Rosemary s Baby
|
00:00:08 |
Synchro do releasu |
00:00:20 |
DZIECKO ROSEMARY |
00:02:14 |
- Jest pan lekarzem? |
00:02:19 |
Mamy tu dużo aktorów. |
00:02:24 |
Jakiś czas temu grałem w Hamlecie. |
00:02:29 |
On żartuje. Grał w Lutrze, |
00:02:32 |
i reklamach telewizyjnych. |
00:02:34 |
- Tam są duże pieniądze. |
00:02:44 |
Siódme, Diego. |
00:02:46 |
Najmniejsze miały 9 pokoi, |
00:02:48 |
ale podzielono je |
00:02:51 |
7-E to czwórka, pierwotnie |
00:02:54 |
Była jadalnia |
00:02:57 |
z drugiej sypialni zrobiono główną, |
00:02:59 |
dwa złączone pokoje dla służby |
00:03:04 |
- Macie państwo dzieci? |
00:03:08 |
Musimy naoliwić tę kratę. |
00:03:12 |
Tędy, proszę. |
00:03:21 |
Poprzednia lokatorka, pani Gardenia, |
00:03:25 |
jej rzeczy są wciąż w mieszkaniu. |
00:03:27 |
Jej syn mówi, |
00:03:31 |
- Zmarła w mieszkaniu? |
00:03:36 |
Leżała w śpiączce od tygodni. |
00:03:38 |
- Proszę bardzo. |
00:03:42 |
Była bardzo stara, |
00:03:46 |
Sam bym tak chciał odejść, |
00:03:50 |
Nie, nie. |
00:03:53 |
Była sprawna do samego końca. |
00:03:55 |
Jedna z pierwszych |
00:03:58 |
- Hodowała też rośliny. |
00:04:02 |
Szafka. Wiele szafek. |
00:04:07 |
Ładny widok na park. |
00:04:09 |
Nie mogę być dłużej związana... |
00:04:11 |
Ten pokój |
00:04:14 |
Tak. Żółto-biała tapeta |
00:04:18 |
- Co to za rośliny? |
00:04:21 |
Duża, ładna łazienka. |
00:04:23 |
- Mięta, bazylia. |
00:04:34 |
Główna sypialnia. |
00:04:36 |
- Och, tak. |
00:04:44 |
Och, Guy! |
00:04:46 |
- Kominek oczywiście działa. |
00:04:51 |
To cudowne mieszkanie. |
00:04:54 |
Próbuje pana skłonić |
00:04:58 |
Podnieślibyśmy go, gdybyśmy mogli. |
00:05:04 |
A to dziwne. |
00:05:10 |
Za tą komódką jest szafa. |
00:05:15 |
Tak. Ma pan rację. |
00:05:21 |
Przesunęła ją. |
00:05:29 |
Proszę mi pomóc. |
00:05:53 |
Nic dziwnego, |
00:05:56 |
Nie przesunęłaby jej sama. |
00:06:01 |
Może to jej syn |
00:06:05 |
Mam pozwolenie |
00:06:09 |
Cóż! |
00:06:12 |
Może nie potrzebowała |
00:06:15 |
Po co miałaby zakrywać |
00:06:18 |
Tego się nigdy nie dowiemy. |
00:06:21 |
Może to ze starości. |
00:06:24 |
A co z pralnią? |
00:06:26 |
- Jest większe niż poprzednie. |
00:06:31 |
Jest w lepszym miejscu. |
00:06:33 |
Tak. Mógłbym chodzić |
00:06:37 |
Guy, weźmy je, proszę. |
00:06:39 |
Salon mógłby być... |
00:06:41 |
Wykręcimy się z tamtej umowy. |
00:06:45 |
Miałem ochotę napisać, |
00:06:48 |
Ale skłamałem i napisałem, |
00:06:51 |
- Jesteś wspaniały, Hutch. |
00:06:55 |
- Nabija się z ciebie. |
00:06:58 |
To wygląda bomba. |
00:07:00 |
Na przełomie wieku |
00:07:03 |
dobrą reputacją. |
00:07:05 |
Siostry Trench przeprowadzały tam |
00:07:09 |
a Keith Kennedy wydawał przyjęcia. |
00:07:11 |
Adrian Marcato też tam mieszkał... |
00:07:14 |
- Siostry Trench? |
00:07:16 |
Siostry Trench były to |
00:07:19 |
Gotowały i jadły małe dzieci, |
00:07:23 |
- To urocze. |
00:07:26 |
Wywołał niezłą panikę ogłaszając, |
00:07:31 |
O mały włos nie przypłacił |
00:07:36 |
Żartujesz sobie. |
00:07:37 |
Po tej sprawie z Keithem Kennedym |
00:07:41 |
- Nie wiedziałem nic o Marcato. |
00:07:46 |
Podczas II wojny światowej |
00:07:48 |
- Wspaniała! |
00:07:51 |
- Baranina. |
00:07:54 |
W każdym bloku |
00:07:57 |
W tym dochodzi do nich |
00:08:01 |
W 1959 r. znaleziono w piwnicy |
00:08:06 |
- To mi zaostrza apetyt. |
00:08:46 |
Roman! Przynieś mi piwo korzenne |
00:09:24 |
To są półki. |
00:09:41 |
Pokochajmy się. |
00:11:06 |
To chyba siostry Trench |
00:11:21 |
Prosto i na lewo. |
00:11:24 |
100-milowy wyścig motorów |
00:11:28 |
Yamaha prowadzi i wygrywa, |
00:11:34 |
Yamaha wygrywa trzeci rok z rzędu |
00:11:38 |
Yamaha to produkt mistrzów |
00:11:43 |
Powinieneś odkryć niesamowity |
00:11:47 |
- No już. Wsiadaj. |
00:11:56 |
Spójrz! |
00:12:03 |
Wygląda świetnie. |
00:12:19 |
Przepraszam. Wzięłam panią |
00:12:25 |
Nic nie szkodzi. Nie pani pierwsza. |
00:12:29 |
- Zna ją pani? |
00:12:34 |
Nazywam się Terry Gionoffrio. |
00:12:36 |
Miło mi, jestem Rosemary |
00:12:40 |
Mieszkam u Castevetów. |
00:12:45 |
Nasze mieszkanie |
00:12:47 |
Zajęliście mieszkanie |
00:12:50 |
- Tak... Gardenii. |
00:12:53 |
Pani Castevet dostawała od niej |
00:12:57 |
- Widziałam je. |
00:13:01 |
Muszę dodać |
00:13:03 |
- Co robi twój mąż? |
00:13:06 |
- Jak się nazywa? |
00:13:09 |
Grał w Lutrze i Nikt nie kocha |
00:13:14 |
Całymi dniami oglądam telewizję. |
00:13:21 |
- Nienawidzę tej sutereny. |
00:13:24 |
Przyprawia mnie |
00:13:25 |
Chcesz, |
00:13:29 |
Świetny pomysł. |
00:13:31 |
Mam amulet. Może przyniesie |
00:13:35 |
- Jest piękny. |
00:13:37 |
Dostałam go od pani Castevet. |
00:13:39 |
Przynosi podobno szczęście. |
00:13:47 |
Ja też nie szaleję za zapachem. |
00:13:51 |
Jest piękny. |
00:13:54 |
Pochodzi z Europy. Państwo Castevet |
00:13:58 |
- Przygarnęli mnie z ulicy. |
00:14:02 |
Umierałam z głodu, ćpałam |
00:14:06 |
Traktują mnie jak córkę. |
00:14:08 |
Na początku myślałam, |
00:14:11 |
ale są dla mnie jak dziadkowie. |
00:14:13 |
Miło, że istnieją tacy ludzie. |
00:14:16 |
Tyle się słyszy o apatii, |
00:14:20 |
Gdyby nie oni, już bym nie żyła, |
00:14:25 |
Nie masz żadnej rodziny, |
00:14:28 |
Mam brata w marynarce. |
00:14:30 |
Nie mamy stuprocentowej pewności! |
00:14:33 |
Uważam, |
00:14:37 |
To pewnie ścianka działowa. |
00:14:39 |
To tylna część pierwotnej |
00:14:43 |
Mamy tu jedną |
00:15:24 |
Proszę się cofnąć do tyłu! |
00:15:34 |
Proszę się cofnąć. |
00:15:37 |
Proszę się cofnąć. |
00:15:40 |
- Jezu. |
00:15:44 |
- Znaliśmy ją. |
00:15:47 |
- Terry. |
00:15:50 |
Ro? Jak ona miała |
00:15:53 |
Nie pamiętam. |
00:15:56 |
Mieszkała u ludzi |
00:16:00 |
Już to wiemy. |
00:16:01 |
Krótko i na temat. |
00:16:05 |
- No już. Do tyłu. |
00:16:08 |
Proszę się cofnąć! |
00:16:12 |
- Znała ją pani? |
00:16:15 |
- Ro, chodźmy do domu. |
00:16:20 |
- Państwo Castevet? |
00:16:24 |
Czy mieszka u was |
00:16:28 |
Tak. Czy zdarzył się wypadek? |
00:16:30 |
Przygotujcie się na złe wieści. |
00:16:35 |
To niemożliwe! To pomyłka! |
00:16:38 |
Artie, pokaż im denatkę. |
00:16:43 |
Wiedziałem, że tak będzie. |
00:16:45 |
Co jakieś trzy tygodnie |
00:16:48 |
Mówiłem o tym żonie, |
