Charlie And The Chocolate Factory
|
00:04:01 |
To jest historia zwykłego chłopca, |
00:04:05 |
imieniem Charlie Bucket. |
00:04:08 |
Nie był on szybszy, ani silniejszy, |
00:04:11 |
ani mądrzejszy niż inne dzieci. |
00:04:15 |
Jego rodzina nie była bogata, |
00:04:16 |
ani znana, |
00:04:17 |
ani wpływowa. |
00:04:19 |
Tak naprawdę, |
00:04:24 |
Ale Charlie Bucket był |
00:04:28 |
tyle, że jeszcze o tym nie wiedział. |
00:04:47 |
Dobry wieczór, Bucketowie. |
00:04:48 |
Dobry wieczór. |
00:04:49 |
Cześć, tato. |
00:04:52 |
Zupa prawie gotowa, kochanie. |
00:04:55 |
Chyba, że coś jeszcze do niej dorzucisz? |
00:04:58 |
Nie szkodzi, może być z samą kapustą. |
00:05:05 |
Charlie, znalazłem coś, co ci się spodoba. |
00:05:13 |
Ojciec Charliego był zatrudniony |
00:05:17 |
gdzie praca była znojna, |
00:05:21 |
Lecz zdarzały się też miłe niespodzianki. |
00:05:28 |
Tego właśnie potrzebowałem. |
00:05:31 |
Co to takiego, Charlie? |
00:05:38 |
Tata znalazł dokładnie taki kawałek, |
00:05:41 |
Jaki kawałek? |
00:05:42 |
Głowę Williego Wonki. |
00:05:44 |
Cudownie! |
00:05:45 |
Uderzające podobieństwo. |
00:05:47 |
-Tak myślisz? |
00:05:48 |
Ja to wiem. |
00:05:50 |
Widziałem Williego Wonkę na własne oczy. |
00:05:54 |
Kiedyś dla niego pracowałem. |
00:05:56 |
-Tak? |
00:05:57 |
-Tak. |
00:05:59 |
Lubię winogrona. |
00:06:02 |
Oczywiście, wtedy byłem |
00:06:07 |
Willy Wonka zaczynał od |
00:06:11 |
Ale wszyscy uwielbiali jego słodycze. |
00:06:18 |
Panie Wonka! |
00:06:22 |
no i skończyły się czekoladowe ptaszki. |
00:06:25 |
Ptaszki? |
00:06:27 |
Dobrze, w takim razie... |
00:06:29 |
trzeba zrobić więcej. |
00:06:32 |
Proszę. |
00:06:34 |
Proszę otworzyć. |
00:06:40 |
To był geniusz. |
00:06:42 |
Wiedziałeś, że on wymyślił nową |
00:06:47 |
które są zimne przez długie godziny, |
00:06:51 |
Mogą nawet leżeć na słońcu, |
00:06:56 |
To niemożliwe. |
00:06:57 |
Nie dla Williego Wonki. |
00:07:01 |
Wkrótce potem wybudował |
00:07:06 |
Największą fabrykę czekolady na świecie. |
00:07:10 |
50 razy większą niż przeciętnie. |
00:07:31 |
Dziadku, nie obrzydzaj mi tej historii. |
00:07:34 |
Opowiedz mu o Indyjskim Księciu, |
00:07:36 |
to mu się spodoba. |
00:07:38 |
Masz na myśli Księcia Pondicherry. |
00:07:40 |
Książę Pondicherry |
00:07:45 |
prosząc o przyjazd do Indii |
00:07:55 |
Będzie w nim 100 komnat. |
00:07:57 |
Jedynym budulcem będzie |
00:08:04 |
I rzeczywiście. |
00:08:07 |
spoiwem była czekolada. |
00:08:11 |
Ściany i stropy też były z czekolady. |
00:08:16 |
Jak również dywany, obrazy i meble. |
00:08:19 |
Jest doskonały... |
00:08:20 |
w każdym calu. |
00:08:22 |
Ale długo nie wytrzyma. |
00:08:23 |
Im szybciej zaczniesz go jeść, tym lepiej. |
00:08:25 |
Nonsens, |
00:08:26 |
nie będę jadł pałacu. |
00:08:28 |
Mam zamiar w nim zamieszkać. |
00:08:35 |
Pan Wonka miał oczywiście rację. |
00:08:38 |
Niedługo potem nadszedł upalny dzień, |
00:08:41 |
z prażącym słońcem. |
00:09:17 |
Książę wysłał telegram, |
00:09:20 |
prosząc o drugi pałac, |
00:09:22 |
ale Willy Wonka |
00:09:27 |
Inni producenci czekolady |
00:09:31 |
i wysyłali swoich szpiegów, |
00:09:53 |
TAJNA RECEPTURA |
00:10:02 |
Fickelgruber zaczął produkować |
00:10:07 |
Prodnose gumę, która |
00:10:12 |
a Slugworth gumę giganto-balonówę. |
00:10:18 |
Doszło do tego, |
00:10:23 |
wysłał wszystkich pracowników do domu, |
00:10:27 |
i ogłosił, że zamyka fabrykę czekolady |
00:10:31 |
na zawsze. |
00:10:32 |
Zamykam fabrykę czekolady na zawsze. |
00:10:53 |
Ale nie zamknął jej na zawsze. |
00:10:55 |
Teraz działa. |
00:10:56 |
Czasami gdy dorośli mówią |
00:10:59 |
to mają na myśli |
00:11:01 |
Mnie się czasem wydaje, |
00:11:04 |
Tato! |
00:11:05 |
Fabryka została faktycznie zamknięta. |
00:11:08 |
I wydawało się, |
00:11:11 |
Aż któregoś dnia zauważyliśmy dym z kominów. |
00:11:16 |
Fabryka znowu działała. |
00:11:19 |
Odzyskałeś pracę? |
00:11:21 |
Nie, nikt nie odzyskał. |
00:11:27 |
Ale ktoś tam musi pracować. |
00:11:29 |
Czyżby, Charlie? |
00:11:31 |
Widziałeś, żeby ktoś tam |
00:11:37 |
Nie. |
00:11:38 |
Brama jest zawsze zamknięta. |
00:11:40 |
Właśnie. |
00:11:42 |
Ale, kto obsługuje maszyny? |
00:11:44 |
Tego nie wie nikt. |
00:11:46 |
To tajemnica. |
00:11:48 |
Czy ktoś zapytał Pana Wonki? |
00:11:50 |
Nikt go już nie widuje. |
00:11:53 |
On nigdy nie wychodzi. |
00:11:54 |
Jedyne, co wydostaje się |
00:11:59 |
Opakowane i zaadresowane. |
00:12:02 |
Oddałbym wszystko, |
00:12:07 |
I zobaczyć co dzieje się |
00:12:11 |
Ale nie pójdziesz. |
00:12:16 |
To tajemnica |
00:12:20 |
Równie dobrze mógłbyś wierzyć, Charlie, |
00:12:22 |
że ta twoja fabryczka |
00:12:26 |
Charlie, czas powiedzieć dziadkom dobranoc. |
00:12:31 |
Dobranoc, dziadku George'u. |
00:12:34 |
Dobranoc, babciu Josephino. |
00:12:40 |
Dobranoc, dziadku Joe. |
00:12:44 |
Dobranoc, babciu Georgino. |
00:12:46 |
Nic nie jest niemożliwe, Charlie. |
00:13:05 |
Dobranoc. |
00:13:19 |
Jeszcze tej samej nocy, |
00:13:21 |
to, co niemożliwe, |
00:14:22 |
/Kochani Ludzie na Całym Świecie! |
00:14:24 |
/Ja, Willy Wonka, postanowiłem |
00:14:27 |
/umożliwić pięciorgu dzieciom |
00:14:31 |
/W dodatku, jedno z tych dzieci |
00:14:33 |
/otrzyma nagrodę, która |
00:14:39 |
Pięć złotych biletów |
00:14:42 |
pięciu tabliczek czekolady Wonki. |
00:14:44 |
Mogą one być wszędzie. |
00:14:46 |
W każdym sklepie, na każdej ulicy, |
00:15:25 |
To by dopiero było coś! |
00:15:26 |
Otwierasz czekoladę, |
00:15:30 |
O tak. |
00:15:32 |
Ale ja dostaję tylko |
00:15:34 |
Na urodziny. |
00:15:35 |
Twoje urodziny są za tydzień. |
00:15:38 |
Masz takie same szanse jak każdy. |
00:15:41 |
Bzdura! |
00:15:42 |
Złoty bilet znajdą te dzieci, |
00:15:47 |
Nasz Charlie dostaje jedną rocznie. |
