Easy Virtue
|
00:00:43 |
/Zadurzyłam się w młodzieńcu |
00:00:48 |
/Wiem, to takie głupie |
00:00:55 |
/Tak mi wstyd, lecz przyznać się muszę |
00:00:58 |
/do tych bezsennych nocy |
00:01:03 |
/Których tyle miałam, |
00:01:10 |
/Na szklanym ekranie |
00:01:14 |
/Rozpala me głupiutkie serce |
00:01:17 |
/W każdej ze scen |
00:01:23 |
/Choć dobrze wiem, |
00:01:31 |
/Ten mój młodzieniec |
00:01:37 |
/Pan wie, |
00:01:45 |
/Nie powinnam ulegać tej słabości |
00:01:51 |
/Pan wie, że nie jestem już dziewczyną |
00:01:56 |
/Ogarniętą żywiołem swej pierwszej miłości |
00:02:04 |
/Czy stracić na sile kiedyś może |
00:02:07 |
/Ten dziwny zastrzyk nieszczęścia i rozkoszy |
00:02:16 |
/Jestem na nowo szalona i młoda |
00:02:22 |
/Bo zadurzyłam się w tym młodzieńcu |
00:02:42 |
/Jestem na nowo szalona i młoda |
00:02:50 |
/Bo zadurzyłam się w tym młodzieńcu. |
00:03:14 |
/- Jest pierwszą damą, |
00:03:16 |
- Ale nie wygrała. |
00:03:18 |
Jako pierwsza przejechała linię mety. |
00:03:22 |
Nie tak fascynujące jak |
00:03:25 |
Możemy to chyba puścić w niepamięć. |
00:03:28 |
Cóż ten człowiek wyprawia? |
00:03:35 |
- Jackson! |
00:03:37 |
Czyż nie mówiłam ci, |
00:03:40 |
i postawił przed wejściem |
00:03:43 |
- Furber! |
00:03:44 |
Ocal od zapomnienia |
00:03:46 |
i wyślij je pani Holborough. |
00:03:48 |
Uprzejmie zaproponowała nam baraninę |
00:03:51 |
po którą ty się wybierzesz, |
00:03:53 |
Mamo, ale Wielebny Burton poprosił mnie, |
00:03:56 |
- Więc ręce mam pełne roboty. |
00:04:00 |
Wuj George zamieścił makabryczny materiał |
00:04:05 |
Hilda... |
00:04:06 |
Siedmiu przerażonych mężczyzn, |
00:04:08 |
poszatkowanych gradem |
00:04:11 |
Co gorsze, przybłąkały się tam |
00:04:14 |
która ze strachu zamarzła im w żyłach. |
00:04:15 |
Hilda... |
00:04:17 |
" Diabelskie Psy ". |
00:04:19 |
Baranie udo. |
00:04:25 |
Chcemy ją wydać za mąż arystokracie, |
00:04:28 |
podczas gdy ona najwyraźniej |
00:04:32 |
/Miejsca przy stole... |
00:04:33 |
Sarah będzie po twojej lewej stronie, |
00:04:36 |
Więc przypomnij sobie o dobrych manierach. |
00:04:39 |
Tak. |
00:04:40 |
Idę poćwiczyć rozmowy w dobrym towarzystwie. |
00:04:45 |
/Może być niezręcznie podczas kolacji. |
00:04:47 |
Wiadomo, że Sarah gustuje |
00:04:51 |
Podczas gdy twój brat zaspokaja swój apetyt |
00:04:57 |
Będziemy dokładali żaru do domowego ogniska, |
00:05:02 |
- Tak jak kiedyś ojciec? |
00:05:16 |
/Mam wieści. |
00:05:19 |
- Wszystko w porządku, proszę pana? |
00:05:23 |
- Staram się jak mogę. |
00:05:26 |
No, znakomicie. |
00:05:27 |
Jakby czekały na pluton egzekucyjny. |
00:05:30 |
Pomoże im ostatni posiłek |
00:05:33 |
Nie mogę w to uwierzyć. |
00:05:37 |
Houdini uciekł przed |
00:05:40 |
by po tym umrzeć na zapalenie |
00:05:43 |
Acha, matka otrzymała telegram. |
00:05:46 |
" Dla Pana i Pani Whittaker ". |
00:05:50 |
/Co tam jest napisane, ojcze? |
00:05:53 |
Chyba twoja matka powinna |
00:05:57 |
Co za durny, durny chłopak. |
00:06:00 |
/Co się stało? |
00:06:03 |
Chodzi o Johna, ożenił się z tą f... |
00:06:06 |
Frankofilką? |
00:06:07 |
Fotografem? |
00:06:09 |
Farmaceutką? |
00:06:10 |
- Po co te szyderstwa? |
00:06:13 |
Może ktoś w tej rodzinie |
00:06:15 |
Niedorzeczność. |
00:06:17 |
Furber! |
00:06:21 |
/Tylko nie to, znowu. |
00:06:24 |
/Panie, zmiłuj się. |
00:06:26 |
Panicz John wraca do domu |
00:06:29 |
- Ich bagaże już dotarły, gratulacje. |
00:06:33 |
Ogarnij ten bałagan |
00:06:36 |
Wysłany z Dover. |
00:06:38 |
Tylko szybciutko. |
00:06:40 |
Jaka cięta uwaga, Jim. |
00:06:42 |
/John poślubił lafiryndę. |
00:06:58 |
/Pokój z widokiem, i ty |
00:07:03 |
/I nikt nam nie przeszkadza |
00:07:05 |
/Nikt nas nie wypędza |
00:07:09 |
/Ze snu, który odnaleźliśmy razem |
00:07:14 |
Koniec bajki. |
00:07:16 |
I ujrzeli wiejską posiadłość. |
00:07:18 |
Boże, jest ogromny. |
00:07:20 |
Kłamałem ci tylko o żywopłotach z piernika |
00:07:24 |
- Jak pokonać tą fosę? |
00:07:31 |
Skoro już mowa o zasłonach |
00:07:34 |
Nie pal. |
00:07:35 |
Widocznie więdną przy tym azalie. |
00:07:36 |
- To nie ma sensu, mów |
00:07:38 |
- Wszystko w swoim czasie, kochanie. |
00:07:43 |
/Oddawaj kierownicę, wracam do Detroit. |
00:07:52 |
Ależ romantycznie. |
00:07:54 |
Ludzie, nadjeżdżają! |
00:07:55 |
O nie, Furber! |
00:07:58 |
Panicz John z żoną przybędą lada moment. |
00:08:00 |
- Nic nie widać. |
00:08:12 |
- Uśmiechnij się, Marion. |
00:08:14 |
Jesteś Angielką, skarbie. |
00:08:26 |
/Syn marnotrawny powraca w obłokach żwiru. |
00:08:29 |
Ojcze, ogoliłeś się. |
00:08:33 |
Hildo... |
00:08:35 |
Witam panią. |
00:08:38 |
/Wyglądasz wspaniale. |
00:08:40 |
Tak dobrze cię widzieć. |
00:08:48 |
Wybacz, kochanie. |
00:08:52 |
Mamo, oto moja żona Larita. |
00:08:56 |
Cała przyjemność po mojej stronie, |
00:08:59 |
Oj, Amerykanka... |
00:09:01 |
I witamy cię bardzo serdecznie. |
00:09:03 |
To mój ojciec. |
00:09:04 |
Walczyłem na wojnie |
00:09:06 |
To zaszczyt mieć w rodzinie |
00:09:09 |
Dziękuję. |
00:09:10 |
Mam nadzieję, że nie jestem |
00:09:12 |
Wręcz przeciwnie. |
00:09:13 |
A to są moje dwa pączuszki. |
00:09:17 |
Jesteś tą kobietą, |
00:09:19 |
Zdobyłam pierwsze miejsce, |
00:09:21 |
Widocznie w Monaco do zmiany biegów |
00:09:25 |
Widziałam cię w gazecie. |
00:09:31 |
Furber, tą walizkę do salonu, |
00:09:35 |
Jestem Marion. |
00:09:36 |
- Jejku, nie tak sobie ciebie wyobrażaliśmy. |
00:09:40 |
Niezmiernie mi przykro z tego powodu. |
00:09:45 |
Byle przed zachodem słońca... |
00:09:47 |
Nie mogę się doczekać, |
00:09:51 |
Obawiam się, |
00:09:54 |
- Co robisz? |
00:10:03 |
Wenus z Milo, |
00:10:06 |
Cześć. |
00:10:07 |
Matka zamieniła pokój dzienny w buduar. |
00:10:12 |
Cudnie. |
00:10:13 |
Te wszystkie zakurzone |
00:10:15 |
Poczekaj, jeszcze nie było okazji |
00:10:18 |
Mam nadzieję, |
00:10:20 |
Nie kłopoczcie się, |
00:10:26 |
- Czyż nie, Johnny? |
00:10:28 |
I nasza kolejna niespodzianka... |
00:10:35 |
Co to do licha jest? |
00:10:39 |
Głos mistrza. |
00:10:41 |
/Bosko. |
00:10:45 |
/Jeszcze jeden czerwiec, |
00:10:48 |
/jeszcze jedna słoneczna noc poślubna |
00:10:52 |
/Kolejna pora roku, |
00:11:00 |
/No dalej Pączuszku, |
00:11:03 |
Jeśli mnie oczy nie mylą, |
00:11:06 |
Tak, unikamy ich za wszelką cenę. |
00:11:09 |
Europejskie wykształcenie. |
00:11:13 |
Jakże emocjonujący obraz francuskiego |
00:11:17 |
