Door In The Floor The

pl
00:00:22 Tłumaczyła: zijok
00:02:31 Martwi,
00:02:35 Cóż, tak,
00:02:39 - I są pod ziemią?
00:02:43 Powiedz mi, co znaczy martwy.
00:02:50 Kiedy patrzysz na zdjęcia
00:02:54 pamiętasz opowieści o tym, co robili?
00:02:56 - Tak.
00:02:59 Tom i Timmy żyją w twojej wyobraźni.
00:03:04 Jak o nich myślę,
00:03:07 Ja też, Ruthie.
00:03:10 Ale mamusia jest smutniejsza.
00:03:16 No tak.
00:03:52 Czy twój syn ma prawo jazdy?
00:03:57 Nie musisz się wydzierać, Minty.
00:04:00 Tak?
00:04:05 Tak.
00:04:07 W porządku.
00:04:24 Wieczorami ciągle zimno, co?
00:04:27 Dzięki.
00:04:30 Jezu.
00:04:36 Powinniśmy zrobić porządek
00:04:43 Chcę tu mieć basen.
00:04:46 Po co?
00:04:48 Dla Ruth, jak będzie starsza.
00:04:52 Taki jak mieliśmy w Providence.
00:04:55 A trawnik...
00:05:02 Nie.
00:05:04 - Spójrz na to zdjęcie.
00:05:09 Syn Minty'ego O'Hare'y...
00:05:14 Chce mieć zajęcia w wakacyjne.
00:05:17 Pragnie zostać pisarzem.
00:05:18 Co miałby dla ciebie robić?
00:05:21 Pewnie chodzi głownie o doświadczenie.
00:05:23 To znaczy, jeśli myśli o pisarstwie,
00:05:30 Co właściwie
00:05:33 Cóż...
00:05:42 Tak się zastanawiałem.
00:05:46 Chciałbym, żebyśmy się rozstali...
00:05:54 Tylko tymczasowo.
00:06:28 /Więc swoją karierę
00:06:30 /Tak, ale były okropne.
00:06:36 /zanim zadałem sobie sprawę,
00:06:40 /Po prostu zabawiam dzieci
00:06:44 Edward, nie denerwuj się,
00:06:47 Skończył Exon.
00:06:50 Jego synowie
00:06:54 ale... miernymi studentami.
00:06:56 /Dlaczego dziecięce bajki z morałem wychodzą panu tak naturalnie?
00:06:59 /Chyba potrafię wyobrazić sobie
00:07:02 /W moich opowieściach,
00:07:05 /można przewidzieć, co się stanie, ale nie do końca.
00:07:09 Zwróć uwagę
00:07:12 Zobacz, czy w tym jego szaleństwie
00:07:14 A przede wszystkim,
00:07:18 bez namysłu rób wszystko,
00:07:22 /Moim zdaniem nie ma lepszego początku
00:07:25 - To znaczy, pierwsze zdanie...
00:07:30 Tatusiu, miałam sen.
00:07:33 Usłyszałam szmer.
00:07:36 Jaki rodzaj szmeru, Ruth?
00:07:38 Jest tu w domu,
00:07:51 No to go poszukajmy.
00:07:54 Szmer, który stara się być cicho?
00:07:59 To był hałas,
00:08:16 Twój penis zabawnie wygląda.
00:08:20 Bo jest zabawny.
00:08:23 - Wychodź szmerku.
00:08:27 Opowiem ci historyjkę
00:08:31 Pewnej nocy, kiedy Thomas
00:08:34 a Timothy ciągle nosił pieluchę,
00:08:37 - Tommy usłyszał dźwięk.
00:08:42 Tom się obudził,
00:08:44 ale nie Tim.
00:08:48 Więc Tom obudził swojego ojca
00:08:51 i spytał,
00:08:57 "Znowu się powtórzył",
00:09:00 "To potwór!" krzyknął.
00:09:03 "To tylko mysz
00:09:06 skradająca się za ścianą",
00:09:09 odpowiedział ojciec
00:09:11 i uderzył ręką w mur.
00:09:14 A wtedy mysz...
00:09:17 uciekła.
00:09:20 "To tylko mysz.
00:09:23 Nic więcej", powiedział Tom.
00:09:25 A potem szybko zasnął.
00:09:28 Ale Tim,
00:09:31 nie zmrużył oka do rana.
00:09:34 I za każdym razem,
00:09:39 uderzał w mur,
00:09:41 i przysłuchiwał się, jak potwór
00:09:44 uciekał,
00:09:46 wlokąc za sobą gęste, mokre futro,
00:09:49 bez rąk i nóg.
00:09:55 - I to...
00:10:01 Gdzie mamusia?
00:10:05 Mamusia... To jej kolej,
00:10:07 Moja kolej będzie jutro.
00:10:12 - Dobrze.
00:10:19 Każdy ma jakąś mysz.
00:10:21 Myszy są wszędzie.
00:10:25 Do zobaczenia rano, Ruthie.
00:10:40 /Hałas,
00:11:36 Eddie? Eddie?
00:11:43 - Pani Cole?
00:11:49 Chodź.
00:11:52 - Potrafisz prowadzić, prawda?
00:11:56 Znam chłopców w twoim wieku.
00:12:00 Tak, proszę pani.
00:12:04 - To automat.
00:12:07 Tak, proszę pani.
00:12:10 Przepraszam za to wcześniejsze.
00:12:13 Spodziewałem się pana Cole.
00:12:15 Ted stracił prawo jazdy
00:12:19 Nie jesteś już w Exeter.
00:12:23 Dobrze.
00:13:09 Nie wchodzi pani?
00:13:11 Nie dzisiaj.
00:13:31 Bolało?
00:13:34 - Nie martw się, nic mi nie jest.
00:13:38 To zaszczyt, poznać pana.
00:13:39 - Chciałbym z góry podziękować za to doświadczenie.
00:13:44 Ed, to doktor Loomis.
00:13:47 Tak. Exeter, rocznik 2005.
00:13:50 Ja byłem z rocznika '61.
00:13:52 - Więc w czwartek? Do zobaczenia.
