakład?
00:40:35 Dom wariatów?!
00:40:40 "Gdzieś" przeważnie znaczy
00:40:43 "Umieścić ją... gdzieś."
00:40:47 Przepraszam.
00:40:51 Co pani wie o trosce o kogoś?
00:40:54 Widziała pani kiedyś taki zakład?
00:40:57 Śmiech, łzy i te okrutne spojrzenia,
00:41:03 Moja matka tam?!
00:41:07 Jest nieszkodliwa!
00:41:11 Zupełnie jak te wypchane ptaki!
00:41:15 Przepraszam.
00:41:18 Myślałam...
00:41:23 Mówiłam to w dobrej wierze.
00:41:25 Wszyscy działają w dobrej wierze.
00:41:27 Klepią jęzorami i potrząsają głowami...
00:41:40 Oczywiście brałem to pod uwagę.
00:41:44 Ale to niemożliwe.
00:41:53 Ona nie jest stuknięta.
00:42:01 Czasem tylko...
00:42:07 Wszyscy bywamy trochę szaleni.
00:42:11 Pani też?
00:42:17 Tak.
00:42:22 Dziękuję.
00:42:25 'Dziękuję, Norman'
00:42:29 Oh, nie...
00:42:31 Idzie już pani do pokoju?
00:42:33 Jestem zmęczona...
00:42:35 Przede mną długa droga.
00:42:41 Wdepnęłam tam w małą pułapkę...
00:42:45 muszę wrócić...
00:42:51 i muszę się z niej wydostać,
00:42:53 Nie zostanie pani jeszcze chwileczkę...
00:42:58 Bardzo bym chciała ale...
00:43:01 W porządku, do zobaczenia jutro.
00:43:03 O której przynieść pani śniadanie?
00:43:06 Wcześnie, bardzo wcześnie.
00:43:08 W porządku, pani...
00:43:09 Crane.
00:43:11 Crane. No właśnie.
00:49:29 Mamo? O Boże!
00:59:50 "Najdroższa Mary:
00:59:53 które teraz wydaje mi się dla nas wystarczająco duże.
00:59:56 Co z tego, że byłoby nam biednie, ciasno, ponuro,
01:00:10 Piszą, jaki jest skład...i że gwarantują
01:00:17 ale ani słowa o tym, czy jest to bezbolesne.
01:00:19 Robak czy człowiek,
01:00:39 Sam?
01:00:41 Sam, ktoś do ciebie!
01:00:51 - Jestem siostrą Marion.
01:00:54 Czy Marion tu jest?
01:00:57 Oczywiście, że nie.
01:00:58 Coś się stało?
01:01:04 Wyjechała z domu w piątek.
01:01:07 Od tamtej pory
01:01:09 nie miałam od niej wiadomości.
01:01:12 Nie obchodzi mnie, czy to wasza sprawa.
01:01:15 Chcę tylko, żeby to Marion mi powiedziała,
01:01:16 że to nie moja sprawa.
01:01:20 Bob, nie wybierasz się na lunch?
01:01:22 Nie trzeba, przyniosłem sobie kanapkę.
01:01:24 Więc zjedz ją na zewnątrz!
01:01:31 Jaka niby jest ta "nasza sprawa"?
01:01:34 Przepraszam, nie powinnam była krzyczeć.
01:01:37 Czy Marion ma kłopoty?
01:01:40 Porozmawiajmy razem o Marion.
01:01:47 Kim pan jest?
01:01:49 Nazywam się Arbogast.
01:01:54 Gdzie ona jest, pani Crane?
01:01:56 Nie znam pana.
01:01:57 Wiem. Gdyby mnie pani znała,
01:02:01 Jaki ma pan w tym interes?
01:02:05 Czterdzieści tysięcy dolarów.
01:02:14 Ktoś z was musi mi powiedzieć, o co tu chodzi!
01:02:18 Spokojnie, przyjacielu.
01:02:23 O czym wy mówicie?!
01:02:26 W piątek miała wpłacić pieniądze do banku.
01:02:29 Nie zrobiła tego. I tyle ją widzieli.
01:02:32 Ktoś musiał ją widzieć.
01:02:34 Nie można nie zauważyć dziewczyny
01:02:37 Nie zgłoszą sprawy na policję.
