Becoming Jane
|
00:00:04 |
Synchro do wersji: |
00:00:55 |
Granice... |
00:01:02 |
przyzwoitości... |
00:01:07 |
ochoczo... napastowane. |
00:01:19 |
...przyzwoitości... były... |
00:02:17 |
/Granice przyzwoitości były ochoczo napastowane, |
00:02:23 |
/Granice przyzwoitości były |
00:02:26 |
/lecz nie złamane, |
00:02:29 |
/Niemniej... |
00:02:33 |
/ona nie była zadowolona. |
00:02:55 |
-Co się dzieje? |
00:03:11 |
Jane! |
00:03:21 |
Tej dziewczynie trzeba za mąż. |
00:03:25 |
Ale kto jest dla niej dobry? |
00:03:29 |
To twoja wina. |
00:03:31 |
Jestem nieosiągalnym |
00:03:36 |
Dzielę twe łoże od 32 lat |
00:03:42 |
Jeszcze. |
00:03:47 |
Przestań, panie Austen! |
00:03:56 |
Charakter kobiety najlepiej |
00:04:03 |
siostry, |
00:04:05 |
i w końcu... żony |
00:04:08 |
i matki. |
00:04:09 |
Na jego straży stoją |
00:04:13 |
oraz cisza w godzinach porannych. |
00:04:18 |
Jeśli kobieta posiada atuty, |
00:04:21 |
takie jak przenikliwość umysłu, |
00:04:24 |
najlepiej trzymać to w tajemnicy. |
00:04:26 |
Poczucie humoru jest milej widziane, |
00:04:28 |
ale dowcip? Nie. |
00:04:31 |
Dowcip jest najzdradliwszym z darów. |
00:04:35 |
Dżo-Dżo, wiesz, że musisz zostać. |
00:04:39 |
Jenny! |
00:04:43 |
Porozmawiamy później. |
00:04:47 |
Pospiesz się, Jane, bo się spóźnimy. |
00:04:52 |
Jaśnie pani wzywa, więc musimy słuchać. |
00:05:26 |
Nie guzdraj się, Jane. |
00:05:38 |
Lady Gresham, przedstawiam moją siostrzenicę, |
00:05:41 |
Contesse de Feuillide. |
00:05:44 |
Oraz Pana Fowle'a, narzeczonego Cassandry. |
00:05:48 |
Contessa? |
00:05:50 |
Czyżby uchodziła pani za Francuzkę? |
00:05:52 |
Przez małżeństwo. |
00:05:53 |
Małżonek hrabia nie pokwapił się z wizytą? |
00:05:56 |
Coś mu wypadło. |
00:05:58 |
Małżonek hrabia złożył wizytę Pani Gilotynie. |
00:06:07 |
Widzę, że znów gości pani siostrzeńca. |
00:06:10 |
Panie Wisley. |
00:06:12 |
Wisley jest dopełnieniem mego szczęścia. |
00:06:20 |
Proszę łaskawie spocząć. |
00:06:28 |
Pan Fowle i Cassandra dopiero ci się zaręczyli. |
00:06:33 |
Kiedy ślub? |
00:06:35 |
Nieprędko. |
00:06:37 |
Czemu? |
00:06:37 |
Muszę wpierw wybrać się do Zachodnich Indii, |
00:06:43 |
Jako kapelan. |
00:06:44 |
Co Craven panu zaproponował w zamian? |
00:06:46 |
Mam nadzieję po powrocie objąć parafię. |
00:06:49 |
Ile byłaby warta? |
00:06:52 |
Wystarczająco, by móc się ożenić |
00:07:01 |
Panie Wisley, |
00:07:02 |
czy wie pan, że zbliża się sezon balów? |
00:07:05 |
I zacznie się wkrótce? |
00:07:08 |
Jane uwielbia tańczyć. |
00:07:11 |
Wisley wprost nie znosi. |
00:07:18 |
Ależ, drogi panie, |
00:07:20 |
bale to błogosławieństwo dla młodzieży z naszych okolic. |
00:07:25 |
Moża przy nich wspólnie siedzieć, |
00:07:31 |
Żaden uprzejmy człowiek nie może ich nie lubić. |
00:07:39 |
W takim razie jestem nawrócony. |
00:07:43 |
Zachwalasz mnie jak klacz na targu. |
00:07:45 |
Pan Wisley jest doskonałą partią. |
00:07:50 |
Znasz nasze położenie, Jane. |
00:07:54 |
W dodatku to ulubieniec i spadkobierca Lady Gresham. |
00:07:58 |
Któregoś dnia to będzie jego. |
00:08:02 |
Wspaniały widok. |
00:08:11 |
Jego mała fortuna mnie nie kupi. |
00:08:13 |
A co ciebie kupi, kuzynko? |
00:08:22 |
Jak się pan trzyma, panie Lefroy? |
00:08:47 |
Lefroy. |
00:09:02 |
Nalać ci wina, panie? |
00:09:13 |
Pokazujesz wdzięki, Lefroy? |
00:09:16 |
Jak ty swoją szablę, Austen. |
00:09:19 |
Kiedy musisz wracać do domu? |
00:09:21 |
Za dzień. |
00:09:23 |
Tak prędko? |
00:09:24 |
Wszystko co dobre szybko się kończy, |
00:09:28 |
Zwłaszcza gdy z munduru wskakujesz w ornat. |
00:09:32 |
Nieważne. |
00:09:37 |
Pani wybaczy. |
00:09:41 |
Pan Tom Lefroy, |
00:09:45 |
Wspólnie ze mną będzie |
00:09:49 |
Podobno bywał pan już w Hampshire? |
00:09:53 |
W zeszłym roku. |
00:09:55 |
Czy była to długa wizyta? |
00:09:57 |
Bardzo długa. |
00:09:58 |
Trwała 3 godziny. |
00:10:00 |
Och panie Austen, jaki pan piękny! Daj całusa. |
00:10:06 |
Gdzie pójdziemy Tom? |
00:10:08 |
Tam już byłem. |
00:10:10 |
Lefroy, chodźmy więc na |
00:10:15 |
Już tam byłem. |
00:10:20 |
Co to jest tahitański festyn miłości? |
00:10:49 |
Kradzież jednej świni to zbrodnia. |
00:10:52 |
I to potworna. |
00:10:54 |
Ale dwóch świń?! |
00:10:57 |
Dwóch świń, to pogwałcenie świętości cudzej własności. |
00:11:08 |
Ty i tobie podobni jesteście |
00:11:17 |
A wrzody się wycina. |
00:11:21 |
Dożywotnie zesłanie. |
00:11:23 |
Następny! |
00:11:25 |
Co sprowadza cię do Londynu, mój panie? |
00:11:28 |
Chcę studiować prawo. |
00:11:29 |
Którego jedynym zadaniem jest? |
00:11:31 |
Ochrona własności. |
00:11:33 |
Przed? |
00:11:35 |
Hołotą. |
00:11:36 |
Dlatego mamy ład i porządek bo czuwają nad nim…? |
00:11:41 |
Żołnierze w gotowości. |
00:11:43 |
Dobre obyczaje. |
00:11:45 |
I roztropność, wiesz co to takiego? |
00:11:47 |
Roztropność?! |
00:11:48 |
Tak. |
00:11:50 |
Weź mój przykład. |
00:11:53 |
Urodziłem się bogaty i takim pozostałem, |
00:11:59 |
Okazywałem wstrzemięźliwość, |
00:12:03 |
Twoja matka, moja siostra stała się nędzarką, |
00:12:07 |
Wyszła za ojca z miłości. |
00:12:08 |
I dlatego też masz tyle rodzeństwa tam w... |
00:12:12 |
Limerick. |
00:12:17 |
Jeśli masz nadzieję, |
00:12:20 |
jeśli aspirujesz, |
00:12:23 |
by odziedziczyć mój majątek, |
00:12:27 |
musisz dowieść, żeś tego godzien. |
00:12:30 |
A co tu mamy? |
