Charlie And The Chocolate Factory

pl
00:04:01 To jest historia zwykłego chłopca,
00:04:05 imieniem Charlie Bucket.
00:04:08 Nie był on szybszy, ani silniejszy,
00:04:11 ani mądrzejszy niż inne dzieci.
00:04:15 Jego rodzina nie była bogata,
00:04:16 ani znana,
00:04:17 ani wpływowa.
00:04:19 Tak naprawdę,
00:04:24 Ale Charlie Bucket był
00:04:28 tyle, że jeszcze o tym nie wiedział.
00:04:47 Dobry wieczór, Bucketowie.
00:04:48 Dobry wieczór.
00:04:49 Cześć, tato.
00:04:52 Zupa prawie gotowa, kochanie.
00:04:55 Chyba, że coś jeszcze do niej dorzucisz?
00:04:58 Nie szkodzi, może być z samą kapustą.
00:05:05 Charlie, znalazłem coś, co ci się spodoba.
00:05:13 Ojciec Charliego był zatrudniony
00:05:17 gdzie praca była znojna,
00:05:21 Lecz zdarzały się też miłe niespodzianki.
00:05:28 Tego właśnie potrzebowałem.
00:05:31 Co to takiego, Charlie?
00:05:38 Tata znalazł dokładnie taki kawałek,
00:05:41 Jaki kawałek?
00:05:42 Głowę Williego Wonki.
00:05:44 Cudownie!
00:05:45 Uderzające podobieństwo.
00:05:47 -Tak myślisz?
00:05:48 Ja to wiem.
00:05:50 Widziałem Williego Wonkę na własne oczy.
00:05:54 Kiedyś dla niego pracowałem.
00:05:56 -Tak?
00:05:57 -Tak.
00:05:59 Lubię winogrona.
00:06:02 Oczywiście, wtedy byłem
00:06:07 Willy Wonka zaczynał od
00:06:11 Ale wszyscy uwielbiali jego słodycze.
00:06:18 Panie Wonka!
00:06:22 no i skończyły się czekoladowe ptaszki.
00:06:25 Ptaszki?
00:06:27 Dobrze, w takim razie...
00:06:29 trzeba zrobić więcej.
00:06:32 Proszę.
00:06:34 Proszę otworzyć.
00:06:40 To był geniusz.
00:06:42 Wiedziałeś, że on wymyślił nową
00:06:47 które są zimne przez długie godziny,
00:06:51 Mogą nawet leżeć na słońcu,
00:06:56 To niemożliwe.
00:06:57 Nie dla Williego Wonki.
00:07:01 Wkrótce potem wybudował
00:07:06 Największą fabrykę czekolady na świecie.
00:07:10 50 razy większą niż przeciętnie.
00:07:31 Dziadku, nie obrzydzaj mi tej historii.
00:07:34 Opowiedz mu o Indyjskim Księciu,
00:07:36 to mu się spodoba.
00:07:38 Masz na myśli Księcia Pondicherry.
00:07:40 Książę Pondicherry
00:07:45 prosząc o przyjazd do Indii
00:07:55 Będzie w nim 100 komnat.
00:07:57 Jedynym budulcem będzie
00:08:04 I rzeczywiście.
00:08:07 spoiwem była czekolada.
00:08:11 Ściany i stropy też były z czekolady.
00:08:16 Jak również dywany, obrazy i meble.
00:08:19 Jest doskonały...
00:08:20 w każdym calu.
00:08:22 Ale długo nie wytrzyma.
00:08:23 Im szybciej zaczniesz go jeść, tym lepiej.
00:08:25 Nonsens,
00:08:26 nie będę jadł pałacu.
00:08:28 Mam zamiar w nim zamieszkać.
00:08:35 Pan Wonka miał oczywiście rację.
00:08:38 Niedługo potem nadszedł upalny dzień,
00:08:41 z prażącym słońcem.
00:09:17 Książę wysłał telegram,
00:09:20 prosząc o drugi pałac,
00:09:22 ale Willy Wonka
00:09:27 Inni producenci czekolady
00:09:31 i wysyłali swoich szpiegów,
00:09:53 TAJNA RECEPTURA
00:10:02 Fickelgruber zaczął produkować
00:10:07 Prodnose gumę, która
00:10:12 a Slugworth gumę giganto-balonówę.
00:10:18 Doszło do tego,
00:10:23 wysłał wszystkich pracowników do domu,
00:10:27 i ogłosił, że zamyka fabrykę czekolady
00:10:31 na zawsze.
00:10:32 Zamykam fabrykę czekolady na zawsze.
00:10:53 Ale nie zamknął jej na zawsze.
00:10:55 Teraz działa.
00:10:56 Czasami gdy dorośli mówią
00:10:59 to mają na myśli
00:11:01 Mnie się czasem wydaje,
00:11:04 Tato!
00:11:05 Fabryka została faktycznie zamknięta.
00:11:08 I wydawało się,
00:11:11 Aż któregoś dnia zauważyliśmy dym z kominów.
00:11:16 Fabryka znowu działała.
00:11:19 Odzyskałeś pracę?
00:11:21 Nie, nikt nie odzyskał.
00:11:27 Ale ktoś tam musi pracować.
00:11:29 Czyżby, Charlie?
00:11:31 Widziałeś, żeby ktoś tam
00:11:37 Nie.
00:11:38 Brama jest zawsze zamknięta.
00:11:40 Właśnie.
00:11:42 Ale, kto obsługuje maszyny?
00:11:44 Tego nie wie nikt.
00:11:46 To tajemnica.
00:11:48 Czy ktoś zapytał Pana Wonki?
00:11:50 Nikt go już nie widuje.
00:11:53 On nigdy nie wychodzi.
00:11:54 Jedyne, co wydostaje się
00:11:59 Opakowane i zaadresowane.
00:12:02 Oddałbym wszystko,
00:12:07 I zobaczyć co dzieje się
00:12:11 Ale nie pójdziesz.
00:12:16 To tajemnica
00:12:20 Równie dobrze mógłbyś wierzyć, Charlie,
00:12:22 że ta twoja fabryczka
00:12:26 Charlie, czas powiedzieć dziadkom dobranoc.
00:12:31 Dobranoc, dziadku George'u.
00:12:34 Dobranoc, babciu Josephino.
00:12:40 Dobranoc, dziadku Joe.
00:12:44 Dobranoc, babciu Georgino.
00:12:46 Nic nie jest niemożliwe, Charlie.
00:13:05 Dobranoc.
00:13:19 Jeszcze tej samej nocy,
00:13:21 to, co niemożliwe,
00:14:22 /Kochani Ludzie na Całym Świecie!
00:14:24 /Ja, Willy Wonka, postanowiłem
00:14:27 /umożliwić pięciorgu dzieciom
00:14:31 /W dodatku, jedno z tych dzieci
00:14:33 /otrzyma nagrodę, która
00:14:39 Pięć złotych biletów
00:14:42 pięciu tabliczek czekolady Wonki.
00:14:44 Mogą one być wszędzie.
00:14:46 W każdym sklepie, na każdej ulicy,
00:15:25 To by dopiero było coś!
00:15:26 Otwierasz czekoladę,
00:15:30 O tak.
00:15:32 Ale ja dostaję tylko
00:15:34 Na urodziny.
00:15:35 Twoje urodziny są za tydzień.
00:15:38 Masz takie same szanse jak każdy.
00:15:41 Bzdura!
00:15:42 Złoty bilet znajdą te dzieci,
00:15:47 Nasz Charlie dostaje jedną rocznie.
00:15:48 Nie ma szans.
00:15:50 Każdy ma szansę, Charlie.
00:15:53 Zapamiętaj moje słowa...