00:15:48 |
Nie ma szans. |
00:15:50 |
Każdy ma szansę, Charlie. |
00:15:53 |
Zapamiętaj moje słowa... |
00:15:55 |
Dzieciak, który znajdzie pierwszy bilet, |
00:15:57 |
to będzie straszny tłuścioch. |
00:16:07 |
Jem czekoladę Wonki |
00:16:09 |
i czuję coś, co nie jest czekoladą. |
00:16:12 |
Czy to Kokos? Czy orzech? |
00:16:15 |
Masło orzechowe? |
00:16:17 |
Nugat? |
00:16:19 |
Nadzienie śmietankowe? |
00:16:21 |
Karmel? |
00:16:22 |
Czy może chrupki? |
00:16:25 |
Więc patrzę, i... |
00:16:28 |
Znajduję złoty bilet! |
00:16:30 |
Augustusie, jak to uczciłeś? |
00:16:33 |
Zjadłem więcej słodyczy. |
00:16:39 |
Wiedzieliśmy, że Augustus |
00:16:42 |
On je tyle czekolady dziennie, |
00:16:44 |
że wprost niemożliwe, |
00:16:53 |
Wiedziałem, że to będzie spaślak. |
00:16:55 |
Co za odpychający chłopak. |
00:16:58 |
Zostały tylko 4 bilety. |
00:17:00 |
Teraz, kiedy jeden już znaleziono, |
00:17:01 |
świat naprawdę oszaleje. |
00:17:09 |
Veruca, jak to się pisze? |
00:17:12 |
V E R U C A |
00:17:14 |
Veruca Salt. |
00:17:17 |
Kiedy moja Veruczka powiedziała, |
00:17:21 |
zacząłem kupować wszystkie |
00:17:24 |
Tysiące! |
00:17:25 |
Setki tysięcy. |
00:17:27 |
Mam biznes orzeszkowy. |
00:17:29 |
Więc powiadam tak moim robotnicom: |
00:17:32 |
Dzień dobry, paniom! |
00:17:33 |
Od dziś możecie przestać łuskać orzechy, |
00:17:35 |
i zacząć zdejmować opakowania |
00:17:52 |
Minęły trzy dni, |
00:17:54 |
To było okropne. |
00:17:55 |
Veruczka chodziła |
00:17:58 |
Gdzie mój złoty bilet!? |
00:17:59 |
Chcę mój złoty bilet!!! |
00:18:03 |
Serce mi się łamało |
00:18:06 |
Poprzysięgłem szukać dalej, |
00:18:11 |
Aż w końcu... znalazłem. |
00:18:38 |
Tatusiu, |
00:18:40 |
chcę jeszcze jednego kucyka. |
00:18:44 |
Jeszcze gorsza niż ten tłuścioch. |
00:18:45 |
To niesprawiedliwe. |
00:18:47 |
Nie znalazła tego biletu sama. |
00:18:49 |
Nie martw się, Charlie. |
00:18:52 |
Ten człowiek rozpieszcza córkę. |
00:18:54 |
A jeszcze nigdy nic dobrego nie wyszło |
00:18:56 |
z rozpieszczania dzieci. |
00:19:03 |
Charlie, pomyśleliśmy z mamą, |
00:19:06 |
że może zechcesz otworzyć |
00:19:15 |
Proszę. |
00:19:28 |
Powinienem zaczekać do rana. |
00:19:30 |
-Racja. |
00:19:32 |
Wszyscy razem mamy 381 lat, |
00:19:36 |
nie mamy czasu na czekanie. |
00:19:45 |
Charlie, nie powinieneś się |
00:19:50 |
Bez względu na wszystko, |
00:20:20 |
No cóż... |
00:20:22 |
to tyle. |
00:20:26 |
Podzielimy się. |
00:20:27 |
O nie, Charlie. |
00:20:29 |
To twój prezent urodzinowy. |
00:20:31 |
To moja czekolada. |
00:20:33 |
I mogę z nią zrobić, co zechcę. |
00:20:40 |
Dziękuję, kochanie. |
00:20:43 |
Dziękuję, Charlie. |
00:21:15 |
Zobaczmy kto znalazł kolejny bilet. |
00:21:21 |
/Trzeci bilet trafia |
00:21:43 |
To ukoronowanie 263 |
00:21:48 |
Zazwyczaj żuję gumę. |
00:21:49 |
Ale jak usłyszałam o tych biletach, |
00:21:51 |
odpuściłam sobie gumę. |
00:21:52 |
Przerzuciłam się na czekoladę. |
00:21:54 |
To ambitna młoda dama. |
00:21:56 |
Nie wiem po kim ona to ma. |
00:22:00 |
Jestem mistrzynią juniorów w żuciu gumy. |
00:22:02 |
Tę, którą mam w buzi, |
00:22:05 |
Ustanowiłam rekord. |
00:22:07 |
Ja też niejedno w życiu wygrałam. |
00:22:10 |
Głównie w rzucaniu pałeczkami. |
00:22:12 |
Ten dzieciak, |
00:22:17 |
Nieważne kim będą pozostali czworo, |
00:22:19 |
bo tym dzieciakiem będę ja! |
00:22:21 |
Powiedz im czemu, Violet. |
00:22:23 |
/Bo ja jestem zwyciężczynią. |
00:22:25 |
Co za dziewucha. |
00:22:26 |
Okropność. |
00:22:28 |
Nie wiesz o czym mowa. |
00:22:32 |
O ważkach? |
00:22:35 |
/Czwarty złoty bilet został |
00:22:52 |
To proste: |
00:22:55 |
dodajesz zmienną pogodową, |
00:22:56 |
i nanosisz na siatkę. |
00:22:59 |
Nawet kretyn by się połapał. |
00:23:02 |
Przez większość czasu |
00:23:05 |
Dzisiejsze dzieciaki, w dobie technologii... |
00:23:08 |
Giń, giń, giń!!! |
00:23:11 |
...szybko dorastają. |
00:23:18 |
Wystarczyło kupić jedną czekoladę. |
00:23:22 |
Jak ci smakowała? |
00:23:23 |
Nie wiem. |
00:23:24 |
Nie cierpię czekolady. |
00:23:26 |
To po co się pcha do fabryki czekolady?! |
00:23:28 |
Ty niewdzięczny mały sukin... |
00:23:39 |
/Pytanie pozostaje: |
00:23:49 |
-Tato? |
00:23:51 |
Czemu nie jesteś w pracy? |
00:23:53 |
Fabryka pasty do zębów |
00:23:57 |
Masz wakacje? |
00:23:59 |
Coś w tym guście. |
00:24:05 |
W istocie, nie były to żadne wakacje. |
00:24:10 |
Zwiększone spożycie czekolady |
00:24:13 |
doprowadziło do wzmożenia próchnicy, |
00:24:15 |
co zwiększyło sprzedaż pasty do zębów. |
00:24:21 |
Dodadkowy dochód fabryka |
00:24:26 |
Praca pana Bucketa okazała się zbędna. |
00:24:35 |
I tak ledwo wiązaliśmy koniec z końcem. |
00:24:36 |
Znajdziesz inną pracę. |
00:24:39 |
Do tego czasu... |
00:24:40 |
będę wyczarowywać zupę z niczego. |
00:24:44 |
Nie martw się, |
00:24:47 |
szczęście się do nas uśmiechnie. |
00:24:49 |
Jestem pewna. |
00:24:54 |
Charlie! |
00:25:11 |
Mam tu ostatnią szczęśliwą monetę. |
00:25:16 |
Ty i ja spróbujemy szczęścia raz jeszcze. |
00:25:22 |
Na pewno chcesz na to wydać swoją monetę, dziadku? |
00:25:25 |
Oczywiście. |
00:25:27 |
Proszę. |
00:25:29 |
Leć do sklepu i kup pierwszą |
00:25:35 |
Potem przybiegnij tutaj, |
00:25:37 |
i razem ją otworzymy. |
00:25:46 |
Dobre z niego dziecko. |
00:25:54 |
Dziadku! |
00:25:56 |
Zasnąłeś? |
00:25:58 |
Masz ją? |
00:26:03 |
Który koniec otworzymy najpierw? |
00:26:06 |
Oba na raz, jak plaster. |
00:26:37 |
Słyszałeś, że jakiś Rosjanin |
00:26:41 |
Tak, pisali o tym w gazetach. |
00:26:43 |
Dobry piesek. |
00:27:36 |
Poproszę |
00:27:45 |
/PODRÓBKA PIĄTEGO BILETU |
00:27:47 |
Ludzie mają tupet. |
00:27:49 |
Wiem, podrabiać bilet! Też coś! |
00:28:05 |
To złoty bilet! |
00:28:08 |
Wygrałeś ostatni złoty bilet Wonki. |
00:28:13 |