Przestań Lari, już nie Pani Whitaker. |
00:11:19 |
Nie sądzę, żebyśmy byli |
00:11:24 |
Skoro czas wyraźnie |
00:11:26 |
odprowadź Loritę do pokoju gościnnego. |
00:11:29 |
/Kolacja o ósmej. |
00:11:32 |
- Nie powiedziałeś im? |
00:11:35 |
To nie jest w porządku. |
00:11:37 |
Jak długo zostaniemy? |
00:11:40 |
Na kilka dni... |
00:11:41 |
Od lat dźwigam na barkach |
00:11:44 |
a w zamian dostaję kilka dni. |
00:11:46 |
Spojrzcie tylko na nią! |
00:11:49 |
- Powiesić ją? |
00:11:51 |
Doprawdy, Hildo? |
00:11:54 |
- Nie tego się po niej spodziewałam. |
00:11:57 |
Jesteś pewna, że dokładnie? |
00:11:59 |
Bardzo zabawne. |
00:12:02 |
Wygląda bardzo wytwornie. |
00:12:05 |
/Bardzo. |
00:12:06 |
- Mnie się podoba. |
00:12:10 |
Mamo... |
00:12:19 |
Odesłano nas do wyścielonego łona. |
00:12:23 |
Upalnie tu. |
00:12:25 |
Zasady ekonomii w praktyce. |
00:12:26 |
Część domu jest zawsze zamknięta, |
00:12:29 |
Tym więc tłumaczyć trzeba |
00:12:32 |
Kochanie, pozwól że cię ogrzeję. |
00:12:58 |
- I jak? |
00:13:01 |
Dzięki, ojcze. |
00:13:03 |
John, kilka dni czyli jak długo? |
00:13:07 |
Mamo, szukamy z Loritą domu w Londynie. |
00:13:10 |
Ale twój dom jest tutaj. |
00:13:12 |
Własnego domu... |
00:13:16 |
Panda, potrzebujemy cię tutaj. |
00:13:18 |
Odkąd wyruszyłeś w wojaże |
00:13:21 |
odeszło sześciu kolejnych pracowników. |
00:13:23 |
Gdybyś tylko posłuchała mojej rady |
00:13:26 |
Cudowny pomysł, mogłabym wreszcie |
00:13:29 |
Winszuję ci wnikliwości |
00:13:33 |
Sarah i Philip przychodzą dziś na kolację, |
00:13:36 |
że doprowadziłby do samorozwiązania |
00:13:39 |
Wieczorem? |
00:13:41 |
Nie bądź tak zmienny w |
00:13:44 |
Sarah może nie przyjąć tego tak łatwo, |
00:13:46 |
Nonsens. |
00:13:48 |
Matka była tak desperacko |
00:13:51 |
że powinna sama zapytać. |
00:13:52 |
Może ci się to wydać dziwne, |
00:13:55 |
- Wydaję mi się, że się mylisz. |
00:14:00 |
Zadzwoń do niej. |
00:14:01 |
- Naprawdę? |
00:14:04 |
Gdyby był tutaj Edgar, |
00:14:07 |
Niby co? |
00:14:30 |
/Ostatnie okrążenie dla... |
00:14:32 |
/Szybko działasz, John. |
00:14:34 |
Powinienem był napisać, |
00:14:37 |
- Nie wiedziałem nawet gdzie jestem. |
00:14:40 |
- Nie bądź rozczarowana, proszę. |
00:14:43 |
Ale powiedz, że jesteś szczęśliwy |
00:14:47 |
/Jesteś najlepsza, |
00:14:51 |
Panda, nie otwieraj jeszcze butelki koniaku. |
00:14:53 |
Raczej nie. |
00:14:55 |
Coś mnie ominęło? |
00:14:57 |
Nie wywołuj krowy z lasu. |
00:14:59 |
Ty głupcze. |
00:15:01 |
Zasada pierwsza: śpiącą krowę popchnij. |
00:15:04 |
Druga: zejdź jej z drogi. |
00:15:07 |
Zasada trzecia: pamiętaj o zasadzie drugiej. |
00:15:09 |
Tak dobrze cię widzieć, Sarah. |
00:15:12 |
Podobno twój biedny ojciec |
00:15:15 |
Niestety, |
00:15:17 |
Masz naprawdę tupecik, |
00:15:21 |
Nie przegapiłabym tego za nic w świecie. |
00:15:22 |
- Larita to takie ładne imię. |
00:15:27 |
Hilda! |
00:15:28 |
Podobno krowa jest w tragicznym stanie. |
00:15:30 |
- I co, zjadła je? |
00:15:33 |
Dobry wieczór, wszystkim. |
00:15:36 |
Nie powiedziano mi, |
00:15:39 |
Więc dlaczego przebrałeś się |
00:15:43 |
Zdaje się, że o coś zaczepiłam. |
00:15:45 |
Pozwól, że pomogę. |
00:15:51 |
Matko Najświętsza... |
00:15:53 |
Panda, wybaczono ci. |
00:15:58 |
/Po stokroć. |
00:16:04 |
Sarah Hust, przedstawiam ci moją żonę, |
00:16:11 |
/Rany, ale to dobrze brzmi. |
00:16:13 |
Sarah, wreszcie... |
00:16:16 |
- Johnnie mówi o tobie bez przerwy. |
00:16:19 |
- Mam nadzieję, że |
00:16:22 |
- Już jesteśmy. |
00:16:23 |
Gratuluję. |
00:16:25 |
Ja też chciałbym być twoim przyjacielem. |
00:16:28 |
Larita, to mój męczący brat. |
00:16:31 |
/- Jestem zauroczony. |
00:16:34 |
- Philip, dotrzymasz mi towarzystwa? |
00:16:36 |
- Naturalnie, mój " Pulchny Paluchu ". |
00:16:40 |
Zaostrzyłeś mi tym apetyt. |
00:16:43 |
Wypijemy zdrowie mojej pięknej panny młodej. |
00:16:44 |
Gdybyśmy wiedzieli, że to |
00:16:48 |
wydalibyśmy więcej na taftę. |
00:16:50 |
Z nią jest jak z topielcem. |
00:16:52 |
Gdy przestajesz walczyć, |
00:16:54 |
/John, powiedz mi czy rodzina Larity |
00:16:57 |
/ miała możliwość uczestniczyć w weselu? |
00:17:05 |
Więcej kapusty? |
00:17:07 |
Jest tu sporo do roboty, Larito. |
00:17:10 |
Łodzią, samochodem czy samolotem? |
00:17:12 |
- Chodziło o konia, głuptasie. |
00:17:16 |
Niepewny układ sterowania |
00:17:20 |
Rezerwuję to na Stirrup Cup |
00:17:22 |
- Co takiego? |
00:17:24 |
Co roku w listopadzie, |
00:17:27 |
Poczekaj aż poznasz ich ojca, Lorda Hursta. |
00:17:29 |
A Pani Hurst? |
00:17:30 |
Też była niezwykła aż... przestała. |
00:17:35 |
- Co przestała? |
00:17:39 |
Przykro mi to słyszeć. |
00:17:41 |
Gdzieś między paraliżem ojca |
00:17:46 |
- Możemy już zakończyć ten temat? |
00:17:48 |
- Chyba w tym roku podarujemy |
00:17:51 |
Bez polowania? |
00:17:54 |
Już je nawoskowałam. |
00:17:57 |
Wspólnie z ojcem ustaliliśmy w tajemnicy, |
00:18:00 |
Przybędą ludzie z wielu stron, wielka |
00:18:04 |
Jesteś bardzo troskliwa, mamo. |
00:18:06 |
Przyjmuję, że tropisz i polujesz, |
00:18:09 |
Na hipokrytów, plotki |
00:18:12 |
Brawo. |
00:18:13 |
Obawiam się, że od początku była przeciwna. |
00:18:15 |
Mamy kolejnego dezertera, ojcze. |
00:18:19 |
Towarzysze! |
00:18:21 |
Protestuje pan bardziej przeciwko cyrkowi |
00:18:24 |
Popieram poglądy Shepparda na pacyfizm. |
00:18:26 |
I bardzo dobrze. |
00:18:28 |
Więc kiedy rozpoczynamy rzeź? |
00:18:30 |
Zaraz po Rewii dla Wdów po żołnierzach, |
00:18:34 |
pomiędzy pokazem psów a strzelaniem. |
00:18:35 |
Nie zapominaj o głównej atrakcji, |
00:18:37 |
świątecznym tańcu matki, |
00:18:40 |
- Sprowadziła prześliczne |
00:18:43 |
- Z Japonii? |
00:18:45 |
Nie, z Fortnum & Mason (londyński dom |
00:18:48 |
Przygotuj się na na prawdziwe tornado, |
00:18:52 |
Już jestem wniebowzięta. |
00:18:58 |
/- Nie wytrzymam tu do Świąt. |
00:19:00 |
/Nie wytrzymam tu do śniadania. |
00:19:03 |
Chodzi o tą kleistą |
00:19:06 |
No tak, właśnie tego słowa szukałam. |
00:19:10 |
Nie mam pojęcia co to jest, |
00:19:14 |
Nadchodzę! Poznałaś już mojego imiennika? |
00:19:17 |
- Usłyszą cię. |
00:19:20 |
Ale ja nie. |
00:19:23 |
Wiem, że potrzebujemy trochę ciepła, |
00:19:25 |
- Matka wyczuwa to na kilometr. |
00:19:30 |
Jestem nieobyczajną |
00:19:32 |
która przyjechała tu |
00:19:35 |
Z kolei twój ojciec to interesujący okaz. |
00:19:38 |
Dyskretnie sardoniczny. |