00:15:55 Dzieciak, który znajdzie pierwszy bilet,
00:15:57 to będzie straszny tłuścioch.
00:16:07 Jem czekoladę Wonki
00:16:09 i czuję coś, co nie jest czekoladą.
00:16:12 Czy to Kokos? Czy orzech?
00:16:15 Masło orzechowe?
00:16:17 Nugat?
00:16:19 Nadzienie śmietankowe?
00:16:21 Karmel?
00:16:22 Czy może chrupki?
00:16:25 Więc patrzę, i...
00:16:28 Znajduję złoty bilet!
00:16:30 Augustusie, jak to uczciłeś?
00:16:33 Zjadłem więcej słodyczy.
00:16:39 Wiedzieliśmy, że Augustus
00:16:42 On je tyle czekolady dziennie,
00:16:44 że wprost niemożliwe,
00:16:53 Wiedziałem, że to będzie spaślak.
00:16:55 Co za odpychający chłopak.
00:16:58 Zostały tylko 4 bilety.
00:17:00 Teraz, kiedy jeden już znaleziono,
00:17:01 świat naprawdę oszaleje.
00:17:09 Veruca, jak to się pisze?
00:17:12 V E R U C A
00:17:14 Veruca Salt.
00:17:17 Kiedy moja Veruczka powiedziała,
00:17:21 zacząłem kupować wszystkie
00:17:24 Tysiące!
00:17:25 Setki tysięcy.
00:17:27 Mam biznes orzeszkowy.
00:17:29 Więc powiadam tak moim robotnicom:
00:17:32 Dzień dobry, paniom!
00:17:33 Od dziś możecie przestać łuskać orzechy,
00:17:35 i zacząć zdejmować opakowania
00:17:52 Minęły trzy dni,
00:17:54 To było okropne.
00:17:55 Veruczka chodziła
00:17:58 Gdzie mój złoty bilet!?
00:17:59 Chcę mój złoty bilet!!!
00:18:03 Serce mi się łamało
00:18:06 Poprzysięgłem szukać dalej,
00:18:11 Aż w końcu... znalazłem.
00:18:38 Tatusiu,
00:18:40 chcę jeszcze jednego kucyka.
00:18:44 Jeszcze gorsza niż ten tłuścioch.
00:18:45 To niesprawiedliwe.
00:18:47 Nie znalazła tego biletu sama.
00:18:49 Nie martw się, Charlie.
00:18:52 Ten człowiek rozpieszcza córkę.
00:18:54 A jeszcze nigdy nic dobrego nie wyszło
00:18:56 z rozpieszczania dzieci.
00:19:03 Charlie, pomyśleliśmy z mamą,
00:19:06 że może zechcesz otworzyć
00:19:15 Proszę.
00:19:28 Powinienem zaczekać do rana.
00:19:30 -Racja.
00:19:32 Wszyscy razem mamy 381 lat,
00:19:36 nie mamy czasu na czekanie.
00:19:45 Charlie, nie powinieneś się
00:19:50 Bez względu na wszystko,
00:20:20 No cóż...
00:20:22 to tyle.
00:20:26 Podzielimy się.
00:20:27 O nie, Charlie.
00:20:29 To twój prezent urodzinowy.
00:20:31 To moja czekolada.
00:20:33 I mogę z nią zrobić, co zechcę.
00:20:40 Dziękuję, kochanie.
00:20:43 Dziękuję, Charlie.
00:21:15 Zobaczmy kto znalazł kolejny bilet.
00:21:21 /Trzeci bilet trafia
00:21:43 To ukoronowanie 263
00:21:48 Zazwyczaj żuję gumę.
00:21:49 Ale jak usłyszałam o tych biletach,
00:21:51 odpuściłam sobie gumę.
00:21:52 Przerzuciłam się na czekoladę.
00:21:54 To ambitna młoda dama.
00:21:56 Nie wiem po kim ona to ma.
00:22:00 Jestem mistrzynią juniorów w żuciu gumy.
00:22:02 Tę, którą mam w buzi,
00:22:05 Ustanowiłam rekord.
00:22:07 Ja też niejedno w życiu wygrałam.
00:22:10 Głównie w rzucaniu pałeczkami.
00:22:12 Ten dzieciak,
00:22:17 Nieważne kim będą pozostali czworo,
00:22:19 bo tym dzieciakiem będę ja!
00:22:21 Powiedz im czemu, Violet.
00:22:23 /Bo ja jestem zwyciężczynią.
00:22:25 Co za dziewucha.
00:22:26 Okropność.
00:22:28 Nie wiesz o czym mowa.
00:22:32 O ważkach?
00:22:35 /Czwarty złoty bilet został
00:22:52 To proste:
00:22:55 dodajesz zmienną pogodową,
00:22:56 i nanosisz na siatkę.
00:22:59 Nawet kretyn by się połapał.
00:23:02 Przez większość czasu
00:23:05 Dzisiejsze dzieciaki, w dobie technologii...
00:23:08 Giń, giń, giń!!!
00:23:11 ...szybko dorastają.
00:23:18 Wystarczyło kupić jedną czekoladę.
00:23:22 Jak ci smakowała?
00:23:23 Nie wiem.
00:23:24 Nie cierpię czekolady.
00:23:26 To po co się pcha do fabryki czekolady?!
00:23:28 Ty niewdzięczny mały sukin...
00:23:39 /Pytanie pozostaje:
00:23:49 -Tato?
00:23:51 Czemu nie jesteś w pracy?
00:23:53 Fabryka pasty do zębów
00:23:57 Masz wakacje?
00:23:59 Coś w tym guście.
00:24:05 W istocie, nie były to żadne wakacje.
00:24:10 Zwiększone spożycie czekolady
00:24:13 doprowadziło do wzmożenia próchnicy,
00:24:15 co zwiększyło sprzedaż pasty do zębów.
00:24:21 Dodadkowy dochód fabryka
00:24:26 Praca pana Bucketa okazała się zbędna.
00:24:35 I tak ledwo wiązaliśmy koniec z końcem.
00:24:36 Znajdziesz inną pracę.
00:24:39 Do tego czasu...
00:24:40 będę wyczarowywać zupę z niczego.
00:24:44 Nie martw się,
00:24:47 szczęście się do nas uśmiechnie.
00:24:49 Jestem pewna.
00:24:54 Charlie!
00:25:11 Mam tu ostatnią szczęśliwą monetę.
00:25:16 Ty i ja spróbujemy szczęścia raz jeszcze.
00:25:22 Na pewno chcesz na to wydać swoją monetę, dziadku?
00:25:25 Oczywiście.
00:25:27 Proszę.
00:25:29 Leć do sklepu i kup pierwszą
00:25:35 Potem przybiegnij tutaj,
00:25:37 i razem ją otworzymy.
00:25:46 Dobre z niego dziecko.
00:25:54 Dziadku!
00:25:56 Zasnąłeś?
00:25:58 Masz ją?
00:26:03 Który koniec otworzymy najpierw?
00:26:06 Oba na raz, jak plaster.
00:26:37 Słyszałeś, że jakiś Rosjanin
00:26:41 Tak, pisali o tym w gazetach.
00:26:43 Dobry piesek.
00:27:36 Poproszę
00:27:45 /PODRÓBKA PIĄTEGO BILETU
00:27:47 Ludzie mają tupet.
00:27:49 Wiem, podrabiać bilet! Też coś!
00:28:05 To złoty bilet!
00:28:08 Wygrałeś ostatni złoty bilet Wonki.
00:28:13 I to w moim sklepie!
00:28:15 Odkupię go od ciebie.
00:28:17 Dam ci 50 dolarów.
