S som i en spegel Through a Glass Darkly
|
00:00:10 |
JAK W ZWIERCIADLE |
00:01:07 |
DLA KABI |
00:01:50 |
- Wygrałem! |
00:01:56 |
Jeśli tata z Martinem rozkładają sieci, |
00:01:59 |
Nie, sieci rozkładają Dawid z Minusem, |
00:02:03 |
Albo ja i Karin rozkładamy sieci |
00:02:07 |
Nie będę robił ani tego ani tego. |
00:02:11 |
- A może my pójdziemy, Minusie? |
00:02:16 |
Zrobimy jak chce Karin! |
00:02:22 |
Ale byśmy zaoszczędzili czasu |
00:02:28 |
Przebierzemy się przed rozłożeniem sieci? |
00:02:31 |
- Jak myślisz? |
00:02:36 |
- Jeśli jest ci zimno... |
00:02:39 |
To ty powiedziałaś, że jest chłodno. |
00:02:44 |
Zahartujemy się. |
00:02:48 |
Jeśli Hemingway mógł, to my także! |
00:03:15 |
- Myślisz, że będzie burza? |
00:03:18 |
No nie wiem - spójrz na chmury... |
00:03:21 |
- Boisz się piorunów? |
00:03:26 |
- Burze w Szwajcarii... |
00:03:30 |
Tęskniłem za domem. Ale nie wracałem |
00:03:35 |
- A teraz jest skończona? |
00:03:39 |
- A jak twoje wrzody żołądka? |
00:03:44 |
Możemy pojechać jutro do apteki. |
00:03:50 |
Dostałeś mój list? |
00:03:54 |
- Byłem w Bazylei u Waldsteina. |
00:03:59 |
- A potem w środę leciałem już tutaj. |
00:04:03 |
- Było w nim coś ważnego? |
00:04:06 |
Czułem, że muszę do ciebie napisać. |
00:04:09 |
Choć mogło to przeszkodzić ci w pisaniu. |
00:04:23 |
- Kukułka. Nie słyszałeś? |
00:04:27 |
- Musiałeś słyszeć? |
00:04:31 |
- Kiedy ostatni raz myłeś uszy? |
00:04:35 |
Po chorobie mój słuch wyostrzył się. |
00:04:38 |
Może to po elektrowstrząsach. |
00:04:43 |
Widziałeś jak tata wczoraj wyglądał |
00:04:47 |
Był zmęczony po podróży. |
00:04:52 |
- Czy Marianne przyjdzie? |
00:04:56 |
- Biedny tatuś, znowu sam. |
00:05:00 |
Zawsze dbała o to, |
00:05:02 |
A tata taki prosty człowiek. |
00:05:04 |
- I kręciła nosem na jego książki. |
00:05:10 |
- Ale wszyscy czytają jego książki! |
00:05:14 |
On chce być dobrym pisarzem. |
00:05:19 |
Z czego się śmiejesz? |
00:05:22 |
Ale jesteś wysoki. I taki poważny! |
00:05:29 |
Nie patrz tak na mnie. |
00:05:34 |
- Jesteś strasznie wysoki! |
00:05:37 |
Siedemnaście lat |
00:05:41 |
- A gdzie twoja dziewczyna? |
00:05:45 |
Nie obrażaj się na mnie, |
00:06:06 |
Edgar jest jedynym psychiatrą, któremu ufam. |
00:06:11 |
I? |
00:06:14 |
Kiedy Karin wróciła ze szpitala, |
00:06:18 |
przeprowadziłem z nim długą rozmowę. |
00:06:21 |
Nie może zagwarantować długotrwałej poprawy. |
00:06:26 |
A teraz? |
00:06:28 |
Wydaje się niezwykle spokojna. |
00:06:31 |
Trochę niespokojnie sypia. |
00:06:34 |
Jej słuch się bardzo wyostrzył. |
00:06:39 |
- Ile wie? |
00:06:43 |
- Oprócz tego, że jej choroba jest właściwie nieuleczalna. |
00:06:48 |
Edgar miał przypadki całkowitych wyleczeń, |
00:06:55 |
- A jak się wam układa? |
00:06:59 |
Dni mijają jak zwykle... |
00:07:02 |
Wykładałem i egzaminowałem studentów. |
00:07:11 |
Doszedłem do wniosku, że ją kocham, |
00:07:16 |
Niezależnie od tego, co się stanie... |
00:07:18 |
Stałem się stałym punktem jej rzeczywistości. |
00:07:22 |
Może jedynym bezpiecznym azylem. |
00:07:26 |
Rozumiem. |
00:07:31 |
- Rozłożymy sieci? |
00:08:01 |
Minus... |
00:08:03 |
Drogi... |
00:08:05 |
Strzeż się mnie! Nie zbliżaj się! |
00:08:09 |
Przestań mnie przytulać i całować. |
00:08:14 |
Dobrze wiesz, o co mi chodzi! |
00:08:18 |
Pachną i kręcą się w kółko, |
00:08:23 |
- Czuje się przez to jak królik obdzierany za skóry! |
00:08:28 |
Litości! Litować to ja się mogę sam nad sobą! |
00:08:32 |
Co się stało, kochanie? |
00:08:38 |
Proszę nie mów Martinowi lub tacie... |
00:08:42 |
Nie bądź niemądry! |
