Gigi

pl
00:02:31 Bonjour, monsieur.
00:02:33 Bonjour, madame... z towarzystwem.
00:02:40 Dobry wieczór.
00:02:42 Jak państwo widzą,
00:02:45 A ten piękny park to,
00:02:49 Pardon.
00:02:57 Kim jestem?
00:02:59 Państwo pozwolą,
00:03:01 Jestem Honore Lachaille.
00:03:04 Miejsce urodzenia: Paryż.
00:03:06 Dnia...
00:03:08 dosyć dawno.
00:03:09 Mamy rok 1900.
00:03:12 że nie w tym stuleciu.
00:03:14 Warunki życiowe...
00:03:16 wygodne.
00:03:17 Zawód...
00:03:19 miłośnik
00:03:23 Nie antyków, dodam.
00:03:24 Młodszych.
00:03:30 O tak, zdecydowanie młodszych.
00:03:33 Żonaty? A po co?
00:03:35 Tu słowo wyjaśnienia.
00:03:37 Jak większość ludzi,
00:03:41 Ale nie wszyscy.
00:03:42 Niektórzy nie biorą ślubu,
00:03:47 Przy czym w Paryżu ci, co go
00:03:51 a te, co nie wezmą, to kobiety.
00:03:55 Dla przykładu,
00:03:59 po ślubie.
00:04:01 Te damy walczyły i wygrały
00:04:03 To naprawdę powód do chwały
00:04:10 Tu kilka innych dam i panien
00:04:13 Im nie dzwonił dzwon żaden
00:04:15 Ach, jakie biedne obie i bezbronne
00:04:18 A stroje ich prawie są żałobne
00:04:45 A oto przyszłość.
00:04:53 Kiedyś wszystkie, co do jednej...
00:04:56 albo wezmą ślub...
00:04:59 albo nie. Jakie to piękne!
00:05:01 Zawsze gdy dziewcząt widzę krąg
00:05:04 Lat pięć, czy sześć lub siedem
00:05:06 Uśmiech rozjaśnia moją twarz
00:05:08 I cieszę się jak nie wiem
00:05:12 Bo dziewcząt kwiat
00:05:15 Ach dziewcząt kwiat
00:05:20 Bóg zapłać za dziewcząt kwiat!
00:05:24 Ich cudny wdzięk
00:05:29 Ich oczu blask
00:05:33 Pewnego dnia
00:05:38 Bóg zapłać za dziewcząt kwiat
00:05:43 Bóg zapłać za ten cud
00:05:45 Za każdą z nich
00:05:48 Bo bez nich
00:05:53 Bóg zapłać
00:05:55 Bóg zapłać
00:05:57 Bóg zapłać
00:05:59 Za dziewcząt kwiat!
00:06:07 To historia dziewczynki.
00:06:09 Każda ma swoją historię,
00:06:12 tylko o jednej.
00:06:14 Oto ona. Na imię jej Gigi.
00:06:17 Gigi!
00:06:19 Co też cię czeka!
00:06:25 Ich oczu blask
00:06:29 Pewnego dnia
00:06:34 Bóg zapłać
00:06:36 Za dziewcząt kwiat
00:06:39 Bóg zapłać za ten cud
00:06:40 Za każdą z nich
00:06:43 Bo bez nich
00:06:48 Bóg zapłać
00:06:50 Bóg zapłać
00:06:57 Bóg zapłać
00:06:59 Za dziewcząt kwiat!
00:07:22 Witaj, babciu.
00:07:23 Gigi, gdzie ty byłaś?
00:07:26 Bawiłam się w parku. Musiałam!
00:07:28 Podczas lekcji zdrętwiała mi stopa.
00:07:31 Pamiętasz, jaki dziś dzień?
00:07:33 Wtorek.
00:07:35 Ciocia Alicia!
00:07:38 Nie możesz w tym stanie
00:07:42 Włóż płaszcz. Uczeszę cię.
00:07:44 Tak, babciu.
00:07:47 Nie cierpię tego płaszcza.
00:07:51 Cóż, masz długie nogi.
00:07:55 Wiesz...
00:07:55 czasem żałuję,
00:08:00 Ależ ja chcę się nauczyć!
00:08:04 Nie. Nie powtórzę tego błędu.
00:08:07 Twoja matka brała lekcje śpiewu
00:08:11 Harując na śmiesznie małe rólki
00:08:15 Wydaje się szczęśliwa.
00:08:17 Akurat! Poszłam ją raz zobaczyć.
00:08:20 W pierwszym akcie...
00:08:22 była za drzewem.
00:08:23 W drugim akcie...
00:08:25 za tenorem.
00:08:33 Wstała. Nie za wcześnie?
00:08:35 Gra dzisiaj w Gdybym był królem.
00:08:40 W całej operze tyle nie śpiewa.
00:08:44 Gdy myślę o tych wszystkich
00:08:47 właścicielach młynów.
00:08:49 O kim?
00:08:51 Nieważne.
00:08:52 Codziennie chodzisz do szkoły,
00:08:56 Nie potrzebujesz więcej lekcji.
00:08:58 Będziesz gotowa.
00:09:00 Na co, babciu?
00:09:03 Dość. Biegnij już.
00:09:05 - Pa, babciu.
00:09:26 ...szybszy, monsieur.
00:09:30 Nie istnieje nic szybszego.
00:09:34 Pana wuj tu jest.
00:09:36 Oczywiście ten mniejszy
00:09:39 Większy jest droższy.
00:09:42 Chętnie pokażę oba.
00:09:43 Przepraszam, monsieur Gaston.
00:09:47 czy kupił pan linię kolejową
00:09:51 Paryż-Lyon-Wybrzeże?
00:09:54 Według informacji giełdowych...
00:09:57 zyskała wczoraj 1 2 punktów.
00:09:59 Tak myślałem.
00:10:00 Monsieur Lachaille, a samochód?
00:10:03 Przyśle pan z rachunkiem.
00:10:05 Dobrze, monsieur. Dziękuję.
00:10:08 Mój dobry człowieku,
00:10:12 Wybacz spóźnienie, wuju.
00:10:15 Spotkałbym mego brata i szwagierkę.
00:10:18 - Zgadza się.
00:10:20 nudzą mnie śmiertelnie.
00:10:22 - Mnie też.
00:10:24 więc już swoje wycierpiałem.
00:10:26 Proszę.
00:10:28 Twój ojciec jest wyjątkowy.
00:10:31 Był nudziarzem już w wieku 5 lat.
00:10:34 Wystarczy, że powie ''witaj'',
00:10:38 Do Armenonville.
00:10:46 Czekałem na ciebie
00:10:49 Na myśl o tym raucie
00:10:52 Za to odwiedziłem przyjaciółkę,
00:10:56 - Madame Alvarez?
00:10:58 Znaliście się kiedyś, prawda?
00:11:00 - Ona tak mówi?
00:11:03 Więc pewnie tak było.
00:11:05 To jedyny dom w Paryżu,
00:11:08 Na czyj obiad mnie wieziesz?
00:11:11 Do Henri Trouvere.
00:11:13 Musimy iść.
00:11:14 Mam tam spotkać niebiańską istotę.
00:11:17 Wciąż jesteś młody, wuju, prawda?
00:11:20 Nie tak jak ona.
00:11:22 Lecz młodszy od ciebie.
00:11:25 Może to ta twoja przyjaciółka.
00:11:28 Około 30.
00:11:30 To może być przyczyna.
00:11:33 Młodość!
00:11:35 do ciebie nie przylgną.
00:11:37 Jestem znudzony.
00:11:39 Znudzony?
00:11:41 Spójrz, ile ciekawych
00:11:45 Wymień dwie
00:11:47 No a przyjemności
00:11:49 Miriady radości, zabaw szał!
00:11:52 Na przykład?
00:11:54 Paryż wiosną kwitnie
00:11:57 Jak nigdy dotąd
00:12:00 Każdy krzew szepcze ci
00:12:04 - A kolor?
00:12:06 - Dawniej?
00:12:07 - A za rok?
00:12:09 To nuda!
00:12:11 Czy nikogo nie zdumiewa
00:12:14 Przecież tak po wsze czasy
00:12:17 Nieba sięga bram!
00:12:19 90 pięter ma!
00:12:20 - lle pięter?
00:12:22 - A wczoraj?
00:12:24 - Jutro?
00:12:26 To nuda!
00:12:27 Rzeka Sekwana!
00:12:29 Płynie ciągle sama
00:12:31 A wina smak!
00:12:32 Kolory dwa
00:12:34 - Dziewczęta?
00:12:37 A czy tak, czy nie
00:12:41 A wyścigi
00:12:42 Gdy twój koń bez pozycji
00:12:44 Czuje głos ambicji
00:12:46 I dogania, i przegania
00:12:49 Nudy smak!