00:13:55 Miło było cię poznać, Eddie.
00:13:57 - Przeczytałem wszystkie pana powieści
00:14:00 - 3:30?
00:14:04 Przeczytałem wszystkie pana powieści
00:14:07 i moja ulubiona to "Drzwiczki w podłodze".
00:14:09 Jesteś pewnie jednym z nielicznych,
00:14:15 Dlaczego uważasz,
00:14:18 Napisałem coś i przywiozłem ze sobą.
00:14:21 Byłbym niezmiernie zaszczycony,
00:14:25 Cóż, pisanie, to rygorystyczna praca.
00:14:30 Wiele moich książek
00:14:35 każde słowo
00:14:39 Można spędzić całe lato szukając
00:14:43 - Właściwego słowa.
00:14:45 Jestem przygotowany,
00:14:48 Jestem pewien,
00:14:52 - W porządku.
00:14:55 Używam atramentu z kałamarnicy
00:14:59 i do wszystkich rysunków.
00:15:02 Jest pewna...
00:15:04 kobieta w Montauk,
00:15:07 - Zbiera dla mnie atrament z kałamarnic.
00:15:10 Możesz jutro.
00:15:13 Jak natkniesz się na jej męża,
00:15:15 Muszę ci też powiedzieć...
00:15:20 że przyjechałeś tu w smutnym momencie
00:15:25 Marion i ja, rozstaliśmy się...
00:15:29 tymczasowo, na próbę.
00:15:32 A ja...
00:15:35 i śpimy tam na zmianę.
00:15:38 W czasie dnia będziesz pracował
00:15:43 ale spać będziesz tutaj.
00:15:47 Wiem, że wydaje się to
00:15:50 ciężko zgadnąć, co jest...
00:15:54 Twoja sypialnia jest w głównym budynku,
00:16:00 Chcesz zanieść tam swoje rzeczy i odpocząć?
00:16:04 Rozpakować się.
00:16:06 W porządku.
00:16:08 Rozgość się, Eddie.
00:16:11 Dziękuję panu.
00:16:13 I... przykro mi
00:16:16 Mnie też, Eddie.
00:16:19 Tak czy inaczej,
00:16:22 jestem pewien,
00:16:25 To będzie dla ciebie dobre lato.
00:17:20 Widziałeś miejsce kultu?
00:17:24 - Raczej straszne, co?
00:17:28 - Chodzisz do Exeter, prawda?
00:17:31 - W "wyższej"?
00:17:34 - takiej zaraz po pierwszej.
00:17:37 - Wiec możesz chodzić za darmo?
00:17:40 Był też ich nauczycielem, tak?
00:17:43 Chyba tak.
00:17:47 - Znałeś ich, zanim zginęli?
00:17:51 Jak byłam w ósmej klasie,
00:17:55 - Naprawdę?
00:17:59 Nazywał się coś jak
00:18:04 To było pewnie przezwisko.
00:18:12 No wiesz...
00:18:19 Naprawdę.
00:18:43 Świetnie, że przyniosłeś.
00:18:45 - W samą porę.
00:18:49 Zaczekaj sekundę.
00:18:53 Masz.
00:18:56 wlał to tutaj, a potem zamroził.
00:18:59 Co mam zrobić później?
00:19:01 Robię szkic modelki.
00:19:05 Mógłbym uporządkować pokój do pracy,
00:19:08 Nie, nie.
00:19:11 - Naprawdę cokolwiek. Chcę tylko pomóc.
00:19:14 Kontemplowanie fal
00:19:17 będzie dla młodego pisarza
00:19:22 - Dobrze.
00:19:25 mnóstwo prac do zrobienia
00:19:29 w przyszłości.
00:19:33 I nie rozlej.
00:19:51 Proszę zdjąć sukienkę.
00:20:09 I stanik.
00:21:04 Dzień dobry, Eddie.
00:21:06 Dzień dobry, proszę pani.
00:23:37 - Cześć.
00:23:39 - Była pani na tym filmie?
00:23:41 Ja też.
00:23:45 - To twoja kolacja?
00:23:49 Mam już dosyć hambergerów.
00:23:52 - Ted nic ci nie szykuje?
00:23:55 To znaczy, chciałby.
00:23:59 Twoim rodzicom nie spodobałoby się,
00:24:03 Myślę,
00:24:10 Eddie, chciałbyś któregoś dnia
00:24:13 Upewnię się,
00:24:17 - W porządku.
00:24:19 - Tak.
00:24:22 Dzięki.
00:24:24 - Do zobaczenia.
00:25:10 - Eddie?
00:25:13 Ruth chciała się upewnić,
00:25:16 Niepokoi się, jak ich nie widzi,
00:25:22 - Która to była, kochanie?
00:25:27 - Jest trochę skrzywdzony, ale nie umrze, prawda?
00:25:30 - Jeszcze nie teraz.
00:25:33 - Gdzie są stopy?
00:25:36 Gdzie są stopy?
00:25:41 Przepraszam, Eddie.
00:25:42 Mamy nawyk pokazywania Ruth tych fotografii,
00:25:45 W porządku.
00:25:47 Widzisz?
00:25:50 Co on zrobił?
00:26:49 To pani Vaughn.
00:26:51 Wpadła przedyskutować parę szkiców.
00:26:58 Chyba ranny z niej ptaszek.
00:27:00 - Mam teraz zawieźć pana do domu, czy...
00:27:02 Chyba... chyba się przejdę.
00:27:05 - Co mam zrobić, jak skończę?
00:28:32 Eddie, powinnam była zapukać.
00:28:39 To moja wina.
00:28:43 Jestem tylko...
00:28:50 Eddie?
00:29:02 Podejdź tu... proszę.
00:29:13 To zabawne. Nazwijmy to po prostu
00:29:20 Eddie?
00:29:21 Spójrz na mnie.
00:29:25 Usiądź.
00:29:39 Znam chłopców w twoim wieku.
00:29:42 Wiem,
00:29:45 Posłuchaj, Eddie,
00:29:49 Dobrze wiedzieć,
00:29:54 Nie, żebym przypuszczała, że myślałeś o mnie samej...