00:16:52 |
To nie musi być samobójstwo. |
00:16:55 |
Była wesoła, nie miała powodów |
00:16:58 |
- Czyściła pewnie okna. |
00:17:02 |
- Dlaczego nie? Mogło tak być! |
00:17:08 |
- Tak. |
00:17:10 |
Dostaną to państwo, |
00:17:13 |
To nie do wiary. |
00:17:18 |
- Jakaś najbliższa rodzina? |
00:17:22 |
- Nie miała przypadkiem brata? |
00:17:25 |
- Tak mówiła, służy w marynarce. |
00:17:28 |
- Gdzie stacjonuje? |
00:17:32 |
Wspomniała o nim w pralni. |
00:17:36 |
Mieszkamy pod 7-E. |
00:17:38 |
Wiem, co pani czuje, |
00:17:41 |
Wydawała się |
00:17:43 |
Wychwalała państwa bardzo, |
00:17:47 |
Dziękuję. |
00:17:49 |
Wie pani coś jeszcze |
00:17:51 |
- Nie, nie wiem. |
00:17:54 |
- To straszne. Tak mi przykro. |
00:17:58 |
Cóż, dziękuję. |
00:18:38 |
Czasem się zastanawiam, |
00:18:49 |
Nie mów mi, |
00:18:54 |
Gdybyś słuchał, |
00:18:57 |
Bylibyśmy gotowi do drogi, |
00:19:01 |
Prosiłam, aby jej |
00:19:04 |
Wiedziałam, |
00:19:07 |
Powiedziałam siostrze Weronice |
00:19:10 |
i wycofała |
00:19:21 |
- Jak się pani czuje? |
00:19:24 |
Oczywiście. Proszę. |
00:19:26 |
Przyszłam ci podziękować |
00:19:29 |
Biedna Terry. Myślałam, że ją |
00:19:34 |
Bardzo nam to pomogło |
00:19:38 |
Więc dziękuję ci. Roman też. |
00:19:41 |
Cieszę się, że mogłam pomóc. |
00:19:43 |
Jej ciało zostało wczoraj spalone. |
00:19:47 |
Nie będzie łatwo. |
00:19:51 |
- Nie. |
00:19:56 |
Ale tu ładnie! Interesujący sposób |
00:19:59 |
- To pomysł z magazynu. |
00:20:05 |
Co to? |
00:20:08 |
Chwilowo. |
00:20:11 |
- Jesteś w ciąży? |
00:20:13 |
Będziemy próbować, |
00:20:16 |
Jesteś młoda, |
00:20:18 |
- Planujemy mieć trójkę. |
00:20:22 |
- Przyjaźniłam się z tą przed wami. |
00:20:25 |
Doprawdy? Gadałyście sobie |
00:20:29 |
- Tylko raz. |
00:20:31 |
Jest taki jasny. |
00:20:35 |
Ile kosztuje coś takiego? |
00:20:38 |
Nie jestem pewna. |
00:20:42 |
- Co robi twój mężuś? |
00:20:46 |
Wiedziałam! Mówiłam Romanowi. |
00:20:50 |
- W jakich grał filmach? |
00:20:53 |
Grał w dwóch sztukach: Luter |
00:20:57 |
oraz w reklamach dla TV i radia. |
00:20:59 |
Rozmrażam właśnie gruby |
00:21:03 |
Przyjdźcie do nas |
00:21:06 |
- Co ty na to? |
00:21:08 |
- Dlaczego nie? |
00:21:12 |
To by nam pomogło. Będziemy |
00:21:16 |
Czy aby na pewno |
00:21:19 |
Gdyby to był kłopot, |
00:21:22 |
Proszę na nas liczyć. |
00:21:26 |
Powiedz mu, |
00:21:28 |
- Twoja poczta! Och, reklamy. |
00:21:58 |
Donald Baumgart dostał tę rolę. |
00:22:13 |
To i tak zła sztuka. |
00:22:15 |
Nawet gdyby mieli ją zdjąć, |
00:22:24 |
Pani Castevet przyszła podziękować |
00:22:29 |
Nie znam |
00:22:32 |
Wiesz, że pytała, |
00:22:35 |
- Nie żartuj. |
00:22:39 |
Powiedziałam, że muszę to uzgodnić |
00:22:44 |
- Jezu! Nie musimy iść, co? |
00:22:48 |
Jak będziemy dla nich życzliwi, |
00:22:52 |
- Mieszkają przez ścianę. |
00:22:57 |
Nie musisz się o to dąsać. |
00:23:00 |
Wcale się nie dąsam. |
00:23:03 |
- A, do diabła! Pójdziemy. |
00:23:06 |
- Pójdziemy! |
00:23:10 |
Brzmi to sztucznie, |
00:23:15 |
To będzie mój dobry uczynek. |
00:23:18 |
Dobrze, jeśli tego chcesz. |
00:23:20 |
Damy im do zrozumienia, |
00:23:25 |
W dobrą porę! Wejdźcie. |
00:23:28 |
Roman robi koktajle. |
00:23:32 |
Rozpowiem wszystkim, że |
00:23:35 |
Kolacja jeszcze nie gotowa, |
00:23:38 |
Usiądźcie na kanapie. |
00:23:40 |
Ponalewałem chyba za dużo. |
00:23:43 |
Nie, nie. Nie wstawajcie. |
00:23:45 |
Zwykle robię to precyzyjnie, |
00:23:48 |
Uważaj na dywan. |
00:23:50 |
Rozrobiłem za dużo i zamiast... |
00:23:55 |
- Pani Woodhouse... |
00:23:57 |
- Panie Woodhouse, koktajl? |
00:24:00 |
- Pił pan to już kiedyś? |
00:24:03 |
- Wygląda smakowicie. |
00:24:07 |
- Witamy w naszym domu! |
00:24:15 |
- Dywan! |
00:24:18 |
Nowy dywan. |
00:24:23 |
- Pochodzi pan z Australii? |
00:24:28 |
Ale byłem tam. |
00:24:31 |
W każdym możliwym zakątku świata. |
00:24:35 |
- Fairbanks, Alaska! |
00:24:39 |
Fairbanks, Juneau, Anchorage, |
00:24:43 |
- Byłem tam w 1938... |
00:24:46 |
- Cóż... |
00:24:50 |
- To ładne miasta. |
00:24:54 |
l dla przyjemności. Mam 79 lat, |
00:24:59 |
Byłem wszędzie. |
00:25:01 |
Befsztyk gotowy. |
00:25:04 |
Roman, weź tabletkę! |
00:25:06 |
Żaden papież nie odwiedza miasta, |
00:25:11 |
Podobno odkłada swą wizytę |
00:25:14 |
To jeden wielki show. |
00:25:16 |
Dokładnie. Wszystkie te kostiumy, |
00:25:21 |
- Uraziliśmy Rosemary. |
00:25:25 |
- Jesteś religijna, moja droga? |
00:25:29 |
- Wyglądałaś nieswojo. |
00:25:33 |
Nie musisz go darzyć szacunkiem |
00:25:37 |
Trafna uwaga. |
00:25:39 |
Ileż oni wydają na szaty i klejnoty! |
00:25:42 |
Trafny obraz hipokryzji religijnej |
00:25:46 |
pokazano w Lutrze. |
00:25:51 |
Nie byłeś dublerem |
00:25:54 |
- Nie. |
00:25:56 |
Wykonany przez ciebie gest |
00:25:59 |
że sprawdziłem twoje nazwisko. |
00:26:02 |
- Jaki gest? |
00:26:06 |
Poruszyłem ramionami, |
00:26:10 |
- Mimowolne wyciągnięcie ręki. |
00:26:13 |
- Było cudownie autentyczne. |
00:26:17 |
Mówię prawdę. Mój ojciec |
00:26:20 |
Swoje dzieciństwo |
00:26:24 |
pani Fiske, Forbes-Robertson, |
00:26:26 |
- Guy? |
00:26:29 |
Masz tę wewnętrzną cechę. |
00:26:34 |
Daleko z nią zajdziesz, |
00:26:37 |
pod warunkiem, |
00:26:40 |
- Pracujesz nad jakimś spektaklem? |
00:26:44 |
- Wierzę, że je dostaniesz. |
00:26:48 |
Chciałabym mieć kiedyś |
00:26:51 |
Wychodzi ze mnie |
00:26:54 |
- Pochodzisz z dużej rodziny? |
00:26:58 |
Siostry są zamężne? |
00:27:01 |
- Mają dzieci? |
00:27:04 |
- Ty też będziesz miała gromadkę. |
00:27:08 |
- Mam 16 siostrzenic i bratańców. |
00:27:16 |
Chce pani, abym ja zmywała, |
00:27:19 |
Nie. Nie trzeba, kochanie. |
00:27:28 |
Przestań zanudzać Guya |
00:27:32 |
Słucha cię |
00:27:35 |
Nie, to bardzo interesujące, |
00:27:38 |
Mówcie nam po imieniu, dobrze? |
00:27:42 |
Dobrze! Wspaniale. |
00:27:45 |
Do widzenia, kochanie. |
00:27:49 |
- Minnie! |
00:27:52 |
Co sądzisz o tym mięsie?! |
00:27:55 |
A ciasto?! |
00:27:58 |
Z grzeczności. |
00:28:03 |
Tylko trzy talerze |
00:28:07 |
- l to piękne srebro. |
00:28:13 |
- Zgadnij, co mają w łazience? |
00:28:17 |
"Dowcipy z toalety". |
00:28:22 |
Opowieści Romana są za to |
00:28:26 |
Nigdy wcześniej nie słyszałem |
