S som i en spegel Through a Glass Darkly

pl
00:00:10 JAK W ZWIERCIADLE
00:01:07 DLA KABI
00:01:50 - Wygrałem!
00:01:56 Jeśli tata z Martinem rozkładają sieci,
00:01:59 Nie, sieci rozkładają Dawid z Minusem,
00:02:03 Albo ja i Karin rozkładamy sieci
00:02:07 Nie będę robił ani tego ani tego.
00:02:11 - A może my pójdziemy, Minusie?
00:02:16 Zrobimy jak chce Karin!
00:02:22 Ale byśmy zaoszczędzili czasu
00:02:28 Przebierzemy się przed rozłożeniem sieci?
00:02:31 - Jak myślisz?
00:02:36 - Jeśli jest ci zimno...
00:02:39 To ty powiedziałaś, że jest chłodno.
00:02:44 Zahartujemy się.
00:02:48 Jeśli Hemingway mógł, to my także!
00:03:15 - Myślisz, że będzie burza?
00:03:18 No nie wiem - spójrz na chmury...
00:03:21 - Boisz się piorunów?
00:03:26 - Burze w Szwajcarii...
00:03:30 Tęskniłem za domem. Ale nie wracałem
00:03:35 - A teraz jest skończona?
00:03:39 - A jak twoje wrzody żołądka?
00:03:44 Możemy pojechać jutro do apteki.
00:03:50 Dostałeś mój list?
00:03:54 - Byłem w Bazylei u Waldsteina.
00:03:59 - A potem w środę leciałem już tutaj.
00:04:03 - Było w nim coś ważnego?
00:04:06 Czułem, że muszę do ciebie napisać.
00:04:09 Choć mogło to przeszkodzić ci w pisaniu.
00:04:23 - Kukułka. Nie słyszałeś?
00:04:27 - Musiałeś słyszeć?
00:04:31 - Kiedy ostatni raz myłeś uszy?
00:04:35 Po chorobie mój słuch wyostrzył się.
00:04:38 Może to po elektrowstrząsach.
00:04:43 Widziałeś jak tata wczoraj wyglądał
00:04:47 Był zmęczony po podróży.
00:04:52 - Czy Marianne przyjdzie?
00:04:56 - Biedny tatuś, znowu sam.
00:05:00 Zawsze dbała o to,
00:05:02 A tata taki prosty człowiek.
00:05:04 - I kręciła nosem na jego książki.
00:05:10 - Ale wszyscy czytają jego książki!
00:05:14 On chce być dobrym pisarzem.
00:05:19 Z czego się śmiejesz?
00:05:22 Ale jesteś wysoki. I taki poważny!
00:05:29 Nie patrz tak na mnie.
00:05:34 - Jesteś strasznie wysoki!
00:05:37 Siedemnaście lat
00:05:41 - A gdzie twoja dziewczyna?
00:05:45 Nie obrażaj się na mnie,
00:06:06 Edgar jest jedynym psychiatrą, któremu ufam.
00:06:11 I?
00:06:14 Kiedy Karin wróciła ze szpitala,
00:06:18 przeprowadziłem z nim długą rozmowę.
00:06:21 Nie może zagwarantować długotrwałej poprawy.
00:06:26 A teraz?
00:06:28 Wydaje się niezwykle spokojna.
00:06:31 Trochę niespokojnie sypia.
00:06:34 Jej słuch się bardzo wyostrzył.
00:06:39 - Ile wie?
00:06:43 - Oprócz tego, że jej choroba jest właściwie nieuleczalna.
00:06:48 Edgar miał przypadki całkowitych wyleczeń,
00:06:55 - A jak się wam układa?
00:06:59 Dni mijają jak zwykle...
00:07:02 Wykładałem i egzaminowałem studentów.
00:07:11 Doszedłem do wniosku, że ją kocham,
00:07:16 Niezależnie od tego, co się stanie...
00:07:18 Stałem się stałym punktem jej rzeczywistości.
00:07:22 Może jedynym bezpiecznym azylem.
00:07:26 Rozumiem.
00:07:31 - Rozłożymy sieci?
00:08:01 Minus...
00:08:03 Drogi...
00:08:05 Strzeż się mnie! Nie zbliżaj się!
00:08:09 Przestań mnie przytulać i całować.
00:08:14 Dobrze wiesz, o co mi chodzi!
00:08:18 Pachną i kręcą się w kółko,
00:08:23 - Czuje się przez to jak królik obdzierany za skóry!
00:08:28 Litości! Litować to ja się mogę sam nad sobą!
00:08:32 Co się stało, kochanie?
00:08:38 Proszę nie mów Martinowi lub tacie...
00:08:42 Nie bądź niemądry!
00:08:45 Chciałbym porozmawiać z tatą,
00:08:48 Ale on jest za bardzo zajęty sobą.