00:28:18 I nowy rower.
00:28:19 Pan oszalał?
00:28:22 Odsprzedałbyś mi bilet
00:28:24 Dosyć tego!
00:28:28 Nikomu go nie oddawaj.
00:28:30 Leć prosto do domu.
00:28:34 Dziękuję.
00:28:42 Mamo! Tato!
00:28:45 Znalazłem go.
00:28:47 Ostatni złoty bilet.
00:28:48 Jest mój.
00:29:11 Masz,
00:29:13 czytaj na głos.
00:29:14 Przeczytaj dokładnie co tu piszą.
00:29:18 Witaj, szczęśliwy znalazco złotego biletu!
00:29:23 Ściskam serdecznie twoją dłoń
00:29:25 i zapraszam do mojej fabryki,
00:29:27 gdzie będę cię gościł
00:29:30 Ja, Willy Wonka,
00:29:33 i pokażę wszystko,
00:29:35 Potem, gdy przyjdzie czas się pożegnać,
00:29:37 do domu odeskortuje cię
00:29:41 każda wypełniona taką ilością czekolady,
00:29:43 jaką tylko zdołasz zjeść.
00:29:45 A jedno z was, dzieci,
00:29:49 która przechodzi wasze
00:29:50 Oto instrukcje:
00:29:53 Proszę stawić się pod
00:29:57 Można przyprowadzić
00:30:01 Do zobaczenia,
00:30:02 Willy Wonka.
00:30:04 1 luty to jutro.
00:30:07 Nie ma chwili do stracenia.
00:30:09 Umyj buzię, uczesz włoski,
00:30:12 I wyczyść to błoto ze spodni.
00:30:13 Zachowajmy spokój.
00:30:16 Najpierw trzeba ustalić
00:30:18 kto pójdzie z Charliem do fabryki?
00:30:21 Ja pójdę.
00:30:22 Ja go zabiorę.
00:30:24 Co ty na to, kochanie?
00:30:28 Dziadek Joe wie o fabryce więcej niż my.
00:30:32 O ile oczywiście
00:30:37 Nie, nie idziemy.
00:30:43 Jedna pani oferowała mi
00:30:46 Ktoś inny zapłaciłby jeszcze więcej.
00:30:49 Bardziej niż czekolady,
00:31:00 Podejdź tu, młodzieńcze.
00:31:06 Pieniędzy na świecie nie brak.
00:31:09 Co dzień drukują ich więcej.
00:31:12 Ale tych biletów jest
00:31:17 I więcej nie będzie.
00:31:21 Tylko głupiec
00:31:26 Czy ty jesteś głupcem?
00:31:29 Nie.
00:31:31 Zatem wyczyść te spodnie.
00:31:34 Fabryka na ciebie czeka.
00:32:18 Tatusiu, chcę już wejść.
00:32:20 Jest 9:59, skarbie.
00:32:22 Niech czas płynie szybciej.
00:32:24 Myślisz, że pan Wonka cię rozpozna?
00:32:26 Nie wiem, minęło tyle lat...
00:32:37 Skup się na wygranej, Violet.
00:32:58 Proszę wejść!
00:33:12 Do przodu!
00:33:19 Zamknąć bramę!
00:33:29 Drodzy więźniowie,
00:33:32 z radością witam was
00:33:39 Formuj szereg!
00:33:47 /Willy Wonka
00:33:48 /Willy Wonka
00:33:49 /To cukiernik co się zowie
00:33:51 /Willy Wonka
00:33:52 /Willy Wonka
00:33:53 /Każdy niech przyklaśnie w dłonie
00:33:55 /Skromny, mądry, i roztropny
00:33:56 /tak, że aż dziw bierze
00:33:58 /I szczodrobliwe serce ma
00:34:00 /Trzeba mu przyznać szczerze
00:34:08 /Willy Wonka
00:34:09 /Willy Wonka
00:34:10 /To geniusz nad geniusze
00:34:14 /Mistrz sztuki czekoladowej
00:34:17 /Czarodziej pralinkowy
00:34:18 /Willy Wonka--
00:34:56 Wspaniałe, nieprawdaż!
00:34:58 Sądziłem, że środek
00:35:02 Wow!
00:35:06 Coś ty za jeden?
00:35:09 To Willy Wonka!
00:35:11 Naprawdę?
00:35:22 Witaj gwiazdeczko,
00:35:23 Ziemia mówi "cześć"
00:35:34 Drodzy goście, witajcie w fabryce.
00:35:38 Serdecznie ściskam wasze dłonie.
00:35:44 Nazywam się Willy Wonka.
00:35:46 Nie powinieneś więc siedzieć tam?
00:35:49 Stamtąd nie widziałbym
00:35:53 Panie Wonka, nie wiem,
00:35:57 pracowałem kiedyś w tej fabryce.
00:36:00 Czy byłeś jednym z
00:36:02 sprzedawali za bezcen
00:36:04 pasożytniczym
00:36:07 Skądże!
00:36:08 W takim razie wspaniale,
00:36:10 Ruszajmy, dzieciaki.
00:36:14 Nie chce pan nas bliżej poznać?
00:36:17 Nie wiem w jakim celu.
00:36:19 Szybciej, przed nami długa wycieczka.
00:36:27 Rzućcie płaszcze gdzie chcecie.
00:36:35 Panie Wonka, trochę tu ciepło.
00:36:38 Muszę tu grzać, bo moi robotnicy
00:36:41 są przyzwyczajeni do upalnego klimatu.
00:36:44 Nie znoszą zimna.
00:36:45 Kim oni są?
00:36:48 Wszystko w swoim czasie...
00:36:54 Panie Wonka, nazywam się
00:36:58 Nie obchodzi mnie.
00:36:59 A powinno, bo to ja
00:37:02 Wydajesz się pewna siebie,
00:37:04 a pewność siebie pomaga.
00:37:08 Ja jestem Veruca Salt,
00:37:12 Zawsze myślałem,
00:37:15 co wyrasta na podeszwie.
00:37:18 Ja jestem Augustus Gloop,
00:37:20 uwielbiam pańską czekoladę.
00:37:22 To widać.
00:37:23 Ja również.
00:37:25 Kto by pomyślał,
00:37:32 Ty...
00:37:33 jesteś Mike Teavee.
00:37:35 Mały czort, który rozgryzł system.
00:37:38 A ty...
00:37:40 po prostu masz szczęście,
00:37:44 A pozostali to zapewne...
00:37:53 rodzice.
00:37:55 Tia...
00:37:56 mamusie i tatusiowie.
00:37:59 Tata?
00:38:02 Tatuś?
00:38:11 No dobra, ruszajmy dalej.
00:38:22 Chcesz czekolady?
00:38:24 Jasne.
00:38:25 To trzeba było kupić.
00:38:30 Będziemy przyjaciółkami.
00:38:32 Najlepszymi!
00:38:42 To bardzo ważne miejsce,
00:38:44 w którym bije serce fabryki.
00:38:46 Tylko dlaczego drzwi są takie małe?
00:38:49 Ważne jest to, co za tymi drzwiami.
00:39:13 Bądźcie ostrożne, drogie dzieci.
00:39:16 Nie traćcie głów.
00:39:18 Nie dajcie się zwariować.
00:39:21 Zachowajcie spokój.
00:39:39 Tu jest pięknie.
00:39:43 Co?
00:39:43 A tak, bardzo pięknie.
00:39:55 Każda kropla w tej rzece
00:39:57 to gorąca czekolada
00:40:05 Wodospad jest najważniejszy.
00:40:07 Miesza czekoladę,
00:40:09 dzięki czemu jest lżejsza i kruchsza.
