Taras Bulba

pl
00:00:38 Przed bitwą, panowie, chcę wam wyjaśnić,
00:00:46 I w innych krajach są towarzysze,
00:00:52 ale takich, jak w naszej, rosyjskiej ziemi...
00:00:58 takich druhĂłw nie znajdziecie.
00:01:01 Tak kochać, jak rosyjską duszą, kochać
00:01:11 tym co jest w nas.
00:01:20 Wiem, zalęgli się teraz niegodziwcy
00:01:24 Myślą tylko, jak zagarnąć pod siebie
00:01:30 wprowadzają, diabli wiedzą jakie,
00:01:36 Gardzą swoim językiem.
00:01:39 Swój nie chce rozmawiać ze swoim,
00:01:43 swój sprzedaje swego, jakby sprzedawał
00:01:50 A łaska obcego króla, nawet nie króla,
00:01:58 który żółtą rękawicą bije ich po mordzie,
00:02:26 Ale nawet najgorszy łajdak, kim by on nie był,
00:02:37 i pewnego dnia on się przebudzi, uderzy się
00:02:44 i przekląwszy głośno swoje podłe życie, zapragnie
00:02:54 Niech więc wszyscy oni wiedzą,
00:03:02 A jeśli przyjdzie nam umrzeć,
00:03:07 to żadnemu z nich tak umrzeć się nie uda.
00:03:12 Ĺťadnemu!
00:03:15 Ĺťadnemu!
00:03:19 Nie starczyłoby im na to odwagi.
00:03:25 Ognia!
00:03:37 >> TARAS BULBA <<
00:04:45 Witajcie, panowie.
00:04:47 - Jak minęła droga?
00:05:07 A no obróć się, synku.
00:05:09 Obróć się.
00:05:16 Jakiś ty śmieszny.
00:05:19 Czemu macie na sobie popie szatki, co?
00:05:24 Jakieś długie sukmany.
00:05:29 Niech się któryś przebiegnie, chcę zobaczyć,
00:05:38 Nie śmiej się, ojcze.
00:05:41 Patrzcie go... jaki hardy.
00:05:47 Czemu to miałbym się nie śmiać?
00:05:50 Choć jesteś moim ojcem,
00:05:53 to, na Boga, pobiję.
00:05:55 Jak to?
00:05:59 A choćby i ojca.
00:06:02 Obrazy nikomu nie wybaczę.
00:06:05 A jak miałbyś się z nim bić?
00:06:09 Może na pięści... co?
00:06:12 Wszystko mi jedno.
00:06:16 No... to chodĹş.
00:06:22 No chodĹş.
00:06:26 No to na pięści, co?
00:06:29 No?
00:06:35 Dobrze, synku.
00:06:40 Dobrze, synku.
00:06:51 Całkiem zgłupiał, stary!
00:06:54 ponad rok ich nie widział,
00:06:58 Ale on się świetnie bije.
00:07:01 Będzie dobrym Kozakiem!
00:07:12 No witaj, synku.
00:07:16 Ucałujemy się?
00:07:26 Dobrze, synku! Grzmoć tak wszystkich,
00:07:35 A ty, młokosie, co tak stoisz,
00:07:39 Czemu, diabli synu, nie grzmocisz mnie?
00:07:42 Co to za pomysły, żeby rodzone
00:07:45 E... jak widzę, chyba jesteś
00:07:50 Nie wierz matce, synku.
00:07:55 Jaka wasza przyszłość?
00:08:03 Oto wasza... przyszłość.
00:08:07 Widzicie tę szablę?
00:08:10 To wasza matka.
00:08:14 Najlepiej będzie, jak w tym tygodniu
00:08:23 Tam zdobędziecie wiedzę.
00:08:27 Tylko tam nabierzecie rozumu.
00:08:32 Tylko tam.
00:08:39 Tak sobie myślę, że archimandryta
00:08:47 Przyznajcie się, synkowie, mocno was smagali
00:08:57 Nie warto wspominać minionego, ojcze.
00:08:59 - Co było, to i przeszło.
00:09:03 Niech się tylko nawinie jakiś poganin,
00:09:10 Dobrze, synku!
00:09:14 Na Boga, dobrze.
00:09:34 Ale skoro tak, to i ja pojadę z wami.
00:09:40 Bóg mi świadkiem, pojadę.
00:09:47 Po kiego diabła mam tu czekać?
00:09:53 Żebym stał się wieśniakiem, gospodarzem?
00:09:56 Uganiał się za owcami, świniami?
00:10:01 A niech ją szlag!
00:10:07 Jestem Kozakiem!
00:10:10 I takiego życia nie chcę!
00:10:13 Co z tego, Ĺźe nie ma wojny?
00:10:17 I tak pojadę z wami na Zaporoże!
00:10:21 Tak, tak, tak... poszaleć!
00:10:25 Jakiego wroga możemy się tutaj doczekać?
00:10:29 Po co nam ta chata?
00:10:34 Dymitrze, przekazuję ci tu całą
00:10:38 A jak kiedyś dam ci znak z Siczy,
00:10:44 Nie zapomnij do żłobu nasypać
00:10:47 Szykuj Mnicha, Orlika i Zabijakę.
00:10:55 Bulba był nadzwyczaj uparty.
00:10:58 Był to jeden z tych charakterów...
00:11:01 jakie mogły się pojawić tylko w ciężkim,
00:11:07 kiedy to powstała Kozaczyzna,
00:11:10 ta niepokorna i hulaszcza warstwa
00:11:16 Była ona niezwykłym przejawem
00:11:21 zrodziła się z łona ludu
00:11:36 To wszystko.