00:08:45 |
Chciałbym porozmawiać z tatą, |
00:08:48 |
Ale on jest za bardzo zajęty sobą. |
00:08:52 |
On też. |
00:08:55 |
Wracajmy. |
00:08:58 |
- I na dodatek rozlałem mleko. |
00:09:07 |
- Cholera! Nie cierpię kaleczyć palców! |
00:09:12 |
- Cześć! |
00:09:15 |
- Zobaczmy to. |
00:09:19 |
- Wygląda na głęboką ranę. Przyklej plaster. |
00:09:23 |
Cudownie - lampiony |
00:09:30 |
- Nikt nie gotuje tak jak ty, tato! |
00:09:35 |
Powąchaj, Minus... |
00:09:38 |
Powinieneś pisać książki kucharskie |
00:09:43 |
Słuchajcie, miejsca... |
00:09:47 |
Minus tam a ja tu. |
00:09:51 |
Ale ja czekałem na tą chwilę! |
00:09:55 |
- A za nami? |
00:10:01 |
- Zostajesz na dłużej? |
00:10:04 |
- Znowu wyjeżdżasz? |
00:10:09 |
- Jako przewodnik? Dlaczego? |
00:10:13 |
To będzie jakaś delegacja kulturalna. |
00:10:20 |
- Więc, Dawidzie. Witaj w domu! |
00:10:25 |
Twoje zdrowie, Karin. I twoje, Minus! |
00:10:33 |
- A co z twoją książką? |
00:10:38 |
Rozmawiałem z wydawcami, |
00:10:41 |
- Na długo wyjeżdżasz? |
00:10:45 |
Może zostanę trochę w Dubrowniku |
00:10:57 |
Z pewnych przyczyn czuję się |
00:11:02 |
Obiecałeś, że zostaniesz w domu po powrocie ze Szwajcarii. |
00:11:06 |
Nie pamiętam, |
00:11:09 |
Tak, tato, obiecałeś. |
00:11:14 |
- Przykro mi. |
00:11:26 |
Słuchajcie... mieliśmy mieć wspaniały wieczór - |
00:11:30 |
a zamiast tego będziemy chyba płakać! |
00:11:35 |
Mam dla was prezenty ze Szwajcarii! |
00:11:40 |
Karin. |
00:11:42 |
I Martin. |
00:11:44 |
- Dziękujemy, ale nie powinieneś... |
00:11:48 |
- Możemy je już teraz otworzyć? |
00:11:55 |
Wybaczcie, |
00:12:03 |
- Takich raczej nie założę. |
00:12:07 |
- Założę się, że kupił je w Sztokholmie. |
00:13:15 |
- Dziękuję bardzo, Dawidzie! |
00:13:20 |
My także mamy dla ciebie niespodziankę! |
00:13:24 |
- Musimy ci zasłonić oczy. |
00:13:26 |
- Zajmę się tym, a wy przygotujcie wszystko. |
00:13:36 |
To jak spacer po chmurach. |
00:13:40 |
Mój i Karin. |
00:13:50 |
Czekaj a zobaczysz... |
00:13:53 |
To jest prawie jak Shakespeare. |
00:14:01 |
Gotowi? |
00:14:10 |
Nasza sztuka ma tytuł |
00:14:14 |
lub "Nagrobek iluzji". |
00:14:18 |
Zaczynamy! |
00:14:19 |
Wybiła północ w kaplicy Świętej Teresy. |
00:14:23 |
Tu spotkam wybrankę mojego serca. |
00:14:26 |
Tu, przy tym nagrobku, |
00:14:31 |
Coś się tam poruszyło! |
00:14:35 |
Ukryję się, |
00:14:41 |
- Kim jesteś? |
00:14:45 |
Umarłam, gdy miałam trzynaście lat. |
00:14:48 |
Mój mąż i ukochany pan, |
00:14:52 |
zwrócił się ku innym kobietom. |
00:14:54 |
Księżniczko, kocham cię! |
00:14:57 |
Ale kim ty jesteś? Nie mogę rozmawiać z kimkolwiek, |
00:15:02 |
Nie bój się! |
00:15:04 |
Jestem królem w moim własnym królestwie, |
00:15:09 |
- Jestem artystą! |
00:15:12 |
Tak, księżniczko! |
00:15:15 |
Poetą bez wierszy, |
00:15:21 |
- Muzykiem. |
00:15:24 |
Gardzę skończonym dziełem, |
00:15:29 |
Moje życie to moje dzieło, |
00:15:33 |
- Piękne, ale niewiarygodne słowa. |
00:15:38 |
Słuchaj uważnie, |
00:15:41 |
Kiedy zegar wybije drugą |
00:15:46 |
i zgasisz trzy świece. |
00:15:49 |
W tej samej chwili drzwi się zamkną |
00:15:55 |
Niewielka ofiara, moja księżniczko. |
00:16:07 |
To będzie dokończenie twojego dzieła |
00:16:12 |
Uszlachetnisz swe życie |
00:16:20 |
Żegnaj, mój przyjacielu. |
00:16:22 |
Nie zawiedź mnie. |
00:16:28 |
Przede mną chwila prawdziwej doskonałości! |
00:16:33 |
Posiądzie mnie zapomnienie. |
00:16:36 |
I tylko Śmierć mnie teraz pokocha. |
00:16:40 |
Wejdę, nic mnie nie zatrzyma. |
00:16:44 |
- Czekam. |
00:16:47 |
Poświęcić me życie? Dla czego? |
00:16:50 |