00:30:00 Wiem, że pewnie jest wiele dziewcząt,
00:30:04 Myślę o tym, co miała pani na sobie,
00:30:08 To był różowy, rozpinany sweter.
00:30:15 Ten sweter, jest taki stary.
00:30:19 Bo myślałem,
00:30:32 Mogę cię o coś prosić?
00:30:37 Możesz to zabrać?
00:30:40 - Dobrze?
00:30:44 Dziękuję.
00:31:04 Będę tu pewnie z godzinę.
00:31:14 - Nie bierze pan materiałów?
00:31:58 Cześć.
00:32:00 Ładnie wyglądasz.
00:32:03 Albo krawat, albo marynarka.
00:32:07 Dobrze.
00:32:13 Jak ci idzie praca?
00:32:15 Codziennie przepisuję
00:32:19 Czasami zmienia średnik na przecinek,
00:32:22 a potem, następnego ranka, odwrotnie.
00:32:28 - Potrzebny mu komputer.
00:32:32 Dlatego cię właśnie zatrudnił,
00:32:40 W domu nie jeżdżę za dużo, więc...
00:32:48 Eddie, jesteś taki poważny.
00:32:51 Chłopcy w twoim wieku
00:32:55 Znam jeden kawał...
00:32:59 Opowiedz.
00:33:01 Jest sobie okręt na morzu
00:33:05 dowiaduje się,
00:33:10 Ten marynarz nazywa się
00:33:13 Więc kapitan myśli i myśli,
00:33:19 I po całonocnym myśleniu,
00:33:24 Więc następnego ranka
00:33:29 "Panowie, wszyscy,
00:33:34 Gdzie się pchasz, Abernathy?"
00:33:40 - Podo... podoba mi się ten żart, Eddie...
00:33:43 Podoba mi się.
00:33:54 Dlaczego nie umówisz się
00:33:59 Nie jest w moim typie.
00:34:02 Cóż, jest dobrą opiekunką.
00:34:18 Myślę,
00:34:24 Jak się tu sprowadziliśmy,
00:34:27 nowe miejsce,
00:34:30 nowe dziecko,
00:34:32 i chyba nowe życie.
00:34:37 Ted to dobry ojciec.
00:34:41 Ale tak naprawdę nie wie,
00:34:47 A ja nie potrafię.
00:34:50 Nie z nią.
00:35:02 Wybrałam właśnie to,
00:35:05 i prawie można sobie wyobrazić,
00:35:12 Timothy wygląda na zmieszanego.
00:35:15 Thomas jest jak dzikie zwierzę.
00:35:26 To jest zabawne.
00:35:29 Tommy jest taki...
00:35:33 przerażony.
00:36:21 - Mam nadzieję, że ci nie przeszkadzam.
00:36:27 Po tym zdjęciu widać,
00:36:31 że Timothy
00:36:33 Tak jak ty.
00:36:43 Wiesz gdzie to jest?
00:36:46 Co to znaczy?
00:36:50 "Przybywajcie tu chłopcy,
00:36:57 Nie różowy z fioletem.
00:37:04 Nie myślałem o kolorach.
00:37:08 Nawet nie wiem,
00:37:11 Może Thomas.
00:37:14 Ale Timothy...
00:37:21 Wszyscy chłopcy tego pragną, prawda?
00:37:24 Tak.
00:37:27 Zanim umrą.
00:37:39 Uprawiałeś kiedyś seks, Eddie?
00:37:48 Nie...
00:37:55 Zbyt tu gorąco,
00:37:59 wybaczysz mi, jeśli nie włożę swetra.
00:38:55 Ciągle nie wiesz,
00:38:59 Nie do końca.
00:39:03 Nie, nie do końca.
00:39:09 Ale czuję się...
00:39:12 Czuję się zaspokojony.
00:39:21 Chodź tu.
00:39:50 /Był sobie mały chłopiec,
00:39:55 /Jego mamusia także nie wiedziała,
00:39:58 /Mieszkali w chacie wśród lasów
00:40:03 /a wokół nie było żywej duszy.
00:40:06 /W chacie były drzwiczki w podłodze.
00:40:12 /Mały chłopczyk obawiał się tego,
00:40:16 /i jego mamusia bała się także.
00:40:19 /Pewnego razu inne dzieci
00:40:25 /ale otworzyły drzwiczki w podłodze...
00:40:28 /i zniknęły w dziurze.
00:40:32 /Mamusia próbowała je odnaleźć,
00:40:35 /lecz kiedy otworzyła drzwiczki w podłodze,
00:40:40 /że jej włosy stały się zupełnie siwe,
00:40:43 /jak włosy ducha.
00:40:46 /Mamusia także
00:40:51 /że trudno to sobie wyobrazić.
00:40:56 /Więc zaczęła się zastanawiać,
00:41:00 /czy chce mieć malutkiego synka,
00:41:02 /zwłaszcza z powodu tego wszystkiego,
00:41:06 /A potem pomyślała:
00:41:11 /Po prostu nie każę mu ich otwierać".
00:41:16 /Mimo tego, mały chłopczyk
00:41:18 /wciąż nie wiedział,
00:41:21 /w którym istniały drzwiczki w podłodze.
00:41:25 /Ale były i piękne rzeczy,
00:41:32 /"Dlaczego by nie spróbować?",
00:41:36 /Tak więc mały chłopczyk się narodził
00:41:42 /i jego mamusia
00:41:47 /Chociaż mówiła chłopczykowi
00:41:49 /przynajmniej raz dziennie,
00:41:52 /"Nigdy, przenigdy,
00:41:56 /pamiętaj, przenigdy,
00:41:58 /nie otwieraj drzwiczek w podłodze".
00:42:05 /Ale oczywiście
00:42:09 /Gdybyś ty był tym małym chłopcem,
00:42:12 /nie chciałbyś otworzyć
00:42:25 Zdaniem wydawcy,
00:42:29 Ale... ja tylko zabawiam dzieci
00:42:32 i lubię rysować.
00:42:38 Akty... akty są podstawowym ćwiczeniem,
00:42:43 - tak jak... jak pejzaże.