00:12:56 Z drogi!
00:13:03 Puść koło!
00:13:06 No... naprzĂłd!
00:13:36 Moi kochani synkowie... co was czeka?
00:13:43 Co z wami będzie?
00:13:46 Zabiorą mi was... zabiorą...
00:13:50 MoĹźe w pierwszym boju Tatarzy
00:13:55 a ja nie będę wiedziała,
00:14:00 porąbane i porzucone.
00:14:32 No, synkowie... wszystko gotowe.
00:14:37 Po co się ociągać?
00:14:40 A teraz, zgodnie z chrześcijańskim
00:14:44 wszyscy powinniśmy przysiąść przed drogą.
00:15:06 Pobłogosław, matko, swoje dzieci.
00:15:17 Proś Boga, żeby walczyli dzielnie...
00:15:20 żeby zawsze postępowali honorowo...
00:15:26 i zawsze bronili wiary Chrystusowej.
00:15:32 A jeśli nie, to...
00:15:36 to niechby lepiej przepadli!
00:15:41 Żeby o nich ani słychu...
00:15:46 Niech was Matka Boska ma w opiece.
00:15:52 Nie zapominajcie swojej matki, synkowie.
00:18:47 Sicz...
00:18:49 to Sicz - mateczka!
00:18:54 Oto ona, Sicz.
00:18:57 Oto gniazdo, z którego pochodzą
00:19:04 Oto skąd na całą Ukrainę promieniuje
00:19:11 Każdy, kto tu przybył, zapominał i porzucał
00:19:17 i beztrosko poddawał się woli
00:19:22 nie mających niczego - ani własnego
00:19:27 niczego... poza beztroską duszą
00:19:32 Oto ona - Sicz!
00:19:54 Żywiej grać, muzykanci!
00:19:56 Foma, nie żałuj gorzałki
00:20:03 Zdejmij choć kożuch!
00:20:05 - Nie mogę!
00:20:08 Nie mogę, mam taką wadę,
00:20:24 Baw się, Mosij!
00:20:30 Już nic nikomu nie jesteś winien!
00:20:35 No witaj... Kirdiaga!
00:20:41 - Widzę, że nie przyjechałeś sam.
00:21:36 Zabił towarzysza... jak psa.
00:22:19 Szkoda, Ĺźe to Kozak.
00:22:22 A jakby to nie był Kozak...
00:22:25 a zwykły człowiek?
00:22:28 Lach?
00:22:29 - Nie szkoda go?
00:22:33 Dla nas nie mają litości.
00:22:35 A co na to prawo?
00:22:38 Sąd?
00:22:40 Tu obowiązuje prawo naszej ziemi.
00:22:43 A jakbyśmy się urodzili
00:22:49 Nie wiem.
00:22:53 Pamiętam z dzieciństwa, idziemy drogą,
00:22:58 piasek rozgrzał się w słońcu i piecze.
00:23:01 Wziąłem cię na ręce...
00:23:04 Idę drogą i mam takie uczucie, jakby to
00:23:10 Moja ziemia.
00:23:12 A ta łacina w seminarium..?
00:23:17 Veni, vidi...
00:23:20 Vici.
00:23:26 Nie zwyciężyłem.
00:23:29 nie ta ziemia pod nogami.
00:23:46 - To ona.
00:23:49 Tam, w pierwszym rzędzie.
00:24:19 A wy, świnie, jak śmieliście wejść
00:24:24 Co powiedziałeś?
00:25:09 Niezłych synów ma Taras, co, chłopcy?
00:25:18 A ty co potrafisz?
00:25:23 A moĹźe nic nie potrafisz, co?
00:25:55 A teraz niech...
00:25:58 on tutaj stanie...
00:26:00 a ja postrzelam.
00:26:02 Nie możesz dziś strzelać, Szyło.
00:26:05 Przecież on strzelał?
00:26:07 Zobaczymy, na ile jest odwaĹźny.
00:27:24 Tfu!
00:27:29 - Witaj, ojczulku.
00:27:32 Przyjmij mnie do Siczy.
00:27:34 - Wierzysz w Chrystusa?
00:27:36 Witam cię, panie koszowy.
00:27:39 Witaj, Tarasie.
00:27:42 - I w Trójcę Świętą wierzysz?
00:27:45 Siadaj.
00:27:48 No to przeżegnaj się.
00:27:54 No dobrze... możesz odejść.
00:27:58 Sam wiesz, do ktĂłrego kurenia.
00:28:01 Dziękuję, ojczulku.
00:28:06 No jak, panie koszowy...
00:28:10 czas, by Zaporożcy się zabawili.
00:28:22 Nie ma gdzie się zabawić.
00:28:25 Jak to nie ma gdzie? Można pójść
00:28:32 Nie można ani na Turecczyznę,
00:28:37 Jak to nie moĹźna?
00:28:43 Obiecaliśmy sułtanowi pokój.
00:29:01 Ty sułtanie...
00:29:04 turecki diable...
00:29:09 diabelskie nasienie i sekretarzu
00:29:17 - Co z ciebie, do diabła, za wojownik, jeśli...
00:29:25 ..zabić jeża!
00:29:30 Nie boimy się twojego wojska!
00:29:34 Będziemy bić się z tobą na lądzie i wodzie...
00:29:39 Ty kuchciku babiloński!
00:29:43 Wałachu jerozolimski!
00:29:48 Na razie kończymy...
00:29:52 bo nie znamy ani dnia, ani godziny,
00:29:57 A dzień u nas jest taki sam, jak u ciebie.
00:30:01 Pocałuj nas...