01:02:40 Powiedz, czy tu jest.
01:02:41 Tu jej nie ma!
01:02:43 Pani Crane, czy mogę pani zadać pytanie?
01:02:45 Przyjechała pani aż tutaj,
01:02:47 wiedziona tylko intuicją?
01:02:48 Nawet nie intuicją. Nadzieją.
01:02:50 Po małym dochodzeniu
01:02:54 Nie obchodzi mnie,
01:02:56 Chcę tylko znaleźć Marion,
01:02:57 zanim będzie za późno.
01:03:00 Przeszukaliście Phoenix? Szpitale?
01:03:03 Nie. Jej szef widział,
01:03:08 Trudno mi w to uwierzyć.
01:03:12 Najtrudniej uwierzyć osobom
01:03:17 Myślę, że ona tu jest, pani Crane...
01:03:22 Jeszcze nie wróciła do domu.
01:03:27 Znajdziemy ją.
01:04:09 Omal nie przejechałem.
01:04:11 Zawsze zapominam włączyć neon.
01:04:13 Dokładnie dwanaście. Wszystkie wolne.
01:04:16 - Cukierka?
01:04:19 Przez ostatnie dwa dni byłem w tylu motelach,
01:04:22 Wie pan, ten jest pierwszym...
01:04:23 który niemal celowo chowa się przed światem.
01:04:25 Szczerze...
01:04:29 Prawdę mówiąc, to już nie ma sensu.
01:04:33 Wie pan,
01:04:36 Chce się pan zameldować?
01:04:37 Nie, proszę usiąść. Nie zajmę panu dużo czasu.
01:04:40 Dziś zmiana pościeli. Robię to raz w tygodniu,
01:04:44 Nie znoszę zapachu wilgoci, a pan?
01:04:47 przyprawia mnie o gęsią skórkę.
01:04:51 - Chce pan kupić motel?
01:04:56 Mówił pan, że widział tyle różnych moteli.
01:05:02 O co chciał mnie pan zapytać?
01:05:04 Szukam zaginionej osoby.
01:05:07 Nazywam się Arbogast.
01:05:10 Szukam dziewczyny, która zaginęła...
01:05:13 jakiś tydzień temu.
01:05:16 To prywatna sprawa. Rodzina chce jej przebaczyć.
01:05:21 Od kiedy to policja poszukuje ludzi,
01:05:24 - Nie jestem policjantem.
01:05:26 Mamy podstawy twierdzić,
01:05:27 Możliwe, że się tu gdzieś zatrzymała.
01:05:29 Czy...nie było jej tutaj?
01:05:30 Nikogo tu nie było od dwóch tygodni.
01:05:33 Może zechce pan spojrzeć na zdjęcie...
01:05:34 zanim to przyzna?
01:05:35 Przyzna?
01:05:39 Proszę spojrzeć na zdjęcie.
01:05:45 Możliwe, że użyła innego nazwiska.
01:05:50 ale mogła podać fałszywe nazwisko.
01:05:53 Nawet nie prowadzę rejestru.
01:05:57 Dałem spokój formalnościom.
01:06:00 Nawet nie powinienem zmieniać pościeli,
01:06:02 ale to stare przyzwyczajenia.
01:06:04 A propos.
01:06:07 Co to?
01:06:08 Neon.
01:06:10 Tydzień temu jakaś para powiedziała,
01:06:13 że gdyby nie neon, przejechaliby.
01:06:14 Takie tu pustkowie...
01:06:16 No właśnie.
01:06:18 Mówił pan,że nikogo tu nie było od dwóch tygodni.
01:06:22 nie wiedziała, że motel był otwarty.
01:06:27 Możliwe,
01:06:29 Mogę rzucić okiem na księgę?
01:06:37 Popatrzmy.
01:06:41 ...Tu nikogo nie ma...
01:06:44 Mam tu próbkę jej pisma.
01:06:52 Oto i ona. "Marie Samuels".
01:06:56 - To ona?
01:06:59 Marie, Marion. Samuels.
01:07:01 Jej chłopak nazywa się Sam.
01:07:05 Była w przebraniu?
01:07:09 Chce pan jeszcze raz spojrzeć na zdjęcie?
01:07:11 Ja nie kłamię. Tylko, że...