00:12:51 Życie ciągle nas porywa!
00:12:52 Niezbyt to odczuwam
00:12:54 Zabawa jak w operze!
00:12:56 Mnie to nie bierze
00:12:57 - Fascynuje!
00:12:59 Piękna gra!
00:13:00 Wieczna nuda!
00:13:04 Gdzie nie pójdziesz, to samo jest
00:13:08 Wszystko płaskie
00:13:10 Choć Ziemia wciąż kręci się
00:13:15 Nie mów mi
00:13:18 Miasto z kanałami
00:13:20 Krzywa Wieża, fascynacja!
00:13:22 Nudny brak zdecydowania
00:13:25 Corrida, podniecenie
00:13:28 Dziki byk wiedzie prym
00:13:30 A matador znika przed nim w mig!
00:13:33 Co za nuda!
00:13:35 Piknik, skraj lasu!
00:13:36 Dość, nie mam czasu
00:13:38 Ty nie chcesz iść?
00:13:39 Wcale, ani jeść
00:13:41 Nalegam
00:13:43 Och nie, wuju.
00:13:44 To nuda!
00:13:54 Bywaj, Honore.
00:14:01 Proszę.
00:14:03 - Mamita.
00:14:06 Jaka przemiła niespodzianka.
00:14:08 Jak samopoczucie?
00:14:10 Dobrze, Gaston.
00:14:13 Odrobinę wyszczuplałeś
00:14:17 - Tak myślisz?
00:14:19 Wejdź i siadaj.
00:14:21 Na swoim krześle.
00:14:23 Dziękuję.
00:14:25 Jaki piękny materiał.
00:14:27 Szykowny!
00:14:29 Taki nosił niegdyś Honore.
00:14:34 Może ciut bardziej konserwatywny.
00:14:37 Może słodyczy?
00:14:39 Nie, dziękuję.
00:14:42 Oczywiście.
00:14:44 Filiżankę albo dwie.
00:14:46 Masz już telefon, Mamita?
00:14:48 Jeszcze nie.
00:14:50 Gigi jest jeszcze zbyt młoda
00:14:54 Mamy jeden piętro wyżej,
00:14:57 Nie trzeba.
00:15:01 Gigi nie ma w domu?
00:15:02 Nie. Dziś wtorek.
00:15:05 W ten dzień je obiad
00:15:08 Jak się miewa?
00:15:11 Nic dziwnego.
00:15:13 Ani na krok nie opuszcza
00:15:17 A ma co wspominać.
00:15:19 Tak mówi.
00:15:20 Jeśli wierzyć Honore...
00:15:23 mówi samą prawdę.
00:15:25 Nie wpłynie źle na Gigi?
00:15:27 Skądże.
00:15:29 W jej opinii Gigi
00:15:32 i ma rację...
00:15:33 więc ją edukuje.
00:15:35 Edukuje?
00:15:37 Tydzień temu uczyła Gigi
00:15:40 homara na zimno.
00:15:42 A po co?
00:15:44 Podobno to niezwykle przydatne.
00:15:47 Cudownie.
00:15:53 Świetnie się tu czuję.
00:15:55 To przyjemność, widzieć bogacza...
00:15:57 co chwali sobie
00:16:00 Z właszcza ciebie, mój Gastonie.
00:16:03 Jak wygląda twoja siostra?
00:16:06 Tak, Alicia się nic nie zmienia.
00:16:09 Ż ywi się przeszłością,
00:16:12 Gdy pomyślę...
00:16:14 że w roku...
00:16:15 1 859 wyjechała...
00:16:17 ze swym pierwszym sułtanem!
00:16:20 Potem był książę Mediolanu...
00:16:22 król Hiszpanii,
00:16:26 Wyglądała niepowtarzalnie.
00:16:52 Dzień dobry.
00:16:54 Panienko.
00:16:54 Co dziś jest na obiad?
00:16:57 Ortolany.
00:16:58 Mój Boże! To bardzo trudne?
00:17:04 Powoli, Gigi. Powoli.
00:17:06 Sezon wyścigów się skończył.
00:17:09 Witam ciocię Alicię.
00:17:11 Przejdźmy do jadalnego.
00:17:13 Już, ciociu Alicio.
00:17:15 Dzisiaj nauczysz się,
00:17:36 Co to są ortolany?
00:17:38 Wykwintne małe ptaszki.
00:17:40 Ludzie rzucają się na nie.
00:17:43 A trzeba je jeść jak należy.
00:17:45 Złe maniery przy stole...
00:17:47 rozbiły więcej
00:17:57 Starasz się w szkole?
00:18:00 Historii.
00:18:01 Porażka Napoleona pod Waterloo.
00:18:04 Przygnębiające.
00:18:05 - Poza tym?
00:18:07 Język angielski?
00:18:10 Oni nie chcą mówić po francusku.
00:18:13 Z kim się przyjaźnisz?
00:18:15 Ortolany kraje się
00:18:21 Ostrze nie może skrobać po talerzu.
00:18:29 Każdy kawałek po kolei do ust.
00:18:37 Kosteczki są kruche.
00:18:39 Jedz, odpowiadając na moje pytania.
00:18:42 Ale nie z pełną buzią.
00:18:44 Potrafisz.
00:18:47 Masz przyjaciółki?
00:18:51 Żadnych.
00:18:53 Wciąż jestem sama.
00:18:57 Dlaczego babcia zabrania mi
00:19:01 Ma zupełną rację.
00:19:02 Zapraszają cię tylko zwykli ludzie.
00:19:05 My nie jesteśmy zwykłymi ludźmi?
00:19:09 Jesteśmy inni?
00:19:10 Oni mają słabe głowy
00:19:14 Poza tym, są żonaci.
00:19:16 Ale ty i tak tego nie zrozumiesz.
00:19:19 Ależ rozumiem, ciociu.
00:19:22 Unikamy małżeństw.
00:19:26 Małżeństwa nie są nam wzbronione.
00:19:29 Lecz zamiast wydawać się młodo...
00:19:32 my często wydajemy się za mąż...
00:19:35 w końcu.
00:19:39 Wystarczy. Skończ jeść,
00:19:43 No już.
00:19:53 Bez wiedzy o biżuterii,
00:19:55 kobieta przepadnie.
00:19:57 Pamiętasz madame Dunard,
00:20:01 Zauważyłaś ten
00:20:04 Tak! Były piękne.
00:20:05 Farbowane.
00:20:08 Farbowane.
00:20:11 Jego uczucie widocznie chłodnie...
00:20:13 a ona nawet nie wie.
00:20:15 To już tylko kwestia czasu.
00:20:21 Ciekawe, czy coś pamiętasz.
00:20:24 Co to jest?
00:20:26 Markiza z brylantem.
00:20:28 Brylant ze szlifem ''markiza''.
00:20:32 A to?
00:20:34 To jest...
00:20:37 topaz?
00:20:38 Topaz?
00:20:40 W mojej biżuterii?
00:20:42 To żółty brylant pierwszej jakości.
00:20:46 Nieprędko zobaczysz podobny.
00:20:51 - To?
00:20:53 Jaki piękny.
00:20:54 Widzisz błękitny...
00:20:55 płomień migoczący
00:20:58 Tylko najpiękniejsze...
00:21:00 szmaragdy skrywają
00:21:04 - Kto ci go dał, ciociu?
00:21:06 - Wielki król?
00:21:08 Wielcy nie dają dużych kamieni.
00:21:11 Dlaczego?
00:21:12 Moim zdaniem czują,
00:21:15 A kto daje cenne prezenty?
00:21:17 Kto?
00:21:18 Nieśmiali... dumni...
00:21:21 l nuworysze.
00:21:24 Ale nieważne, kto je daje...
00:21:26 dopóki nie nosisz
00:21:30 Czekaj na naprawdę
00:21:33 Broń swoich ideałów.
00:21:36 Chodź tu do światła, Gigi.
00:21:42 Otwórz usta.
00:21:45 Z takimi zębami...
00:21:47 mogłabym pożreć cały Paryż
00:21:51 Ale nie narzekam.
00:21:55 Niech babcia
00:21:58 Nie używasz pudru, prawda?
00:22:00 - Babcia nie pozwala.
00:22:03 Nos niemożliwy,
00:22:05 Kości policzkowe za wysoko.
00:22:08 Ale z resztą można coś zdziałać.
00:22:12 Z zębami i oczami...
00:22:14 rzęsami i włosami.
00:22:16 Można...
00:22:17 więc coś zdziałamy.
00:22:20 Zapoznaj się z typami cygar.
00:22:22 Ciociu, ja nie palę cygar.
00:22:24 Oczywiście, że ty nie.
00:22:27 Ale mężczyźni palą.
00:22:29 Wszystko, czego cię uczę...