00:30:03 Pocałuj...
00:30:07 Dobra, szybko wysyłaj list do sułtana!
00:30:09 Ale tego listu nie można wysłać
00:30:12 Dlaczego nie moĹźna!
00:30:14 - Bo nie pozwala pan koszowy.
00:30:17 Bo zawarł pokój z sułtanem!
00:30:19 To pies!
00:30:41 Czego chcecie, panowie?
00:30:44 Odłóż buławę!
00:30:48 JuĹź ciebie nie chcemy!
00:30:52 Niech odłoży buławę!
00:30:56 Odłóż buławę!
00:31:09 Wynoś się stąd!
00:31:10 Kogo wybierzecie teraz na urząd koszowego?
00:31:13 Wybierzmy Kukubienkę!
00:31:15 Nie chcemy Kukubienki!
00:31:17 Jest za młody.
00:31:22 Niech atamanem zostanie Szyło!
00:31:26 W dupę sobie wsadź Szyło!
00:31:29 Co to za Kozak, który wciąż
00:31:32 Jak Tatarzyn!
00:31:37 Zaproponuj Kirdiagę.
00:31:42 Wybierzmy Kirdiagę!
00:31:45 Kirdiagę!
00:31:46 Wybierzmy Kirdiagę!
00:31:49 Kirdiagę!
00:31:50 Kirdiagę!
00:32:11 Bierz! Bierz!
00:32:23 Bierz buławę!
00:34:02 Wszyscy przeżegnajmy się gorzałką, panowie!
00:34:12 Z czym płyniecie?
00:34:16 Z nieszczęściem.
00:34:19 Marnuje się po próżnicy kozacka siła.
00:34:23 Nie ma wojny.
00:34:25 Starszyzna zgnuśniała do szczętu,
00:34:38 Pozwól, atamanie, coś powiedzieć.
00:34:45 MĂłw.
00:34:48 Z czym przybyliście?
00:34:51 Z nieszczęściem.
00:34:55 Z jakim nieszczęściem?
00:34:57 Nie masz już pułku, pułkowniku.
00:35:01 I twojego chutoru juĹź nie ma,
00:35:04 I nie ma też twoich sług.
00:35:07 Wszystko Lachy spustoszyli.
00:35:12 I Ĺźony, Tarasie, teĹź juĹź nie masz.
00:35:44 Chcieliśmy ją dowieźć żywą,
00:35:49 Nie dowieźliśmy.
00:36:55 PozwĂłlcie, panowie...
00:36:59 i mnie coś powiedzieć.
00:37:01 MĂłw.
00:37:13 MĂłw, psie, nie milcz!
00:37:15 Chcę was o coś spytać!
00:37:20 Czy słyszeliście...
00:37:23 co się teraz dzieje na Hetmańszczyźnie?
00:37:26 A co tam się dzieje?
00:37:32 Mów, co się dzieje, psi synu!
00:37:35 A dzieje się to, czego od narodzin
00:37:41 Czasy takie teraz nastały, że nawet
00:37:47 Jak to nie nasze?!
00:37:48 Jak to nie nasze?!
00:37:51 Oddane są szynkarzom w arendę!
00:37:54 Co? Ĺťeby szynkarze arendowali
00:37:59 A jak mu nie zapłacić z góry,
00:38:10 Takie to czasy nastały
00:38:13 Posłuchajcie, powiem coś jeszcze.
00:38:17 Księża jeżdżą po całej
00:38:22 I nie w tym rzecz, Ĺźe w taradajkach,
00:38:29 a prawosławnych chrześcijan!
00:38:40 Takie to czasy nastały teraz
00:38:44 A wy tu siedzicie na ZaporoĹźu, hulacie,
00:38:52 Zaraz, zaraz!
00:38:57 Nie mieliście szabel, czy co?
00:39:00 Jak mogliście dopuścić
00:39:05 Sami byście spróbowali, kiedy
00:39:10 A nie da się ukryć, że i między
00:39:15 które przejęły ich wiarę.
00:39:18 A wasz hetman i pułkownicy co robili?
00:39:22 Co robili pułkownicy..?
00:39:25 Z pułkownikami tak postąpiono,
00:39:32 Hetman, usmaĹźony w miedzianym kotle,
00:39:39 A ręce i głowy pułkowników wożą
00:39:46 Oto co zrobili pułkownicy!
00:39:50 Jak to?! Żeby księża zaprzęgali w hołoble
00:39:55 Żeby na rosyjskiej ziemi tolerować
00:39:58 Żeby tak postępowano z hetmanem i atamanami?!
00:40:06 Potopić szynkarzy!
00:40:09 Utopić ich wszystkich w Dnieprze!
00:41:17 WielmoĹźny panie!
00:41:20 WielmoĹźny panie!
00:41:22 Takich panĂłw, takich panĂłw...
00:41:30 Takich odważnych, śmiałych i dobrych
00:41:36 PrzecieĹź to nie nasi, wcale nie nasi,
00:41:43 To jakieś szatany, tylko napluć na nich!
00:41:46 Tfu, tfu, tfu, tfu!
00:41:50 Znałem pańskiego brata,
00:41:53 dałem mu 800 cekinów,
00:41:56 - ChodĹş tu!
00:42:00 Nie szarp się.
00:42:05 StĂłj!
00:42:12 - Znałeś brata?
00:42:15 Klnę się na Boga, znałem.
00:42:26 Jak się nazywasz?
00:42:32 Jankiel.
00:42:40 Dobrze.
00:42:44 Idźcie w swoją stronę, panowie bracia.