00:42:45 Nie. Long Island
00:42:48 Czy korzysta pan z zawodowych modelek?
00:42:52 Jeśli nagość... to znaczy poczucie nagości...
00:42:56 nic nie równa się z uczuciem nagości,
00:43:03 Prawda, Eddie?
00:43:04 Tak. Tak...
00:43:14 Jestem ci wdzięczny, Eddie.
00:43:16 Przyjemność po mojej stronie.
00:43:18 Mam na myśli,
00:43:21 iż jestem wdzięczny,
00:43:27 Była tak nieszczęśliwa.
00:43:30 Dobrze widzieć,
00:44:46 Halo, dom Cole'ów.
00:44:51 Nie, jeszcze go nie ma.
00:44:59 Chwiejny?
00:45:13 Przepraszam, panie Cole.
00:45:16 Zadzwonił Patrick
00:45:22 - Powiedział, że może pan potrzebować podwózki do domu.
00:45:30 Jedź do domu, Eddie.
00:45:33 Przepraszam, panie Cole.
00:46:45 - Gotowy, Eddie?
00:46:51 Jak tylko to kupiłem,
00:46:56 Nie całkiem trzyma się
00:46:59 Oprócz tego,
00:47:03 Tak więc,
00:47:07 za nie do pokonania
00:47:10 - Dużo grasz?
00:47:14 Cóż, nie oczekuj litości.
00:47:18 Zamierzam zetrzeć cię na miazgę.
00:47:36 Miejsce przecięcia się tych czerwonych linii,
00:47:39 Ktokolwiek kontroluje "T",
00:47:43 Musisz zdobyć kontrolę nad "T",
00:47:48 7:0
00:48:04 - Jezu!
00:48:06 W porządku.
00:48:09 To było dobre uderzenie.
00:48:12 To dopuszczalne?
00:48:15 Formalnie masz rację,
00:48:18 Nie można wziąć "T" ot tak sobie.
00:48:28 9:0, 9:1, 9:0.
00:48:34 Wyglądasz jak chłopak
00:48:38 Może jednak powinieneś się
00:49:12 Przestań krzyczeć, kochanie.
00:49:16 Wracaj do łóżka, dobrze?
00:49:19 - Dobrze?
00:49:27 - Masz znaczki?
00:49:34 Ciągle mają te z nocnymi zwierzętami?
00:49:40 Tak czy owak...
00:49:44 przypuszczam, że to Marion popełniła błąd,
00:49:46 ale z pewnością to wasza wina,
00:49:55 Nie straszę cię, Eddie,
00:49:58 - że możesz zostać wezwany do złożenia zeznań.
00:50:03 Które z nas jest bardziej odpowiednim rodzicem,
00:50:11 Nigdy nie dopuściłbym, żeby dziecko
00:50:15 nie uczyniła żadnego wysiłku,
00:50:19 przed ujrzeniem tego,
00:50:21 I jeśli zostaniesz wezwany,
00:50:26 wierzę, że nie skłamiesz...
00:50:36 Z tego co słyszałem,
00:50:40 Nie, żebym miał jakiś problem
00:50:45 Ale dla dziecka,
00:50:48 robienie tego w psi sposób,
00:50:51 musiało wydać się
00:51:10 Dziś będę tylko około 25 minut.
00:51:15 Tylko szybki szkic.
00:51:25 Nigdy nie zdradziłam Teda.
00:51:35 Dlaczego od niego nie odeszłaś?
00:51:39 Ted mnie rozumie.
00:51:45 Tylko Ted wie,
00:51:54 Nie potrzebujesz odpoczynku?
00:52:03 Co wyprawiasz?
00:52:07 Już.
00:52:11 Zaczyna od tradycyjnych portretów.
00:52:14 Matka, dziecko.
00:52:17 Potem znów matka,
00:52:21 Później nagość przechodzi w fazy,
00:52:25 niewinność, skromność,
00:52:28 poniżenie...
00:52:31 i wstyd.
00:52:33 Pani Vaughn?
00:52:36 Pani Vaughn doświadcza teraz
00:52:39 fazy poniżenia.
00:52:48 Odwróć głowę w stronę światła.
00:52:51 Do... Evelyn,
00:52:56 Evelyn.
00:53:54 Chcę wiedzieć o tobie więcej.
00:53:58 I tak już wiesz za dużo.
00:54:09 Opowiedz mi o wypadku.
00:54:13 To znaczy,
00:54:17 Może to nie była niczyja wina?
00:54:29 Marion?
00:54:42 - Marion?
00:54:51 Mamusiu!
00:55:36 To było wczesnym rankiem,
00:55:41 Thomas i Timothy zanurkowali pod kołdrę.
00:00:05 Może to się nigdy nie wydarzyło.
00:00:07 - No wiesz, może to był tylko sen.
00:00:11 - To chyba była zagadka.
00:00:16 - Nie chcesz wrócić do łóżka?
00:00:19 Przynieś zdjęcie.
00:00:23 To prawda.
00:00:45 Mamusiu!
00:00:59 Paskudnie zacięła się w palec.
00:01:07 - Już dobrze.
00:01:11 Nie.
00:01:14 Nie umrzesz.
00:01:19 Nie rozumie pan. To moja wina,
00:01:23 Nie o to chodzi. Po pierwsze,
00:01:28 - To zajęcie dla matki.
00:01:31 Wątpię. Wątpię, że słowo "zasnęła"
00:01:35 To przeze mnie.
00:01:39 To bez znaczenia.
00:01:41 Była świetną matką dla chłopców,
00:01:45 - To moja wina.
00:01:51 - Ruthie, proszę.
00:01:53 - Idź już spać. Proszę.
00:01:56 - Tu jestem, skarbie.
00:01:58 - Mamusiu!
00:02:00 - Mamusiu!
00:02:13 Miała zły sen.
00:02:18 - Jakich uderzeń?
00:02:22 A co to za różnica?
00:02:29 Chodź, skarbie.
00:02:31 Już dobrze.
00:02:34 Już dobrze.
00:02:43 Już dobrze.
00:03:09 Już dobrze.
00:03:40 Odwieź mnie.