00:19:40 |
Nie zarobisz tym dodatkowych |
00:19:45 |
Po zawieszeniu broni, |
00:19:49 |
Hulał po Francji i Włoszech |
00:19:53 |
Wielu innych żołnierzy robiło to samo. |
00:19:56 |
- Dlaczego nie pojechałeś go szukać? |
00:20:00 |
W końcu przybłąkał się do domu. |
00:20:02 |
To ciągle drażliwy temat. |
00:20:05 |
Jedynie publicznie. |
00:20:07 |
Widzisz, ona uważa, że coś utraciła |
00:20:10 |
- Co oznacza, że utraciła wszystko. |
00:20:13 |
Wojna pozbawiła ją wszystkich pragnień. |
00:20:16 |
Gdy widzi taką kobietę jak ty... |
00:20:19 |
Bezwstydnicę, |
00:20:22 |
Wytworną nałożnicę... |
00:20:25 |
z rozkosznymi uszkami, noskiem, szyją... |
00:20:33 |
Mógłbym cię... schrupać. |
00:20:36 |
Po takiej kolacji, |
00:21:34 |
Dobry Panie, dziękujemy |
00:21:36 |
...i jego lafiryndę bezpiecznie do domu. |
00:21:49 |
/John... |
00:21:59 |
- Dlaczego Larita ciągle się spóźnia? |
00:22:03 |
Edgar nigdy nie spóźniał się na posiłek. |
00:22:05 |
Ostatnimi czasy parę opuścił. |
00:22:07 |
Dzień dobry, |
00:22:11 |
O wilku mowa. |
00:22:14 |
Dzień dobry kochanie. |
00:22:18 |
Co Pani zje na śniadanie? |
00:22:21 |
Podejrzewam, że dobrze |
00:22:24 |
- Ale wtedy niewiele by się działo. |
00:22:27 |
Kochanie, myślę, że już najwyższa pora, |
00:22:29 |
byśmy z twoją matką |
00:22:34 |
- Kobiece tematy. |
00:22:38 |
Przerażająca perspektywa. |
00:22:43 |
Dwie hemisfery pod jednym dachem. |
00:22:45 |
Papua Nowa Gwinea, Indie, Argentyna... |
00:22:53 |
Może i nie podrożowałam, |
00:22:57 |
- Coś ci dolega? |
00:23:01 |
Ale jeśli odpowiednio |
00:23:03 |
Oryginalne. |
00:23:04 |
Dlatego powinnyśmy się lepiej poznać. |
00:23:07 |
- Od czego by tu zacząć? |
00:23:10 |
Urodziłam się w Dertoit. |
00:23:14 |
Był jednym z pierwszych ludzi, |
00:23:17 |
- Stąd twoja miłość do motoryzacji. |
00:23:19 |
Ale kocham też zwierzęta. |
00:23:21 |
Jestem dziewczyną z miasta, |
00:23:25 |
Nie możesz się się roczulać |
00:23:30 |
Nie było to nigdy moim zamiarem. |
00:23:32 |
Wyrabiałam sobie pozycję na torze |
00:23:36 |
znak do wycofania się dał mi ktoś, |
00:23:41 |
Ponowny ślub to ostatnia rzecz |
00:23:47 |
Rozumiem... |
00:23:51 |
Mogę zapytać? |
00:23:54 |
Niestety nie żyje, |
00:24:00 |
To musiało być dla ciebie rozczarowanie. |
00:24:02 |
- Lecz zapewnił ci należyte utrzymanie? |
00:24:05 |
Ale było wiele ukrytych wydatków |
00:24:09 |
Ten piękny samochód. |
00:24:11 |
Zapewne masz jakieś |
00:24:14 |
Chętnie pomówiłabym z panią |
00:24:17 |
ale chyba odrobinkę bym panią rozczarowała. |
00:24:19 |
Ten samochód to moje jedyne źródło dochodu. |
00:24:22 |
A to sprawia, |
00:24:25 |
- Czym John zajmowałby |
00:24:28 |
- Pracą. |
00:24:29 |
To nic nadzwyczajnego. |
00:24:33 |
John wychował się na wsi, Larito. |
00:24:36 |
Gdzież miałby pracować? |
00:24:38 |
W Chalk Farm |
00:24:40 |
St Martin-In-The-Fields? |
00:24:43 |
Wiem, że to nie jest idealne rozwiązanie, |
00:24:47 |
Co mam zrobić, |
00:24:52 |
Doświadczenia wojenne podpowiadają, |
00:24:55 |
i dostosowała się do panujących warunków, |
00:24:58 |
- Jesteśmy na wojnie? |
00:25:03 |
Mimoza australijska. |
00:25:15 |
/Wtedy brytyjskie wojsko zaczęło strzelać. |
00:25:19 |
- Jak poszło, mamo? |
00:25:23 |
Wspaniale. |
00:25:41 |
/Dziękujemy za zaproszenie. |
00:25:46 |
Widzę, że zbierają się nad nami |
00:25:49 |
/Nie bądź sentymentalny, ojcze. |
00:25:50 |
- Taka będzie przyszłość. |
00:25:53 |
Ojcze, przedstawiam ci nowego szofera Pandy. |
00:25:58 |
/Uroczą LaLaLaritę. |
00:26:01 |
Syn ma skłonność do |
00:26:03 |
że w tym przypadku był całkowicie szczery, |
00:26:08 |
To prawda, teraz jesteśmy dwie. |
00:26:13 |
Widzę tu kopalnię nowych dowcipów. |
00:26:16 |
Cofnijcie się, |
00:26:23 |
John, możesz wziąć moją dziecinkę w obroty. |
00:26:29 |
Uczulona. |
00:26:32 |
Ma się ochotę ją ściskać, |
00:26:34 |
# Praca w samochodwej myjni |
00:26:41 |
# Nie będziesz miał z tego kokosów |
00:26:45 |
# Ale coś ci powiem, |
00:26:52 |
# Praca w samochodwej myjni, bracie. |
00:26:55 |
# Śpiewaj dalej |
00:26:59 |
# Lepsze to od kopania rowów. |
00:27:14 |
Kobieta się uwzięła |
00:27:16 |
Szum w uszach mnie powoli wykańcza. |
00:27:18 |
Ja za to lubię nową Panią Whitaker, |
00:27:23 |
Tylko bardziej rozsądną. |
00:27:27 |
Cisza... |
00:27:28 |
Dzień dobry, Furber, Jackson, Millie i... |
00:27:32 |
kucharko, jak mam się do ciebie zwracać? |
00:27:34 |
- Masz jakoś na imię? |
00:27:41 |
No dobrze, Doris. |
00:27:45 |
Zawsze chciałam mieć na imię Beatrice. |
00:27:48 |
Beatrice, pozwolisz, |
00:27:52 |
Obawiam się, że zacznę |
00:27:56 |
Skoro tak pani wygodniej, Pani Whittaker. |
00:28:00 |
Jaka idea stoi za tym dzwonem? |
00:28:02 |
Kiedy nim dzwonię, to wy |
00:28:07 |
Larita, możemy zamienić słówko? |
00:28:10 |
No chodźmy. |
00:28:15 |
Czy możesz powstrzymać się |
00:28:18 |
Wystarczy, że sama próbuję |
00:28:21 |
Mam znakomitą służącą w Paryżu. |
00:28:25 |
Dziękuję, ale nie... |
00:28:27 |
Wołałabym, żeby angielski |
00:28:32 |
Tutaj jesteś. |
00:28:34 |
- Ktoś tu ma ochotę na tenisa? |
00:28:38 |
Shackleton nie wypuściłby |
00:28:40 |
Mgła się podniosła |
00:28:43 |
Śmiało, kochanie. |
00:28:46 |
Naprawdę dobrze mi to wychodzi. |
00:28:49 |
/John, ale tu lodowato! |
00:28:55 |
/Dzień pierwszy turnieju |
00:28:58 |
Podaje pan Whitaker. |
00:29:03 |
/- Dołek zaliczony za pierwszym uderzeniem. |
00:29:05 |
/Pokaż mi parę a ja przebiję to dziesiątką. |
00:29:10 |
/Nawet Titanic by w to trafił. |
00:29:12 |
Sarah przynosisz wstyd rodzinie. |
00:29:16 |
Dobry Boże, co z tobą? |
00:29:20 |
- Słuchajcie wszyscy... |
00:29:24 |
/- Niezły backhand. |
00:29:27 |
/Tylko szaleńcy i Anglicy |
00:29:31 |
/Japończycy by nie chcieli, |
00:29:34 |
/Indie i Argentyna w tym czasie słodko śpią |
00:29:37 |
/Jedynie Anglicy sjestą brzydzą się |
00:29:41 |
/ Laurel i Hardy podchodzą do linii. |
00:29:45 |
/Panna Hilda Whitakker |
00:29:55 |
Wielkie nieba! |
00:29:59 |
Jest przepiękna. |
00:30:03 |
Niesprawna, bez połysku |
00:30:08 |
To gwarancja, |
00:30:12 |
Pozwolisz? |
00:30:13 |
Jeśli tylko chcesz ubrudzić ręce. |
00:30:16 |
W Detroit, gdy brakuje nam brudu |
00:30:20 |
Twój pierwszy mąż też |
00:30:23 |
Wieści szybko się rozchodzą. |
00:30:28 |
- Gdzie jest teraz? |
00:30:33 |
Miał raka. |
00:30:35 |
Był ode mnie sporo starszy. |
00:30:38 |
Spędziłam sporo czasu |
00:30:40 |