00:08:52 On też.
00:08:55 Wracajmy.
00:08:58 - I na dodatek rozlałem mleko.
00:09:07 - Cholera! Nie cierpię kaleczyć palców!
00:09:12 - Cześć!
00:09:15 - Zobaczmy to.
00:09:19 - Wygląda na głęboką ranę. Przyklej plaster.
00:09:23 Cudownie - lampiony
00:09:30 - Nikt nie gotuje tak jak ty, tato!
00:09:35 Powąchaj, Minus...
00:09:38 Powinieneś pisać książki kucharskie
00:09:43 Słuchajcie, miejsca...
00:09:47 Minus tam a ja tu.
00:09:51 Ale ja czekałem na tą chwilę!
00:09:55 - A za nami?
00:10:01 - Zostajesz na dłużej?
00:10:04 - Znowu wyjeżdżasz?
00:10:09 - Jako przewodnik? Dlaczego?
00:10:13 To będzie jakaś delegacja kulturalna.
00:10:20 - Więc, Dawidzie. Witaj w domu!
00:10:25 Twoje zdrowie, Karin. I twoje, Minus!
00:10:33 - A co z twoją książką?
00:10:38 Rozmawiałem z wydawcami,
00:10:41 - Na długo wyjeżdżasz?
00:10:45 Może zostanę trochę w Dubrowniku
00:10:57 Z pewnych przyczyn czuję się
00:11:02 Obiecałeś, że zostaniesz w domu po powrocie ze Szwajcarii.
00:11:06 Nie pamiętam,
00:11:09 Tak, tato, obiecałeś.
00:11:14 - Przykro mi.
00:11:26 Słuchajcie... mieliśmy mieć wspaniały wieczór -
00:11:30 a zamiast tego będziemy chyba płakać!
00:11:35 Mam dla was prezenty ze Szwajcarii!
00:11:40 Karin.
00:11:42 I Martin.
00:11:44 - Dziękujemy, ale nie powinieneś...
00:11:48 - Możemy je już teraz otworzyć?
00:11:55 Wybaczcie,
00:12:03 - Takich raczej nie założę.
00:12:07 - Założę się, że kupił je w Sztokholmie.
00:13:15 - Dziękuję bardzo, Dawidzie!
00:13:20 My także mamy dla ciebie niespodziankę!
00:13:24 - Musimy ci zasłonić oczy.
00:13:26 - Zajmę się tym, a wy przygotujcie wszystko.
00:13:36 To jak spacer po chmurach.
00:13:40 Mój i Karin.
00:13:50 Czekaj a zobaczysz...
00:13:53 To jest prawie jak Shakespeare.
00:14:01 Gotowi?
00:14:10 Nasza sztuka ma tytuł
00:14:14 lub "Nagrobek iluzji".
00:14:18 Zaczynamy!
00:14:19 Wybiła północ w kaplicy Świętej Teresy.
00:14:23 Tu spotkam wybrankę mojego serca.
00:14:26 Tu, przy tym nagrobku,
00:14:31 Coś się tam poruszyło!
00:14:35 Ukryję się,
00:14:41 - Kim jesteś?
00:14:45 Umarłam, gdy miałam trzynaście lat.
00:14:48 Mój mąż i ukochany pan,
00:14:52 zwrócił się ku innym kobietom.
00:14:54 Księżniczko, kocham cię!
00:14:57 Ale kim ty jesteś? Nie mogę rozmawiać z kimkolwiek,
00:15:02 Nie bój się!
00:15:04 Jestem królem w moim własnym królestwie,
00:15:09 - Jestem artystą!
00:15:12 Tak, księżniczko!
00:15:15 Poetą bez wierszy,
00:15:21 - Muzykiem.
00:15:24 Gardzę skończonym dziełem,
00:15:29 Moje życie to moje dzieło,
00:15:33 - Piękne, ale niewiarygodne słowa.
00:15:38 Słuchaj uważnie,
00:15:41 Kiedy zegar wybije drugą
00:15:46 i zgasisz trzy świece.
00:15:49 W tej samej chwili drzwi się zamkną
00:15:55 Niewielka ofiara, moja księżniczko.
00:16:07 To będzie dokończenie twojego dzieła
00:16:12 Uszlachetnisz swe życie
00:16:20 Żegnaj, mój przyjacielu.
00:16:22 Nie zawiedź mnie.
00:16:28 Przede mną chwila prawdziwej doskonałości!
00:16:33 Posiądzie mnie zapomnienie.
00:16:36 I tylko Śmierć mnie teraz pokocha.
00:16:40 Wejdę, nic mnie nie zatrzyma.
00:16:44 - Czekam.
00:16:47 Poświęcić me życie? Dla czego?