00:28:28 |
Idę tam jutro wieczór, |
00:28:31 |
- Tak? |
00:28:34 |
Myślałam, że spotykamy się |
00:28:37 |
- Ustaliliśmy to już? |
00:28:40 |
Spotkamy się za tydzień. |
00:28:42 |
Nie musisz iść ze mną, |
00:28:45 |
- Możesz zostać w domu. |
00:28:49 |
Znał też Henry'ego lrvinga. |
00:28:53 |
Dlaczego pozdejmowali obrazy? |
00:28:56 |
O czym ty mówisz? |
00:28:58 |
W ścianach są tylko |
00:29:03 |
- Jedyny obraz jaki mają, nie pasuje. |
00:29:43 |
Cześć, skarbie. To moja |
00:29:47 |
mieszka na dwunastym. |
00:29:51 |
Cześć, Rosemary! |
00:29:53 |
Poznała już Guya. |
00:29:56 |
- Oczywiście. Proszę. |
00:30:00 |
Zobacz, co mają. |
00:30:04 |
- Ależ piękna! |
00:30:08 |
Dobrze się czujesz, skarbie? |
00:30:11 |
Nic mi nie jest. |
00:30:14 |
l ty chodzisz? Ja nie mogłam |
00:30:18 |
Piłam dżin przez słomkę, |
00:30:22 |
Dzisiejsze dziewczęta |
00:30:25 |
Są zdrowsze niż my kiedyś dzięki |
00:30:29 |
- Co to, poszewki? |
00:30:33 |
A, tak. |
00:30:40 |
Zanim zapomnę, to dla ciebie, |
00:30:45 |
Dla mnie? |
00:30:47 |
To mały prezent powitalny. |
00:30:49 |
- Nie ma potrzeby... |
00:31:00 |
Jest piękny. |
00:31:01 |
To zielsko w środku |
00:31:07 |
- Nie mogę go przyjąć. |
00:31:14 |
Przywykniesz do zapachu |
00:31:17 |
Tak, no dalej. |
00:31:20 |
O, tak. |
00:31:23 |
Czy jego opowieści były |
00:31:27 |
- Tak. A ty dobrze się bawiłaś? |
00:31:33 |
- Należał do Terry. |
00:31:41 |
Nie zamierzasz go nosić? |
00:31:43 |
Cuchnie. Ma w środku |
00:31:49 |
Nie śmierdzi aż tak bardzo. |
00:31:59 |
Komu potrzebny tanis? |
00:32:01 |
Przyjęłaś go, więc go noś. |
00:32:21 |
Halo? Tak, przy telefonie. |
00:32:31 |
O, Boże, nie. |
00:32:34 |
Biedaczysko. |
00:32:38 |
l nie wiadomo, |
00:32:41 |
O mój Boże, to straszne. |
00:32:47 |
Tak, przyjąłbym. |
00:32:51 |
Szkoda, że w taki sposób, ale... |
00:32:56 |
O tym musi pan porozmawiać |
00:33:01 |
Alan Stone. |
00:33:03 |
Jestem pewny, że z naszej strony |
00:33:08 |
Dziękuję, panie Weiss. |
00:33:14 |
Guy? O co chodzi? |
00:33:23 |
Donald Baumgart oślepł. |
00:33:25 |
Obudził się wczoraj rano |
00:33:28 |
- Och, nie. |
00:33:32 |
W niezły sposób, co? |
00:33:39 |
Posłuchaj... |
00:33:43 |
Tak, rozumiem. Idź. |
00:33:55 |
Baumgart. Donald Baumgart. |
00:34:00 |
To fascynująca rola. |
00:34:03 |
Chcą też, aby zagrał główną rolę |
00:34:07 |
Jest nagle rozchwytywany. |
00:34:09 |
Teraz rozumiem, |
00:34:12 |
To trudny okres |
00:34:17 |
Rozumiem. |
00:34:18 |
Wiesz, jacy są aktorzy. |
00:34:22 |
Laurence Olivier jest też pewnie |
00:34:27 |
To trudna rola. |
00:34:30 |
Musi chodzić o kulach |
00:34:35 |
I... Cóż, to go absorbuje. |
00:34:39 |
Podobno w "Szczęśliwym Domu" |
00:34:42 |
- Nie mówiłam ci o tym? |
00:34:46 |
To dziewczyna, która przechodziła |
00:34:50 |
Musiałam ci o tym mówić. |
00:34:52 |
Najwidoczniej |
00:35:15 |
Byłem dupkiem. |
00:35:17 |
To dlatego, że martwiłem się, |
00:35:21 |
To naturalne, |
00:35:24 |
Przestanę cię zaniedbywać. |
00:35:28 |
- Nie zaniedbujesz mnie. |
00:35:30 |
Przejmowałem się |
00:35:33 |
Chcę mieć z tobą |
00:35:35 |
Trójkę dzieci, |
00:35:38 |
Dziecko. No wiesz: mama, |
00:35:41 |
- Mówisz serio? |
00:35:44 |
Wyliczyłem nawet, kiedy |
00:35:48 |
- Naprawdę tego chcesz? |
00:35:52 |
Na miłość boską, nie płacz. |
00:35:56 |
O, nie. Nie płaczę. |
00:36:03 |
Zaczynamy. |
00:36:16 |
- Farba! Farba! |
00:36:29 |
Nikt nie pali dzisiaj w kominku. |
00:36:37 |
Czyż nie jest cudowny? |
00:36:57 |
Cholera! |
00:37:04 |
Cześć, Guy! Jak się masz? |
00:37:07 |
Nie wpuszczaj jej. |
00:37:09 |
To miłe z twojej strony. |
00:37:16 |
- Na pewno nie chcesz wejść? |
00:37:23 |
Dobrze. |
00:37:28 |
Telepatia chyba jednak istnieje. |
00:37:30 |
No i mamy nasz deser! |
00:37:32 |
Mousse au chocolat. Albo, jak to |
00:37:37 |
Bałam się, |
00:37:40 |
Chciała, abyśmy tego spróbowali. |
00:37:44 |
To miłe z jej strony. |
00:37:48 |
Tak, masz rację... |
00:38:00 |
Niezłe. |
00:38:17 |
Ma pewien posmak. |
00:38:24 |
Ja go nie czuję. |
00:38:27 |
To głupie, nie ma |
00:38:29 |
Ma. |
00:38:30 |
Stara stała przy kuchni |
00:38:34 |
- Nie smakuje mi. |
00:38:37 |
- To zjedz i mój. |
00:38:41 |
Jeśli ma z tego być |
00:38:44 |
Jeśli ci nie smakuje, nie jedz. |
00:38:46 |
Jest wyśmienity! |
00:38:51 |
Mógłbyś przełożyć płytę |
00:39:07 |
Proszę, tatusiu, |
00:39:10 |
Nawet dwie. Przepraszam, |
00:39:13 |
Byłeś. |
00:39:16 |
To papież na stadionie! |
00:39:20 |
Chryste, co za tłum! |
00:39:22 |
Papież witany był w ten sposób |
00:39:27 |
Jak powiedział jeden z gapiów: |
00:39:29 |
"Może schowaliśmy swą godność do |
00:39:34 |
To świetne miejsce |
00:39:38 |
A oto skrót dzisiejszych |
00:39:42 |
Papież Paweł VI |
00:39:47 |
- Co ci jest? |
00:39:59 |
Nic dziwnego. Dużo wypiłaś. |
00:40:03 |
Cały dzień nic nie jadłaś. |
00:40:37 |
- To miłe. |
00:40:40 |
- Potrzebny ci długi, głęboki sen. |
00:40:44 |
Zrobimy. Jutro. |
00:40:49 |
Tylko się zdrzemnę. |
00:41:29 |
- Dlaczego mnie rozbierasz? |
00:41:33 |
- Jest mi wygodnie. |
00:42:15 |
- Hutch z nami nie płynie? |
00:42:19 |
Wolałbym, aby te uprzedzenia nami |
00:43:08 |
Spokojnie. Jest za wysoko. |
00:43:12 |
Tajfun! Tajfun! |
00:43:25 |
Proszę zejść pod pokład. |
00:44:27 |
- Obudziła się. Widzi to. |
00:44:30 |
Jeśli zjadła mysz, to nic |
00:44:43 |
Przykro mi, |
00:44:47 |
To tylko ukąszenie myszy. |
00:44:49 |
Lepiej zwiążemy ci nogi |
00:44:55 |
Tak, chyba tak. |
00:44:59 |
Jeżeli muzyka ci przeszkadza, |
00:45:04 |
Och, nie. Proszę nie zmieniać |
00:45:08 |
Spróbuj zasnąć. |
00:45:49 |
To nie jest sen! |
00:46:00 |
Podobno zostałaś ugryziona |
00:46:04 |
Tak. Dlatego nie mogłam |
00:46:07 |
Nic nie szkodzi. |
00:46:13 |
- Czy moje winy są odpuszczone? |
00:46:29 |
Już po dziewiątej. |
00:46:36 |
- Pięć minut. |
00:46:41 |
- Zjedz na mieście. |
00:46:54 |
- Która to godzina? |
00:46:58 |
O której poszłam spać? |
00:47:01 |
Nie poszłaś spać. |
00:47:04 |
Od dziś pijesz albo koktajle, |
00:47:09 |
Ależ miałam sny. |
00:47:16 |
Nie krzycz. |
00:47:20 |
Nie chciałem stracić okazji. |
00:47:22 |
- Miałem kilka zadziorów. |
00:47:26 |
To była zabawa |
00:47:31 |
Śniło mi się, |
00:47:34 |