00:22:31 ma jakąś przyczynę.
00:22:36 Miłość, moja droga Gigi...
00:22:38 to kwestia piękna,
00:22:41 l, jak dzieło sztuki,
00:22:46 lm większy artysta,
00:22:50 A co czyni z człowieka artystę?
00:22:53 Cygara i biżuteria?
00:22:58 Jesteś z innej planety.
00:23:01 Wracaj do pracy.
00:23:16 Naszyjnik to miłość
00:23:18 Pierścionek też
00:23:21 Kamień od małego króla
00:23:25 Szafir z gwiazdą nią jest
00:23:28 Wstrętne czarne cygaro też
00:23:31 Miłością jesteś cała ty
00:23:34 Paryż się nie wstydzi
00:23:37 Ku miłości tylko myślą gna!
00:23:49 Ja nie rozumiem tych Paryżan
00:23:52 Którzy ciągle chcą kochać się
00:23:56 Ja nie pojmuję tych Paryżan
00:24:00 Na romanse marnuj każdą noc
00:24:04 Ciągle tak
00:24:05 Wykorzystując drzewa cień
00:24:08 Konferują twarzą w twarz
00:24:11 Zbrodnia to
00:24:13 Gdy miasto ma widoków sto
00:24:15 Lepiej czymś innym zająć się!
00:24:19 Ja nie rozumiem tych Paryżan
00:24:23 Czemu za ręce wciąż się trzymają
00:24:27 Oni to uwielbiają!
00:24:29 I wciąż wychwalają!
00:24:31 Ja nie rozumiem
00:24:34 Tych Paryżan!
00:24:42 Ja nie pojmuję tych Paryżan!
00:24:59 Lato już
00:25:00 A oni bryczką jadą w noc
00:25:03 Oczy zamknięte, usta w ciup!
00:25:07 Zima tuż
00:25:08 Do domu więc przenoszą się
00:25:11 W życiu nie o to idzie gra!
00:25:15 Ja nie rozumiem tych Paryżan
00:25:18 Roztrząsających wciąż miłości cud!
00:25:22 Drą o nią koty!
00:25:24 Żyć nie mają ochoty!
00:25:26 Ja nie rozumiem
00:25:30 Tych Paryżan!
00:25:34 Stój.
00:25:43 Co ty tam robisz?
00:25:47 Gaston?
00:25:49 Ty też wciąż kochasz?
00:25:51 Słucham?
00:25:52 - Myślisz tylko o miłości?
00:25:54 Ludzie, którzy są wciąż
00:25:57 To temat dzisiejszej lekcji?
00:26:00 - Skąd wiesz, że brałam lekcje?
00:26:04 Szkoda, że mnie nie było.
00:26:08 Bo oszukujesz.
00:26:09 Z tobą nie muszę.
00:26:12 Uważaj, moja panno.
00:26:14 - Nie twoja.
00:26:16 Jeśli będę miał małą dziewczynkę,
00:26:20 - Jedźmy.
00:26:21 - Na lodowisko.
00:26:22 - Na drinka.
00:26:24 - Z cukrem.
00:26:25 Ja nie, ale mam spotkanie
00:26:29 Liane? Twoja miłość?
00:26:30 Dzięki.
00:26:33 Ranka na lodzie?
00:26:35 Siadaj, bo cię trzepnę.
00:26:37 Nie odważysz się!
00:26:38 Nie odważę się?
00:27:10 Siadaj.
00:27:13 Usiądź.
00:27:15 Nie widziałaś lodowiska?
00:27:17 Nigdy.
00:27:18 Babcia mówi, że wychodząc
00:27:23 Proszę barbotage.
00:27:25 - A co to?
00:27:26 Dla mnie szampan.
00:27:28 Tak, proszę pana.
00:27:33 Czy to ta skandalizująca
00:27:37 Tak, to ona.
00:27:43 Powiedz, Gigi, czy przy babci...
00:27:46 wyrażasz się w podobny sposób?
00:27:48 Ona mnie nie słucha.
00:27:50 Co mi przypomina,
00:27:54 A to czemu?
00:27:57 Chodzi o to miejsce.
00:27:59 Już ci mówiłam. Nie jest poważne.
00:28:01 A co jest poważne?
00:28:05 Znam to na pamięć.
00:28:07 Czytanie powieści przygnębia.
00:28:10 Puder rujnuje cerę.
00:28:12 Nie wolno nosić gorsetu:
00:28:22 Co myślisz o Liane?
00:28:25 Jest ładna.
00:28:27 O tak.
00:28:28 Ale...
00:28:30 Ale co?
00:28:32 Pospolita.
00:28:34 Pospolita?
00:28:38 Jak to ''pospolita''?
00:28:42 Zwyczajnie.
00:28:44 l ordynarna też. Muszę iść.
00:28:47 - Dziękuję za napój.
00:28:56 Witaj, kochany.
00:28:58 Bosko tańczysz walca.
00:29:00 Dziękuję, kochany.
00:29:03 Dam ci znać,
00:29:07 Tak, madame.
00:29:08 Spotkamy Honore u Maxima...
00:29:10 Kochanie.
00:29:19 U Maxima?
00:29:20 Dziękuję... monsieur.
00:29:24 Okropny człowiek.
00:29:26 Ale uczy cię dosyć często.
00:29:28 To świetny nauczyciel.
00:29:31 Ale jest taki próżny.
00:29:36 Nie znoszę go.
00:29:37 Pójdziemy już?
00:29:48 Gaston i Liane dołączą
00:29:53 Wydaję małe przyjęcie...
00:29:55 na cześć boskiej istoty,
00:29:59 Pardon.
00:30:01 To siostra tej boskiej istoty...
00:30:03 którą fetowałem wczoraj.
00:30:06 Maxim to takie wspaniałe miejsce!
00:30:09 Radosne, piękne,
00:30:12 u Maxima każdy
00:30:16 Nikogo ani trochę nie obchodzi,
00:30:33 To Louis de Latour
00:30:36 I jego okropna konkubina
00:30:39 Straszna toaleta
00:30:42 Jutro zaprośmy ich na mur!
00:30:58 Honore Lachaille
00:31:01 Znów swój dziwny błysk w oku ma
00:31:04 Toż to wstyd
00:31:07 Że w dobrym humorze znowu jest
00:31:21 A Gaston Lachaille
00:31:24 Czy ta jego pasja ma swój kres?
00:31:27 Cóż to za pierścionek?
00:31:30 Dla miłej Liane muzyka gra
00:32:04 Ale ona dziś milutka!
00:32:06 Do czego ona zmierza?
00:32:10 Taka dziś radosna
00:32:12 Zupełnie jak wiosna
00:32:14 Idzie w tan
00:32:17 Rozbrajająca
00:32:21 I nie myśli o mnie, o nie
00:32:24 O nie, nie myśli o mnie!
00:32:27 Wjej oczach dziś
00:32:29 Jest jakiś błysk
00:32:31 Jasny tak
00:32:34 Jaka gracja
00:32:37 Lecz nie myśli o mnie, o nie
00:32:41 Sławię serce jej
00:32:44 Zepsute aż do cna
00:32:48 Rolę moją gram
00:32:51 Choć to nuda i męka, o tak!
00:32:55 Jaki wdzięk dziś ma
00:32:57 Powab oraz czar
00:32:58 Sama słodycz i nektar, i miód
00:33:02 Tak oddana
00:33:05 Że aż czuje się w sercu żar
00:33:08 Miłość tryska z niej!
00:33:10 Ach, popatrzeć chciej!
00:33:12 Lecz nie myśli o mnie, o nie!
00:33:31 Nie o mnie myśli, o nie!
00:33:35 Ktoś jej zmysły dziś rozpalił
00:33:38 Czy to Jacques, Paul czy Leon?
00:33:42 Kto ją dzisiaj tak oszołomił?
00:33:45 To nie ty, więc uważaj, Gaston!
00:33:48 Ach, jaka dziś radosna
00:33:51 I jaka rozkoszna
00:33:53 Gigantycznie wręcz
00:33:56 Jak się płoni
00:33:59 Że aż rozpacz dopada mnie
00:34:02 Jest taka ''o la la la''
00:34:04 Na niby ''o la la''
00:34:06 I nie myśli o mnie, o nie!
00:34:16 Wiedziałem, że coś knuje.
00:34:19 Wiedziałem.
00:34:22 Lecz co miałem robić?
00:34:24 Śledzić ją? Szpiegować?
00:34:26 - Węszyć jak wyżeł?
00:34:29 Bóg wie, że nie jestem zazdrosny.
00:34:32 Po co ją śledzić?
00:34:33 Nie ma powodu. l co zrobiłeś?
00:34:36 Wynająłem detektywa.
00:34:38 W efekcie chce mi się rzygać.