00:16:50 Dla wieczności? Dla doskonałej sztuki?
00:16:54 - Czy ja oszalałem?
00:16:57 Kto zobaczy moje poświęcenie? Śmierć!
00:17:03 - I kto mi podziękuje? Wieczność!
00:17:10 Moje kolana są jak z gliny i cały drżę,
00:17:14 - Nie mogę wkroczyć w wieczność z...
00:17:22 No tak... takie jest życie.
00:17:26 Mógłbym oczywiście napisać wiersz o księżniczce.
00:17:29 Namalować obraz lub skomponować operę -
00:17:32 chociaż zakończenie
00:17:37 Posiądzie mnie zapomnienie.
00:17:41 I tylko śmierć mnie pokocha.
00:17:45 Niezłe.
00:17:48 Poranne koguty zwiastują dzień!
00:17:54 Muszę wracać do domu spać.
00:18:00 - I to już wszystko.
00:18:06 Byliście wspaniali
00:18:09 - A ty byłaś cudowna.
00:18:12 - Zapomniałem kilku kwestii.
00:18:27 Posprzątajmy ze stołu i pomyjmy naczynia.
00:18:30 - Ja to zrobię, jest za wcześnie, aby iść spać.
00:18:34 Ale ja lubię mieć coś do roboty,
00:18:39 - No cóż, w takim razie...
00:18:42 Zabieram się do roboty.
00:18:45 - Idziesz już do łóżka?
00:18:47 - W kuchni jest ciepła woda.
00:18:52 - Burza przeszła bokiem.
00:18:55 Zostawiliśmy otwarte okno,
00:19:00 - Dobranoc, tato.
00:19:03 Dobranoc wszystkim!
00:19:06 - Poradzisz sobie?
00:19:09 - Pomogę ci.
00:19:59 Możesz mi pomóc?
00:20:08 Robią się czarne od pracy w ogrodzie.
00:20:11 Nie zejdzie.
00:20:15 Masz bardzo miłe palce.
00:20:19 Tylko kciuk wygląda trochę złośliwie.
00:20:23 - Smutno ci, Karin?
00:20:27 O czym myślisz?
00:20:30 Czasem człowiek jest taki bezbronny.
00:20:33 Nie, nie wiem...
00:20:37 Jak dzieci w nocy na jakimś pustkowiu.
00:20:41 Sowy latają wkoło,
00:20:46 Szeleszczą, wołają i hałasują...
00:20:50 Wszędzie widać wilgotne, węszące nozdrza...
00:20:54 I zęby wilków...
00:20:56 Nie martw się, mamy siebie nawzajem.
00:21:00 - No nie wiem, wyglądasz na takiego wystraszonego...
00:21:05 Powiesz, nie ma żadnych wilków,
00:21:10 "Wydaje ci się tylko."
00:21:13 Musisz mi zaufać, Karin.
00:21:18 "Moja mała"...
00:21:20 Ciągle tak mówisz... "Moja mała."
00:21:25 Naprawdę jestem taka mała,
00:21:29 Nie wydaję ci się dziwna?
00:21:35 - Myślisz, że kłamię?
00:21:41 - Nie wierzysz, że cię kocham?
00:21:44 - Czy to nie wystarczy?
00:21:48 - Zostaw, albo znowu zacznie krwawić!
00:21:58 Muszę jutro zrobić pranie.
00:22:01 Chodź do łóżka, Karin.
00:22:03 Zauważyłeś,
00:22:07 Strasznie go to zraniło, choć starał się to ukryć.
00:22:11 A Minusowi oczywiście zrobiło się przykro.
00:22:23 Zgasimy?
00:22:29 - Przepraszam jeśli zrobiłam ci przykrość.
00:22:33 - Przepraszam.
00:22:38 Moja ukochana dziewczynka...
00:22:41 Serduszko, kocham cię.
00:22:45 Ty nie możesz zrobić mi przykrości.
00:22:48 Jesteś taki dobry a ja taka zła.
00:22:54 Dobranoc.
00:24:28 "Podeszła do niego oddychając ciężko
00:24:33 "zaczerwieniona od ostrego wiatru."
00:24:38 Mój Boże...!
00:29:57 "Spotkali się..."
00:30:01 "...na plaży."
00:30:13 Cześć, malutka. Wstałaś już?
00:30:18 - Cześć, tato.
00:30:22 Ciężko ci idzie?
00:30:25 Robię ostatnie poprawki,
00:30:30 - Poczytaj mi.
00:30:34 - A ty, dlaczego nie śpisz?
00:30:39 Tak strasznie krzyczały, gdy wstało słońce,
00:30:45 Zaczekaj...
00:31:00 - Tak jak byłam mała.
00:31:24 "Spotkali się na plaży."
00:31:27 "Dzień już wstał."