00:40:13 Żadna inna fabryka na świecie
00:40:16 nie miksuje czekolady
00:40:19 To pewne jak dwa x dwa cztery.
00:40:31 Ludzie!
00:40:35 Te rury zasysają czekoladę
00:40:39 i transportują do wytwórni.
00:40:43 tysiące galonów na godzinę.
00:40:46 Jeśli podoba wam się łąka,
00:40:48 skosztujcie trawy,
00:40:49 jest wyborna i bardzo zadbana.
00:40:54 Można jeść trawę?
00:40:56 No pewnie!
00:40:58 Wszystko tutaj jest jadalne,
00:41:03 Ale to nazywa się kanibalizm,
00:41:05 I spotyka się z dezaprobatą
00:41:10 Miłej zabawy.
00:41:12 Doskonale.
00:41:34 Synu!
00:41:37 Proszę!
00:41:39 Tato, powiedział "miłej zabawy".
00:41:55 Czemu jej nie wyrzucisz?
00:41:57 I nie zaczniesz żuć nowej?
00:41:59 Wtedy nie byłabym rekordzistką,
00:42:00 tylko frajerką, jak ty.
00:42:31 Tatusiu, patrz tam!
00:42:35 Co to takiego?
00:42:36 Mały człowieczek.
00:42:38 Tam, przy wodospadzie.
00:42:43 Jest ich dwóch.
00:42:44 Więcej niż dwóch.
00:42:51 -Skąd oni pochodzą?
00:42:55 Czy to prawdziwi ludzie?
00:42:57 Oczywiście, że prawdziwi.
00:42:58 To Umpa-lumpowie.
00:43:03 Umpa-lumpowie?
00:43:05 Tak, z Umpalandu.
00:43:07 -Nie ma takiego kraju.
00:43:09 Panie Wonka, uczę geografii w szkole i...
00:43:12 W takim razie wie pan zapewne,
00:43:28 Cały ich kraj zarasta gęsta dżungla,
00:43:31 w której żyją krwiożercze bestie.
00:43:34 hornswogglery, snozzwangery
00:43:59 Przemierzałem Umpaland,
00:44:08 Zamiast tego, znalazłem Umpa-lumpów.
00:44:17 Mieszkali w domkach na drzewach,
00:44:19 z dala od niebezpieczeństw,
00:44:26 Umpalumpowie odżywiali się
00:44:32 Próbowali dodawać przyprawy,
00:44:36 Czerwone chrząszcze,
00:44:39 Wszystko okropne.
00:44:41 Ale nie aż tak okropne jak gąsienice.
00:45:16 Ich wymarzonym przysmakiem
00:45:22 Przy odrobinie szczęścia
00:45:25 3 lub 4 ziarna rocznie.
00:45:27 Otaczali je prawdziwą czcią.
00:45:30 Myśleli tylko o nich.
00:45:38 Ziarna kakaowca służą
00:45:41 więc złożyłem wodzowi propozycję...
00:46:02 Są doskonałymi robotnikami.
00:46:04 Ale muszę was ostrzec,
00:46:09 Augustus, dziecinko,
00:46:16 Chłopczyku!
00:46:17 Mojej czekolady
00:46:29 Ratuj go, bo utonie.
00:47:11 Poooszedł.
00:47:14 Wezwijcie straż pożarną!
00:47:16 Jak on się tam mieści?
00:47:20 Nie mieści się,
00:47:22 Utknie na dobre.
00:47:25 Już utknął.
00:47:29 Zatkał całą rurę.
00:47:33 Patrzcie, Umpa-lumpowie.
00:47:39 Co oni robią?
00:47:43 Przedstawią nam piosenkę.
00:47:46 To wyjątkowa okazja.
00:47:47 Od dawna nie mieli świeżej publiczności.
00:48:09 /Augustus Gloop!
00:48:11 /Do czekolady zrobił "chlup!"
00:48:14 /Augustus Gloop
00:48:16 /Pazerny, głupi i dziecinny
00:48:18 /Dość tego zatem, nadszedł czas
00:48:21 /By dureń ten opuścił nas!
00:48:23 /Nie ma się jednak czego bać,
00:48:26 /Krzywda nie może mu się stać,
00:49:00 /Choć trzeba przyznać, z drugiej strony,
00:49:03 /że wyjdzie z tego odmieniony.
00:49:05 /Tryby maszyny poszły w ruch
00:49:08 /Zaraz w nie trafi tłusty druh
00:49:10 /Na dobre wyjdzie mu obróbka,
00:49:16 /Pokocha go przyjaciół grupka.
00:49:18 /Bo amatorów znajdzie wielu
00:49:20 /Miękkie nadzienie w słodkim karmelu.
00:49:49 Brawo, wspaniale.
00:49:51 Nie sądzą państwo?
00:49:54 Według mnie było to zaaranżowane.
00:49:56 Wiedzieli co się stanie.
00:49:58 Och, skądże znowu?
00:50:03 Gdzie mój syn?
00:50:04 Dokąd prowadzi ta rura?
00:50:07 Ta rura kieruje się właśnie do miejsca,
00:50:11 gdzie produkuję przepyszne
00:50:15 To znaczy, że przerobią go
00:50:18 I będą sprzedawać na wagę
00:50:21 Nie, na to bym nie pozwolił.
00:50:23 To zepsułoby smak.
00:50:25 Proszę sobie wyobrazić:
00:50:28 Nikt by się nie połaszczył.
00:50:38 Zaprowadź panią Gloop do toffiarni.
00:50:41 Pomóż odnaleźć jej syna.
00:50:43 Weź długi kij i dziobnij
00:51:04 Panie Wonka?
00:51:06 Czemu imię Augustusa było
00:51:10 Improwizacja to nie sztuka.
00:51:12 Każdy to potrafi.
00:51:14 Ty, dziewczynko, powiedz słowo.
00:51:17 Guma do żucia.
00:51:18 /Guma do żucia
00:51:20 /Gumy do żucia
00:51:21 Widzisz na czym to polega?
00:51:23 Nieprawda.
00:51:25 Doprawdy, nie powinieneś mleć ozorem.
00:51:27 Bo nie rozumiem
00:51:31 Idźmy dalej.
00:51:37 Umpa-lumpowie tylko żartowali,
00:51:39 Pewnie, że żartowali.
00:51:41 Chłopcu nic się nie stanie.
00:52:30 Co ich tak bawi?
00:52:31 To chyba od jedzenia ziarna kakaowego.
00:52:34 A propos, czy wiecie, że czekolada
00:52:38 powoduje wydzielanie endorfin?
00:52:41 Substancji odpowiedziałnych
00:52:44 Co pan powie?
00:52:48 Na pokład!
00:53:00 Naprzód!
00:53:24 Spróbuj tego, dobrze ci zrobi.
00:53:28 Wyglądasz na wygłodniałego.
00:53:32 Pyszna.
00:53:32 To dlatego, że miksuje ją wodospad.
00:53:35 Wodospad jest najważniejszy.
00:53:37 Miesza czekoladę.
00:53:38 Dzięki temu jest lżejsza i kruchsza.
00:53:41 A propos, żadna inna fabryka na świecie...
00:53:44 Już to słyszeliśmy.
00:53:51 Jesteście dość niewysocy, prawda?
00:53:53 Bo jesteśmy dziećmi.
00:53:54 To bez znaczenia.
00:53:55 Ja nigdy nie byłem tak niski.
00:53:57 -Kiedyś byłeś.
00:54:00 Wiesz czemu?
00:54:01 Bo doskonale pamiętam,
00:54:04 Ty, z twoimi krótkimi rękami,
00:54:11 A czy w ogóle pamięta pan dzieciństwo?
00:54:14 Jeszcze jak!
