Vertigo
|
00:04:29 |
Daj mi rękę! |
00:04:36 |
Daj rękę. |
00:05:06 |
-Mówiłeś przecież, że już cię nie boli. |
00:05:11 |
Bez fiszbinów? Mało szykowny. |
00:05:15 |
Lekarze w policji nie mają wyczucia stylu. |
00:05:19 |
Tak czy inaczej, jutro koniec. |
00:05:22 |
Koniec czego? |
00:05:24 |
Zdejmują mi gorset. |
00:05:27 |
Jutro będę się mógł podrapać. |
00:05:29 |
Wyrzucę tę wstrętną laskę przez okno. |
00:05:36 |
Midge, sądzisz, że wielu mężczyzn |
00:05:39 |
-Więcej niż myślisz. |
00:05:41 |
Wiesz to z doświadczenia czy... |
00:05:44 |
Proszę. |
00:05:46 |
-Co będzie pojutrze? |
00:05:49 |
Co masz zamiar robić |
00:05:54 |
-Masz mi to za złe? |
00:05:58 |
To ty byłeś tym młodym, |
00:06:00 |
który postanowił zostać szefem policji. |
00:06:03 |
-Musiałem odejść. |
00:06:06 |
Z powodu lęku wysokości. |
00:06:09 |
Budzę się w nocy i widzę, |
00:06:12 |
i próbuję podać mu rękę... |
00:06:15 |
-To nie była twoja wina. |
00:06:19 |
-Johnny, lekarze wyjaśnili ci... |
00:06:23 |
Cierpię na akrofobię. |
00:06:27 |
l musiałem to odkryć |
00:06:30 |
Nic z tym nie można zrobić. l nikogo nie |
00:06:35 |
Według ciebie mam siedzieć za biurkiem? |
00:06:38 |
-Tam jest twoje miejsce. |
00:06:42 |
Przypuśćmy, że siadam sobie na krześle, |
00:06:45 |
Spada mi ołówek, |
00:06:48 |
pochylam się, by go podnieść i proszę, |
00:06:54 |
Co masz zamiar zrobić? |
00:06:56 |
Przez jakiś czas nic. |
00:06:59 |
Nie zapominaj, |
00:07:03 |
Całkiem niezależny. |
00:07:06 |
Dlaczego nie wyjedziesz na jakiś czas? |
00:07:08 |
Żeby zapomnieć? |
00:07:13 |
Nie zwariuję. |
00:07:15 |
-Miałeś zawroty głowy w tym tygodniu? |
00:07:20 |
Midge, ta muzyka. |
00:07:27 |
Co to za urządzenie? |
00:07:31 |
Biustonosz. |
00:07:33 |
Znasz się na tych sprawach. |
00:07:36 |
Nigdy czegoś takiego nie widziałem. |
00:07:39 |
Nowy model. Rewolucyjne rozwiązanie. |
00:07:42 |
Bez ramiączek i paska z tyłu, a rezultaty |
00:07:47 |
Działa na zasadzie mostu wspornikowego. |
00:07:50 |
Doprawdy? |
00:07:51 |
Zaprojektował go inżynier lotnictwa. |
00:07:54 |
Pracował nad tym w wolnym czasie. |
00:07:57 |
Takie hobby. |
00:08:01 |
Coś w rodzaju "zrób to sam". |
00:08:05 |
Jak twoje sprawy osobiste, Midge? |
00:08:08 |
Ciekawy łańcuch skojarzeń. |
00:08:10 |
Więc? |
00:08:13 |
Normalnie. |
00:08:15 |
Nie zamierzasz wyjść za mąż? |
00:08:17 |
Wiesz, że dla mnie istnieje |
00:08:20 |
Masz na myśli mnie. |
00:08:24 |
-Na całe trzy tygodnie. |
00:08:29 |
Ale to ty zerwałaś zaręczyny, pamiętasz? |
00:08:32 |
Jestem wciąż do dyspozycji. |
00:08:36 |
Midge, pamiętasz tego faceta z college"u, |
00:08:41 |
-Gavina Elstera? |
00:08:44 |
Powinnam? Nie pamiętam. |
00:08:47 |
Zadzwonił do mnie dzisiaj. |
00:08:51 |
Słyszałem, że był na wschodnim wybrzeżu. |
00:08:54 |
-Numer z dzielnicy Mission. |
00:08:58 |
Możliwe. |
00:09:00 |
Pewnie jest bezrobotny |
00:09:03 |
Ja też jestem bezrobotny. Postawię mu |
00:09:08 |
Nie dziś. Może ty poszłabyś |
00:09:11 |
Przykro mi. Mam pracę. |
00:09:13 |
Dobrze, więc pójdę do domu. |
00:09:18 |
Co miałaś na myśli mówiąc, |
00:09:22 |
Z czym? |
00:09:24 |
Z akrofobią. |
00:09:26 |
Pytałam mojego lekarza. |
00:09:28 |
Być może pomógłby podobny wstrząs |
00:09:33 |
Nie zamierzasz sprawdzić tego, |
00:09:36 |
-Może mi się uda to pokonać. |
00:09:38 |
Mam teorię. |
00:09:40 |
Myślę, że mogę przyzwyczaić się |
00:09:45 |
krok po kroku, rozumiesz? |
00:09:48 |
Pokażę ci, co mam na myśli. |
00:09:52 |
Pokażę ci. |
00:09:55 |
-Zacznijmy od tego. |
00:09:57 |
Chyba nie chcesz, |
00:10:00 |
Popatrz. |
00:10:07 |
W górę, w dół. |
00:10:12 |
-Żartujesz. Poczekaj. |
00:10:17 |
-Masz. |
00:10:19 |
Spróbuję na tym. Postaw tutaj. |
00:10:24 |
Dobra, pierwszy stopień. |
00:10:29 |
Teraz stopień numer dwa. |
00:10:32 |
Stopień numer dwa. |
00:10:37 |
Proszę. |
00:10:38 |
Widzisz? W górę, w dół... |
00:10:42 |
Natychmiast idę kupić sobie |
00:10:45 |
-Teraz ostrożnie. |
00:10:49 |
Żadnego problemu. |
00:10:56 |
Bułka z masłem. W górę, w dół. |
00:11:00 |
W górę, w dół. |
00:11:31 |
Jak to się stało, |
00:11:35 |
Ożeniłem się. |
00:11:38 |
lnteresujące. |
00:11:40 |
Mówiąc szczerze, mnie to nudzi. |
00:11:43 |
Nie musisz zarabiać tym na życie. |
00:11:45 |
Nie, ale czuję się odpowiedzialny. |
00:11:48 |
Wszyscy z rodziny mojej żony umarli. |
00:11:50 |
Ktoś musi się zajmować jej interesami. |
00:11:53 |
Wspólnik jej ojca prowadzi stocznię |
00:11:58 |
A ja zdecydowałem się wrócić, |
00:12:03 |
-Zawsze mi się tu podobało. |
00:12:07 |
Prawie rok temu. |
00:12:08 |
Podoba ci się? |
00:12:10 |
San Francisco zmieniło się. |
00:12:13 |
Znika to wszystko, |
00:12:20 |
Jak na przykład to. |
00:12:22 |
Chciałbym żyć w tamtym czasie. |
00:12:24 |
Kolory, emocje, władza. |
00:12:27 |
Wolność. |
00:12:30 |
Nie powinieneś usiąść? |
00:12:32 |
Nie, wszystko w porządku. |
00:12:35 |
Czytałem o tobie w gazecie. Przykro mi. |
00:12:40 |
-Czy to trwały uraz? |
00:12:44 |
Po prostu nie mogę wchodzić po |
00:12:48 |
wysoko, na przykład |
00:12:51 |
Ale w tym mieście |
00:12:53 |
Napijesz się czegoś teraz? |
00:12:56 |
Nie, dziękuję. |
00:12:58 |
Za wcześnie dla mnie. |
00:13:03 |
To obgadaliśmy wszystko, prawda? |
00:13:07 |
Nie ożeniłem się, |
00:13:10 |
Ja jestem detektywem na rencie, |
00:13:15 |
O co ci chodzi, Gavin? |
00:13:18 |
Zaprosiłem cię, Scottie, wiedząc, |
00:13:23 |
ale zastanawiałem się, czy nie zgodziłbyś |
00:13:28 |
Chcę, żebyś śledził moją żonę. |
00:13:29 |
Nie, nie o to chodzi. |
00:13:32 |
-Więc... |
00:13:36 |
-Z czyjej strony? |