00:12:32 |
Hulaszczy tryb życia niewyobrażalny nawet dla Hotentota, |
00:12:36 |
swawole i rozrzutność. |
00:12:38 |
Towarzystwo dzikusów, |
00:12:41 |
hazard, |
00:12:42 |
uganianie sie po Świętym Jakubie |
00:12:47 |
Co z ciebie będzie za prawnik? |
00:12:49 |
Typowy. |
00:12:58 |
Humor |
00:13:01 |
przyda ci się. |
00:13:04 |
Bo dam ci nauczkę. |
00:13:08 |
Wysyłam cię do twoich krewnych, Lefroyów. |
00:13:15 |
Wuju, oni mieszkają na wsi. |
00:13:18 |
Na głębokiej wsi. |
00:13:40 |
Jane. |
00:13:42 |
Mogłabyś? |
00:13:46 |
Dziękuję. |
00:13:49 |
Moim zdaniem jesteście |
00:13:54 |
Pan Fowle będzie zachwycony. |
00:13:58 |
San Domingo jest na drugim końcu świata. |
00:14:02 |
Zapomni o mnie. |
00:14:04 |
To niemożliwe. |
00:14:06 |
Dziś wieczór zapadniesz mu w pamięć. |
00:14:09 |
Cassie, jeśli serce mu nie stanie na twój widok, |
00:14:12 |
to nie zasługuje żeby żyć. |
00:14:16 |
Oczywiście, to zdanie samo sobie przeczy. |
00:14:26 |
Jane! |
00:14:28 |
Henry! |
00:14:51 |
Jane! |
00:14:53 |
Słyszałaś? |
00:14:54 |
Przyjedzie do nas |
00:14:56 |
Z Londynu. |
00:14:57 |
On jest błyskotliwym młodym prawnikiem. |
00:15:00 |
Z doskonałą reputacją... |
00:15:01 |
spóźnialskiego. |
00:15:05 |
Zdejmij kapelusz, George. |
00:15:11 |
W rodzinie wiele się dzieje. |
00:15:18 |
Henry wrócił z Oxfordu, ukończywszy studia |
00:15:24 |
Wraz ze swoim przyjacielem, |
00:15:27 |
Cassandra, opuszcza nas, |
00:15:33 |
Podczas gdy Robert wybiera się do |
00:15:38 |
Gdy powróci, razem odbędą |
00:15:45 |
Panno Austen, czy zabawi nas pani czytaniem? |
00:15:49 |
O tak, Jane, prosimy. |
00:16:01 |
/Rady młodej damy z okazji zaręczyn |
00:16:08 |
z pewnym Fowlem. |
00:16:14 |
/Jego zaloty były czynione |
00:16:19 |
/Granice przyzwoitości były |
00:16:23 |
/Ale nie przekroczone, |
00:16:27 |
/Niemniej... |
00:16:39 |
Przedstawiam mojego bratanka, |
00:16:43 |
Pana Thomasa Lefroya. |
00:16:46 |
Witamy go serdecznie. |
00:16:49 |
Proszę do nas dołączyć. |
00:16:52 |
Zielony aksamitny płaszcz - co za szyk! |
00:16:58 |
To ci się spodoba. |
00:17:03 |
/Jego zaloty były... |
00:17:08 |
/Granice przyzwoitości były |
00:17:14 |
/Ale nie przekroczone, |
00:17:17 |
/Niemniej jednak, na nie była zadowolona... |
00:17:21 |
/... jej uczucia szlachetne, jej osoba urocza... |
00:17:28 |
Na Boga, te kartki są zapisane z obu stron. |
00:17:35 |
/...dopiero co odrzuciłam Lorda Grahama |
00:17:40 |
/bez szaleństw. |
00:17:46 |
/Skarb większy niż wszystkie klejnoty Indii... |
00:17:50 |
/Kochające serce. |
00:17:52 |
/Przepraszam panią, kiedy można oczekiwać |
00:17:55 |
/Oczekiwać? |
00:18:03 |
/Słodkie, miłe, ujmujące, |
00:18:19 |
Koniec. |
00:18:22 |
Brawo, Jane. |
00:18:41 |
Wyjątkowo urocze, nieprawdaż? |
00:18:45 |
Zgrabne. |
00:18:48 |
Ale światowiec o wyrobionym guście |
00:20:27 |
Uważaj z tym, bratku. |
00:20:31 |
Piękna sztuka, panie Lefroy. |
00:20:34 |
Miałeś już kiedy broń w ręku, Tom? |
00:20:48 |
Tom. |
00:20:49 |
Wuju? |
00:20:51 |
Idź na spacer. |
00:20:55 |
Mamy tu dookoła malownicze szlaki. |
00:20:58 |
Bardzo malownicze. |
00:21:00 |
Spacer? |
00:21:55 |
Panno! |
00:21:57 |
Panno! |
00:22:11 |
Austen. |
00:22:13 |
Moje nazwisko Lefroy. |
00:22:15 |
Tak, wiem, |
00:22:17 |
ale jestem sama. |
00:22:19 |
Już nie. |
00:22:20 |
Właśnie. |
00:22:23 |
Jakie naruszenie zasad dobrego wychowania |
00:22:26 |
Zostaliśmy przedstawieni, nieprawdaż? |
00:22:30 |
Jaki pożytek z przedstawiania się, |
00:22:36 |
A także z trudnością powstrzymuje się |
00:22:40 |
Pani wybaczy. |
00:22:41 |
Moje skrupuły doprawdy muszą |
00:22:46 |
Lecz nie ja wymyśliłam zasad. |
00:22:51 |
Powiedziano mi, że wiele jest tu do zobaczenia. |
00:22:55 |
Lecz jedyne co do tej pory zauważyłem to |
00:22:57 |
zielone na górze, i brązowe na dole. |
00:23:00 |
Inni dostrzegli więcej. |
00:23:02 |
O tych lasach pisano nawet książki. |
00:23:08 |
Może nawet powieści? |
00:23:12 |
Powieści -- |
00:23:15 |
te nudne, bezbarwne |
00:23:18 |
A nawet - O zgrozo! - przez kobiety. |
00:23:21 |
Temat zszedł na pani odczyt? |
00:23:23 |
Czyżby pisarstwo kobiet nie dawało |
00:23:26 |
Znajomości ludzkiej natury? |
00:23:28 |
Oraz dowcipu i poczucia humoru? |
00:23:32 |
Chce pani usłyszeć moje zdanie? |
00:23:34 |
Bezwzględnie. |
00:23:37 |
To było... |
00:23:42 |
To było |
00:23:44 |
zgrabne. |
00:23:52 |
Było ironiczne. |
00:23:58 |
Jest pani pewna że jej nie obraziłem? |
00:24:01 |
Skądże znowu! |
00:24:14 |
Panie i Panowie! |
00:24:16 |
"Ucieczka Wielkiego Wezyra". |
00:24:23 |
Czy można? |
00:24:24 |
Z przyjemnością, kuzynie. |
00:24:33 |
Panno Austen. |
00:24:35 |
Panie Wisley. |
00:24:37 |
Czy zaszczyci mnie pani tańcem? |
00:24:47 |
Spóźniliśmy się. |
00:24:50 |
Dziękuję, Tom. |
00:25:18 |
Po stokroć przepraszam. |
00:25:21 |
Ćwiczyłem ale mały z tego pożytek. |
00:25:38 |
O, witaj siostro. |
00:25:40 |
Co powiecie o Panu Lefroyu? |
00:25:42 |
Czyni nam zaszczyt swoją obecnością. |
00:25:44 |
Tak uważasz? |
00:25:44 |
On tak uważa. |
00:25:45 |
Napuszony irlandzki osioł. |
00:25:48 |
Jane! |
00:25:49 |
Co to za maniery, by nie tańczyć, |
00:25:53 |
Henry, przyznasz, że to impertynent. |
00:25:55 |
Skąd on w ogóle pochodzi? |
00:25:57 |
Z Limerick, panno Austen. |
00:26:07 |
Byłbym nieskończenie zaszczycony, |
00:26:19 |
Niech wolno mi będzie powiedzieć, |