I to w moim sklepie! |
00:28:15 |
Odkupię go od ciebie. |
00:28:17 |
Dam ci 50 dolarów. |
00:28:18 |
I nowy rower. |
00:28:19 |
Pan oszalał? |
00:28:22 |
Odsprzedałbyś mi bilet |
00:28:24 |
Dosyć tego! |
00:28:28 |
Nikomu go nie oddawaj. |
00:28:30 |
Leć prosto do domu. |
00:28:34 |
Dziękuję. |
00:28:42 |
Mamo! Tato! |
00:28:45 |
Znalazłem go. |
00:28:47 |
Ostatni złoty bilet. |
00:28:48 |
Jest mój. |
00:29:11 |
Masz, |
00:29:13 |
czytaj na głos. |
00:29:14 |
Przeczytaj dokładnie co tu piszą. |
00:29:18 |
Witaj, szczęśliwy znalazco złotego biletu! |
00:29:23 |
Ściskam serdecznie twoją dłoń |
00:29:25 |
i zapraszam do mojej fabryki, |
00:29:27 |
gdzie będę cię gościł |
00:29:30 |
Ja, Willy Wonka, |
00:29:33 |
i pokażę wszystko, |
00:29:35 |
Potem, gdy przyjdzie czas się pożegnać, |
00:29:37 |
do domu odeskortuje cię |
00:29:41 |
każda wypełniona taką ilością czekolady, |
00:29:43 |
jaką tylko zdołasz zjeść. |
00:29:45 |
A jedno z was, dzieci, |
00:29:49 |
która przechodzi wasze |
00:29:50 |
Oto instrukcje: |
00:29:53 |
Proszę stawić się pod |
00:29:57 |
Można przyprowadzić |
00:30:01 |
Do zobaczenia, |
00:30:02 |
Willy Wonka. |
00:30:04 |
1 luty to jutro. |
00:30:07 |
Nie ma chwili do stracenia. |
00:30:09 |
Umyj buzię, uczesz włoski, |
00:30:12 |
I wyczyść to błoto ze spodni. |
00:30:13 |
Zachowajmy spokój. |
00:30:16 |
Najpierw trzeba ustalić |
00:30:18 |
kto pójdzie z Charliem do fabryki? |
00:30:21 |
Ja pójdę. |
00:30:22 |
Ja go zabiorę. |
00:30:24 |
Co ty na to, kochanie? |
00:30:28 |
Dziadek Joe wie o fabryce więcej niż my. |
00:30:32 |
O ile oczywiście |
00:30:37 |
Nie, nie idziemy. |
00:30:43 |
Jedna pani oferowała mi |
00:30:46 |
Ktoś inny zapłaciłby jeszcze więcej. |
00:30:49 |
Bardziej niż czekolady, |
00:31:00 |
Podejdź tu, młodzieńcze. |
00:31:06 |
Pieniędzy na świecie nie brak. |
00:31:09 |
Co dzień drukują ich więcej. |
00:31:12 |
Ale tych biletów jest |
00:31:17 |
I więcej nie będzie. |
00:31:21 |
Tylko głupiec |
00:31:26 |
Czy ty jesteś głupcem? |
00:31:29 |
Nie. |
00:31:31 |
Zatem wyczyść te spodnie. |
00:31:34 |
Fabryka na ciebie czeka. |
00:32:18 |
Tatusiu, chcę już wejść. |
00:32:20 |
Jest 9:59, skarbie. |
00:32:22 |
Niech czas płynie szybciej. |
00:32:24 |
Myślisz, że pan Wonka cię rozpozna? |
00:32:26 |
Nie wiem, minęło tyle lat... |
00:32:37 |
Skup się na wygranej, Violet. |
00:32:58 |
Proszę wejść! |
00:33:12 |
Do przodu! |
00:33:19 |
Zamknąć bramę! |
00:33:29 |
Drodzy więźniowie, |
00:33:32 |
z radością witam was |
00:33:39 |
Formuj szereg! |
00:33:47 |
/Willy Wonka |
00:33:48 |
/Willy Wonka |
00:33:49 |
/To cukiernik co się zowie |
00:33:51 |
/Willy Wonka |
00:33:52 |
/Willy Wonka |
00:33:53 |
/Każdy niech przyklaśnie w dłonie |
00:33:55 |
/Skromny, mądry, i roztropny |
00:33:56 |
/tak, że aż dziw bierze |
00:33:58 |
/I szczodrobliwe serce ma |
00:34:00 |
/Trzeba mu przyznać szczerze |
00:34:08 |
/Willy Wonka |
00:34:09 |
/Willy Wonka |
00:34:10 |
/To geniusz nad geniusze |
00:34:14 |
/Mistrz sztuki czekoladowej |
00:34:17 |
/Czarodziej pralinkowy |
00:34:18 |
/Willy Wonka-- |
00:34:56 |
Wspaniałe, nieprawdaż! |
00:34:58 |
Sądziłem, że środek |
00:35:02 |
Wow! |
00:35:06 |
Coś ty za jeden? |
00:35:09 |
To Willy Wonka! |
00:35:11 |
Naprawdę? |
00:35:22 |
Witaj gwiazdeczko, |
00:35:23 |
Ziemia mówi "cześć" |
00:35:34 |
Drodzy goście, witajcie w fabryce. |
00:35:38 |
Serdecznie ściskam wasze dłonie. |
00:35:44 |
Nazywam się Willy Wonka. |
00:35:46 |
Nie powinieneś więc siedzieć tam? |
00:35:49 |
Stamtąd nie widziałbym |
00:35:53 |
Panie Wonka, nie wiem, |
00:35:57 |
pracowałem kiedyś w tej fabryce. |
00:36:00 |
Czy byłeś jednym z |
00:36:02 |
sprzedawali za bezcen |
00:36:04 |
pasożytniczym |
00:36:07 |
Skądże! |
00:36:08 |
W takim razie wspaniale, |
00:36:10 |
Ruszajmy, dzieciaki. |
00:36:14 |
Nie chce pan nas bliżej poznać? |
00:36:17 |
Nie wiem w jakim celu. |
00:36:19 |
Szybciej, przed nami długa wycieczka. |
00:36:27 |
Rzućcie płaszcze gdzie chcecie. |
00:36:35 |
Panie Wonka, trochę tu ciepło. |
00:36:38 |
Muszę tu grzać, bo moi robotnicy |
00:36:41 |
są przyzwyczajeni do upalnego klimatu. |
00:36:44 |
Nie znoszą zimna. |
00:36:45 |
Kim oni są? |
00:36:48 |
Wszystko w swoim czasie... |
00:36:54 |
Panie Wonka, nazywam się |
00:36:58 |
Nie obchodzi mnie. |
00:36:59 |
A powinno, bo to ja |
00:37:02 |
Wydajesz się pewna siebie, |
00:37:04 |
a pewność siebie pomaga. |
00:37:08 |
Ja jestem Veruca Salt, |
00:37:12 |
Zawsze myślałem, |
00:37:15 |
co wyrasta na podeszwie. |
00:37:18 |
Ja jestem Augustus Gloop, |
00:37:20 |
uwielbiam pańską czekoladę. |
00:37:22 |
To widać. |
00:37:23 |
Ja również. |
00:37:25 |
Kto by pomyślał, |
00:37:32 |
Ty... |
00:37:33 |
jesteś Mike Teavee. |
00:37:35 |
Mały czort, który rozgryzł system. |
00:37:38 |
A ty... |
00:37:40 |
po prostu masz szczęście, |
00:37:44 |
A pozostali to zapewne... |
00:37:53 |
rodzice. |
00:37:55 |
Tia... |
00:37:56 |
mamusie i tatusiowie. |
00:37:59 |
Tata? |
00:38:02 |
Tatuś? |
00:38:11 |
No dobra, ruszajmy dalej. |
00:38:22 |
Chcesz czekolady? |
00:38:24 |
Jasne. |
00:38:25 |
To trzeba było kupić. |
00:38:30 |
Będziemy przyjaciółkami. |
00:38:32 |
Najlepszymi! |
00:38:42 |
To bardzo ważne miejsce, |
00:38:44 |
w którym bije serce fabryki. |
00:38:46 |
Tylko dlaczego drzwi są takie małe? |
00:38:49 |
Ważne jest to, co za tymi drzwiami. |
00:39:13 |
Bądźcie ostrożne, drogie dzieci. |
00:39:16 |
Nie traćcie głów. |
00:39:18 |
Nie dajcie się zwariować. |
00:39:21 |
Zachowajcie spokój. |
00:39:39 |
Tu jest pięknie. |
00:39:43 |
Co? |
00:39:43 |
A tak, bardzo pięknie. |
00:39:55 |
Każda kropla w tej rzece |
00:39:57 |
to gorąca czekolada |
00:40:05 |
Wodospad jest najważniejszy. |
00:40:07 |
Miesza czekoladę, |
00:40:09 |