00:54:18 Jeszcze jak.
00:54:20 Willy Wonka dokładnie pamiętał dzieciństwo.
00:54:36 "Poczęstunek albo psikus!"
00:54:40 Kto tu przyszedł?
00:54:41 Ruthy, Veronica, Terence...
00:54:45 A kto kryje się pod prześcieradłem?
00:54:49 Wiluś Wonka.
00:54:55 Willy Wonka był synem
00:54:59 Wilbura Wonki.
00:55:09 Porachujmy szkody.
00:55:26 Karmelki.
00:55:28 Utknęły by ci w aparacie.
00:55:35 Lizaki.
00:55:38 Czyli próchnica na patyku.
00:55:42 No i te wszystkie...
00:55:46 czekoladki...
00:55:50 Dopiero co w zeszłym tygodniu
00:55:54 że niektóre dzieci są uczulone na ...
00:55:57 czekoladę.
00:55:59 Swędzą je od niej nosy.
00:56:02 Może ja nie mam uczulenia?
00:56:03 Mógłbym spróbować.
00:56:05 Doprawdy?
00:56:07 Po co ryzykować?
00:56:24 Panie Wonka?
00:56:26 Panie Wonka?
00:56:26 Wpływamy do tunelu.
00:56:28 A, tak...
00:56:29 Cała naprzód.
00:56:37 Jak oni widzą gdzie płyną?
00:56:39 Nie widzą.
00:56:43 Zapalić światła!
00:57:10 Ludzie,
00:57:11 patrzcie uważnie,
00:57:14 WIEJSKA ŚMIETANKA
00:57:15 ŚMIETANKA KAWOWA
00:57:16 ŚMIETANKA DO WŁOSÓW
00:57:19 Do czego służy śmietanka do włosów?
00:57:22 Jako odżywka.
00:57:31 Bita śmietana.
00:57:31 Dokładnie.
00:57:33 To bez sensu.
00:57:35 Jeśli chcesz wiedzieć, dziewczynko,
00:57:37 bita śmietana będzie dobrze ubita
00:57:39 tylko za pomocą bata.
00:57:41 Każdy to wie.
00:58:31 Zatrzymać łódź.
00:58:32 Chcę wam coś pokazać.
00:58:35 SALA WYNALAZKÓW
00:58:53 To jest najważniejsza sala
00:59:06 Format napisów zmieniony przez www.NAPiSY.info
00:00:04 Proszę się rozgościć,
00:00:21 Panie Wonka, co to takiego?
00:00:26 Zaraz wam pokażę.
00:00:29 Dziękuję.
00:00:30 To jest wieczny sugus.
00:00:33 Jest przeznaczony dla dzieci
00:00:36 Można go ssać cały rok,
00:00:39 Czy to nie wspaniałe?
00:00:41 To jak guma?
00:00:42 Nie, guma jest do żucia.
00:00:44 Spróbuj żuć to cudeńko,
00:00:48 Smakują wybornie.
00:00:58 A to toffi do włosów.
00:01:01 W pół godziny po jego zjedzeniu
00:01:03 wyrasta bujna czupryna,
00:01:06 oraz wąsy i broda.
00:01:11 Kto chciałby mieć brodę?
00:01:12 Po pierwsze bitnicy,
00:01:15 piosenkarze country i harleyowcy...
00:01:18 no i wszystkie
00:01:21 "Kufer pęka",
00:01:25 "Widać, żeś jest
00:01:30 Niestety mikstura nie jest
00:01:33 Jeden Umpa-lump zażył jej wczoraj, i...
00:01:41 Jak się miewasz?
00:01:44 Wyglądasz wspaniale.
00:01:54 Patrzcie.
00:02:22 Tylko tyle?
00:02:24 Czy ty w ogóle wiesz co TO jest?
00:02:26 Guma.
00:02:27 Tak.
00:02:28 To listek najcudowniejszej gumy
00:02:32 Wiecie czemu?
00:02:35 Bo ta guma zawiera 3-daniowy posiłek.
00:02:41 Po co to komu?
00:02:49 To będzie przełom w gotowaniu.
00:02:52 Jeden kawałek gumy Wonki wystarczy ,
00:02:54 na śniadanie, obiad i kolację.
00:02:58 W tej gumie jest zupa,
00:03:03 Brzmi cudownie.
00:03:05 Brzmi dziwacznie.
00:03:06 Zobaczymy co to za guma.
00:03:10 Może lepiej nie,
00:03:12 jest parę rzeczy do poprawki...
00:03:13 Jestem światową rekordzistką żucia gumy,
00:03:15 nie boję się nowych wyzwań.
00:03:22 I jak, kochanie?
00:03:24 Nie do wiary!
00:03:26 -Pomidorowa!
00:03:28 Wypluj gumę.
00:03:29 Panienko, chyba lepiej...
00:03:31 Teraz się zmienia...
00:03:32 Pieczeń,
00:03:33 i ziemniaki.
00:03:35 Chrupiąca skórka polana masełkiem.
00:03:37 Żuj dalej, skarbie.
00:03:39 Moja córka pierwsza na świecie
00:03:41 Martwię się tylko o...
00:03:44 Placek jagodowy i lody!
00:03:46 ...to danie.
00:03:47 Co ona ma z nosem?
00:03:53 Robi się niebieski.
00:03:58 Cały nos ci sfioletowiał.
00:04:00 Jak to?
00:04:03 Violet, robisz się fioletowa.
00:04:06 Co się dzieje?
00:04:08 Uprzedzałem, że nie wszystko
00:04:10 Przy deserze płata figle.
00:04:12 To zapewne sprawka placka z jagodami.
00:04:15 Strasznie mi przykro.
00:04:26 Mamo?
00:04:27 Co się ze mną dzieje?
00:04:41 Ona puchnie.
00:04:46 Jak jagoda.
00:05:15 Próbowałem tego na 20 Umpa-lumpach
00:05:17 i każdy zmienił się w jagodę.
00:05:18 To dziwne.
00:05:20 Ale ja nie mogę
00:05:23 Jak będzie teraz
00:05:24 Niech ją pani wystawi
00:05:47 /Znika z tej historii kart
00:05:49 /Panna Violet Beauregard
00:05:52 /Nos zadarty, głowa pusta
00:05:54 /Nieodmiennie z gumą w ustach.
00:06:15 /Żuła gumę nieustannie,
00:06:17 /Żuła nawet siedząc w wannie,
00:06:20 /W autobusie i w kościele,
00:06:22 /W poniedziałki i w niedziele.
00:06:36 /W piątki, czwartki, wtorki, środy,
00:06:38 /niezależnie od pogody,
00:06:40 /z takim czuciem gumę żuła–
00:06:43 /że wnet stała się nieczuła,
00:06:46 /Więc żegnamy - to nie żart -
00:06:47 /Pannę Violet Beauregard.
00:07:05 Panie Wonka!
00:07:12 Przetoczcie pannę Beauregard na statek
00:07:14 i wsadźcie do sokowirówki.
00:07:19 Sokowirówki?
00:07:20 Co jej tam zrobią?
00:07:22 Wycisną ją.
00:07:24 Jak krostę.
00:07:27 Trzeba natychmiast
00:07:32 Mamo, przeturlaj mnie.
00:07:41 Chodźmy.
00:07:43 Czas zaszaleć.
00:07:45 Bez łodzi musimy iść dwa razy szybciej.
00:07:47 Wiele jeszcze przed nami.
00:07:49 Panie Wonka?
00:07:51 Dlaczego postanowił pan
00:07:53 Naturalnie po to,
00:07:54 Ale czemu teraz
00:07:56 Jaka jest główna nagroda?