00:26:24 |
że przedstawia pani sobą |
00:26:27 |
W takim razie pańska kontropinia |
00:26:30 |
Ten taniec, a propos, nazywa się kontredans, |
00:26:33 |
z francuskiego |
00:26:39 |
Zapewne dlatego, że tańczy sie go w ścisku, |
00:26:43 |
wsród tłustych mięsiw i ciast, |
00:26:47 |
zwietrzałej madery, |
00:26:50 |
i w towarzystwie prowincjuszy. |
00:26:52 |
Jest pani nader sroga w osądach. |
00:26:54 |
Wyrażam tylko to, co pan myśli. |
00:26:57 |
Pozwól, że będę myślał za siebie. |
00:26:58 |
Pozwól mi również myśleć, |
00:27:00 |
i dochodzić do różnych wniosków. |
00:27:01 |
Czy przyznasz tyle wolności kobiecie? |
00:27:03 |
To zależy od kobiety. |
00:27:05 |
I tego, co sądzi o mnie. |
00:27:08 |
Założę się, że pan |
00:27:12 |
jest więcej niż zadowolony. |
00:27:15 |
A ja myślę, że pani, panno - jak ci tam? |
00:27:18 |
Austen |
00:27:19 |
Panie... |
00:27:19 |
Lefroy |
00:27:22 |
Pani, panno Austen, |
00:27:25 |
wynosisz się ponad innych. |
00:27:29 |
Ja? |
00:27:33 |
Ty, pani. |
00:27:36 |
W głębi serca. |
00:27:48 |
Ile razy tańczyłaś z tym panem Jane? |
00:27:52 |
Dwa razy to przesada, |
00:27:56 |
Ostrożnie, Jane. |
00:27:57 |
Lucy ma rację, |
00:28:01 |
zapewne jako najbardziej obcesowy, |
00:28:04 |
bezczelny, arogancki, |
00:28:07 |
zuchwały, |
00:28:09 |
nieznośny, |
00:28:11 |
impertynencki, |
00:28:13 |
ze wszystkich ludzi. |
00:28:21 |
Za dużo przymiotników. |
00:28:36 |
Co ona chce przez to powiedzieć? |
00:28:54 |
Nigdy nie czuję się bardziej Francuzką, |
00:29:09 |
Zaczynam podejrzewać, |
00:29:12 |
Flirt jest fachem kobiety. |
00:29:14 |
Nie należy wychodzić z wprawy. |
00:29:24 |
Wszystko w twoich rękach. |
00:29:28 |
Kolej na pana Warrena. |
00:29:36 |
Powodzenia. |
00:29:38 |
John nigdy nie był w tym dobry. |
00:29:56 |
Biegnij, Warren. |
00:30:08 |
Cudownie, Tom. |
00:30:13 |
Dziękuję, Warren, zmykaj na miejsce. |
00:30:19 |
Brawo, panie Warren. |
00:30:21 |
Ta piłka oszukuje. |
00:30:24 |
Mam nadzieję, że nie rozczarowałem pani zbytnio. |
00:30:28 |
Masz chęć zagrać, Wisley? |
00:30:32 |
Kto następny? |
00:30:40 |
Co ty, na Boga, wyprawiasz? |
00:30:57 |
Pomalutku, Tom. |
00:31:04 |
Delikatnie, Lefroy. |
00:31:28 |
Biegiem, Jane! |
00:31:49 |
Co za pech, Lefroy. |
00:32:08 |
Grała już pani wcześniej. |
00:32:10 |
Nie miała wyjścia, |
00:32:13 |
Chodźmy popływać. |
00:32:19 |
Dobry mecz, Henry. |
00:32:20 |
Dedykuję tę wiktorię pani Contessie. |
00:32:27 |
Za tym pagórkiem jest rzeka. |
00:33:04 |
Nie tym razem, Lefroy. |
00:33:38 |
Ojcze, czy widziałeś Toma? |
00:33:40 |
Nie, Lucy. |
00:33:47 |
Zadurzyła się. |
00:33:49 |
To normalne u 15-latki. |
00:33:52 |
Miłość może być niebezpieczna w każdym wieku. |
00:33:54 |
Pani Lefroy, czy mogę odwiedzić pani bibliotekę? |
00:33:57 |
Oczywiście. |
00:34:00 |
Lucy gotowa by była wyjść zań choćby jutro. |
00:34:02 |
On byłby fatalnym mężem. |
00:34:04 |
Ma pani na myśli jego reputację? |
00:34:07 |
Bogate doświadczenie jest zaletą mężczyzny. |
00:34:49 |
Panna Austen. |
00:34:51 |
Panie Lefroy. |
00:34:55 |
Czyta pan? |
00:34:58 |
Przeglądałem pani książkę o lasach. |
00:35:00 |
Historia Naturalna White'a. |
00:35:03 |
I jak się panu podoba? |
00:35:04 |
Nie mogę jej skończyć. |
00:35:08 |
Podtekstów? |
00:35:11 |
Przeczytam pani fragment. |
00:35:14 |
/"Jerzyki w majowy poranek." |
00:35:17 |
/Fruwają tam i z powrotem. |
00:35:19 |
/Żeglując swawolnie po niebie. |
00:35:22 |
/Aż nagle... |
00:35:25 |
/Jedno wskakuje drugiemu na plecy. |
00:35:27 |
/Ściśle przylegając. |
00:35:29 |
/I oboje zapominają o machaniu skrzydełkami, |
00:35:38 |
/Dopóki samiczka nie wyda z siebie... |
00:35:46 |
Tak? |
00:35:52 |
/...samiczka nie wyda z siebie głośnego, |
00:35:59 |
/rozkoszy. |
00:36:06 |
Czy takie zachowanie przystoi |
00:36:15 |
Pani niewiedza jest zrozumiała. |
00:36:17 |
Skoro lubi pani... jakby to ująć...? |
00:36:22 |
historię... |
00:36:26 |
Przyzwoitość nakazuje mi niewiedzę. |
00:36:29 |
Skazuje panią na niewiedzę. |
00:36:30 |
I pani aspiruje do bycia wykształconą? |
00:36:35 |
Jeśli chce pani uprawiać fikcję, |
00:36:37 |
i dorównać pisarzom płci męskiej, |
00:36:40 |
musi pani zdobywać doświadczenie. |
00:36:46 |
Ach tak? |
00:36:49 |
A co daje panu prawo występować z tą radą? |
00:36:54 |
Lepiej znam świat. |
00:36:57 |
I jak jeszcze! |
00:37:01 |
Na tyle by wiedzieć, że pani horyzonty muszą być... |
00:37:05 |
poszerzone. |
00:37:09 |
Przez wyjątkowego młodzieńca. |
00:37:11 |
Przez niebezpiecznego młodzieńca. |
00:37:14 |
który niechybnie poigrywał z sercami wielu młodych... |
00:37:17 |
kobiet o miękkich... |
00:37:19 |
Przeczytaj to. |
00:37:22 |
Wtedy zrozumiesz. |
00:37:31 |
/Gdy filozof usłyszał, |
00:37:34 |
/iż forteca cnoty została już wcześniej zdobyta, |
00:37:36 |
/jego pożądanie tym bardziej się wzmogło, |
00:37:39 |
/albowiem jego apetyt nie należał |
00:37:42 |
/które nie chcą zakosztować delicji, |
00:37:46 |
Tych delicji on nie zakosztuje. |
00:37:51 |
/...twarz nie była piękna, |
00:37:53 |
/lecz jej odzienie rozdarło się odsłaniając piersi |
00:37:57 |
/pięknie uformowane i białe niczym lilije, |
00:38:02 |
/co nie umknęło przed wzrokiem jej wybawcy, |
00:38:06 |
/wpatrując się w siebie. |
00:38:33 |
Przeczytałam pańską książkę. |
00:38:37 |
Przeczytałam, |
00:38:38 |
z dezaprobatą. |