00:31:29 "A w powietrzu czuło się jesień."
00:31:33 - Tato!
00:31:38 - Chcesz iść ze mną podnieść sieci?
00:32:10 W zeszłym roku chodziłem na rękach
00:32:13 - Ale tak urosłem, że nie umiem utrzymać równowagi.
00:32:17 Mówisz o życiu duchowym, tak?
00:32:19 - Piszesz coś teraz czasem?
00:32:22 - Mogę którąś przeczytać?
00:32:24 Nie chciałem cię urazić,
00:32:27 - Dużo już napisałeś?
00:32:32 Czasem słowa po prostu przelewają się na papier.
00:32:36 Nie.
00:32:38 Co sądzisz o naszej wczorajszej sztuce?
00:32:41 - Była ładna.
00:34:30 "Jej choroba jest nieuleczalna..."
00:34:34 "...tylko chwilowo następuje poprawa."
00:34:38 "Podejrzewałem, że tak jest,
00:34:46 "Z przerażeniem zauważam w sobie ciekawość."
00:34:52 "Pociąg by obserwować przebieg choroby."
00:34:56 "Dokładnie analizować stopniowy rozkład Karin."
00:35:03 "By ją wykorzystać."
00:35:48 Martin! Obudź się!
00:35:52 Martin, czas na kąpiel! Wstawaj, ale już!
00:35:55 - Która godzina?
00:35:58 Boże, naprawdę spałem tak długo?
00:36:06 - Ty psotnico! Przecież dopiero piąta.
00:36:08 Ja już dawno wstałam i miałam wiele dziwnych przeżyć,
00:36:14 - Chodź do mnie.
00:36:18 - Tata z Minusem wyciągają już sieci.
00:36:25 Za dużo sypiasz,
00:36:37 Co się stało, moja mała?
00:36:43 Nic...
00:36:45 - Co się stało, Karin?
00:36:49 Wyrzuć to z siebie.
00:36:52 Przed chwilą, gdy tata wyszedł -
00:36:55 Zaczęłam grzebać w jego szufladach.
00:36:58 Nie wiem dlaczego,
00:37:02 I co tam znalazłaś?
00:37:05 - Jego pamiętnik.
00:37:11 - Pisał...
00:37:15 O mnie.
00:37:18 - Co napisał?
00:37:23 O twojej chorobie?
00:37:27 - To prawda, że jest nieuleczalna?
00:37:32 Posłuchaj mnie!
00:37:35 Słuchaj... Spójrz na mnie!
00:37:37 Spójrz na mnie...
00:37:40 Powiedziałem Davidowi,
00:37:44 Być może źle mnie zrozumiał.
00:37:46 Nikomu nie wolno twierdzić, że sytuacja jest beznadziejna.
00:37:51 - Słowo honoru?
00:37:56 Ale tam...
00:37:59 Było coś jeszcze...
00:38:01 - Co...?
00:38:04 - Proszę, powiedz...
00:38:08 Sam go spytaj!
00:38:12 Karin... Malutka Karin...
00:38:15 Martin?
00:38:20 Musisz być cierpliwy ze mną.
00:38:24 Kiedyś będę miała znowu ochotę.
00:38:27 - Nie sądzisz?
00:38:30 - Czy to cię martwi?
00:38:34 Słuchaj... Jestem strasznie zmęczona, ale...
00:38:38 Chcę, żebyśmy jednak wstali
00:38:42 Wcale nie jest zimno.
00:38:53 Nie myślałeś jakby to było
00:38:56 która da ci dzieci
00:38:58 I która jest miękka,
00:39:03 Nie wolałbyś tak?
00:39:06 - Ja kocham ciebie.
00:39:09 Nie chcę nikogo innego.
00:39:19 Ty zawsze mówisz i robisz to, co trzeba,
00:39:27 Jeśli popełniam błędy,
00:39:29 Ten, kto kocha zawsze postąpi właściwie
00:39:33 W takim razie ty mnie nie kochasz.
00:39:45 Żegnaj, Minus!
00:39:47 Do widzenia!
00:40:04 Karin, przypilnuj tego biedaka,
00:40:08 - Obiecałam, że go przepytam z gramatyki.
00:40:14 Nie zapomnij twojej brandy
00:40:17 - Do widzenia, kochanie.
00:40:59 Z czego się do diabła śmiejesz?!
00:41:08 No!
00:41:12 No to zobacz sobie,
00:41:15 Które zdjęcie ci się
00:41:17 Przestań się dąsać jak stara panna
00:41:26 - Tą lubisz najbardziej? Dlaczego?
00:41:30 Jest słodka, to prawda.
00:41:34 - I ma takie długie włosy...
00:41:40 Mnie to i tak nic nie pomoże?