00:04:03 Zostaw to!
00:04:06 Uwielbiam tę piosenkę.
00:05:45 Dlaczego teraz?
00:05:49 Już i tak zostałam za długo.
00:06:37 Chcesz, żebym co zrobił?
00:06:39 Masz jej to dać,
00:06:45 Tylko rysunki...
00:06:48 Czy ona nie ciebie się spodziewa?
00:06:50 Powiedz jej, że nie przyjdę,
00:06:53 ale chcę, żeby zachowała rysunki.
00:06:59 To może być... trochę niezręczne...
00:07:03 prosić o zwrot teczki.
00:07:06 To żaden problem.
00:07:13 Nie bardzo rozumiem.
00:07:18 Powiedział, że chciałby,
00:07:23 Ale kiedy przyjdzie?
00:07:27 W piątek mam dla niego cały dzień.
00:07:31 Przestaniesz chodzić?
00:07:34 - Nie wiem.
00:07:36 Oglądałeś te rysunki?
00:07:44 Mój Boże, zatrzasnęłam się!
00:07:46 - Musisz się włamać.
00:07:55 Musisz przenieść mnie przez szkło.
00:07:59 Jak śmiesz?
00:08:04 - Sam nie prowadzisz uczciwego życia, prawda?
00:08:08 To idź!
00:08:12 Dlaczego myślała, że je widziałeś?
00:08:14 - Widziałeś?
00:08:16 - Rany. Oczywiście, że tak.
00:08:22 - Co zrobiła?
00:08:27 - Jezu Chryste!
00:08:31 Powiedziała, że pan lubił mieć pozamykane drzwi
00:08:34 - Tak ci powiedziała?
00:08:37 Powiedziała,
00:08:40 Nie mogę z nią spędzić całego piątku.
00:08:43 Masz po mnie wrócić po 45 minutach.
00:08:49 W piątek rano zostawisz go u pani Vaughn.
00:08:53 Wiem... na pół godziny.
00:08:56 Nie.
00:09:00 Powrót do domu zajmie mu cały dzień.
00:09:05 Pani Vaughn go nie podwiezie.
00:09:08 Nie oczekiwałabym go przed zmrokiem.
00:09:11 Ted będzie naprawdę wkurzony.
00:09:18 Przeczytałem twoją... twoją opowieść.
00:09:23 - Sądziłem, że pan zapomniał.
00:09:27 - Nie jest za dobra, prawda?
00:09:31 bardzo... bardzo osobista.
00:09:33 To...
00:09:36 Cóż, to zbiór dykteryjek,
00:09:41 Próbowałem przekonać się,
00:09:44 To brzmi prawdziwie.
00:09:48 Coś w rodzaju...
00:09:52 ale tak naprawdę,
00:09:56 I ten facet, Hank...
00:10:01 Musisz przygotować czytelnika
00:10:05 Tylko że...
00:10:10 Musisz pozwolić im zgadnąć
00:10:15 no wiesz, przewidzieć, co się stanie...
00:10:19 Ale musisz ich do tego doprowadzić.
00:10:22 Jest w pisarstwie takie coś,
00:10:26 co wymaga pewnej manipulacji.
00:10:30 To ci się może wydawać cyniczne,
00:10:35 Wszystko w beletrystyce jest narzędziem:
00:10:42 Nawet śmierć.
00:10:47 Coś podobnego do kolorów na palecie malarza.
00:10:58 Także szczegóły...
00:11:03 Konkretne szczegóły...
00:11:11 Nie być konkretnym to niedbalstwo.
00:11:14 - Konkretne szczegóły?
00:11:18 Zapachy, smak... szczegóły.
00:11:24 Ale muszę powiedzieć,
00:11:27 że jak na pierwszy raz,
00:11:30 - Wiesz...
00:11:32 - Proza jest odrobinę pretensjonalna.
00:11:37 Drobiazg.
00:11:43 Myślał pan kiedyś o kupnie komputera?
00:11:47 Mógłby pan łatwiej robić poprawki,
00:11:59 Może przy następnej książce.
00:12:11 O rany.
00:12:17 Nie wytrzymam pół godziny
00:12:20 Góra 20 minut.
00:12:37 Pięć.
00:12:55 Jak cię uderzy, oddaj mu.
00:12:59 W najgorszym przypadku - spoliczkuje.
00:13:02 Powinieneś oddać mu pięścią w nos.
00:13:05 Jak uderzysz go w nos, przestanie.
00:13:10 Możesz zadzwonić po Alice,
00:13:12 Chrzanić Alice.
00:13:14 Lepiej zacznij ją trochę lubić.
00:13:17 Kiedy Ted cię wyleje,
00:13:22 A kto wytłumaczy to Ruth?
00:13:28 Nie będę dla niej złą matką.
00:13:31 Lepsza żadna matka,
00:13:34 To nie ma sensu.
00:13:41 Nie chcę,
00:13:44 Pamiętaj kochanie,
00:13:48 Nie będzie bolało,
00:13:51 Mogę schować szwy i ci pokazać?
00:14:03 Zabierz ją na lunch.
00:14:09 - I ketchup.
00:14:13 Mam pieniądze.
00:14:27 Kocham cię...
00:14:29 Na razie, Eddie.
00:14:48 - Evelyn. Evelyn, zaczekaj!
00:14:50 Chodź tu, niech cię szlag!
00:14:53 Evelyn, Evelyn, Evelyn.
00:14:55 Evelyn!
00:15:18 Dlaczego on do cholery...
00:15:39 Uciekaj!
00:16:46 W porządku.
00:16:51 - Dostaniemy zdjęcie?
00:16:54 - Stóp.
00:16:58 To nie bardzo miłe.
00:17:03 Tak. Wiesz co? Masz rację.
00:17:16 Ted Cole?
00:17:18 Tak. We własnej osobie.
00:17:20 - Sam Ted Cole.
00:17:24 Nie bądź głupi.
00:17:27 - Mógłbyś...
00:17:29 Nie widzisz, że krwawi?
00:17:31 - Proszę posłuchać...
00:17:34 Musi być tu ktoś oprócz ciebie,
00:17:40 - Zezłościłeś się na nią?