ale żałoba stała |
00:30:42 |
- Mam rozumieć, że ci na nim nie zależało? |
00:30:46 |
Życie było dla niego tak |
00:30:50 |
skłamałabym mówiąc, że nie cieszę |
00:30:55 |
"Bóg to komik, który |
00:30:58 |
zbyt przerażoną, by się śmiać." |
00:31:02 |
- Kiedy ostatnio byłeś we Francji? |
00:31:06 |
Na osobistej krucjacie, po to by zrozumieć |
00:31:10 |
za co umierali ci wszyscy |
00:31:15 |
Widocznie należę do straconego |
00:31:18 |
- A co straciłeś? |
00:32:22 |
Dzień doberek. |
00:32:24 |
Kto tu jest maleńką cysterną? |
00:32:26 |
Śliczną, maleńką, pyskatą |
00:32:29 |
Błagam cię na kolanach, |
00:32:33 |
Kotku, wiesz jak bardzo cię kocham, |
00:32:39 |
Kupuję karabin maszynowy i zamierzam |
00:32:43 |
To dość rozczarowujące. |
00:32:44 |
Myślałem, że przynajmniej z |
00:32:47 |
Jego bym chyba oszczędziła. |
00:32:50 |
Tu jest okropnie przygnębiająco. |
00:32:54 |
Nigdy nie potrzebowałem |
00:32:56 |
Ale nie mój. |
00:33:00 |
/Jesteśmy tylko we dwoje, |
00:33:05 |
/Świat pogrążył się we śnie, |
00:33:13 |
Masz wyczucie czasu, ty bestio. |
00:33:16 |
Przynajmniej nam posędziuj. |
00:33:19 |
Gdybym wiedziała, że grasz w tenisa |
00:33:21 |
nigdy nie podpisałabym |
00:33:38 |
To dobry dzień na... |
00:33:41 |
lekturę. |
00:33:43 |
Mój narzeczony Edgar |
00:33:46 |
Marion, potrzebują cię na korcie. |
00:33:50 |
Chciałabyś zobaczyć jego zdjęcie? |
00:33:54 |
Poppy! |
00:33:58 |
- To jest przecież Enrico Caruso. |
00:34:02 |
Gdyby pominąć nos, |
00:34:07 |
to jest do niego uderzająco podobny. |
00:34:10 |
Tak naprawdę, nie mam |
00:34:14 |
- Cóż, nie chcę cię zatrzymywać. |
00:34:18 |
Nie mogę się doczekać |
00:34:20 |
Poppy! |
00:34:22 |
- Nie widziałaś przypadkiem Bestii? |
00:34:29 |
Poppy! |
00:34:37 |
Biedna Poppy, tak mi przykro. |
00:34:40 |
Larita! |
00:34:44 |
Wysłano mnie, żeby cię trochę podręczyć. |
00:34:47 |
Pomóż nam proszę, |
00:34:49 |
Nie mogę Hildo. |
00:34:51 |
Nadaję się tylko do koktajli, |
00:34:54 |
Teraz mamy przerwę. |
00:34:56 |
To niemożliwe, że chcecie mnie na korcie. |
00:34:59 |
Philip, idź po Philipa. |
00:35:05 |
/Poppy! |
00:35:09 |
/Poppy! |
00:35:16 |
/- Co robisz? |
00:35:17 |
/" Sodoma i Gomora: Historia biblijna." |
00:35:21 |
/Kto ci dał to plugastwo? |
00:35:27 |
Idź poszukać psa. |
00:35:29 |
/Larita! |
00:35:33 |
Powstrzymaj się proszę |
00:35:37 |
Dobrze, oczywiście. |
00:35:39 |
Zgłosiłam was z Hildą do wykonania |
00:35:43 |
na Rewii dla wdów po żołnierzach. |
00:35:45 |
- Brakuje nam chętnych. |
00:35:49 |
- Widziałaś psa? |
00:35:53 |
Pewnie korzysta z pogody, |
00:36:01 |
/Poppy! |
00:36:05 |
Furber! |
00:36:11 |
/A to, pani. |
00:36:15 |
- Łopatę. |
00:36:20 |
Przynieś Philipowi hot toddy. |
00:36:23 |
- Philip wyglądasz tak, tak... |
00:36:28 |
Poppy! |
00:36:32 |
- Przepraszam. |
00:36:42 |
Twój brat to naprawdę nieopierzony dureń. |
00:36:47 |
- Gdzie się schowała nasza dorodna puma? |
00:36:52 |
Chciałbym, żeby robiła więcej w domu. |
00:36:55 |
Niektórzy zabijaliby się o to, |
00:36:58 |
- Nie jest ulepiona z |
00:37:01 |
- To jest irytujące. |
00:37:03 |
Ty jesteś kumpelą, na dobre i złe. |
00:37:06 |
Tylko nie jestem tak piękna, |
00:37:12 |
Jest bystra, prawda? |
00:37:15 |
Bystra i... znudzona. |
00:37:18 |
Nie rozumiem tego, ja nie jestem znudzony, |
00:37:23 |
Twój ojciec jest, |
00:37:26 |
Mój ojciec urodził się już znudzony. |
00:37:29 |
Gdyby się chociaż postarała |
00:37:31 |
Nie dręcz jej, Panda. |
00:37:35 |
Czego więcej oczekujesz? |
00:37:45 |
Tak naprawdę, nigdy jej nie lubiłem. |
00:37:50 |
Ja też nie przepadałem zbytnio za tym psem. |
00:37:55 |
Biedna Poppy, ofiara wojny. |
00:38:02 |
Proszę wybaczyć mi bezpardonowość. |
00:38:07 |
Na wielu koniach. |
00:38:09 |
Wypadnie pani korzystniej, |
00:38:14 |
/A ja myślałam, że Detroit |
00:38:21 |
/Robisz to coś |
00:38:28 |
/Coś, co mnie zwyczajnie zadziwia |
00:38:39 |
Twój koń poczuł brak paliwa? |
00:38:50 |
- John, nie rób jej krzywdy. |
00:38:55 |
Zbliża się polowanie. |
00:39:00 |
Biegnij. |
00:39:05 |
Musimy się jeszcze tyle o sobie dowiedzieć. |
00:39:09 |
Oto mój życiorys. |
00:39:12 |
Ten strumień wyznacza |
00:39:15 |
Matka wymyśliła sobie, że połączymy siły |
00:39:21 |
Co robi ta piechota na wzniesieniu? |
00:39:25 |
To Davis, człowiek Lorda Hursta. |
00:39:30 |
Któremu kroku dotrzymuje moja teściowa. |
00:39:32 |
Co do diabła oni tam sprawdzają? |
00:39:37 |
- Jesteś zawiedziony tym, |
00:39:40 |
- Oczywiście, że nie. |
00:39:43 |
Widzieliśmy się nago od 1 roku życia. |
00:39:46 |
Jest naturalną częścią |
00:39:50 |
Wytrzymasz jeszcze trochę, prawda? |
00:39:52 |
Jak długo będzie trwało to " trochę "? |
00:39:56 |
Jest jeszcze Rewia dla Wdów po żołnierzach, |
00:40:02 |
- Nabożeństwo żałobne... |
00:40:09 |
/Zebraliśmy się tutaj, by uczcić |
00:40:15 |
/Biedna Poppy... |
00:40:18 |
/Módlmy się, by miejsce |
00:40:21 |
/zapuścić korzenie, zakwitło razem z tobą. |
00:40:24 |
Modlimy się o to, |
00:40:27 |
Choć szkoda, że nie wiemy dokładnie, |
00:40:30 |
/Czas teraz na panegiryk, |
00:40:34 |
/napisany przez Emily |
00:40:37 |
/" Nie mogłam stanąć i czekać na Śmierć |
00:40:39 |
/Ona sama mnie podwiozła - uprzejma - |
00:40:41 |
/Bryczka mieściła nas dwie |
00:40:47 |
/A może bryczka się wcale nie zatrzymała |
00:40:50 |
/Ktoś zeskrobał ją |
00:40:53 |
/Hilda! |
00:40:56 |
Rewia Dla Wdów Po Żołnierzach |
00:41:04 |
/Dziękujemy Panie Grible. |
00:41:07 |
A teraz, panie i panowie, |
00:41:11 |
powitajcie Wielebnego Burtona |
00:41:15 |
/która sięgnie po nożyce |
00:41:32 |
Słuchajcie! |
00:41:37 |
/Co się stało z Dalilą? |
00:41:43 |
Zakradnę się do niego na paluszkach |
00:41:46 |
i pozbawię go nadmiernego owłosienia. |
00:42:11 |
To było przezabawne. |
00:42:13 |
- Ale to miała być tragedia. |
00:42:15 |
- Więc odniosłaś sukces |
00:42:17 |
Twój ojciec ma chyba fankę. |
00:42:20 |
Nie doszukuj się w tym niczego. |
00:42:22 |
Była dla niego błogosławieństwem, |
00:42:24 |
Zastanawiam się czasem, |
00:42:27 |
Marion, moje bujne owłosienie |
00:42:32 |
Nie drwiłabym sobie z artystów. |
00:42:35 |
Matko, zachęcam dziewczęta, by wzięły |
00:42:39 |
Zdaje się, że mamy z Hildą |
00:42:42 |
Tradycyjnego kankana? |
00:42:47 |
Dla ciebie wszystko, Philip. |
00:42:50 |
Tak, wszystko. |
00:42:51 |
To pozwoliłoby zebrać więcej funduszy |
00:42:54 |
Ja w tym momencie podwajam swoją składkę. |