00:34:40 Agencja Rivertona zawiadomiła mnie
00:34:45 akrobatą wylądowała pół godziny
00:34:49 Cóż.
00:34:50 Bez łyżew.
00:34:52 To nie do przyjęcia.
00:34:54 Mój chłopcze. Nie jesteś pierwszy.
00:34:56 Wielu się to zdarzyło.
00:34:58 l to dobrym ludziom.
00:35:00 Alfred de Musset,
00:35:03 Nawet ja. Czyż nie, Manuel?
00:35:06 O tak, panie. Wiele, wiele razy.
00:35:08 Nie tak wiele.
00:35:10 lnstruktor łyżwiarstwa.
00:35:13 Łyżwiarstwa!
00:35:14 To zawsze jest instruktor.
00:35:17 Albo podobny gatunek.
00:35:19 - Nie mam racji, Manuel?
00:35:22 Pamiętasz drogą małą
00:35:25 l Marmaluca, Strasznego Turka?
00:35:27 Sam widzisz.
00:35:28 Zapaśnik z Folies Bergere.
00:35:31 Madame Laura
00:35:33 Szybko, Manuel.
00:35:35 Nauczyciel jazdy konnej.
00:35:38 Mademoiselle Monique
00:35:39 Madame Bocher i hydraulik.
00:35:42 Wystarczy, Manuel. Już wiemy.
00:35:44 Zatkaj się tym.
00:35:46 Nie można być Don Juanem
00:35:50 Trzymam go tylko po to,
00:35:54 No już, Gaston, rozchmurz się.
00:35:57 Rozchmurz? Mam świetny humor.
00:36:00 Dobrze, że już koniec tego romansu.
00:36:02 Ta kobieta była
00:36:06 Od czubków stóp po tlenioną fryzurę.
00:36:09 Mam ją z głowy. Co dziś robimy?
00:36:13 Co robimy?
00:36:15 Ależ jedziemy do Honfleur.
00:36:17 Jak to?
00:36:21 Oczywiście.
00:36:22 Ale nie pozwól,
00:36:25 Gdzie twój honor?
00:36:27 Męski patriotyzm?
00:36:29 Nonsens.
00:36:30 Proszę słuchać wuja.
00:36:33 Jak to zakończysz?
00:36:35 Wyślę jej liścik.
00:36:38 Każdy twój liścik,
00:36:42 Sam Hugo nie dałby rady.
00:36:45 Więc zadzwonię.
00:36:47 l co jej powiesz?
00:36:49 ''Liane, zdradziłaś mnie
00:36:53 Nie chcę cię więcej znać''.
00:36:56 To słowa zazdrosnego uczniaka.
00:36:59 Wykluczone.
00:37:01 To prawda.
00:37:03 Prawda. Więc co robić?
00:37:05 Pojedziesz tam
00:37:09 To nuda.
00:37:10 Nuda? Ani trochę.
00:37:13 To duma.
00:37:15 Jak rozżali się
00:37:16 Gdy zobaczy cię
00:37:18 W drzwiach
00:37:21 Zwycięski sztych
00:37:23 Oznajmi ci jej krzyk
00:37:25 - Co?
00:37:26 - A twoje?
00:37:28 - Wszystkie?
00:37:30 To nuda
00:37:32 Pomyśl, co za smak
00:37:33 Poczuj go, o tak
00:37:35 Obleją ją łzy
00:37:37 Złamie się lecz ty
00:37:40 To nuda
00:37:41 Chwyć i nie puść jej
00:37:43 Pokaż, żeś nie kiep
00:37:45 Okazja trafia się
00:37:47 Cała Francja cieszy się
00:37:50 Niech będzie
00:37:51 Choć to nuda
00:38:08 Obróć i postaw tam.
00:38:29 Tam są.
00:38:43 Okropnie wygląda ten typ, prawda?
00:38:46 Okropnie i typowo.
00:38:48 Oni wszyscy są podobni.
00:38:51 Za dnia wygląda starzej.
00:38:54 Dużo starzej.
00:38:57 Ani ja.
00:39:01 Nie całowała tak.
00:39:02 - Jak go całuje?
00:39:04 To oczywiste.
00:39:06 Ty jesteś legalny.
00:39:08 Kiedy nasz ruch?
00:39:10 Czekaj.
00:39:16 Chodź.
00:39:25 Monsieur Lachaille,
00:39:28 To błąd.
00:39:30 Zaraz! To pomyłka.
00:39:33 To zbieg okoliczności,
00:39:37 l przez ten sam zbieg...
00:39:38 okoliczności wasze usta...
00:39:41 długo, namiętnie i...
00:39:42 Nie wtrącaj się.
00:39:44 Bez dyskusji.
00:39:47 Opuści pan Paryż
00:39:50 - Ale...
00:39:52 Proszę z nami.
00:39:54 Zabierzemy pana na stację.
00:39:56 1 000 franków?
00:40:23 Słowa są już niepotrzebne.
00:40:26 Z całego serca, żegnaj.
00:40:32 Gaston, mój kochany.
00:40:47 TRAGEDlA
00:40:48 KSlĄŻĘ CUKRU
00:40:55 Co takiego?
00:40:56 Liane d'Exelmans popełniła
00:41:01 Przepraszam. Co mówiłaś?
00:41:05 Nie wiedziałam, że ją porzucił.
00:41:09 Mówiłam!
00:41:12 Oczywiście.
00:41:13 Zadzwoń, gdy czegoś się dowiesz.
00:41:17 Cudownie!
00:41:19 Paryż zelektryzowany.
00:41:21 Nie mówiłaś mi,
00:41:24 Nie wiedziałam.
00:41:27 Kiedy samobójstwo?
00:41:29 - Zeszłej nocy.
00:41:31 Jak zwykle.
00:41:34 Który raz już to robi?
00:41:36 Manuel.
00:41:38 Witaj, Honore.
00:41:39 Gaston, mój chłopcze.
00:41:42 Gratulacje.
00:41:44 Zaliczyłeś samobójstwo.
00:41:46 Co za osiągnięcie.
00:41:49 Jak wszyscy, rozmawialiśmy o tobie.
00:41:52 Dziękuję, Honore.
00:41:53 Pan pozwoli?
00:41:55 Dziękuję, Manuel. Wpadłem...
00:41:57 Wielkie zwycięstwo.
00:41:59 - Szampan?
00:42:00 Wpadłem,
00:42:03 Wyobrażam sobie. Jak tam zwłoki?
00:42:06 Docucone,
00:42:10 A jak ty się masz?
00:42:12 Sam nie wiem, wstyd rzec.
00:42:14 Spróbuj.
00:42:15 Rozdrażniony.
00:42:17 Rozdrażniony?
00:42:18 Przygnębiony. Nie wiem, czemu.
00:42:21 Musi być jakiś powód.
00:42:23 To dość naturalne.
00:42:25 Podobno Verdi czuł się tak
00:42:29 - Nalej i sobie.
00:42:33 Za ciebie, Gaston.
00:42:35 Oby to było pierwsze z wielu.
00:42:44 A co dziś wieczorem?
00:42:47 Nie wiem.
00:42:51 Może wyjadę na jakiś czas
00:42:56 Jak to, chcesz wyjechać z Paryża?
00:42:59 Tak. Czemu nie?
00:43:01 Czemu nie?
00:43:03 Właśnie tego ci nie wolno.
00:43:05 Chcesz, by ludzie myśleli,
00:43:09 Jeśli wyjedziesz, pomyślą.
00:43:11 O nie.
00:43:16 Nie i nie. Przez kilka tygodni
00:43:20 Moulin Rouge, Pre Catalan.
00:43:22 Catalan zamknięte.
00:43:24 To je otwórz! Masz być beztroski.
00:43:26 Do diabła z tym!
00:43:29 Co noc inna dziewczyna.
00:43:33 Graj. Bądź radosny...
00:43:35 ekstrawagancki, szalony.
00:43:39 GASTON LACHAlLLE OTWlERA
00:44:04 KTÓRĄ WyBlERZE
00:44:07 KWlETNA BlTWA ZDECyDUJE?
00:44:36 2000 ZAPROSZONy CH
00:45:05 GASTON LACHAlLLE
00:45:08 ZABAWA W DOMU
00:45:14 Babciu!
00:45:15 Posłuchaj. Gaston kupił wczoraj...
00:45:18 operę i zaprosił wszystkich
00:45:24 Ja otworzę.
00:45:29 Gaston. Co u ciebie?
00:45:32 - Babcia w domu?
00:45:35 To złoto?
00:45:37 Rączka tak.
00:45:38 Musisz być bardzo bogaty.
00:45:41 Gaston, miło cię widzieć.
00:45:43 Nie chcę przeszkadzać.
00:45:44 Właśnie gotuję obiad.
00:45:47 Pysznie pachnie.