- Ktoś nieludzki. |
00:47:41 |
- O co chodzi? |
00:47:44 |
Nie chciałem przegapić tej nocy. |
00:47:47 |
Mogliśmy to zrobić rano. |
00:47:52 |
Nie mogłem się oprzeć. |
00:48:14 |
- Cześć! Smakowało wam? |
00:48:17 |
Wsypałam chyba |
00:48:19 |
Nie. Musisz mi dać przepis. |
00:48:22 |
Tak. Idziesz na zakupy? |
00:48:26 |
Kup mi sześć jajek |
00:48:29 |
Dobrze. Do widzenia. |
00:48:39 |
Nie powinniśmy |
00:48:41 |
- O czym? |
00:48:45 |
- Co? Patrzę na ciebie. |
00:48:48 |
Właśnie, że tak. |
00:48:54 |
Nic. To nieważne. |
00:48:56 |
- Nie mów tak. O co chodzi? |
00:48:59 |
Posłuchaj, skarbie, wiem, |
00:49:04 |
to dla mnie ważne. Ale to |
00:49:22 |
- Miałaś dostać w piątek. |
00:49:26 |
Dostanę pewnie |
00:49:29 |
- Chcesz się założyć? |
00:49:31 |
- Ćwierć dolara. Przegrasz. |
00:49:35 |
Przez ciebie się denerwuję. |
00:49:38 |
Kiedy będę wiedzieć? |
00:49:40 |
Zadzwonię, |
00:49:42 |
Zbadam też panią, |
00:49:47 |
- Elise Dunstan mi pana poleciła. |
00:49:52 |
Świetnie. Chłopcy też. |
00:49:55 |
Nie, tylko najmłodszego. |
00:49:58 |
Tak, doktorze. |
00:50:11 |
- Byliśmy na The Fantasticks. |
00:50:16 |
- Tak. |
00:50:24 |
- Halo? |
00:50:26 |
- Dr Hill? |
00:50:29 |
- Naprawdę? |
00:50:32 |
- Jest pani tam? |
00:50:36 |
Przyjdzie pani do mnie za miesiąc. |
00:50:40 |
- Przyślę pani formularze szpitalne. |
00:50:45 |
- Na 28 czerwca. |
00:50:49 |
Muszę pobrać |
00:50:53 |
Tak, oczywiście. |
00:50:56 |
Pielęgniarka nie pobrała |
00:51:00 |
Ale jestem w ciąży, tak? |
00:51:02 |
O, tak, to tylko na. . . |
00:51:05 |
- Jest pani w ciąży, to pewne. |
00:51:09 |
- Proszę nie zapomnieć o tabletkach. |
00:51:16 |
Poziom cukru we krwi? |
00:51:26 |
KREW |
00:51:33 |
Co to? |
00:51:38 |
Cudownie! |
00:51:41 |
- Tato. |
00:51:46 |
Niech to będzie początek |
00:51:50 |
Bądźmy ze sobą szczerzy, |
00:51:54 |
To prawda. Byłem takim |
00:51:59 |
Wiesz, że cię kocham, prawda? |
00:52:04 |
- To także moja wina. |
00:52:07 |
Wytrzymaj ze mną. |
00:52:09 |
Och, Guy. |
00:52:20 |
O co chodzi? |
00:52:21 |
Rodzicom to już chyba |
00:52:27 |
- Wiesz, co bym chciał zrobić? |
00:52:30 |
Powiedzieć Minnie i Romanowi. |
00:52:32 |
Wiem, że to miał być |
00:52:37 |
ale i tak im już powiedziałem, |
00:52:42 |
- Powiedz im. |
00:52:58 |
Jesteś w ciąży. |
00:53:05 |
To są dopiero dobre nowiny. |
00:53:08 |
- Skarbie, gratulacje. |
00:53:12 |
Wszystkiego najlepszego. |
00:53:16 |
Nie mieliśmy szampana, |
00:53:19 |
- Na kiedy masz termin? |
00:53:22 |
To takie ekscytujące. |
00:53:25 |
Tak, bardzo dobrego. |
00:53:27 |
Nasz przyjaciel, Abe Sapirstein, |
00:53:31 |
Odbiera dzieci wyższych sfer. |
00:53:33 |
To jeden z najlepszych |
00:53:36 |
- To ten z Otwartego Końca? |
00:53:39 |
- Ro? |
00:53:42 |
Nie martw się, |
00:53:45 |
Nie będziesz chodziła do lekarza, |
00:53:49 |
Będziesz miała to, co najlepsze! |
00:53:53 |
- W sypialni. |
00:53:57 |
- Ro, usiądź. |
00:53:59 |
Abe? Tu Minnie. |
00:54:05 |
Jestem teraz u niej w domu. |
00:54:10 |
i nie zedrzesz z niej za dużo. |
00:54:13 |
Chwileczkę. |
00:54:17 |
- Dobrze. |
00:54:21 |
Tak, cóż, ty też. |
00:54:25 |
Dobrze. |
00:54:27 |
- No i proszę. |
00:54:31 |
- Nie wiem, jak wam dziękować. |
00:54:36 |
Nie mogę się doczekać, |
00:54:39 |
Proszę, nie mów o tym nikomu. |
00:54:43 |
Ona ma rację. Mamy czas. |
00:54:46 |
- Za piękne, zdrowe dziecko. |
00:54:52 |
Andy. Albo Susan. |
00:54:58 |
Susan. |
00:55:44 |
Nie czytaj żadnych książek. |
00:55:46 |
Żadna ciąża nie jest taka |
00:55:50 |
l nie słuchaj rad |
00:55:53 |
Każda ciąża jest inna. |
00:55:56 |
- Dr Hill przepisał mi tabletki. |
00:55:59 |
Minnie Castevet ma herbarium. |
00:56:04 |
które są świeże, bezpieczne |
00:56:09 |
Masz pytania, to dzwoń. |
00:56:11 |
Do mnie, a nie do ciotki Fanny. |
00:56:16 |
- Proszę. |
00:56:18 |
Pełno żab, ślimaków |
00:56:20 |
- A gdybyśmy chcieli dziewczynkę? |
00:56:24 |
Pierwsze dziecko |
00:56:27 |
No więc proszę. |
00:56:31 |
Co w tym jest? |
00:56:33 |
- Surowe jajko, żelatyna, zioła. |
00:56:36 |
Trochę. Oraz wiele |
00:56:42 |
Chcesz być głupi - bądź. |
00:56:45 |
Nikogo nie kocham, |
00:56:48 |
Jestem beznadziejnym kaleką... |
00:56:52 |
Co to ma być? |
00:56:56 |
- Byłam w Vidal Sassoon. |
00:57:01 |
- Guy, boli mnie coś. |
00:57:05 |
- Tutaj. |
00:57:08 |
- Od poniedziałku. To ostry ból. |
00:57:12 |
- Chodzę do niego w środy. |
00:57:16 |
- Dlaczego nic nie powiedziałaś? |
00:57:20 |
Zwykłe powiększenie miednicy. |
00:57:24 |
Bałam się, że to może |
00:57:27 |
Miałaś nie czytać książek. |
00:57:30 |
- Zobaczyłam ją w aptece. |
00:57:34 |
Wyrzuć ją, proszę. |
00:57:39 |
Ciąża pozamaciczna! |
00:58:22 |
Wyglądam okropnie. |
00:58:24 |
O czym ty mówisz? |
00:58:28 |
Ta fryzura wygląda okropnie. |
00:58:31 |
To największy błąd, |
00:59:09 |
- Mój Boże! |
00:59:12 |
- Co ci jest? |
00:59:15 |
Okropnie! Nie stosujesz chyba |
00:59:19 |
- Nie. |
00:59:21 |
Byłaś u lekarza? |
00:59:23 |
A, powiem ci. |
00:59:25 |
Głupstwa gadasz. Ciężarne |
00:59:30 |
Źle sypiam. Mam sztywne stawy, |
00:59:34 |
- Nic poważnego. |
00:59:38 |
- Pewnie bardzo się cieszysz. |
00:59:42 |
- Kto jest twoim położnikiem? |
00:59:45 |
Odebrał dwoje dzieci |
00:59:49 |
- Jest jednym z najlepszych. |
00:59:52 |
- Wczoraj. |
00:59:54 |
Podobno często się to zdarza. |
00:59:57 |
- Ile straciłaś na wadze? |
01:00:02 |
Straciłaś o wiele więcej. |
01:00:05 |
Na początku |
01:00:08 |
Później zacznę nabierać ciała. |
01:00:11 |
Załóżmy, |
01:00:15 |
Powinien. Za takie stawki?! |
01:00:17 |
Mamy u niego zniżkę. |
01:00:20 |
Ja otworzę. |
01:00:22 |
Nie wstawaj. Mniej mnie boli, |
01:00:26 |
- Właśnie o tobie mówiłam. |
01:00:30 |
- Potrzebujesz czegoś? |
01:00:33 |
- Guy jest już w domu? |
01:00:38 |
Nasz znajomy tu jest. |
01:00:42 |
- Jeśli nie będę przeszkadzał. |
01:00:56 |
Hutch, to jest Roman Castevet. |
01:01:00 |
- Miło pana poznać. |
01:01:03 |
Mówiłam Hutchowi, że to ty |
01:01:06 |
- Pochwaliła się dobrą nowiną? |
01:01:08 |
- Powinna dużo odpoczywać. |
01:01:13 |
Straciła trochę na wadze, |
01:01:17 |
Później to nadrobi, |
01:01:19 |
- Tak też mówiła. |
01:01:21 |
Pani Castevet robi mi koktajl |
01:01:25 |