00:38:40 |
Naturalnie. |
00:38:41 |
Ale wobec czego? |
00:38:42 |
Scen, postaci? |
00:38:44 |
Języka? |
00:38:45 |
Nie. |
00:38:46 |
Wszystko dobre. |
00:38:48 |
Morału? |
00:38:50 |
Jakiego morału? |
00:38:52 |
Nie brak i morału. |
00:38:55 |
Nieuczciwość sprowadza kłopoty. |
00:38:56 |
Cnota nagrodę. |
00:38:57 |
Niegodziwcy kończą źle. |
00:38:59 |
No właśnie. |
00:39:01 |
W życiu niegodziwcom dobrze się powodzi. |
00:39:04 |
Weźmy na przykład pana. |
00:39:07 |
Powieść musi pokazywać świat jakim jest. |
00:39:11 |
Jak ludzie myślą. |
00:39:13 |
Jak następują zdarzenia. |
00:39:14 |
Powieść powinna w pewien sposób |
00:39:18 |
ujawniać prawdę o wszystkich ludzkich poczynaniach. |
00:39:22 |
A co z uczuciami mojego bohatera? |
00:39:25 |
Wydaje mi się, że gorące uczucia pańskiego bohatera |
00:39:30 |
sprowadziły nań i wszystkich |
00:39:33 |
Skoro ta książka panią zgroszyła... |
00:39:36 |
Nie zgorszyła mnie ani trochę. |
00:39:38 |
Jakie zgorszenie? |
00:39:40 |
Wszelakie. |
00:39:51 |
To ci hece! |
00:39:55 |
O tak, panno Austen. |
00:39:59 |
Niech pan wykaże odrobinę wyobraźni. |
00:40:31 |
Pachnie rozpustą. |
00:40:33 |
Raczej wolnością. |
00:40:35 |
To wolność dla mężczyzn. |
00:40:36 |
Nie zazdrości nam pani? |
00:40:38 |
Gdy mam przyjemność obserwować ją z tak bliska? |
00:40:47 |
Oto rozrywka dla zawodowców. |
00:40:52 |
Dla pana to zapewne nie pierwszyzna. |
00:40:54 |
A gdzieżby? |
00:40:55 |
Rozumiem, że to bardzo modne w Londynie |
00:41:06 |
Zbić człowieka na kwaśne jabłko. |
00:41:08 |
Co pan robisz? |
00:41:11 |
Panie Lefroy! |
00:41:13 |
Stój! |
00:41:14 |
Z drogi! |
00:41:30 |
Pięć szylingów na tego pana. |
00:41:45 |
Dalej, Lefroy, bierz go, człowieku! |
00:41:50 |
Musi pan zaprzestać. |
00:42:18 |
Pieniądze ci idą jak woda. |
00:42:21 |
Obawiam się, że pozostałem bez kropli. |
00:42:25 |
Weź. |
00:42:27 |
Co za wstyd! |
00:42:33 |
Panie Lefroy. |
00:42:42 |
Złamano granice przyzwoitości? |
00:42:47 |
Czemu pan to uczynił? |
00:42:50 |
Szkoda byłoby zmarnować te drogie lekcje boksu. |
00:42:56 |
Proszę mi wybaczyć, ale ma pan |
00:43:03 |
Jako prawnik stwierdzam, |
00:43:05 |
że sprawiedliwość nie ma nic wspólnego z prawem. |
00:43:09 |
Tak pan uważa? |
00:43:13 |
Chyba muszę. |
00:43:19 |
Pani wybaczy. |
00:43:30 |
Serce nie sługa. |
00:43:31 |
To przelotny flirt. |
00:43:34 |
Pan Lefroy wkrótce odjedzie. |
00:43:36 |
A Pan Wisley dalej będzie trwał. |
00:43:39 |
Mam nadzieję. |
00:43:40 |
Ten fafuła? |
00:43:42 |
To mu przejdzie z czasem. |
00:43:44 |
Mogłaby go z łatwością odmienić. |
00:43:47 |
Przemów jej do rozumu. |
00:43:50 |
Miałaby poświęcić swoje szczęście? |
00:43:52 |
Jane powinna mieć |
00:43:58 |
Panie Austen! |
00:43:59 |
Nie zaczynaj od nowa. |
00:44:03 |
Dziewczyna skończy w rynsztoku, |
00:44:24 |
Jenny! |
00:44:29 |
Gdzie jesteście? |
00:44:56 |
Jak miło, że nawiedziła nas pani. |
00:45:02 |
Może herbaty? |
00:45:05 |
Zielonej? |
00:45:06 |
Brązowej. |
00:45:09 |
W takim razie, nie. |
00:45:16 |
Gdzie pani młodsza córka? |
00:45:19 |
Odwiedza biednych. |
00:45:34 |
Jane! |
00:45:40 |
Nareszcie! |
00:45:42 |
Lady Gresham i pan Wisley przybyli z wizytą. |
00:45:46 |
Gdzieś ty się podziewała? |
00:45:53 |
Może młodzież zechce wybrać się na spacer? |
00:45:57 |
Tam z boku widzę uroczy dziki zakątek. |
00:46:02 |
Przepraszam. |
00:46:13 |
Co ona robi? |
00:46:14 |
Pisze. |
00:46:17 |
Nic nie można na to poradzić? |
00:46:25 |
Panno Austen. |
00:46:27 |
Znam panią od dłuższego czasu, |
00:46:33 |
od kiedy zacząłem tu przyjeżdżać. |
00:46:35 |
Ogród jest bardzo efektowny o tej porze roku. |
00:46:41 |
W istocie. |
00:46:43 |
Zawsze byłem pod wielkim pani wrażeniem... |
00:46:46 |
Zwłaszcza kwiaty. |
00:46:48 |
Staram się powiedzieć, |
00:46:50 |
że posiadam roczny dochód dwóch tysięcy, |
00:46:54 |
oraz szansę na odziedziczenie majątku Lady Gresham, |
00:46:57 |
choć może zabrzmieć to niedelikatnie. |
00:46:58 |
No tak. |
00:47:01 |
Wszystko to będzie twoje, |
00:47:09 |
Panie Wisley. |
00:47:15 |
Pańska propozycja jest nader szczera. |
00:47:19 |
I czuję się zaszczycona. |
00:47:26 |
Ale mimo wszystko... |
00:47:42 |
Niekiedy uczucie jest |
00:47:54 |
Zwodzę wierzycieli. |
00:47:55 |
Naprawiam, ceruję, łatam... |
00:47:59 |
Bez przerwy muszę wiązać koniec z końcem. |
00:48:02 |
Rozumiem, że okoliczności są niesprzyjające. |
00:48:04 |
Nie ma dla ciebie pieniędzy. |
00:48:07 |
Na pewno coś da się zrobić. |
00:48:08 |
Cokolwiek mamy należy się twoim braciom. |
00:48:11 |
Będziesz bez grosza, jeśli się nie wydasz. |
00:48:13 |
Więc będę bez grosza, |
00:48:17 |
Jak moja matka. |
00:48:17 |
I teraz muszę sama kopać przeklęte ziemniaki. |
00:48:30 |
Wolisz zostać ubogą starą panną? |
00:48:32 |
Pośmiewiskiem? |
00:48:34 |
Przedmiotem pogardy i żartów? |
00:48:36 |
Tematem na prześmiewki dla wiejskich plotkarek? |
00:48:47 |
Uczucie jest mile widziane. |
00:48:51 |
Pieniądze są absolutnie niezbędne. |
00:49:04 |
Mogłabym żyć z... |
00:49:09 |
z czego? |
00:49:12 |
-Mogłabym żyć z... |
00:49:15 |
Wybij to sobie z głowy raz na zawsze! |
00:49:18 |
Co się wyprawia? |
00:49:20 |
Swary? |
00:49:22 |
Między moimi kobietami? |
00:49:24 |
Podajcie sobie dłonie. |
00:49:27 |
Zakończcie kłótnie. |
00:49:28 |
Gdzie idziesz moja panno? |
00:49:30 |
