Vertigo

pl
00:04:29 Daj mi rękę!
00:04:36 Daj rękę.
00:05:06 -Mówiłeś przecież, że już cię nie boli.
00:05:11 Bez fiszbinów? Mało szykowny.
00:05:15 Lekarze w policji nie mają wyczucia stylu.
00:05:19 Tak czy inaczej, jutro koniec.
00:05:22 Koniec czego?
00:05:24 Zdejmują mi gorset.
00:05:27 Jutro będę się mógł podrapać.
00:05:29 Wyrzucę tę wstrętną laskę przez okno.
00:05:36 Midge, sądzisz, że wielu mężczyzn
00:05:39 -Więcej niż myślisz.
00:05:41 Wiesz to z doświadczenia czy...
00:05:44 Proszę.
00:05:46 -Co będzie pojutrze?
00:05:49 Co masz zamiar robić
00:05:54 -Masz mi to za złe?
00:05:58 To ty byłeś tym młodym,
00:06:00 który postanowił zostać szefem policji.
00:06:03 -Musiałem odejść.
00:06:06 Z powodu lęku wysokości.
00:06:09 Budzę się w nocy i widzę,
00:06:12 i próbuję podać mu rękę...
00:06:15 -To nie była twoja wina.
00:06:19 -Johnny, lekarze wyjaśnili ci...
00:06:23 Cierpię na akrofobię.
00:06:27 l musiałem to odkryć
00:06:30 Nic z tym nie można zrobić. l nikogo nie
00:06:35 Według ciebie mam siedzieć za biurkiem?
00:06:38 -Tam jest twoje miejsce.
00:06:42 Przypuśćmy, że siadam sobie na krześle,
00:06:45 Spada mi ołówek,
00:06:48 pochylam się, by go podnieść i proszę,
00:06:54 Co masz zamiar zrobić?
00:06:56 Przez jakiś czas nic.
00:06:59 Nie zapominaj,
00:07:03 Całkiem niezależny.
00:07:06 Dlaczego nie wyjedziesz na jakiś czas?
00:07:08 Żeby zapomnieć?
00:07:13 Nie zwariuję.
00:07:15 -Miałeś zawroty głowy w tym tygodniu?
00:07:20 Midge, ta muzyka.
00:07:27 Co to za urządzenie?
00:07:31 Biustonosz.
00:07:33 Znasz się na tych sprawach.
00:07:36 Nigdy czegoś takiego nie widziałem.
00:07:39 Nowy model. Rewolucyjne rozwiązanie.
00:07:42 Bez ramiączek i paska z tyłu, a rezultaty
00:07:47 Działa na zasadzie mostu wspornikowego.
00:07:50 Doprawdy?
00:07:51 Zaprojektował go inżynier lotnictwa.
00:07:54 Pracował nad tym w wolnym czasie.
00:07:57 Takie hobby.
00:08:01 Coś w rodzaju "zrób to sam".
00:08:05 Jak twoje sprawy osobiste, Midge?
00:08:08 Ciekawy łańcuch skojarzeń.
00:08:10 Więc?
00:08:13 Normalnie.
00:08:15 Nie zamierzasz wyjść za mąż?
00:08:17 Wiesz, że dla mnie istnieje
00:08:20 Masz na myśli mnie.
00:08:24 -Na całe trzy tygodnie.
00:08:29 Ale to ty zerwałaś zaręczyny, pamiętasz?
00:08:32 Jestem wciąż do dyspozycji.
00:08:36 Midge, pamiętasz tego faceta z college"u,
00:08:41 -Gavina Elstera?
00:08:44 Powinnam? Nie pamiętam.
00:08:47 Zadzwonił do mnie dzisiaj.
00:08:51 Słyszałem, że był na wschodnim wybrzeżu.
00:08:54 -Numer z dzielnicy Mission.
00:08:58 Możliwe.
00:09:00 Pewnie jest bezrobotny
00:09:03 Ja też jestem bezrobotny. Postawię mu
00:09:08 Nie dziś. Może ty poszłabyś
00:09:11 Przykro mi. Mam pracę.
00:09:13 Dobrze, więc pójdę do domu.
00:09:18 Co miałaś na myśli mówiąc,
00:09:22 Z czym?
00:09:24 Z akrofobią.
00:09:26 Pytałam mojego lekarza.
00:09:28 Być może pomógłby podobny wstrząs
00:09:33 Nie zamierzasz sprawdzić tego,
00:09:36 -Może mi się uda to pokonać.
00:09:38 Mam teorię.
00:09:40 Myślę, że mogę przyzwyczaić się
00:09:45 krok po kroku, rozumiesz?
00:09:48 Pokażę ci, co mam na myśli.
00:09:52 Pokażę ci.
00:09:55 -Zacznijmy od tego.
00:09:57 Chyba nie chcesz,
00:10:00 Popatrz.
00:10:07 W górę, w dół.
00:10:12 -Żartujesz. Poczekaj.
00:10:17 -Masz.
00:10:19 Spróbuję na tym. Postaw tutaj.
00:10:24 Dobra, pierwszy stopień.
00:10:29 Teraz stopień numer dwa.
00:10:32 Stopień numer dwa.
00:10:37 Proszę.
00:10:38 Widzisz? W górę, w dół...
00:10:42 Natychmiast idę kupić sobie
00:10:45 -Teraz ostrożnie.
00:10:49 Żadnego problemu.
00:10:56 Bułka z masłem. W górę, w dół.
00:11:00 W górę, w dół.
00:11:31 Jak to się stało,
00:11:35 Ożeniłem się.
00:11:38 lnteresujące.
00:11:40 Mówiąc szczerze, mnie to nudzi.
00:11:43 Nie musisz zarabiać tym na życie.
00:11:45 Nie, ale czuję się odpowiedzialny.
00:11:48 Wszyscy z rodziny mojej żony umarli.
00:11:50 Ktoś musi się zajmować jej interesami.
00:11:53 Wspólnik jej ojca prowadzi stocznię
00:11:58 A ja zdecydowałem się wrócić,
00:12:03 -Zawsze mi się tu podobało.
00:12:07 Prawie rok temu.
00:12:08 Podoba ci się?
00:12:10 San Francisco zmieniło się.
00:12:13 Znika to wszystko,
00:12:20 Jak na przykład to.
00:12:22 Chciałbym żyć w tamtym czasie.
00:12:24 Kolory, emocje, władza.
00:12:27 Wolność.
00:12:30 Nie powinieneś usiąść?
00:12:32 Nie, wszystko w porządku.
00:12:35 Czytałem o tobie w gazecie. Przykro mi.
00:12:40 -Czy to trwały uraz?
00:12:44 Po prostu nie mogę wchodzić po
00:12:48 wysoko, na przykład
00:12:51 Ale w tym mieście
00:12:53 Napijesz się czegoś teraz?
00:12:56 Nie, dziękuję.
00:12:58 Za wcześnie dla mnie.
00:13:03 To obgadaliśmy wszystko, prawda?
00:13:07 Nie ożeniłem się,
00:13:10 Ja jestem detektywem na rencie,
00:13:15 O co ci chodzi, Gavin?
00:13:18 Zaprosiłem cię, Scottie, wiedząc,
00:13:23 ale zastanawiałem się, czy nie zgodziłbyś
00:13:28 Chcę, żebyś śledził moją żonę.
00:13:29 Nie, nie o to chodzi.
00:13:32 -Więc...
00:13:36 -Z czyjej strony?