Zgodnie z zaleceniami |
01:01:29 |
Nie ufa witaminom w tabletkach. |
01:01:33 |
Są przecież produkowane |
01:01:37 |
To prawda, ale tabletki |
01:01:41 |
i tracą swą naturalną wartość. |
01:01:43 |
- Nie pomyślałem o tym. |
01:01:48 |
Przed pojawieniem się tabletek, |
01:01:53 |
- Korzeń tanisu? |
01:01:56 |
Czy korzeń może być ziołem? |
01:01:58 |
- Nie korzeń anyżu czy irysa? |
01:02:04 |
Spójrz. |
01:02:07 |
Przynosi też szczęście. |
01:02:13 |
Nie wygląda to na korzeń, |
01:02:16 |
raczej na jakąś pleśń lub grzyba. |
01:02:20 |
- Czy ma jakąś inną nazwę? |
01:02:24 |
Tanis. Muszę to |
01:02:28 |
- Co za piękny wisiorek czy amulet? |
01:02:32 |
Dbają państwo o nią lepiej |
01:02:37 |
Bardzo ją lubimy. |
01:02:41 |
- Żona na mnie czeka. |
01:02:44 |
Nie kłopocz się, Rosemary. |
01:02:50 |
Zauważyłam, |
01:02:53 |
Przekłute uszy i przeszywające |
01:02:58 |
Jest wścibska. Śmieszna. |
01:03:02 |
Stali się chyba dla niego |
01:03:07 |
- A dla ciebie? |
01:03:11 |
Bywają |
01:03:15 |
Co za niespodzianka. |
01:03:19 |
- Co się stało? |
01:03:23 |
- Zostańcie na miejscach. |
01:03:27 |
Z przyjemnością! |
01:03:33 |
- Łup! |
01:03:36 |
- Wspaniałe, nieprawdaż? |
01:03:39 |
28 czerwca. Dr Sapirstein |
01:03:44 |
Doprawdy? |
01:03:46 |
Poznałem waszego |
01:03:48 |
- Tak? Śmieszny staruszek, co? |
01:03:53 |
- Żartujesz? |
01:03:55 |
Dawno się nie widzieliśmy. |
01:03:57 |
Ja pracuję, Ro jest w ciąży, |
01:04:01 |
- Umówmy się wkrótce na kolację. |
01:04:04 |
- Dziękuję za kawę. |
00:00:05 |
To chyba twój. |
00:00:08 |
Tak. Wybraliście już imię, |
00:00:10 |
Andrew lub Douglas, |
00:00:14 |
- A co się stało z Susan? |
00:00:22 |
- Nie widzę jej, Hutch. |
00:00:25 |
Musiałem ją zostawić w Centrum. |
00:00:29 |
- Umówmy się na kolację, co? |
00:00:33 |
- Do widzenia. |
00:00:42 |
- Miła niespodzianka. |
00:00:47 |
- Co? |
00:00:50 |
Stary poczciwy Hutch. |
00:00:53 |
Idę po gazetę, skarbie. |
00:00:56 |
- Jest profesjonalnym pesymistą. |
00:01:00 |
To najwyższej rangi amatorem. |
00:01:14 |
Halo. Nie czuje się za dobrze. |
00:01:19 |
Chyba zasnęła. |
00:01:23 |
Możliwe, tak. |
00:01:25 |
Dobrze, zaczekaj chwilę. |
00:01:30 |
To Hutch. |
00:01:34 |
Mówiłem mu, że odpoczywasz, |
00:01:44 |
- Hutch? |
00:01:48 |
Cóż, nie, a dlaczego? |
00:01:52 |
Możemy się spotkać jutro rano |
00:01:56 |
Jeśli chcesz. |
00:01:59 |
Raczej nie. |
00:02:02 |
- Z przyjemnością. |
00:02:05 |
Okej. Znalazłeś rękawiczkę? |
00:02:07 |
Nie mieli jej. Dobranoc. |
00:02:10 |
Ty też. Dobranoc. |
00:02:12 |
- Czego chciał? |
00:02:15 |
- O czym? |
00:02:18 |
Te historie przygodowe dla chłopców |
00:02:24 |
Gdzie się spotykacie? |
00:02:26 |
Przed budynkiem Time-Life, |
00:02:32 |
Ty jesteś w ciąży, |
00:02:35 |
- Idę po lody. Chcesz jakieś? |
00:02:38 |
- Waniliowe? |
00:03:03 |
Wychodzę teraz, |
00:03:06 |
Dobrze, słonko. |
00:03:36 |
Bólu, odejdź. |
00:04:13 |
- Tak? |
00:04:17 |
- Tak. A kto mówi? |
00:04:20 |
Byłam z nim umówiona. |
00:04:24 |
- Halo? |
00:04:27 |
- Zachorował? |
00:04:34 |
To straszne. Rozmawiałam z nim |
00:04:38 |
- A ja o 11:00. |
00:04:41 |
Nie znasz mnie. Jestem Grace, |
00:04:45 |
- Wiadomo, co powoduje śpiączkę? |
00:04:49 |
Na nic nie reaguje. |
00:04:54 |
- Czy mogę w czymś pomóc? |
00:04:58 |
Dobrze, dziękuję. |
00:05:28 |
No proszę! A to ci dopiero |
00:05:33 |
Powiedziałam sobie, |
00:05:37 |
to i ja pójdę zrobić |
00:05:40 |
I oto się spotykamy. |
00:05:43 |
Kochanie, co się dzieje? |
00:05:49 |
Biedactwo. |
00:05:51 |
Wiesz co? Wracajmy lepiej |
00:05:55 |
- Nie, miałaś zrobić zakupy. |
00:06:16 |
Przejdzie na dniach. |
00:06:18 |
To tak jakby tam wewnątrz |
00:06:21 |
Dotyka to zwykle starszych kobiet |
00:06:26 |
- Nie wychodzę na dwór. |
00:06:29 |
Została tylko minuta! |
00:06:32 |
Rosemary, poznaj doktora Shanda. |
00:06:36 |
- Zrobił ci łańcuszek do amuletu. |
00:06:40 |
No chodź, kochanie. |
00:06:43 |
Doktorze, proszę tutaj. |
00:06:45 |
- Minnie, Minnie! |
00:06:48 |
- Dobrego roku. |
00:06:53 |
Za 1966! Rok numer jeden! |
00:07:48 |
Co ty wyrabiasz? |
00:07:50 |
Układam menu. W przyszłą sobotę |
00:07:55 |
Dla naszych starych... |
00:07:59 |
Minnie i Roman nie są zaproszeni. |
00:08:03 |
Ani doktor Sapirstein. |
00:08:05 |
To wyjątkowe przyjęcie. |
00:08:14 |
Przez chwilę myślałem, |
00:08:18 |
Załapiesz się. |
00:08:21 |
Świetnie. Naprawdę myślisz, |
00:08:26 |
Najlepszy, |
00:08:28 |
Nie powinnaś o tym pogadać |
00:08:31 |
To tylko przyjęcie, a nie |
00:08:35 |
A co z bólem? |
00:08:38 |
Nie słyszałeś? |
00:08:42 |
- Wygląda interesująco. |
00:08:46 |
Czujesz się na siłach? |
00:08:48 |
Tak. To nasi starzy znajomi, |
00:08:52 |
- Nie wiedzą, że jestem w ciąży. |
00:08:56 |
Nie, dziękuję, |
00:08:59 |
Robimy szwedzki stół |
00:09:02 |
Pomogę przy płaszczach. |
00:09:04 |
l tak już za dużo |
00:09:07 |
Cóż, daj znać, |
00:09:10 |
Wypij koktajl, skarbie. |
00:09:13 |
Na razie nie. |
00:09:16 |
Wypiję go trochę później. |
00:09:18 |
- Nie powinien za długo stać. |
00:09:21 |
Wracaj do siebie, |
00:09:24 |
Zaczekam. |
00:09:26 |
Denerwuję się, kiedy ludzie |
00:09:30 |
Wypij go niedługo, |
00:09:44 |
Żeby nic nie powiedzieć? |
00:09:48 |
- Gratulacje. |
00:09:50 |
- Hej, Rosie. |
00:09:52 |
Bob i Leo utknęli na innym |
00:09:57 |
- Dobrze. |
00:10:03 |
- Cześć. Nie widzieliśmy się wieki. |
00:10:09 |
Dopilnuj, aby cię karmił. |
00:10:15 |
- Mieszkał tu Adrian Marcato. |
00:10:18 |
Jadły małe dzieci. |
00:10:20 |
l to w dosłownym |
00:10:29 |
Pierwszy drink jest mocny, |
00:10:32 |
Rosie, dobrze się czujesz? |
00:10:36 |
To mało powiedziane. |
00:10:41 |
Jak ci się podoba dr Hill? |
00:10:45 |
- Nie chodzę do niego. |
00:10:48 |
Mam innego lekarza - |
00:10:51 |
- Gratulacje, tatku. |
00:10:55 |
- Wezmę ten sos do pokoju. |
00:10:59 |
Tak. Elise, pomożesz mi? |
00:11:03 |
Tak, pewnie. |
00:11:09 |
Czy ten gość wciąż nie widzi? |
00:11:12 |
Donald Baumgart? Znasz go. |
00:11:16 |
- Pisze sztukę. |
00:11:19 |
Tak. Przechodzi piekło |
00:11:22 |
Dyktuje wszystko Zoe. |
00:11:27 |
Nie widzi od kilku miesięcy. |
00:11:32 |
Dobrze się czujesz? |
00:11:35 |
Tak, dobrze. |
00:11:39 |
- Nie płacz. |