Dla wieczności? Dla doskonałej sztuki? |
00:16:54 |
- Czy ja oszalałem? |
00:16:57 |
Kto zobaczy moje poświęcenie? Śmierć! |
00:17:03 |
- I kto mi podziękuje? Wieczność! |
00:17:10 |
Moje kolana są jak z gliny i cały drżę, |
00:17:14 |
- Nie mogę wkroczyć w wieczność z... |
00:17:22 |
No tak... takie jest życie. |
00:17:26 |
Mógłbym oczywiście napisać wiersz o księżniczce. |
00:17:29 |
Namalować obraz lub skomponować operę - |
00:17:32 |
chociaż zakończenie |
00:17:37 |
Posiądzie mnie zapomnienie. |
00:17:41 |
I tylko śmierć mnie pokocha. |
00:17:45 |
Niezłe. |
00:17:48 |
Poranne koguty zwiastują dzień! |
00:17:54 |
Muszę wracać do domu spać. |
00:18:00 |
- I to już wszystko. |
00:18:06 |
Byliście wspaniali |
00:18:09 |
- A ty byłaś cudowna. |
00:18:12 |
- Zapomniałem kilku kwestii. |
00:18:27 |
Posprzątajmy ze stołu i pomyjmy naczynia. |
00:18:30 |
- Ja to zrobię, jest za wcześnie, aby iść spać. |
00:18:34 |
Ale ja lubię mieć coś do roboty, |
00:18:39 |
- No cóż, w takim razie... |
00:18:42 |
Zabieram się do roboty. |
00:18:45 |
- Idziesz już do łóżka? |
00:18:47 |
- W kuchni jest ciepła woda. |
00:18:52 |
- Burza przeszła bokiem. |
00:18:55 |
Zostawiliśmy otwarte okno, |
00:19:00 |
- Dobranoc, tato. |
00:19:03 |
Dobranoc wszystkim! |
00:19:06 |
- Poradzisz sobie? |
00:19:09 |
- Pomogę ci. |
00:19:59 |
Możesz mi pomóc? |
00:20:08 |
Robią się czarne od pracy w ogrodzie. |
00:20:11 |
Nie zejdzie. |
00:20:15 |
Masz bardzo miłe palce. |
00:20:19 |
Tylko kciuk wygląda trochę złośliwie. |
00:20:23 |
- Smutno ci, Karin? |
00:20:27 |
O czym myślisz? |
00:20:30 |
Czasem człowiek jest taki bezbronny. |
00:20:33 |
Nie, nie wiem... |
00:20:37 |
Jak dzieci w nocy na jakimś pustkowiu. |
00:20:41 |
Sowy latają wkoło, |
00:20:46 |
Szeleszczą, wołają i hałasują... |
00:20:50 |
Wszędzie widać wilgotne, węszące nozdrza... |
00:20:54 |
I zęby wilków... |
00:20:56 |
Nie martw się, mamy siebie nawzajem. |
00:21:00 |
- No nie wiem, wyglądasz na takiego wystraszonego... |
00:21:05 |
Powiesz, nie ma żadnych wilków, |
00:21:10 |
"Wydaje ci się tylko." |
00:21:13 |
Musisz mi zaufać, Karin. |
00:21:18 |
"Moja mała"... |
00:21:20 |
Ciągle tak mówisz... "Moja mała." |
00:21:25 |
Naprawdę jestem taka mała, |
00:21:29 |
Nie wydaję ci się dziwna? |
00:21:35 |
- Myślisz, że kłamię? |
00:21:41 |
- Nie wierzysz, że cię kocham? |
00:21:44 |
- Czy to nie wystarczy? |
00:21:48 |
- Zostaw, albo znowu zacznie krwawić! |
00:21:58 |
Muszę jutro zrobić pranie. |
00:22:01 |
Chodź do łóżka, Karin. |
00:22:03 |
Zauważyłeś, |
00:22:07 |
Strasznie go to zraniło, choć starał się to ukryć. |
00:22:11 |
A Minusowi oczywiście zrobiło się przykro. |
00:22:23 |
Zgasimy? |
00:22:29 |
- Przepraszam jeśli zrobiłam ci przykrość. |
00:22:33 |
- Przepraszam. |
00:22:38 |
Moja ukochana dziewczynka... |
00:22:41 |
Serduszko, kocham cię. |
00:22:45 |
Ty nie możesz zrobić mi przykrości. |
00:22:48 |
Jesteś taki dobry a ja taka zła. |
00:22:54 |
Dobranoc. |
00:24:28 |
"Podeszła do niego oddychając ciężko |
00:24:33 |
"zaczerwieniona od ostrego wiatru." |
00:24:38 |
Mój Boże...! |
00:29:57 |
"Spotkali się..." |
00:30:01 |
"...na plaży." |
00:30:13 |
Cześć, malutka. Wstałaś już? |
00:30:18 |
- Cześć, tato. |
00:30:22 |
Ciężko ci idzie? |
00:30:25 |
Robię ostatnie poprawki, |
00:30:30 |
- Poczytaj mi. |
00:30:34 |
- A ty, dlaczego nie śpisz? |
00:30:39 |
Tak strasznie krzyczały, gdy wstało słońce, |
00:30:45 |
Zaczekaj... |
00:31:00 |
- Tak jak byłam mała. |
00:31:24 |
"Spotkali się na plaży." |
00:31:27 |
"Dzień już wstał." |
00:31:29 |