Nakarmić świnie, mamo. |
00:49:50 |
On dałby ci dostatni dom. |
00:49:54 |
Wygodne życie. |
00:49:55 |
Ojcze. |
00:49:58 |
Rozważ to. |
00:50:00 |
Lepszej oferty możesz już nie dostać. |
00:50:04 |
Wisley? |
00:50:06 |
Faktycznie do tej pory nie zabłysł... |
00:50:08 |
Ciamajda. |
00:50:10 |
Minie mu to z czasem. |
00:50:25 |
Nic tak nie niszczy ducha jak życie w nędzy. |
00:50:42 |
Maria Antonina miała podobną suknię na jednym z bali. |
00:50:48 |
Robię widowisko? |
00:50:50 |
Tak, wiem. |
00:50:55 |
Czego to dla nich nie zrobimy, |
00:51:01 |
Henry'ego? |
00:51:06 |
Elizo. |
00:51:07 |
Mój brat jest od ciebie o wiele młodszy. |
00:51:09 |
I biedniejszy. |
00:51:13 |
On wie że jestem szczera. |
00:51:17 |
On jest przystojny. |
00:51:19 |
Nawet przystojni muszą mieć za co zaszaleć. |
00:51:21 |
Chcesz go skusić fortuną? |
00:51:23 |
Mężczyźni tak robią. |
00:51:25 |
Co nie oznacza, że tak przystoi. |
00:51:27 |
Jestem rozsądną kobietą. |
00:51:29 |
W takim razie ja według ciebie nią nie mogę być. |
00:51:34 |
Gdybyś była rozsądna |
00:51:35 |
że twój irlandzki przyjaciel nie ma grosza przy duszy. |
00:51:38 |
I o ożenku może tylko pomarzyć. |
00:51:41 |
Zastanów się nad tym dziś podczas balu. |
00:51:45 |
On zresztą niedługo już wraca |
00:57:10 |
Tańczysz namiętnie. |
00:57:13 |
Rozważne kobiety nie ulegają namiętności |
00:57:17 |
jeśli pragną zdobyć męża. |
00:57:22 |
Co innego kochanka. |
00:57:29 |
Spocznij, panie Lefroy. |
00:57:31 |
Nie szukam ni męża, ni kochanka. |
00:57:33 |
Nie chciałem pani urazić. |
00:57:35 |
Nie, skądże. |
00:57:52 |
Panna, Austen. |
00:57:53 |
Przepraszam. |
00:58:29 |
To wprost nie do zniesienia. |
00:58:31 |
Ojciec nalega bym przyjął święcenia. |
00:58:35 |
Lecz ja wolałbym przywdziać |
00:58:41 |
Choć nie mam pieniędzy by go sobie sprawić. |
00:58:45 |
Ja mam. |
00:58:48 |
To oczywiście niemożliwe. |
00:58:51 |
Och, Henry, wobec mnie możesz być szczery. |
00:58:58 |
W czerwieni będzie ci bardzo do twarzy. |
00:59:04 |
Panno Austen! |
00:59:07 |
Tu jesteś. |
00:59:18 |
Nie mogę uwierzyć, że muszę |
00:59:26 |
Matka pana Wisleya, moja droga siostra, |
00:59:29 |
zmarła młodo. |
00:59:32 |
Nie mam własnych dzieci. |
00:59:35 |
Obyś ty nigdy nie dowiedziała się jakie to bolesne. |
00:59:40 |
Powiedzmy tyle, że pragnienia |
00:59:48 |
Choćby najdziwniejsze. |
00:59:56 |
Cieszysz się dobrym zdrowiem. |
00:59:59 |
Posiadasz wykształcenie. |
01:00:03 |
Jesteś miła w obyciu... |
01:00:08 |
Ale, gdy młodej damie w twoim położeniu |
01:00:12 |
okazuje względy panicz taki, |
01:00:16 |
to powinnością jej |
01:00:20 |
A co my tu mamy? |
01:00:23 |
Własne zdanie? |
01:00:24 |
No właśnie! |
01:00:27 |
Mój siostrzeniec, panno Austen, |
01:00:30 |
zniża się dalece |
01:00:34 |
prosząc o rękę córkę |
01:00:38 |
Bez grosza? |
01:00:40 |
Pani się myli. |
01:00:42 |
Nie mylę sie nigdy. |
01:00:45 |
Twój ojciec tonie w długach. |
01:00:50 |
Ale nie wszystko stracone. |
01:00:53 |
Posiada bowiem córkę, |
01:01:13 |
Pan Wisley to dla Jane wymarzona partia. |
01:01:18 |
Powinna przyjąć go bez mrugnięcia okiem. |
01:01:24 |
Nie sądzicie? |
01:01:26 |
Lucy. |
01:01:27 |
Co? |
01:01:28 |
Pójdźmy się odświeżyć. |
01:01:55 |
Dowiedziałem się o oświadczynach pana Wisleya. |
01:02:00 |
Moje gratulacje. |
01:02:02 |
Czy jest inne wyjście dla |
01:02:09 |
Jak możesz go wybrać? |
01:02:12 |
Nawet z jego domami i majątkiem? |
01:02:14 |
Jak ty, ze wszystkich osób |
01:02:22 |
Jak mam się wydać kochając? |
01:02:28 |
Ty jutro wyjeżdżasz. |
01:03:08 |
Czy dobrze to zrobiłam. |
01:03:09 |
Bardzo dobrze. |
01:03:12 |
Chciałam choć raz dobrze to zrobić. |
01:03:23 |
Nie mam pieniędzy ani majętności, |
01:03:25 |
i całkowicie polegam na mym wuju-dziwaku. |
01:03:30 |
Nie mogę się jeszcze oświadczyć. |
01:03:32 |
Ale wiedz co czuję. |
01:03:35 |
Jane, jestem twój. |
01:03:39 |
Jestem twój. |
01:03:41 |
Duszą i ciałem. |
01:03:45 |
O ile są coś warte. |
01:03:48 |
Nie mów tak. |
01:03:56 |
Co zrobimy? |
01:04:00 |
To, co musimy. |
01:04:10 |
/Najdroższa Cassandro! |
01:04:11 |
/Moje serce omal nie wypadnie z piersi. |
01:04:13 |
/Koniec wątpliwości i rozterek. |
01:04:16 |
/Wkrótce ucieknę spod czujnego oka |
01:04:21 |
/Eliza, Henry i ja dołączymy do ciebie nad morzem. |
01:04:25 |
/Ale zaraz potem zmierzamy do Londynu. |
01:04:28 |
/Thomas sprytnie zachęcił swego |
01:04:33 |
/Oby równie łatwo przekonał go do naszego małżeństwa. |
01:04:35 |
/Błagam, byś zniszczyła ten list |
01:04:40 |
/Twoja kochająca i niecierpliwa, Jane. |
01:04:49 |
Goście przyjechali. |
01:04:59 |
Dekorum! |
01:05:01 |
Pani Hrabino! |
01:05:05 |
Witam. |
01:05:07 |
Rzadko mój dom gości tak dostojne osoby. |
01:05:13 |
Oraz ich przyjaciół, zapraszam. |
01:05:17 |
Pani pobyt jest nader krótki, |
01:05:20 |
Mój siostrzeniec przygotował już |
01:05:26 |
To dla nas ogromna przyjemność. |
01:05:35 |
Co to była za bitwa, Tom? |
01:05:37 |
/Vieu en Clochet |
01:05:38 |
Doskonale. |
01:05:40 |
Tysiące poległo, lecz odparli Francuzów. |
01:05:45 |
Błagam o wybaczenie, pani. |
01:05:48 |
Proszę do woli obrażać jakobinów, sędzio. |
01:05:50 |
Wszak zgilotynowali mi męża. |
01:05:52 |
Dzikie bestie. |
01:05:55 |
A jego majątek? |
01:05:56 |
Skonfiskowany. |
01:05:57 |
To katastrofa. |
01:05:59 |
Owszem, lecz duża część |
01:06:04 |