00:42:50 Ty teĹź idĹş.
00:42:54 Nie prowokuj mnie do grzechu.
00:43:07 Na naradzie starszyzny postanowiliśmy...
00:43:12 ..iść na Polskę!
00:43:25 Odpłacić za wszystkie nieszczęścia!
00:43:31 Za lekcewaĹźenie naszej wiary!
00:43:37 Zaporoskiego wojska niĹźowego?
00:43:41 Zgadzamy się!
00:44:26 Niech was Bóg błogosławi.
00:44:31 Niech was Bóg błogosławi.
00:44:37 Niech was Bóg błogosławi.
00:44:47 Ĺťegnaj Siczy, nasza mateczko.
00:44:50 Niech cię Bóg ma w opiece.
00:45:26 Czemu tu siedzisz, durniu?
00:45:31 Niech pan tylko nikomu nie mĂłwi,
00:45:36 dla Kozaków po tak niskiej cenie, za jaką
00:45:41 Tak, na Boga, tak!
00:45:44 No, no, co za spryciarz!
00:46:19 Wkrótce strach zapanował nad całą
00:46:24 Zewsząd rozlegały się wołania:
00:46:30 Kto żyw, próbował się ratować
00:46:33 zwykle na własną rękę, najczęściej
00:46:54 DuĹźo ich jest?
00:46:56 Jaśnie panie... w polu ich jak szarańczy.
00:47:02 To takie straszne?
00:47:05 Hołota... bydło!
00:47:08 Zbuntowani chłopi.
00:47:12 Mnie się wydaje, że są wśród nich różni.
00:47:15 Ty ich nie znasz.
00:47:18 Boisz się?
00:47:22 Niczego się nie boję, córeczko.
00:47:26 Pilnuję tylko ciebie.
00:47:29 W zamku jest bezpiecznie.
00:48:38 Starczy, kochanie, chodź stąd.
00:48:41 My ich teraz nauczymy.
00:48:43 To nie jest miejsce dla ciebie.
00:48:45 ElĹźbieto..!
00:50:13 Strzelaj!
00:50:55 Hajda... do szturmu!
00:51:12 Jestem obok!
00:51:18 Ręka..!
00:51:19 Andriej, Andriej, trzymaj się!
00:52:06 Daj sygnał do odwrotu.
00:52:52 To nic, panowie bracia,
00:52:56 ale niech się stanę barbarzyńcą, a nie chrześcijaninem,
00:53:03 Niech ich wszystkich...
00:53:07 Otoczymy zamek pierścieniem oblężenia
00:54:10 Chodź, pomożesz mi się rozebrać
00:54:14 Tak, panienko.
00:54:38 - Dobranoc.
00:55:21 Co się stało, panienko?
00:55:30 Nic, nic, ukłułam się grzebieniem.
00:56:02 Widziałeś mnie?
00:56:06 Tak.
00:56:28 W taki sposób nikt się ze mną
00:57:37 OdejdĹş!
00:57:51 Powiedz, kim jesteś?
00:57:55 - Wydaje mi się, że już cię kiedyś widziałem.
00:58:00 W Kijowie?
00:58:03 Jesteś Tatarką!
00:58:05 Służąca córki wojewody!
00:58:10 - Powiedz, co z nią, żyje jeszcze?
00:58:14 W zamku?
00:58:17 A czemu jest w zamku?
00:58:19 Dlatego, Ĺźe jest tu teĹź jej ojciec.
00:58:22 Jest tutaj wojewoda z Dubnej.
00:58:32 A ona... wyszła za mąż?
00:58:37 No mĂłwĹźe!
00:58:39 Już drugi dzień nic nie jadła.
00:58:42 Jak to?
00:58:44 Nikt juĹź nie ma chleba,
00:58:47 Powiedziała - idź, powiedz rycerzowi, że jeśli
00:58:52 Jeśli nie pamięta, to może dałby trochę
00:58:56 Przecież też ma matkę.
00:59:00 Moją matkę zabili Polacy.
00:59:23 A w jaki sposĂłb tu tutaj..?
00:59:26 Jak się tu dostałaś?
00:59:28 Przez podziemne przejście.
00:59:33 - Czyżby tu było podziemne przejście?
00:59:58 - Chodź ze mną.
01:00:04 Zaraz.
01:00:06 Zostań tu, koło wozu.
01:00:09 Nie... usiądź.
01:00:12 Ja zaraz... Zaraz.
01:00:34 Łap cholernego Lacha...
01:00:54 Idziemy.
01:01:00 Andriej?
01:01:05 Jest z tobą baba...
01:01:08 Jak wstanę, to się z tobą policzę!
01:01:11 Z babą nie czeka cię nic dobrego.
01:01:20 Idziemy.
01:01:22 Szybciej, szybciej.
01:02:15 Z głodu zjedzono wszystko.
01:02:19 Nawet myszy się nie znajdzie.
01:02:21 Jak więc zamierzają bronić zamku?
01:02:23 Wojewoda może by i poddał zamek, ale wczoraj dowiedział się,
01:02:28 ..z odsieczą.
01:03:44 Bóg cię za to wynagrodzi.
01:03:52 Ja, słaba kobieta, nie potrafię.
01:04:09 Dość... więcej nie jedz!
01:04:16 Tak długo nie jadłaś,
01:04:26 Carewno...
01:04:30 Czego pragniesz?
01:04:33 Czego ci potrzeba?
01:04:35 Rozkazuj.
01:04:38 Daj mi zadanie, nawet najtrudniejsze
01:04:43 Każ mi wykonać coś ponad ludzkie siły,
01:04:47 Czemu jesteś taka smutna?