01:07:13 Wiem, że pan by nie skłamał.
01:07:15 Tak tu trudno mieć poczucie czasu.
01:07:20 Ohhh, tak!
01:07:26 To nie jest...
01:07:27 najlepsze zdjęcie.
01:07:30 Proszę mi o niej opowiedzieć.
01:07:32 Coż...przyjechała...
01:07:36 dość późno, poszła spać...
01:07:39 i wyjechała następnego dnia rano.
01:07:41 - Jak wcześnie?
01:07:45 Kiedy to było?
01:07:51 Następnego dnia, w niedzielę.
01:07:53 Rozumiem.
01:07:55 - Czy ktoś ją tu odwiedził?
01:07:58 - Była z kimś?
01:08:01 Dzwoniła gdzieś?
01:08:05 Spędził pan z nią noc?
01:08:10 Więc skąd pan może wiedzieć,
01:08:17 Była bardzo zmęczona i...
01:08:19 ...zaczynam sobie przypominać.
01:08:22 Staram się przywołać obrazy z pamięci.
01:08:24 Wie pan, jak to się robi?
01:08:28 Siedziała tam...nie...stała tam
01:08:32 W ręku trzymała kanapkę...
01:08:34 że idzie do łóżka
01:08:40 przed sobą.
01:08:41 Gdzie tam?
01:08:42 Tam, skąd przyjechała.
01:08:43 Powiedział pan, że siedziała...
01:08:45 ...lub stała tam...
01:08:47 Tak, tam w saloniku.
01:08:49 Była głodna, więc zrobiłem jej kanapkę...
01:08:51 powiedziała, że jest zmęczona...
01:08:55 i poszła spać.
01:08:57 Rozumiem. Czym zapłaciła?
01:08:59 Gotówką.
01:09:02 Od tamtej pory już tu nie wróciła?
01:09:05 Czemu miałaby tu wracać?
01:09:12 Cóż, panie Arbogast, to chyba wszystko?
01:09:15 Jeśli nie ma pan nic przeciwko temu,
01:09:18 Szczerze mówiąc, mam.
01:09:20 Jeśli coś tu nie gra, to nie gra,
01:09:23 a to stanowczo nie gra.
01:09:25 Coś tu nie gra, czegoś mi tu brak.
01:09:28 Co jeszcze pan chce wiedzieć?
01:09:32 Ludzie przyjeżdżają i odjeżdżają.
01:09:34 Jej tu nie ma, prawda?
01:09:39 Gdybym chciał sprawdzić wszystkie pokoje...
01:09:41 czy musiałbym mieć nakaz?
01:09:43 Jeśli mi pan nie wierzy,
01:10:06 Oh, uh...zmienił pan zdanie?
01:10:12 Mój wygląd chyba nie wzbudza u pana zaufania.
01:10:15 - Jest ktoś w domu?
01:10:18 - Tam przy oknie ktoś siedzi.
01:10:21 - Proszę spojrzeć.
01:10:25 Jest...inwalidką.
01:10:28 - To jest jak mieszkanie samemu.
01:10:32 Gdyby ta dziewczyna, Marion Crane, tu była...
01:10:35 nie ukrywałby pan jej, prawda?
01:10:37 Nawet gdyby panu za to suto płaciła?
01:10:41 Jeżeli przyjmiemy...
01:10:43 że pan ją tu rycersko ukrywa.
01:10:46 Zdawałby pan sobie sprawę,
01:10:49 Nie jestem głupcem.
01:10:52 Nawet kobieta!
01:10:54 Nie chciałem urazić pańskiej męskości.
01:10:56 Może i by mnie wykorzystała,
01:10:58 ale nie mogłaby oszukać mojej matki.
01:11:00 Pańska matka ją poznała?!
01:11:01 Mogę z nią porozmawiać?
01:11:03 Mówiłem już panu, jest chora.
01:11:05 Tylko jedną minutę. Może zna jakiś szczegół,
01:11:09 Stare, chore kobiety bywają bystre.
01:11:12 Panie Arbogast, jak już mówiłem...
01:11:18 Lepiej będzie, jak pan sobie już pójdzie.
01:11:24 Zaoszczędziłby mi pan dużo wysiłku...
01:11:27 Czy muszę mieć nakaz?