dzięki czemu jest lżejsza i kruchsza. |
00:40:13 |
Żadna inna fabryka na świecie |
00:40:16 |
nie miksuje czekolady |
00:40:19 |
To pewne jak dwa x dwa cztery. |
00:40:31 |
Ludzie! |
00:40:35 |
Te rury zasysają czekoladę |
00:40:39 |
i transportują do wytwórni. |
00:40:43 |
tysiące galonów na godzinę. |
00:40:46 |
Jeśli podoba wam się łąka, |
00:40:48 |
skosztujcie trawy, |
00:40:49 |
jest wyborna i bardzo zadbana. |
00:40:54 |
Można jeść trawę? |
00:40:56 |
No pewnie! |
00:40:58 |
Wszystko tutaj jest jadalne, |
00:41:03 |
Ale to nazywa się kanibalizm, |
00:41:05 |
I spotyka się z dezaprobatą |
00:41:10 |
Miłej zabawy. |
00:41:12 |
Doskonale. |
00:41:34 |
Synu! |
00:41:37 |
Proszę! |
00:41:39 |
Tato, powiedział "miłej zabawy". |
00:41:55 |
Czemu jej nie wyrzucisz? |
00:41:57 |
I nie zaczniesz żuć nowej? |
00:41:59 |
Wtedy nie byłabym rekordzistką, |
00:42:00 |
tylko frajerką, jak ty. |
00:42:31 |
Tatusiu, patrz tam! |
00:42:35 |
Co to takiego? |
00:42:36 |
Mały człowieczek. |
00:42:38 |
Tam, przy wodospadzie. |
00:42:43 |
Jest ich dwóch. |
00:42:44 |
Więcej niż dwóch. |
00:42:51 |
-Skąd oni pochodzą? |
00:42:55 |
Czy to prawdziwi ludzie? |
00:42:57 |
Oczywiście, że prawdziwi. |
00:42:58 |
To Umpa-lumpowie. |
00:43:03 |
Umpa-lumpowie? |
00:43:05 |
Tak, z Umpalandu. |
00:43:07 |
-Nie ma takiego kraju. |
00:43:09 |
Panie Wonka, uczę geografii w szkole i... |
00:43:12 |
W takim razie wie pan zapewne, |
00:43:28 |
Cały ich kraj zarasta gęsta dżungla, |
00:43:31 |
w której żyją krwiożercze bestie. |
00:43:34 |
hornswogglery, snozzwangery |
00:43:59 |
Przemierzałem Umpaland, |
00:44:08 |
Zamiast tego, znalazłem Umpa-lumpów. |
00:44:17 |
Mieszkali w domkach na drzewach, |
00:44:19 |
z dala od niebezpieczeństw, |
00:44:26 |
Umpalumpowie odżywiali się |
00:44:32 |
Próbowali dodawać przyprawy, |
00:44:36 |
Czerwone chrząszcze, |
00:44:39 |
Wszystko okropne. |
00:44:41 |
Ale nie aż tak okropne jak gąsienice. |
00:45:16 |
Ich wymarzonym przysmakiem |
00:45:22 |
Przy odrobinie szczęścia |
00:45:25 |
3 lub 4 ziarna rocznie. |
00:45:27 |
Otaczali je prawdziwą czcią. |
00:45:30 |
Myśleli tylko o nich. |
00:45:38 |
Ziarna kakaowca służą |
00:45:41 |
więc złożyłem wodzowi propozycję... |
00:46:02 |
Są doskonałymi robotnikami. |
00:46:04 |
Ale muszę was ostrzec, |
00:46:09 |
Augustus, dziecinko, |
00:46:16 |
Chłopczyku! |
00:46:17 |
Mojej czekolady |
00:46:29 |
Ratuj go, bo utonie. |
00:47:11 |
Poooszedł. |
00:47:14 |
Wezwijcie straż pożarną! |
00:47:16 |
Jak on się tam mieści? |
00:47:20 |
Nie mieści się, |
00:47:22 |
Utknie na dobre. |
00:47:25 |
Już utknął. |
00:47:29 |
Zatkał całą rurę. |
00:47:33 |
Patrzcie, Umpa-lumpowie. |
00:47:39 |
Co oni robią? |
00:47:43 |
Przedstawią nam piosenkę. |
00:47:46 |
To wyjątkowa okazja. |
00:47:47 |
Od dawna nie mieli świeżej publiczności. |
00:48:09 |
/Augustus Gloop! |
00:48:11 |
/Do czekolady zrobił "chlup!" |
00:48:14 |
/Augustus Gloop |
00:48:16 |
/Pazerny, głupi i dziecinny |
00:48:18 |
/Dość tego zatem, nadszedł czas |
00:48:21 |
/By dureń ten opuścił nas! |
00:48:23 |
/Nie ma się jednak czego bać, |
00:48:26 |
/Krzywda nie może mu się stać, |
00:49:00 |
/Choć trzeba przyznać, z drugiej strony, |
00:49:03 |
/że wyjdzie z tego odmieniony. |
00:49:05 |
/Tryby maszyny poszły w ruch |
00:49:08 |
/Zaraz w nie trafi tłusty druh |
00:49:10 |
/Na dobre wyjdzie mu obróbka, |
00:49:16 |
/Pokocha go przyjaciół grupka. |
00:49:18 |
/Bo amatorów znajdzie wielu |
00:49:20 |
/Miękkie nadzienie w słodkim karmelu. |
00:49:49 |
Brawo, wspaniale. |
00:49:51 |
Nie sądzą państwo? |
00:49:54 |
Według mnie było to zaaranżowane. |
00:49:56 |
Wiedzieli co się stanie. |
00:49:58 |
Och, skądże znowu? |
00:50:03 |
Gdzie mój syn? |
00:50:04 |
Dokąd prowadzi ta rura? |
00:50:07 |
Ta rura kieruje się właśnie do miejsca, |
00:50:11 |
gdzie produkuję przepyszne |
00:50:15 |
To znaczy, że przerobią go |
00:50:18 |
I będą sprzedawać na wagę |
00:50:21 |
Nie, na to bym nie pozwolił. |
00:50:23 |
To zepsułoby smak. |
00:50:25 |
Proszę sobie wyobrazić: |
00:50:28 |
Nikt by się nie połaszczył. |
00:50:38 |
Zaprowadź panią Gloop do toffiarni. |
00:50:41 |
Pomóż odnaleźć jej syna. |
00:50:43 |
Weź długi kij i dziobnij |
00:51:04 |
Panie Wonka? |
00:51:06 |
Czemu imię Augustusa było |
00:51:10 |
Improwizacja to nie sztuka. |
00:51:12 |
Każdy to potrafi. |
00:51:14 |
Ty, dziewczynko, powiedz słowo. |
00:51:17 |
Guma do żucia. |
00:51:18 |
/Guma do żucia |
00:51:20 |
/Gumy do żucia |
00:51:21 |
Widzisz na czym to polega? |
00:51:23 |
Nieprawda. |
00:51:25 |
Doprawdy, nie powinieneś mleć ozorem. |
00:51:27 |
Bo nie rozumiem |
00:51:31 |
Idźmy dalej. |
00:51:37 |
Umpa-lumpowie tylko żartowali, |
00:51:39 |
Pewnie, że żartowali. |
00:51:41 |
Chłopcu nic się nie stanie. |
00:52:30 |
Co ich tak bawi? |
00:52:31 |
To chyba od jedzenia ziarna kakaowego. |
00:52:34 |
A propos, czy wiecie, że czekolada |
00:52:38 |
powoduje wydzielanie endorfin? |
00:52:41 |
Substancji odpowiedziałnych |
00:52:44 |
Co pan powie? |
00:52:48 |
Na pokład! |
00:53:00 |
Naprzód! |
00:53:24 |
Spróbuj tego, dobrze ci zrobi. |
00:53:28 |
Wyglądasz na wygłodniałego. |
00:53:32 |
Pyszna. |
00:53:32 |
To dlatego, że miksuje ją wodospad. |
00:53:35 |
Wodospad jest najważniejszy. |
00:53:37 |
Miesza czekoladę. |
00:53:38 |
Dzięki temu jest lżejsza i kruchsza. |
00:53:41 |
A propos, żadna inna fabryka na świecie... |
00:53:44 |
Już to słyszeliśmy. |
00:53:51 |
Jesteście dość niewysocy, prawda? |
00:53:53 |
Bo jesteśmy dziećmi. |
00:53:54 |
To bez znaczenia. |
00:53:55 |
Ja nigdy nie byłem tak niski. |
00:53:57 |
-Kiedyś byłeś. |
00:54:00 |
Wiesz czemu? |
00:54:01 |
Bo doskonale pamiętam, |
00:54:04 |
Ty, z twoimi krótkimi rękami, |
00:54:11 |