01:04:50 Czemu jesteś taka smutna?
01:05:00 Okrutny jest los. Moje życie opływało
01:05:08 Żeby przyszło mi umierać taką śmiercią, jaką
01:05:14 Żeby dane mi było doznać miłości,
01:05:18 Przebacz mi grzechy, Matko BoĹźa.
01:05:21 Nie umrzesz.
01:05:26 Nie umrzesz, nie możesz umrzeć.
01:05:30 Klnę się na swój ród, nie umrzesz!
01:05:33 A jeśli zdarzy się, że ani siłą, ani modlitwą
01:05:37 umrzemy razem.
01:05:44 Ale najpierw umrę ja...
01:05:46 ..a martwego już mnie z tobą nie rozłączą.
01:05:50 Nie okłamuj, rycerzu...
01:05:52 ani siebie, ani mnie.
01:05:58 Wiem, że nie wolno ci mnie kochać.
01:06:03 Wzywa cię ojciec, towarzysze, ojczyzna...
01:06:09 a my jesteśmy twoimi wrogami.
01:06:17 Co mi tam ojciec...
01:06:20 towarzysze...
01:06:21 ..ojczyzna?
01:06:24 Tak naprawdę, to nikogo nie mam!
01:06:27 Nikogo, nikogo!
01:06:33 Kto powiedział, że Ukraina
01:06:37 Kto mi ja podarował jako ojczyznę?
01:06:39 Ojczyzna to to, czego pragnie nasza dusza,
01:06:47 To jest moja ojczyzna.
01:06:53 Ty jesteś moją ojczyzną.
01:07:00 I będę nosić tę ojczyznę
01:07:06 będę ją nosić, póki życia starczy.
01:07:09 I niech ktokolwiek z KozakĂłw
01:07:16 Za taką ojczyznę...
01:07:19 oddam wszystko!
01:07:20 Sprzedam.
01:07:22 Zniszczę.
01:08:20 Nie zauważyłeś tam Andrieja?
01:08:23 Nie.
01:08:25 - Może go wzięli do niewoli?
01:08:30 Ale między zabitymi go nie ma.
01:08:34 Obejrzyj wszystko.
01:08:39 Oto co, panowie bracia,
01:08:44 Cały kureń Pierejesławski
01:08:48 W rezultacie, czemu trudno się dziwić,
01:08:54 Oto jaką hańbę zgotował
01:08:59 Zaczekaj, ojczulku!
01:09:01 Niezbyt sprawiedliwie oceniasz
01:09:07 Kozaków można by winić za niepotrzebną śmierć,
01:09:13 A my tu siedzieliśmy bez zajęcia.
01:09:20 Nie ma teraz postu czy innego nakazu
01:09:27 To niby czemu człowiek bez zajęcia
01:09:34 Dobrze mĂłwi starszy syn Bulby, tak!
01:09:37 Więc i grzechu nie ma.
01:09:39 A my lepiej pokaĹźmy im, co znaczy
01:09:45 Już wcześniej biliśmy ich dobrze, a teraz
01:09:51 Panie pułkowniku, panie pułkowniku!
01:09:54 Panie pułkowniku...
01:09:58 Byłem w zamku.
01:10:02 Co za wróg cię tam zaniósł?
01:10:06 Kiedy posłyszałem hałas i Kozacy
01:10:10 podbiegłem do zamkowej bramy,
01:10:16 Na czele oddziału był pan chorąży Kalendowicz.
01:10:23 Poszedłem za nim, żeby odebrać dług
01:10:27 Jakże to - i do zamku wszedłeś,
01:10:33 I nie chciał cię powiesić jak psa?
01:10:36 Prawdę mówiąc… chciał!
01:10:38 Już mi prawie zarzucił sznur na szyję, ale go
01:10:45 bo pan chorąży nie ma ani jednego
01:10:50 Dlatego też nie był na sejmie.
01:10:52 A co robiłeś w mieście?
01:10:55 A jakże - i Icka, i Samuela, i Rachelę....
01:10:57 A niech ich szlag!
01:11:02 Aha, o naszych ZaporoĹźcĂłw...
01:11:05 Widziałem...
01:11:10 pana Andrieja.
01:11:15 Widziałeś go?
01:11:18 Andrieja?
01:11:22 Co z nim?
01:11:24 Gdzie go widziałeś?
01:11:26 W piwnicy?
01:11:28 W lochu?
01:11:30 Zhańbionego?
01:11:32 Związanego?
01:11:33 Nie, kto by śmiał związać pana Andrieja!
01:11:36 Takiego waĹźnego...
01:11:38 rycerza?
01:11:40 Dalibóg, nie poznałem go....
01:11:42 Miał złote naramienniki,
01:11:46 złotą czapkę,
01:11:50 I nawet złoty pas, i wszystko w złocie.
01:12:00 I konia dał mu wojewoda.
01:12:11 - Czemu założył wrogie ubranie?
01:12:23 - Dokąd przeszedł?
01:12:28 Teraz naleĹźy juĹź do nich.
01:12:30 Kłamiesz, świńskie ucho!
01:12:31 Jakbym śmiał kłamać? Przecież wiem, że Żyda
01:12:38 To według ciebie on zdradził
01:12:41 Nie, nie, nie, ja nie mówię,
01:12:44 ja tylko powiedziałem,
01:12:49 Kłamiesz, diabelski Żydzie!
01:12:50 Czegoś takiego nie było na chrześcijańskiej
01:12:54 Niech trawa nie rośnie na progu mojego domu,
01:12:58 matki i teściowej, i ojca mojego ojca, jeśli coś kręcę!