01:12:27 Halo, Loomis? Tu Arbogast. Jest tam Lila?
01:12:35 Słuchaj, Lila. Była tu Marion.
01:12:40 w zeszłą sobotę, w motelu Bates.
01:12:44 Nawet wiem, w którym pokoju była...
01:12:48 Facet, który prowadzi motel powiedział,
01:12:53 i odjechała następnego dnia.
01:13:01 Przesłuchałem go.
01:13:03 Wyciągnąłem z niego ile się dało.
01:13:05 Muszę to zebrać w całość.
01:13:09 Mam uczucie niedosytu.
01:13:12 Ten facet ma schorowaną matkę.
01:13:15 Myślę, że Marion z nią rozmawiała.
01:13:18 Nie, niestety,
01:13:22 Tak. Chyba wrócę do motelu.
01:13:26 Nie, zostań z Loomisem.
01:13:31 Słuchaj, będziesz zadowolona wiedząc co myślę.
01:13:35 Sądzę, że nasz przyjaciel, Sam Loomis,
01:13:42 Zobaczymy się za godzinę.
01:17:15 Czasem sobotnie wieczory
01:17:22 Sam, on powiedział:
01:17:28 A minęły trzy.
01:17:29 Mamy tu siedzieć i czekać?
01:17:32 Wróci. Siedź spokojnie i czekaj.
01:17:41 Jak daleko stąd do starej autostrady?
01:17:43 Chcesz tam pojechać, co?
01:17:45 Zaskoczyć Arbogasta ze staruszką.
01:17:48 To nierozsądne.
01:17:50 Cierpliwość nie jest moją mocną stroną.
01:17:53 Arbogast powiedział:
01:17:54 Za małą godzinkę!
01:18:00 Ja idę!
01:18:02 Nie znajdziesz tego miejsca.
01:18:07 Ty zostań.
01:18:09 Dlaczego nie mogę jechać z tobą?
01:18:10 Ktoś musi tu być,
01:18:14 - I co mam robić? Siedzieć tu i czekać?
01:19:17 Jeszcze go nie ma?
01:19:20 Nie ma Arbogasta ani Batesa.
01:19:22 Jest tylko staruszka.
01:19:23 Nie otwiera albo nie może otworzyć.
01:19:26 Gdzie on się podziewa?
01:19:28 Może wpadł na jakiś ślad i pojechał.
01:19:31 I nawet nie zadzwonił?
01:19:33 Zadzwonił, gdy nie miał nic.
01:19:36 Myślisz, że nie zadzwoniłby,
01:19:41 Tak myślę.
01:19:44 - Kim on jest?
01:19:47 Poczekaj, wezmę żakiet.
01:19:58 Nie wiem od czego zacząć...
01:20:05 - To jest Lila Crane, z Phoenix.
01:20:08 Jest w trakcie poszukiwań swojej siostry.
01:20:10 Pomaga jej w tym prywatny detektyw i...
01:20:13 cóż, ten detektyw zadzwonił do nas,
01:20:15 że ślady prowadzą do tego motelu przy starej autostradzie.
01:20:18 To musiał być "Bates Motel".
01:20:19 Po dotarciu tam, zadzwonił do nas i powiedział,
01:20:23 Norman się ożenił?
01:20:25 Nie, nie sądze.
01:20:28 Cóż, tak czy owak,
01:20:30 Od tamtego czasu nie odzywał się.
01:20:32 Kiedy zaginęła pani siostra?
01:20:35 Wyjechała z Phoenix tydzień temu
01:20:38 Jak to się stało, że pani i ten detektyw
01:20:41 Myśleli, że jechała do mnie.
01:20:44 - Wyjechała z Phoenix z własnej woli?
01:20:46 - Więc nie zaginęła, lecz uciekła.
01:20:50 Przed czym uciekała?
01:20:54 - Ukradła trochę pieniędzy.
01:20:59 40,000$.
01:21:01 I policji nie udało się...
01:21:02 Myśleliśmy, że gdyby udało nam się
01:21:06 można by uniknąć wciągania w to policji.
01:21:09 Stąd prywatny detektyw.
01:21:13 Co dokładnie powiedział, gdy zadzwonił?