00:07:59 Najlepsza nagroda to niespodzianka.
00:08:02 Czy Violet już zawsze będzie jagodą?
00:08:04 Nie, nie wiem, może.
00:08:07 Tak to jest
00:08:10 Skoro nie lubi pan gum,
00:08:12 Powinieneś naprawdę przestać bełkotać,
00:08:14 bo zaczyna mnie to drażnić.
00:08:16 Czy pamięta pan pański
00:08:21 Nie.
00:08:22 W istocie, Willy Wonka dobrze pamiętał
00:08:25 swój pierwszy cukierek.
00:09:07 /Bardzo bogata, głęboka słodycz.
00:09:26 Przepraszam, zamyśliłem się.
00:09:30 Ach tak?
00:09:32 Często się pan tak zamyśla?
00:09:34 Coraz częściej...
00:09:36 dziś.
00:09:40 SORTOWNIA ORZECHÓW
00:09:45 A, ta sala wygląda znajomo.
00:09:46 Ja, panie Wonka,
00:09:50 Używa pa Halimaxa 2000
00:09:53 Nie...
00:09:55 ale z pana dziwak.
00:10:17 Wiewiórki.
00:10:18 Tak, wiewiórki.
00:10:20 Te są specjalnie tresowane
00:10:38 Czemu wiewiórki,
00:10:41 Bo tylko wiewiórki potrafią
00:10:46 Widzi pan jak pukają,
00:10:50 Proszę zobaczyć.
00:10:52 Ten jest chyba zepsuty.
00:10:56 Tatusiu, chcę wiewiórkę.
00:10:57 Daj mi taką wiewiórkę.
00:11:00 Veruczko, masz inne już zwierzątka.
00:11:03 Mam tylko kucyka,
00:11:08 2 zające, 2 kanarki,
00:11:12 Chcę wiewiórkę!
00:11:15 Tatuś kupi ci wiewiórkę
00:11:18 Nie chcę byle jakiej wiewiórki.
00:11:19 Chcę tresowaną.
00:11:23 Dobrze.
00:11:24 Panie Wonka,
00:11:26 ile pan chce za jedną z tych wiewiórek.
00:11:28 Cena nie gra roli.
00:11:31 One nie są na sprzedaż.
00:11:32 Ona nie może jej dostać.
00:11:37 Tatusiu!
00:11:40 Przepraszam , kochanie.
00:11:42 Pan Wonka jest nierozsądny.
00:11:47 Jak nie chcesz mi kupić,
00:11:59 Veruko!
00:12:02 Dziewczynko!
00:12:07 Wracaj tu natychmiast.
00:12:12 Veruko!
00:12:24 Dziewczynko,
00:12:26 nie dotykaj ich orzeszków.
00:12:28 To je drażni.
00:12:45 Wezmę ciebie.
00:12:52 Veruko!
00:13:00 Veruko!
00:13:12 Zaraz znajdę kluczyk.
00:13:16 Ten nie pasuje.
00:13:18 Tatusiu!
00:13:19 Veruko!
00:13:21 Ten też nie.
00:13:34 Oto i on.
00:13:36 Nie, to nie ten.
00:13:37 Tatusiu, niech one przestaną.
00:13:50 Co one robią?
00:13:50 Patrzą czy orzech
00:13:54 O jejku, najwyraźniej jest zepsuty.
00:14:05 Veruko!
00:14:07 Tatusiu!
00:14:08 Gdzie one ją ciągną?
00:14:09 Tam gdzie trafiają wszystkie
00:14:11 Do zsypu.
00:14:13 Gdzie prowadzi ten zsyp?
00:14:14 Do spalarki.
00:14:16 Spokojna głowa,
00:14:19 Dziś jest wtorek.
00:14:22 Zawsze jest szansa,
00:14:43 Być może tylko
00:14:46 Jeśli tak,
00:14:51 OK?
00:15:28 /Veruca Salt,
00:15:31 /Wleciała właśnie
00:15:34 /Po drodze spotka na dokładkę,
00:15:38 /Przyjaciół nowych całą gromadkę
00:15:42 /Przyjaciół nowych całą gromadkę
00:15:48 /Początkiem nowej znajomości
00:15:51 /Będą na przykład rybie ości.
00:15:55 /Ostryga, już na wpół zeschnięta
00:15:58 /I stek, o którym nikt nie pamięta
00:16:02 /I jeszcze innych rzeczy huk,
00:16:04 /które zapachem zwalają z nóg.
00:16:15 /Przyjaciół nowych
00:16:18 /Nasza Veruca,
00:16:22 /Przyjaciół nowych
00:16:46 /Kto ją rozpieścić
00:16:49 /Kto z niej uczynił
00:16:51 /Kto jej życzenia
00:16:55 /Kto jej pobłażał
00:16:59 /Nieznośna była z niej damulka
00:17:02 /Z winy mamusi
00:17:04 /i tatulka.
00:17:16 Naprawdę? Doskonale.
00:17:18 Właśnie mnie poinformowano
00:17:21 Zatem śmieci z trzech tygodni
00:17:22 zapewnią im miękkie lądowanie.
00:17:24 To dobra nowina.
00:17:26 Tak.
00:17:28 No, nie traćmy czasu.
00:17:33 Nie wiem czemu wcześniej
00:17:35 Winda to najszybszy
00:17:38 Nie może być aż tylu pięter.
00:17:41 Skąd ty to możesz wiedzieć,
00:17:43 To nie jest zwykła winda.
00:17:46 Może jeździć na boki,
00:17:49 i wszędzie gdzie się zechce.
00:17:51 Wystarczy nacisnąć guzik i fiuu...
00:18:02 Patrzcie!
00:18:06 Panie i panowie, witamy w Alpach.
00:18:35 O tym wolałbym nie mówić.
00:18:47 Tu jest szpital dla kukiełek
00:18:54 Nowopowstałe.
00:19:03 Biura administracji.
00:19:07 Cześć, Doris!
00:19:42 Wszystko tu jest bez sensu.
00:19:44 Słodycze nie muszą mieć sensu,
00:19:47 dlatego są słodyczami.
00:19:48 To głupie.
00:19:50 Słodycze to strata czasu.
00:19:54 Mój syn nie będzie cukiernikiem.
00:19:58 W takim razie ucieknę.
00:19:59 Do Szwajcarii, albo Bawarii.
00:20:02 Światowych stolic cukiernictwa.
00:20:04 Proszę bardzo.
00:20:05 Nie będzie mnie tu jak wrócisz.
00:20:34 Przykro mi, już zamykamy.
00:20:41 MUZEUM FLAG
00:21:03 Ja chcę wybrać guzik.
00:21:07 Śmiało.
00:21:10 SALA TELEWIZYJNA
00:21:27 Nałóżcie je i nie zdejmujcie
00:21:32 To światło mogłoby
00:21:35 A tego przecież nie chcemy.
00:21:40 Tutaj testujemy mój najnowszy wynalazek.
00:21:44 Czekoladę telewizyjną.
00:21:47 Któregoś dnia pomyślałem sobie:
00:21:49 skoro telewizja rozbija obraz
00:21:54 i przesyła go w eterze,
00:21:55 to czemu nie zrobić tego samego
00:21:59 Czemu nie mógłbym przesłać za pomocą telewizji
00:22:03 tabliczki czekolady.
00:22:10 Brzmi niewiarygodnie.
00:22:12 To niemożliwe.
00:22:14 Pan nie zna się na nauce.
00:22:17 Przede wszystkim jest różnica
00:22:18 między falami a cząsteczkami.
00:22:20 Po drugie potrzebna do tego energia
00:22:23 równałaby się 9 bombom atomowym.