00:45:49 To tylko wieprzowe cassoulet.
00:45:53 W tym tygodniu
00:45:57 Każę przysłać ci parę ze wsi.
00:46:01 Karmelki dla ciebie.
00:46:03 Dziękuję, Gaston.
00:46:05 Gaston, psujesz ją.
00:46:08 Ten szampan jest dla ciebie.
00:46:12 Mnie też psujesz.
00:46:16 Zniszczysz dłonie.
00:46:18 Co rano mam manicure.
00:46:20 Coś takiego!
00:46:25 - Nie tak.
00:46:27 O tak.
00:46:29 Dobrze.
00:46:32 - Dokąd idziesz w tym krawacie?
00:46:35 Wydaję pożegnanie
00:46:38 - Wyjeżdżasz?
00:46:42 Haust morskiego powietrza
00:46:45 - To nad morzem?
00:46:48 W górach nie ma
00:46:51 Nie drwij.
00:46:55 Co dziś zjesz na obiad?
00:46:59 Filet z soli z małżami,
00:47:02 l jagnię z truflami.
00:47:05 Zawsze to samo.
00:47:08 z cassoulet twej babki.
00:47:12 Może zostaniesz i zjesz z nami?
00:47:17 - Chciałbym.
00:47:23 Dobrze! Zgoda!
00:47:26 Ależ tam na ciebie czekają.
00:47:28 Na dole mam wóz.
00:47:31 Wuj przejmie bal.
00:47:33 Honore? Poradzi sobie doskonale.
00:47:36 Tak bym chciała
00:47:40 Pozwól, ja doręczę.
00:47:42 Jeśli chcesz.
00:47:44 Powiedz szoferowi,
00:47:48 - Biegnij.
00:47:50 Ale konsjerżka zrobi minę.
00:47:52 A po obiedzie
00:47:55 Wygram jak zwykle.
00:47:57 Oszukując, jak zwykle.
00:48:04 Gaston, Gigi cię wykorzystuje.
00:48:07 Pozwól jej, Mamita.
00:48:09 To mnie bawi.
00:48:21 A jak trzyma się Honore?
00:48:23 Bez zmian.
00:48:24 Jego życie to wieczna pogoń.
00:48:27 Brak nam ciebie było.
00:48:31 Ostatnio miałem napięty kalendarz.
00:48:34 Tak czytałam.
00:48:36 Wszystko robisz z gestem.
00:48:40 Twoje przyjęcia
00:48:43 Czasem leczenie
00:48:46 Ale muszę.
00:48:49 Biedny Gaston.
00:48:51 Jesteś w trudnej sytuacji, prawda?
00:48:54 Tak, Mamita. Bardzo trudnej.
00:48:58 Cały Paryż mnie obserwuje.
00:49:00 O czym ty mówisz?
00:49:02 Patrzy na ciebie cały świat.
00:49:07 Tak, a to spora odpowiedzialność.
00:49:11 Spora odpowiedzialność.
00:49:21 Wymieniam dwie.
00:49:25 5 kilo cukru.
00:49:28 Niewysoka stawka.
00:49:32 Wolałabym lody.
00:49:34 To to samo,
00:49:37 Bo go produkujesz.
00:49:39 Gigi, słyszałam.
00:49:42 To nic. W porządku.
00:49:47 Jeśli przegram, co byś chciała?
00:49:51 Nie, od nich swędzą mnie nogi.
00:49:54 Wymieniam.
00:49:55 Naprawdę chciałabym
00:49:58 z różami rokoko
00:50:03 Lub nową rolkę do pianoli.
00:50:08 Albo...
00:50:09 Albo co?
00:50:11 Widok oceanu.
00:50:14 Zgoda.
00:50:15 Jeśli przegram,
00:50:19 Ja też słyszałam.
00:50:26 Bez obawy, Gaston.
00:50:29 Nawet jeśli wygrasz, Gigi,
00:50:34 Mogę kieliszek szampana?
00:50:36 Z wariowałaś?
00:50:50 Wymieniam trzy.
00:50:56 Ja jedną.
00:51:00 Chwileczkę.
00:51:03 Karty rządzą się prawami logiki.
00:51:09 Wiem, co ja mam...
00:51:11 i wiem, ile ty dobrałaś.
00:51:14 Statystycznie rzecz biorąc,
00:51:19 Wymieniłaś dziesiątkę, piątkę...
00:51:22 i damę...
00:51:24 i jeszcze trójkę.
00:51:27 Masz więc dwa asy.
00:51:30 Dwa asy i coś mniejszego.
00:51:33 Bardzo ciekawe.
00:51:39 To znaczy...
00:51:41 ja wygrywam.
00:51:42 To znaczy, że przegrywasz.
00:51:46 Oszukiwałaś.
00:51:49 Wygrałam, wygrałam!
00:51:51 Ale z ciebie cyganka!
00:51:54 A ty osioł. Więc do Trouville?
00:51:56 Tak, pojedziesz do Trouville.
00:51:59 Babciu, jedziemy do Trouville.
00:52:01 Wykluczone.
00:52:03 Bardzo proszę.
00:52:06 wolę bawić się
00:52:08 niż z całym Paryżem.
00:52:11 Kiedy tam wyruszamy?
00:52:14 Mogę późno jeść kolację?
00:52:18 Gigi, ja zbzikuję!
00:52:21 Przestań, bo zwariuję
00:52:24 Będzie tam socjeta
00:52:27 Będzie bardzo ostro?
00:52:30 Gigi, jesteś nieznośna!
00:52:33 Już ani jednego słowa!
00:52:37 Niech szczebiocze
00:52:38 I co chce plecie
00:52:40 To dla mnie najlepsza
00:52:44 - Przestań!
00:52:48 To oczywiste jest
00:52:49 Na myśli mieli nas
00:52:51 Gdy wynaleziono szampana
00:52:54 Wiadomo było, że
00:52:56 Dla nas trunek ten!
00:52:58 Wzlecimy aż po nieba skłon
00:53:01 I krzykiem ogłosimy w krąg
00:53:04 Że odkąd życie trwa
00:53:08 Nie byli tak szczęśliwi
00:53:16 Gdy wynaleziono szampana
00:53:19 To oczywiste jest
00:53:23 Gdy wynaleziono szampana
00:53:26 Wiadomo było, że
00:53:29 Wzlecimy aż po nieba skłon
00:53:32 I krzykiem ogłosimy w krąg
00:53:36 Że odkąd życie trwa
00:53:37 Niewiasta ani mąż
00:53:39 Nie byli tak szczęśliwi
00:54:01 To przecież Gaston.
00:54:03 Nie spodziewałem się go
00:54:06 A kim jest to dziecko?
00:54:11 ldę, wzywają mnie
00:54:48 Tu jest.
00:55:36 Jazda konna!
00:55:38 Ruszaj.
00:56:08 Cherie...
00:56:11 wyznam, że pokrzyżowała pani
00:56:15 - Można?
00:56:18 Jakim to sposobem?
00:56:20 Byłem gotów do bitwy...
00:56:22 a stara rana powstrzymała
00:56:26 l tak sądzę,
00:56:29 - Obserwowałaś?
00:56:31 Przy ładnych kobietach
00:56:35 Z kim tu przyjechałaś?
00:56:37 Z Gastonem i Gigi.
00:56:38 Ach tak?
00:56:40 To moja wnuczka.
00:56:41 Wnuczka? Niemożliwe.
00:56:43 O tak. Czas nie stoi w miejscu
00:56:53 Nie denerwuj się!
00:56:58 Gaston jest taki miły.
00:57:00 Tak miło z jego strony,
00:57:05 Ona doskonale się bawi.
00:57:07 Gaston też.
00:57:09 Od lat się tak nie wygłupiał.
00:57:17 My też nie będziemy...
00:57:18 narzekać.
00:57:20 Nasza ostatnia wspólna podróż...
00:57:23 także prowadziła nad morze.
00:57:26 W istocie?
00:57:27 Ależ oczywiście.
00:57:29 Riwiera. Różowa willa.
00:57:32 - Ja pamiętam tylko niebieską.
00:57:36 Mieszkała w niej ta śpiewaczka.
00:57:41 Wiedziałaś.
00:57:42 Oczywiście.
00:57:43 Myślałem, że to przez tego
00:57:46 Oczywiście.
00:57:47 Ale wcale nie.
00:57:51 Opowiem ci o niebieskim domu,
00:57:54 Byłem taki zakochany,
00:57:58 To fakt.
00:57:59 Zaczynałem myśleć o małżeństwie.
00:58:02 Wyobraź sobie! Ja żonkosiem!
00:58:05 Byłem w prawdziwej desperacji.
00:58:08 Musiałem coś zrobić.
00:58:11 Dzięki, Honore.
00:58:12 To najbardziej czarująca
00:58:16 o jakiej słyszałam.