01:13:03 Jeśli pan chce, to mogę nawet
01:13:07 Dlaczego?
01:13:08 Wojewoda ma piękną córkę.
01:13:15 I to z jej powodu przeszedł.
01:13:18 Wypytałem służącą, Tatarkę...
01:13:22 będzie wesele, wkrótce,
01:13:26 Pan Andriej obiecał przegonić Zaporożców.
01:13:29 Czemuś go tam od razu nie zabił,
01:13:33 A niby za co zabić?
01:13:35 Tam jest mu lepiej, dlatego przeszedł.
01:13:38 Ty...
01:13:41 Widziałeś go?
01:13:43 Jak Boga kocham, twarzą w twarz.
01:13:46 Podszedł do mnie, rozpoznał mnie
01:13:51 Co powiedział?
01:13:53 Powiedz ojcu.
01:13:58 Powiedz Kozakom.
01:14:04 Ĺźe od tej pory...
01:14:08 ojciec nie jest mi ojcem,
01:14:11 brat nie jest bratem,
01:14:15 I że z nimi wszystkimi będę się bić.
01:14:19 Zabieraj się stąd, bo cię zabiję,
01:15:34 - Alarm! Alarm! Nieszczęście!
01:15:42 Chwała Bogu, panowie bracia!
01:15:47 Piąty dzień nie zsiadam z konia.
01:15:49 Co się stało?
01:15:51 Tatarzy!
01:15:54 Wszystkich wyrżnęli.
01:15:57 Tylko ja uciekłem.
01:16:21 No cóş, bracie.
01:16:27 Wybacz mi, bracie.
01:16:33 BĂłg wybaczy.
01:16:37 I po raz drugi.
01:16:42 BĂłg wybaczy.
01:16:44 I po raz trzeci wybacz.
01:16:47 BĂłg wybaczy.
01:17:12 Odchodzą?
01:17:18 Nie rozumiem.
01:17:24 Odchodzi tylko połowa.
01:17:27 To znaczy, że zostało ich o połowę mniej?
01:17:40 Połowa Kozaków odeszła od zamku.
01:17:47 Druga połowa została na miejscu.
01:17:50 Panowie, to nasza jedyna szansa.
01:17:53 Jutro ich rozgromimy i powiesimy.
01:18:06 Goszczę was, panowie bracia...
01:18:10 nie z tego powodu, że uczyniliście
01:18:14 I nie z powodu pożegnania się
01:18:19 Nie czas teraz na to.
01:18:26 Przed nami sprawy wymagające wysiłku
01:18:33 A więc, towarzysze, przede wszystkim
01:18:39 za świętą wiarę prawosławną!
01:18:45 Żeby wreszcie nadeszły takie czasy...
01:18:50 żeby na całym świecie nastała...
01:18:55 i wszędzie zapanowała...
01:18:57 jedyna, święta wiara!
01:19:02 Za wiarę!
01:19:03 Za wiarę!
01:19:09 A jednocześnie wypijmy i za Sicz!.
01:19:14 Za Sicz!
01:19:15 Żeby rok po roku rodzili się w niej coraz lepsi
01:19:25 Za Sicz!
01:19:26 Za Sicz!
01:19:30 A teraz... ostatni łyk.
01:19:36 Towarzysze...
01:19:38 Za wszystkich żyjących na świecie
01:19:45 Za chrześcijan!
01:19:47 Za chrześcijan!
01:19:49 Za chrześcijan!
01:19:58 Poważnie zamyślili się Kozacy.
01:20:02 Jak orły próbowali spojrzeć na swój los,
01:20:07 Będą... wszystkie pola będą pokryte
01:20:11 i będą obficie zroszone ich kozacką krwią.
01:20:14 Ale nikt spośród nich
01:20:18 i sława kozacka nie zostanie zapomniana.
01:20:21 A bandurzysta, ten duch proroczy, będzie
01:20:29 I wszyscy, którzy narodzą się później,
01:20:33 Bo słowo potężne daleko się niesie,
01:20:38 do których ludwisarz dodał
01:20:43 żeby jego głos niósł się jak najdalej,
01:20:48 wzywając wszystkich na świętą
01:21:44 Nie pozwólcie im utworzyć szeregów!
01:22:56 Ech, całkiem zniszczyłeś taki
01:23:00 Siedmiu Lachów położyłem, a takiego
01:23:11 Psie śmierdzący!
01:23:18 Kurenny zginął, panowie bracia!
01:23:21 Kurenny zginął!
01:23:25 Wybierzmy nowego kurennego!
01:23:28 A tak po prawdzie, to czemu
01:23:31 Syna Bulby na kurennego!
01:23:35 Za mną!
01:24:47 Zwyciężyliśmy... ojczulku
01:24:52 Nie, nie... to jeszcze nie jest zwycięstwo.
01:25:27 Swoich..?
01:25:31 Swoich bijesz?!
01:25:36 Hej, chłopcy! Zapędźcie go w stronę lasu!
01:26:49 I co nam teraz przyjdzie począć?
01:26:56 I co, synku... pomogli ci Lachy?
01:27:06 Tak zdradzić!
01:27:09 Zdradzić wiarę!
01:27:13 Zdradzić swoich...
01:27:15 StĂłj no!
01:27:19 Złaź z konia!
01:27:32 Stój i nie ruszaj się!
01:27:42 Ja cię zrodziłem...
01:27:46 i ja cię zabiję.
01:28:49 Mogłeś stać się Kozakiem.
01:28:52 Wysokiego rodu... czarnobrewym...
01:28:57 o szlachetnej twarzy.