00:42:57 |
Przygotujcie się państwo. |
00:43:00 |
Prosto z dalekiego, barwnego Paryża |
00:43:04 |
Pannę Hildę Whittaker |
00:43:10 |
Panią Johnową Whittaker, |
00:43:42 |
Mam taką bujną wyobraźnię, czy twoja |
00:43:45 |
córka rzeczywiście tańczy bez majtek? |
00:44:44 |
- To nie jest wina Larity. |
00:44:48 |
Philip tak powiedział, nie Larita. |
00:44:50 |
Wszyscy go zrozumieli, |
00:44:53 |
Hilda nie jest aż tak doświadczona, |
00:44:57 |
Jeśli nie jesteś gotowy, żeby odbyć z |
00:45:00 |
/Jesteś niedorzeczna. |
00:45:02 |
Lord Hurst już się do mnie nie odezwie. |
00:45:04 |
Bzdury, widziałem jak sobie gruchacie |
00:45:07 |
Przygotowywaliśmy przeszkody na polowanie. |
00:45:10 |
Zostałam doszczętnie upokorzona. |
00:45:14 |
Wydaję mi się, że po dzisiejszej nocy |
00:45:17 |
/Nienawidzę jej, nienawidzę! |
00:45:21 |
Piersze recenzje są wprost |
00:45:34 |
Wydaje mi się, czy to przede wszystkim |
00:45:40 |
Nie wiem ile razy mam to powtórzyć. |
00:45:44 |
Przychodzi ci to z taką łatwością. |
00:45:46 |
Zaskakująco ciężko |
00:45:50 |
Śmiejesz się, Jim. |
00:45:52 |
Boże uchroń, bo jeszcze zmienią się wiatry. |
00:45:56 |
Hilda, gdybym miała chociaż cień podejrzeń, |
00:46:00 |
Mogłaś poczynić starania, |
00:46:02 |
Ja na sobie miałam majtki. |
00:46:07 |
To jest niesprawiedliwe! |
00:46:12 |
- Formalnie rzecz biorąc, mam jednego. |
00:46:15 |
Miałam też parę butów, to świetny interes. |
00:46:18 |
Śmiem twierdzić, |
00:46:24 |
John... |
00:46:27 |
Marion, pierwszy mąż Larity umarł na raka. |
00:46:30 |
Przestań John, |
00:46:33 |
jaki odczuwamy, gdy na naszych oczach |
00:46:36 |
To skandaliczne! |
00:46:39 |
Powinniście usłyszeć, |
00:46:42 |
Przestańmy rzucać się błotem, dobrze? |
00:46:45 |
To prawda, że miałaś tak wielu kochanków, |
00:46:50 |
Oczywiście, że nieprawda. |
00:46:54 |
Żaden z nich mnie tak naprawdę nie kochał. |
00:46:59 |
/To było niepotrzebne. |
00:47:03 |
- Rzuciłeś mnie na pożarcie wilkom. |
00:47:07 |
Dobrze, rzuciłeś mnie myszkom polnym. |
00:47:11 |
- Twoją siostrę trzeba przytemperować. |
00:47:15 |
Hilda wyłamała się tylko raz. |
00:47:18 |
Do biednej Marion, |
00:47:21 |
a matka chce jego nazwisko |
00:47:23 |
- Wybacz, ale to wszystko jest komiczne. |
00:47:27 |
Witajcie w cyrku dla paralityków. |
00:47:29 |
Poznajcie naszego etatowego człowieka- gumę, |
00:47:32 |
Przestań więc, bądź sobą. |
00:47:37 |
/To ty na wszystkich rzucasz czary, |
00:47:42 |
Masz rację, jestem hipokrytką, |
00:47:46 |
Szczególnie, że nie |
00:47:50 |
Co do diabła wykopał ten pies? |
00:47:56 |
Pilot, skąd to masz? |
00:48:01 |
Jak mogłaś nam nie powiedzieć? |
00:48:03 |
Marion, to był wypadek. |
00:48:08 |
Jeszcze raz, bardzo przepraszam. |
00:48:12 |
Jak mogłaś to zrobić, jak mogłaś? |
00:48:15 |
Wyobrażam to sobie tak: ugięła nogi, |
00:48:18 |
spoczęła na piesku Chihuahua, |
00:48:22 |
Marion, proszę cię! |
00:48:24 |
- John, miałeś coś z tym wspólnego? |
00:48:28 |
Ja jestem wyłącznym |
00:48:31 |
i od tamtego czasu dręczą |
00:48:35 |
Proszę, pozwólcie mi |
00:48:40 |
Pewnie można kupić miłość |
00:48:43 |
ale nie można w Zjednoczonym Królestwie. |
00:48:45 |
Co za pech. |
00:48:47 |
- Mogłabyś przynajmniej |
00:48:50 |
- Jestem nią przepełniona. |
00:48:53 |
Ale nie wystąpię w tym amatorskim teatrzyku, |
00:48:57 |
Nie tak zostałam złożona |
00:48:59 |
Przepraszam, nie potrafię się zmienić. |
00:49:04 |
Nigdy więcej. |
00:49:10 |
A ja bym nie chciał, |
00:49:16 |
Proszę pani, pies. |
00:49:20 |
Nie zbliżaj się, nie zbliżaj. |
00:49:22 |
/Już za pierwszym razem, |
00:49:25 |
/wiedziałam, że jest morderczynią. |
00:49:28 |
/Celowo usiadła na biednej Poppy. |
00:49:30 |
/Nie bądź śmieszna. |
00:49:33 |
/Mój brat poślubił morderczynię psów. |
00:49:38 |
/Albo postawić przed sądem rozwodowym. |
00:49:39 |
/- Bóg nie uznaje rozwodów. |
00:49:41 |
/- Bóg jest wszechmocny, |
00:49:45 |
/Im szybciej się wyprowadzą, tym lepiej. |
00:49:46 |
/Wyprowadzą? |
00:49:51 |
/Patrz i się ucz. |
00:49:58 |
/Niesprawiedliwość. |
00:50:04 |
/Larito, umieram z zazdrości. |
00:50:08 |
By pogrzebać w niepamięci |
00:50:10 |
postanowiliśmy odnowić dla was |
00:50:14 |
Moja żona chciałaby |
00:50:18 |
Johnny, sprowadziłam nawet ze strychu |
00:50:22 |
" Oddany wierny wyczekuje |
00:50:25 |
Kiedyś spałem pod tym głupim obrazem. |
00:50:28 |
Na pewno dodaje otuchy, |
00:50:31 |
To są największe pokoje w tym domu. |
00:50:34 |
Nie znajdziecie niczego |
00:50:36 |
- Ma słuszność. |
00:50:38 |
Czasem nie wiem, |
00:50:42 |
Żeby mnie nie ominął cały ten ubaw. |
00:50:43 |
Kucharz informuje Panią Whittaker, |
00:50:49 |
Jaki ptak? |
00:50:51 |
W czwartki są smażone ziemniaki i kapusta. |
00:50:54 |
Ja wszystko zaplanowałam. |
00:51:00 |
W geście upamiętniającym waszą wyrozumiałość |
00:51:05 |
Myślimy o was za każdym razem, |
00:51:16 |
- Kochanie, co dokładnie świętujemy? |
00:51:19 |
Dziękując za? |
00:51:21 |
Unicestwienie całej rdzennej ludności. |
00:51:25 |
Pełen miłości związek dwóch wielkich kultur. |
00:51:29 |
Tak transkontynentalnie. |
00:51:31 |
Nie mogę uwierzyć, |
00:51:33 |
Beatrice rozpętała małą bójkę, |
00:51:36 |
- Kim jest Beatrice? |
00:51:39 |
A teraz moim asystentem w kuchni, |
00:51:43 |
To taka kucharska specjalizacja. |
00:51:45 |
Furber, możesz wziąć warzywa do kuchni |
00:51:50 |
Ja dziękuję Furber, |
00:51:52 |
chcę dziś zaskoczyć |
00:51:56 |
Matko, jeśli nie masz nic przeciwko, |
00:51:59 |
Furber, zmieniam zdanie, |
00:52:02 |
Mnie też. |
00:52:05 |
Połykamy, połykamy. |
00:52:12 |
No tak. |
00:52:18 |
Mam dla ciebie radę, Hildo. |
00:52:19 |
Najkrótszą drogą do serca mężczyzny |
00:52:20 |
jest droga przez jego |
00:52:23 |
Larito, znalazłam kolejną podobiznę Edgara. |
00:52:27 |
- Marion, to przecież Fatty Arbuckle. |
00:52:31 |
Ale gdyby wyciąć te |
00:52:34 |
byłby uderzająco podobny. |
00:52:37 |
Edgar wyruszył w podróż |
00:52:41 |
lub zrobić coś równie ekologicznego. |
00:52:45 |
- Niezła jest, trzeba jej to przyznać. |
00:52:55 |
Lari, Lari! |
00:52:59 |
Tylko nie wazon, nie wazon! |
00:53:02 |
/" Chwycił tedy pączek jej polnego kąkolu |
00:53:06 |
/w swoje ordynarne dłonie, |
00:53:07 |
/a jego gorący, wilgotny tulipan |
00:53:09 |
/eksplodował w dorzeczu jej uciech. |
00:53:24 |
/Larito? |
00:53:27 |
Wcześniejszy, świąteczny prezent, |
00:53:30 |