00:13:43 |
Scottie, czy ty wierzysz, |
00:13:47 |
ktoś, kto nie żyje, może wrócić, |
00:13:52 |
Nie. |
00:13:54 |
Co ty na to, jeśli ci powiem, |
00:13:59 |
Powiedziałbym, żebyś zaprowadził ją |
00:14:03 |
albo do neurologa... |
00:14:07 |
l zarządziłbym też badanie dla ciebie. |
00:14:11 |
W takim razie nie możesz mi pomóc. |
00:14:15 |
Dziękuję, że wpadłeś. |
00:14:19 |
Nie chciałem być nieuprzejmy. |
00:14:23 |
Nie, wiem, że to brzmi idiotycznie. |
00:14:26 |
A ty wciąż jesteś starym upartym Scotem. |
00:14:29 |
Zawsze taki byłeś. Sądzisz, że zmyślam? |
00:14:33 |
Nie. |
00:14:35 |
Nie zmyślam. Nie potrafiłbym nawet. |
00:14:39 |
Ona mówi coś do mnie. |
00:14:42 |
Nagle milknie. |
00:14:46 |
Oczy tracą wyraz i stają się zamglone. |
00:14:50 |
Jest gdzie indziej, z dala ode mnie, obca. |
00:14:55 |
Wołam ją, a ona mnie nawet nie słyszy. |
00:14:58 |
Potem wraca, z ciężkim westchnieniem. |
00:15:01 |
Patrzy na mnie przytomnie. |
00:15:05 |
Nie potrafi powiedzieć, gdzie i kiedy była. |
00:15:09 |
Jak często się to zdarza? |
00:15:11 |
W ostatnich tygodniach coraz częściej. |
00:15:13 |
l wędruje gdzieś. Bóg wie gdzie. |
00:15:18 |
Poszedłem za nią któregoś dnia. |
00:15:20 |
Patrzyłem, jak wychodzi z domu, |
00:15:25 |
Nawet jej krok był inny. |
00:15:28 |
Wsiadła do samochodu... |
00:15:30 |
i pojechała do parku Golden Gate, |
00:15:34 |
Usiadła nad jeziorem... |
00:15:36 |
i patrzyła na kolumny na drugim brzegu. |
00:15:39 |
Wiesz, Wrota Przeszłości. |
00:15:42 |
Siedziała tam długo, nie poruszając się. |
00:15:45 |
Musiałem iść do biura. |
00:15:48 |
Gdy wróciłem do domu wieczorem, |
00:15:52 |
Powiedziała, że była w parku Golden Gate... |
00:15:54 |
i siedziała nad jeziorem, to wszystko. |
00:15:58 |
No i? |
00:16:00 |
Licznik w jej samochodzie pokazywał, |
00:16:05 |
Gdzie była? |
00:16:08 |
Muszę wiedzieć, dokąd ona jeździ i co robi, |
00:16:11 |
zanim wezwę lekarzy. |
00:16:12 |
-Rozmawiałeś z lekarzami? |
00:16:16 |
Chcę wiedzieć coś więcej, |
00:16:21 |
Polecę ci prywatną firmę detektywistyczną. |
00:16:24 |
-Dobrzy, odpowiedzialni chłopcy. |
00:16:27 |
Ja się tym nie zajmuję. |
00:16:30 |
Potrzebuję przyjaciela, |
00:16:33 |
Jestem przerażony. |
00:16:35 |
Jestem na rencie. Nie chcę się mieszać |
00:16:39 |
ldziemy do opery na premierę |
00:16:42 |
Najpierw idziemy na kolację do Erniego. |
00:16:48 |
U Erniego. |
00:25:12 |
CARLOTTA VALDES |
00:27:15 |
Przepraszam, chciałem o coś zapytać. |
00:27:19 |
Kim jest kobieta na obrazie? |
00:27:21 |
To Carlotta. Znajdzie pan w katalogu. |
00:27:26 |
-Mogę to zatrzymać? |
00:29:26 |
Tak? |
00:29:32 |
Czym mogę służyć? |
00:29:34 |
-Pani prowadzi ten hotel? |
00:29:37 |
Powie mi pani, |
00:29:40 |
ten narożny, tutaj? |
00:29:42 |
Obawiam się, że nie możemy |
00:29:46 |
Zapewniamy dyskrecję naszym klientom. |
00:29:49 |
l wydaje mi się, |
00:29:53 |
Oczywiście nie sądzę, |
00:29:58 |
Zrobiła coś złego? |
00:30:01 |
Proszę mi odpowiedzieć. |
00:30:03 |
-Nie wyobrażam sobie, by taka słodka... |
00:30:07 |
-Panienka Valdes. Hiszpanka. |
00:30:11 |
Tak. |
00:30:13 |
Ładne nazwisko, prawda? Obce, ale ładne. |
00:30:15 |
Od jak dawna zajmuje ten pokój? |
00:30:17 |
Mijają dwa tygodnie. |
00:30:21 |
Czy ona tu nocuje? |
00:30:23 |
Nie, przychodzi tylko posiedzieć dwa, |
00:30:27 |
Ja o nic nie pytam, |
00:30:31 |
Gdy zejdzie, proszę jej nie mówić, |
00:30:34 |
Dziś jej tu nie ma. |
00:30:37 |
Widziałem, jak wchodziła pięć minut temu. |
00:30:39 |
Dziś jej tu nie było. Widziałabym ją. |
00:30:43 |
Cały czas tu jestem, |
00:30:49 |
l proszę. |
00:30:50 |
Widzi pan. Wisi jej klucz. |
00:30:54 |
-Zechce pani wejść i sprawdzić? |
00:30:57 |
-Tak. |
00:31:01 |
-Ale wydaje mi się to śmieszne. |
00:31:22 |
Panie detektywie? |
00:31:27 |
Może pan przyjść zobaczyć? |
00:31:58 |
-Jej samochód zniknął. |
00:32:31 |
Midge, |
00:32:33 |
znasz jakiegoś eksperta |
00:32:37 |
Tak właśnie należy witać kobietę. |
00:32:40 |
Żadnych tam: "Cześć, pięknie wyglądasz." |
00:32:42 |
Po prostu: |
00:32:45 |
-Napijesz się czegoś? |
00:32:47 |
No więc? Znasz przecież wszystkich. |
00:32:50 |
Profesor Saunders z Berkeley. |
00:32:53 |
Nie, nie chodzi mi o taką historię. |
00:32:55 |
Mam na myśli małe sprawy, |
00:33:01 |
Chodzi ci o dobre, stare czasy bohemy |
00:33:05 |
Opowieści o tym, |
00:33:08 |
-w sierpniu 1879? |
00:33:11 |
-Pop Leibel. |
00:33:13 |
Pop Leibel. Właściciel księgarni Argosy. |
00:33:16 |
Czego chcesz się dowiedzieć? |
00:33:18 |
Kto zabił kogo na Embarcadero |
00:33:23 |
Poczekaj. Przecież nie jesteś już |
00:33:27 |
-Znasz go dobrze? |
00:33:29 |
-Popa Leibela. |
00:33:31 |
Chodź. Przedstawisz mnie. |
00:33:34 |
-Zakładaj kapelusz. |
00:33:39 |
Johnny, o co chodzi? |
00:33:46 |
Poczekaj. |
00:33:51 |
KSlĘGARNlA ARGOSY |
00:33:55 |
Tak, pamiętam. |
00:33:57 |
Carlotta. |
00:33:59 |
Piękna Carlotta. |
00:34:02 |
Smutna Carlotta. |
00:34:04 |
Co ma wspólnego stary dom |
00:34:07 |
z Carlottą Valdes? |
00:34:09 |
Należał do niej. |
00:34:14 |
-Przez kogo? |
00:34:21 |
Nie. Nie pamiętam, jak się nazywał. |
00:34:24 |
Bogaty człowiek. Ważny. |
00:34:28 |
-Papierosa? |
00:34:30 |
-Dla pani? |
00:34:33 |
Dość banalna historia. |
00:34:37 |
Przyjechała z prowincji i zatrzymała się |
00:34:42 |
Z jakiejś osady misyjnej. |
00:34:45 |
Młoda. Bardzo młoda. |
00:34:49 |
Ten mężczyzna zobaczył ją w kabarecie, |
00:34:55 |
zabrał ją... |
00:34:58 |
i zbudował dla niej wielki dom |
00:35:04 |
No i... |
00:35:06 |
było też dziecko. |
00:35:08 |
Tak. Dziecko. |
00:35:13 |