"A w powietrzu czuło się jesień." |
00:31:33 |
- Tato! |
00:31:38 |
- Chcesz iść ze mną podnieść sieci? |
00:32:10 |
W zeszłym roku chodziłem na rękach |
00:32:13 |
- Ale tak urosłem, że nie umiem utrzymać równowagi. |
00:32:17 |
Mówisz o życiu duchowym, tak? |
00:32:19 |
- Piszesz coś teraz czasem? |
00:32:22 |
- Mogę którąś przeczytać? |
00:32:24 |
Nie chciałem cię urazić, |
00:32:27 |
- Dużo już napisałeś? |
00:32:32 |
Czasem słowa po prostu przelewają się na papier. |
00:32:36 |
Nie. |
00:32:38 |
Co sądzisz o naszej wczorajszej sztuce? |
00:32:41 |
- Była ładna. |
00:34:30 |
"Jej choroba jest nieuleczalna..." |
00:34:34 |
"...tylko chwilowo następuje poprawa." |
00:34:38 |
"Podejrzewałem, że tak jest, |
00:34:46 |
"Z przerażeniem zauważam w sobie ciekawość." |
00:34:52 |
"Pociąg by obserwować przebieg choroby." |
00:34:56 |
"Dokładnie analizować stopniowy rozkład Karin." |
00:35:03 |
"By ją wykorzystać." |
00:35:48 |
Martin! Obudź się! |
00:35:52 |
Martin, czas na kąpiel! Wstawaj, ale już! |
00:35:55 |
- Która godzina? |
00:35:58 |
Boże, naprawdę spałem tak długo? |
00:36:06 |
- Ty psotnico! Przecież dopiero piąta. |
00:36:08 |
Ja już dawno wstałam i miałam wiele dziwnych przeżyć, |
00:36:14 |
- Chodź do mnie. |
00:36:18 |
- Tata z Minusem wyciągają już sieci. |
00:36:25 |
Za dużo sypiasz, |
00:36:37 |
Co się stało, moja mała? |
00:36:43 |
Nic... |
00:36:45 |
- Co się stało, Karin? |
00:36:49 |
Wyrzuć to z siebie. |
00:36:52 |
Przed chwilą, gdy tata wyszedł - |
00:36:55 |
Zaczęłam grzebać w jego szufladach. |
00:36:58 |
Nie wiem dlaczego, |
00:37:02 |
I co tam znalazłaś? |
00:37:05 |
- Jego pamiętnik. |
00:37:11 |
- Pisał... |
00:37:15 |
O mnie. |
00:37:18 |
- Co napisał? |
00:37:23 |
O twojej chorobie? |
00:37:27 |
- To prawda, że jest nieuleczalna? |
00:37:32 |
Posłuchaj mnie! |
00:37:35 |
Słuchaj... Spójrz na mnie! |
00:37:37 |
Spójrz na mnie... |
00:37:40 |
Powiedziałem Davidowi, |
00:37:44 |
Być może źle mnie zrozumiał. |
00:37:46 |
Nikomu nie wolno twierdzić, że sytuacja jest beznadziejna. |
00:37:51 |
- Słowo honoru? |
00:37:56 |
Ale tam... |
00:37:59 |
Było coś jeszcze... |
00:38:01 |
- Co...? |
00:38:04 |
- Proszę, powiedz... |
00:38:08 |
Sam go spytaj! |
00:38:12 |
Karin... Malutka Karin... |
00:38:15 |
Martin? |
00:38:20 |
Musisz być cierpliwy ze mną. |
00:38:24 |
Kiedyś będę miała znowu ochotę. |
00:38:27 |
- Nie sądzisz? |
00:38:30 |
- Czy to cię martwi? |
00:38:34 |
Słuchaj... Jestem strasznie zmęczona, ale... |
00:38:38 |
Chcę, żebyśmy jednak wstali |
00:38:42 |
Wcale nie jest zimno. |
00:38:53 |
Nie myślałeś jakby to było |
00:38:56 |
która da ci dzieci |
00:38:58 |
I która jest miękka, |
00:39:03 |
Nie wolałbyś tak? |
00:39:06 |
- Ja kocham ciebie. |
00:39:09 |
Nie chcę nikogo innego. |
00:39:19 |
Ty zawsze mówisz i robisz to, co trzeba, |
00:39:27 |
Jeśli popełniam błędy, |
00:39:29 |
Ten, kto kocha zawsze postąpi właściwie |
00:39:33 |
W takim razie ty mnie nie kochasz. |
00:39:45 |
Żegnaj, Minus! |
00:39:47 |
Do widzenia! |
00:40:04 |
Karin, przypilnuj tego biedaka, |
00:40:08 |
- Obiecałam, że go przepytam z gramatyki. |
00:40:14 |
Nie zapomnij twojej brandy |
00:40:17 |
- Do widzenia, kochanie. |
00:40:59 |
Z czego się do diabła śmiejesz?! |
00:41:08 |
No! |
00:41:12 |
No to zobacz sobie, |
00:41:15 |
Które zdjęcie ci się |
00:41:17 |
Przestań się dąsać jak stara panna |
00:41:26 |
- Tą lubisz najbardziej? Dlaczego? |
00:41:30 |
Jest słodka, to prawda. |
00:41:34 |
- I ma takie długie włosy... |
00:41:40 |
Mnie to i tak nic nie pomoże? |
00:41:49 |
Chcesz mnie uderzyć? |