00:11:42 |
Niech się wypłacze. |
00:11:50 |
- Wynocha, wynocha! |
00:11:52 |
- To babskie posiedzenie. |
00:11:55 |
- Jest zajęta. |
00:11:57 |
Zrób to w łazience. |
00:12:02 |
Tak bardzo mnie boli. |
00:12:06 |
Od kiedy masz bóle? |
00:12:10 |
Od listopada. |
00:12:12 |
- Od listopada?! |
00:12:14 |
Cierpisz od listopada, |
00:12:18 |
Mówi, że to przejdzie. |
00:12:20 |
- Musisz pójść do innego lekarza. |
00:12:25 |
- Występował w telewizji. |
00:12:29 |
Taki ból to ostrzeżenie, |
00:12:34 |
ldź do Hilla. Do kogokolwiek, |
00:12:38 |
- Do tego zboczeńca. |
00:12:42 |
Nie pójdę na aborcję. |
00:12:44 |
Nikt ci nie każe tego robić. |
00:12:55 |
Pozostaje się tylko wyprowadzić. |
00:12:59 |
- Guy? |
00:13:01 |
Idę w poniedziałek do dr. Hilla. |
00:13:05 |
Dr Sapirstein albo kłamie, |
00:13:08 |
Sama nie wiem, |
00:13:10 |
Taki ból to oznaka, |
00:13:13 |
- Rosemary... |
00:13:17 |
Chcę łykać witaminy w tabletkach, |
00:13:20 |
Nie piłam ich od trzech dni. |
00:13:24 |
- Co takiego? |
00:13:27 |
To tym te suki |
00:13:31 |
- To jest ich myśl na dzisiaj? |
00:13:35 |
Są ograniczonymi sukami |
00:13:40 |
Chcę zasięgnąć |
00:13:42 |
Wiesz, kim jest doktor Hill? |
00:13:46 |
Taka jest prawda! |
00:13:48 |
Mam dosyć słuchania, jaki to |
00:13:51 |
Będziemy płacić Sapirsteinowi |
00:13:56 |
Nie, nie zmieniam lekarza. |
00:14:00 |
Nie pozwolę ci na to. |
00:14:02 |
To nie jest... uczciwe |
00:14:06 |
Nieuczciwe...? |
00:14:08 |
O czym ty mówisz? |
00:14:13 |
Chcesz opinii innego specjalisty? |
00:14:14 |
Niech Sapirstein zdecyduje, |
00:14:18 |
Nie! Idę do doktora Hilla! |
00:14:20 |
- Bądź chociaż na tyle grzeczna... |
00:14:29 |
- Rosemary? O co chodzi? |
00:14:36 |
- Co? |
00:14:40 |
- Przeszedł? |
00:14:44 |
Co było w koktajlu, |
00:14:50 |
- Jajka, mleko, cukier. |
00:14:59 |
Co jeszcze? |
00:15:00 |
Rosemary, na miłość boską, |
00:15:05 |
Dziecko żyje! Rusza się! |
00:15:11 |
- Zobacz. Zobacz. |
00:15:15 |
- Nie bój się. Nie ugryzie cię. |
00:15:19 |
Czuję, jak kopie. |
00:15:28 |
Posprzątam tu trochę. |
00:15:48 |
Uważaj na ściany. |
00:15:57 |
- Wypijcie za zdrowie dziecka. |
00:16:29 |
Co to jest? |
00:16:31 |
- To rzeczy do szpitala. |
00:16:41 |
Tak? Dzień dobry, |
00:16:46 |
Nie. O mój Boże. |
00:16:52 |
O mój Boże. Tak, oczywiście. |
00:17:07 |
Hutch nie żyje. |
00:17:13 |
Czuję się strasznie. |
00:17:37 |
Doktorze. |
00:17:41 |
Jestem pani Woodhouse. |
00:17:45 |
- Jesteś Rosemary? |
00:17:47 |
- Dziękuję. To moja siostra. |
00:17:50 |
- l mój mąż. |
00:17:52 |
Przepraszam za spóźnienie. |
00:17:54 |
- Przepraszam. Jestem Grace Cardiff. |
00:17:58 |
Miałam to wysłać, |
00:18:01 |
- Co to jest? |
00:18:04 |
Hutch odzyskał świadomość |
00:18:08 |
- Mieliście się spotkać? |
00:18:11 |
Lekarz miał dopilnować, |
00:18:15 |
Dziękuję. |
00:18:17 |
Prosił, aby ci powiedzieć, |
00:18:20 |
- Tytuł książki? |
00:18:23 |
Majaczył, więc trudno powiedzieć. |
00:18:50 |
Słyszałam, jak wracasz. |
00:18:53 |
- Spóźniłam się. Nie było taksówek. |
00:18:58 |
- Dostałam to od kogoś. |
00:19:04 |
Znam ten dom! |
00:19:09 |
Często tam bywałam. |
00:19:14 |
- Tak. |
00:19:16 |
- Nie, dziękuję. |
00:19:18 |
- Tak zrobię. |
00:19:27 |
CZAROWNICE I CZAROWNICY |
00:19:44 |
Wykorzystują do rytuałów |
00:20:00 |
"Urodzony w Glasgow w 1846 r., jako |
00:20:05 |
"Przez parę lat mieszkał |
00:20:08 |
"Zaatakowany przez tłum |
00:20:12 |
Na zewnątrz, nie w holu. |
00:20:24 |
Nie ma tak naprawdę czarowników. |
00:20:30 |
Imię to anagram. |
00:20:51 |
CZAROWNICE I CZAROWNICY |
00:21:12 |
PRZYCHODZI Z UPADKIEM |
00:21:30 |
ELF ZASTRZELIŁ |
00:21:46 |
JAK PIEKŁO PRAWDA MI |
00:21:51 |
To nie ma sensu. |
00:22:19 |
...i syn, Steven. |
00:22:56 |
Po co ten łańcuch? |
00:23:00 |
Co się dzieje? |
00:23:03 |
- Dobrze się czujesz? |
00:23:07 |
- Dziękuję. |
00:23:10 |
W porządku. |
00:23:12 |
Kupiłem koszulę |
00:23:18 |
Kupiłem koszulę |
00:23:21 |
Cieszę się. Wiesz, |
00:23:25 |
- O czym ty mówisz? |
00:23:28 |
- Co? |
00:23:30 |
Chcę ci coś pokazać. |
00:23:33 |
Przestawiając litery w Steven Marcato |
00:23:38 |
Dostałam to do Hutcha. |
00:23:46 |
Spójrz. |
00:23:48 |
l tutaj. Miał 13 lat. |
00:23:55 |
- To zbieg okoliczności. |
00:23:59 |
"Wkrótce potem, w sierpniu 1886 r. |
00:24:03 |
W 1886. Teraz miałby 79 lat. |
00:24:13 |
Nie, chyba nie. To rzeczywiście |
00:24:18 |
Mając takiego ojca? |
00:24:23 |
- Myślisz, że jest jak ojciec? |
00:24:27 |
Żartujesz sobie? Ro, skarbie. |
00:24:31 |
Jego ojciec przypłacił to życiem. |
00:24:35 |
Skarbie, jest rok 1966. |
00:24:37 |
To było wydane w 1933. |
00:24:41 |
Spotkania tak zwanych kongregacji. |
00:24:43 |
W Europie, Ameryce, |
00:24:47 |
Te przyjęcia ze śpiewem, |
00:24:51 |
- to są sabaty. |
00:24:54 |
Przeczytaj, co oni robią. |
00:24:57 |
Najlepsza jest krew noworodka. |
00:25:00 |
- Wykorzystują też ciało. |
00:25:03 |
Nie chcę ich tu więcej widzieć. |
00:25:08 |
To starcy i ich starzy znajomi! |
00:25:10 |
Przypadek sprawił, |
00:25:13 |
Nie będę ryzykować. |
00:25:17 |
Wcale nie. |
00:25:24 |
Nie powinnaś więcej tego czytać. |
00:25:27 |
- Tylko ten rozdział. |
00:25:30 |
Posłuchaj. Trzęsą ci się ręce. |
00:25:34 |
Mówię serio. Daj mi to. |
00:25:45 |
To niezwykłe. Bomba. |
00:25:47 |
- Jak miał na nazwisko? |
00:25:49 |
- Jego ojciec miał być importerem. |
00:25:54 |
Rozumiem, że się przejmujesz |
00:25:57 |
Nie chcę mieć z nimi |
00:26:00 |
- Nie mogę ryzykować. |
00:26:05 |
Czy w tych koktajlach |
00:26:09 |
mogło być coś szkodliwego? |
00:26:11 |
Nie, zauważyłbym to |
00:26:14 |
Nie wezmę od nich nic więcej. |
00:26:16 |
Przypiszę ci tabletki. |
00:26:22 |
W pewnym sensie rozwiąże to |
00:26:26 |
- O czym pan mówi? |
00:26:29 |
Nie zostało mu dłużej |
00:26:33 |
Chciał odwiedzić |
00:26:36 |
Nie chcieli cię urazić |
00:26:40 |
Przykro mi to słyszeć. |
00:26:42 |
Byłby bardzo zażenowany, |
00:26:46 |
Zrobimy tak. Powiem im, |
00:26:49 |
Że ty to rozumiesz. |
00:26:51 |
- Ale czy wyjadą? |
00:26:57 |
Będziemy z tobą myślami do czasu, |
00:27:02 |
a w twoich ramionach leżeć będzie |
00:27:06 |
- Dziękuję za wszystko. |
00:27:09 |
Dobrze. |
00:27:11 |