01:29:02 I rękę miałeś mocną w walce.
01:29:07 Zginąłeś.
01:29:10 Zginąłeś haniebnie.
01:29:12 Jak... nikczemny pies!
01:29:18 Nieszczęście, atamanie!
01:29:22 Nieprzyjacielowi przyszły z odsieczą
01:29:26 Kozacy nie chcą umierać
01:29:29 Chcą, żebyś przed śmiercią
01:29:38 No jak, panowie?
01:29:42 Nie osłabła wasza kozacka siła?
01:29:46 Nie ugięliście się, Kozacy?
01:29:48 Mamy jeszcze proch w ładownicach,
01:29:53 Nie osłabła kozacka siła!
01:29:58 Jeszcze się Kozacy nie ugięli!
01:30:09 Nie żal rozstawać się ze światem.
01:30:12 Daj Boże każdemu doczekać takiego końca!
01:30:16 Niech na wieki będzie sławną
01:30:38 Niech przepadną wszyscy wrogowie
01:30:47 I odleciała młoda dusza...
01:30:50 Wzięli ją pod ręce aniołowie
01:30:55 Będzie jej tam dobrze.
01:30:58 Siądź, Stiepan, po mojej prawicy,
01:31:02 Nie zdradziłeś towarzyszy...
01:31:04 nie uczyniłeś niczego niegodziwego.
01:31:16 No co, panowie?
01:31:20 Nie osłabła jeszcze kozacka siła?
01:31:23 Nie ugięliście się, Kozacy?
01:31:27 Mamy jeszcze proch w ładownicach, ojczulku!
01:31:31 Nie osłabła jeszcze kozacka siła!
01:31:34 Jeszcze się Kozacy nie ugięli!
01:31:37 Borodaty, jeden z najdzielniejszych KozakĂłw...
01:31:40 Brał udział w wielu wyprawach.
01:31:46 Zdobyli wĂłwczas mnĂłstwo cekinĂłw,
01:31:50 I jeszcze przez długi czas bandurzyści
01:32:11 Mam nadzieję, panowie bracia,
01:32:18 Zarąbałem siedmiu,
01:32:22 Niech na wieki rozkwita...
01:32:38 Mosij Szyło był świetnym Kozakiem!
01:32:41 Niejednokrotnie dowodził na morzu,
01:32:45 Chciano go wybrać na koszowego,
01:32:48 Wszystko przepił i przehulał,
01:32:52 a na domiar złego zachował się, jak drobny złodziejaszek.
01:32:58 Za ten haniebny czyn przykuto
01:33:01 i położono obok pałkę, żeby każdy
01:33:06 Ale między Zaporożcami nie znalazł się nikt, kto by podniósł
01:33:13 Takim był Kozak Mosij Szyło.
01:33:26 Ĺťegnajcie... panowie bracia, towarzysze.
01:33:34 Niech na wieki trwa prawosławna,
01:33:42 I wieczna jej chwała!
01:33:52 I biją się Kozacy...
01:33:54 ale zginął już Zadorożny,
01:33:58 Nie Ĺźyje Pisarenko, i drugi Pisarenko,
01:34:04 Ale Kozacy nadal się biją, do utraty sił!
01:34:24 Dziękuję Bogu, że przyszło mi umrzeć
01:34:31 Niech naszym następcom żyje się lepiej,
01:34:35 i niech pięknieje umiłowana przez
01:34:52 No jak, panowie?
01:34:56 Macie jeszcze proch w ładownicach?
01:34:59 Nie stępiły się wasze szable?
01:35:03 Nie wyczerpała się Kozacka siła?
01:35:06 Nie ugięliście się, Kozacy?
01:35:09 Szable się jeszcze nadają do walki!
01:35:48 Ostap, nie poddawaj się!
01:36:04 Dobrze, synku, dobrze!
01:36:09 Psia jucha!
01:36:30 Jestem z tobą, Ostapie!
01:36:44 Ojcze!
01:36:46 Ech, Ostapie, Ostapie!
01:37:59 Zaporożcy spuszczali na wodę czółna.
01:38:02 Wkrótce ich ogolone głowy i osełedesy
01:38:07 Zobaczy turbany swoich mahometańskich
01:38:10 porozrzucane po zroszonych krwią polach
01:38:15 Zobaczy mnogość nasączonych dziegciem zaporoskich
01:38:22 A oni wesoło popłyną z powrotem.
01:38:25 Popłynie za nimi turecki okręt i salwą ze wszystkich
01:38:33 Trzecia ich część utonie w morskich
01:38:38 i przybędą do ujścia Dniepru z dwunastoma
01:38:54 MĂłj syn... Ostap...
01:39:00 MĂłj...
01:39:11 HUMAŃ
01:39:36 Słuchaj, Jankielu.
01:39:43 Uczyń mi przysługę.
01:39:45 Jak jest taka przysługa, którą można
01:39:51 Nie mĂłw nic.
01:39:54 ZawieĹş mnie do Warszawy.
01:39:57 Do Warszawy?
01:40:00 ZawieĹş mnie...
01:40:02 do Warszawy, żebym mógł go jeszcze raz zobaczyć,
01:40:09 Komu powiedzieć słowo?
01:40:13 Ostapowi... mojemu synowi.
01:40:20 - To nie wie pan, Ĺźe za pana...?
01:40:24 Za moją głowę dają dwa tysiące
01:40:28 Tobie dam pięć tysięcy.
01:40:30 Dwa tysiące teraz...
01:40:34 a resztę, jak powrócę.