00:41:56 |
To moja wina. Wybacz mi. |
00:41:59 |
Uspokój się, Minus. |
00:42:05 |
Byłam głupia i ciekawska. |
00:42:10 |
Nie chcę, ale to dzieje się tak nagle. |
00:42:18 |
- Mam cię teraz przepytać? |
00:42:26 |
- Ciekawe czy wszyscy ludzie są zamknięci? |
00:42:29 |
Ty w sobie, ja w sobie. |
00:42:34 |
- W ogóle nie czuję się zamknięta! |
00:42:39 |
Constructio ad sensum. |
00:42:42 |
Nie podglądaj... |
00:42:44 |
Chodzi o to, |
00:42:47 |
tak, |
00:42:50 |
Przykład? |
00:42:52 |
Nobilitas rem publicam deseru... |
00:42:56 |
...deseruerant. |
00:42:59 |
- Jak gorąco! |
00:43:03 |
Chcesz papierosa? |
00:43:13 |
Wiesz, gdy człowiek |
00:43:16 |
do tyłu lub na bok |
00:43:18 |
Strasznie? |
00:43:22 |
Choć to nęcące. |
00:43:24 |
O takich rzeczach nie rozmawiam z Martinem |
00:43:29 |
Szczególnie Martin, który jest taki słaby |
00:43:36 |
Nie rozumieją tego, |
00:43:40 |
- Też tak myślisz? |
00:43:44 |
Wiedziałam. |
00:43:51 |
Ty jesteś silniejszy. |
00:43:53 |
Tyle razy chciałam już z tobą |
00:43:57 |
Możesz na mnie liczyć. |
00:44:00 |
Tak trudno nie móc rozmawiać o tym, |
00:44:04 |
Ale inni nie będą chyba mieć nic przeciwko, |
00:44:07 |
- "Inni"? |
00:44:12 |
Albo opowiem tyle ile chcę, |
00:44:15 |
- Jestem ciekaw. |
00:44:25 |
Pokażę ci coś. |
00:45:08 |
Przechodzę przez ściany. |
00:45:11 |
Wcześnie rano budzę się |
00:45:17 |
Wstaję i idę do tego pokoju. |
00:45:20 |
Kiedyś ktoś wołał mnie dokładnie zza tapety. |
00:45:27 |
Spojrzałam do garderoby, |
00:45:33 |
Ale głos nie przestawał wołać - |
00:45:36 |
więc przycisnęłam się do ściany, |
00:45:41 |
i nagle znalazłam się w środku. |
00:45:47 |
Sądzisz, że zmyślam? |
00:45:55 |
Wchodzę do wielkiego pokoju. |
00:45:59 |
Jest tak jasno i cicho. |
00:46:03 |
Ludzie poruszają się |
00:46:07 |
A niektórzy mówią do mnie tak, |
00:46:12 |
Czuję się wspaniale i bezpiecznie. |
00:46:17 |
Z niektórych twarzy płynie światło. |
00:46:22 |
Wszyscy czekają na niego - |
00:46:26 |
ale nikt się nie niepokoi. |
00:46:29 |
Mówię, że mogę być obecna |
00:46:35 |
Dlaczego płaczesz? |
00:46:38 |
To nic takiego. |
00:46:41 |
Nie przejmuj się. |
00:46:47 |
Ale... czasem ogarnia mnie taka tęsknota. |
00:46:53 |
Tęsknię za tą chwilą... |
00:46:57 |
...gdy otworzą się drzwi... |
00:47:01 |
- ...i wszystkie twarze zwrócą się ku niemu. |
00:47:11 |
Nikt nie powiedział niczego na pewno. |
00:47:16 |
Ale myślę, |
00:47:22 |
Że to on przyjdzie do nas, |
00:47:37 |
Minus... |
00:47:42 |
Muszę ci powiedzieć... |
00:47:44 |
- O czym? |
00:47:48 |
Stoi tam i woła do mnie, |
00:47:51 |
To stało się |
00:47:54 |
- Zauważył coś? |
00:47:57 |
Muszę wybierać między nim |
00:48:01 |
Zdecydowałam... |
00:48:06 |
- Czy to dzieje się w rzeczywistości? |
00:48:09 |
Nie wiem! Jestem w tym |
00:48:14 |
Wiem, że byłam chora |
00:48:18 |
Ale to nie są sny, |
00:48:23 |
Ja myślę, że to nie dzieje się naprawdę, |
00:48:28 |
Karin... |
00:48:30 |
- Ja myślę, że to nie dzieje się naprawdę. |
00:48:39 |
Bóg zstępuje z góry. |
00:48:43 |
Idzie przez ciemny las... |
00:48:47 |
Wszędzie dzikie bestie, |
00:48:54 |
To musi się dziać naprawdę. |
00:48:57 |
Przecież nie śnię teraz, |
00:49:00 |
Znajduję się w tym |
00:49:04 |
Nic na to nie poradzę! |
00:49:17 |
Pójdziemy się wykąpać? |
00:49:22 |
To pójdę sam. |
00:49:26 |
Chce mi się spać. |
00:49:29 |
Trochę się prześpię. |
00:49:32 |
Zamknij drzwi za sobą. |
00:49:43 |
Nie rób tego! Idź! Idź sobie! |
00:50:00 |
I co ja mam zrobić? |
00:50:15 |
Nauczyłeś się już łaciny? |
00:50:19 |
Chodź, jeszcze cię popytam. |
00:50:23 |