W głowie mi się poprzewraca. |
00:53:39 |
/Coż, to jest... |
00:53:41 |
/- Imponujące. |
00:53:43 |
To ja. |
00:53:46 |
Podoba się wam, prawda? |
00:53:48 |
Bardzo dosadny, kochanie. |
00:53:51 |
Za to widać wszystko inne. |
00:53:53 |
Rozebrałaś się przed obcą osobą? |
00:53:55 |
Nie bądź idiotką. |
00:53:57 |
Uważam to za grzech. |
00:53:58 |
Szczerze mówiąc Lari, nie wiem czy |
00:54:03 |
No wiesz, pod moją... |
00:54:05 |
nieobecność. |
00:54:06 |
Zadziwiające. |
00:54:08 |
- Co chciałaś tym osiągnąć? |
00:54:11 |
- Próbowałam sił w |
00:54:15 |
Cudownie. |
00:54:20 |
Przekonacie mnie do tego, |
00:54:23 |
- Polowanie. |
00:54:27 |
- Polowanie. |
00:54:32 |
Polowanie. |
00:54:39 |
Witajcie, widoczki. |
00:54:44 |
Witajcie wszyscy, dobrze was widzieć. |
00:54:48 |
Dzień dobry Jim. |
00:54:50 |
W końcu po latach falstartów, |
00:54:54 |
Gratulacje. |
00:54:58 |
Będzie dobrze, obiecuję. |
00:54:59 |
A teraz pamiętaj, gdy poczujesz już |
00:55:02 |
zacznij z nim bezczelnie flirtować. |
00:55:04 |
Ale Warwick Holborough ma uszy |
00:55:07 |
Nagrodą główną jest tu Philip. |
00:55:09 |
Jeśli chcesz przyciągnąć |
00:55:19 |
Warwick " Orzech Włoski" |
00:55:23 |
Cóż za atrakcyjna para. |
00:55:25 |
Będą mieli szczenięta zamiast dzieci. |
00:55:29 |
Poczekaj... |
00:55:31 |
Chciałbym ci coś powiedzieć. |
00:55:34 |
Widzę, że tutaj się marnujesz. |
00:55:37 |
Gdy nadejdzie odpowiedni moment, |
00:55:42 |
Gdy tylko znajdę twoją szyję, |
00:55:44 |
- Laritta robi maślane oczy do Philipa. |
00:55:49 |
- Chce go mieć całego dla siebie. |
00:55:53 |
- Nikt się nie interesuje Philipem. |
00:55:56 |
Wskakuj na konia, Larito. |
00:55:58 |
Jeśli pani pozwoli, |
00:56:02 |
Lari... |
00:56:06 |
Będzie tak, jak myślałam. |
00:56:08 |
Pani Whitakker, powiedziałam, że wsiądę, |
00:56:12 |
Tally-ho! (okrzyk myśliwych, |
00:56:29 |
/Wypatruj mnie kochanie, użyj satelity |
00:56:33 |
/Podczerwienią mnie |
00:56:37 |
/ Wyceluj, strzel dobrze i traf we mnie |
00:56:41 |
/Lubię, gdy tak walczysz |
00:56:45 |
/Odkryłaś tajny kod, |
00:56:49 |
/Po to, by wypędzić ze mnie ten smutek |
00:56:53 |
/Nie mogę już się wypierać, ani kłamać, |
00:56:56 |
/bo skrzydła mam dzięki tobie |
00:57:05 |
/Możesz to zrobić, gdy będę się zbliżał |
00:57:14 |
- Co ona wyprawia? |
00:57:19 |
Jest coś dzikiego w tej dziecinie. |
00:57:31 |
Mamo, obiecała, że pojedzie... |
00:57:53 |
/Jest coś dzikiego w tej dziecinie |
00:57:55 |
/Tym można się zarazić |
00:57:58 |
/Spróbujmy kogoś obrazić, |
00:58:03 |
/Gdy Adam zdobył Ewę, nie |
00:58:07 |
/Nie dbał już o robaczywki |
00:58:13 |
/Mówią, że wiosna łączy |
00:58:18 |
/Nie unośmy się nad ptaszki |
00:58:42 |
Panno Hildo, telefon z Nowego Jorku. |
00:58:52 |
Wuj George? |
00:58:56 |
Tak, jest absolutnie koszmarna. |
00:59:02 |
Naprawdę? Ależ lubieżnie. |
00:59:09 |
Wejść. |
00:59:12 |
Matko... |
00:59:15 |
Chciałbym przeprosić za |
00:59:18 |
To naprawdę nie jest konieczne. |
00:59:20 |
Bez urazy, ale Larita nigdy nie ukrywała |
00:59:22 |
swojego braku tolerancji |
00:59:24 |
Pojechała z nami, tak jak obiecała. |
00:59:26 |
Powinniśmy ją pochwalić za pełną finezji |
00:59:31 |
Musisz być z niej bardzo dumny. |
00:59:34 |
Mamo, chyba... |
00:59:37 |
Chyba ja i Larita powinniśmy już wyjechać. |
00:59:42 |
Tak, rozumiem. |
00:59:44 |
Nie krępujcie się wpaść, |
00:59:49 |
- No to w drogę, bawcie się dobrze. |
00:59:51 |
Przepraszam kochanie, |
00:59:54 |
Weź to, tym opłacisz podróż |
00:59:57 |
- Casablancę. |
00:59:59 |
- Przestań, mamo. |
01:00:02 |
Przestań być taki naiwny. |
01:00:12 |
Pieniądze przepadły, John. |
01:00:16 |
Jedyne co dzieli tą rodzinę od bankructwa, |
01:00:19 |
to ci geologowie, |
01:00:24 |
Lord Hurt zaoferował odkupić te 400 akrów, |
01:00:28 |
by odciągnąć od nas komorników. |
01:00:31 |
To twój spadek, Johnie Whittaker. |
01:00:34 |
Sprzedaję go. |
01:00:40 |
- Nie miałem pojęcia. |
01:00:50 |
Miałeś przejąć tą posiadłość, |
01:00:54 |
Ale niespodziewanie wycofałeś się z wyścigu. |
01:00:59 |
Od lat walczę o to z mężczyzną, |
01:01:02 |
czekając na ciebie, żebyś przejął |
01:01:07 |
A teraz już jedź. |
01:01:09 |
Jedź do Algieru, z tym |
01:01:14 |
Jestem już zbyt zmęczona, |
01:01:18 |
/Nieszczególnie mnie to zaskakuje. |
01:01:22 |
/- Twoja matka jest bardzo praktyczna. |
01:01:27 |
Nie wrócisz tutaj. |
01:01:30 |
Philip nie ożeni się z Hildą, |
01:01:34 |
Podział i odsprzedaż ziemi zaufanemu |
01:01:39 |
Tylko nieco bolesne. |
01:01:41 |
Brałam kiedyś udział w licytacji |
01:01:44 |
Ta niewinna aukcja nie przynosi ani zabawy, |
01:01:49 |
Ale ma w sobie dużo realizmu, |
01:01:52 |
Ale to na mnie leży odpowiedzialność. |
01:01:57 |
Na Boga, jak mogłem być tak ślepy? |
01:02:39 |
/Hortensja zimowa! |
01:02:42 |
To kontrolowana mieszanka namiętności, |
01:02:44 |
wytrwałości i końskiego nawozu. |
01:02:49 |
Miałam nadzieję ujrzeć nową pannę młodą. |
01:02:53 |
Małżonka Johna jest na |
01:02:56 |
- Uczulona na co? |
01:03:01 |
Dość dziwny wybór partnerki do łóżka |
01:03:04 |
Będziesz musiała pogodzić Johna z Sarą. |
01:03:08 |
Będzie jak za dawnych czasów. |
01:03:11 |
/Gdy się uśmiechasz, |
01:03:18 |
Co oznaczają te wielkie oczy Pandy? |
01:03:22 |
Saro, często chciałem cię o to zapytać, |
01:03:25 |
To nie pytaj. |
01:03:27 |
Uważasz, że zachowałem się po prostacku, |
01:03:31 |
Jasne, że nie. |
01:03:33 |
Wykorzystałeś swoją szansę |
01:03:36 |
Szanuję cię za to. |
01:03:37 |
My wzięlibyśmy ślub |
01:03:41 |
- Tak by było? |
01:03:43 |
Znamy się o wiele za dobrze. |
01:03:45 |
Chcę, żeby moje małżeństwo było |
01:03:48 |
ekscytujące, romantyczne, z |
01:03:52 |
- Mógłbym ci pisać listy miłosne. |
01:03:55 |
Ale kocham cię cały czas tak samo. |
01:03:59 |
Przestań, John. |
01:04:09 |
Nie jest już tym samym mężczyzną, |
01:04:14 |
To chłopak. |
01:04:22 |
To prawda co mówią? |
01:04:28 |
Szczerze mówiąc, |
01:04:34 |
Przecież to twój dom, |
01:04:39 |
- To nie ma dla ciebie znaczenia? |
01:04:44 |
Jesteś rzadkim okazem. |
01:04:48 |
Zwróciłaś uwagę na to, jak niewielu |
01:04:51 |
mężczyzn w moim wieku |
01:04:54 |
14 lat temu wszyscy |
01:04:57 |
Zapisaliśmy się razem. |
01:05:00 |
Mój brat, przyjaciele, służba. |
01:05:06 |
Wszyscy przykucnęliśmy w |
01:05:12 |
Myślałam, że majorów posyła się za biurko. |
01:05:16 |
To awans jaki dostajesz, |
01:05:20 |