00:13:43 Scottie, czy ty wierzysz,
00:13:47 ktoś, kto nie żyje, może wrócić,
00:13:52 Nie.
00:13:54 Co ty na to, jeśli ci powiem,
00:13:59 Powiedziałbym, żebyś zaprowadził ją
00:14:03 albo do neurologa...
00:14:07 l zarządziłbym też badanie dla ciebie.
00:14:11 W takim razie nie możesz mi pomóc.
00:14:15 Dziękuję, że wpadłeś.
00:14:19 Nie chciałem być nieuprzejmy.
00:14:23 Nie, wiem, że to brzmi idiotycznie.
00:14:26 A ty wciąż jesteś starym upartym Scotem.
00:14:29 Zawsze taki byłeś. Sądzisz, że zmyślam?
00:14:33 Nie.
00:14:35 Nie zmyślam. Nie potrafiłbym nawet.
00:14:39 Ona mówi coś do mnie.
00:14:42 Nagle milknie.
00:14:46 Oczy tracą wyraz i stają się zamglone.
00:14:50 Jest gdzie indziej, z dala ode mnie, obca.
00:14:55 Wołam ją, a ona mnie nawet nie słyszy.
00:14:58 Potem wraca, z ciężkim westchnieniem.
00:15:01 Patrzy na mnie przytomnie.
00:15:05 Nie potrafi powiedzieć, gdzie i kiedy była.
00:15:09 Jak często się to zdarza?
00:15:11 W ostatnich tygodniach coraz częściej.
00:15:13 l wędruje gdzieś. Bóg wie gdzie.
00:15:18 Poszedłem za nią któregoś dnia.
00:15:20 Patrzyłem, jak wychodzi z domu,
00:15:25 Nawet jej krok był inny.
00:15:28 Wsiadła do samochodu...
00:15:30 i pojechała do parku Golden Gate,
00:15:34 Usiadła nad jeziorem...
00:15:36 i patrzyła na kolumny na drugim brzegu.
00:15:39 Wiesz, Wrota Przeszłości.
00:15:42 Siedziała tam długo, nie poruszając się.
00:15:45 Musiałem iść do biura.
00:15:48 Gdy wróciłem do domu wieczorem,
00:15:52 Powiedziała, że była w parku Golden Gate...
00:15:54 i siedziała nad jeziorem, to wszystko.
00:15:58 No i?
00:16:00 Licznik w jej samochodzie pokazywał,
00:16:05 Gdzie była?
00:16:08 Muszę wiedzieć, dokąd ona jeździ i co robi,
00:16:11 zanim wezwę lekarzy.
00:16:12 -Rozmawiałeś z lekarzami?
00:16:16 Chcę wiedzieć coś więcej,
00:16:21 Polecę ci prywatną firmę detektywistyczną.
00:16:24 -Dobrzy, odpowiedzialni chłopcy.
00:16:27 Ja się tym nie zajmuję.
00:16:30 Potrzebuję przyjaciela,
00:16:33 Jestem przerażony.
00:16:35 Jestem na rencie. Nie chcę się mieszać
00:16:39 ldziemy do opery na premierę
00:16:42 Najpierw idziemy na kolację do Erniego.
00:16:48 U Erniego.
00:25:12 CARLOTTA VALDES
00:27:15 Przepraszam, chciałem o coś zapytać.
00:27:19 Kim jest kobieta na obrazie?
00:27:21 To Carlotta. Znajdzie pan w katalogu.
00:27:26 -Mogę to zatrzymać?
00:29:26 Tak?
00:29:32 Czym mogę służyć?
00:29:34 -Pani prowadzi ten hotel?
00:29:37 Powie mi pani,
00:29:40 ten narożny, tutaj?
00:29:42 Obawiam się, że nie możemy
00:29:46 Zapewniamy dyskrecję naszym klientom.
00:29:49 l wydaje mi się,
00:29:53 Oczywiście nie sądzę,
00:29:58 Zrobiła coś złego?
00:30:01 Proszę mi odpowiedzieć.
00:30:03 -Nie wyobrażam sobie, by taka słodka...
00:30:07 -Panienka Valdes. Hiszpanka.
00:30:11 Tak.
00:30:13 Ładne nazwisko, prawda? Obce, ale ładne.
00:30:15 Od jak dawna zajmuje ten pokój?
00:30:17 Mijają dwa tygodnie.
00:30:21 Czy ona tu nocuje?
00:30:23 Nie, przychodzi tylko posiedzieć dwa,
00:30:27 Ja o nic nie pytam,
00:30:31 Gdy zejdzie, proszę jej nie mówić,
00:30:34 Dziś jej tu nie ma.
00:30:37 Widziałem, jak wchodziła pięć minut temu.
00:30:39 Dziś jej tu nie było. Widziałabym ją.
00:30:43 Cały czas tu jestem,
00:30:49 l proszę.
00:30:50 Widzi pan. Wisi jej klucz.
00:30:54 -Zechce pani wejść i sprawdzić?
00:30:57 -Tak.
00:31:01 -Ale wydaje mi się to śmieszne.
00:31:22 Panie detektywie?
00:31:27 Może pan przyjść zobaczyć?
00:31:58 -Jej samochód zniknął.
00:32:31 Midge,
00:32:33 znasz jakiegoś eksperta
00:32:37 Tak właśnie należy witać kobietę.
00:32:40 Żadnych tam: "Cześć, pięknie wyglądasz."
00:32:42 Po prostu:
00:32:45 -Napijesz się czegoś?
00:32:47 No więc? Znasz przecież wszystkich.
00:32:50 Profesor Saunders z Berkeley.
00:32:53 Nie, nie chodzi mi o taką historię.
00:32:55 Mam na myśli małe sprawy,
00:33:01 Chodzi ci o dobre, stare czasy bohemy
00:33:05 Opowieści o tym,
00:33:08 -w sierpniu 1879?
00:33:11 -Pop Leibel.
00:33:13 Pop Leibel. Właściciel księgarni Argosy.
00:33:16 Czego chcesz się dowiedzieć?
00:33:18 Kto zabił kogo na Embarcadero
00:33:23 Poczekaj. Przecież nie jesteś już
00:33:27 -Znasz go dobrze?
00:33:29 -Popa Leibela.
00:33:31 Chodź. Przedstawisz mnie.
00:33:34 -Zakładaj kapelusz.
00:33:39 Johnny, o co chodzi?
00:33:46 Poczekaj.
00:33:51 KSlĘGARNlA ARGOSY
00:33:55 Tak, pamiętam.
00:33:57 Carlotta.
00:33:59 Piękna Carlotta.
00:34:02 Smutna Carlotta.
00:34:04 Co ma wspólnego stary dom
00:34:07 z Carlottą Valdes?
00:34:09 Należał do niej.
00:34:14 -Przez kogo?
00:34:21 Nie. Nie pamiętam, jak się nazywał.
00:34:24 Bogaty człowiek. Ważny.
00:34:28 -Papierosa?
00:34:30 -Dla pani?
00:34:33 Dość banalna historia.
00:34:37 Przyjechała z prowincji i zatrzymała się
00:34:42 Z jakiejś osady misyjnej.
00:34:45 Młoda. Bardzo młoda.
00:34:49 Ten mężczyzna zobaczył ją w kabarecie,
00:34:55 zabrał ją...
00:34:58 i zbudował dla niej wielki dom
00:35:04 No i...
00:35:06 było też dziecko.
00:35:08 Tak. Dziecko.