A czy w ogóle pamięta pan dzieciństwo? |
00:54:14 |
Jeszcze jak! |
00:54:18 |
Jeszcze jak. |
00:54:20 |
Willy Wonka dokładnie pamiętał dzieciństwo. |
00:54:36 |
"Poczęstunek albo psikus!" |
00:54:40 |
Kto tu przyszedł? |
00:54:41 |
Ruthy, Veronica, Terence... |
00:54:45 |
A kto kryje się pod prześcieradłem? |
00:54:49 |
Wiluś Wonka. |
00:54:55 |
Willy Wonka był synem |
00:54:59 |
Wilbura Wonki. |
00:55:09 |
Porachujmy szkody. |
00:55:26 |
Karmelki. |
00:55:28 |
Utknęły by ci w aparacie. |
00:55:35 |
Lizaki. |
00:55:38 |
Czyli próchnica na patyku. |
00:55:42 |
No i te wszystkie... |
00:55:46 |
czekoladki... |
00:55:50 |
Dopiero co w zeszłym tygodniu |
00:55:54 |
że niektóre dzieci są uczulone na ... |
00:55:57 |
czekoladę. |
00:55:59 |
Swędzą je od niej nosy. |
00:56:02 |
Może ja nie mam uczulenia? |
00:56:03 |
Mógłbym spróbować. |
00:56:05 |
Doprawdy? |
00:56:07 |
Po co ryzykować? |
00:56:24 |
Panie Wonka? |
00:56:26 |
Panie Wonka? |
00:56:26 |
Wpływamy do tunelu. |
00:56:28 |
A, tak... |
00:56:29 |
Cała naprzód. |
00:56:37 |
Jak oni widzą gdzie płyną? |
00:56:39 |
Nie widzą. |
00:56:43 |
Zapalić światła! |
00:57:10 |
Ludzie, |
00:57:11 |
patrzcie uważnie, |
00:57:14 |
WIEJSKA ŚMIETANKA |
00:57:15 |
ŚMIETANKA KAWOWA |
00:57:16 |
ŚMIETANKA DO WŁOSÓW |
00:57:19 |
Do czego służy śmietanka do włosów? |
00:57:22 |
Jako odżywka. |
00:57:31 |
Bita śmietana. |
00:57:31 |
Dokładnie. |
00:57:33 |
To bez sensu. |
00:57:35 |
Jeśli chcesz wiedzieć, dziewczynko, |
00:57:37 |
bita śmietana będzie dobrze ubita |
00:57:39 |
tylko za pomocą bata. |
00:57:41 |
Każdy to wie. |
00:58:31 |
Zatrzymać łódź. |
00:58:32 |
Chcę wam coś pokazać. |
00:58:35 |
SALA WYNALAZKÓW |
00:58:53 |
To jest najważniejsza sala |
00:59:06 |
Format napisów zmieniony przez www.NAPiSY.info |
00:00:04 |
Proszę się rozgościć, |
00:00:21 |
Panie Wonka, co to takiego? |
00:00:26 |
Zaraz wam pokażę. |
00:00:29 |
Dziękuję. |
00:00:30 |
To jest wieczny sugus. |
00:00:33 |
Jest przeznaczony dla dzieci |
00:00:36 |
Można go ssać cały rok, |
00:00:39 |
Czy to nie wspaniałe? |
00:00:41 |
To jak guma? |
00:00:42 |
Nie, guma jest do żucia. |
00:00:44 |
Spróbuj żuć to cudeńko, |
00:00:48 |
Smakują wybornie. |
00:00:58 |
A to toffi do włosów. |
00:01:01 |
W pół godziny po jego zjedzeniu |
00:01:03 |
wyrasta bujna czupryna, |
00:01:06 |
oraz wąsy i broda. |
00:01:11 |
Kto chciałby mieć brodę? |
00:01:12 |
Po pierwsze bitnicy, |
00:01:15 |
piosenkarze country i harleyowcy... |
00:01:18 |
no i wszystkie |
00:01:21 |
"Kufer pęka", |
00:01:25 |
"Widać, żeś jest |
00:01:30 |
Niestety mikstura nie jest |
00:01:33 |
Jeden Umpa-lump zażył jej wczoraj, i... |
00:01:41 |
Jak się miewasz? |
00:01:44 |
Wyglądasz wspaniale. |
00:01:54 |
Patrzcie. |
00:02:22 |
Tylko tyle? |
00:02:24 |
Czy ty w ogóle wiesz co TO jest? |
00:02:26 |
Guma. |
00:02:27 |
Tak. |
00:02:28 |
To listek najcudowniejszej gumy |
00:02:32 |
Wiecie czemu? |
00:02:35 |
Bo ta guma zawiera 3-daniowy posiłek. |
00:02:41 |
Po co to komu? |
00:02:49 |
To będzie przełom w gotowaniu. |
00:02:52 |
Jeden kawałek gumy Wonki wystarczy , |
00:02:54 |
na śniadanie, obiad i kolację. |
00:02:58 |
W tej gumie jest zupa, |
00:03:03 |
Brzmi cudownie. |
00:03:05 |
Brzmi dziwacznie. |
00:03:06 |
Zobaczymy co to za guma. |
00:03:10 |
Może lepiej nie, |
00:03:12 |
jest parę rzeczy do poprawki... |
00:03:13 |
Jestem światową rekordzistką żucia gumy, |
00:03:15 |
nie boję się nowych wyzwań. |
00:03:22 |
I jak, kochanie? |
00:03:24 |
Nie do wiary! |
00:03:26 |
-Pomidorowa! |
00:03:28 |
Wypluj gumę. |
00:03:29 |
Panienko, chyba lepiej... |
00:03:31 |
Teraz się zmienia... |
00:03:32 |
Pieczeń, |
00:03:33 |
i ziemniaki. |
00:03:35 |
Chrupiąca skórka polana masełkiem. |
00:03:37 |
Żuj dalej, skarbie. |
00:03:39 |
Moja córka pierwsza na świecie |
00:03:41 |
Martwię się tylko o... |
00:03:44 |
Placek jagodowy i lody! |
00:03:46 |
...to danie. |
00:03:47 |
Co ona ma z nosem? |
00:03:53 |
Robi się niebieski. |
00:03:58 |
Cały nos ci sfioletowiał. |
00:04:00 |
Jak to? |
00:04:03 |
Violet, robisz się fioletowa. |
00:04:06 |
Co się dzieje? |
00:04:08 |
Uprzedzałem, że nie wszystko |
00:04:10 |
Przy deserze płata figle. |
00:04:12 |
To zapewne sprawka placka z jagodami. |
00:04:15 |
Strasznie mi przykro. |
00:04:26 |
Mamo? |
00:04:27 |
Co się ze mną dzieje? |
00:04:41 |
Ona puchnie. |
00:04:46 |
Jak jagoda. |
00:05:15 |
Próbowałem tego na 20 Umpa-lumpach |
00:05:17 |
i każdy zmienił się w jagodę. |
00:05:18 |
To dziwne. |
00:05:20 |
Ale ja nie mogę |
00:05:23 |
Jak będzie teraz |
00:05:24 |
Niech ją pani wystawi |
00:05:47 |
/Znika z tej historii kart |
00:05:49 |
/Panna Violet Beauregard |
00:05:52 |
/Nos zadarty, głowa pusta |
00:05:54 |
/Nieodmiennie z gumą w ustach. |
00:06:15 |
/Żuła gumę nieustannie, |
00:06:17 |
/Żuła nawet siedząc w wannie, |
00:06:20 |
/W autobusie i w kościele, |
00:06:22 |
/W poniedziałki i w niedziele. |
00:06:36 |
/W piątki, czwartki, wtorki, środy, |
00:06:38 |
/niezależnie od pogody, |
00:06:40 |
/z takim czuciem gumę żuła– |
00:06:43 |
/że wnet stała się nieczuła, |
00:06:46 |
/Więc żegnamy - to nie żart - |
00:06:47 |
/Pannę Violet Beauregard. |
00:07:05 |
Panie Wonka! |
00:07:12 |
Przetoczcie pannę Beauregard na statek |
00:07:14 |
i wsadźcie do sokowirówki. |
00:07:19 |
Sokowirówki? |
00:07:20 |
Co jej tam zrobią? |
00:07:22 |
Wycisną ją. |
00:07:24 |
Jak krostę. |
00:07:27 |
Trzeba natychmiast |
00:07:32 |
Mamo, przeturlaj mnie. |
00:07:41 |
Chodźmy. |
00:07:43 |
Czas zaszaleć. |
00:07:45 |
Bez łodzi musimy iść dwa razy szybciej. |
00:07:47 |
Wiele jeszcze przed nami. |
00:07:49 |
Panie Wonka? |
00:07:51 |
Dlaczego postanowił pan |
00:07:53 |
Naturalnie po to, |
00:07:54 |
Ale czemu teraz |