Ruchomy majątek to kieszonkowe szczęście. |
01:06:10 |
Czyżbym wyczuwał ironię? |
01:06:17 |
W moim mniemaniu ironia |
01:06:26 |
Nie. |
01:06:29 |
Nie? |
01:06:33 |
Ironia łączy przeciwstawne prawdy. |
01:06:37 |
I z przeciwieństwa rodzi się nowa prawda, |
01:06:41 |
Według mnie, |
01:06:42 |
prawda musi wzbudzać śmiech, |
01:06:58 |
Moja kuzynka jest pisarką. |
01:07:02 |
Czego? |
01:07:04 |
Jane? |
01:07:08 |
Powieści. |
01:07:11 |
Panna z dobrej rodziny? |
01:07:16 |
Tak, wuju. |
01:07:17 |
A jutro idziemy z wizytą |
01:07:21 |
Co prawda unika ona towarzystwa, |
01:07:25 |
Kogo? |
01:07:26 |
Pisarki. |
01:07:27 |
Pani Radcliffe. |
01:07:28 |
Pisarstwo to jej profesja. |
01:07:30 |
Jej co?! |
01:07:31 |
500 funtów za ostatnią powieść |
01:07:34 |
I 800 funtów za następną. |
01:07:36 |
"Italczyk". |
01:07:37 |
Ponad tysiąc funtów? |
01:07:41 |
Co za czasy! |
01:07:58 |
Żyje pani w odosobnieniu. |
01:08:03 |
Ale powieści pani wypełniają |
01:08:08 |
Wszystko to, czym moje życie nie jest. |
01:08:12 |
Na to wygląda. |
01:08:15 |
O czym pani chce pisać? |
01:08:19 |
O sercu. |
01:08:21 |
Zna się pani na tym? |
01:08:24 |
Nie na wszystkim. |
01:08:27 |
Z czasem pani pozna. |
01:08:30 |
Nawet jeśli przeżyje pani zawód. |
01:08:33 |
Od czego wyobraźnia? |
01:08:38 |
Pani wyobraźnia kupiła jej niezależność. |
01:08:43 |
Ale jakim kosztem? |
01:08:45 |
Dla mnie i mojego męża. |
01:08:49 |
Biedny William. |
01:08:51 |
Posiadanie żony, która potrafi |
01:08:54 |
Ale żony literatki - to już zakrawa na skandal. |
01:09:03 |
Ale jednak to możliwe. |
01:09:06 |
Być zarówno żoną i pisarką. |
01:09:10 |
Chyba tak. |
01:09:13 |
Lecz niełatwe. |
01:09:53 |
Mogę to mieć? |
01:09:56 |
Co takiego? |
01:09:58 |
Ciebie. |
01:10:01 |
Mnie, jak? |
01:10:04 |
-Życie z tobą. |
01:10:08 |
Lefory. |
01:10:10 |
Obudzisz sędziego! |
01:10:11 |
Ten człowiek ma sen jak królik. |
01:10:15 |
Okaże hojność. |
01:10:20 |
Pomówisz z nim? |
01:10:21 |
Jutro. Obiecuję. |
01:10:22 |
Naprawdę muszę cię już pożegnać. |
01:10:25 |
Dobranoc. |
01:10:30 |
Panno Austen. |
01:10:33 |
Dobranoc. |
01:10:41 |
Moja matka ma rację. |
01:10:44 |
Trzeba jej męża, i to jak najszybciej. |
01:11:30 |
Pięć... |
01:11:32 |
niezamożnych panien. |
01:11:36 |
/"Pierwsze Wrażenia" |
01:11:51 |
/Pan Wickham wydawał się |
01:12:03 |
/Namiętność, uprzedzenie, absurd... |
01:12:07 |
/...od pierwszego wejrzenia... |
01:12:16 |
/Nie dam sobie tłumić moich uczuć. |
01:13:09 |
Witaj, panie. |
01:13:12 |
Dzień dobry. |
01:13:17 |
Czyżby świat wywrócił się do góry nogami? |
01:13:22 |
Ufam, że hrabina dobrze się tu czuje. |
01:13:26 |
Na pewno tak. |
01:13:27 |
Wspaniała kobieta. |
01:13:32 |
Istotnie. |
01:13:33 |
Pragnąłbym poruszyć pewną sprawę. |
01:13:35 |
Twoja pensja nie podlega negocjacjom. |
01:13:44 |
Skoro osobiście już poznałeś pannę Austen... |
01:13:49 |
na pewno, tak jak ja, |
01:13:57 |
To niesłychane! |
01:13:59 |
Pozwól mi wyjaśnić. |
01:14:00 |
Nie trzeba! |
01:14:01 |
Ten list wszystko wyjaśnia. |
01:14:04 |
List? |
01:14:05 |
Wiem już czym zajmowałeś się w Hampshire. |
01:14:08 |
To list ze Steventon? |
01:14:10 |
Czy to prawda, że zastawiłeś na mnie sidła? |
01:14:13 |
Chciałem byś poznał tę damę. |
01:14:15 |
Pragnąłem dyskretnie ci ją przedstawić. |
01:14:18 |
Zamydlasz mi oczy bogatą wdówką, |
01:14:21 |
a potem podtykasz pod nos |
01:14:24 |
Miarkuj się panie! |
01:14:26 |
Tę podrzędną pisarkę. |
01:14:28 |
Chciałem byś ją poznał. |
01:14:31 |
Byłem pewien, że przypadnie ci do gustu. |
01:14:33 |
Zważ, że moje szczęście jest w twoich rękach. |
01:14:37 |
Szczęście?! |
01:14:40 |
Wolałbym, siostrzeńcze, |
01:14:46 |
niż zakochanym nędzarzem, |
01:15:05 |
Wuj odmówił zgody. |
01:15:09 |
Spowodował to list. |
01:15:11 |
Od kogo? |
01:15:15 |
Lady Gresham? |
01:15:18 |
Albo jej siostrzeniec? |
01:15:28 |
Myślą, że mogą nas rozłączyć, ale... |
01:15:31 |
ja tego nie przyjmuję. |
01:15:32 |
Nie mamy wyboru. |
01:15:35 |
Na pewno mamy. |
01:15:49 |
Jestem całkowicie zależny od... |
01:15:58 |
...od wuja. |
01:16:04 |
A ja od ciebie. |
01:16:13 |
A więc, co zrobisz? |
01:16:18 |
To, co muszę. |
01:16:20 |
Mam powinność wobec mojej rodziny, Jane. |
01:16:24 |
Muszę myśleć o nich. |
01:16:31 |
Tyle masz mi do powiedzenia? |
01:16:50 |
Żegnaj, panie Lefroy. |
01:17:46 |
Na mocy wyroku sądu, |
01:17:48 |
zostaniesz zabrany do miejsca skąd pochodzisz, a stamtąd |
01:17:52 |
na miejsce kaźni. |
01:17:55 |
gdzie zostaniesz powieszony. |
01:18:00 |
Niech Bóg się nad tobą zlituje. |
01:18:12 |
Następny! |
01:18:26 |
Źle cię potraktował, Jane. |
01:18:34 |
Może wrócimy do domu, do Steventon? |
01:18:39 |
Masz wieści od Roberta? |
01:18:48 |
Dopłynął wreszcie do San Domingo. |
01:18:54 |
To dobrze. |
01:19:20 |
Napijesz się wina, panie? |
01:19:24 |
Tak, wznoszę toast za zdrowie nas, profesjonalistów. |
01:20:44 |
Przepraszam, że w przeszłości byłam nieposłuszna. |
01:20:54 |
Co z panem Wisleyem? |
01:21:03 |
Co powiesz o niesławnej pani Radcliffe? |
01:21:05 |
Czy była równie gotycka jak jej powieści? |
01:21:11 |
Na zewnątrz nie, ale podejrzewam, |
01:21:16 |
To tyczy nas wszystkich. |
01:23:11 |
Co się stało? |
01:24:14 |
Zmarł krótko po tym |
01:24:18 |
To miejsce zapomniane przez Boga. |
01:24:21 |
Co to była za choroba? |
01:24:24 |