00:35:13 Nie potrafię powiedzieć, ile czasu minęło,
00:35:18 ani jak długo byli szczęśliwi,
00:35:21 ale potem on ją porzucił.
00:35:24 Nie miał innych dzieci.
00:35:28 Więc zatrzymał dziecko, a ją porzucił.
00:35:33 Wiecie, mężczyzna w tamtych czasach
00:35:37 Miał władzę i wolność.
00:35:40 A ona stała się smutną Carlottą.
00:35:45 Sama w wielkim domu,
00:35:47 sama spacerowała po ulicach,
00:35:50 w ubraniach coraz bardziej zniszczonych,
00:35:56 l szalona Carlotta,
00:36:01 która zatrzymywała ludzi na ulicy i pytała:
00:36:05 "Gdzie jest moje dziecko?
00:36:08 "Widzieliście moje dziecko?"
00:36:11 -Biedna.
00:36:14 -Umarła.
00:36:17 Samobójstwo.
00:36:22 Wiele jest takich historii.
00:36:25 -Dziękujemy bardzo.
00:36:27 -Dziękuję. Do widzenia.
00:36:30 Poczekaj! Do widzenia, Pop. Dzięki.
00:36:40 -Dobra, Johnny-O, teraz zapłata.
00:36:43 -Za to, że cię tu przyprowadziłam. Powiedz.
00:36:47 -Powiesz albo wsadzą cię znów w gorset.
00:37:04 -Nie powiedziałeś mi wszystkiego.
00:37:06 -Kim jest ten facet i kim jest jego żona?
00:37:10 Wiem. Ten, który dzwonił.
00:37:14 Midge, wysiądź, proszę.
00:37:15 l uważasz, że piękna, szalona Carlotta
00:37:19 i wcieliła się w żonę Elstera.
00:37:22 Johnny, doprawdy. Daj spokój.
00:37:24 Nie powiedziałem ci, co ja myślę,
00:37:27 -Co ty myślisz?
00:37:30 -Jest ładna?
00:37:33 Nie Carlotta. Żona Elstera.
00:37:38 Tak. Sądzę, że uznałabyś ją za...
00:37:41 Przyjrzę się portretowi. Do widzenia.
00:37:45 -Midge...
00:38:18 Dobra robota, Scottie. Jesteś fachowcem.
00:38:21 -To Carlotta Valdes.
00:38:23 Nie powiedziałeś mi wszystkiego.
00:38:26 -Nie wiedziałem, dokąd cię zaprowadzi.
00:38:30 Zauważyłeś jej fryzurę? Jest jeszcze coś.
00:38:35 Moja żona, Madeleine, ma trochę biżuterii,
00:38:40 Odziedziczyła ją.
00:38:41 Nigdy jej nie nosiła. Zbyt staroświecka.
00:38:44 Do niedawna.
00:38:46 Teraz, kiedy jest sama, wyjmuje ją, ogląda,
00:38:50 przekłada delikatnie, z ciekawością...
00:38:54 zakłada ją i przygląda się sobie w lustrze,
00:38:58 a potem odchodzi do tego innego świata,
00:39:02 Kim była Carlotta Valdes?
00:39:07 Prababką.
00:39:09 Dziecko, które jej odebrano,
00:39:11 którego strata doprowadziła ją do
00:39:16 A hotel McKittrick to dom Carlotty Valdes.
00:39:21 To chyba wszystko tłumaczy.
00:39:23 Nietrudno wpaść w obsesję,
00:39:29 Ona nigdy nie słyszała o Carlotcie Valdes.
00:39:32 Nie zna grobu u misjonarek
00:39:35 Ani tego domu na ulicy Eddy?
00:39:37 Portretu w Pałacu Legii Honorowej?
00:39:41 -Niczego.
00:39:44 Nie jest moją żoną.
00:39:48 Jak to się stało, że ty to wszystko wiesz,
00:39:50 Większość powiedziała mi jej matka,
00:39:54 Reszty dowiedziałem się sam.
00:39:56 -Dlaczego nie powiedziała swojej córce?
00:40:00 Jej babka zwariowała
00:40:03 W żyłach Madeleine płynie jej krew.
00:40:12 Muszę się napić.
00:44:48 Tak?
00:44:51 Nie, wszystko w porządku.
00:44:53 Zadzwonię do ciebie później.
00:44:56 Tak.
00:45:02 Dobrze się pani czuje?
00:45:08 Przyda się pani.
00:45:45 Proszę się ogrzać przy ogniu.
00:45:53 Co ja tu robię?
00:45:57 Co się stało?
00:46:00 Wpadła pani do wody
00:46:06 Próbowałem wysuszyć pani włosy.
00:46:09 Pani rzeczy są w kuchni.
00:46:13 Proszę usiąść przy ogniu.
00:46:24 Dam pani poduszki.
00:46:29 Proszę.
00:46:39 Napije się pani kawy?
00:46:44 Dobrze pani zrobi.
00:46:51 Wpadłam do zatoki i pan mnie wyłowił?
00:46:54 Tak.
00:46:56 -Dziękuję.
00:47:01 Nie...
00:47:04 Pamięta pani, gdzie była?
00:47:09 Tak. Oczywiście, że pamiętam.
00:47:15 Musiałam się źle poczuć i zemdlałam.
00:47:18 Gdzie pani była?
00:47:20 Przy starym garnizonie.
00:47:26 Oczywiście, że pamiętam.
00:47:28 Dlaczego? Dlaczego pani tam chodzi?
00:47:31 Lubię to miejsce. Tam jest pięknie.
00:47:35 Zwłaszcza o zachodzie.
00:47:40 Dziękuję, że rozpalił pan ogień.
00:47:42 Gdzie była pani wcześniej?
00:47:44 -Kiedy?
00:47:48 Spacerowałam.
00:47:50 Wiem, ale gdzie?
00:47:56 W centrum, na zakupach.
00:48:00 Proszę, kawa dobrze pani zrobi.
00:48:03 Chyba jeszcze nie wystygła.
00:48:07 Zadaje pan bardzo bezpośrednie pytania.
00:48:09 Przepraszam.
00:48:13 Nie był pan. Tylko bezpośredni.
00:48:19 A co pan robił przy starym garnizonie?
00:48:24 Spacerowałem.
00:48:26 -Też pan lubi to miejsce?
00:48:30 A gdzie był pan wcześniej?
00:48:32 W Pałacu Legii Honorowej, w galerii sztuki.
00:48:37 Piękne miejsce, prawda?
00:48:40 Nigdy nie byłam w środku,
00:48:50 Miałam szczęście,
00:48:53 Dziękuję.
00:48:54 Sprawiłam panu ogromny kłopot.
00:48:57 Nie, nieprawda.
00:49:02 Kiedy...
00:49:08 Miałam szpilki we włosach.
00:49:10 Szpilki. Są tam. Zaraz je pani przyniosę.
00:49:13 l torebkę, bardzo proszę.
00:49:20 -Proszę.
00:49:25 Nie powinien był pan mnie tu przywozić.
00:49:27 Nie wiem, gdzie pani mieszka.
00:49:31 Mógł pan sprawdzić w moim samochodzie.
00:49:35 To wiedziałem. Zaparkowałem tutaj,
00:49:38 Nie wiedziałem, czy chce pani
00:49:41 Miał pan rację.
00:49:43 Cieszę się, że nie zawiózł mnie pan
00:49:47 Dziękuję. Ale jeszcze się nie znamy.
00:49:51 -Nazywam się Madeleine Elster.
00:49:55 Dobre, mocne nazwisko.