00:41:49 Chcesz mnie uderzyć?
00:41:56 To moja wina. Wybacz mi.
00:41:59 Uspokój się, Minus.
00:42:05 Byłam głupia i ciekawska.
00:42:10 Nie chcę, ale to dzieje się tak nagle.
00:42:18 - Mam cię teraz przepytać?
00:42:26 - Ciekawe czy wszyscy ludzie są zamknięci?
00:42:29 Ty w sobie, ja w sobie.
00:42:34 - W ogóle nie czuję się zamknięta!
00:42:39 Constructio ad sensum.
00:42:42 Nie podglądaj...
00:42:44 Chodzi o to,
00:42:47 tak,
00:42:50 Przykład?
00:42:52 Nobilitas rem publicam deseru...
00:42:56 ...deseruerant.
00:42:59 - Jak gorąco!
00:43:03 Chcesz papierosa?
00:43:13 Wiesz, gdy człowiek
00:43:16 do tyłu lub na bok
00:43:18 Strasznie?
00:43:22 Choć to nęcące.
00:43:24 O takich rzeczach nie rozmawiam z Martinem
00:43:29 Szczególnie Martin, który jest taki słaby
00:43:36 Nie rozumieją tego,
00:43:40 - Też tak myślisz?
00:43:44 Wiedziałam.
00:43:51 Ty jesteś silniejszy.
00:43:53 Tyle razy chciałam już z tobą
00:43:57 Możesz na mnie liczyć.
00:44:00 Tak trudno nie móc rozmawiać o tym,
00:44:04 Ale inni nie będą chyba mieć nic przeciwko,
00:44:07 - "Inni"?
00:44:12 Albo opowiem tyle ile chcę,
00:44:15 - Jestem ciekaw.
00:44:25 Pokażę ci coś.
00:45:08 Przechodzę przez ściany.
00:45:11 Wcześnie rano budzę się
00:45:17 Wstaję i idę do tego pokoju.
00:45:20 Kiedyś ktoś wołał mnie dokładnie zza tapety.
00:45:27 Spojrzałam do garderoby,
00:45:33 Ale głos nie przestawał wołać -
00:45:36 więc przycisnęłam się do ściany,
00:45:41 i nagle znalazłam się w środku.
00:45:47 Sądzisz, że zmyślam?
00:45:55 Wchodzę do wielkiego pokoju.
00:45:59 Jest tak jasno i cicho.
00:46:03 Ludzie poruszają się
00:46:07 A niektórzy mówią do mnie tak,
00:46:12 Czuję się wspaniale i bezpiecznie.
00:46:17 Z niektórych twarzy płynie światło.
00:46:22 Wszyscy czekają na niego -
00:46:26 ale nikt się nie niepokoi.
00:46:29 Mówię, że mogę być obecna
00:46:35 Dlaczego płaczesz?
00:46:38 To nic takiego.
00:46:41 Nie przejmuj się.
00:46:47 Ale... czasem ogarnia mnie taka tęsknota.
00:46:53 Tęsknię za tą chwilą...
00:46:57 ...gdy otworzą się drzwi...
00:47:01 - ...i wszystkie twarze zwrócą się ku niemu.
00:47:11 Nikt nie powiedział niczego na pewno.
00:47:16 Ale myślę,
00:47:22 Że to on przyjdzie do nas,
00:47:37 Minus...
00:47:42 Muszę ci powiedzieć...
00:47:44 - O czym?
00:47:48 Stoi tam i woła do mnie,
00:47:51 To stało się
00:47:54 - Zauważył coś?
00:47:57 Muszę wybierać między nim
00:48:01 Zdecydowałam...
00:48:06 - Czy to dzieje się w rzeczywistości?
00:48:09 Nie wiem! Jestem w tym
00:48:14 Wiem, że byłam chora
00:48:18 Ale to nie są sny,
00:48:23 Ja myślę, że to nie dzieje się naprawdę,
00:48:28 Karin...
00:48:30 - Ja myślę, że to nie dzieje się naprawdę.
00:48:39 Bóg zstępuje z góry.
00:48:43 Idzie przez ciemny las...
00:48:47 Wszędzie dzikie bestie,
00:48:54 To musi się dziać naprawdę.
00:48:57 Przecież nie śnię teraz,
00:49:00 Znajduję się w tym
00:49:04 Nic na to nie poradzę!
00:49:17 Pójdziemy się wykąpać?
00:49:22 To pójdę sam.
00:49:26 Chce mi się spać.
00:49:29 Trochę się prześpię.
00:49:32 Zamknij drzwi za sobą.
00:49:43 Nie rób tego! Idź! Idź sobie!
00:50:00 I co ja mam zrobić?
00:50:15 Nauczyłeś się już łaciny?
00:50:19 Chodź, jeszcze cię popytam.