Nie potrafię powiedzieć, ile czasu minęło, |
00:35:18 |
ani jak długo byli szczęśliwi, |
00:35:21 |
ale potem on ją porzucił. |
00:35:24 |
Nie miał innych dzieci. |
00:35:28 |
Więc zatrzymał dziecko, a ją porzucił. |
00:35:33 |
Wiecie, mężczyzna w tamtych czasach |
00:35:37 |
Miał władzę i wolność. |
00:35:40 |
A ona stała się smutną Carlottą. |
00:35:45 |
Sama w wielkim domu, |
00:35:47 |
sama spacerowała po ulicach, |
00:35:50 |
w ubraniach coraz bardziej zniszczonych, |
00:35:56 |
l szalona Carlotta, |
00:36:01 |
która zatrzymywała ludzi na ulicy i pytała: |
00:36:05 |
"Gdzie jest moje dziecko? |
00:36:08 |
"Widzieliście moje dziecko?" |
00:36:11 |
-Biedna. |
00:36:14 |
-Umarła. |
00:36:17 |
Samobójstwo. |
00:36:22 |
Wiele jest takich historii. |
00:36:25 |
-Dziękujemy bardzo. |
00:36:27 |
-Dziękuję. Do widzenia. |
00:36:30 |
Poczekaj! Do widzenia, Pop. Dzięki. |
00:36:40 |
-Dobra, Johnny-O, teraz zapłata. |
00:36:43 |
-Za to, że cię tu przyprowadziłam. Powiedz. |
00:36:47 |
-Powiesz albo wsadzą cię znów w gorset. |
00:37:04 |
-Nie powiedziałeś mi wszystkiego. |
00:37:06 |
-Kim jest ten facet i kim jest jego żona? |
00:37:10 |
Wiem. Ten, który dzwonił. |
00:37:14 |
Midge, wysiądź, proszę. |
00:37:15 |
l uważasz, że piękna, szalona Carlotta |
00:37:19 |
i wcieliła się w żonę Elstera. |
00:37:22 |
Johnny, doprawdy. Daj spokój. |
00:37:24 |
Nie powiedziałem ci, co ja myślę, |
00:37:27 |
-Co ty myślisz? |
00:37:30 |
-Jest ładna? |
00:37:33 |
Nie Carlotta. Żona Elstera. |
00:37:38 |
Tak. Sądzę, że uznałabyś ją za... |
00:37:41 |
Przyjrzę się portretowi. Do widzenia. |
00:37:45 |
-Midge... |
00:38:18 |
Dobra robota, Scottie. Jesteś fachowcem. |
00:38:21 |
-To Carlotta Valdes. |
00:38:23 |
Nie powiedziałeś mi wszystkiego. |
00:38:26 |
-Nie wiedziałem, dokąd cię zaprowadzi. |
00:38:30 |
Zauważyłeś jej fryzurę? Jest jeszcze coś. |
00:38:35 |
Moja żona, Madeleine, ma trochę biżuterii, |
00:38:40 |
Odziedziczyła ją. |
00:38:41 |
Nigdy jej nie nosiła. Zbyt staroświecka. |
00:38:44 |
Do niedawna. |
00:38:46 |
Teraz, kiedy jest sama, wyjmuje ją, ogląda, |
00:38:50 |
przekłada delikatnie, z ciekawością... |
00:38:54 |
zakłada ją i przygląda się sobie w lustrze, |
00:38:58 |
a potem odchodzi do tego innego świata, |
00:39:02 |
Kim była Carlotta Valdes? |
00:39:07 |
Prababką. |
00:39:09 |
Dziecko, które jej odebrano, |
00:39:11 |
którego strata doprowadziła ją do |
00:39:16 |
A hotel McKittrick to dom Carlotty Valdes. |
00:39:21 |
To chyba wszystko tłumaczy. |
00:39:23 |
Nietrudno wpaść w obsesję, |
00:39:29 |
Ona nigdy nie słyszała o Carlotcie Valdes. |
00:39:32 |
Nie zna grobu u misjonarek |
00:39:35 |
Ani tego domu na ulicy Eddy? |
00:39:37 |
Portretu w Pałacu Legii Honorowej? |
00:39:41 |
-Niczego. |
00:39:44 |
Nie jest moją żoną. |
00:39:48 |
Jak to się stało, że ty to wszystko wiesz, |
00:39:50 |
Większość powiedziała mi jej matka, |
00:39:54 |
Reszty dowiedziałem się sam. |
00:39:56 |
-Dlaczego nie powiedziała swojej córce? |
00:40:00 |
Jej babka zwariowała |
00:40:03 |
W żyłach Madeleine płynie jej krew. |
00:40:12 |
Muszę się napić. |
00:44:48 |
Tak? |
00:44:51 |
Nie, wszystko w porządku. |
00:44:53 |
Zadzwonię do ciebie później. |
00:44:56 |
Tak. |
00:45:02 |
Dobrze się pani czuje? |
00:45:08 |
Przyda się pani. |
00:45:45 |
Proszę się ogrzać przy ogniu. |
00:45:53 |
Co ja tu robię? |
00:45:57 |
Co się stało? |
00:46:00 |
Wpadła pani do wody |
00:46:06 |
Próbowałem wysuszyć pani włosy. |
00:46:09 |
Pani rzeczy są w kuchni. |
00:46:13 |
Proszę usiąść przy ogniu. |
00:46:24 |
Dam pani poduszki. |
00:46:29 |
Proszę. |
00:46:39 |
Napije się pani kawy? |
00:46:44 |
Dobrze pani zrobi. |
00:46:51 |
Wpadłam do zatoki i pan mnie wyłowił? |
00:46:54 |
Tak. |
00:46:56 |
-Dziękuję. |
00:47:01 |
Nie... |
00:47:04 |
Pamięta pani, gdzie była? |
00:47:09 |
Tak. Oczywiście, że pamiętam. |
00:47:15 |
Musiałam się źle poczuć i zemdlałam. |
00:47:18 |
Gdzie pani była? |
00:47:20 |
Przy starym garnizonie. |
00:47:26 |
Oczywiście, że pamiętam. |
00:47:28 |
Dlaczego? Dlaczego pani tam chodzi? |
00:47:31 |
Lubię to miejsce. Tam jest pięknie. |
00:47:35 |
Zwłaszcza o zachodzie. |
00:47:40 |
Dziękuję, że rozpalił pan ogień. |
00:47:42 |
Gdzie była pani wcześniej? |
00:47:44 |
-Kiedy? |
00:47:48 |
Spacerowałam. |
00:47:50 |
Wiem, ale gdzie? |
00:47:56 |
W centrum, na zakupach. |
00:48:00 |
Proszę, kawa dobrze pani zrobi. |
00:48:03 |
Chyba jeszcze nie wystygła. |
00:48:07 |
Zadaje pan bardzo bezpośrednie pytania. |
00:48:09 |
Przepraszam. |
00:48:13 |
Nie był pan. Tylko bezpośredni. |
00:48:19 |
A co pan robił przy starym garnizonie? |
00:48:24 |
Spacerowałem. |
00:48:26 |
-Też pan lubi to miejsce? |
00:48:30 |
A gdzie był pan wcześniej? |
00:48:32 |
W Pałacu Legii Honorowej, w galerii sztuki. |
00:48:37 |
Piękne miejsce, prawda? |
00:48:40 |
Nigdy nie byłam w środku, |
00:48:50 |
Miałam szczęście, |
00:48:53 |
Dziękuję. |
00:48:54 |
Sprawiłam panu ogromny kłopot. |
00:48:57 |
Nie, nieprawda. |
00:49:02 |
Kiedy... |
00:49:08 |
Miałam szpilki we włosach. |
00:49:10 |
Szpilki. Są tam. Zaraz je pani przyniosę. |
00:49:13 |
l torebkę, bardzo proszę. |
00:49:20 |
-Proszę. |
00:49:25 |
Nie powinien był pan mnie tu przywozić. |
00:49:27 |
Nie wiem, gdzie pani mieszka. |
00:49:31 |
Mógł pan sprawdzić w moim samochodzie. |
00:49:35 |
To wiedziałem. Zaparkowałem tutaj, |
00:49:38 |
Nie wiedziałem, czy chce pani |
00:49:41 |
Miał pan rację. |
00:49:43 |
Cieszę się, że nie zawiózł mnie pan |
00:49:47 |
Dziękuję. Ale jeszcze się nie znamy. |