01:21:16 Że Marion zatrzymała się tam na noc,
01:21:20 Z 40,000$?
01:21:22 Nie wspomniał o pieniądzach.
01:21:24 To chyba nieważne co powiedział, czyż nie?
01:21:27 Powinien był wrócić po rozmowie z jego matką
01:21:30 - Dlatego chcę, żeby pan coś z tym zrobił.
01:21:35 Przepraszam, jestem zdenerwowana.
01:21:37 Po prostu coś tu nie gra
01:21:41 Faktycznie coś tu nie gra,
01:21:45 Myślę,że to z waszym detektywem,
01:21:47 Może wpadł na trop,
01:21:52 może nawet od Normana Batesa...
01:21:53 zadzwonił, żeby was uspokoić,
01:21:57 Nie. Nie, powiedział, że dochodzenie było niepełne
01:22:02 Dlaczego nie zadzwonimy do Normana
01:22:04 O tej porze?
01:22:05 Był gdzieś na zewnątrz, kiedy tam byłem przed chwilą.
01:22:10 Nie był na zewnątrz kiedy tam byłeś.
01:22:12 Nie otwierał drzwi w ciemną noc,
01:22:15 Ten chłopak mieszka tam jak pustelnik.
01:22:18 Pewnie pamiętasz,
01:22:19 jakieś 10 lat temu?
01:22:21 Proszę! Niech pan zadzwoni.
01:22:28 Florrie? Szeryf prosi o połączenie
01:22:39 Norman? Tu szeryf Chambers.
01:22:43 Dziękuję, dobrze. Mamy tu mały kłopot.
01:22:48 Czy nie widziałeś tam dziś
01:22:52 Nie, to nie był klient.
01:22:57 Arbogast.
01:23:03 A potem odjechał?
01:23:11 Ten detektyw był tam.
01:23:14 on mu podziękował i odjechał.
01:23:18 Nie wrócił?
01:23:21 Wasz detektyw powiedział, że miał tam wrócić,
01:23:26 by przesłuchać matkę Batesa? Czy tak?
01:23:29 Matka Batesa nie żyje i leży pochowana...
01:23:32 na cmentarzu Green Lawn od 10 lat.
01:23:37 Sama pomagałam Normanowi wybrać suknię,
01:23:40 To już historia, Sam.
01:23:42 To jedyna historia morderstwa
01:23:46 Pani Bates otruła swojego kochanka...
01:23:50 gdy okazało się, że był żonaty.
01:23:52 A potem sama zażyła truciznę.
01:23:56 Strychnina.
01:23:58 Okropna śmierć.
01:24:00 Norman znalazł ich oboje...w łóżku.
01:24:05 Ta siedząca w oknie staruszka
01:24:08 Chwileczkę, Sam. Jesteś pewien,
01:24:13 Tak! W domu za motelem!
01:24:15 Pukałem, ale mi nie otworzyła!
01:24:17 Chcesz powiedzieć,
01:24:20 Bo tak było!
01:24:24 I że ten młody człowiek nie pozwolił mu się z nią spotkać
01:24:27 Jeśli tamta kobieta jest panią Bates...
01:24:31 to kto został pochowany
01:25:18 Mamo, muszę cię znieść na dół.
01:25:23 Przykro mi, chłopcze...ale jesteś tylko śmieszny,
01:25:28 Mamo, proszę cię!
01:25:30 Nie będę się ukrywać w piwnicy.
01:25:37 Nigdzie nie idę.
01:25:39 To jest mój pokój
01:25:42 a już na pewno nie mój bezczelny syn.
01:25:45 Mamo, oni niedługo tu będą!
01:25:47 a teraz ktoś przyjdzie po niego!
01:25:50 Mamo, proszę, tylko na kilka dni.
01:25:52 Tylko na kilka dni, żeby cię nie znaleźli.
01:25:54 "Tylko kilka dni".
01:25:57 W ciemnej i wilgotnej piwnicy?!
01:26:01 Już mnie raz tam schowałeś
01:26:02 i nie zrobisz tego więcej. Nigdy więcej!
01:26:07 Powiedziałam ci, żebyś się wynosił!
01:26:09 - Zadbam o ciebie, mamo.
01:26:12 Co ty sobie wyobrażasz?
01:26:16 Norman!