Najpierw napijemy się herbaty. |
00:50:27 |
Minus! |
00:50:30 |
- Powiesz o tym tacie i Martinowi? |
00:50:34 |
Przebiegle odpowiadasz, ale mnie nie oszukasz. |
00:50:39 |
"Muszę porozmawiać o Karin." |
00:50:43 |
- A nie możesz sama powiedzieć? |
00:50:47 |
- Przyrzekam. |
00:50:50 |
- Ale jeśli powiesz słówko do kogokolwiek, to mnie zdradzisz. |
00:51:07 |
- Zapowiada się na deszcz. |
00:51:10 |
- Co ci jest? |
00:51:13 |
Nie odzywasz się, odsuwasz. |
00:51:16 |
- Nie warto o tym mówić. |
00:51:20 |
Chodzi o Karin. |
00:51:23 |
Grzebała w twoich szufladach |
00:51:27 |
- Przeczytała go, oczywiście. |
00:51:34 |
Co napisałeś? |
00:51:38 |
Powiedziała, żebym sam cię spytał. |
00:51:43 |
Napisałem, |
00:51:48 |
I to, że czuję okropna chęć |
00:51:53 |
Nie mogę zwalać winy na nikogo. |
00:51:58 |
Zawsze chodzi o to, co twoje, |
00:52:04 |
Jesteś do szczętu perwersyjny, |
00:52:07 |
"Analizować przebieg." |
00:52:13 |
- Nic nie rozumiesz. |
00:52:17 |
Ale jedno do mnie dotarło, |
00:52:21 |
Choroba psychiczna twojej córki. |
00:52:27 |
- Ja ją kocham, Martin. |
00:52:30 |
W twojej pustce nie ma miejsca na uczucia |
00:52:35 |
Ty zawsze znajdziesz właściwe słowa, |
00:52:39 |
Ale o jednej kwestii nie masz zielonego pojęcia - |
00:52:45 |
Jesteś strachliwy, słaby! |
00:52:48 |
Ale w jednym jesteś mistrzem: |
00:52:54 |
- Co mam zrobić według ciebie? |
00:52:58 |
Dostaniesz może to, za czym tęsknisz: |
00:53:03 |
Przynajmniej nie poświęcisz |
00:53:07 |
No, powiedz! |
00:53:19 |
W twoich powieściach występuje przecież |
00:53:22 |
Ale muszę ci powiedzieć, że twoja wiara |
00:53:28 |
Najbardziej rzuca się w oczy |
00:53:32 |
- Myślisz, że nie wiem? |
00:53:36 |
- Dlaczego nie zajmiesz się czymś przyzwoitym. |
00:53:40 |
Czy w całej karierze pisarskiej |
00:53:45 |
- Nie wiem. |
00:53:47 |
że twoje półprawdy są tak wyrafinowane, |
00:53:51 |
- Przecież się staram. |
00:53:55 |
Ale celu nie osiągasz nigdy. |
00:53:59 |
Wiem. |
00:54:02 |
Jesteś pusty i sprytny. |
00:54:05 |
Teraz próbujesz wypełnić swoją pustkę |
00:54:10 |
Jedno czego nie pojmuję to w jaki sposób chcesz wmieszać w to Boga? |
00:54:13 |
W tym przypadku musi być bardziej niezgłębiony niż kiedykolwiek! |
00:54:16 |
Mogę się o coś spytać... |
00:54:21 |
Dzięki Bogu ja nie jestem |
00:54:24 |
Mój świat jest dość prosty. |
00:54:29 |
- Mimo to, już parę razy chciałeś, żeby umarła. |
00:54:34 |
To tobie przychodzą do głowy |
00:54:37 |
Możesz powiedzieć, że nigdy tak nie pomyślałeś? |
00:54:42 |
Wiesz, że nie ma nadziei na wyzdrowienie. |
00:54:44 |
I jesteś przekonany, że w waszym cierpieniu nie ma sensu. |
00:54:48 |
- W takim razie równie dobrze mógłaby nie żyć. |
00:54:51 |
Wszystko zależy od tego, |
00:54:56 |
Kocham ją. |
00:54:59 |
Jestem bezsilny. |
00:55:02 |
Mogę tylko stać i patrzeć - |
00:55:05 |
jak zmienia się w biedne, |
00:55:12 |
Opowiem ci coś. |
00:55:17 |
W Szwajcarii postanowiłem |
00:55:21 |
Wypożyczyłem mały samochód, |
00:55:25 |
Absolutnie spokojny |
00:55:27 |
To było po południu, |
00:55:32 |
Czułem pustkę. Żadnego strachu, |
00:55:37 |
Wyjechałem w stronę urwiska przyciskając gaz do dechy - |
00:55:42 |
Silnik przestał pracować, |
00:55:45 |
Najechał parę metrów w kierunku przepaści |
00:55:50 |
Wyczołgałem się drżąc cały. |
00:55:55 |
Musiałem usiąść przy szosie |
00:55:59 |
Siedziałem tak parę godzin |
00:56:04 |
Dlaczego o tym opowiadasz? |
00:56:07 |
Żeby ci powiedzieć, |
00:56:12 |
Prawda nie oznacza |
00:56:15 |
- Ale to nie ma nic wspólnego z Karin. |
00:56:20 |
Nie rozumiem. |
00:56:22 |