00:07:56 |
Jaka jest główna nagroda? |
00:07:59 |
Najlepsza nagroda to niespodzianka. |
00:08:02 |
Czy Violet już zawsze będzie jagodą? |
00:08:04 |
Nie, nie wiem, może. |
00:08:07 |
Tak to jest |
00:08:10 |
Skoro nie lubi pan gum, |
00:08:12 |
Powinieneś naprawdę przestać bełkotać, |
00:08:14 |
bo zaczyna mnie to drażnić. |
00:08:16 |
Czy pamięta pan pański |
00:08:21 |
Nie. |
00:08:22 |
W istocie, Willy Wonka dobrze pamiętał |
00:08:25 |
swój pierwszy cukierek. |
00:09:07 |
/Bardzo bogata, głęboka słodycz. |
00:09:26 |
Przepraszam, zamyśliłem się. |
00:09:30 |
Ach tak? |
00:09:32 |
Często się pan tak zamyśla? |
00:09:34 |
Coraz częściej... |
00:09:36 |
dziś. |
00:09:40 |
SORTOWNIA ORZECHÓW |
00:09:45 |
A, ta sala wygląda znajomo. |
00:09:46 |
Ja, panie Wonka, |
00:09:50 |
Używa pa Halimaxa 2000 |
00:09:53 |
Nie... |
00:09:55 |
ale z pana dziwak. |
00:10:17 |
Wiewiórki. |
00:10:18 |
Tak, wiewiórki. |
00:10:20 |
Te są specjalnie tresowane |
00:10:38 |
Czemu wiewiórki, |
00:10:41 |
Bo tylko wiewiórki potrafią |
00:10:46 |
Widzi pan jak pukają, |
00:10:50 |
Proszę zobaczyć. |
00:10:52 |
Ten jest chyba zepsuty. |
00:10:56 |
Tatusiu, chcę wiewiórkę. |
00:10:57 |
Daj mi taką wiewiórkę. |
00:11:00 |
Veruczko, masz inne już zwierzątka. |
00:11:03 |
Mam tylko kucyka, |
00:11:08 |
2 zające, 2 kanarki, |
00:11:12 |
Chcę wiewiórkę! |
00:11:15 |
Tatuś kupi ci wiewiórkę |
00:11:18 |
Nie chcę byle jakiej wiewiórki. |
00:11:19 |
Chcę tresowaną. |
00:11:23 |
Dobrze. |
00:11:24 |
Panie Wonka, |
00:11:26 |
ile pan chce za jedną z tych wiewiórek. |
00:11:28 |
Cena nie gra roli. |
00:11:31 |
One nie są na sprzedaż. |
00:11:32 |
Ona nie może jej dostać. |
00:11:37 |
Tatusiu! |
00:11:40 |
Przepraszam , kochanie. |
00:11:42 |
Pan Wonka jest nierozsądny. |
00:11:47 |
Jak nie chcesz mi kupić, |
00:11:59 |
Veruko! |
00:12:02 |
Dziewczynko! |
00:12:07 |
Wracaj tu natychmiast. |
00:12:12 |
Veruko! |
00:12:24 |
Dziewczynko, |
00:12:26 |
nie dotykaj ich orzeszków. |
00:12:28 |
To je drażni. |
00:12:45 |
Wezmę ciebie. |
00:12:52 |
Veruko! |
00:13:00 |
Veruko! |
00:13:12 |
Zaraz znajdę kluczyk. |
00:13:16 |
Ten nie pasuje. |
00:13:18 |
Tatusiu! |
00:13:19 |
Veruko! |
00:13:21 |
Ten też nie. |
00:13:34 |
Oto i on. |
00:13:36 |
Nie, to nie ten. |
00:13:37 |
Tatusiu, niech one przestaną. |
00:13:50 |
Co one robią? |
00:13:50 |
Patrzą czy orzech |
00:13:54 |
O jejku, najwyraźniej jest zepsuty. |
00:14:05 |
Veruko! |
00:14:07 |
Tatusiu! |
00:14:08 |
Gdzie one ją ciągną? |
00:14:09 |
Tam gdzie trafiają wszystkie |
00:14:11 |
Do zsypu. |
00:14:13 |
Gdzie prowadzi ten zsyp? |
00:14:14 |
Do spalarki. |
00:14:16 |
Spokojna głowa, |
00:14:19 |
Dziś jest wtorek. |
00:14:22 |
Zawsze jest szansa, |
00:14:43 |
Być może tylko |
00:14:46 |
Jeśli tak, |
00:14:51 |
OK? |
00:15:28 |
/Veruca Salt, |
00:15:31 |
/Wleciała właśnie |
00:15:34 |
/Po drodze spotka na dokładkę, |
00:15:38 |
/Przyjaciół nowych całą gromadkę |
00:15:42 |
/Przyjaciół nowych całą gromadkę |
00:15:48 |
/Początkiem nowej znajomości |
00:15:51 |
/Będą na przykład rybie ości. |
00:15:55 |
/Ostryga, już na wpół zeschnięta |
00:15:58 |
/I stek, o którym nikt nie pamięta |
00:16:02 |
/I jeszcze innych rzeczy huk, |
00:16:04 |
/które zapachem zwalają z nóg. |
00:16:15 |
/Przyjaciół nowych |
00:16:18 |
/Nasza Veruca, |
00:16:22 |
/Przyjaciół nowych |
00:16:46 |
/Kto ją rozpieścić |
00:16:49 |
/Kto z niej uczynił |
00:16:51 |
/Kto jej życzenia |
00:16:55 |
/Kto jej pobłażał |
00:16:59 |
/Nieznośna była z niej damulka |
00:17:02 |
/Z winy mamusi |
00:17:04 |
/i tatulka. |
00:17:16 |
Naprawdę? Doskonale. |
00:17:18 |
Właśnie mnie poinformowano |
00:17:21 |
Zatem śmieci z trzech tygodni |
00:17:22 |
zapewnią im miękkie lądowanie. |
00:17:24 |
To dobra nowina. |
00:17:26 |
Tak. |
00:17:28 |
No, nie traćmy czasu. |
00:17:33 |
Nie wiem czemu wcześniej |
00:17:35 |
Winda to najszybszy |
00:17:38 |
Nie może być aż tylu pięter. |
00:17:41 |
Skąd ty to możesz wiedzieć, |
00:17:43 |
To nie jest zwykła winda. |
00:17:46 |
Może jeździć na boki, |
00:17:49 |
i wszędzie gdzie się zechce. |
00:17:51 |
Wystarczy nacisnąć guzik i fiuu... |
00:18:02 |
Patrzcie! |
00:18:06 |
Panie i panowie, witamy w Alpach. |
00:18:35 |
O tym wolałbym nie mówić. |
00:18:47 |
Tu jest szpital dla kukiełek |
00:18:54 |
Nowopowstałe. |
00:19:03 |
Biura administracji. |
00:19:07 |
Cześć, Doris! |
00:19:42 |
Wszystko tu jest bez sensu. |
00:19:44 |
Słodycze nie muszą mieć sensu, |
00:19:47 |
dlatego są słodyczami. |
00:19:48 |
To głupie. |
00:19:50 |
Słodycze to strata czasu. |
00:19:54 |
Mój syn nie będzie cukiernikiem. |
00:19:58 |
W takim razie ucieknę. |
00:19:59 |
Do Szwajcarii, albo Bawarii. |
00:20:02 |
Światowych stolic cukiernictwa. |
00:20:04 |
Proszę bardzo. |
00:20:05 |
Nie będzie mnie tu jak wrócisz. |
00:20:34 |
Przykro mi, już zamykamy. |
00:20:41 |
MUZEUM FLAG |
00:21:03 |
Ja chcę wybrać guzik. |
00:21:07 |
Śmiało. |
00:21:10 |
SALA TELEWIZYJNA |
00:21:27 |
Nałóżcie je i nie zdejmujcie |
00:21:32 |
To światło mogłoby |
00:21:35 |
A tego przecież nie chcemy. |
00:21:40 |
Tutaj testujemy mój najnowszy wynalazek. |
00:21:44 |
Czekoladę telewizyjną. |
00:21:47 |
Któregoś dnia pomyślałem sobie: |
00:21:49 |
skoro telewizja rozbija obraz |
00:21:54 |
i przesyła go w eterze, |
00:21:55 |
to czemu nie zrobić tego samego |
00:21:59 |
Czemu nie mógłbym przesłać za pomocą telewizji |
00:22:03 |
tabliczki czekolady. |
00:22:10 |
Brzmi niewiarygodnie. |
00:22:12 |
To niemożliwe. |
00:22:14 |
Pan nie zna się na nauce. |
00:22:17 |
Przede wszystkim jest różnica |
00:22:18 |
między falami a cząsteczkami. |
00:22:20 |
Po drugie potrzebna do tego energia |
00:22:23 |
równałaby się 9 bombom atomowym. |
00:22:27 |
Bełkot. |