00:17:45 - Mówiąc wprost, potrzebuję, żeby mnie podwieźć do domu.
00:17:49 Sam cię zawiozę.
00:17:52 Oczywiście, muszę zadzwonić do żony.
00:17:55 Pewnie wyszła na zakupy,
00:17:58 Bo widzisz,
00:18:03 Jeżdżę rowerem,
00:18:07 Szkoda.
00:18:11 Ostrzegłeś go,
00:18:14 Gdyby go pani zabiła, pani Vaughn,
00:18:18 Tego chcesz? Co?
00:18:23 Rozumiem, że jest pan zły.
00:18:27 Kiedy moi klienci są niezadowoleni,
00:18:32 - Pracuję dla Teda Cole. Jestem jego asystentem.
00:18:43 /Tego lata sypiałem z panią Cole.
00:18:51 "60 razy."
00:18:54 Tak.
00:18:58 /Ted Cole sypia z panią Vaughn.
00:19:05 Vaughns'owie z Gin Lane?
00:19:07 Oprawialiśmy im obraz Sibley'a.
00:19:14 Proszę kontynuować.
00:19:17 Masz bardzo, bardzo piękny podpis.
00:19:21 Potrzebuję pióra z szerszą stalówka.
00:19:26 Czerwonego jak krew,
00:19:28 Tak. Oczywiście.
00:19:35 /Tymczasem Marion odchodzi.
00:19:53 /Marion zabiera wszystkie zdjęcia,
00:19:56 /Kiedy Ruth pojedzie do domu,
00:20:00 /Ani matki,
00:20:04 Oto Ruth.
00:20:10 - Czego pan ode mnie oczekuje?
00:20:13 Zdjęcia matki Ruth.
00:20:16 To niezbyt dobre zdjęcie chłopców.
00:20:18 - Wiem. Ruth podobają się stopy.
00:20:21 Tak, kochanie.
00:20:24 - Pójdę sprawdzić. Powinny być prawie gotowe.
00:20:28 Mogę dostać te kartki z powrotem?
00:20:30 Naprawdę nie muszę zbaczać z drogi.
00:20:36 Nie. W porządku.
00:20:39 To żaden kłopot.
00:20:42 - Naprawdę nie. Proszę.
00:20:46 - Będę wzruszona, podwożąc pana.
00:20:54 - Nie płaci pan za oprawienie fotografii.
00:21:00 /Czy Marion opuściła także pana?
00:21:03 - Tak.
00:21:07 - Czy nie ma już krwi?
00:21:10 Zupełnie jak nowe.
00:21:13 - W porządku. Dzięki.
00:21:17 może w przyszłe wakacje...
00:21:19 - Zawsze przydaje się wtedy dodatkowa para rąk.
00:21:25 - Napisała o panu pracę semestralną.
00:21:29 Jaki był tytuł tej pracy?
00:21:33 "Analiza atawistycznych symboli strachu
00:21:40 Jak pan wie, mity i wierzenia plemienne
00:21:44 w rodzaju magicznych drzwi
00:21:47 i ludzi siwiejących z przerażenia
00:21:52 A pochwa? Dla małego chłopca w macicy,
00:21:58 - Ile stron miała ta praca?
00:22:01 Nie licząc przypisów i bibliografii.
00:22:07 Panie chyba nie mają samochodu?
00:22:36 - Dla mnie ta kanapka?
00:22:41 Te pantofle są wprost wspaniałe.
00:22:44 To był prezent gwiazdkowy
00:22:48 - Mogę?
00:22:54 - Ubrania natychmiast zwrócę.
00:22:59 Proszę spojrzeć.
00:23:01 Phil był prawie taki jak pan.
00:23:12 Wiedzą panie,
00:23:15 Właśnie szukałem odpowiednich obiektów
00:23:19 Coś w związku z moją książką.
00:23:22 Najpierw chciałbym narysować
00:23:26 W ten sposób,
00:23:29 obecność tej drugiej będzie...
00:23:33 Jak długo by to zajęło i...
00:23:35 którą z nas
00:23:39 Najpierw Glorie.
00:23:42 Najpierw...
00:23:47 Potem samą Glorie,
00:23:52 Panie Cole,
00:23:56 Więc kim pan jest,
00:24:00 Och, Glorie...
00:24:02 Tak naprawdę, żadnym z nich.
00:24:06 I lubię rysować.
00:24:09 Jaki rodzaj rysunku ma pan na myśli?
00:24:11 Proszę... Nie, nie!
00:24:14 - Mój Boże.
00:24:30 Może panie wejdą i poczekają ganku.
00:24:35 Zaraz przyjdę.
00:25:56 Chciałyby panie czegoś się napić,
00:26:01 Do końca życia, kiedy będziesz potrzebowała odwagi,
00:26:06 Twoja ręka urośnie, palec urośnie,
00:26:11 - I zawsze będzie ją widać na odciskach palców.
00:26:16 Pokażę ci.
00:26:41 - To są moje odciski palców.
00:26:45 Więc byliście u lekarza zdjąć szwy?
00:26:48 I poszliśmy na plażę.
00:26:51 - A Eddie pokazał mi odciski palców.
00:26:55 - Widzę, że fotografia była w końcu gotowa.
00:26:58 Zobacz ile masz piasku we włosach, Ruth.
00:27:02 Rano dość długo na ciebie czekałem.
00:27:09 - Dokąd pojechała Marion?
00:27:12 - Odpowiedz.
00:27:14 - Co to jest?
00:27:22 "60 razy"?
00:27:30 W porządku.
00:27:36 Widziałeś?
00:27:40 - Gdzie są inne zdjęcia?
00:27:44 Spójrz no. Masz piasek miedzy palcami,
00:27:47 W pupie też.
00:27:50 No to chyba pora na kąpiel.
00:27:54 Ale mamusia tego nie przewiesiła.
00:27:59 To są haczyki na zdjęcia.
00:28:03 Mamusia przewiesiła zdjęcia,
00:28:06 Ja ją wykapię.
00:28:07 - Wezmę szybki prysznic.