Z mojej pustki narodziło się coś, |
00:56:30 |
Miłość... |
00:56:32 |
...do Karin... do Minusa. |
00:56:36 |
I do ciebie. |
00:56:41 |
Pewnego dnia może ci o tym opowiem. |
00:56:44 |
Teraz nie jestem jeszcze gotowy. |
00:56:48 |
Jeśli jest tak jak sądzę... |
00:56:55 |
Teraz skończmy na tym. |
00:57:16 |
Zbiera się na deszcz. |
00:57:20 |
Nie. |
00:57:24 |
Tak... |
00:57:27 |
Zbiera się na deszcz! |
00:58:00 |
Karin! |
00:59:51 |
Karin, czy to ty? |
01:00:14 |
To ja, Karin. |
01:01:02 |
Nie słyszysz, Karin?! |
01:01:05 |
- Nie czuję się najlepiej. |
01:01:08 |
- Musisz mi pomóc. |
01:01:13 |
Musisz mi pomóc. |
01:01:21 |
- Chce mi się pić. |
01:02:21 |
Boże. |
01:04:23 |
Która godzina? |
01:04:27 |
Myślę, że piąta. |
01:04:31 |
Byłam strasznie chora, |
01:04:35 |
- Biedny Minus! |
01:04:38 |
- Chcę zostać sama z tatą. |
01:04:42 |
Muszę z nim porozmawiać |
01:04:56 |
Pójdę zadzwonić po pogotowie. |
01:05:06 |
Przynieś moją torbę z lekarstwami. |
01:05:20 |
- Tato... |
01:05:22 |
Chcę zostać w szpitalu. |
01:05:28 |
- Myślisz, że mogłoby się bez tego obejść gdybyś im powiedział? |
01:05:33 |
Nie można żyć w dwóch światach. |
01:05:38 |
Nie mam już siły przechodzić |
01:05:53 |
Nie mogę tak dalej. |
01:05:56 |
Co? |
01:05:58 |
- Nienawiść. |
01:06:08 |
Nie zrobiłam tego z własnej woli. |
01:06:12 |
To jakiś głos mówił co mam robić. |
01:06:17 |
Ten głos powiedział, |
01:06:22 |
Potem powiedział, żebyś |
01:06:31 |
Zrobiłam coś gorszego. |
01:06:38 |
Dużo gorszego. |
01:06:45 |
Opierałam się, ale na próżno. |
01:06:51 |
Zostałam do tego zmuszona. |
01:06:55 |
Kiedy to się stało? |
01:06:59 |
Przed chwilą. |
01:07:03 |
Biedny Minus! |
01:07:10 |
Nie rozumiem! |
01:07:16 |
Spróbuj zachować spokój, Karin. |
01:07:20 |
I ten pokój z czekającymi... |
01:07:26 |
Dobrzy, jaśni ludzie czekają |
01:07:30 |
i przyjdzie Bóg. |
01:07:35 |
Ale nagle pojawiają się głosy... |
01:07:38 |
A ja muszę robić to, co one mi każą. |
01:07:43 |
Nie mogę sobie ze wszystkim poradzić. |
01:07:46 |
Czy to wszystko tylko choroba? |
01:07:50 |
Tato... |
01:07:52 |
To takie straszne widzieć w sobie to szaleństwo |
01:08:12 |
Chcę cię prosić o wybaczenie. |
01:08:17 |
Zawsze miałem wyrzuty sumienia wobec ciebie, |
01:08:24 |
Gdy pomyślę o wszystkim co poświęciłem |
01:08:29 |
Gdy umarła mama, właśnie odnosiłem sukcesy. |
01:08:34 |
Cieszyłem się skrycie, |
01:08:38 |
na swój dziwny |
01:08:39 |
A gdy ja zachorowałam |
01:08:42 |
Nie mogłem znieść świadomości, |
01:08:46 |
Musiałem dokończyć powieść. |
01:08:49 |
Będzie dobra? |
01:08:56 |
Widzisz, Karin... |
01:09:00 |
Człowiek zakreśla wokół siebie |
01:09:03 |
i zamyka się w nim, przed wszystkim |
01:09:08 |
I za każdym razem, gdy życie przebije ten krąg, |
01:09:14 |
Wtedy natychmiast kreśli się nowy krąg |
01:09:22 |
Biedny tatuś. |
01:09:25 |
Tak, biedny tatuś. |
01:09:44 |
Wracajmy już do domu. |
01:09:46 |
Muszę się spakować. |
01:10:02 |
- Kiedy przyjedzie karetka? |
01:10:07 |
Przebiorę się i spakuję. |
01:10:17 |
Sama sobie poradzę. |
01:10:25 |
Ależ mocne światło. |
01:10:37 |
Tato, musisz pomóc Minusowi w łacinie. |
01:10:43 |
Żebyśmy nie zapomnieli kluczy do bramy. |
01:10:46 |
- Nie będziesz wyjeżdżał? |
01:10:51 |
Tak będzie lepiej. |
01:10:55 |
I nie zdążyliśmy pójść na grzyby. |
01:11:00 |
- Pomóż mi w pakowaniu, Martin? |
01:11:05 |
Minus! |
01:11:08 |
Minus, musimy porozmawiać! |
01:11:13 |
Chodź tutaj, Minus! |
01:11:30 |
Koszule są wyprane |
01:11:35 |
- Założę tą. Zresztą w mieście mam jeszcze jakieś. |
01:11:51 |
To przez buty. Zostawię je. |