00:22:27 Bełkot.
00:22:29 Poważnie,
00:22:30 nie rozumiem ani jednego słowa
00:22:37 Oki-doki.
00:22:38 Prześlę teraz tabliczkę czekolady
00:22:40 na drugi
00:22:42 poprzez telewizję.
00:22:44 Przynieście czekoladę.
00:23:05 Musi być naprawdę duża.
00:23:07 W telewizji człowiek normalnego wzrostu
00:23:10 wygląda na malutkiego.
00:23:11 Zasada jest ta sama.
00:23:44 Zniknęła.
00:23:47 Jak mówiłem, ta czekolada
00:23:51 wędruje teraz nad naszymi głowami
00:23:53 Biegnijmy.
00:24:01 Obserwujcie ekran.
00:24:07 Oto i ona.
00:24:09 Patrzcie.
00:24:13 Weź ją.
00:24:15 To tylko obrazek.
00:24:17 Cykor.
00:24:19 Ty ją weź.
00:24:21 Śmiało.
00:24:22 Sięgnij i weź ją.
00:24:40 A niech mnie!
00:24:45 Skosztuj.
00:24:46 Będzie pyszna.
00:24:48 To ta sama tabliczka.
00:24:50 Tyle, że skurczyła się w podróży.
00:25:00 Pycha.
00:25:02 To cud.
00:25:05 Tak więc, wyobraźcie sobie,
00:25:08 A tu nagle pojawia się reklama
00:25:10 i głos mówi:
00:25:12 "Czekolady Wonki
00:25:16 "Kto nie wierzy,
00:25:20 Więc sięgasz i bierzesz.
00:25:23 Co wy na to?
00:25:25 Można przesyłać inne rzeczy?
00:25:27 Dajmy na to, płatki śniadaniowe?
00:25:29 Wie pan z czego robią te płatki?
00:25:32 Z trocin wyciąganych z temperówek.
00:25:36 Ale czy możnaby je przesłać telewizją?
00:25:38 Pewnie, że tak.
00:25:39 A ludzi?
00:25:41 Czemu ludzi?
00:25:42 Oni nie smakują zbyt dobrze.
00:25:43 Czy pan zdaje sobie sprawę
00:25:45 To teleport!
00:25:47 Najbardziej upragiony
00:25:50 A pan tylko o czekoladzie.
00:25:52 Uspokój się, Mike.
00:25:53 Pan Wonka wie o czym mówi.
00:25:56 Właśnie, że nie wie.
00:25:57 Nie ma pojęcia.
00:25:59 Ma się za geniusza,
00:26:02 Ale ja nie jestem.
00:26:08 Chłopczyku!
00:26:10 Nie wciskaj mojego guzika.
00:26:51 Znikł.
00:26:54 Zobaczmy czy pojawi się w telewizji.
00:26:57 Mam nadzieję, że wróci
00:27:00 Co takiego?
00:27:01 Czasami przekaz udaje się połowicznie.
00:27:07 Gdyby miał pan wybierać,
00:27:09 to którą połowę syna by pan wybrał?
00:27:11 Co to za pytanie?
00:27:13 Tylko pytam,
00:27:15 nie ma się co unosić.
00:27:16 Poskacz po kanałach.
00:27:17 Rodzic się niepokoi.
00:27:25 Tam jest.
00:27:26 Mike!
00:27:28 /Dobrego wychowania probierz
00:27:32 /gdy pod uwagę bierzemy młodzież,
00:27:34 /To nie pozwalać jej przenigdy
00:27:36 /Oglądać dużo telewizji–
00:27:37 /A jeszcze lepiej pokryjomu
00:27:38 /Wyrzucić telewizor z domu.
00:28:00 /Telewizja miesza w głowie
00:28:01 /I uprawia gołosłowie.
00:28:02 /Obrazem wali jak obuchem
00:28:04 /Sprawia, że dzieci
00:28:06 /Na świat fantazji oraz baśni
00:28:09 /I jest zabójcą wyobraźni.
00:28:12 /Przy telewizji mózg się lasuje
00:28:14 /Zdolność myślenia się blokuje
00:28:16 /Oczy się męczą,
00:28:23 /Co do pana Mike'a Teavee,
00:28:25 /Nie będziemy dlań złośliwi
00:28:33 /Choć trzeba przyznać,
00:28:36 /Spotkała kara zasłużona.
00:28:38 /Choć trzeba przyznać,
00:28:40 Spotkała kara zasłużona.
00:28:45 /Zasłużona.
00:28:46 Niech ktoś go wyciągnie.
00:28:48 Pomocy!
00:28:53 Dzięki Bogu, nic mu nie jest.
00:28:56 Nic? Co pan opowiada?
00:29:02 Przerzućcie mnie z powrotem.
00:29:05 Nie ma "z powrotem"
00:29:07 To tele-wizja, nie tele-fon.
00:29:09 Co pan zatem proponuje?
00:29:12 Nie wiem.
00:29:14 Młodzi ludzie są elastyczni,
00:29:18 Wsadźmy go do rozciągarki.
00:29:21 Rozciągarki?
00:29:22 To był mój pomysł.
00:29:26 Rety, ale będzie chudy.
00:29:29 Taaa, rozciągarka.
00:29:32 Zaprowadź pana Teavee i jego...
00:29:36 synka do rozciągarki.
00:29:39 Niech go wydłużą.
00:29:52 Kontynuujemy?
00:30:01 Dużo jeszcze do zobaczenia.
00:30:05 Ile dzieci zostało?
00:30:09 Panie Wonka,
00:30:15 Tylko ty jeden?
00:30:17 Tak.
00:30:19 Co się stało z innymi?
00:30:25 Och, mój drogi chłopcze,
00:30:26 to znaczy, że wygrałeś.
00:30:28 Gratuluję ci serdecznie.
00:30:32 Doskonała robota.
00:30:33 Spodobałeś mi się od samego początku.
00:30:35 Ale nie ma czasu na gadki-szmatki,
00:30:36 bo przed nami jeszcze dużo do zrobienia.
00:30:38 Całe szczęście, że mamy pojazd,
00:30:40 który przyśpieszy naszą podróż...
00:30:49 ...przyśpieszy podróż.
00:30:53 Chodźcie.
00:31:00 "UP & OUT", co to za miejsce?
00:31:03 Trzymaj się.
00:31:15 Musimy lecieć znacznie szybciej,
00:31:19 Gdzie?
00:31:21 Od lat nie używałem tego guzika.
00:31:23 No to lecimy.
00:31:25 "UP & OUT!"
00:31:27 Naprawdę?
00:31:28 Tak, naprawdę.
00:31:29 Ale winda jest ze szkła.
00:31:31 Rozbije się na milion kawałków.
00:32:06 Augustusie, na Boga,
00:32:07 przestań lizać paluchy.
00:32:09 Ale ja jestem taki smaczny.
00:32:24 Patrz mamo, jaka jestem giętka.
00:32:27 Owszem, i jaka niebieska.
00:32:50 Tatusiu, chcę latającą windę.
00:32:54 Jedyne co dostaniesz, Veruko,
00:32:55 to kąpiel, nic poza tym.
00:32:57 Ale ja chcę.
00:33:15 Gdzie mieszkacie?
00:33:18 Tam,
00:33:19 w tamtym domu.
00:33:25 Ciekawe kiedy wrócą.
00:33:27 Nie wiem, kochanie.
00:33:39 Chyba ktoś puka.
00:33:42 Cześć, mamo.
00:33:47 Mamo, tato, wróciliśmy.
00:33:49 Charlie!
00:33:55 To jest Willy Wonka.
00:33:57 Podwiózł nas do domu.
00:33:58 Widzę.