00:49:51 |
-Nazywam się Madeleine Elster. |
00:49:55 |
Dobre, mocne nazwisko. |
00:49:59 |
Większość John. |
00:50:01 |
Starzy przyjaciele nazywają mnie John. |
00:50:05 |
Będę pana nazywać pan Ferguson. |
00:50:07 |
O rany, nie. |
00:50:10 |
Po tym, co wydarzyło się dziś po południu, |
00:50:14 |
Albo nawet John. |
00:50:16 |
Wolę Johna. |
00:50:21 |
Dobrze, to załatwiliśmy. |
00:50:26 |
Spaceruję. |
00:50:28 |
To dobre zajęcie. l mieszkasz tu sam? |
00:50:33 |
-Nie powinno się mieszkać samemu. |
00:50:38 |
To niedobre. |
00:50:43 |
Jestem mężatką, wiesz. |
00:50:49 |
Powiesz mi coś? |
00:50:54 |
Co? |
00:50:56 |
Że wpadłaś do zatoki. |
00:51:01 |
Nie, nigdy wcześniej. |
00:51:04 |
Kiedy byłam mała, pływałam na łódce |
00:51:08 |
Raz nawet wpadłam do rzeki, |
00:51:13 |
Ale nigdy wcześniej nie wpadłam |
00:51:17 |
A ty? |
00:51:19 |
Nie, dla mnie to też pierwszy raz. |
00:51:24 |
Doleję ci kawy. |
00:51:41 |
-Halo? |
00:51:44 |
Wszystko dobrze. Jest tutaj. |
00:51:49 |
-Co się stało? |
00:51:54 |
-Halo? |
00:51:57 |
Nie, wszystko dobrze. Nie martw się. |
00:51:59 |
Ale ona nie wie. Rozumiesz? |
00:52:02 |
Nie wie, co się stało. |
00:52:08 |
Scottie, Madeleine ma 26 lat. |
00:52:11 |
Carlotta Valdes popełniła samobójstwo |
00:52:16 |
Poczekaj chwilę, Gavin. |
00:52:47 |
No dobra, Johnny-O. To był duch? |
00:52:51 |
Fajnie było? |
00:55:22 |
To do mnie ten list? |
00:55:30 |
-Tak. Dzień dobry. |
00:55:32 |
Martwiłem się o ciebie wczoraj. |
00:55:36 |
Poczułam się tak głupio. |
00:55:39 |
Chciałem cię odwieźć do domu. |
00:55:41 |
Znakomicie. |
00:55:46 |
Przypominam sobie tylko, |
00:55:48 |
-Prawda. |
00:55:52 |
Ty byłeś bardzo uprzejmy. |
00:55:55 |
To formalny liścik z podziękowaniem |
00:55:59 |
-Nie masz za co przepraszać. |
00:56:02 |
To musiało być dla ciebie |
00:56:05 |
Ależ nie. Było mi miło... |
00:56:08 |
z tobą rozmawiać. |
00:56:12 |
Mnie również. |
00:56:18 |
Odbiorę pocztę. |
00:56:22 |
-Napijesz się kawy? |
00:56:28 |
Nie mogłam wysłać pocztą, bo nie znałam |
00:56:32 |
Pamiętałam tę wieżę. |
00:56:35 |
Po raz pierwszy cieszę się, że ją postawili. |
00:56:42 |
-Też mam taką nadzieję. |
00:56:45 |
-Że się spotkamy. |
00:56:51 |
Do widzenia. |
00:57:08 |
Dokąd jedziesz? |
00:57:11 |
Nie wiem. |
00:57:12 |
-Na zakupy? |
00:57:14 |
Masz coś do załatwienia? |
00:57:17 |
Miałam zamiar pospacerować bez celu. |
00:57:20 |
Ja też miałem taki zamiar. |
00:57:23 |
Prawda. Zapomniałam. To twoje zajęcie. |
00:57:28 |
Nie sądzisz, że szkoda, byśmy... |
00:57:31 |
Spacerowali osobno? |
00:57:33 |
Tylko pojedynczo |
00:57:35 |
We dwójkę zawsze się dokądś zmierza. |
00:57:38 |
To niekoniecznie jest prawda. |
00:57:41 |
-Zostawiłeś otwarte drzwi. |
00:58:28 |
lle mają lat? |
00:58:30 |
Jakieś 2 000 albo więcej. |
00:58:33 |
-Wieczne drzewa. |
00:58:36 |
-Nigdy tu nie byłaś? |
00:58:39 |
O czym myślisz? |
00:58:42 |
O wszystkich ludziach, |
00:58:44 |
podczas gdy te drzewa żyły. |
00:58:46 |
Nazywają się Sequoia sempervirens. |
00:58:51 |
-Nie lubię ich. |
00:58:54 |
Wiem, że muszę umrzeć. |
00:59:12 |
Tu jest przekrój jednego |
00:59:24 |
BlAŁE OBRĘCZE OZNACZAJĄ |
00:59:26 |
W MOMENClE WYDARZEŃ |
00:59:27 |
1215 WlELKA KARTA SWOBÓD |
00:59:29 |
1066 BlTWA POD HASTlNGS |
00:59:30 |
909 n.e. |
00:59:34 |
1492 ODKRYClE AMERYKl |
00:59:36 |
1 776 DEKLARACJA NlEPODLEGŁOŚCl |
00:59:37 |
1930 ŚClĘClE DRZEWA |
00:59:43 |
Gdzieś tu się urodziłam, |
00:59:47 |
a tu umarłam. |
00:59:50 |
Dla ciebie to tylko chwila. |
00:59:53 |
Nie zauważyłaś nawet. |
01:00:04 |
Madeleine. |
01:00:53 |
Madeleine, gdzie jesteś? |
01:00:57 |
-Tutaj, z tobą. |
01:01:00 |
-Wysokie drzewa... |
01:01:03 |
-Tak. |
01:01:07 |
Kiedy się urodziłaś? |
01:01:09 |
-Dawno temu. |
01:01:12 |
Kiedy? Powiedz mi. |
01:01:14 |
-Madeleine, powiedz mi. |
01:01:15 |
-Dokąd odchodzisz? Co cię zabiera? |
01:01:19 |
Kiedy skoczyłaś do zatoki, |
01:01:22 |
-Nie skoczyłam. Powiedziałeś, że wpadłam. |
01:01:25 |
-Nie mogę ci powiedzieć. |
01:01:29 |
-Proszę. |
01:01:31 |
Błagam, nie proś mnie. |
01:01:34 |
Zabierz mnie stąd. |
01:01:37 |
Zawieźć cię do domu? |
01:01:41 |
Do światła. |
01:01:44 |
Obiecaj, że nie będziesz mnie więcej pytał. |
01:02:22 |
Dlaczego biegłeś? |
01:02:24 |
Bo jestem za ciebie odpowiedzialny. |
01:02:26 |
Chińczycy wierzą, |
01:02:29 |
jesteś za nie odpowiedzialny, |
01:02:33 |
Muszę wiedzieć. |
01:02:36 |
Sama wiem tak mało. |
01:02:42 |
Wydaje mi się, że idę długim korytarzem, |
01:02:48 |
w którym kiedyś były lustra. |
01:02:53 |
A kiedy dochodzę do końca tego korytarza, |
01:02:57 |
widzę ciemność. |
01:03:01 |
l wiem, że jeśli wejdę w tę ciemność, |
01:03:06 |
umrę. |
01:03:09 |
Nigdy nie doszłam do końca. |
01:03:15 |
-Poza jednym razem. |
01:03:18 |
l nie wiedziałaś, co się stało, |
01:03:22 |
Nie wiedziałaś, gdzie byłaś. |
01:03:23 |
Ale pamiętasz jakieś szczegóły, |
01:03:27 |
-Niewyraźnie. |
01:03:29 |
Pokój, |
01:03:32 |
w którym siedzę sama. |
01:03:34 |
-Zawsze sama. |
01:03:37 |
-Grób. |
00:00:02 |
Nie wiem. Grób jest otwarty, |
00:00:06 |
a ja stoję przy kamieniu |
00:00:10 |
-To mój grób. |
00:00:12 |
-Wiem. |
00:00:17 |
Nie. |
00:00:18 |
To nowy grób i jakby na mnie czekał. |
00:00:24 |
Co jeszcze? |
00:00:26 |
Myślę, że ta część to sen. |
00:00:30 |
Widzę wieżę i dzwon, i ogród na dole. |
00:00:35 |
To może być Hiszpania, |
00:00:38 |
jakaś hiszpańska wioska. |
00:00:40 |
A potem wszystko znika. |
00:00:43 |
A portret? |
00:00:45 |
-Czy widzisz portret? |
00:00:47 |
Gdybym tylko znalazł klucz do tego, |