Moją rolą jako kapitana |
01:05:25 |
W ciągu pierwszych 4 |
01:05:31 |
zginęło 20.000 ludzi. |
01:05:39 |
W Thorverton, niedaleko stąd... |
01:05:45 |
Ich kapitan przywiózł |
01:05:54 |
Ja nie przywiozłem z sobą |
01:05:58 |
Cała wioska zamarła. |
01:06:01 |
Cały czas tli się jeszcze w tobie życie. |
01:06:04 |
Jeśli tak, nie ma już w nim miejsca na |
01:06:06 |
cmentarze dla zwierząt |
01:06:09 |
- Po co w ogóle wróciłeś? |
01:06:16 |
Dzień dobry. |
01:06:29 |
/Przyjechała po ciebie. |
01:06:33 |
/Po co więc te kłamstwa? |
01:06:35 |
Uznała, że " powrót do |
01:06:41 |
A ja szczerze mówiąc, |
01:06:49 |
Nie znoszę tych nowych gier. |
01:06:54 |
Traf lepiej do szklanki z ginem, |
01:06:57 |
Nigdy w to nie wygram. |
01:06:58 |
Brawo! |
01:07:07 |
Nie obijaj się, pomóż. |
01:07:10 |
Dobrze panienki, wstrzymajcie oddech. |
01:07:13 |
No dobra, czyścimy planszę, prosiaczki. |
01:07:16 |
Mogę? |
01:07:25 |
Liczyłam na to, że zamienimy słówko. |
01:07:28 |
Dziś skupiamy się na pozytywach, |
01:07:32 |
Oczywiście. |
01:07:36 |
Wiem, że towarzyszy |
01:07:40 |
W związku z czym? |
01:07:44 |
W związku z ofertą Lorda Hursta, |
01:07:47 |
Pośrednik z którym mam kontakt w Londynie |
01:07:52 |
Może były w stanie wynegocjować wyższą cenę. |
01:07:56 |
- Dziękuję, ale to nie |
01:07:59 |
- Ależ oczywiście, że jest. |
01:08:01 |
Jestem teraz członkiem tej rodziny |
01:08:04 |
W ten sposób rozumiesz pomoc? |
01:08:07 |
Chcesz poćwiartować naszą ojcowiznę |
01:08:11 |
Twój kraj liczy mniej lat |
01:08:13 |
Z twojego punktu widzenia, |
01:08:16 |
Po prostu zapomnij o |
01:08:19 |
które poświęciły całe życie tej ziemi. |
01:08:22 |
Zatrudnij tu kogoś z maszynami. |
01:08:26 |
Za kogo ty się uważasz? |
01:08:30 |
Skaczesz z kwiatka na kwiatek |
01:08:35 |
Jeśli naprawdę chcesz być pomocna Larito, |
01:08:39 |
chyba wiesz czego tu się od ciebie wymaga. |
01:08:44 |
No dobrze. |
01:08:46 |
Już czas, by prawdziwy ekspert pokazał wam, |
01:08:52 |
Brawo! |
01:08:55 |
Prawdziwy sportowiec, nie do wiary! |
01:09:01 |
/- Lari, wprawiasz mnie w zakłopotanie. |
01:09:04 |
/- Nie rozumiem. |
01:09:06 |
- Chodzi o ten dom, wisi |
01:09:09 |
Nie mogę już dłużej tego znieść. |
01:09:18 |
Odpowiedzią na to wszystko, |
01:09:21 |
Jeszcze nie teraz. |
01:09:23 |
Tak wygląda moje życie |
01:09:26 |
- A jaką ja w nim odgrywam rolę? |
01:09:29 |
Jasne, że tak. |
01:09:38 |
Jaki jest sens sprzeczki, |
01:09:42 |
Nigdy nie wiadomo. |
01:09:47 |
Chcesz tego? |
01:09:50 |
A ty? |
01:09:53 |
Nie. |
01:09:55 |
- Chcę tylko trochę |
01:09:58 |
- Jesteś jeszcze za |
01:10:01 |
Nie potrafię cofnąć czasu, |
01:10:04 |
babuniu. |
01:10:10 |
Wybacz, że zostawiam cię tak często samą. |
01:10:13 |
Bardzo cię przepraszam. |
01:10:17 |
Dobrze. |
01:10:26 |
Czemu jedziemy tak szybko? |
01:10:29 |
By poczuć chociaż namiastkę ucieczki. |
01:10:36 |
Jesteś dziś w nastroju do gry. |
01:10:41 |
- O czym tak rozmyślasz? |
01:10:45 |
Nie będzie mnie stać |
01:10:48 |
- A co się stanie z japońskimi lampionami? |
01:10:51 |
Miałam do wyboru, |
01:10:54 |
Nie wymigasz się tak łatwo, kochana. |
01:10:56 |
Moja propozycja jest wciąż aktualna, |
01:10:59 |
Bez twojego przyjęcia, |
01:11:13 |
To chyba pierwsza klarowna sytuacja w |
01:11:17 |
jakiej się znalazłam, odkąd tu jesteśmy. |
01:11:22 |
Czemu nie możemy mieć |
01:11:26 |
Czemu? |
01:11:28 |
Dlatego, że przestałeś |
01:11:32 |
- Jak możesz coś takiego mówić? |
01:11:34 |
- Zwyczajnie, otworzyłam |
01:11:37 |
Więc zacznijmy wszystko od nowa. |
01:11:55 |
Jest tyle rzeczy, które muszę ci |
01:12:00 |
- To się nie liczy. |
01:12:04 |
To nie ma znaczenia, |
01:12:09 |
/Ujrzę cię znowu |
01:12:14 |
/Gdy nastanie wiosna |
01:12:21 |
/Czas może nie uleczyć ran |
01:12:26 |
/Ale to co było jest już za nami |
01:12:33 |
/Te słodkie wspomnienia |
01:12:38 |
/Powracać będa przez całe życie |
01:12:44 |
/Nawet gdy świat pójdzie nam nie po myśli |
01:13:02 |
John! |
01:13:10 |
Nie mogę się zdecydować, co gorsze, |
01:13:11 |
to, że musieliście się wymknąć z domu |
01:13:14 |
czy to, że przyłapała was Veronica. |
01:13:16 |
- Kim jest Veronica? |
01:13:23 |
Jakoś nie widzę tu powodów do śmiechu, Jim. |
01:13:25 |
Masz rację, kochanie. |
01:13:26 |
Mogły z tego wyniknąć |
01:13:29 |
Nie ma się z czego śmiać. |
01:13:31 |
Z tego można się tylko śmiać. |
01:13:32 |
Nieprzyzwoite obnażenie się jest nielegalne |
01:13:37 |
Tak... |
01:13:38 |
Masz rację, bardzo nam |
01:13:41 |
Nie jest mi przykro. |
01:13:44 |
A tu jest mój dom. |
01:13:46 |
/Może już pora, |
01:13:48 |
Na pewno nie, zostaną na miejscu |
01:13:52 |
Możesz zabrać ten ohydny |
01:13:55 |
Nie potrzeba nam więcej pamiątek |
01:14:09 |
- Jesteś podniecony, Furber? |
01:14:11 |
- Panno Hildo! |
01:14:16 |
Furber, rozpoznaję tu szparagi. |
01:14:22 |
- Żal mi biednego Pandy. |
01:14:25 |
Przeczytaj. |
01:14:26 |
"The Detroit News ". |
01:14:30 |
Zbieranie starych gazet to ostatnia |
01:14:33 |
Nudziarza? |
01:14:38 |
Nieprawdaż, pani Morley? |
01:14:42 |
Żona Toma Morley'a z Detroit, w Michigan? |
01:14:45 |
Nie błaznuj Hilda. |
01:14:48 |
Lepiej dokończę swój posiłek, |
01:14:51 |
/- Sosu? |
01:14:53 |
Nie, dziękuję. |
01:14:56 |
/- Zostaliśmy oszukani. |
01:15:00 |
/- Piekło ją pochłonie! |
01:15:02 |
Przestaniecie się w końcu zachowywać |
01:15:12 |
Nigdy nie podobało mi się to moje zdjęcie. |
01:15:14 |
Myślałam, że jestem |
01:15:16 |
jednak tego się nie spodziewałam. |
01:15:18 |
- Czego? |
01:15:21 |
- Zostałam uniewinniona. |
01:15:24 |
- Mówiłam, mój mąż umarł. |
01:15:27 |
John o tym wie? |
01:15:29 |
Wszystko jasne. |
01:15:31 |
- To nas nie dotyczy. |
01:15:35 |
/Mimo tego, że Hilda zadała sobie |
01:15:37 |
Wychodzę na zewnątrz zapalić. |
01:15:40 |
Dziękuję Jim, |
01:15:45 |
To nas nie dotyczy? |
01:15:52 |
/Nadciąga wataha. |
01:15:54 |
Ta kobieta wykorzystała naszego syna. |
01:15:58 |
- Nie ożeniłby się z nią, gdyby znał prawdę. |
01:16:01 |
Pewnie lepiej, |
01:16:03 |
- Byłoby to już bardziej właściwe. |
01:16:06 |
Na nieszczęście, |
01:16:08 |
Teraz łatwo ci się mówi. |
01:16:10 |
To nie jest proste, |
01:16:13 |
Kocham Johna, |
01:16:16 |
Marion, w ten sposób wyrażasz swoją pogardę, |
01:16:19 |
Nie spławi nas pani tak łatwo, |
01:16:21 |
/Zachowujesz się dziecinnie. |
01:16:23 |
/Larita jest w twoim typie, |
01:16:25 |