00:28:12 Dlaczego mamusia tak zrobiła?
00:28:17 Nie wiem, złotko.
00:28:25 Cześć. Tutaj Ted.
00:28:28 Tak, żona mnie zostawiła.
00:28:32 Nie, nie.
00:28:38 Tak.
00:28:40 To do zobaczenia.
00:28:49 Gdzie do cholery
00:28:51 - Nie wiem.
00:28:55 Jezu!
00:28:59 Chryste!
00:29:01 Uderzyłem cię otwartą dłonią!
00:29:04 - A ty uderzyłeś mnie pięścią w nos?
00:29:06 Przepraszam.
00:29:09 "Marion powiedziała"?
00:29:13 na opiekę nad Ruth,
00:29:16 Nie spodziewa się sprawować opieki nad Ruth.
00:29:20 - Tak ci powiedziała?
00:29:28 Co to za matka, która nawet nie próbuje
00:29:34 Nie wiem.
00:29:39 Boże.
00:29:43 No dobrze.
00:29:47 Chryste.
00:29:49 Czemu zabrała wszystkie zdjęcia?
00:29:53 - Można wziąć negatywy i zrobić własne odbitki!
00:29:58 - Akurat.
00:30:07 Nie może zatrzymać i fotografii,
00:30:11 To byli też moi synowie.
00:30:15 - Ruth powinna mieć jakieś zdjęcia.
00:30:20 Cóż, z pewnością pojechała do Nowego Jorku.
00:30:24 - Wątpię.
00:30:27 - Tylko tam mogła pojechać. Nawet wiem gdzie dokładnie.
00:30:33 Ty nie masz wyobraźni, Eddie.
00:30:37 - Chryste.
00:30:41 - To pytanie twoje czy Marion?
00:30:45 Eddie, trzymaj się tego,
00:30:48 - Nie kazała mi odbierać zdjęcia. To był mój pomysł.
00:30:54 - Pomyślałem o Ruth.
00:31:00 Dziękuję.
00:31:03 Nie.
00:31:08 - Jaki jutro dzień, sobota?
00:31:11 - Masz się stąd wynieść do jutra. Najpóźniej do niedzieli.
00:31:17 Alice może cię zabrać.
00:31:21 Co jest na tym?
00:31:24 Przykro mi, Ruth.
00:31:28 Na tym jest Thomas w kapeluszu.
00:31:33 Ale nie może, bo Thomas stoi na piłce.
00:31:39 - Na zdjęciu jest jak się biją?
00:31:43 - Idziemy obejrzeć film.
00:31:47 - Wybierzemy coś.
00:31:49 - Ruthie, przestań!
00:31:52 - Przestań!
00:31:56 Och... Alice.
00:32:01 Co zrobiłeś Alice, Eddie?
00:32:03 Nic. Płakała już,
00:32:06 Pytałem, co się stało,
00:32:16 - Gdzie Ruthie?
00:32:25 Przykro mi, Alice,
00:32:29 - Pieprz się.
00:32:36 Przez lata próbowałam uwolnić się
00:32:41 Z Ruth zrobiłam co mogłam.
00:32:44 Nie.
00:32:47 Nie. Już dłużej nie mogę.
00:32:52 Ty powinieneś mieć honor
00:32:55 Za późno, żebym odszedł, Alice.
00:32:58 Nie wiedziałem,
00:33:01 Alice wywyższała się przez całe lato.
00:33:05 Moralnie jestem lepsza niż ty, Eddie.
00:33:08 "Wyższość moralna."
00:33:12 - Nigdy nie czułeś wyższości moralnej, Eddie?
00:33:17 Widzisz?
00:33:21 Odpieprzcie się.
00:33:24 No i podwózka na prom
00:33:27 Jesteś sprytny, Eddie.
00:33:38 Chcesz drinka?
00:33:40 Nie, dzięki.
00:33:42 Na miłość boską.
00:33:49 Jezu.
00:33:55 Nie mogę uwierzyć,
00:34:00 Jaka matka zostawia swoją córkę?
00:34:03 Nie znam jej tak dobrze,
00:34:06 Powiem ci coś, Eddie.
00:34:08 Ja też nie znam jej na tyle,
00:34:12 Niech pan nie zapomina,
00:34:15 Pewnie pana nieźle znała.
00:34:19 Mówisz, że wystarczająco,
00:34:26 Rozumując w ten sposób,
00:34:34 Nie spodziewasz się, że zaprosi cię
00:34:40 - Nie oczekuję, że się do mnie odezwie.
00:34:45 Mam jej portrety.
00:34:49 Narysowałem ją dawno temu,
00:34:54 Była taka... niewiarygodna.
00:35:01 Powinieneś był wtedy ją znać.
00:35:04 Och, Marion.
00:35:08 Nienawidziła pozować.
00:35:15 Tylko te zatrzymałem.
00:35:21 Nigdy nie byłem dość dobry,
00:35:24 Nie wiedziałem, jak.
00:35:33 Chcesz jeden?
00:35:36 Nie.
00:35:38 Dobra myśl.
00:35:40 Masz same dobre pomysły, Eddie.
00:35:46 Nie ten lód.
00:36:04 Marion?
00:36:06 Jezu, nie jesteś optymistą?
00:36:12 Daj spokój ze światłem, Eddie.
00:36:16 Ta historia lepiej brzmi po ciemku.
00:36:23 - Jaka historia?
00:36:27 ale ona nie mogła tego znieść.
00:36:30 Samo myślenie o tym
00:36:33 Pamiętasz, zastygła,
00:36:37 Pamiętam.
00:36:41 Proszę mówić.
00:36:47 Cóż, oto ona.
00:36:51 Thomas miał prawo jazdy,
00:36:59 Tommy miał 17 lat i...
00:37:03 Timmy miał 15 lat.
00:37:10 Według Teda,
00:37:14 już był o wiele lepszym uczniem,
00:37:21 Timmy pilnie studiował
00:37:26 Nie było
00:37:30 Nie, żeby Tommy był złym kierowcą.
00:37:36 Był czujny, pewny siebie.
00:37:41 Miał doskonały refleks...