00:22:29 |
Poważnie, |
00:22:30 |
nie rozumiem ani jednego słowa |
00:22:37 |
Oki-doki. |
00:22:38 |
Prześlę teraz tabliczkę czekolady |
00:22:40 |
na drugi |
00:22:42 |
poprzez telewizję. |
00:22:44 |
Przynieście czekoladę. |
00:23:05 |
Musi być naprawdę duża. |
00:23:07 |
W telewizji człowiek normalnego wzrostu |
00:23:10 |
wygląda na malutkiego. |
00:23:11 |
Zasada jest ta sama. |
00:23:44 |
Zniknęła. |
00:23:47 |
Jak mówiłem, ta czekolada |
00:23:51 |
wędruje teraz nad naszymi głowami |
00:23:53 |
Biegnijmy. |
00:24:01 |
Obserwujcie ekran. |
00:24:07 |
Oto i ona. |
00:24:09 |
Patrzcie. |
00:24:13 |
Weź ją. |
00:24:15 |
To tylko obrazek. |
00:24:17 |
Cykor. |
00:24:19 |
Ty ją weź. |
00:24:21 |
Śmiało. |
00:24:22 |
Sięgnij i weź ją. |
00:24:40 |
A niech mnie! |
00:24:45 |
Skosztuj. |
00:24:46 |
Będzie pyszna. |
00:24:48 |
To ta sama tabliczka. |
00:24:50 |
Tyle, że skurczyła się w podróży. |
00:25:00 |
Pycha. |
00:25:02 |
To cud. |
00:25:05 |
Tak więc, wyobraźcie sobie, |
00:25:08 |
A tu nagle pojawia się reklama |
00:25:10 |
i głos mówi: |
00:25:12 |
"Czekolady Wonki |
00:25:16 |
"Kto nie wierzy, |
00:25:20 |
Więc sięgasz i bierzesz. |
00:25:23 |
Co wy na to? |
00:25:25 |
Można przesyłać inne rzeczy? |
00:25:27 |
Dajmy na to, płatki śniadaniowe? |
00:25:29 |
Wie pan z czego robią te płatki? |
00:25:32 |
Z trocin wyciąganych z temperówek. |
00:25:36 |
Ale czy możnaby je przesłać telewizją? |
00:25:38 |
Pewnie, że tak. |
00:25:39 |
A ludzi? |
00:25:41 |
Czemu ludzi? |
00:25:42 |
Oni nie smakują zbyt dobrze. |
00:25:43 |
Czy pan zdaje sobie sprawę |
00:25:45 |
To teleport! |
00:25:47 |
Najbardziej upragiony |
00:25:50 |
A pan tylko o czekoladzie. |
00:25:52 |
Uspokój się, Mike. |
00:25:53 |
Pan Wonka wie o czym mówi. |
00:25:56 |
Właśnie, że nie wie. |
00:25:57 |
Nie ma pojęcia. |
00:25:59 |
Ma się za geniusza, |
00:26:02 |
Ale ja nie jestem. |
00:26:08 |
Chłopczyku! |
00:26:10 |
Nie wciskaj mojego guzika. |
00:26:51 |
Znikł. |
00:26:54 |
Zobaczmy czy pojawi się w telewizji. |
00:26:57 |
Mam nadzieję, że wróci |
00:27:00 |
Co takiego? |
00:27:01 |
Czasami przekaz udaje się połowicznie. |
00:27:07 |
Gdyby miał pan wybierać, |
00:27:09 |
to którą połowę syna by pan wybrał? |
00:27:11 |
Co to za pytanie? |
00:27:13 |
Tylko pytam, |
00:27:15 |
nie ma się co unosić. |
00:27:16 |
Poskacz po kanałach. |
00:27:17 |
Rodzic się niepokoi. |
00:27:25 |
Tam jest. |
00:27:26 |
Mike! |
00:27:28 |
/Dobrego wychowania probierz |
00:27:32 |
/gdy pod uwagę bierzemy młodzież, |
00:27:34 |
/To nie pozwalać jej przenigdy |
00:27:36 |
/Oglądać dużo telewizji– |
00:27:37 |
/A jeszcze lepiej pokryjomu |
00:27:38 |
/Wyrzucić telewizor z domu. |
00:28:00 |
/Telewizja miesza w głowie |
00:28:01 |
/I uprawia gołosłowie. |
00:28:02 |
/Obrazem wali jak obuchem |
00:28:04 |
/Sprawia, że dzieci |
00:28:06 |
/Na świat fantazji oraz baśni |
00:28:09 |
/I jest zabójcą wyobraźni. |
00:28:12 |
/Przy telewizji mózg się lasuje |
00:28:14 |
/Zdolność myślenia się blokuje |
00:28:16 |
/Oczy się męczą, |
00:28:23 |
/Co do pana Mike'a Teavee, |
00:28:25 |
/Nie będziemy dlań złośliwi |
00:28:33 |
/Choć trzeba przyznać, |
00:28:36 |
/Spotkała kara zasłużona. |
00:28:38 |
/Choć trzeba przyznać, |
00:28:40 |
Spotkała kara zasłużona. |
00:28:45 |
/Zasłużona. |
00:28:46 |
Niech ktoś go wyciągnie. |
00:28:48 |
Pomocy! |
00:28:53 |
Dzięki Bogu, nic mu nie jest. |
00:28:56 |
Nic? Co pan opowiada? |
00:29:02 |
Przerzućcie mnie z powrotem. |
00:29:05 |
Nie ma "z powrotem" |
00:29:07 |
To tele-wizja, nie tele-fon. |
00:29:09 |
Co pan zatem proponuje? |
00:29:12 |
Nie wiem. |
00:29:14 |
Młodzi ludzie są elastyczni, |
00:29:18 |
Wsadźmy go do rozciągarki. |
00:29:21 |
Rozciągarki? |
00:29:22 |
To był mój pomysł. |
00:29:26 |
Rety, ale będzie chudy. |
00:29:29 |
Taaa, rozciągarka. |
00:29:32 |
Zaprowadź pana Teavee i jego... |
00:29:36 |
synka do rozciągarki. |
00:29:39 |
Niech go wydłużą. |
00:29:52 |
Kontynuujemy? |
00:30:01 |
Dużo jeszcze do zobaczenia. |
00:30:05 |
Ile dzieci zostało? |
00:30:09 |
Panie Wonka, |
00:30:15 |
Tylko ty jeden? |
00:30:17 |
Tak. |
00:30:19 |
Co się stało z innymi? |
00:30:25 |
Och, mój drogi chłopcze, |
00:30:26 |
to znaczy, że wygrałeś. |
00:30:28 |
Gratuluję ci serdecznie. |
00:30:32 |
Doskonała robota. |
00:30:33 |
Spodobałeś mi się od samego początku. |
00:30:35 |
Ale nie ma czasu na gadki-szmatki, |
00:30:36 |
bo przed nami jeszcze dużo do zrobienia. |
00:30:38 |
Całe szczęście, że mamy pojazd, |
00:30:40 |
który przyśpieszy naszą podróż... |
00:30:49 |
...przyśpieszy podróż. |
00:30:53 |
Chodźcie. |
00:31:00 |
"UP & OUT", co to za miejsce? |
00:31:03 |
Trzymaj się. |
00:31:15 |
Musimy lecieć znacznie szybciej, |
00:31:19 |
Gdzie? |
00:31:21 |
Od lat nie używałem tego guzika. |
00:31:23 |
No to lecimy. |
00:31:25 |
"UP & OUT!" |
00:31:27 |
Naprawdę? |
00:31:28 |
Tak, naprawdę. |
00:31:29 |
Ale winda jest ze szkła. |
00:31:31 |
Rozbije się na milion kawałków. |
00:32:06 |
Augustusie, na Boga, |
00:32:07 |
przestań lizać paluchy. |
00:32:09 |
Ale ja jestem taki smaczny. |
00:32:24 |
Patrz mamo, jaka jestem giętka. |
00:32:27 |
Owszem, i jaka niebieska. |
00:32:50 |
Tatusiu, chcę latającą windę. |
00:32:54 |
Jedyne co dostaniesz, Veruko, |
00:32:55 |
to kąpiel, nic poza tym. |
00:32:57 |
Ale ja chcę. |
00:33:15 |
Gdzie mieszkacie? |
00:33:18 |
Tam, |
00:33:19 |
w tamtym domu. |
00:33:25 |
Ciekawe kiedy wrócą. |
00:33:27 |
Nie wiem, kochanie. |
00:33:39 |
Chyba ktoś puka. |
00:33:42 |
Cześć, mamo. |
00:33:47 |
Mamo, tato, wróciliśmy. |
00:33:49 |
Charlie! |
00:33:55 |
To jest Willy Wonka. |
00:33:57 |
Podwiózł nas do domu. |
00:33:58 |
Widzę. |
00:33:59 |
Państwo zapewne są... |
00:34:02 |
rodzicami. |