00:49:59 Większość John.
00:50:01 Starzy przyjaciele nazywają mnie John.
00:50:05 Będę pana nazywać pan Ferguson.
00:50:07 O rany, nie.
00:50:10 Po tym, co wydarzyło się dziś po południu,
00:50:14 Albo nawet John.
00:50:16 Wolę Johna.
00:50:21 Dobrze, to załatwiliśmy.
00:50:26 Spaceruję.
00:50:28 To dobre zajęcie. l mieszkasz tu sam?
00:50:33 -Nie powinno się mieszkać samemu.
00:50:38 To niedobre.
00:50:43 Jestem mężatką, wiesz.
00:50:49 Powiesz mi coś?
00:50:54 Co?
00:50:56 Że wpadłaś do zatoki.
00:51:01 Nie, nigdy wcześniej.
00:51:04 Kiedy byłam mała, pływałam na łódce
00:51:08 Raz nawet wpadłam do rzeki,
00:51:13 Ale nigdy wcześniej nie wpadłam
00:51:17 A ty?
00:51:19 Nie, dla mnie to też pierwszy raz.
00:51:24 Doleję ci kawy.
00:51:41 -Halo?
00:51:44 Wszystko dobrze. Jest tutaj.
00:51:49 -Co się stało?
00:51:54 -Halo?
00:51:57 Nie, wszystko dobrze. Nie martw się.
00:51:59 Ale ona nie wie. Rozumiesz?
00:52:02 Nie wie, co się stało.
00:52:08 Scottie, Madeleine ma 26 lat.
00:52:11 Carlotta Valdes popełniła samobójstwo
00:52:16 Poczekaj chwilę, Gavin.
00:52:47 No dobra, Johnny-O. To był duch?
00:52:51 Fajnie było?
00:55:22 To do mnie ten list?
00:55:30 -Tak. Dzień dobry.
00:55:32 Martwiłem się o ciebie wczoraj.
00:55:36 Poczułam się tak głupio.
00:55:39 Chciałem cię odwieźć do domu.
00:55:41 Znakomicie.
00:55:46 Przypominam sobie tylko,
00:55:48 -Prawda.
00:55:52 Ty byłeś bardzo uprzejmy.
00:55:55 To formalny liścik z podziękowaniem
00:55:59 -Nie masz za co przepraszać.
00:56:02 To musiało być dla ciebie
00:56:05 Ależ nie. Było mi miło...
00:56:08 z tobą rozmawiać.
00:56:12 Mnie również.
00:56:18 Odbiorę pocztę.
00:56:22 -Napijesz się kawy?
00:56:28 Nie mogłam wysłać pocztą, bo nie znałam
00:56:32 Pamiętałam tę wieżę.
00:56:35 Po raz pierwszy cieszę się, że ją postawili.
00:56:42 -Też mam taką nadzieję.
00:56:45 -Że się spotkamy.
00:56:51 Do widzenia.
00:57:08 Dokąd jedziesz?
00:57:11 Nie wiem.
00:57:12 -Na zakupy?
00:57:14 Masz coś do załatwienia?
00:57:17 Miałam zamiar pospacerować bez celu.
00:57:20 Ja też miałem taki zamiar.
00:57:23 Prawda. Zapomniałam. To twoje zajęcie.
00:57:28 Nie sądzisz, że szkoda, byśmy...
00:57:31 Spacerowali osobno?
00:57:33 Tylko pojedynczo
00:57:35 We dwójkę zawsze się dokądś zmierza.
00:57:38 To niekoniecznie jest prawda.
00:57:41 -Zostawiłeś otwarte drzwi.
00:58:28 lle mają lat?
00:58:30 Jakieś 2 000 albo więcej.
00:58:33 -Wieczne drzewa.
00:58:36 -Nigdy tu nie byłaś?
00:58:39 O czym myślisz?
00:58:42 O wszystkich ludziach,
00:58:44 podczas gdy te drzewa żyły.
00:58:46 Nazywają się Sequoia sempervirens.
00:58:51 -Nie lubię ich.
00:58:54 Wiem, że muszę umrzeć.
00:59:12 Tu jest przekrój jednego
00:59:24 BlAŁE OBRĘCZE OZNACZAJĄ
00:59:26 W MOMENClE WYDARZEŃ
00:59:27 1215 WlELKA KARTA SWOBÓD
00:59:29 1066 BlTWA POD HASTlNGS
00:59:30 909 n.e.
00:59:34 1492 ODKRYClE AMERYKl
00:59:36 1 776 DEKLARACJA NlEPODLEGŁOŚCl
00:59:37 1930 ŚClĘClE DRZEWA
00:59:43 Gdzieś tu się urodziłam,
00:59:47 a tu umarłam.
00:59:50 Dla ciebie to tylko chwila.
00:59:53 Nie zauważyłaś nawet.
01:00:04 Madeleine.
01:00:53 Madeleine, gdzie jesteś?
01:00:57 -Tutaj, z tobą.
01:01:00 -Wysokie drzewa...
01:01:03 -Tak.
01:01:07 Kiedy się urodziłaś?
01:01:09 -Dawno temu.
01:01:12 Kiedy? Powiedz mi.
01:01:14 -Madeleine, powiedz mi.
01:01:15 -Dokąd odchodzisz? Co cię zabiera?
01:01:19 Kiedy skoczyłaś do zatoki,
01:01:22 -Nie skoczyłam. Powiedziałeś, że wpadłam.
01:01:25 -Nie mogę ci powiedzieć.
01:01:29 -Proszę.
01:01:31 Błagam, nie proś mnie.
01:01:34 Zabierz mnie stąd.
01:01:37 Zawieźć cię do domu?
01:01:41 Do światła.
01:01:44 Obiecaj, że nie będziesz mnie więcej pytał.
01:02:22 Dlaczego biegłeś?
01:02:24 Bo jestem za ciebie odpowiedzialny.
01:02:26 Chińczycy wierzą,
01:02:29 jesteś za nie odpowiedzialny,
01:02:33 Muszę wiedzieć.
01:02:36 Sama wiem tak mało.
01:02:42 Wydaje mi się, że idę długim korytarzem,
01:02:48 w którym kiedyś były lustra.
01:02:53 A kiedy dochodzę do końca tego korytarza,
01:02:57 widzę ciemność.
01:03:01 l wiem, że jeśli wejdę w tę ciemność,
01:03:06 umrę.
01:03:09 Nigdy nie doszłam do końca.
01:03:15 -Poza jednym razem.
01:03:18 l nie wiedziałaś, co się stało,
01:03:22 Nie wiedziałaś, gdzie byłaś.
01:03:23 Ale pamiętasz jakieś szczegóły,
01:03:27 -Niewyraźnie.
01:03:29 Pokój,
01:03:32 w którym siedzę sama.
01:03:34 -Zawsze sama.
01:03:37 -Grób.
00:00:02 Nie wiem. Grób jest otwarty,
00:00:06 a ja stoję przy kamieniu
00:00:10 -To mój grób.
00:00:12 -Wiem.
00:00:17 Nie.
00:00:18 To nowy grób i jakby na mnie czekał.
00:00:24 Co jeszcze?
00:00:26 Myślę, że ta część to sen.
00:00:30 Widzę wieżę i dzwon, i ogród na dole.
00:00:35 To może być Hiszpania,
00:00:38 jakaś hiszpańska wioska.
00:00:40 A potem wszystko znika.
00:00:43 A portret?
00:00:45 -Czy widzisz portret?