Żółta febra. |
01:24:26 |
Lord Craven, w liście napisał, |
01:24:29 |
że gdyby wiedział, iż Robert był zaręczony, |
01:24:32 |
nie wziąłby go z sobą. |
01:24:41 |
Jane, jest coś jeszcze. |
01:24:45 |
Pan Lefory, Tom... |
01:24:50 |
Co? |
01:24:52 |
Ukryłbym to przed tobą, gdybym mógł, |
01:24:55 |
jest tutaj, z wizytą u Pani Lefory, i... |
01:24:58 |
zaręczył się. |
01:25:10 |
Tak prędko? |
01:25:45 |
List? |
01:25:49 |
Nie. |
01:25:50 |
To coś, co zaczęłam gdy byłam w Londynie. |
01:25:58 |
Opowieść o młodej damie, |
01:26:01 |
dwóch młodych damach, |
01:26:05 |
które los ciężko doświadcza. |
01:26:08 |
Nie je jedne. |
01:26:10 |
I o dwóch dżentelmenach, |
01:26:15 |
jak to często bywa. |
01:26:25 |
Jak się zaczyna ta historia? |
01:26:27 |
-Źle. |
01:26:28 |
Jest jeszcze gorzej. |
01:26:39 |
A jak się kończy? |
01:26:47 |
Obie triumfują w szczęśliwym zakończeniu. |
01:26:52 |
W szczęśliwych związkach. |
01:26:55 |
Skrzących się miłością. |
01:26:59 |
Z bardzo bogatymi mężczyznami. |
01:27:13 |
Zadał mi pan pytanie. |
01:27:17 |
Jestem gotowa udzielić odpowiedzi. |
01:27:20 |
Ale przedtem musimy coś uzgodnić. |
01:27:26 |
Nie mogę pana rozgryźć, panie Wisley. |
01:27:30 |
Bywa, że jest pan najmilszym człowiekiem. |
01:27:35 |
A jednak jest pan zdolny do... |
01:27:37 |
Do czego? |
01:27:40 |
A jednak potrafi pan uczynić podłość. |
01:27:46 |
Mówię o pańskim liście. |
01:27:48 |
Jakim liście? |
01:27:50 |
A może ktoś napisał go za pana? |
01:27:55 |
Nieważne. |
01:27:57 |
Tak czy inaczej, namiętność |
01:28:00 |
Może z czasem namiętność |
01:28:02 |
To absurdalna emocja. |
01:28:06 |
Ledwie odróżnialna od obłędu. |
01:28:13 |
Dziękuję za zaszczyt pańskich oświadczyn. |
01:28:46 |
Pan Wisley to człowiek honoru. |
01:28:50 |
Zawsze będziesz miał u mnie miejsce. |
01:28:58 |
Panno Austen. |
01:29:01 |
Panie Lefroy. |
01:29:12 |
Panie. |
01:29:17 |
Należą się panu gratulacje, panie Lefroy. |
01:29:22 |
Odwiedza pan starą przyjaciółkę w taki czas? |
01:29:25 |
Co za zaszczyt. |
01:29:33 |
Przyszedłem... |
01:29:36 |
złożyć pani przeprosiny |
01:29:38 |
za moje ostatnie zachowanie. |
01:29:41 |
Nie wiem sam... |
01:29:43 |
jak je opisać. |
01:29:44 |
Opowiedz mi o swojej narzeczonej, panie Lefroy. |
01:29:48 |
Skąd pochodzi? |
01:29:52 |
Z hrabstwa Wexfort. |
01:29:55 |
Z pańskich stron. |
01:29:57 |
Wybornie. |
01:30:00 |
Co ją do pana zjednało? |
01:30:02 |
Pańskie maniery? |
01:30:04 |
Uśmieszki i zaloty? |
01:30:11 |
Nie. |
01:30:13 |
Ani trochę. |
01:30:16 |
Gdybym doświadczała tego uczucia, |
01:30:22 |
Ty się mylisz. |
01:30:23 |
Jest mi obojętna nawet owa posażna panna z Wexfort... |
01:30:28 |
Nie mogę tego zrobić. |
01:30:40 |
Wychodzisz za Wisleya?! |
01:30:47 |
Błagam. |
01:30:52 |
Jeśli masz w sobie za grosz sprawiedliwości i prawdy |
01:30:56 |
nie wyjdziesz za niego. |
01:30:58 |
Uczę się od ciebie miary sprawiedliwości. |
01:31:02 |
Jane, próbowałem... |
01:31:04 |
Nie mogę żyć w tym kłamstwie. |
01:31:07 |
Ty możesz? |
01:31:10 |
Możesz? |
01:31:16 |
Jaką wartość ma życie, jeśli nie jesteśmy razem? |
01:31:27 |
Ucieknij ze mną. |
01:31:32 |
Ucieczka? |
01:31:35 |
To właśnie proponuję. |
01:31:38 |
Dyliżansem pocztowym do Londynu. |
01:31:39 |
W piątek będziemy w Szkocji, |
01:31:45 |
Wszystko zostawić? |
01:31:47 |
Wszystko, tylko tak możemy być razem. |
01:32:11 |
Wszystko zostawiasz. |
01:32:13 |
Rodzinę. |
01:32:15 |
Dom. |
01:32:17 |
Dla czego? |
01:32:18 |
Dla życia w zdradzie i poczuciu winy? |
01:32:22 |
Nie będziesz miała za co wykarmić swych dzieci. |
01:32:25 |
Jak będziesz pisać, Jane? |
01:32:28 |
Nie wiem. |
01:32:29 |
To silniejsze ode mnie. |
01:32:32 |
To nie ma sensu. |
01:32:38 |
Gdybyś mogła mieć z powrotem swojego Roberta? |
01:32:41 |
Nawet w ten sposób. |
01:32:44 |
Nie zrobiłabyś tego? |
01:32:53 |
Trzymaj w sekrecie moją nieobecność póki dasz radę. |
01:32:56 |
Poczekaj. |
01:32:59 |
Masz. |
01:33:03 |
Weź je. |
01:33:42 |
Chodź, zdążymy na poranny dyliżans. |
01:33:45 |
Jesteś pewna? |
01:33:57 |
-Nadjeżdża? |
01:34:02 |
Złap mnie za rękę. |
01:34:07 |
Prędko, już go słyszę. |
01:34:25 |
Do Londynu. |
01:35:01 |
Hampshire, twe rodzinne hrabstwo. |
01:35:04 |
Kiedyś było. |
01:35:15 |
Utknął. |
01:35:17 |
Wszyscy wysiadać. |
01:35:23 |
Będę was prosił, panowie, byście mi pomogli. |
01:35:34 |
Przepraszam, młody paniczu. |
01:35:36 |
Tak, tak. |
01:35:45 |
Wszyscy razem. |
01:35:53 |
Raz, dwa ... |
01:35:55 |
...trzy i pchaj! |
01:36:01 |
/Kochany Tomie! |
01:36:02 |
/Pieniądze, które przysłałeś przyszły w samą porę. |
01:36:15 |
/Ja i twój ojciec bardzo ci jesteśmy wdzięczni. |
01:36:19 |
/Jesteś tak dobry, |
01:36:23 |
/Boję się myśleć jak byśmy przeżyli bez tego. |
01:36:32 |
Dziękuję panom. |
01:36:35 |
Panie i panowie, wracajcie do powozu. |
01:36:49 |
Jesteśmy gotowi. |
01:36:57 |
-Zmartwiona? |
01:37:00 |
Martwi cię utrata dobrej sławy? |
01:37:04 |
Nie. |
01:37:07 |
Jeśli już, to twojej. |
01:37:08 |
Ja nie... |
01:37:10 |
Dyliżans odjeżdża. |
01:37:13 |
Chodź. |
01:37:50 |
Zmiana koni. |
01:37:53 |
Przerwa, zapraszamy do gospody. |
01:38:19 |
Ile braci i sióstr masz w Limerick, Tom? |
01:38:23 |
Wiele. |
01:38:24 |
Czemu? |
01:38:28 |
Jak mają na imiona? |
01:38:36 |
Ich byt zależy od ciebie. |
01:38:44 |
Straciłeś reputację, |
01:38:49 |