00:50:23 Najpierw napijemy się herbaty.
00:50:27 Minus!
00:50:30 - Powiesz o tym tacie i Martinowi?
00:50:34 Przebiegle odpowiadasz, ale mnie nie oszukasz.
00:50:39 "Muszę porozmawiać o Karin."
00:50:43 - A nie możesz sama powiedzieć?
00:50:47 - Przyrzekam.
00:50:50 - Ale jeśli powiesz słówko do kogokolwiek, to mnie zdradzisz.
00:51:07 - Zapowiada się na deszcz.
00:51:10 - Co ci jest?
00:51:13 Nie odzywasz się, odsuwasz.
00:51:16 - Nie warto o tym mówić.
00:51:20 Chodzi o Karin.
00:51:23 Grzebała w twoich szufladach
00:51:27 - Przeczytała go, oczywiście.
00:51:34 Co napisałeś?
00:51:38 Powiedziała, żebym sam cię spytał.
00:51:43 Napisałem,
00:51:48 I to, że czuję okropna chęć
00:51:53 Nie mogę zwalać winy na nikogo.
00:51:58 Zawsze chodzi o to, co twoje,
00:52:04 Jesteś do szczętu perwersyjny,
00:52:07 "Analizować przebieg."
00:52:13 - Nic nie rozumiesz.
00:52:17 Ale jedno do mnie dotarło,
00:52:21 Choroba psychiczna twojej córki.
00:52:27 - Ja ją kocham, Martin.
00:52:30 W twojej pustce nie ma miejsca na uczucia
00:52:35 Ty zawsze znajdziesz właściwe słowa,
00:52:39 Ale o jednej kwestii nie masz zielonego pojęcia -
00:52:45 Jesteś strachliwy, słaby!
00:52:48 Ale w jednym jesteś mistrzem:
00:52:54 - Co mam zrobić według ciebie?
00:52:58 Dostaniesz może to, za czym tęsknisz:
00:53:03 Przynajmniej nie poświęcisz
00:53:07 No, powiedz!
00:53:19 W twoich powieściach występuje przecież
00:53:22 Ale muszę ci powiedzieć, że twoja wiara
00:53:28 Najbardziej rzuca się w oczy
00:53:32 - Myślisz, że nie wiem?
00:53:36 - Dlaczego nie zajmiesz się czymś przyzwoitym.
00:53:40 Czy w całej karierze pisarskiej
00:53:45 - Nie wiem.
00:53:47 że twoje półprawdy są tak wyrafinowane,
00:53:51 - Przecież się staram.
00:53:55 Ale celu nie osiągasz nigdy.
00:53:59 Wiem.
00:54:02 Jesteś pusty i sprytny.
00:54:05 Teraz próbujesz wypełnić swoją pustkę
00:54:10 Jedno czego nie pojmuję to w jaki sposób chcesz wmieszać w to Boga?
00:54:13 W tym przypadku musi być bardziej niezgłębiony niż kiedykolwiek!
00:54:16 Mogę się o coś spytać...
00:54:21 Dzięki Bogu ja nie jestem
00:54:24 Mój świat jest dość prosty.
00:54:29 - Mimo to, już parę razy chciałeś, żeby umarła.
00:54:34 To tobie przychodzą do głowy
00:54:37 Możesz powiedzieć, że nigdy tak nie pomyślałeś?
00:54:42 Wiesz, że nie ma nadziei na wyzdrowienie.
00:54:44 I jesteś przekonany, że w waszym cierpieniu nie ma sensu.
00:54:48 - W takim razie równie dobrze mógłaby nie żyć.
00:54:51 Wszystko zależy od tego,
00:54:56 Kocham ją.
00:54:59 Jestem bezsilny.
00:55:02 Mogę tylko stać i patrzeć -
00:55:05 jak zmienia się w biedne,
00:55:12 Opowiem ci coś.
00:55:17 W Szwajcarii postanowiłem
00:55:21 Wypożyczyłem mały samochód,
00:55:25 Absolutnie spokojny
00:55:27 To było po południu,
00:55:32 Czułem pustkę. Żadnego strachu,
00:55:37 Wyjechałem w stronę urwiska przyciskając gaz do dechy -
00:55:42 Silnik przestał pracować,
00:55:45 Najechał parę metrów w kierunku przepaści
00:55:50 Wyczołgałem się drżąc cały.
00:55:55 Musiałem usiąść przy szosie
00:55:59 Siedziałem tak parę godzin
00:56:04 Dlaczego o tym opowiadasz?
00:56:07 Żeby ci powiedzieć,
00:56:12 Prawda nie oznacza
00:56:15 - Ale to nie ma nic wspólnego z Karin.
00:56:20 Nie rozumiem.
00:56:22 Z mojej pustki narodziło się coś,
00:56:30 Miłość...