00:33:59 Państwo zapewne są...
00:34:02 rodzicami.
00:34:04 Tak, tym.
00:34:05 Podobno Charlie coś wygrał.
00:34:10 Nie zwykłe "coś", tylko
00:34:12 najlepsze "coś",
00:34:16 Oddam temu chłopcu całą moją fabrykę.
00:34:20 Pan raczy żartować.
00:34:22 Nie, naprawdę.
00:34:23 Chodzi o to, że 2 miesiące temu,
00:34:26 przy półrocznym strzyżeniu,
00:34:27 doznałem dziwnego objawienia.
00:34:43 W tym jednym srebrnym włosie
00:34:45 odbijał się cały mój dorobek.
00:34:48 Moja fabryka,
00:34:52 Kto się nimi zaopiekuje po mojej śmierci?
00:34:55 W tym momencie zrozumiałem,
00:34:56 że musiałem znaleźć sobie spadkobiercę.
00:35:01 I znalazłem, Charlie.
00:35:02 Ciebie.
00:35:06 Dlatego wysłał pan złote bilety.
00:35:10 Kto to są Umpa-lumpowie?
00:35:12 Zaprosiłem pięcioro dzieci do fabryki,
00:35:14 i to, które było najmniej zepsute
00:35:16 miało wygrać.
00:35:17 To nasz Charlie.
00:35:19 Zatem, co powiesz?
00:35:21 Zostawisz to wszystko
00:35:24 Oczywiście,
00:35:26 o ile będę mógł
00:35:28 O, drogi chłopcze,
00:35:31 Nie można prowadzić fabryki
00:35:35 Bez obrazy.
00:35:36 Bez urazy.
00:35:40 Cukiernik musi być wolny jak ptak.
00:35:42 Musi podążać za marzeniami.
00:35:44 Nie przejmować się konsekwencjami.
00:35:47 Popatrz na mnie.
00:35:48 Ja nie mam rodziny
00:35:49 i odniosłem wielki sukces.
00:35:51 Więc jeżeli pójdę z panem do fabryki,
00:35:53 to nie będę już widywał mojej rodziny?
00:35:56 Tak, to dodatkowa korzyść.
00:36:01 W takim razie, nie idę.
00:36:03 Mojej rodziny
00:36:06 Nawet za całą czekoladę świata.
00:36:10 Ach tak.
00:36:13 To dziwne.
00:36:19 Są jeszcze inne słodycze,
00:36:22 Przykro mi panie Wonka,
00:36:24 ja zostaję.
00:36:32 To takie...
00:36:33 nieoczekiwane, i...
00:36:37 dziwne.
00:36:46 Ale w takim razie,
00:36:51 do widzenia.
00:36:55 Na pewno nie zmienisz zdania?
00:36:58 Na pewno.
00:37:09 Dobrze, żegnaj.
00:37:32 Wszystko będzie lepiej.
00:37:36 Tym razem
00:37:37 babcia Georgina
00:37:38 wiedziała dokładnie co mówi.
00:37:41 Następnego ranka Charlie i jego rodzice
00:37:43 naprawili dach.
00:37:47 Dziadek Joe spędził
00:37:50 I wcale nie czuł się zmęczony.
00:37:54 Tata Charliego dostał posadę
00:37:56 w fabryce pasty do zębów,
00:37:58 jako konserwator maszyny,
00:38:02 Rodzinie Bucketów nigdy
00:38:06 Inaczej było z Willim Wonką.
00:38:10 Nie wiem co jest.
00:38:13 Słodycze zawsze
00:38:16 a teraz już nie jestem taki pewien.
00:38:17 Nie wiem jakie wybierać smaki.
00:38:19 Próbuję, smakuję, mdli mnie,
00:38:21 to jakieś szaleństwo.
00:38:24 Zawsze robiłem takie słodycze,
00:38:27 A teraz...
00:38:33 O to chodzi, prawda?
00:38:35 Robiłem słodycze wedle humoru,
00:38:37 a teraz humor mi nie dopisuje
00:38:38 więc słodycze też są do niczego.
00:38:40 Dobry jesteś.
00:38:55 Czytam o tym cukierniku Windlu, Walterze.
00:38:59 Willym Wonce.
00:39:00 Właśnie o nim.
00:39:00 /Notowania Wonki idą w dół
00:39:01 Piszą, że sprzedaż mu siadła.
00:39:04 Ale może mu się należało?
00:39:08 Może.
00:39:09 Ach tak?
00:39:11 Spotkałeś go?
00:39:13 Owszem.
00:39:15 Najpierw wydawał mi się świetny,
00:39:17 a potem już mniej.
00:39:20 Miał dziwaczną fryzurę.
00:39:22 Nieprawda.
00:39:24 Po co tu jesteś?
00:39:25 Nie czuję się dobrze.
00:39:27 Co ciebie podnosi na duchu?
00:39:30 Moja rodzina.
00:39:35 Co masz przeciwko mojej rodzinie?
00:39:38 Nie chodzi o twoją rodzinę,
00:39:39 tylko o ogólne pojęcie...
00:39:45 Zawsze ci mówią co wolno,
00:39:46 A to nie sprzyja kreatywności.
00:39:49 Zazwyczaj tylko starają się
00:39:51 z miłości.
00:39:55 Jak mi nie wierzysz, to zapytaj.
00:39:57 Kogo?
00:39:59 Mojego ojca?
00:40:01 Nie ma mowy.
00:40:04 Nie pójdę tam sam.
00:40:06 Mam ci towarzyszyć?
00:40:09 Doskonały pomysł.
00:40:12 Tak.
00:40:16 I wiesz, co jeszcze?
00:40:21 Muszę uważać, gdzie parkuję.
00:40:54 To chyba nie ten dom.
00:41:09 Był pan umówiony?
00:41:12 Nie.
00:41:13 Ten pan przyszedł na przegląd.
00:41:17 Proszę otworzyć.
00:41:20 Porachujmy szkody.
00:42:04 Na Boga.
00:42:05 Takich przedtrzonowych
00:42:08 Od czasu...
00:42:12 Od czasu...
00:42:23 Willy?
00:42:26 Cześć, tato.
00:42:38 Przez wszystkie te lata...
00:42:41 nie używałeś nici dentystycznej.
00:42:45 Ani razu.
00:43:11 Tego wieczora Willy Wonka
00:43:13 ponowił swoją propozycję.
00:43:15 A Charlie się zgodził
00:43:18 Przepraszam za spóźnienie,
00:43:20 Nie słyszałem, żeby grzmiało.
00:43:22 Zostajesz na kolację, Willy?
00:43:24 Chętnie.
00:43:26 Zaraz podam ci talerz.
00:43:36 Pachniesz fistaszkami.
00:43:40 Lubię fistaszki.
00:43:41 Dziękuję.
00:43:43 Pani pachnie jak...
00:43:44 starzy ludzie.
00:43:46 I mydło.
00:43:48 Podoba mi się.
00:43:58 Co sądzisz o malinowych latawcach?
00:44:01 Ze sznurkami z lukru.
00:44:03 Chłopcy, przy stole
00:44:05 Przepraszam, mamo.
00:44:07 Jeszcze do tego wrócimy, Charlie.
00:44:21 Charlie Bucket
00:44:26 Ale Willy Wonka wygrał
00:44:31 Rodzinę.
00:44:35 Jedno było pewne.
00:44:40 Życie nigdy nie było słodsze.
00:44:47 Wersja polska: SHYLOCK
00:44:50 Projekt Supernova
00:44:53 Synchro do releasu:
00:45:00 Odwiedź www.NAPiSY.info
00:45:12 Format napisów zmieniony przez www.NAPiSY.info