01:26:23 Postaw mnie! Postaw mnie!
01:26:35 Jeśli nie ma pan nic przeciwko, to sądzę,
01:26:38 - On tam już był.
01:26:40 Wy dwoje jedliście śniadanie?
01:26:42 - Nic pan nie znalazł?
01:26:47 A co powiedział o mojej siostrze?
01:26:49 To co pani detektywowi.
01:26:51 Używała fałszywego nazwiska.
01:26:54 całe to miejsce. Ten chłopak jest tam sam.
01:26:58 Musiało ci się wydawać, Sam.
01:27:00 Wiem, że nie jesteś człowiekiem,
01:27:03 ale nie było tam żadnej kobiety
01:27:06 - Ciagle mam wrażenie, że jest coś jeszcze.
01:27:09 Przykro mi ale nie mogę sprawić,
01:27:11 Możecie przyjść popołudniu do mojego biura,
01:27:16 Im szybciej to zrobicie, tym większa będzie szansa,
01:27:22 - I co ty na to?
01:27:26 Jest niedziela. Chodźmy do domu,
01:27:32 - Ty również, Sam.
01:27:37 Może jednak jestem typem miewającym halucynacje.
01:27:39 Nie, nie jesteś!
01:27:42 - Cóż, podrzucić cię do hotelu albo...
01:27:45 Nie będę czuła się usatysfakcjonowana,
01:27:49 Ja też nie. Chodźmy.
01:27:53 Może powinniśmy się zastanowić,
01:27:57 Zameldujemy się jako małżeństwo...
01:28:03 i przeszukamy to miejsce od góry do dołu.
01:28:30 Ciekawe, gdzie jest pustelnia Normana Batesa.
01:28:32 Ktoś jest w oknie. Coś się tam poruszyło.
01:28:40 Mieliśmy właśnie po pana dzwonić.
01:28:43 Pewnie chcecie pokój.
01:28:44 Mieliśmy jechać prosto do San Francisco...
01:28:47 ale niebo nie wygląda zachęcająco.
01:28:58 Zaprowadzę was do dziesiątki.
01:28:59 - Może się najpierw wpiszemy?
01:29:03 Mój szef płaci za tę podróż...
01:29:07 i chce wszystkie rachunki.
01:29:10 Proszę więc nas zameldować
01:29:35 - Dziękuję. Wezmę państwa walizki.
01:29:40 Pokażę więc państwu pokój.
01:29:41 Coś podobnego. Przeważnie, jak ktoś bez bagażu
01:29:45 musi płacić z góry.
01:29:46 10 dolarów.
01:29:56 A rachunek?
01:30:02 Pójdę przodem.
01:30:10 Oto pański rachunek.
01:30:13 Proszę się nie fatygować. Sami znajdziemy.
01:30:34 Sam, musimy tam pójść i przeszukać ten pokój,
01:30:37 jak bardzo może to być dla nas przykre.
01:30:40 Wiem.
01:30:42 Myślisz, że jeśli cokolwiek się stało,
01:30:44 Nie wiem.
01:30:46 Jeśli ma się taki
01:30:48 czego potrzeba, by się stąd wynieść?
01:30:51 40,000$?
01:30:56 Jak możemy to udowodnić? Jeżeli otworzy motel
01:31:00 Muszą tu być jakieś dowody!
01:31:03 Coś, co wskazywałoby na to,
01:31:06 Skąd taka pewność?
01:31:08 Arbogast. Lubił mnie, Sam.
01:31:12 Było mu mnie żal
01:31:15 Czułam to w jego głosie
01:31:18 Nie wyjechałby, nie mówiąc nam o tym,
01:31:20 chyba, że ktoś go zatrzymał!
01:31:22 Zatrzymano go, więc musiał coś znaleźć!
01:31:28 Dobrze. Zacznijmy przeszukiwać jedynkę.
01:31:33 Jeżeli nas zobaczy, powiemy że chcieliśmy
01:32:59 - Tu nie ma zasłony od prysznica.
01:33:02 - Co to jest?
01:33:05 Patrz, jakieś liczby zostały dodane
01:33:09 Dowód, że Marion tu była.
01:33:11 Bates nigdy nie przeczył, że tu była.
01:33:15 Czy nie potwierdza to faktu,
01:33:17 Mamy go zapytać, gdzie je ukrył?