00:00:51 |
i poskładał to razem... |
00:00:52 |
Mógłbyś wyjaśnić i po wszystkim? |
00:00:56 |
Jest wyjaśnienie. |
00:01:00 |
Jestem szalona. |
00:01:05 |
Madeleine! |
00:01:11 |
Scottie! |
00:01:13 |
Nie jestem szalona! Nie jestem! |
00:01:17 |
Ktoś we mnie mówi mi, że muszę umrzeć. |
00:01:21 |
Scottie, nie pozwól mi odejść. |
00:01:23 |
Jestem tu. Trzymam cię. |
00:01:27 |
Tak się boję. |
00:01:38 |
Nie zostawiaj mnie. |
00:01:41 |
-Zostań ze mną. |
00:02:10 |
-Cześć, Johnny. |
00:02:13 |
-Dostałeś moją wiadomość? |
00:02:17 |
Przygotuję ci drinka. |
00:02:20 |
Od kiedy to zostawiasz facetom |
00:02:24 |
Odkąd nie mogę się z nimi |
00:02:27 |
Jak na faceta, który nie ma co robić, |
00:02:31 |
Gdzie się ostatnio podziewałeś? |
00:02:33 |
Spacerowałem. |
00:02:36 |
-Gdzie? |
00:02:44 |
Skąd ta gwałtowna potrzeba |
00:02:46 |
Napisałam tylko: "Gdzie jesteś?" |
00:02:49 |
Nie wydaje mi się to |
00:02:52 |
Wyczułem drobny podtekst. |
00:02:56 |
Pomyślałam, że jeśli postawię ci drinka |
00:03:00 |
z wdzięczności zabierzesz mnie do kina. |
00:03:02 |
Wydaje się sprawiedliwe. |
00:03:07 |
O tym i o tamtym. |
00:03:09 |
O tym, co robię? |
00:03:12 |
Jeśli chcesz. |
00:03:14 |
Nie będziemy poruszać tematów, |
00:03:16 |
Naturalnie. |
00:03:21 |
Co robisz? |
00:03:24 |
Spaceruję. |
00:03:28 |
Co ty porabiasz? Dziękuję. |
00:03:31 |
Świetnie się bawię. |
00:03:33 |
-Wróciłam do mego ukochanego malarstwa. |
00:03:37 |
Zawsze twierdziłem, że tracisz czas, |
00:03:41 |
To mi daje zarobek. |
00:03:44 |
Co to jest? Martwa natura? |
00:03:47 |
Nie, niezupełnie. |
00:03:50 |
Chcesz zobaczyć? |
00:03:53 |
Myślałam, żeby ci go podarować. |
00:04:11 |
To nie jest zabawne, Midge. |
00:04:16 |
Myślałam... |
00:04:22 |
Umówimy się do kina innym razem. |
00:04:38 |
Marjorie Wood, ty kretynko! |
00:04:41 |
ldiotko! |
00:04:51 |
Jesteś głupia! |
00:05:32 |
Madeleine! Co się stało? |
00:05:34 |
Powinnam była zadzwonić, |
00:05:38 |
-Dlaczego? Co się stało? |
00:05:40 |
-Znów mi się to śniło. |
00:05:45 |
Już dobrze. Naleję ci brandy. |
00:05:48 |
Wypij. |
00:05:50 |
Jak lekarstwo. |
00:05:54 |
No już. |
00:05:56 |
To tylko sen. Obudziłaś się. |
00:06:01 |
Opowiesz mi? |
00:06:04 |
Znowu była ta wieża, |
00:06:08 |
-No i? |
00:06:11 |
Opowiedz. |
00:06:13 |
Wiejski placyk i skwer, drzewa, |
00:06:16 |
klasztor i kościół bielone wapnem. |
00:06:20 |
Po drugiej stronie skweru był duży, |
00:06:22 |
z werandą i balkonem |
00:06:26 |
Obok była stajnia, |
00:06:29 |
Dalej. |
00:06:31 |
Na drugim końcu był kamienny, biały dom, |
00:06:34 |
i śliczne drzewko orzechowe na rogu. |
00:06:36 |
l drewniany hotel w starym |
00:06:40 |
l bar, ciemny, z niskim sufitem |
00:06:45 |
-Tak. |
00:06:48 |
To nie sen. |
00:06:52 |
Byłaś tam kiedyś. Widziałaś to. |
00:06:57 |
Nie. |
00:06:58 |
Jakieś 160 km od San Francisco jest stara, |
00:07:02 |
Nazywa się San Juan Bautista |
00:07:05 |
w kształcie sprzed 100 lat, jako skansen. |
00:07:07 |
Zastanów się, kochanie. Pomyśl. |
00:07:11 |
-Byłaś tam kiedyś. Widziałaś to. |
00:07:15 |
-O co chodzi? Nigdy tam nie byłam. |
00:07:17 |
Co ci się dalej śniło? |
00:07:20 |
Stałam tam sama na skwerze, |
00:07:24 |
a potem zaczęłam iść w stronę kościoła. |
00:07:28 |
Zrobiło się ciemno |
00:07:33 |
która mnie wciągała. Chciałam się obudzić. |
00:07:38 |
Wszystko będzie dobrze. |
00:07:41 |
Teraz wiem na tyle dużo, |
00:07:43 |
Pojedziemy do tej osady dziś po południu. |
00:07:46 |
Gdy tam będziesz, przypomni ci się, |
00:07:48 |
Skończy się twój sen. |
00:07:52 |
Dobrze? |
00:07:56 |
-Chodź. Zawiozę cię do domu. |
00:08:01 |
Przyjdź tu koło południa. |
00:08:47 |
MlSJA - SAN JUAN BAUTlSTA |
00:09:08 |
STAJNlE |
00:09:21 |
Madeleine, gdzie jesteś? |
00:09:27 |
-Tutaj, z tobą. |
00:09:30 |
To nie sen o miejscu sprzed 100 lat, |
00:09:32 |
sprzed roku, czy sześciu miesięcy, |
00:09:37 |
Madeleine, przypomnij sobie, |
00:09:42 |
Wtedy było tu mniej powozów. |
00:09:46 |
W boksach były konie, |
00:09:50 |
jeden kasztanek, dwa kare i jeden siwy. |
00:09:54 |
To było nasze ulubione miejsce, |
00:09:58 |
ale nie wolno nam było się tu bawić. |
00:10:01 |
Siostra Teresa na nas krzyczała. |
00:10:08 |
Popatrz. Tu jest twój siwek. |
00:10:13 |
Co prawda bez pomocy nie jest |
00:10:18 |
Widzisz? Na wszystko jest odpowiedź. |
00:10:25 |
Madeleine. Spróbuj. |
00:10:33 |
Zrób to dla mnie. |
00:10:55 |
-Kocham cię, Madeleine. |
00:10:58 |
-Za późno. Jest za późno. |
00:11:01 |
Nie, jest za późno. Muszę coś zrobić. |
00:11:04 |
Nie. Nic nie musisz robić. |
00:11:07 |
Nic nie musisz robić. |
00:11:11 |
Jesteś sobą. Jesteś ze mną bezpieczna. |
00:11:21 |
Nie. Jest za późno. |
00:11:35 |
To niesprawiedliwe. Jest za późno. |
00:11:39 |
Musiało tak być. Zakochaliśmy się. |
00:11:42 |
-Puść mnie, proszę! |
00:11:51 |
-Wierzysz, że cię kocham? |
00:11:55 |
l jeśli mnie stracisz, wiedz, |
00:11:57 |
że cię kochałam |
00:12:00 |
Nie stracę cię. |
00:12:04 |
-Pozwól mi iść do kościoła, samej. |
00:12:29 |
Madeleine! |
00:14:54 |
Pan Elster, obawiając się |
00:15:00 |
podjął działania |
00:15:05 |
zwrócił się o pomoc do pana Fergusona. |
00:15:07 |
Jak słyszeliście pan Elster był gotów... |
00:15:10 |
umieścić swoją żonę w szpitalu, |
00:15:12 |
gdzie jej zdrowiem psychicznym |
00:15:17 |
Pan Ferguson, jako były detektyw, |
00:15:21 |
właściwą osobą do roli stróża i opiekuna. |
00:15:25 |
Jak wiecie, był to zły wybór. |
00:15:28 |
Jednakże, zgodzicie się, |
00:15:32 |
Opóźnił oddanie swojej żony |
00:15:35 |