lecz twoja rozrzutność była udawana. |
01:39:04 |
Potrafię zarabiać pieniądze. |
01:39:06 |
Niewystarczająco. |
01:39:09 |
Zrobię karierę. |
01:39:12 |
Nie, jeśli twój wuj będzie twoim wrogiem. |
01:39:15 |
Żona bez posagu. |
01:39:17 |
I Bóg wie ile osób na twym utrzymaniu. |
01:39:21 |
Kochany przyjacielu, |
01:39:26 |
Odjazd za pięć minut. |
01:39:36 |
Nie, nie, Jane! |
01:39:39 |
Nie wyrzeknę się ciebie. |
01:39:42 |
-Tom.. |
01:39:49 |
Czy mnie kochasz? |
01:39:52 |
Tak. |
01:39:55 |
Lecz jeśli nasza miłość zrujnuje |
01:40:02 |
-Nie |
01:40:03 |
W powolnym upadku, |
01:40:07 |
Nonsens. |
01:40:11 |
To prawda |
01:40:14 |
powstała z zaprzeczenia, |
01:40:19 |
którą przyjmuje się z uśmiechem. |
01:40:23 |
W przeciwnym razie byłaby nie do zniesienia. |
01:40:41 |
Żegnaj. |
01:41:23 |
Proszę panienki. |
01:41:30 |
W drogę! |
01:42:58 |
Gdzie są wszyscy? |
01:42:59 |
Szukają panienki. |
01:43:03 |
-Dziękuję, Jenny. |
01:43:09 |
Twoja rodzina starała się |
01:43:15 |
Gdzie ten łotr, Lefroy? |
01:43:17 |
Henry go zabije. |
01:43:18 |
Nie znajdzie go. |
01:43:22 |
I na pewno nie zabije. |
01:43:25 |
Nie ma potrzeby. |
01:43:29 |
Co... się stało? |
01:43:34 |
Nic. |
01:43:38 |
Ach tak. |
01:43:51 |
Jane, |
01:43:55 |
mam może mniej osobistego uroku niż Lefroy. |
01:44:00 |
Nie mam miłej powierzchowności. |
01:44:04 |
Inni tylko udają, ale ja... |
01:44:07 |
Nie miej nadziei... |
01:44:08 |
Nadziei? |
01:44:11 |
Nie wyobrażasz sobie nawet... |
01:44:15 |
Dziękuję za zaszczyt, ale.. |
01:44:19 |
czy w Hampshire nie ma już innych kobiet?! |
01:44:42 |
To ty napisałeś do sędziego. |
01:44:50 |
Zważ, że zawsze cię kochałem. |
01:45:41 |
No i? |
01:45:47 |
Wróciłaś do nas. |
01:46:17 |
Nie otwieraj. |
01:46:23 |
Panie Austen, |
01:46:24 |
muszę pana uprzedzić, |
01:46:27 |
Nie w towarzystwie tej panny. |
01:46:29 |
Ach tak? |
01:46:30 |
Powiem otwarcie! |
01:46:31 |
Ciociu! |
01:46:32 |
Słyszałam, że pańska córka wybrała się w podróż. |
01:46:36 |
Od kiedy to podróżowanie jest zbrodnią? |
01:46:39 |
Niedozwolone podróżowanie. |
01:46:41 |
Co więcej, wiedz pan, |
01:46:45 |
że mój siostrzeniec wycofuje swoją propozycję |
01:46:47 |
wobec kogoś bez rodziny, majątku, pozycji... |
01:46:50 |
oraz haniebnie splamionego. |
01:46:54 |
Rodziny jej nie brak, jaśnie pani. |
01:46:57 |
Co to, to nie. |
01:47:00 |
Pozycja może zależeć od innych kwestii niż pani uważa. |
01:47:06 |
A jeśli chodzi o majątek |
01:47:12 |
To interesujące co pani mówi, panno Austen. |
01:47:21 |
Czy przespaceruje się pani za mną nad rzekę? |
01:47:28 |
Mówisz poważnie? |
01:47:37 |
Przepraszam, jeśli |
01:47:43 |
Najwyraźniej nie może pani zmusić się |
01:47:47 |
Ani też z miłości. |
01:47:50 |
Szanuję panią za to. |
01:47:53 |
I podzielam pani zdanie |
01:47:57 |
Zawsze miałem nadzieję z czasem zdobyć pani miłość. |
01:48:00 |
Ale jestem na tyle próżny, |
01:48:05 |
Rozstaniemy się w przyjaźni? |
01:48:08 |
Tak. |
01:48:13 |
Więc będzie pani utrzymywać się |
01:48:20 |
Czy wszystkie pani powieści |
01:48:24 |
Moi bohaterowie, po niejakich trudach, |
01:48:30 |
dostaną wszystko to, czego pragną. |
01:48:34 |
Zacni ludzie nie zawsze dobrze kończą. |
01:48:40 |
To wiadoma prawda. |
01:48:44 |
/To wiadoma prawda, że majętny kawaler |
01:48:52 |
/Choć uczucia te niekoniecznie |
01:48:58 |
/prawda ta zaraz daje o sobie znać |
01:49:04 |
/i jest on traktowany jak |
01:49:09 |
/"Drogi panie Bennet" |
01:49:11 |
/"Słyszałeś że Netherfield Park |
01:49:15 |
/Pan Bennet odrzekł, że nie słyszał... |
01:51:12 |
Czy to sławna panna Austen? |
01:51:15 |
Nie, pani. |
01:51:16 |
Tak -prawem starszeństwa |
01:51:21 |
Panna Jane Austen. |
01:51:25 |
Moja siostra pragnie zachować anonimowość, |
01:52:08 |
Nigdy nie wybaczę tego Henry'emu. |
01:52:09 |
Przecież zawsze wszystko mu wybaczamy. |
01:52:17 |
Jane, oto stary przyjaciel. |
01:52:20 |
Jak zwykle się spóźnia. |
01:52:24 |
/Madame la Contesse, |
01:52:29 |
Panie Lefroy. |
01:52:38 |
Niech wolno mi będzie przedstawić |
01:52:43 |
moją córkę, |
01:52:44 |
pannę Lefroy. |
01:52:47 |
Panno Austen, miło mi panią poznać. |
01:52:52 |
Czy zgodzi się pani na odczyt dziś wieczór? |
01:52:55 |
Moja siostra nigdy nie czyta swoich powieści. |
01:52:58 |
Inaczej, jak miałaby zachować anonimowość? |
01:53:01 |
-Ale... |
01:53:10 |
Uczynię wyjątek, |
01:53:13 |
skoro moja nowa przyjaciółka prosi. |
01:53:18 |
Chodź, usiądziesz przy mnie. |
01:53:31 |
Jest urocza, Tom. |
01:53:35 |
/Zaczęła rozumieć, że |
01:53:37 |
/on był dokładnie tym mężczyzną, który |
01:53:42 |
/najbardziej jej odpowiadał. |
01:53:44 |
/Jego umysł i sposób bycia, choć całkiem różne od jej, |
01:53:48 |
/byłyby odpowiedzią na jej wszystkie pragnienia. |
01:53:53 |
/Ten związek byłby korzystny dla nich obojga, |
01:53:57 |
/dzięki jej żywotności i swobodzie |
01:54:00 |
/jego nastawienie byłoby złagodzone, |
01:54:04 |
/a przez jego osąd, wiedzę i znajomość świata, |
01:54:09 |
/ona zyskałaby wyższą pozycję. |
01:54:14 |
/Lecz nawet takie szczęśliwe małżeństwo |
01:54:20 |
/czym rzeczywiście jest szczęście małżeńskie. |
01:54:58 |
W trakcie swojego krótkiego życia, |
01:55:05 |
Tom Lefroy został uznanym prawnikiem |
01:55:13 |
Ani Jane, ani jej siostra, Cassandra, |
01:55:47 |
Wersja polska: SHYLOCK |
01:55:52 |
KinoMania SubGroup |