01:33:19 Nie. Ale ta staruszka,
01:33:23 Niech i mnie powie to samo.
01:33:26 - Nie możesz tam iść.
01:33:29 Bates.
01:33:30 Spróbujmy go znaleźć. Jedno z nas go zajmie.
01:33:34 Nie będziesz w stanie go zatrzymać,
01:33:37 Nie chcę, żebyś szła tam sama, Lila.
01:33:39 Poradzę sobie ze starą, zchorowaną kobietą!
01:33:42 Dobrze. Ja zajmę się Batesem.
01:33:48 Jeżeli uda ci się wyciągnąć cokolwiek od matki...
01:33:52 będziesz wiedziała jak wrócić do miasta?
01:33:54 Tak, oczywiście.
01:33:56 Zatem, jeżeli czegokolwiek się dowiesz,
01:34:22 Szukał mnie pan?
01:34:23 Owszem. Moja żona się zdrzemnęła.
01:34:27 Ma bardzo lekki sen i nie chcę jej przeszkadzać...
01:34:31 Bardzo proszę.
01:34:34 Tak, jest w porządku.
01:35:48 Do tej pory, cały czas ja mówiłem, prawda?
01:35:51 Sądziłem, że ludzie przebywający cały czas sami,
01:35:55 Ty tylko słuchasz.
01:35:58 Jesteś tutaj sam, prawda?
01:36:00 Ja bym oszalał.
01:36:03 Myślę, że chyba trochę pan przesadza, czyż nie?
01:36:06 Tak się tylko mówi.
01:36:08 Miałem na myśli, że zrobiłbym wszystko,
01:36:12 Nie.
01:37:37 Nie mówię, że nie może pan być tu szczęśliwy.
01:37:42 Czy gdyby nadarzyła się panu taka okazja,
01:37:46 "Tego miejsca"?
01:37:50 W tym domu się urodziłem.
01:37:52 Miałem szczęśliwe dzieciństwo.
01:38:57 Pan jest przestraszony.
01:39:00 Nie wiem, o czym pan mówi.
01:39:02 Mówię o pana matce i o motelu.
01:39:05 - Co pan teraz zrobi?
01:39:07 Kupi pan nowy motel, w innym mieście,
01:39:10 Dlaczego po prostu nie wsiądzie pan do samochodu
01:39:13 Skąd pan weźmie tyle pieniędzy?
01:39:15 - A może już pan je ma?
01:39:18 Dużo pieniędzy...
01:39:23 Pana matka z pewnością wie,
01:39:27 Ona na pewno nam powie.
01:39:31 Gdzie jest dziewczyna,
01:39:34 Gdzie ona jest!
01:40:40 Pani Bates?
01:41:34 Jedynie psychiatra może wyciągnąć
01:41:38 Nawet ja nie potrafiłem tego zrobić,
01:41:43 - Rozmawiał z panem?
01:41:49 Dowiedziałem się wszystkiego,
01:41:51 ale nie od Normana...
01:41:52 lecz od jego matki.
01:41:55 Norman Bates już nie istnieje.
01:42:02 Teraz jego druga połowa
01:42:06 Prawdopodobnie, już na zawsze.
01:42:10 Czy zabił moją siostrę?
01:42:12 Tak.
01:42:14 ...i nie.
01:42:16 Niech pan posłucha.
01:42:17 psychiatrycznymi teoriami,
01:42:20 przed odpowiedzialnością...
01:42:22 Psychiatra nie jest od wykładania teorii.
01:42:25 On jedynie stara się pewne rzeczy wytłumaczyć.
01:42:27 Ale moja siostra...
01:42:33 Tak. Przykro mi.
01:42:36 Prywatny detektyw również.
01:42:37 Jeśli przeszukacie bagnisko
01:42:39 w pobliżu motelu...
01:42:45 Czy macie w swoich aktach,
01:42:49 Tak. Dwa
01:42:50 Młode dziewczyny?
01:42:52 Przyznał się do tego?
01:42:53 Jak powiedziałem - matka...
01:42:58 Aby zrozumieć to
01:43:03 to znaczy z "matczyną" połową
01:43:06 należy cofnąć się w czasie o 10 lat...