00:56:32 ...do Karin... do Minusa.
00:56:36 I do ciebie.
00:56:41 Pewnego dnia może ci o tym opowiem.
00:56:44 Teraz nie jestem jeszcze gotowy.
00:56:48 Jeśli jest tak jak sądzę...
00:56:55 Teraz skończmy na tym.
00:57:16 Zbiera się na deszcz.
00:57:20 Nie.
00:57:24 Tak...
00:57:27 Zbiera się na deszcz!
00:58:00 Karin!
00:59:51 Karin, czy to ty?
01:00:14 To ja, Karin.
01:01:02 Nie słyszysz, Karin?!
01:01:05 - Nie czuję się najlepiej.
01:01:08 - Musisz mi pomóc.
01:01:13 Musisz mi pomóc.
01:01:21 - Chce mi się pić.
01:02:21 Boże.
01:04:23 Która godzina?
01:04:27 Myślę, że piąta.
01:04:31 Byłam strasznie chora,
01:04:35 - Biedny Minus!
01:04:38 - Chcę zostać sama z tatą.
01:04:42 Muszę z nim porozmawiać
01:04:56 Pójdę zadzwonić po pogotowie.
01:05:06 Przynieś moją torbę z lekarstwami.
01:05:20 - Tato...
01:05:22 Chcę zostać w szpitalu.
01:05:28 - Myślisz, że mogłoby się bez tego obejść gdybyś im powiedział?
01:05:33 Nie można żyć w dwóch światach.
01:05:38 Nie mam już siły przechodzić
01:05:53 Nie mogę tak dalej.
01:05:56 Co?
01:05:58 - Nienawiść.
01:06:08 Nie zrobiłam tego z własnej woli.
01:06:12 To jakiś głos mówił co mam robić.
01:06:17 Ten głos powiedział,
01:06:22 Potem powiedział, żebyś
01:06:31 Zrobiłam coś gorszego.
01:06:38 Dużo gorszego.
01:06:45 Opierałam się, ale na próżno.
01:06:51 Zostałam do tego zmuszona.
01:06:55 Kiedy to się stało?
01:06:59 Przed chwilą.
01:07:03 Biedny Minus!
01:07:10 Nie rozumiem!
01:07:16 Spróbuj zachować spokój, Karin.
01:07:20 I ten pokój z czekającymi...
01:07:26 Dobrzy, jaśni ludzie czekają
01:07:30 i przyjdzie Bóg.
01:07:35 Ale nagle pojawiają się głosy...
01:07:38 A ja muszę robić to, co one mi każą.
01:07:43 Nie mogę sobie ze wszystkim poradzić.
01:07:46 Czy to wszystko tylko choroba?
01:07:50 Tato...
01:07:52 To takie straszne widzieć w sobie to szaleństwo
01:08:12 Chcę cię prosić o wybaczenie.
01:08:17 Zawsze miałem wyrzuty sumienia wobec ciebie,
01:08:24 Gdy pomyślę o wszystkim co poświęciłem
01:08:29 Gdy umarła mama, właśnie odnosiłem sukcesy.
01:08:34 Cieszyłem się skrycie,
01:08:38 na swój dziwny
01:08:39 A gdy ja zachorowałam
01:08:42 Nie mogłem znieść świadomości,
01:08:46 Musiałem dokończyć powieść.
01:08:49 Będzie dobra?
01:08:56 Widzisz, Karin...
01:09:00 Człowiek zakreśla wokół siebie
01:09:03 i zamyka się w nim, przed wszystkim
01:09:08 I za każdym razem, gdy życie przebije ten krąg,
01:09:14 Wtedy natychmiast kreśli się nowy krąg
01:09:22 Biedny tatuś.
01:09:25 Tak, biedny tatuś.
01:09:44 Wracajmy już do domu.
01:09:46 Muszę się spakować.
01:10:02 - Kiedy przyjedzie karetka?
01:10:07 Przebiorę się i spakuję.
01:10:17 Sama sobie poradzę.
01:10:25 Ależ mocne światło.
01:10:37 Tato, musisz pomóc Minusowi w łacinie.
01:10:43 Żebyśmy nie zapomnieli kluczy do bramy.
01:10:46 - Nie będziesz wyjeżdżał?
01:10:51 Tak będzie lepiej.
01:10:55 I nie zdążyliśmy pójść na grzyby.
01:11:00 - Pomóż mi w pakowaniu, Martin?
01:11:05 Minus!
01:11:08 Minus, musimy porozmawiać!
01:11:13 Chodź tutaj, Minus!
01:11:30 Koszule są wyprane
01:11:35 - Założę tą. Zresztą w mieście mam jeszcze jakieś.
01:11:51 To przez buty. Zostawię je.