00:37:46 I był dostatecznie cyniczny,
00:37:53 że wszyscy inni, to źli kierowcy.
00:37:57 Kto cię uczył jeździć, Eddie?
00:38:02 Mój tata.
00:38:04 Cóż, to dobrze.
00:38:06 Przekaż mu,
00:38:12 Dobrze.
00:38:29 Proszę...
00:38:33 Byliśmy na zachodzie,
00:38:39 Padał śnieg...
00:38:45 Jak przystało na 17-latka i 15-latka,
00:38:49 Thomas i Timothy
00:38:53 Tego dnia, Ted i Marion
00:38:59 gdzie czekali od dłuższego czasu...
00:39:02 aż Thomas i Timothy
00:39:06 a potem jeszcze kolejny.
00:39:09 Rozumiem.
00:39:15 Cóż, to był...
00:39:19 to był jeden z trywialnych aspektów
00:39:22 narastającej sprzeczki
00:39:27 To znaczy, Marion oświadczyła, że Ted był pijany,
00:39:33 Marion, mimo że nie była pijana,
00:39:37 Poza tym, Tommy nie pił.
00:39:41 Nie było niezgodności,
00:39:45 I jak to bywa z braćmi,
00:39:48 Timmy usiadł z przodu
00:39:53 I jak przystało na rodziców,
00:39:55 Ted i Marion... usiedli z tyłu.
00:40:03 Ted i Marion zaczęli się kłócić
00:40:09 Nieważne, którędy jechałby Tommy,
00:40:14 Więc Tommy wjechał na środkowy pas.
00:40:18 To był pas tylko do skrętu.
00:40:21 Włączył kierunkowskaz,
00:40:24 nie wiedząc, że wszystkie światła
00:40:29 którego nie zeskrobał ich ojciec.
00:40:33 nie oczyścił również tylnej szyby.
00:40:38 Żaden samochód nadjeżdżający z tyłu,
00:40:44 świateł hamowania,
00:40:46 Samochód... był niewidoczny,
00:40:51 albo widoczny dopiero w ostatniej sekundzie
00:40:55 dla każdego pojazdu
00:41:03 /I nagle wnętrze samochodu
00:41:08 /To były reflektory samochodu
00:41:24 Pług śnieżny przeciął samochód
00:41:36 Tommy został zabity przez kolumnę kierownicy.
00:41:42 A Ted...
00:41:46 został uwięziony na tylnim siedzeniu
00:41:52 On...
00:41:54 On nie widział Tommy'ego.
00:42:02 /Nie mogła zobaczyć Timmy'ego.
00:42:05 /Jednakże Ted widział,
00:42:10 /Ted widział także,
00:42:15 /odciął w udzie
00:42:26 Timothy Cole wykrwawił się na śmierć
00:42:35 Marion wiedziała,
00:42:38 że tylko Timmy został wyjęty z wraku,
00:42:41 i zabrany
00:42:46 /I wtedy Marion,
00:42:49 /widzi we wraku but Timmy'ego.
00:42:53 /"Spójrz, but Timmy'ego.
00:43:00 /Podchodzi
00:43:12 Ted...
00:43:25 Mówiąc o zastyganiu,
00:43:30 nie mogłem się poruszyć.
00:43:50 I tak Ted pozwolił żonie na odkrycie,
00:43:54 że but jej młodszego syna był przyczepiony...
00:44:02 do nogi.
00:44:07 I właśnie wtedy Marion zdała sobie sprawę,
00:44:18 I że...
00:44:21 to koniec opowieści.
00:44:56 Zatrudniłem cię, Eddie,
00:45:01 Dałem jej ciebie.
00:45:12 Do zobaczenia rano, Eddie.
00:45:51 To Eduardo.
00:45:56 Nie wiem. Może pani Vaughn wynajęła go,
00:45:59 Nie, nie.
00:46:03 Jej tam nigdzie nie widać?
00:46:08 Może leży pod ciężarówką.
00:46:12 - Mówię poważnie, na miłość boską.
00:46:19 Może wyjdziesz
00:46:25 Nie ja.
00:46:28 - Na miłość boską.
00:46:35 To chociaż wyjdź ze mną.
00:46:39 - Pani Vaughn mnie wyrzuciła.
00:46:41 Zobaczmy, czy dobrze cię rozumiem.
00:46:44 Uważasz, że ocaliłeś mi życie
00:46:47 Tak, uratowałem panu życie
00:46:50 Eduardo, regularnie gram w squasha
00:46:55 ale... doceniam,
00:46:57 - O jakiej sumie mówimy?
00:47:04 Miałem nadzieję,
00:47:12 Pokaże ci...
00:47:16 Potrzebuję też większego trawnika,
00:47:19 - Takiego, całkiem dużego.
00:47:22 Nie, nie.
00:47:26 - To kupa trawy. Kupa koszenia.
00:47:31 - I mnóstwo nawożenia.
00:47:34 - Cóż, ty tym zarządzasz.
00:47:39 Co z twoją żoną?
00:47:42 - A co ma z nią być?
00:47:48 Pewnie.
00:47:50 Gotuje,
00:47:56 Może...
00:47:59 Albo może chciałaby dla mnie gotować
00:48:03 i zajmować się moją córką, Ruth.
00:48:05 Pewnie.
00:48:08 Dobrze.
00:48:13 Musimy też coś zrobić
00:48:17 Możesz zacząć od dzisiaj, Eduardo.
00:48:19 - Możesz odwieźć mojego byłego asystenta do Orient Point?
00:48:26 - Natychmiast. Przed śniadaniem, co?
00:48:46 Cóż, jesteś niezłym kierowcą, Eddie.
00:48:52 Powinieneś jeszcze coś wiedzieć o Marion.
00:48:57 Nawet przed wypadkiem...
00:49:00 nawet,
00:49:04 i tak nie byłoby z nią łatwo.
00:49:08 Nie wierzę.
00:49:15 Ten but,
00:49:19 chyba marki AirJordan.
00:49:27 Konkretne szczegóły, Eddie.
00:49:31 Konkretne szczegóły.
00:51:34 Tłumaczyła: zijok