01:43:09 kiedy to Norman zamordował swoją matkę
01:43:13 Już wtedy jego psychika
01:43:15 Główną tego przyczyną była śmierć ojca.
01:43:19 Jego matka była nadopiekuńczą
01:43:23 przez lata żyli we dwójkę,
01:43:25 jakby świat nie istniał.
01:43:28 Potem związała się z mężczyzną,
01:43:30 co sprawiło, że Norman...
01:43:32 ...poczuł się odrzucony.
01:43:35 To pchnęło go do morderstwa ich obojga.
01:43:40 Matkobójstwo, to prawdopodobnie
01:43:45 najgorsza dla syna, który ją popełnił.
01:43:49 Musiał jednak zatrzeć ślady morderstwa,
01:43:56 Wykradł jej ciało.
01:44:01 Pochowano trumnę wypełnioną piaskiem.
01:44:04 Ukrył ciało w spiżarni...
01:44:07 i zakonserwował je,
01:44:11 Ale i to nie wystarczyło.
01:44:13 Była tam, ale była tylko ciałem.
01:44:19 Zaczął więc za nią mówić i myśleć.
01:44:22 Oddawał połowę swojego życia by "nią" być.
01:44:26 Czasami mógł być obojgiem,
01:44:30 Kiedy indziej,
01:44:35 Nigdy nie był całkowicie Normanem,
01:44:37 ale bywał całkowicie "matką".
01:44:40 Ponieważ był o nią chorobliwie zazdrosny,
01:44:44 założył, że ona jest zazdrosna o niego.
01:44:47 Dlatego, gdy spodobała mu się inna kobieta,
01:44:53 jego "matczyna" połowa
01:44:59 Kiedy poznał pani siostrę...
01:45:02 spodobała mu się.
01:45:08 Ale wtedy zainterweniowała jego zazdrosna matka...
01:45:14 A po morderstwie,
01:45:18 I jako przykładny syn,
01:45:22 będąc przekonanym,
01:45:25 Dlaczego się tak przebierał?
01:45:27 Jest transwestytą.
01:45:30 Niezupełnie.
01:45:32 Mężczyzna, zakładający kobiece ubrania,
01:45:34 w celu osiągnięcia seksualnej zmiany bądź satysfakcji...
01:45:37 jest transwestytą.
01:45:39 Ale w tym przypadku,
01:45:44 aby zachować złudzenie,
01:45:45 że jego matka żyje.
01:45:48 Gdy rzeczywistość stawała się zbyt realna,
01:45:53 zagrażało iluzji...
01:45:57 przebierał się, wkładając tanią perukę,
01:46:00 krzątał się po domu, siadał w jej fotelu,
01:46:04 Próbował być własną matką!
01:46:08 I teraz nią jest.
01:46:12 To właśnie miałem na myśli,
01:46:14 kiedy powiedziałem,
01:46:16 Widzicie, kiedy umysł gości dwie osobowości,
01:46:20 zawsze dochodzi do konfliktu, walki.
01:46:23 W przypadku Normana, walka się zakończyła...
01:46:27 i dominująca osoba wygrała.
01:46:30 A te 40,000$...
01:46:32 Kto je ma?
01:46:34 Bagnisko. To były zbrodnie z namiętności,
01:46:39 - Trochę mu zimno. Mogę mu zanieść koc?
01:47:07 To smutne,
01:47:12 ale nie mogłam dopuścić, by uwierzyli,
01:47:16 Odsuną go...
01:47:21 Zawsze był nieznośny.
01:47:23 A teraz mówił,
01:47:28 Tak, jakbym mogła robić coś innego
01:47:32 jak te wypchane ptaki.
01:47:35 Wiedzą, że nie mogę nawet ruszyć palcem.
01:47:39 Będę sobie tutaj po cichutku siedzieć,
01:47:43 gdyby mnie podejrzewali.
01:47:47 Pewnie mnie obserwują.
01:47:51 Niech widzą, jaka jestem.
01:47:55 Nie trzepnę nawet tej muchy.
01:47:57 Mam nadzieję, że to widzą. Zobaczą.
01:48:04 "Ona nie zabije nawet muchy".
01:48:12 Tłumaczenie:
01:48:17 >> Napisy pobrane z http://napisy.org <<