Nie życzę ci szczęścia, |
00:27:14 |
Będziesz miała udane życie. |
00:27:16 |
Szczęśliwej podróży |
00:27:19 |
Może zostaniemy w Dubrowniku, |
00:27:24 |
- Pożyjemy, zobaczymy. |
00:27:27 |
- Do widzenia, Minnie. |
00:27:29 |
Do widzenia. |
00:27:31 |
- Lotnisko Kennedy'ego. |
00:27:39 |
O kurcze. |
00:27:47 |
Gdzie moja książka? |
00:27:50 |
- Wyrzuciłem ją do śmieci. |
00:27:55 |
Nie chcę, abyś się zamartwiała. |
00:27:57 |
Dostałam tę książkę od Hutcha. |
00:28:01 |
- Nie pomyślałem o tym. |
00:28:04 |
Przepraszam. |
00:28:13 |
Proszę uważać! |
00:28:45 |
CZARY |
00:28:53 |
Wiele ludzi zmarło wtedy |
00:28:56 |
Zaczęto uważać, |
00:28:59 |
mogły oślepić, ogłuszyć, |
00:29:02 |
Takie wykorzystanie tych Sił |
00:29:06 |
"W niektórych kultach wierzono, |
00:29:08 |
że osobista rzecz danej ofiary |
00:29:12 |
i że rzucenie uroku |
00:29:18 |
- Czy to Donald Baumgart? |
00:29:21 |
Mówi Rosemary Woodhouse, |
00:29:24 |
- A, tak! |
00:29:27 |
Musi być pani bardzo szczęśliwa |
00:29:31 |
- Czy czuje się pan lepiej? |
00:29:36 |
Żona Guya, tak? |
00:29:39 |
Cóż, czuję się wspaniale. |
00:29:45 |
Jest nam obojgu przykro, |
00:29:47 |
że Guyowi się powiodło |
00:29:53 |
A, co tam. |
00:29:58 |
Przepraszam, że z nim nie przyszłam, |
00:30:02 |
Odwiedzić? Nie... |
00:30:07 |
Tak, o to mi chodziło. |
00:30:09 |
A, Guy ma coś, |
00:30:13 |
O czym pani mówi? |
00:30:15 |
- Nie wie pan? |
00:30:18 |
Nie zgubił pan czegoś tego dnia? |
00:30:22 |
- Ma pani na myśli krawat? |
00:30:25 |
Cóż, on ma mój krawat, |
00:30:29 |
- Może go sobie zatrzymać. |
00:30:32 |
Nie ma dla mnie znaczenia, |
00:30:35 |
- Myślałam, że Guy go tylko pożyczył. |
00:30:41 |
- A... myślała pani, że go ukradł? |
00:30:46 |
Chciałam tylko zapytać, |
00:30:49 |
Niestety nie. |
00:31:29 |
- Nie zaczęła pani rodzić, co? |
00:31:33 |
Ale doktor wychodzi o piątej, |
00:31:37 |
- Zajmę się tym. Proszę usiąść. |
00:32:01 |
- Jak jest na zewnątrz? |
00:32:06 |
Do zobaczenia za tydzień. |
00:32:08 |
Tak zrobię. |
00:32:15 |
- Rodzi pani chyba na dniach, co? |
00:32:18 |
Mądre posunięcie. |
00:32:22 |
Pani Byron? |
00:32:25 |
Niech sprawdzę... 10 lipca? |
00:32:29 |
- O której? |
00:32:32 |
Czy Bóg umarł? |
00:32:34 |
- Do widzenia. Powodzenia. |
00:32:45 |
Ładny zapach. Co to? |
00:32:49 |
Och, mój... To Detchema. |
00:32:52 |
Lepszy od poprzedniego, |
00:32:56 |
To był amulet na szczęście. |
00:32:59 |
To dobrze. Może pan doktor |
00:33:08 |
- Dr Sapirstein? |
00:33:11 |
Ale to chyba nie to samo. |
00:33:15 |
W każdym razie pachnie czasem |
00:33:20 |
- Nie zauważyła pani? |
00:33:24 |
Mogła pani myśleć, |
00:33:27 |
Czy to coś sztucznego? |
00:33:29 |
Przepraszam na chwilę. |
00:33:34 |
Muszę mu coś powiedzieć. |
00:34:23 |
- Gabinet doktora Hilla. |
00:34:27 |
Ja odbieram tylko telefony. |
00:34:32 |
Nazywam się |
00:34:35 |
Może go pani poprosić, |
00:34:41 |
Mój numer to 475-2598. |
00:34:44 |
To pilna sprawa. |
00:34:47 |
Dobrze. |
00:34:58 |
Szybko, doktorze Hill, proszę. |
00:35:07 |
Doprawdy? Tak powiedział? |
00:35:13 |
Co jeszcze powiedział? |
00:35:16 |
To wspaniale. |
00:35:20 |
Tak. Dr Hill? |
00:35:22 |
- Czy to Rosemary Woodhouse? |
00:35:25 |
- Jest pani pacjentką doktora? |
00:35:28 |
Tak. To znaczy, |
00:35:31 |
Proszę mu powiedzieć, że muszę |
00:35:35 |
- Niech do mnie zadzwoni. |
00:35:38 |
Dziękuję. |
00:35:46 |
Wszyscy. Wszyscy. |
00:35:49 |
Wszyscy w tym są. Wszyscy. |
00:35:54 |
Nie martw się, |
00:35:57 |
wcześniej ich zabiję, |
00:36:03 |
- Tak. Dr... |
00:36:06 |
Tak! Dziękuję, |
00:36:10 |
Miała pani być w Kalifornii. |
00:36:12 |
Chodziłam do innego lekarza, |
00:36:17 |
Okłamuje mnie i przypisuje |
00:36:22 |
Mam termin na wtorek. |
00:36:26 |
- Chcę, aby pan odebrał poród. |
00:36:30 |
Muszę z panem porozmawiać. |
00:36:34 |
Nie mogę tu długo zostać. |
00:36:39 |
Doktorze, chodzi o spisek... |
00:36:43 |
Myśli pan sobie pewnie: |
00:36:47 |
ale wcale tak nie jest, |
00:36:51 |
Ludzie spiskują |
00:36:54 |
- Chyba tak. |
00:36:59 |
- Przyjmę panią jutro po piątej. |
00:37:04 |
Jestem teraz w domu. |
00:37:09 |
Błagam pana. Błagam. |
00:37:13 |
Nie mogę tu zostać. |
00:37:16 |
- Mój gabinet o ósmej. |
00:37:19 |
- Chwileczkę! Doktorze Hill? |
00:37:21 |
- Mój mąż może do pana dzwonić... |
00:37:25 |
- Utnę sobie drzemkę. |
00:37:59 |
Proszę zatrzymać resztę. |
00:38:02 |
Czy mógłby pan zaczekać, |
00:38:23 |
Okłamał pana. Powiedział, |
00:38:27 |
Co gorsze, przystąpił do nich. |
00:38:29 |
Sypia teraz w pidżamie. |
00:38:32 |
Ukrywa pewnie znamię. |
00:38:34 |
Znaczą ludzi, którzy wstępują... |
00:38:38 |
Odbywają się tam ich sabaty. |
00:38:41 |
Guy, mój mąż, mówi, |
00:38:44 |
gra na flecie prostym. |
00:38:47 |
Skąd by wiedział, że to dr Shand, |
00:38:51 |
To są bardzo sprytni ludzie. |
00:38:54 |
Zaplanowali wszystko |
00:38:57 |
Ubili pewnie |
00:39:00 |
Pomogli mu osiągnąć sukces, |
00:39:01 |
a on obiecał im nasze dziecko |
00:39:05 |
Wiem, że to szaleństwo, |
00:39:11 |
Był drugi aktor, |
00:39:16 |
rzucili na niego urok i oślepili go, |
00:39:21 |
Proszę spojrzeć. |
00:39:25 |
Miałam przyjaciela, |
00:39:28 |
Pisał opowiadania dla chłopców. |
00:39:30 |
Przyjaźniliśmy się od mojego |
00:39:33 |
- Mogę to zatrzymać? |
00:39:36 |
l to. W każdym razie, |
00:39:40 |
To było wtedy, |
00:39:44 |
Cierpiałam tak... Nie wyobraża |
00:39:49 |
a oni nie chcieli mi pomóc. |
00:39:51 |
Podawali mi koktajl |
00:39:54 |
Wykorzystują go do czarów. |
00:39:56 |
Hutch od razu zauważył, |
00:40:00 |
Znał się na czarownikach. |
00:40:02 |
Nagle wpadł Guy, |
00:40:06 |
Musieli mu dać znać, aby wrócił |
00:40:10 |
Zabrał mu rękawiczkę |
00:40:14 |
Wprowadzili go w śpiączkę. |
00:40:18 |
Może to wielki zbieg okoliczności, |
00:40:22 |
ci ludzie chcą moje dziecko. |
00:40:27 |
Na to wygląda. |
00:40:39 |
Bałam się, |
00:40:41 |
Nie wierzę w czary, |
00:40:43 |
ale w tym mieście |
00:40:46 |
- Pani lekarz nazywa się Shand? |
00:40:51 |
- Mój lekarz to dr Sapirstein. |
00:40:57 |
- Tak. Zna go pan? |
00:41:01 |
Nie wygląda na... |
00:41:04 |
Nie, nie wygląda. |
00:41:07 |
Czy chciałaby pani pójść |
00:41:11 |
Z przyjemnością. |
00:41:15 |