01:11:54 |
Załóż je a te zostaw. |
01:11:57 |
Te muszę zanieść do szewca. |
01:12:02 |
Masz jakieś tabletki od bólu głowy? |
01:12:05 |
- Gdzieś tu była moja torba. |
01:12:10 |
Rzeczywiście. |
01:13:03 |
- Widziałeś Karin? |
01:13:41 |
Tak, rozumiem. |
01:13:46 |
Rozumiem. |
01:13:50 |
Tak... to dobrze. |
01:13:54 |
Tak, rozumiem. |
01:14:00 |
Tak, rozumiem. |
01:14:02 |
Wiem, że to już niedługo. |
01:14:08 |
Będę spokojniejsza. |
01:14:11 |
Ale czekanie było dla nas |
01:14:16 |
Nie hałasuj Martin! Mówią, |
01:14:21 |
Musimy być gotowi. |
01:14:23 |
- Musimy jechać do miasta. |
01:14:27 |
Mylisz się, Karin. |
01:14:31 |
Tam w środku nic się nie dzieje. |
01:14:36 |
Karin... Nie przyjdzie tu żaden Bóg! |
01:14:40 |
Mówią, że może nadejść w każdej chwili, |
01:14:44 |
Najdroższa Karin, to nie jest tak! |
01:14:47 |
Jeśli nie potrafisz milczeć |
01:14:51 |
Zostaw mnie. |
01:14:52 |
Odejdź, chcę być sama |
01:15:27 |
Martin, najdroższy... |
01:15:30 |
Przepraszam, że byłam niemiła. |
01:15:34 |
Kochanie, nie mógłbyś uklęknąć |
01:15:40 |
To wygląda tak dziwnie i demonstracyjnie, |
01:15:45 |
Wiem, że nie wierzysz. |
01:15:48 |
Ale nie mógłbyś zrobić tego dla mnie? |
01:15:59 |
Karin... |
01:16:01 |
Moja kochana! |
01:16:04 |
Moja kochana... Moja kochana! |
01:17:22 |
Trzymaj jej nogi. |
01:17:43 |
Uspokój się, Karin. |
01:18:25 |
Byłam przerażona. |
01:18:30 |
Drzwi się otwarły... |
01:18:33 |
...ale Bóg okazał się być pająkiem. |
01:18:40 |
Podszedł do mnie... |
01:18:43 |
...zobaczyłam jego twarz. |
01:18:46 |
To była straszna, zimna twarz. |
01:18:53 |
Wdrapał się na mnie |
01:18:56 |
ale się broniłam. |
01:19:00 |
Cały czas widziałam jego oczy. |
01:19:04 |
Były zimne i spokojne. |
01:19:09 |
Gdy zobaczył, że nie może wejść we mnie... |
01:19:13 |
...wdrapał mi się na piersi... |
01:19:17 |
...na twarz i dalej na ścianę. |
01:19:29 |
Widziałam Boga. |
01:19:52 |
Proszę poczekać przy przystani, |
01:20:02 |
Czekają przy przystani. |
01:23:08 |
Tato... |
01:23:13 |
Boję się, tato! |
01:23:16 |
Gdy siedziałem we wraku, trzymając Karin, |
01:23:21 |
- Rozumiesz, co mam na myśli? |
01:23:24 |
Rzeczywistość rozpadła się, |
01:23:29 |
To jak sen... |
01:23:31 |
Wszystko może się zdarzyć. |
01:23:34 |
Wszystko! |
01:23:36 |
- Wiem. |
01:23:41 |
Możesz. Ale potrzebne ci coś |
01:23:45 |
Co miałoby to być - Bóg? |
01:23:50 |
Daj mi jakiś dowód na jego istnienie! |
01:23:55 |
- Nie możesz. |
01:23:57 |
Ale musisz mnie uważnie słuchać. |
01:24:00 |
Tak, potrzebuję słuchać. |
01:24:03 |
Mogę ci tylko dać zaczątek |
01:24:07 |
To wiedza, że miłość istnieje |
01:24:12 |
- I pewnie chodzi o jakiś szczególny rodzaj miłości? |
01:24:15 |
O najwyższą, najmniejszą, |
01:24:20 |
O każdy rodzaj. |
01:24:22 |
- O tęsknotę za miłością? |
01:24:26 |
O niewiarę i ufność. |
01:24:29 |
Więc miłość miałaby być dowodem? |
01:24:33 |
Nie wiem czy miłość jest dowodem |
01:24:40 |
Dla ciebie miłość i Bóg to to samo? |
01:24:44 |
Uczepiony tej myśli odpoczywam |
01:24:50 |
Mów dalej, tato! |
01:24:52 |
Nagle pustka |
01:24:55 |
a beznadzieja w życie. |
01:24:58 |
To jak ułaskawienie, Minus... |
01:25:01 |
...od kary śmierci. |
01:25:04 |
Tato... jeśli jest tak jak mówisz - |
01:25:07 |
to Karin powinna być pod opieką Boga, |
01:25:13 |
Czy to może jej pomóc? |
01:25:17 |
Sądzę, że tak. |
01:25:21 |
Tato? |
01:25:23 |
- Nie będzie ci przykro, jeśli pójdę sobie gdzieś na chwilę? |
01:25:28 |
Zobaczymy się za godzinę. |
01:25:37 |
Tata ze mną rozmawiał. |
01:25:42 |
Tłumaczenie: Le Cinema (Europa, Europa) |