00:00:47 Gdybym tylko znalazł klucz do tego,
00:00:51 i poskładał to razem...
00:00:52 Mógłbyś wyjaśnić i po wszystkim?
00:00:56 Jest wyjaśnienie.
00:01:00 Jestem szalona.
00:01:05 Madeleine!
00:01:11 Scottie!
00:01:13 Nie jestem szalona! Nie jestem!
00:01:17 Ktoś we mnie mówi mi, że muszę umrzeć.
00:01:21 Scottie, nie pozwól mi odejść.
00:01:23 Jestem tu. Trzymam cię.
00:01:27 Tak się boję.
00:01:38 Nie zostawiaj mnie.
00:01:41 -Zostań ze mną.
00:02:10 -Cześć, Johnny.
00:02:13 -Dostałeś moją wiadomość?
00:02:17 Przygotuję ci drinka.
00:02:20 Od kiedy to zostawiasz facetom
00:02:24 Odkąd nie mogę się z nimi
00:02:27 Jak na faceta, który nie ma co robić,
00:02:31 Gdzie się ostatnio podziewałeś?
00:02:33 Spacerowałem.
00:02:36 -Gdzie?
00:02:44 Skąd ta gwałtowna potrzeba
00:02:46 Napisałam tylko: "Gdzie jesteś?"
00:02:49 Nie wydaje mi się to
00:02:52 Wyczułem drobny podtekst.
00:02:56 Pomyślałam, że jeśli postawię ci drinka
00:03:00 z wdzięczności zabierzesz mnie do kina.
00:03:02 Wydaje się sprawiedliwe.
00:03:07 O tym i o tamtym.
00:03:09 O tym, co robię?
00:03:12 Jeśli chcesz.
00:03:14 Nie będziemy poruszać tematów,
00:03:16 Naturalnie.
00:03:21 Co robisz?
00:03:24 Spaceruję.
00:03:28 Co ty porabiasz? Dziękuję.
00:03:31 Świetnie się bawię.
00:03:33 -Wróciłam do mego ukochanego malarstwa.
00:03:37 Zawsze twierdziłem, że tracisz czas,
00:03:41 To mi daje zarobek.
00:03:44 Co to jest? Martwa natura?
00:03:47 Nie, niezupełnie.
00:03:50 Chcesz zobaczyć?
00:03:53 Myślałam, żeby ci go podarować.
00:04:11 To nie jest zabawne, Midge.
00:04:16 Myślałam...
00:04:22 Umówimy się do kina innym razem.
00:04:38 Marjorie Wood, ty kretynko!
00:04:41 ldiotko!
00:04:51 Jesteś głupia!
00:05:32 Madeleine! Co się stało?
00:05:34 Powinnam była zadzwonić,
00:05:38 -Dlaczego? Co się stało?
00:05:40 -Znów mi się to śniło.
00:05:45 Już dobrze. Naleję ci brandy.
00:05:48 Wypij.
00:05:50 Jak lekarstwo.
00:05:54 No już.
00:05:56 To tylko sen. Obudziłaś się.
00:06:01 Opowiesz mi?
00:06:04 Znowu była ta wieża,
00:06:08 -No i?
00:06:11 Opowiedz.
00:06:13 Wiejski placyk i skwer, drzewa,
00:06:16 klasztor i kościół bielone wapnem.
00:06:20 Po drugiej stronie skweru był duży,
00:06:22 z werandą i balkonem
00:06:26 Obok była stajnia,
00:06:29 Dalej.
00:06:31 Na drugim końcu był kamienny, biały dom,
00:06:34 i śliczne drzewko orzechowe na rogu.
00:06:36 l drewniany hotel w starym
00:06:40 l bar, ciemny, z niskim sufitem
00:06:45 -Tak.
00:06:48 To nie sen.
00:06:52 Byłaś tam kiedyś. Widziałaś to.
00:06:57 Nie.
00:06:58 Jakieś 160 km od San Francisco jest stara,
00:07:02 Nazywa się San Juan Bautista
00:07:05 w kształcie sprzed 100 lat, jako skansen.
00:07:07 Zastanów się, kochanie. Pomyśl.
00:07:11 -Byłaś tam kiedyś. Widziałaś to.
00:07:15 -O co chodzi? Nigdy tam nie byłam.
00:07:17 Co ci się dalej śniło?
00:07:20 Stałam tam sama na skwerze,
00:07:24 a potem zaczęłam iść w stronę kościoła.
00:07:28 Zrobiło się ciemno
00:07:33 która mnie wciągała. Chciałam się obudzić.
00:07:38 Wszystko będzie dobrze.
00:07:41 Teraz wiem na tyle dużo,
00:07:43 Pojedziemy do tej osady dziś po południu.
00:07:46 Gdy tam będziesz, przypomni ci się,
00:07:48 Skończy się twój sen.
00:07:52 Dobrze?
00:07:56 -Chodź. Zawiozę cię do domu.
00:08:01 Przyjdź tu koło południa.
00:08:47 MlSJA - SAN JUAN BAUTlSTA
00:09:08 STAJNlE
00:09:21 Madeleine, gdzie jesteś?
00:09:27 -Tutaj, z tobą.
00:09:30 To nie sen o miejscu sprzed 100 lat,
00:09:32 sprzed roku, czy sześciu miesięcy,
00:09:37 Madeleine, przypomnij sobie,
00:09:42 Wtedy było tu mniej powozów.
00:09:46 W boksach były konie,
00:09:50 jeden kasztanek, dwa kare i jeden siwy.
00:09:54 To było nasze ulubione miejsce,
00:09:58 ale nie wolno nam było się tu bawić.
00:10:01 Siostra Teresa na nas krzyczała.
00:10:08 Popatrz. Tu jest twój siwek.
00:10:13 Co prawda bez pomocy nie jest
00:10:18 Widzisz? Na wszystko jest odpowiedź.
00:10:25 Madeleine. Spróbuj.
00:10:33 Zrób to dla mnie.
00:10:55 -Kocham cię, Madeleine.
00:10:58 -Za późno. Jest za późno.
00:11:01 Nie, jest za późno. Muszę coś zrobić.
00:11:04 Nie. Nic nie musisz robić.
00:11:07 Nic nie musisz robić.
00:11:11 Jesteś sobą. Jesteś ze mną bezpieczna.
00:11:21 Nie. Jest za późno.
00:11:35 To niesprawiedliwe. Jest za późno.
00:11:39 Musiało tak być. Zakochaliśmy się.
00:11:42 -Puść mnie, proszę!
00:11:51 -Wierzysz, że cię kocham?
00:11:55 l jeśli mnie stracisz, wiedz,
00:11:57 że cię kochałam
00:12:00 Nie stracę cię.
00:12:04 -Pozwól mi iść do kościoła, samej.
00:12:29 Madeleine!
00:14:54 Pan Elster, obawiając się
00:15:00 podjął działania
00:15:05 zwrócił się o pomoc do pana Fergusona.
00:15:07 Jak słyszeliście pan Elster był gotów...
00:15:10 umieścić swoją żonę w szpitalu,
00:15:12 gdzie jej zdrowiem psychicznym
00:15:17 Pan Ferguson, jako były detektyw,
00:15:21 właściwą osobą do roli stróża i opiekuna.
00:15:25 Jak wiecie, był to zły wybór.