pragnąc zdobyć informacje |
00:15:38 |
lnformacji tych miał dostarczyć |
00:15:41 |
Powziął wszelkie działania, |
00:15:44 |
Nie mógł przewidzieć, |
00:15:47 |
jego lęk wysokości, |
00:15:49 |
uczyni go bezsilnym |
00:15:52 |
Jeśli chodzi o pana Fergusona, |
00:15:55 |
słyszeliście zeznanie |
00:15:57 |
kapitana Hansena z San Francisco, |
00:16:01 |
dotyczące charakteru i umiejętności |
00:16:04 |
Opinia pana Hansena |
00:16:07 |
Fakt, że już raz, |
00:16:10 |
pan Ferguson nie zapobiegł śmierci kolegi, |
00:16:14 |
kapitan Hansen określił |
00:16:20 |
Oczywiście panu Fergusonowi |
00:16:23 |
za to, że raz ocalił życie tej kobiecie, |
00:16:25 |
kiedy w napadzie choroby |
00:16:30 |
Szkoda, że znając |
00:16:35 |
nie podjął wysiłku, |
00:16:41 |
Ale nie możemy tu sądzić braku inicjatywy |
00:16:45 |
Nie zrobił nic, |
00:16:47 |
a prawo niewiele mówi |
00:16:51 |
Również jego dziwne zachowanie |
00:16:57 |
nie powinno mieć wpływu na wasz werdykt. |
00:17:00 |
Nie pozostał na miejscu tragedii. Odjechał. |
00:17:04 |
Utrzymuje, że nic nie pamięta i nie wie, |
00:17:08 |
kiedy odzyskał przytomność w parę |
00:17:13 |
Możecie to uznać bądź nie. |
00:17:17 |
Nie jest też wykluczone, że, pozwoliwszy |
00:17:22 |
nie był w stanie znieść tragicznych |
00:17:25 |
i uciekł. |
00:17:29 |
Nie powinno to mieć wpływu |
00:17:32 |
To sprawa jego sumienia. |
00:17:38 |
Na podstawie dowodów dotyczących stanu |
00:17:42 |
wiedząc, jak umarła |
00:17:46 |
opisujące przyczyny śmierci, |
00:17:48 |
nie powinniście mieć kłopotów |
00:17:51 |
Panowie, możecie się oddalić na obrady. |
00:18:20 |
-Oto nasz werdykt. |
00:18:26 |
"Ława przysięgłych orzeka, |
00:18:30 |
"nie będąc w pełni władz umysłowych." |
00:18:32 |
Werdykt zostanie zaprotokołowany. |
00:18:42 |
-Chodźmy, Scottie. |
00:18:45 |
Proszę. |
00:18:52 |
Przykro mi, Scottie. To było nieprzyjemne. |
00:18:55 |
Nie miał prawa tak do ciebie mówić. |
00:18:58 |
Czuję się za to odpowiedzialny. |
00:19:02 |
Nic nie musisz mówić. |
00:19:05 |
Wyjeżdżam, Scottie, na dobre. |
00:19:08 |
Nie mogę tu zostać. |
00:19:10 |
Zamknę jej sprawy, moje również... |
00:19:13 |
i wyjadę jak najdalej można. |
00:19:16 |
Może do Europy. |
00:19:18 |
l pewnie nigdy nie wrócę. |
00:19:22 |
Żegnaj, Scottie. |
00:19:25 |
Jeśli mogę coś dla ciebie zrobić, |
00:19:30 |
Nie mogą tego zrozumieć. |
00:19:34 |
Tylko my dwaj wiemy, kto zabił Madeleine. |
00:19:44 |
Chodź, Scottie. ldziemy stąd. |
00:21:54 |
To Mozart, Wolfgang Amadeusz. |
00:21:59 |
Rozmawiałam z tą panią, |
00:22:03 |
Mówiła, że Mozart jest dla ciebie najlepszy. |
00:22:05 |
Działa jak miotła, |
00:22:10 |
Tak powiedziała. |
00:22:16 |
To niesamowite, |
00:22:19 |
Mają muzykę dla alkoholików, |
00:22:23 |
i muzykę dla hipochondryków. |
00:22:27 |
Ciekawe, co by było, |
00:22:41 |
Przyniosłam ci różne rzeczy, |
00:22:45 |
Wyłącza się automatycznie. |
00:22:55 |
Johnny, proszę, spróbuj. |
00:22:58 |
Spróbuj. |
00:22:59 |
Nie jesteś stracony. Mama jest przy tobie. |
00:23:07 |
Koniec? |
00:23:12 |
Przyjdę znowu, Johnny. |
00:23:14 |
Chcesz, żebym wyłączyła? |
00:23:40 |
Nawet nie wiesz, że tu jestem, prawda? |
00:23:46 |
Ale ja tu jestem. |
00:24:02 |
Siostro, chciałabym porozmawiać |
00:24:06 |
Panie doktorze, pani Wood. |
00:24:09 |
Proszę wejść. |
00:24:12 |
Słucham panią. |
00:24:14 |
Panie doktorze, ile czasu trzeba, |
00:24:18 |
Trudno powiedzieć. |
00:24:22 |
To zależy od niego. |
00:24:23 |
-Nie chce rozmawiać. |
00:24:26 |
Cierpi na ostrą melancholię... |
00:24:29 |
połączoną z kompleksem winy. |
00:24:31 |
Obwinia się za to, co stało się tej kobiecie. |
00:24:34 |
Wiemy niewiele o tym, |
00:24:37 |
Mogę panu powiedzieć jedną rzecz. |
00:24:41 |
To komplikuje sprawy, prawda? |
00:24:44 |
Skomplikuję je panu jeszcze bardziej. |
00:24:48 |
Mogę jeszcze coś powiedzieć? |
00:24:50 |
Nie sądzę, by pomógł mu Mozart. |
00:26:23 |
-Skąd pani ma ten samochód? |
00:26:27 |
Kupiłam go od człowieka, |
00:26:30 |
Pan Gavin Elster. Kupiłam go od niego, |
00:26:34 |
Znał pan jego i jego żonę! |
00:26:36 |
Biedactwo. Nie znałam jej. |
00:26:38 |
-Czy to prawda, że ona... |
00:27:03 |
-Dobry wieczór. |
00:27:32 |
Szkocką z wodą sodową. |
00:30:12 |
-O co chodzi? |
00:30:16 |
-Dlaczego? Kim pan jest? |
00:30:20 |
Jakieś badania opinii publicznej? |
00:30:23 |
-Chciałbym panią o coś zapytać. |
00:30:26 |
Nie. Widziałem, jak pani wchodziła i... |
00:30:28 |
Tak myślałam. Podryw. |
00:30:31 |
Nie brak panu odwagi; |
00:30:35 |
-Dość tego. |
00:30:39 |
Zacznę krzyczeć. |
00:30:40 |
Nic pani nie zrobię. Naprawdę. Obiecuję. |
00:30:44 |
Proszę. Porozmawiajmy. |
00:30:47 |
-O czym? |
00:30:49 |
-Dlaczego? |
00:30:54 |
Już to kiedyś słyszałam. |
00:30:56 |
Przypominam kobietę, |
00:30:59 |
ale ona pana rzuciła dla innego. |
00:31:01 |
A pan ją dalej kocha. |
00:31:04 |
Teraz zobaczył pan mnie |
00:31:08 |
Nie jest pani daleka od prawdy. |
00:31:10 |
-Nic z tego nie będzie, proszę sobie iść. |
00:31:15 |
Może pani nie zamykać drzwi. |
00:31:22 |
Ostrzegałam. |
00:31:24 |
Nie będzie pani musiała. |
00:31:27 |
Nie wygląda pan na Kubę Rozpruwacza. |
00:31:33 |
-Jak się pani nazywa? |
00:31:35 |
-Kim pani jest? |
00:31:38 |
-Jak to się stało, że pani tu mieszka? |
00:31:42 |
-Ale nie mieszka tu pani od dawna? |
00:31:45 |
-Gdzie pani mieszkała wcześniej? |
00:31:50 |
Co to ma być? O co panu chodzi? |
00:31:53 |
-Chcę tylko wiedzieć, kim pani jest. |
00:31:58 |
Nazywam się Judy Barton. |
00:32:01 |
Pracuję w sklepie i mieszkam tutaj. |
00:32:06 |