/To najmilsza rzecz, |
01:16:27 |
/Niech Bóg ci przebaczy. |
01:16:29 |
/Cześć. |
01:16:33 |
John, lepiej będzie jak twoja żona |
01:16:36 |
ujawni to pierwsza, zgodzisz się? |
01:16:42 |
Przed tym, jak się poznaliśmy... |
01:16:45 |
Brałam udział w procesie sądowym, |
01:16:49 |
Był paskudny i straciłam przez to |
01:16:52 |
ale jako że mnie uniewinniono, |
01:16:56 |
obarczać cię wszystkimi szczegółami. |
01:16:58 |
Uniewinniono? |
01:16:59 |
Jest odpowiedzialna za |
01:17:02 |
Sąd orzekł samobójstwo, |
01:17:06 |
Myślałem, że umarł na raka. |
01:17:08 |
Bo tak było... |
01:17:10 |
On był śmiertelnie chory. |
01:17:13 |
Gdybyś go znał, zrozumiałbyś, |
01:17:15 |
to było zupełnie wybaczalne. |
01:17:16 |
- Przecież to nie ona go otruła. |
01:17:19 |
Ona jest czarną wdową. |
01:17:20 |
- Żal mi cię, Marion. |
01:17:23 |
Koniec przedstawienia, |
01:17:25 |
radzę wam się zająć tym teraz. |
01:17:27 |
Wynocha, już! |
01:17:33 |
Hilda, chodź do środka. |
01:17:38 |
John... |
01:18:06 |
Płaczesz ze złości czy ze wstydu? |
01:18:11 |
Nic z tych rzeczy. |
01:18:14 |
Pobyt tutaj jest jednym z najbardziej |
01:18:17 |
demoralizujących doświadczeń w moim życiu. |
01:18:24 |
Czemu mi nie powiedziałaś? |
01:18:27 |
- Chciałam, ale wszystko |
01:18:30 |
- To mnie nie zadawala. |
01:18:33 |
Próbowałam kilkakrotnie. |
01:18:38 |
Ale ty mi ufałeś bezgranicznie. |
01:18:42 |
Gdy na twoich oczach ci |
01:18:45 |
zrobili sobie jarmark z moich uczuć. |
01:18:48 |
Larita, pamiętaj o tym, |
01:18:50 |
Gdyby nie to, |
01:18:53 |
To nie zmienia faktu, |
01:18:59 |
Powinieneś był mnie bardziej kochać. |
01:19:03 |
- Nie mógłbym kochać cię bardziej. |
01:19:06 |
- Powinieneś był kochać mniej lepiej. |
01:19:11 |
Nie rozumiem cię, Larita. |
01:19:15 |
Nie rozumiem cię w ogóle. |
01:19:42 |
Ty masz dwie lewe nogi? |
01:19:43 |
Taniec z tobą można porównać |
01:19:48 |
Ciekawe, co dziś założy Amerykanka. |
01:19:50 |
Albo kogo dziś otruje. |
01:19:55 |
Lubisz długie spacery w świetle księżyca? |
01:19:59 |
Tak, gdy wybierają się na nie ludzie, |
01:20:02 |
Masz mnie dziś na wyłączność. |
01:20:06 |
Powiedz mi, |
01:20:26 |
- Powinieneś sprawdzić |
01:20:29 |
- Sprawdzałem już, ma się dobrze. |
01:20:30 |
To był dla niej ciężki dzień, John. |
01:20:33 |
Przyprowadź tu swoją żonę. |
01:20:35 |
Nie ma potrzeby. |
01:20:37 |
Znasz moją żonę, zrobi przedstawienie, |
01:20:46 |
Proszę wejść. |
01:20:50 |
Szybciej, bo mnie zdekonspirujesz. |
01:21:01 |
Czemu siedzisz w ciemnościach? |
01:21:04 |
Przyglądam się. |
01:21:07 |
Ludzie są do siebie tacy podobni, |
01:21:10 |
gdy nie mają niczego do ukrycia. |
01:21:17 |
Są też jednakowo podobni, |
01:21:24 |
Mogę? |
01:21:28 |
- Dziękuję, że dziś byłeś tak rycerski. |
01:21:34 |
Sędzia na rozprawie |
01:21:39 |
Czemu to zrobiłaś? |
01:21:43 |
Czemu poślubiłaś Johna? |
01:21:48 |
Mój pierwszy mąż był starszy. |
01:21:53 |
Dużo później... |
01:21:57 |
pojawił się ten chłopak, szczery chłopak |
01:22:00 |
niczym nie skażony... |
01:22:07 |
Wyszłam za niego, |
01:22:11 |
...nic nie warty, nieczysty. |
01:22:16 |
Za swoje pierwsze małżeństwo |
01:22:19 |
a teraz wykradam młodość komuś innemu. |
01:22:22 |
Co zrobisz? |
01:22:26 |
To co się da. |
01:22:35 |
/Dziękuję, Davis. |
01:22:38 |
- Dziękuję Pinkie. |
01:22:41 |
Spójrz jaka frekwencja. |
01:22:44 |
Przyszli tylko po to, żeby zobaczyć |
01:22:48 |
/Mogę prosić? |
01:23:25 |
Patrz! |
01:23:45 |
- Poproszę o tango. |
01:23:56 |
Zatańcz ze mną, John. |
01:24:00 |
Lari, przestań! |
01:24:03 |
Proszę, zatańcz ze mną. |
01:24:48 |
/Byłeś bardzo szarmancki. |
01:25:42 |
Mamo, musisz ich powstrzymać. |
01:26:24 |
/Fenomenalnie! |
01:26:29 |
Prosto z burdelu w Buenos Aires, |
01:26:35 |
/Zabierz to stąd! |
01:26:37 |
Jim, to koniec. |
01:26:52 |
/- Gratuluję, proszę pani. |
01:26:55 |
Tak, proszę pani. |
01:26:57 |
Potrafisz zaskoczyć. |
01:26:59 |
O tak, proszę pani. |
01:27:02 |
- Za co? |
01:27:13 |
Tu jesteś Pinkie, znalazłam cię. |
01:27:26 |
- Gdzie się wybierasz, Larito? |
01:27:30 |
Przez wzgląd na dobro Johna. |
01:27:35 |
- Mogę coś zrobić? |
01:27:39 |
Kobiety mojego pokroju są męczące w miłości. |
01:27:42 |
Zbyt wiele oczekujemy. |
01:27:45 |
Wyjdź za Johna. |
01:27:49 |
Przepraszam, |
01:27:52 |
Tak bardzo go kochasz? |
01:28:00 |
Idź. |
01:28:03 |
Jesteś słodka, Sarah. |
01:28:04 |
Tak się cieszę, |
01:28:07 |
Proszę, powstrzymaj się |
01:28:09 |
towarzyskich wymówek moim kosztem. |
01:28:11 |
- Ja myślę, że matka próbuje tylko... |
01:28:16 |
Wykazałaś się olbrzymim hartem ducha, |
01:28:19 |
I szanuję cię za to, Veronico. |
01:28:21 |
Nie szanuję cię natomiast |
01:28:24 |
jakie stosowałaś po to, |
01:28:26 |
Wojna się skończyła. |
01:28:29 |
Iść do przodu? |
01:28:32 |
Obudź się, Marion. |
01:28:34 |
Edgar do ciebie nie wróci. |
01:28:36 |
To nie pierścionek utknął na twoim palcu, |
01:28:39 |
Hilda, masz w sobie taki potencjał, |
01:28:43 |
Mam dla was radę, dziewczęta. |
01:28:48 |
Jedźcie zobaczyć świat własnymi oczami. |
01:28:52 |
I mówi to syrena, |
01:28:55 |
Przynajmniej nie jestem Meduzą, |
01:28:59 |
Wynocha! |
01:29:01 |
/Larita? |
01:29:02 |
/Lari? |
01:29:04 |
- Nie wyjeżdżaj. |
01:29:08 |
Nic by tutaj nie przeżyło. |
01:29:11 |
Jesteś moją żoną, kocham cię. |
01:29:15 |
John, najdroższy... |
01:29:20 |
Nie wiesz czym jest miłość. |
01:29:22 |
Nie masz pojęcia, jak to jest |
01:29:27 |
że jest się w stanie zrobić wszystko. |
01:29:33 |
Nawet jeśli to oznacza, |
01:29:36 |
bo ta osoba jest zbyt słaba, |
01:29:45 |
Nie wierzę w to, |
01:29:58 |
John, puść ją. |
01:30:02 |
/No zostaw ją. |
01:30:04 |
/Niech wyruszy o zachodzie słońca, |
01:30:08 |
/Matko! |
01:30:09 |
/No szybciej, |
01:30:13 |
/Matko! |
01:30:18 |
/- Ty diable! |
01:30:25 |
Przewiduje się dziś cieplejszą pogodę, |
01:30:27 |
Tak Furber, wierzę ci na słowo. |
01:30:35 |
- Jest pani bardzo łaskawa. |
01:30:38 |
- Jest tam też coś |
01:30:40 |
- Upewnij się, że to dostanie. |
01:30:42 |
- Gdzie się pani zatrzyma? |
01:30:48 |
Powodzenia. |
01:30:51 |
Tobie też Furber. |
01:30:53 |
- Furber, odeślij obraz. |
01:30:56 |
- Gdzie, proszę pana? |
01:31:04 |
Z radością przekażę wszystkim |
01:31:12 |
/Gdy robi się źle, trzeba podkasać rękawy |
01:31:18 |
/- Mam ci coś do powiedzenia. |
01:31:22 |
/- Muszę coś powiedzieć. |
01:31:26 |
/Rozkręcę te koła |