00:58:18 Ale nigdy cię nie zapomniałem.
00:58:21 Ani tego ostatniego wieczoru.
00:58:24 Pamiętam wszystko,
00:58:29 Dziewiąta wieczór
00:58:30 Niestety nie
00:58:32 Byłem na czas
00:58:33 Spóźniłeś się
00:58:35 A tak
00:58:36 Wciąż w pamięci mej jest
00:58:39 Przyjaciół krąg
00:58:41 Nikt tylko my
00:58:42 I śpiewał tenor
00:58:43 Nie, baryton
00:58:45 A tak
00:58:46 Wciąż w pamięci mej jest
00:58:50 Jasna kwietniowa noc
00:58:53 Mrok nieprzeparty był
00:58:56 W czerwcu działo się to
00:58:59 Doprawdy?
00:59:00 Ach tak
00:59:02 Przyjemnie mi
00:59:06 Pamiętasz wciąż
00:59:10 A tak
00:59:13 Wciąż w pamięci mej są
00:59:21 - Wspominam tę piątkową...
00:59:24 ...noc
00:59:28 A głupia nadzieja wciąż szepcze mi
00:59:32 Że może pamiętasz ją też
00:59:38 Dorożką kurs
00:59:40 To spacer był
00:59:41 Zgubiłaś szal
00:59:43 To grzebień był
00:59:44 A tak
00:59:46 Wciąż w pamięci mej jest
00:59:49 Niebo aż skrzy
00:59:51 Kropiło ciut
00:59:52 Rosyjski marsz
00:59:53 Z hiszpańskich nut?
00:59:55 A tak
00:59:56 Wciąż w pamięci mej jest
00:59:59 Suknia złota aż lśni
01:00:02 Komplet błękitny był
01:00:06 Czy ja starzeję się?
01:00:08 O nie
01:00:10 Nie ty
01:00:12 Twój prężny krok
01:00:14 Wesoła twarz
01:00:16 Miłości wzór
01:00:18 Namiętny tak
01:00:20 A tak
01:00:23 Wciąż w pamięci mej jest
01:00:43 W salonie, madame.
01:00:44 Co się stało?
01:00:46 Nie mogłaś zadzwonić?
01:00:48 Musimy omówić ważne sprawy.
01:00:52 Wątpię, żeby mi się to udało.
01:00:56 Co to za ważne sprawy?
01:00:58 Chodzi o Gigi.
01:01:01 W weekend byłaś w Trouville
01:01:06 To okropny błąd.
01:01:07 Błąd?
01:01:10 Moja drogo siostro...
01:01:12 czy nie przyszło ci do głowy,
01:01:16 Co?
01:01:23 Gigi?
01:01:24 Tak, Gigi.
01:01:29 To niemożliwe.
01:01:30 Jeśli zrujnujesz to
01:01:33 A kiedy to wykazałam brak taktu?
01:01:37 Tak genialny,
01:01:41 i zaraz wyjechał do Monte Carlo.
01:01:44 Tak? Na jak długo?
01:01:46 Mówi się, że na dłuższy czas.
01:01:48 Ale dlaczego?
01:01:49 To nie ma znaczenia.
01:01:51 Możemy obrócić to na naszą korzyść.
01:01:55 Czas na co?
01:01:56 Na edukację Gigi, oczywiście.
01:01:58 Dopilnuj, żeby była tu co dzień.
01:02:08 Naprawdę sądzisz...?
01:02:11 To szansa.
01:02:14 Moja droga siostro...
01:02:16 teraz tylko praca, praca, praca...
01:02:19 lekcje, lekcje, lekcje...
01:02:29 Unieś dzbanek z kawą jedną ręką,
01:02:33 Zawsze naraz.
01:02:36 Tak, ciociu?
01:02:37 Spodek musisz trzymać mocno...
01:02:39 lecz dyskretnie.
01:02:41 Stwórz wrażenie,
01:02:44 z dłonią i można go odłączyć
01:02:47 Teraz nalej.
01:02:49 Uważaj, żeby wyprostować dzbanek,
01:02:54 Nie uroń ani kropli.
01:02:58 Podaj mi filiżankę.
01:03:03 Ja nie używam, lecz zawsze
01:03:07 Teraz nalej sobie.
01:03:09 Pamiętaj, mocny chwyt.
01:03:11 Nie, dzbanek najpierw!
01:03:21 Spróbujesz jeszcze raz.
01:03:23 Pamiętaj:
01:03:26 obróć się, wejdź i zgrabnie usiądź.
01:03:29 Ruszaj.
01:03:32 Nie jak marionetka. Ramiona prosto.
01:03:37 Teraz obrót...
01:03:38 wróć i usiądź.
01:03:43 Nie zwalaj się na krzesło.
01:03:46 Wystudiuj pozycję.
01:03:49 Tak lepiej.
01:03:50 Teraz wstań i wyjdź tak samo.
01:03:53 Nie podrywaj się!
01:03:55 Powstań!
01:04:09 Kieliszek trzyma się w ten sposób.
01:04:13 Charles, dolej wina panience.
01:04:22 Obserwuj mnie.
01:04:26 Spróbuj.
01:04:28 Nie łykaj na raz!
01:04:30 Sącz po trochu.
01:04:35 Napełnij kieliszek, Charles.
01:04:40 Tak lepiej.
01:04:42 Należy rozkoszować się aromatem.
01:04:46 Pierwszy łyk potrzymaj
01:04:49 oddychając przez nos.
01:05:00 Poczułaś jego zapach?
01:05:05 - Nie.
01:05:07 Zły rocznik będzie ostry.
01:05:09 Dobry rocznik, jak ten,
01:05:18 Cudowne!
01:05:19 Wystarczy już, Charles.
01:07:08 Babciu...
01:07:18 Witaj, Gigi.
01:07:19 Wejdź.
01:07:24 Miło cię widzieć.
01:07:27 Mam prezent dla...
01:07:30 Co ją gryzie?
01:07:32 Wszystko.
01:07:34 Wspaniale wyglądasz!
01:07:37 Podróż była udana?
01:07:40 Co słychać w Monte Carlo?
01:07:42 Morze jest niebieskie.
01:07:46 Słońce żółte.
01:07:49 l tak powinno być.
01:07:51 Czyli nuda.
01:07:52 Trzeba być tak bogatym jak ty,
01:07:57 Przywiozłem Gigi karmelki.
01:08:00 Naprawdę, Gaston,
01:08:03 Herbaty rumiankowej?
01:08:05 Bardzo proszę, Mamita.
01:08:18 Spójrz, Gaston.
01:08:19 Poszły na nią 4 metry materiału.
01:08:26 Czy nie wyglądam jak wielka dama?
01:08:29 Wyglądasz jak małpa kataryniarza!
01:08:33 Małpa kataryniarza?
01:08:35 A co ze szkocką kratą?
01:08:37 l ten śmieszny kołnierz!
01:08:40 A co w nim złego?
01:08:42 Wyglądasz w nim
01:08:48 Wiele się o tobie mówi, Gaston...
01:08:51 ale nie uchodzisz za znawcę mody.
01:08:54 Oszalałaś?
01:08:57 Przeproś. Natychmiast!
01:08:59 Nie ma mowy.
01:09:02 Gaston.
01:09:03 Zaczekaj, ona przeprosi.
01:09:05 To takie nauki pobiera
01:09:08 Gratuluję wam obu.
01:09:13 l co zrobiłaś?
01:09:14 To on przesadził,
01:09:17 Mała niewdzięcznica.
01:09:19 Gaston był dla nas taki dobry,
01:09:22 Właśnie wtedy,
01:09:25 zrobić z ciebie damę.
01:09:27 Pokazać cię od najlepszej strony.
01:09:30 Przyznaj, że to dziwne,
01:09:33 dla starego przyjaciela.
01:09:36 To głupie.
01:09:37 Zupełnie głupie.
01:10:09 Doszedłem do wniosku, że twoja
01:10:14 Nie przyjrzałem się
01:10:17 Na dowód zabiorę cię
01:10:20 do Wersalu na herbatę.
01:10:22 - Masz ochotę?
01:10:25 Gaston zabiera mnie
01:10:29 Wróciłeś, Gaston.
01:10:32 Jakżeby inaczej.
01:10:34 Jedziemy do Wersalu.
01:10:36 Ty zostajesz.
01:10:38 Wybacz, Gaston.
01:10:40 Jak to?
01:10:41 Babciu.
01:10:42 Gigi, zostaw nas na chwilę.
01:10:44 Muszę pomówić o czymś z Gastonem.
01:10:47 Nie, babciu.
01:10:48 Gigi, rób, co ci mówię.
01:10:56 Mamita, co to znaczy?
01:10:58 Coś tu się zmieniło.
01:11:00 Czuję to.