00:15:28 Jednakże, zgodzicie się,
00:15:32 Opóźnił oddanie swojej żony
00:15:35 pragnąc zdobyć informacje
00:15:38 lnformacji tych miał dostarczyć
00:15:41 Powziął wszelkie działania,
00:15:44 Nie mógł przewidzieć,
00:15:47 jego lęk wysokości,
00:15:49 uczyni go bezsilnym
00:15:52 Jeśli chodzi o pana Fergusona,
00:15:55 słyszeliście zeznanie
00:15:57 kapitana Hansena z San Francisco,
00:16:01 dotyczące charakteru i umiejętności
00:16:04 Opinia pana Hansena
00:16:07 Fakt, że już raz,
00:16:10 pan Ferguson nie zapobiegł śmierci kolegi,
00:16:14 kapitan Hansen określił
00:16:20 Oczywiście panu Fergusonowi
00:16:23 za to, że raz ocalił życie tej kobiecie,
00:16:25 kiedy w napadzie choroby
00:16:30 Szkoda, że znając
00:16:35 nie podjął wysiłku,
00:16:41 Ale nie możemy tu sądzić braku inicjatywy
00:16:45 Nie zrobił nic,
00:16:47 a prawo niewiele mówi
00:16:51 Również jego dziwne zachowanie
00:16:57 nie powinno mieć wpływu na wasz werdykt.
00:17:00 Nie pozostał na miejscu tragedii. Odjechał.
00:17:04 Utrzymuje, że nic nie pamięta i nie wie,
00:17:08 kiedy odzyskał przytomność w parę
00:17:13 Możecie to uznać bądź nie.
00:17:17 Nie jest też wykluczone, że, pozwoliwszy
00:17:22 nie był w stanie znieść tragicznych
00:17:25 i uciekł.
00:17:29 Nie powinno to mieć wpływu
00:17:32 To sprawa jego sumienia.
00:17:38 Na podstawie dowodów dotyczących stanu
00:17:42 wiedząc, jak umarła
00:17:46 opisujące przyczyny śmierci,
00:17:48 nie powinniście mieć kłopotów
00:17:51 Panowie, możecie się oddalić na obrady.
00:18:20 -Oto nasz werdykt.
00:18:26 "Ława przysięgłych orzeka,
00:18:30 "nie będąc w pełni władz umysłowych."
00:18:32 Werdykt zostanie zaprotokołowany.
00:18:42 -Chodźmy, Scottie.
00:18:45 Proszę.
00:18:52 Przykro mi, Scottie. To było nieprzyjemne.
00:18:55 Nie miał prawa tak do ciebie mówić.
00:18:58 Czuję się za to odpowiedzialny.
00:19:02 Nic nie musisz mówić.
00:19:05 Wyjeżdżam, Scottie, na dobre.
00:19:08 Nie mogę tu zostać.
00:19:10 Zamknę jej sprawy, moje również...
00:19:13 i wyjadę jak najdalej można.
00:19:16 Może do Europy.
00:19:18 l pewnie nigdy nie wrócę.
00:19:22 Żegnaj, Scottie.
00:19:25 Jeśli mogę coś dla ciebie zrobić,
00:19:30 Nie mogą tego zrozumieć.
00:19:34 Tylko my dwaj wiemy, kto zabił Madeleine.
00:19:44 Chodź, Scottie. ldziemy stąd.
00:21:54 To Mozart, Wolfgang Amadeusz.
00:21:59 Rozmawiałam z tą panią,
00:22:03 Mówiła, że Mozart jest dla ciebie najlepszy.
00:22:05 Działa jak miotła,
00:22:10 Tak powiedziała.
00:22:16 To niesamowite,
00:22:19 Mają muzykę dla alkoholików,
00:22:23 i muzykę dla hipochondryków.
00:22:27 Ciekawe, co by było,
00:22:41 Przyniosłam ci różne rzeczy,
00:22:45 Wyłącza się automatycznie.
00:22:55 Johnny, proszę, spróbuj.
00:22:58 Spróbuj.
00:22:59 Nie jesteś stracony. Mama jest przy tobie.
00:23:07 Koniec?
00:23:12 Przyjdę znowu, Johnny.
00:23:14 Chcesz, żebym wyłączyła?
00:23:40 Nawet nie wiesz, że tu jestem, prawda?
00:23:46 Ale ja tu jestem.
00:24:02 Siostro, chciałabym porozmawiać
00:24:06 Panie doktorze, pani Wood.
00:24:09 Proszę wejść.
00:24:12 Słucham panią.
00:24:14 Panie doktorze, ile czasu trzeba,
00:24:18 Trudno powiedzieć.
00:24:22 To zależy od niego.
00:24:23 -Nie chce rozmawiać.
00:24:26 Cierpi na ostrą melancholię...
00:24:29 połączoną z kompleksem winy.
00:24:31 Obwinia się za to, co stało się tej kobiecie.
00:24:34 Wiemy niewiele o tym,
00:24:37 Mogę panu powiedzieć jedną rzecz.
00:24:41 To komplikuje sprawy, prawda?
00:24:44 Skomplikuję je panu jeszcze bardziej.
00:24:48 Mogę jeszcze coś powiedzieć?
00:24:50 Nie sądzę, by pomógł mu Mozart.
00:26:23 -Skąd pani ma ten samochód?
00:26:27 Kupiłam go od człowieka,
00:26:30 Pan Gavin Elster. Kupiłam go od niego,
00:26:34 Znał pan jego i jego żonę!
00:26:36 Biedactwo. Nie znałam jej.
00:26:38 -Czy to prawda, że ona...
00:27:03 -Dobry wieczór.
00:27:32 Szkocką z wodą sodową.
00:30:12 -O co chodzi?
00:30:16 -Dlaczego? Kim pan jest?
00:30:20 Jakieś badania opinii publicznej?
00:30:23 -Chciałbym panią o coś zapytać.
00:30:26 Nie. Widziałem, jak pani wchodziła i...
00:30:28 Tak myślałam. Podryw.
00:30:31 Nie brak panu odwagi;
00:30:35 -Dość tego.
00:30:39 Zacznę krzyczeć.
00:30:40 Nic pani nie zrobię. Naprawdę. Obiecuję.
00:30:44 Proszę. Porozmawiajmy.
00:30:47 -O czym?
00:30:49 -Dlaczego?
00:30:54 Już to kiedyś słyszałam.
00:30:56 Przypominam kobietę,
00:30:59 ale ona pana rzuciła dla innego.
00:31:01 A pan ją dalej kocha.
00:31:04 Teraz zobaczył pan mnie
00:31:08 Nie jest pani daleka od prawdy.
00:31:10 -Nic z tego nie będzie, proszę sobie iść.
00:31:15 Może pani nie zamykać drzwi.
00:31:22 Ostrzegałam.
00:31:24 Nie będzie pani musiała.
00:31:27 Nie wygląda pan na Kubę Rozpruwacza.
00:31:33 -Jak się pani nazywa?
00:31:35 -Kim pani jest?
00:31:38 -Jak to się stało, że pani tu mieszka?
00:31:42 -Ale nie mieszka tu pani od dawna?
00:31:45 -Gdzie pani mieszkała wcześniej?
00:31:50 Co to ma być? O co panu chodzi?
00:31:53 -Chcę tylko wiedzieć, kim pani jest.
00:31:58 Nazywam się Judy Barton.
00:32:01 Pracuję w sklepie i mieszkam tutaj.
00:32:06 Boże, mam to udowodnić?
00:32:13 Dobrze, proszę, moje prawo jazdy
00:32:17 "Judy Barton, numer Z296794.
00:32:21 "425 Maple Avenue, Salina, Kansas."