Boże, mam to udowodnić? |
00:32:13 |
Dobrze, proszę, moje prawo jazdy |
00:32:17 |
"Judy Barton, numer Z296794. |
00:32:21 |
"425 Maple Avenue, Salina, Kansas." |
00:32:27 |
Widzi pan ten adres? To tutaj. |
00:32:31 |
Prawo jazdy wydane |
00:32:37 |
Chce pan sprawdzić odciski palców? |
00:32:42 |
Bez względu na to, czy jest pan |
00:32:50 |
Bardzo pan ją kochał, prawda? |
00:32:55 |
Naprawdę wyglądam jak ona? |
00:33:02 |
Ona nie żyje, tak? |
00:33:09 |
Przepraszam, że na pana krzyczałam. |
00:33:19 |
To ja z moją mamą. |
00:33:23 |
A to mój ojciec. |
00:33:26 |
Nie żyje. Moja mama wyszła powtórnie za |
00:33:29 |
więc postanowiłam sprawdzić, |
00:33:34 |
Mieszkam tu od trzech lat. |
00:33:37 |
Naprawdę. |
00:33:48 |
-Zje pani ze mną kolację? |
00:33:51 |
-Jestem pani coś winny. |
00:33:55 |
-Zgodzi się pani? Dla mnie? |
00:33:59 |
-Tylko kolacja. |
00:34:03 |
Bo chciałbym zjeść z panią kolację. |
00:34:10 |
Byłam już na randkach w ciemno. |
00:34:13 |
Mówiąc szczerze, |
00:34:18 |
Dobrze. |
00:34:19 |
Pójdę po samochód. |
00:34:22 |
-Proszę mi dać czas na przygotowanie. |
00:34:26 |
Dobrze. |
00:36:22 |
Najdroższy Scottie! |
00:36:25 |
Znalazłeś mnie. |
00:36:27 |
Bałam się tej chwili i na nią czekałam. |
00:36:30 |
Zastanawiałam się, co powiem i zrobię, |
00:36:33 |
Choć raz chciałam cię jeszcze zobaczyć. |
00:36:36 |
Teraz zniknę, |
00:36:39 |
Chcę, żebyś odzyskał spokój. |
00:36:44 |
Byłeś ofiarą. |
00:36:46 |
Ja byłam narzędziem, a ty ofiarą Elstera, |
00:36:51 |
Wybrał mnie, bo wyglądałam jak ona. |
00:36:55 |
Czuł się bezpieczny, bo ona mieszkała |
00:36:59 |
Wybrał cię na świadka samobójstwa. |
00:37:03 |
Historia Carlotty była |
00:37:06 |
Chodziło o to, byś zeznał, |
00:37:10 |
Wiedział o twojej chorobie. Wiedział, |
00:37:15 |
Zaplanował wszystko. |
00:37:19 |
To ja popełniłam błąd. Zakochałam się. |
00:37:22 |
Tego nie było w planie. |
00:37:25 |
Kocham cię i tak bardzo chcę, |
00:37:30 |
Gdyby starczyło mi odwagi, zostałabym, |
00:37:32 |
z nadzieją, że mnie znów pokochasz, |
00:37:34 |
taką jaka jestem, |
00:37:37 |
i zapomnisz o tamtej i o przeszłości. Ale... |
00:37:43 |
nie wiem, czy starczy mi odwagi, |
00:40:02 |
Poczekaj. Ja to zrobię. |
00:40:06 |
-Proszę. |
00:40:09 |
Zobaczymy się jutro? |
00:40:11 |
-Jutro wieczorem? Ja... |
00:40:18 |
Muszę iść do pracy. |
00:40:20 |
-Nie idź. |
00:40:25 |
Zaopiekuję się tobą, Judy. |
00:40:29 |
Nie, dziękuję bardzo. |
00:40:32 |
-Nie, Judy, nie rozumiesz. |
00:40:36 |
Rozumiem, odkąd skończyłam 1 7 lat. |
00:40:39 |
-A następny krok? |
00:40:42 |
Nie? Więc co? |
00:40:44 |
Moglibyśmy po prostu... |
00:40:47 |
się widywać... |
00:40:49 |
Dlaczego? |
00:40:52 |
Bo ci ją przypominam? |
00:40:59 |
To nie jest komplement. |
00:41:03 |
Nic poza tym? |
00:41:07 |
Nie. |
00:41:08 |
To też nie jest komplement. |
00:41:11 |
Chcę po prostu z tobą być |
00:41:29 |
Chyba mogę rano zadzwonić do sklepu... |
00:41:34 |
i zmyślić jakąś wymówkę. |
00:42:43 |
Zobacz. |
00:42:46 |
Ten mi się podoba. |
00:42:48 |
-Ten? |
00:42:50 |
-Bardzo ładny. |
00:42:55 |
Proszę. |
00:42:56 |
Załatwimy to i pójdziemy |
00:42:59 |
-Naprawdę? |
00:43:02 |
-Co tylko mają najlepszego. lle płacę? |
00:43:05 |
-Dziękuję. |
00:43:07 |
Ale chcę. |
00:43:31 |
-Nie, to nie to. Zupełnie inna. |
00:43:35 |
Chcę prostą, szarą garsonkę. |
00:43:38 |
-Ale mnie się ta podoba, Scottie. |
00:43:43 |
Pan wydaje się doskonale wiedzieć, |
00:43:46 |
Dobrze. Znajdziemy taką. |
00:43:56 |
-Co ty robisz? |
00:44:00 |
Ale mnie się podobała ta druga. |
00:44:03 |
-l ta też jest śliczna. |
00:44:08 |
Chyba wiem, o co panu chodzi. |
00:44:11 |
Zobaczę. Może jeszcze mamy ten model. |
00:44:14 |
Dziękuję. |
00:44:17 |
Szukasz dla mnie garsonki, |
00:44:20 |
-Chcesz mnie za nią przebrać. |
00:44:23 |
-Wiem, w czym będzie ci dobrze. |
00:44:30 |
Judy. |
00:44:33 |
Dla ciebie to bez różnicy. |
00:44:36 |
Nie chcę żadnych ubrań. Chcę stąd wyjść. |
00:44:39 |
-Zrób to dla mnie. |
00:44:42 |
-Tak, to ta. |
00:44:45 |
-Nie podoba mi się. |
00:44:48 |
Będzie pasowała? |
00:44:49 |
Może trzeba zrobić jakieś drobne |
00:44:54 |
Za chwilę będzie pani mogła przymierzyć. |
00:44:56 |
-lle czasu zajmą poprawki? |
00:44:59 |
-Będzie gotowa na dziś wieczór? |
00:45:03 |
Tak. Chcielibyśmy jeszcze |
00:45:07 |
Chodzi o krótką, czarną sukienkę z długim |
00:45:11 |
Scottie! |
00:45:14 |
Faktycznie doskonale pan wie, czego chce. |
00:45:26 |
-Dobrze. Znajdzie pan brązowe? |
00:45:29 |
Znakomicie. |
00:45:38 |
Proszę, Judy. Wypij to jak lekarstwo. |
00:45:42 |
Dlaczego to robisz? |
00:45:46 |
Nie wiem. |
00:45:48 |
Pewnie nic dobrego. Nie wiem. |
00:45:54 |
Zostaw mnie w spokoju. Chcę odejść. |
00:45:59 |
Możesz to zrobić. |
00:46:03 |
Nie pozwoliłbyś mi. |
00:46:07 |
l ja nie chcę odejść. |
00:46:11 |
Judy, coś ci powiem. |
00:46:14 |
Przez tych parę dni, po raz pierwszy |
00:46:18 |
Wiem, bo... |
00:46:21 |
Bo ci ją przypominam. |
00:46:25 |
l nawet to nie do końca. |
00:46:27 |
Nie. |
00:46:29 |
Nie, Judy. Ty sama też. |
00:46:33 |
Jest coś w tobie, co... |
00:46:40 |
-Nie lubisz mnie nawet dotykać. |
00:46:45 |
Nie podobam ci się, ja sama, |
00:46:50 |
Na początku było tak miło. |
00:46:56 |
A potem zacząłeś z tymi ubraniami. |
00:47:01 |
Będę nosić te przeklęte ciuchy, |
00:47:04 |
jeśli będę ci się podobać. |
00:47:13 |
Kolor włosów. |
00:47:21 |
Judy, proszę. |
00:47:34 |
Jeśli dam ci się zmienić, to pomoże? |
00:47:37 |
Jeśli zrobię to, co chcesz, |
00:47:41 |
będziesz mnie kochał? |
00:47:43 |
Tak. |
00:47:46 |