01:11:03 Usiądź, Gaston.
01:11:14 Proszę.
01:11:20 Wiesz, że darzę cię przyjaźnią.
01:11:23 l czuję do ciebie wdzięczność.
01:11:26 Ale mam obowiązki.
01:11:28 Matka Gigi nie ma czasu ani głowy,
01:11:33 A Gigi to nie pierwsza lepsza.
01:11:37 Oczywiście.
01:11:38 Od lat dajesz jej
01:11:41 ona cię uwielbia.
01:11:43 Teraz chcesz zabrać ją automobilem
01:11:48 Chętnie powiedziałabym...
01:11:50 ''Zabierz Gigi, gdzie chcesz''.
01:11:54 Ale są jeszcze inni, Gaston.
01:11:58 Dla kobiety wyjść z tobą we dwoje...
01:12:00 gdy patrzy na ciebie cały Paryż...
01:12:03 Sugerujesz, że jeśli Gigi...
01:12:05 pokaże się ze mną,
01:12:09 Powiedzmy: zaszufladkowana.
01:12:11 Dziewczyna wychodząca z tobą nie
01:12:15 Ani szanującą się dziewczyną.
01:12:17 Mamita, to absurd.
01:12:20 Dla ciebie byłaby to tylko
01:12:23 Ale mnie nie będzie do śmiechu...
01:12:27 gdy o tym przeczytam.
01:12:29 To śmieszne, szkoda moich słów.
01:12:31 Nie chcę ci zaprzeczać
01:12:35 Chcesz chronić Gigi
01:12:38 wolna droga.
01:12:39 Wiem, na czym polega
01:12:43 Zrobię, co w mojej mocy,
01:12:47 ''Zaopiekuję się nią.
01:12:57 Czy napijesz się teraz herbaty,
01:13:00 Nie, dziękuję.
01:13:03 i już jestem spóźniony.
01:13:05 Proszę wybaczyć pytanie,
01:13:08 ale dla kogo pani ją chowa?
01:13:11 urzędnika, co zaraz
01:13:15 Denerwujesz się.
01:13:16 Chce pani zobaczyć ją w bieli,
01:13:20 ślub z hydraulikiem, który...
01:13:23 da jej nazwisko i dobrą wolę?
01:13:25 Świetnie, madame. Świetnie!
01:13:27 Niech pani...
01:13:29 cierpi biedę w imię przyzwoitości.
01:13:32 Żal mi pani!
01:13:40 Zdenerwowany!
01:13:42 Wierutna bzdura!
01:14:04 Pierre...
01:14:05 jestem zdenerwowany?
01:14:08 Tak, monsieur.
01:14:11 Zdenerwowany!
01:14:18 Jeszcze jak!
01:14:20 Toż to dziecko!
01:14:21 Jeszcze dziecko!
01:14:23 Buja się w kołysce
01:14:25 A śniadanie ssie
01:14:26 Dziecięce ma ząbki i loczki!
01:14:29 Toż to berbeć!
01:14:31 Jeszcze berbeć!
01:14:32 Do bujania na kolanie
01:14:36 Że chłopcy od niej różnią się
01:14:39 Toż to brzdąc!
01:14:41 Jeszcze brzdąc!
01:14:42 Hałasuje ile wlezie
01:14:46 To pisklę, co do mamy chce
01:14:49 Małe szczenię
01:14:52 Zbyt dziecinna
01:14:58 Przyznaję
01:15:02 Mimo swych dziecięcych treli
01:15:05 Była bardzo uprzejma
01:15:07 A nawet rozkoszna
01:15:10 Raj może nie był to
01:15:13 Lecz nuda poszła w kąt
01:15:16 Pomnę na tyle
01:15:18 Ależ przeciwnie
01:15:21 Toż to dziecko!
01:15:22 Jeszcze dziecko!
01:15:24 Niedojrzała i naiwna
01:15:27 Dłonie ciągle poplamione czymś ma!
01:15:30 Toż to dziecko!
01:15:31 Psotne dziecko!
01:15:33 Niezgrabna, nieporadna
01:15:36 I figury nie ma za grosz!
01:15:39 Toż to dziecko!
01:15:41 Niedorosłe!
01:15:43 Rozumu tyle ma co nic
01:15:46 I będą z drogi schodzić jej
01:15:49 To łobuziak itp.
01:15:52 Niech mężczyźni strzegą się!
01:15:57 A jednak
01:16:01 Że w nowej sukni, widzę sam
01:16:04 Wygląda okazale dość
01:16:07 I powab ma, i czar
01:16:10 To był zaskakujący wstrząs
01:16:13 Przeżyłem najprawdziwszy szok
01:16:16 Gdy zobaczyłem ją
01:16:18 Jej oczy lśnią
01:16:22 To dziewczyna!
01:16:23 Niedojrzała!
01:16:25 Lecz dorasta, prawda to
01:16:28 Nie wiadomo, kiedy jak
01:16:33 O nie.
01:16:41 O nie.
01:16:43 Lecz...
01:16:47 Słodka gra muzyka
01:16:49 Gdy usta otwiera
01:16:51 Czyż nie?
01:16:54 Inaczej płoną
01:16:56 Jej policzki
01:16:58 Czyż nie?
01:17:02 W tym mylę się?
01:17:04 Tak czy nie?
01:17:06 Gdzie jest, gdzie
01:17:22 Gigi
01:17:23 Czy mi rozum odebrało?
01:17:26 Oślepłem? Co się stało?
01:17:28 Umknęło mi?
01:17:31 Och, Gigi
01:17:33 Dorastałaś, przecież wiem
01:17:41 Gigi!
01:17:43 Nie jesteś już
01:17:48 To nie ty
01:17:50 O nie
01:17:52 Jedna noc
01:17:54 Przyniosła tyle zmian
01:17:58 O tak
01:18:00 Gigi
01:18:03 Gdy ty w motyla się zmieniałaś
01:18:06 Czy ja w obłokach gdzieś bujałem?
01:18:11 Och, Gigi
01:18:13 A może za daleko lub zbyt blisko
01:18:16 Przy tobie stałem
01:18:21 Gdy iskra twa
01:18:23 Ogień wznieciła
01:18:25 I w pożądanie się zmieniła
01:18:29 Jakiż to cud
01:18:31 Odmienił cię tak? To cud
01:18:40 Gigi!
01:18:50 Gigi!
01:19:00 Gigi!
01:19:09 O nie
01:19:11 Jak to możliwe, że nie widziałem
01:19:14 Ach jak?
01:19:20 Och, Gigi!
01:19:21 Gdy ty w motyla się zmieniałaś
01:19:24 Czy ja w obłokach gdzieś bujałem?
01:19:29 Och, Gigi
01:19:31 Czy za daleko lub zbyt blisko
01:19:34 Przy tobie stałem?
01:19:39 Gdy iskra twa
01:19:42 Ogień wznieciła
01:19:45 I w pożądanie
01:19:46 Się zmieniła
01:19:49 Jakiż to cud
01:19:52 Odmienił cię tak?
01:19:57 To cud
01:20:13 Mamita, jesteś sama?
01:20:16 To dobrze. Muszę z tobą
01:20:25 Podsumujmy.
01:20:28 Powiedział,
01:20:31 Rozpieszczana
01:20:35 W porządku, lecz to mętne.
01:20:39 Gdzie będzie mieszkać?
01:20:41 W dużym domu na Avenue du Bois.
01:20:44 - Na pewno?
01:20:45 Bardzo dobrze. Służący?
01:20:47 Tak, wspomniał o służących.
01:20:49 A automobil?
01:20:51 Chyba tak. Nie jestem pewna.
01:20:53 Musi mieć automobil i szofera.
01:20:56 Na pewno nie zamierzał być skąpy.
01:20:59 Zaproponował,
01:21:02 pójdziemy do jego prawnika
01:21:05 Zadzwoń. Niech jego prawnik
01:21:09 My już ustalimy szczegóły.
01:21:11 Nie bądź podejrzliwa, Alicio.
01:21:13 - Gigi jeszcze nie wie?
01:21:16 Dopiero co wyszedł.
01:21:19 Rozmawiając z Gigi, podkreślaj...
01:21:22 trudności,
01:21:25 Rolę, którą ma grać.
01:21:27 Jest naiwna i beztroska.
01:21:29 Niech nie żąda gwiazdki z nieba.
01:21:31 Jego to tylko...
01:21:33 Nie martw się o nią.
01:21:36 A w gruncie rzeczy nie znasz jej.
01:21:39 Piękne dzięki.
01:21:41 To znaczy, nie pożąda bogactwa.
01:21:43 Rozumiem.
01:21:46 Daj mi znać, co to.
01:21:48 Zrobię to.
01:22:25 Usiądź?
01:22:49 Wiesz już?