01:11:54 Załóż je a te zostaw.
01:11:57 Te muszę zanieść do szewca.
01:12:02 Masz jakieś tabletki od bólu głowy?
01:12:05 - Gdzieś tu była moja torba.
01:12:10 Rzeczywiście.
01:13:03 - Widziałeś Karin?
01:13:41 Tak, rozumiem.
01:13:46 Rozumiem.
01:13:50 Tak... to dobrze.
01:13:54 Tak, rozumiem.
01:14:00 Tak, rozumiem.
01:14:02 Wiem, że to już niedługo.
01:14:08 Będę spokojniejsza.
01:14:11 Ale czekanie było dla nas
01:14:16 Nie hałasuj Martin! Mówią,
01:14:21 Musimy być gotowi.
01:14:23 - Musimy jechać do miasta.
01:14:27 Mylisz się, Karin.
01:14:31 Tam w środku nic się nie dzieje.
01:14:36 Karin... Nie przyjdzie tu żaden Bóg!
01:14:40 Mówią, że może nadejść w każdej chwili,
01:14:44 Najdroższa Karin, to nie jest tak!
01:14:47 Jeśli nie potrafisz milczeć
01:14:51 Zostaw mnie.
01:14:52 Odejdź, chcę być sama
01:15:27 Martin, najdroższy...
01:15:30 Przepraszam, że byłam niemiła.
01:15:34 Kochanie, nie mógłbyś uklęknąć
01:15:40 To wygląda tak dziwnie i demonstracyjnie,
01:15:45 Wiem, że nie wierzysz.
01:15:48 Ale nie mógłbyś zrobić tego dla mnie?
01:15:59 Karin...
01:16:01 Moja kochana!
01:16:04 Moja kochana... Moja kochana!
01:17:22 Trzymaj jej nogi.
01:17:43 Uspokój się, Karin.
01:18:25 Byłam przerażona.
01:18:30 Drzwi się otwarły...
01:18:33 ...ale Bóg okazał się być pająkiem.
01:18:40 Podszedł do mnie...
01:18:43 ...zobaczyłam jego twarz.
01:18:46 To była straszna, zimna twarz.
01:18:53 Wdrapał się na mnie
01:18:56 ale się broniłam.
01:19:00 Cały czas widziałam jego oczy.
01:19:04 Były zimne i spokojne.
01:19:09 Gdy zobaczył, że nie może wejść we mnie...
01:19:13 ...wdrapał mi się na piersi...
01:19:17 ...na twarz i dalej na ścianę.
01:19:29 Widziałam Boga.
01:19:52 Proszę poczekać przy przystani,
01:20:02 Czekają przy przystani.
01:23:08 Tato...
01:23:13 Boję się, tato!
01:23:16 Gdy siedziałem we wraku, trzymając Karin,
01:23:21 - Rozumiesz, co mam na myśli?
01:23:24 Rzeczywistość rozpadła się,
01:23:29 To jak sen...
01:23:31 Wszystko może się zdarzyć.
01:23:34 Wszystko!
01:23:36 - Wiem.
01:23:41 Możesz. Ale potrzebne ci coś
01:23:45 Co miałoby to być - Bóg?
01:23:50 Daj mi jakiś dowód na jego istnienie!
01:23:55 - Nie możesz.
01:23:57 Ale musisz mnie uważnie słuchać.
01:24:00 Tak, potrzebuję słuchać.
01:24:03 Mogę ci tylko dać zaczątek
01:24:07 To wiedza, że miłość istnieje
01:24:12 - I pewnie chodzi o jakiś szczególny rodzaj miłości?
01:24:15 O najwyższą, najmniejszą,
01:24:20 O każdy rodzaj.
01:24:22 - O tęsknotę za miłością?
01:24:26 O niewiarę i ufność.
01:24:29 Więc miłość miałaby być dowodem?
01:24:33 Nie wiem czy miłość jest dowodem
01:24:40 Dla ciebie miłość i Bóg to to samo?
01:24:44 Uczepiony tej myśli odpoczywam
01:24:50 Mów dalej, tato!
01:24:52 Nagle pustka
01:24:55 a beznadzieja w życie.
01:24:58 To jak ułaskawienie, Minus...
01:25:01 ...od kary śmierci.
01:25:04 Tato... jeśli jest tak jak mówisz -
01:25:07 to Karin powinna być pod opieką Boga,
01:25:13 Czy to może jej pomóc?
01:25:17 Sądzę, że tak.
01:25:21 Tato?
01:25:23 - Nie będzie ci przykro, jeśli pójdę sobie gdzieś na chwilę?
01:25:28 Zobaczymy się za godzinę.
01:25:37 Tata ze mną rozmawiał.
01:25:42 Tłumaczenie: Le Cinema (Europa, Europa)