01:40:40 Myślę, że ten, któremu pan zabrał takie dobre
01:40:50 Nie prosiłbym ciebie...
01:40:53 sam bym znalazł drogę do Warszawy...
01:40:56 ale teraz nie mam czasu na fortele.
01:40:59 Zaraz zaprzęgaj wóz i wieź mnie!
01:41:03 A co, pan myśli, że tak po prostu wezmę kobyłkę,
01:41:09 Pan myśli, że pana można tak po prostu wieźć,
01:41:13 No to schowaj!
01:41:16 Może w pustą beczkę?
01:41:17 Jak to w pustą beczkę? Pan nie wie, że każdy
01:41:23 No i niech myśli, że wódka.
01:41:26 Pierwszy z brzegu szlachcic będzie gnać
01:41:32 zobaczy, Ĺźe nic nie wycieka
01:41:36 Ĺťyd nie wozi pustej beczki.
01:41:39 Na pewno coś w niej jest!
01:41:43 Pochwycą Żyda, zwiążą Żyda. Odbiorą Żydowi
01:41:52 Dlatego, Ĺźe wszystkie biedy, jakie
01:41:58 Dlatego, Ĺźe kaĹźdy traktuje Ĺťyda jak psa!
01:42:02 Dlatego, że każdy myśli,
01:42:07 To Ĺťyd!
01:42:11 No to wieź mnie choćby i na diable...
01:42:16 tylko wieĹş.
01:42:19 WARSZAWA
01:43:06 Panie pułkowniku, już jesteśmy w Warszawie.
01:43:33 I co?
01:43:35 Udało się?
01:43:36 Łaskawy panie, teraz w ogóle nie moşna!
01:43:41 Na Boga, nie moĹźna!
01:43:45 To taki niedobry narĂłd,
01:43:52 Tak, jak to było z Mordechajem.
01:43:56 Mordechaj wyprawiał takie rzeczy,
01:44:02 Ale Bóg nie chciał, żeby tak się działo.
01:44:06 Jutro mają ich wszystkich stracić.
01:45:07 ChodĹşmy.
01:45:08 Nie chcę, ojcze.
01:45:10 Nam to potrzebne.
01:45:14 Mnie to jest potrzebne.
01:45:41 Ten tam, miła panienko, jegomość, który ma topór
01:45:47 On się świetnie zna na swojej robocie.
01:45:53 Jak zacznie łamać kołem to hajdamackie
01:45:59 ale jak mu łeb zetnie, to on nie będzie
01:46:07 Można powiedzieć, że straci głowę do reszty.
01:46:40 Spraw Boże, żeby nikt ze stojących tu heretyków
01:46:52 Żeby żaden z nas nawet nie pisnął!
01:47:46 Dobrze, synku!
01:48:02 Dobrze, synku, dobrze...
01:48:32 Dobrze, synku, dobrze!
01:49:36 Ojcze... gdzie jesteś?!
01:49:41 Czy mnie słyszysz?
01:49:44 Słyszę, synku!
01:49:47 Słyszę!!
01:50:23 Hajda!
01:50:33 Hajda!
01:51:04 A to dla was, wrogie Lachy,
01:51:44 Pomóş jej.
01:51:48 Pomóş jej, stara babo!
01:51:52 Dlaczego nic nie robiono?
01:51:56 Przecież męczy się już trzy dni.
01:52:22 Proszę o wybaczenie, panowie.
01:52:28 Kontynuujmy.
01:52:30 Kozacy pod wodzą Ostrenicy rozbili pod Połomnem
01:52:40 Jedno więc, co nam zostało, aby zachować resztkę
01:52:45 choć starszyzna kozacka pod wodzą pułkownika
01:52:51 Dość, jaśnie panie Koźniewski.
01:52:54 Należy połączyć wysiłek całej Rzeczypospolitej.
01:52:58 Panowie, przed nami straszne
01:53:02 bo to nie są ludzie!
01:53:11 Jeszcze raz przepraszam.
01:53:23 I co?
01:53:25 Panienka zmarła.
01:53:31 A dziecko?
01:53:33 Dziecko Ĺźyje.
01:53:37 To chłopiec.
01:54:43 - Jaśnie panie, oddział Bulby jest nad rzeką!
01:54:50 Jaśnie panie, są w skałach nad Dniestrem.
01:54:53 Do rana będziemy na miejscu.
01:54:56 NaprzĂłd!
01:55:17 Och, mrowie ich...
01:55:19 Na koń!
01:55:28 Przebijać się!
01:57:00 StĂłj!
01:57:12 Wypadła mi fajka z tytoniem.
01:57:15 Nie chcę, żeby i fajka wpadła w ręce
01:58:17 Ech, starość... starość...
01:58:46 Spalić go!
01:58:48 Spalić na oczach wszystkich!
01:59:19 Podpalaj!
01:59:54 Dokąd?!
02:00:03 Jedźcie tą dróżką po lewej stronie
02:00:09 Inaczej jak nic zginiecie!
02:00:11 Dziękujemy, ojczulku!
02:00:47 Ĺťegnajcie, towarzysze!
02:00:53 Przybądźcie tu znów na przyszłą wiosnę!
02:00:58 I zdrowo potańcujcie!
02:01:10 Co?
02:01:14 Poczekajcie! Nadejdą takie czasy, że zrozumiecie,
02:01:26 Już teraz szanują ją bliższe
02:01:32 Zrodzi się....
02:01:36 z rosyjskiej ziemi...
02:01:39 nasz car!
02:01:42 I nie będzie w świecie siły,
02:01:51 Ale czy znajdą się na świecie
02:01:55 takie ognie i taka moc,