-Tak. |
00:47:49 |
Dobrze. Zrobię to. Nie obchodzi mnie, |
00:48:02 |
Chodź. Usiądziemy przy ogniu. |
00:48:25 |
Obawiam się, że to zajmie kilka godzin. |
00:48:28 |
Młoda dama sądzi, że chciałby |
00:48:32 |
Nie. Proszę powiedzieć, |
00:48:36 |
-Na pewno pani wie, o jaki kolor chodzi? |
00:48:39 |
-l cała reszta... |
00:48:42 |
Dziękuję. |
00:50:27 |
No i? |
00:50:29 |
Powinny być spięte z tyłu. |
00:50:32 |
Tobie też mówiłem. |
00:50:34 |
Spróbowałyśmy. Nie wyglądałam dobrze. |
00:50:44 |
Proszę, Judy. |
00:53:51 |
-Dokąd pójdziemy na kolację? |
00:53:54 |
-Do Erniego? |
00:53:58 |
To nasze miejsce. |
00:54:04 |
Cześć, kochanie. Podobam ci się? |
00:54:08 |
-Tylko tyle? |
00:54:11 |
Nie. Rozmażesz mnie. |
00:54:13 |
To właśnie chciałem zrobić. Chodź. |
00:54:16 |
Za późno. Umalowałam się. |
00:54:19 |
Zrobiłam się głodna. |
00:54:21 |
-Masz ochotę iść gdzieś indziej? |
00:54:28 |
Zjem sobie ten wspaniały, wielki stek. |
00:54:32 |
Zaraz. Jako zakąskę wezmę... |
00:54:37 |
Pomożesz mi? |
00:54:42 |
Trzymam. |
00:54:44 |
-Jak to działa? |
00:54:48 |
-Dobrze, zrobione. |
00:54:53 |
Muszę tylko znaleźć szminkę. |
00:54:56 |
Gdzie ja ją położyłam? |
00:55:11 |
Może tutaj. Jest. |
00:55:16 |
Jestem gotowa. |
00:55:20 |
Ale najpierw rozmażesz mnie trochę? |
00:55:26 |
Scottie, teraz jesteś mój, prawda? |
00:55:32 |
Miałabyś ochotę pojechać |
00:55:36 |
-Może gdzieś w dół półwyspu? |
00:55:58 |
Jedziemy strasznie daleko. |
00:56:00 |
Jestem w nastroju do prowadzenia wozu. |
00:56:04 |
Nie, w porządku. |
00:56:26 |
Dokąd jedziemy? |
00:56:33 |
Muszę zrobić jedną rzecz, |
00:56:37 |
żeby wyzwolić się od przeszłości. |
00:57:00 |
Scottie, dlaczego tu przyjechaliśmy? |
00:57:03 |
Powiedziałem ci. |
00:57:06 |
Muszę jeszcze raz wrócić do przeszłości. |
00:57:09 |
Ostatni raz. |
00:57:13 |
Dlaczego? Dlaczego tutaj? |
00:57:15 |
Tu zginęła Madeleine. |
00:57:20 |
-Nie chcę tam iść. Poczekam... |
00:57:23 |
Dlaczego? |
00:57:25 |
Musisz przez chwilę być Madeleine. |
00:57:29 |
Potem oboje będziemy wolni. |
00:57:32 |
-Boję się. |
00:57:37 |
Tam. |
00:57:39 |
Staliśmy tam i pocałowałem ją |
00:57:42 |
Powiedziała: "Jeśli mnie stracisz, |
00:57:45 |
"i że chciałam cię kochać dalej." |
00:57:47 |
A ja powiedziałem: "Nie stracę cię." |
00:57:52 |
Potem się odwróciła... |
00:57:55 |
i pobiegła do kościoła. |
00:58:10 |
Kiedy poszedłem za nią, było za późno. |
00:58:17 |
Nie chcę tam iść! |
00:58:19 |
Było za późno. |
00:58:28 |
Nie mogłem jej znaleźć, |
00:58:33 |
Wbiegała na wieżę. |
00:58:35 |
Tutaj. |
00:58:37 |
Widzisz? Wbiegła po schodach... |
00:58:40 |
i dostała się na szczyt wieży. |
00:58:43 |
Chciałem ją dogonić, |
00:58:46 |
Próbowałem, ale nie udało mi się. |
00:58:49 |
Nieczęsto dostaje się drugą szansę. |
00:58:51 |
Chcę się pozbyć zmór z przeszłości. |
00:58:54 |
Jesteś moją drugą szansą, Judy. |
00:58:58 |
Zabierz mnie stąd! |
00:58:59 |
Wyglądasz jak Madeleine. |
00:59:03 |
-Nie! |
00:59:08 |
ldź do góry, Judy, |
00:59:11 |
a ja pójdę za tobą. |
01:00:13 |
Mnie udało się dotrzeć do tego miejsca, |
01:00:17 |
Pamiętasz? |
01:00:19 |
Naszyjnik, Madeleine. To cię zdradziło. |
01:00:23 |
Pamiętałem ten naszyjnik. |
01:00:25 |
-Puść mnie! |
01:00:28 |
Nie możesz! Boisz się! |
01:00:31 |
Zobaczymy. To moja druga szansa. |
01:00:34 |
Proszę! |
01:00:35 |
Wiedziałaś, że nie mogę za tobą pójść. |
01:00:38 |
-Kto był na górze? Elster z żoną? |
01:00:41 |
l to ona zginęła. |
01:00:45 |
Ty byłaś sobowtórem, prawda? |
01:00:47 |
-Czy ona żyła, kiedy... |
01:00:50 |
Skręcił jej kark. Żadnego ryzyka, prawda? |
01:00:54 |
Kiedy doszłaś na szczyt, on ją zepchnął, |
01:00:57 |
-Dlaczego krzyknęłaś? |
01:01:01 |
Zatrzymać? Po co krzyczałaś, jeśli tak |
01:01:06 |
Znakomicie zagrałaś jego żonę. |
01:01:10 |
Przerobił cię tak jak potem ja, tylko lepiej. |
01:01:14 |
Nie tylko ubranie i włosy, ale spojrzenia, |
01:01:18 |
i to pięknie udawane wpadanie w trans. |
01:01:20 |
l skoczyłaś do zatoki, prawda? |
01:01:22 |
Założę się, że świetnie pływasz. |
01:01:25 |
-Prawda? |
01:01:27 |
Jak on to zrobił? Trenował cię? |
01:01:32 |
Powiedział ci, co masz robić, co mówić? |
01:01:35 |
Byłaś zdolną uczennicą, prawda? |
01:01:39 |
Dlaczego wybraliście mnie? Dlaczego ja? |
01:01:42 |
Twój wypadek! |
01:01:44 |
Wypadek! |
01:01:46 |
Wrobiliście mnie! |
01:01:48 |
Zostałem świadkiem na zamówienie. |
01:01:58 |
Udało mi się. |
01:02:02 |
-Udało mi się. |
01:02:07 |
Pójdziemy na górę, |
01:02:10 |
Chodź, Judy. |
01:02:23 |
To tu się dokonało. |
01:02:28 |
Schowaliście się tu, |
01:02:30 |
a potem wymknęliście się |
01:02:34 |
A potem? Byłaś jego dziewczyną? |
01:02:38 |
Co się stało? |
01:02:40 |
Zostawił cię? |
01:02:43 |
Miał fortunę swojej żony, |
01:02:45 |
wolność i władzę, i zostawił cię. |
01:02:49 |
Ale wiedział, że jest bezpieczny. |
01:02:52 |
-Dał ci coś? |
01:02:55 |
l naszyjnik. Naszyjnik Carlotty. |
01:02:59 |
W tym miejscu popełniłaś błąd, Judy. |
01:03:02 |
Nie powinnaś trzymać |
01:03:09 |
Nie powinnaś być taka sentymentalna. |
01:03:16 |
Tak cię kochałem, Madeleine. |
01:03:22 |
Gdy mnie odnalazłeś, byłam bezpieczna. |
01:03:24 |
Nic nie mogłeś udowodnić. |
01:03:26 |
Ale kiedy cię zobaczyłam, |
01:03:31 |
Zaryzykowałam i pozwoliłam ci się zmienić, |
01:03:33 |
bo cię kochałam i chciałam z tobą być. |
01:03:38 |
Scottie, proszę. Kochałeś mnie. |
01:03:41 |
-Ochroń mnie. Proszę! |
01:03:44 |
Za późno. Ona nie wróci. |
01:03:47 |
Proszę. |
01:04:00 |
Usłyszałam jakieś głosy. |
01:04:06 |
Niech Bóg się zmiłuje. |