00:32:27 Widzi pan ten adres? To tutaj.
00:32:31 Prawo jazdy wydane
00:32:37 Chce pan sprawdzić odciski palców?
00:32:42 Bez względu na to, czy jest pan
00:32:50 Bardzo pan ją kochał, prawda?
00:32:55 Naprawdę wyglądam jak ona?
00:33:02 Ona nie żyje, tak?
00:33:09 Przepraszam, że na pana krzyczałam.
00:33:19 To ja z moją mamą.
00:33:23 A to mój ojciec.
00:33:26 Nie żyje. Moja mama wyszła powtórnie za
00:33:29 więc postanowiłam sprawdzić,
00:33:34 Mieszkam tu od trzech lat.
00:33:37 Naprawdę.
00:33:48 -Zje pani ze mną kolację?
00:33:51 -Jestem pani coś winny.
00:33:55 -Zgodzi się pani? Dla mnie?
00:33:59 -Tylko kolacja.
00:34:03 Bo chciałbym zjeść z panią kolację.
00:34:10 Byłam już na randkach w ciemno.
00:34:13 Mówiąc szczerze,
00:34:18 Dobrze.
00:34:19 Pójdę po samochód.
00:34:22 -Proszę mi dać czas na przygotowanie.
00:34:26 Dobrze.
00:36:22 Najdroższy Scottie!
00:36:25 Znalazłeś mnie.
00:36:27 Bałam się tej chwili i na nią czekałam.
00:36:30 Zastanawiałam się, co powiem i zrobię,
00:36:33 Choć raz chciałam cię jeszcze zobaczyć.
00:36:36 Teraz zniknę,
00:36:39 Chcę, żebyś odzyskał spokój.
00:36:44 Byłeś ofiarą.
00:36:46 Ja byłam narzędziem, a ty ofiarą Elstera,
00:36:51 Wybrał mnie, bo wyglądałam jak ona.
00:36:55 Czuł się bezpieczny, bo ona mieszkała
00:36:59 Wybrał cię na świadka samobójstwa.
00:37:03 Historia Carlotty była
00:37:06 Chodziło o to, byś zeznał,
00:37:10 Wiedział o twojej chorobie. Wiedział,
00:37:15 Zaplanował wszystko.
00:37:19 To ja popełniłam błąd. Zakochałam się.
00:37:22 Tego nie było w planie.
00:37:25 Kocham cię i tak bardzo chcę,
00:37:30 Gdyby starczyło mi odwagi, zostałabym,
00:37:32 z nadzieją, że mnie znów pokochasz,
00:37:34 taką jaka jestem,
00:37:37 i zapomnisz o tamtej i o przeszłości. Ale...
00:37:43 nie wiem, czy starczy mi odwagi,
00:40:02 Poczekaj. Ja to zrobię.
00:40:06 -Proszę.
00:40:09 Zobaczymy się jutro?
00:40:11 -Jutro wieczorem? Ja...
00:40:18 Muszę iść do pracy.
00:40:20 -Nie idź.
00:40:25 Zaopiekuję się tobą, Judy.
00:40:29 Nie, dziękuję bardzo.
00:40:32 -Nie, Judy, nie rozumiesz.
00:40:36 Rozumiem, odkąd skończyłam 1 7 lat.
00:40:39 -A następny krok?
00:40:42 Nie? Więc co?
00:40:44 Moglibyśmy po prostu...
00:40:47 się widywać...
00:40:49 Dlaczego?
00:40:52 Bo ci ją przypominam?
00:40:59 To nie jest komplement.
00:41:03 Nic poza tym?
00:41:07 Nie.
00:41:08 To też nie jest komplement.
00:41:11 Chcę po prostu z tobą być
00:41:29 Chyba mogę rano zadzwonić do sklepu...
00:41:34 i zmyślić jakąś wymówkę.
00:42:43 Zobacz.
00:42:46 Ten mi się podoba.
00:42:48 -Ten?
00:42:50 -Bardzo ładny.
00:42:55 Proszę.
00:42:56 Załatwimy to i pójdziemy
00:42:59 -Naprawdę?
00:43:02 -Co tylko mają najlepszego. lle płacę?
00:43:05 -Dziękuję.
00:43:07 Ale chcę.
00:43:31 -Nie, to nie to. Zupełnie inna.
00:43:35 Chcę prostą, szarą garsonkę.
00:43:38 -Ale mnie się ta podoba, Scottie.
00:43:43 Pan wydaje się doskonale wiedzieć,
00:43:46 Dobrze. Znajdziemy taką.
00:43:56 -Co ty robisz?
00:44:00 Ale mnie się podobała ta druga.
00:44:03 -l ta też jest śliczna.
00:44:08 Chyba wiem, o co panu chodzi.
00:44:11 Zobaczę. Może jeszcze mamy ten model.
00:44:14 Dziękuję.
00:44:17 Szukasz dla mnie garsonki,
00:44:20 -Chcesz mnie za nią przebrać.
00:44:23 -Wiem, w czym będzie ci dobrze.
00:44:30 Judy.
00:44:33 Dla ciebie to bez różnicy.
00:44:36 Nie chcę żadnych ubrań. Chcę stąd wyjść.
00:44:39 -Zrób to dla mnie.
00:44:42 -Tak, to ta.
00:44:45 -Nie podoba mi się.
00:44:48 Będzie pasowała?
00:44:49 Może trzeba zrobić jakieś drobne
00:44:54 Za chwilę będzie pani mogła przymierzyć.
00:44:56 -lle czasu zajmą poprawki?
00:44:59 -Będzie gotowa na dziś wieczór?
00:45:03 Tak. Chcielibyśmy jeszcze
00:45:07 Chodzi o krótką, czarną sukienkę z długim
00:45:11 Scottie!
00:45:14 Faktycznie doskonale pan wie, czego chce.
00:45:26 -Dobrze. Znajdzie pan brązowe?
00:45:29 Znakomicie.
00:45:38 Proszę, Judy. Wypij to jak lekarstwo.
00:45:42 Dlaczego to robisz?
00:45:46 Nie wiem.
00:45:48 Pewnie nic dobrego. Nie wiem.
00:45:54 Zostaw mnie w spokoju. Chcę odejść.
00:45:59 Możesz to zrobić.
00:46:03 Nie pozwoliłbyś mi.
00:46:07 l ja nie chcę odejść.
00:46:11 Judy, coś ci powiem.
00:46:14 Przez tych parę dni, po raz pierwszy
00:46:18 Wiem, bo...
00:46:21 Bo ci ją przypominam.
00:46:25 l nawet to nie do końca.
00:46:27 Nie.
00:46:29 Nie, Judy. Ty sama też.
00:46:33 Jest coś w tobie, co...
00:46:40 -Nie lubisz mnie nawet dotykać.
00:46:45 Nie podobam ci się, ja sama,
00:46:50 Na początku było tak miło.
00:46:56 A potem zacząłeś z tymi ubraniami.
00:47:01 Będę nosić te przeklęte ciuchy,
00:47:04 jeśli będę ci się podobać.
00:47:13 Kolor włosów.
00:47:21 Judy, proszę.
00:47:34 Jeśli dam ci się zmienić, to pomoże?
00:47:37 Jeśli zrobię to, co chcesz,
00:47:41 będziesz mnie kochał?
00:47:43 Tak.
00:47:46 -Tak.
00:47:49 Dobrze. Zrobię to. Nie obchodzi mnie,
00:48:02 Chodź. Usiądziemy przy ogniu.