Nie będzie łatwo, |
00:41:17 |
Chcę, aby się pani położyła |
00:41:20 |
Mogą mnie nawet położyć |
00:41:24 |
To chyba nie będzie konieczne. |
00:41:32 |
Zobaczę, co da się zrobić, |
00:41:38 |
Mam się rozebrać? |
00:41:40 |
Nie. Zajmie mi to z pół godziny. |
00:41:56 |
Niech Bóg błogosławi |
00:42:04 |
Wszystko będzie dobrze, |
00:42:08 |
Będziemy w przytulnym, czystym |
00:42:33 |
Potwory. |
00:42:36 |
Potwory. |
00:42:42 |
Okropne. Okropne. |
00:43:17 |
Zasnęłam. |
00:43:31 |
Chodź z nami po dobroci. |
00:43:36 |
Jak będziesz |
00:43:39 |
pójdziesz do szpitala |
00:43:41 |
Nie chciałabyś tego, prawda? |
00:43:45 |
Chcemy cię zabrać do domu. |
00:43:48 |
Ani dziecka. Załóż buty. |
00:44:08 |
Czuje się teraz dobrze. |
00:44:10 |
- Odpocznie w domu. |
00:44:14 |
- Dziękuję, doktorze. |
00:44:17 |
Przepraszam za kłopot. |
00:45:09 |
Dobry wieczór, |
00:45:26 |
Pani Woodhouse! |
00:46:43 |
- No już, otwieraj, Ro. |
00:46:46 |
- No już, skarbie. |
00:46:49 |
Niczego im nie obiecałem! |
00:46:51 |
- Rosemary, jesteś... |
00:47:24 |
- Elise? |
00:47:27 |
- Kim pani jest? |
00:47:29 |
- Gdzie jest Elise? |
00:47:32 |
Mówi Rosemary. |
00:47:35 |
To bardzo pilne. |
00:47:39 |
- Proszę się nie martwić. Powiem jej. |
00:47:48 |
- Nie chcemy cię skrzywdzić, Ro. |
00:47:53 |
Nie ma się czego bać. |
00:47:57 |
- To łagodny środek uspokajający. |
00:48:05 |
Pomocy! |
00:48:06 |
- Ro, dziecko! |
00:48:20 |
Zaczekaj. Zaczekaj. |
00:48:29 |
- Zaczynasz rodzić. |
00:48:32 |
Nic ci nie będzie, dziecino. |
00:48:37 |
Miałam być w szpitalu, |
00:48:41 |
W sterylnej czystości! |
00:48:45 |
Halo? Nie ma jej tu, Elise. |
00:48:54 |
Andy... Andy lub Jenny... |
00:48:59 |
Przepraszam, mój skarbie. |
00:49:14 |
Cześć. |
00:49:20 |
Cześć. |
00:49:24 |
- Co z dzieckiem? |
00:49:32 |
- Chłopiec czy dziewczynka? |
00:49:40 |
Naprawdę? Chłopiec? |
00:49:51 |
- l nic mu nie jest? |
00:50:14 |
- Gdzie on jest? |
00:50:18 |
A niech cię, |
00:50:22 |
- Moje maleństwo, gdzie ono jest? |
00:50:29 |
- Gdzie moje maleństwo? |
00:50:49 |
Gdzie moje maleństwo? |
00:50:54 |
- Gdzie on jest? |
00:50:58 |
Doszło do komplikacji, ale |
00:51:05 |
- Dziecko... |
00:51:10 |
Będąc w szpitalu, |
00:51:13 |
Będziemy mieli inne. |
00:51:16 |
Możecie próbować za kilka miesięcy. |
00:51:19 |
Jak tylko poczujesz się lepiej. |
00:51:21 |
Nie. Nie wierzę wam. |
00:51:25 |
Kłamiecie! Dziecko nie umarło! |
00:51:30 |
Czarownicy! Kłamiecie! |
00:51:45 |
Abe mówi, że to "pre-partum" . |
00:51:48 |
Jakiś rodzaj histerii. |
00:51:52 |
Zachowywałaś się jak pomylona. |
00:51:59 |
Rozumiem, iż mogłaś sądzić, |
00:52:04 |
ale skąd pomysł, |
00:52:13 |
Posłuchaj, kochanie, |
00:52:19 |
Teraz będziesz odpoczywać |
00:52:22 |
Wiem, że to najgorsza rzecz, |
00:52:27 |
ale wszystko |
00:52:29 |
Paramount je nam z ręki, |
00:52:33 |
Porzucimy to miasto |
00:52:37 |
w domu z basenem i herbarium, |
00:52:39 |
będziemy mieć wszystko, |
00:52:42 |
Słowo harcerza. |
00:52:48 |
A teraz muszę |
00:52:53 |
Pokaż mi swoje ramię. |
00:52:58 |
Pokaż mi swoje ramię. |
00:53:01 |
- Żartujesz sobie? |
00:53:04 |
Dobrze. Co tylko zechcesz. |
00:53:10 |
Wolę to robić do muzyki. |
00:53:17 |
Prawe ramię. |
00:53:21 |
To już koniec striptizu. |
00:53:30 |
Falę gorąca powoduje |
00:53:34 |
który pozostanie z nami |
00:53:38 |
Północna część stanu |
00:53:41 |
z możliwością burz |
00:53:45 |
trwających do jutra wieczorem. |
00:53:47 |
Osoby wyjeżdżające na weekend |
00:54:14 |
Słyszysz płacz dziecka? |
00:54:17 |
Nie, nie słyszę, skarbie. |
00:54:20 |
A teraz wracaj do łóżka. |
00:54:33 |
Wyłączyłaś klimatyzację? |
00:54:36 |
Nie wolno ci tego robić. |
00:54:38 |
Ludzie umierają z tego upału. |
00:54:55 |
Co robisz z mlekiem? |
00:54:58 |
Wylewam je. |
00:55:11 |
Cześć, dziewczyny. |
00:55:15 |
Pod ósemkę wprowadzili się |
00:55:19 |
- Mają dziecko? |
00:55:25 |
Słyszałam, jak płacze. |
00:55:28 |
Zaczekaj chwilę. |
00:55:33 |
- Nie. Nie rób tego. |
00:55:38 |
Bo jest brudna, |
00:58:24 |
Spokojnie, spokojnie. |
00:58:42 |
Jest za wysoko. |
00:59:09 |
Do diabła, Hayato. |
00:59:12 |
Nabijasz się ze mnie. |
00:59:43 |
Rosemary, wracaj do łóżka. |
00:59:47 |
- Matka? |
00:59:51 |
Zamknij się. Jesteś |
01:00:35 |
Co z nim zrobiliście? |
01:00:38 |
Co zrobiliście z jego oczami? |
01:00:41 |
Ma oczy swego ojca. |
01:00:48 |
O czym ty mówisz? |
01:00:51 |
Co z nim zrobiliście, |
01:00:54 |
Szatan jest jego ojcem, nie Guy. |
01:00:56 |
Wstąpił z piekieł i począł |
01:01:00 |
- Chwała ci, Szatanie. |
01:01:03 |
Szatan jest jego ojcem, |
01:01:06 |
Obali możnych tego świata |
01:01:09 |
Odkupi pogardzonych |
01:01:12 |
i pomści |
01:01:16 |
Chwała tobie, Adrianie! |
01:01:18 |
Chwała Szatanowi! |
01:01:21 |
Wybrał ciebie. |
01:01:26 |
Chciał, abyś była matką |
01:01:29 |
Jego moc jest niezrównana! |
01:01:31 |
Jego panowanie nieskończone! |
01:01:34 |
Chwała Szatanowi! |
01:01:36 |
Nie! To niemożliwe! |
01:01:40 |
- Spójrz na jego ręce. |
01:01:47 |
O, Boże! |
01:01:50 |
Bóg umarł! Szatan żyje! |
01:01:56 |
Pierwszy rok bez Boga! |
01:01:59 |
- Rok numer jeden! |
01:02:04 |
Chwała tobie, Szatanie! |
01:02:06 |
Pomóż nam, Rosemary. |
01:02:10 |
Nie musisz się |
01:02:13 |
Bądź matką |
01:02:16 |
Minnie i Laura-Louise |
01:02:23 |
Zastanów się nad tym. |
01:02:38 |
O, Boże! |
01:02:39 |
Zamknij się, albo cię zabijemy, |
01:02:43 |
Ty się zamknij. To jego matka. |
01:02:49 |
Wejdź, przyjacielu. |
01:03:03 |
Czego się napijesz? |
01:03:06 |
Obiecali, że cię nie skrzywdzą, |
01:03:10 |
Załóżmy, że byś poroniła. |
01:03:15 |
Czy to nie byłoby to samo? |
01:03:17 |
A dają nam tak wiele w zamian. |
01:03:31 |
Guy, chcę ci przedstawić |
01:03:35 |
Pewnie nie posiadasz się z dumy. |
01:03:40 |
- Masz, wypij to. |
01:03:44 |
Nic. To zwykła, |
01:04:18 |
- Odejdź stąd. Roman! |
01:04:22 |
Usiądź! Zabierz ją stąd. |
01:04:25 |
Za mocno go kołyszesz. |
01:04:29 |
- Nie twój interes. |
01:04:32 |
- Usiądź z innymi. |
01:04:35 |
Usiądź z innymi, |
01:04:47 |
Pokołysz go. |
01:04:50 |
Chce pan sprawić, |
01:04:54 |
A nie jesteś jego matką? |
01:06:20 |
TEXT BY : MANINBLACK |
01:06:32 |
Synchro do releasu |