00:34:04 |
Tak, tym. |
00:34:05 |
Podobno Charlie coś wygrał. |
00:34:10 |
Nie zwykłe "coś", tylko |
00:34:12 |
najlepsze "coś", |
00:34:16 |
Oddam temu chłopcu całą moją fabrykę. |
00:34:20 |
Pan raczy żartować. |
00:34:22 |
Nie, naprawdę. |
00:34:23 |
Chodzi o to, że 2 miesiące temu, |
00:34:26 |
przy półrocznym strzyżeniu, |
00:34:27 |
doznałem dziwnego objawienia. |
00:34:43 |
W tym jednym srebrnym włosie |
00:34:45 |
odbijał się cały mój dorobek. |
00:34:48 |
Moja fabryka, |
00:34:52 |
Kto się nimi zaopiekuje po mojej śmierci? |
00:34:55 |
W tym momencie zrozumiałem, |
00:34:56 |
że musiałem znaleźć sobie spadkobiercę. |
00:35:01 |
I znalazłem, Charlie. |
00:35:02 |
Ciebie. |
00:35:06 |
Dlatego wysłał pan złote bilety. |
00:35:10 |
Kto to są Umpa-lumpowie? |
00:35:12 |
Zaprosiłem pięcioro dzieci do fabryki, |
00:35:14 |
i to, które było najmniej zepsute |
00:35:16 |
miało wygrać. |
00:35:17 |
To nasz Charlie. |
00:35:19 |
Zatem, co powiesz? |
00:35:21 |
Zostawisz to wszystko |
00:35:24 |
Oczywiście, |
00:35:26 |
o ile będę mógł |
00:35:28 |
O, drogi chłopcze, |
00:35:31 |
Nie można prowadzić fabryki |
00:35:35 |
Bez obrazy. |
00:35:36 |
Bez urazy. |
00:35:40 |
Cukiernik musi być wolny jak ptak. |
00:35:42 |
Musi podążać za marzeniami. |
00:35:44 |
Nie przejmować się konsekwencjami. |
00:35:47 |
Popatrz na mnie. |
00:35:48 |
Ja nie mam rodziny |
00:35:49 |
i odniosłem wielki sukces. |
00:35:51 |
Więc jeżeli pójdę z panem do fabryki, |
00:35:53 |
to nie będę już widywał mojej rodziny? |
00:35:56 |
Tak, to dodatkowa korzyść. |
00:36:01 |
W takim razie, nie idę. |
00:36:03 |
Mojej rodziny |
00:36:06 |
Nawet za całą czekoladę świata. |
00:36:10 |
Ach tak. |
00:36:13 |
To dziwne. |
00:36:19 |
Są jeszcze inne słodycze, |
00:36:22 |
Przykro mi panie Wonka, |
00:36:24 |
ja zostaję. |
00:36:32 |
To takie... |
00:36:33 |
nieoczekiwane, i... |
00:36:37 |
dziwne. |
00:36:46 |
Ale w takim razie, |
00:36:51 |
do widzenia. |
00:36:55 |
Na pewno nie zmienisz zdania? |
00:36:58 |
Na pewno. |
00:37:09 |
Dobrze, żegnaj. |
00:37:32 |
Wszystko będzie lepiej. |
00:37:36 |
Tym razem |
00:37:37 |
babcia Georgina |
00:37:38 |
wiedziała dokładnie co mówi. |
00:37:41 |
Następnego ranka Charlie i jego rodzice |
00:37:43 |
naprawili dach. |
00:37:47 |
Dziadek Joe spędził |
00:37:50 |
I wcale nie czuł się zmęczony. |
00:37:54 |
Tata Charliego dostał posadę |
00:37:56 |
w fabryce pasty do zębów, |
00:37:58 |
jako konserwator maszyny, |
00:38:02 |
Rodzinie Bucketów nigdy |
00:38:06 |
Inaczej było z Willim Wonką. |
00:38:10 |
Nie wiem co jest. |
00:38:13 |
Słodycze zawsze |
00:38:16 |
a teraz już nie jestem taki pewien. |
00:38:17 |
Nie wiem jakie wybierać smaki. |
00:38:19 |
Próbuję, smakuję, mdli mnie, |
00:38:21 |
to jakieś szaleństwo. |
00:38:24 |
Zawsze robiłem takie słodycze, |
00:38:27 |
A teraz... |
00:38:33 |
O to chodzi, prawda? |
00:38:35 |
Robiłem słodycze wedle humoru, |
00:38:37 |
a teraz humor mi nie dopisuje |
00:38:38 |
więc słodycze też są do niczego. |
00:38:40 |
Dobry jesteś. |
00:38:55 |
Czytam o tym cukierniku Windlu, Walterze. |
00:38:59 |
Willym Wonce. |
00:39:00 |
Właśnie o nim. |
00:39:00 |
/Notowania Wonki idą w dół |
00:39:01 |
Piszą, że sprzedaż mu siadła. |
00:39:04 |
Ale może mu się należało? |
00:39:08 |
Może. |
00:39:09 |
Ach tak? |
00:39:11 |
Spotkałeś go? |
00:39:13 |
Owszem. |
00:39:15 |
Najpierw wydawał mi się świetny, |
00:39:17 |
a potem już mniej. |
00:39:20 |
Miał dziwaczną fryzurę. |
00:39:22 |
Nieprawda. |
00:39:24 |
Po co tu jesteś? |
00:39:25 |
Nie czuję się dobrze. |
00:39:27 |
Co ciebie podnosi na duchu? |
00:39:30 |
Moja rodzina. |
00:39:35 |
Co masz przeciwko mojej rodzinie? |
00:39:38 |
Nie chodzi o twoją rodzinę, |
00:39:39 |
tylko o ogólne pojęcie... |
00:39:45 |
Zawsze ci mówią co wolno, |
00:39:46 |
A to nie sprzyja kreatywności. |
00:39:49 |
Zazwyczaj tylko starają się |
00:39:51 |
z miłości. |
00:39:55 |
Jak mi nie wierzysz, to zapytaj. |
00:39:57 |
Kogo? |
00:39:59 |
Mojego ojca? |
00:40:01 |
Nie ma mowy. |
00:40:04 |
Nie pójdę tam sam. |
00:40:06 |
Mam ci towarzyszyć? |
00:40:09 |
Doskonały pomysł. |
00:40:12 |
Tak. |
00:40:16 |
I wiesz, co jeszcze? |
00:40:21 |
Muszę uważać, gdzie parkuję. |
00:40:54 |
To chyba nie ten dom. |
00:41:09 |
Był pan umówiony? |
00:41:12 |
Nie. |
00:41:13 |
Ten pan przyszedł na przegląd. |
00:41:17 |
Proszę otworzyć. |
00:41:20 |
Porachujmy szkody. |
00:42:04 |
Na Boga. |
00:42:05 |
Takich przedtrzonowych |
00:42:08 |
Od czasu... |
00:42:12 |
Od czasu... |
00:42:23 |
Willy? |
00:42:26 |
Cześć, tato. |
00:42:38 |
Przez wszystkie te lata... |
00:42:41 |
nie używałeś nici dentystycznej. |
00:42:45 |
Ani razu. |
00:43:11 |
Tego wieczora Willy Wonka |
00:43:13 |
ponowił swoją propozycję. |
00:43:15 |
A Charlie się zgodził |
00:43:18 |
Przepraszam za spóźnienie, |
00:43:20 |
Nie słyszałem, żeby grzmiało. |
00:43:22 |
Zostajesz na kolację, Willy? |
00:43:24 |
Chętnie. |
00:43:26 |
Zaraz podam ci talerz. |
00:43:36 |
Pachniesz fistaszkami. |
00:43:40 |
Lubię fistaszki. |
00:43:41 |
Dziękuję. |
00:43:43 |
Pani pachnie jak... |
00:43:44 |
starzy ludzie. |
00:43:46 |
I mydło. |
00:43:48 |
Podoba mi się. |
00:43:58 |
Co sądzisz o malinowych latawcach? |
00:44:01 |
Ze sznurkami z lukru. |
00:44:03 |
Chłopcy, przy stole |
00:44:05 |
Przepraszam, mamo. |
00:44:07 |
Jeszcze do tego wrócimy, Charlie. |
00:44:21 |
Charlie Bucket |
00:44:26 |
Ale Willy Wonka wygrał |
00:44:31 |
Rodzinę. |
00:44:35 |
Jedno było pewne. |
00:44:40 |
Życie nigdy nie było słodsze. |
00:44:47 |
Wersja polska: SHYLOCK |
00:44:50 |
Projekt Supernova |
00:44:53 |
Synchro do releasu: |
00:45:00 |
Odwiedź www.NAPiSY.info |
00:45:12 |
Format napisów zmieniony przez www.NAPiSY.info |