00:48:25 Obawiam się, że to zajmie kilka godzin.
00:48:28 Młoda dama sądzi, że chciałby
00:48:32 Nie. Proszę powiedzieć,
00:48:36 -Na pewno pani wie, o jaki kolor chodzi?
00:48:39 -l cała reszta...
00:48:42 Dziękuję.
00:50:27 No i?
00:50:29 Powinny być spięte z tyłu.
00:50:32 Tobie też mówiłem.
00:50:34 Spróbowałyśmy. Nie wyglądałam dobrze.
00:50:44 Proszę, Judy.
00:53:51 -Dokąd pójdziemy na kolację?
00:53:54 -Do Erniego?
00:53:58 To nasze miejsce.
00:54:04 Cześć, kochanie. Podobam ci się?
00:54:08 -Tylko tyle?
00:54:11 Nie. Rozmażesz mnie.
00:54:13 To właśnie chciałem zrobić. Chodź.
00:54:16 Za późno. Umalowałam się.
00:54:19 Zrobiłam się głodna.
00:54:21 -Masz ochotę iść gdzieś indziej?
00:54:28 Zjem sobie ten wspaniały, wielki stek.
00:54:32 Zaraz. Jako zakąskę wezmę...
00:54:37 Pomożesz mi?
00:54:42 Trzymam.
00:54:44 -Jak to działa?
00:54:48 -Dobrze, zrobione.
00:54:53 Muszę tylko znaleźć szminkę.
00:54:56 Gdzie ja ją położyłam?
00:55:11 Może tutaj. Jest.
00:55:16 Jestem gotowa.
00:55:20 Ale najpierw rozmażesz mnie trochę?
00:55:26 Scottie, teraz jesteś mój, prawda?
00:55:32 Miałabyś ochotę pojechać
00:55:36 -Może gdzieś w dół półwyspu?
00:55:58 Jedziemy strasznie daleko.
00:56:00 Jestem w nastroju do prowadzenia wozu.
00:56:04 Nie, w porządku.
00:56:26 Dokąd jedziemy?
00:56:33 Muszę zrobić jedną rzecz,
00:56:37 żeby wyzwolić się od przeszłości.
00:57:00 Scottie, dlaczego tu przyjechaliśmy?
00:57:03 Powiedziałem ci.
00:57:06 Muszę jeszcze raz wrócić do przeszłości.
00:57:09 Ostatni raz.
00:57:13 Dlaczego? Dlaczego tutaj?
00:57:15 Tu zginęła Madeleine.
00:57:20 -Nie chcę tam iść. Poczekam...
00:57:23 Dlaczego?
00:57:25 Musisz przez chwilę być Madeleine.
00:57:29 Potem oboje będziemy wolni.
00:57:32 -Boję się.
00:57:37 Tam.
00:57:39 Staliśmy tam i pocałowałem ją
00:57:42 Powiedziała: "Jeśli mnie stracisz,
00:57:45 "i że chciałam cię kochać dalej."
00:57:47 A ja powiedziałem: "Nie stracę cię."
00:57:52 Potem się odwróciła...
00:57:55 i pobiegła do kościoła.
00:58:10 Kiedy poszedłem za nią, było za późno.
00:58:17 Nie chcę tam iść!
00:58:19 Było za późno.
00:58:28 Nie mogłem jej znaleźć,
00:58:33 Wbiegała na wieżę.
00:58:35 Tutaj.
00:58:37 Widzisz? Wbiegła po schodach...
00:58:40 i dostała się na szczyt wieży.
00:58:43 Chciałem ją dogonić,
00:58:46 Próbowałem, ale nie udało mi się.
00:58:49 Nieczęsto dostaje się drugą szansę.
00:58:51 Chcę się pozbyć zmór z przeszłości.
00:58:54 Jesteś moją drugą szansą, Judy.
00:58:58 Zabierz mnie stąd!
00:58:59 Wyglądasz jak Madeleine.
00:59:03 -Nie!
00:59:08 ldź do góry, Judy,
00:59:11 a ja pójdę za tobą.
01:00:13 Mnie udało się dotrzeć do tego miejsca,
01:00:17 Pamiętasz?
01:00:19 Naszyjnik, Madeleine. To cię zdradziło.
01:00:23 Pamiętałem ten naszyjnik.
01:00:25 -Puść mnie!
01:00:28 Nie możesz! Boisz się!
01:00:31 Zobaczymy. To moja druga szansa.
01:00:34 Proszę!
01:00:35 Wiedziałaś, że nie mogę za tobą pójść.
01:00:38 -Kto był na górze? Elster z żoną?
01:00:41 l to ona zginęła.
01:00:45 Ty byłaś sobowtórem, prawda?
01:00:47 -Czy ona żyła, kiedy...
01:00:50 Skręcił jej kark. Żadnego ryzyka, prawda?
01:00:54 Kiedy doszłaś na szczyt, on ją zepchnął,
01:00:57 -Dlaczego krzyknęłaś?
01:01:01 Zatrzymać? Po co krzyczałaś, jeśli tak
01:01:06 Znakomicie zagrałaś jego żonę.
01:01:10 Przerobił cię tak jak potem ja, tylko lepiej.
01:01:14 Nie tylko ubranie i włosy, ale spojrzenia,
01:01:18 i to pięknie udawane wpadanie w trans.
01:01:20 l skoczyłaś do zatoki, prawda?
01:01:22 Założę się, że świetnie pływasz.
01:01:25 -Prawda?
01:01:27 Jak on to zrobił? Trenował cię?
01:01:32 Powiedział ci, co masz robić, co mówić?
01:01:35 Byłaś zdolną uczennicą, prawda?
01:01:39 Dlaczego wybraliście mnie? Dlaczego ja?
01:01:42 Twój wypadek!
01:01:44 Wypadek!
01:01:46 Wrobiliście mnie!
01:01:48 Zostałem świadkiem na zamówienie.
01:01:58 Udało mi się.
01:02:02 -Udało mi się.
01:02:07 Pójdziemy na górę,
01:02:10 Chodź, Judy.
01:02:23 To tu się dokonało.
01:02:28 Schowaliście się tu,
01:02:30 a potem wymknęliście się
01:02:34 A potem? Byłaś jego dziewczyną?
01:02:38 Co się stało?
01:02:40 Zostawił cię?
01:02:43 Miał fortunę swojej żony,
01:02:45 wolność i władzę, i zostawił cię.
01:02:49 Ale wiedział, że jest bezpieczny.
01:02:52 -Dał ci coś?
01:02:55 l naszyjnik. Naszyjnik Carlotty.
01:02:59 W tym miejscu popełniłaś błąd, Judy.
01:03:02 Nie powinnaś trzymać
01:03:09 Nie powinnaś być taka sentymentalna.
01:03:16 Tak cię kochałem, Madeleine.
01:03:22 Gdy mnie odnalazłeś, byłam bezpieczna.
01:03:24 Nic nie mogłeś udowodnić.
01:03:26 Ale kiedy cię zobaczyłam,
01:03:31 Zaryzykowałam i pozwoliłam ci się zmienić,
01:03:33 bo cię kochałam i chciałam z tobą być.
01:03:38 Scottie, proszę. Kochałeś mnie.
01:03:41 -Ochroń mnie. Proszę!
01:03:44 Za późno. Ona nie wróci.
01:03:47 Proszę.
01:04:00 Usłyszałam jakieś głosy.
01:04:06 Niech Bóg się zmiłuje.