01:22:52 Tak, wiem.
01:22:53 Chcesz tego...
01:22:55 czy nie chcesz?
01:22:58 Nie chcę.
01:23:01 Nie wiem, czego ty chcesz.
01:23:04 Sam wiem,
01:23:07 Powiedz po prostu,
01:23:10 i czego chcesz.
01:23:13 Mówisz szczerze?
01:23:15 Oczywiście.
01:23:22 Powiedziałeś babci,
01:23:26 Troskliwie.
01:23:28 Właśnie. Jeśli tylko zechcę.
01:23:32 Ponoć jestem
01:23:34 ale wiem, o co idzie.
01:23:37 Troskliwa opieka znaczy,
01:23:40 i będę spać w twoim łóżku.
01:23:43 Proszę, Gigi.
01:23:45 Błagam. To mnie krępuje.
01:23:48 Nie krępowałeś się
01:23:51 A babcia nie krępowała się
01:23:57 Ja wiem i to,
01:24:00 To wszystko znaczy,
01:24:03 Że pojadę na Riwierę.
01:24:06 A nasze kłótnie trafią
01:24:10 l informacja, że mnie rzuciłeś,
01:24:15 Kto wbił ci do głowy
01:24:18 Skąd o tym wiesz?
01:24:21 Miałabym nie wiedzieć?
01:24:23 Jesteś sławny.
01:24:25 Wiem, że jedna cię okradła...
01:24:27 a contessa chciała zabić.
01:24:30 Amerykanka chciała za ciebie wyjść.
01:24:33 Nie musimy o tym mówić.
01:24:36 To wszystko przeszłość,
01:24:40 Na razie, Gaston.
01:24:43 Zacznie się od nowa.
01:24:49 Nie twoja wina,
01:24:52 Ale mój charakter
01:24:56 Po wszystkim Gaston Lachaille
01:25:01 A ja tylko pójdę
01:25:06 To nie dla mnie.
01:25:08 Nie zmienię się.
01:25:11 Babcia i ciotka Alicia są za tobą,
01:25:15 Chyba mam tu
01:25:19 A mówię, że to nie tak.
01:25:30 Szukasz sposobu, by powiedzieć mi,
01:25:36 Że mnie nie lubisz?
01:25:37 O nie, Gaston!
01:25:39 O nie. Lubię cię.
01:25:43 Jestem z tobą taka szczęśliwa.
01:25:49 Gaston,
01:25:52 Tylko widywalibyśmy się częściej?
01:25:54 Jesteś przyjacielem domu.
01:25:58 Możesz dalej przynosić mi karmelki...
01:26:01 a na urodziny szampana.
01:26:03 A w niedziele będziemy
01:26:06 Czy to nie byłoby piękne?
01:26:08 Absolutnie piękne.
01:26:10 Ale o jednym zapomniałaś...
01:26:13 ja ciebie kocham.
01:26:18 Nie mówiłeś mi tego.
01:26:21 Bo wiem to od niedawna.
01:26:23 Odkryłem to, gdy stąd wyjechałem.
01:26:27 W Monte Carlo.
01:26:32 Jesteś złym człowiekiem.
01:26:37 Kochasz mnie...
01:26:39 a chcesz wciągnąć w życie,
01:26:43 Nie przejmujesz się, że będę
01:26:48 kłótnie, separacje...
01:26:50 strzelaniny i otrucia!
01:26:52 Posłuchaj, proszę!
01:26:54 Nigdy bym nie pomyślała!
01:26:59 O co chodzi?
01:27:01 Co się stało?
01:27:03 Ona chyba nie chce.
01:27:05 Jak to?
01:27:06 Mówię, że ona nie chce!
01:27:08 Oszalałaś?
01:27:11 Bóg mi świadkiem,
01:27:14 Zbyt dużo!
01:27:16 Wasze lekcje nauczyły ją
01:27:20 A co z uprzejmością,
01:27:23 Gdzie czułe serce,
01:27:27 To ważne. Nigdy pani
01:27:41 Wuju! Mówię ci...
01:27:43 Europa rodzi pokolenie
01:27:48 Rodzą się dzieci...
01:27:50 o sercach z kamienia i lodu!
01:27:52 Zanim odejdą, zniszczą wszystko,
01:27:56 Spróbuj sera.
01:27:57 Dziękuję.
01:27:59 Zazdroszczę ci, wuju.
01:28:01 inne czasy.
01:28:02 Za twego życia czystość
01:28:06 Ale to się zmieniło.
01:28:09 Przykro mi to słyszeć.
01:28:12 Nie, dziękuję.
01:28:14 Wyobraź sobie...
01:28:16 dziewczyna mieszka
01:28:20 boazeria zjedzona przez robaki,
01:28:23 Ja tu jem.
01:28:24 Jedyna perspektywa
01:28:27 Byłem wzruszony.
01:28:29 Zaoferowałem jej wszystko...
01:28:32 Dom, auto, służbę, stroje...
01:28:36 i siebie.
01:28:38 l co?
01:28:38 Odmówiła.
01:28:41 - Odrzuciła?
01:28:43 Niemożliwe.
01:28:45 Możliwe.
01:28:47 Widocznie to wstrętne mieszkanie
01:28:51 Jej babka się cieszyła.
01:28:53 - Babka?
01:28:55 Ale nie Gigi. Nie, nie.
01:28:57 Odmówiła mi.
01:28:59 Odrzuciła mnie,
01:29:03 l dała mi kosza.
01:29:05 To bardzo szczególna rodzina,
01:29:09 Sam z nimi raz negocjowałem.
01:29:12 Lecz wystarczyło, że spróbowałem
01:29:16 a zatrzaśnięto mi drzwi
01:29:20 Co zrobiłeś?
01:29:22 - Wyszedłem.
01:29:24 Właśnie tak było trzeba.
01:29:26 Oczywiście.
01:29:27 A kiedy po ciebie przyśle,
01:29:30 Wiem, że przyśle.
01:29:31 To tylko manewr,
01:29:35 Nie wracaj tam!
01:29:36 Za nic tam nie wrócę.
01:29:38 Koniec końców
01:29:42 Bez wątpienia.
01:29:44 Złożyłeś propozycję
01:29:46 nie angażując nikogo emocjonalnie.
01:29:49 Akt najczystszej rycerskości.
01:29:52 Nie umiem inaczej.
01:29:54 A jeśli ona nie docenia
01:29:59 jeśli piękna twej natury używa...
01:30:02 by się targować...
01:30:04 to widocznie nie jest warta
01:30:10 Niczyja wina.
01:30:13 Wiesz, kiedy o niej zapomnisz?
01:30:16 Najpóźniej jutro w południe.
01:30:20 Sprawdzisz w terminarzu,
01:30:24 Wspaniały pomysł.
01:30:26 Polecałbym rudowłosą.
01:30:28 Spróbuj Michele.
01:30:31 Zaraz zadzwonię.
01:30:32 Śpiesz się, bo ona się starzeje.
01:30:35 - O dziewiątej?
01:30:36 Żegnaj, Honore.
01:30:50 Biedny chłop
01:30:53 U kresu sił, zawiedziony
01:30:59 Biedny chłop
01:31:01 Biedny chłop
01:31:02 Młodość naprawdę
01:31:10 Jak dobrze usiąść tam, gdzie cień
01:31:14 Nikt mi nie mówi: ''Żeń się, żeń''
01:31:17 Jak miło, że młodość za mną już
01:31:24 Rywale dawno poszli precz
01:31:27 Nie muszę wcale wyższy być
01:31:30 Jak miło, że młodość za mną już
01:31:36 Koniec problemów
01:31:40 Nic już nie zaskoczy mnie
01:31:43 Pierzchły złudzenia
01:31:47 Że znowu na kłamstwa swe
01:31:51 Nabierzesz mnie
01:31:54 Nawet gdy miłość przyjdzie znów
01:31:57 Taka, co trwa po wieczny czas
01:32:00 To teraz wieczność
01:32:07 Jak miło
01:32:11 Że młodość za mną już
01:32:21 Uwagi, co bolały tak
01:32:24 Że przyjaciołom jest nie w smak
01:32:27 Jak miło, że młodość za mną już
01:32:35 Znudziła cię i masz jej dość
01:32:38 Ona odchodzi jak na złość
01:32:41 Jak miło, że młodość za mną już
01:32:47 Koniec frustracji
01:32:51 Nie jestem zależny od gwiazd
01:32:54 Dość perturbacji
01:32:58 Odpowiedź ta sama dziś
01:33:02 Ach, żegnaj mi
01:33:05 Młodości zdrój wyczerpał się
01:33:09 Mój patron to Matuzalem
01:33:13 Nigdy nie było tak wygodnie mi
01:33:19 Jak miło
01:33:24 Że młodość za mną już
01:34:04 Tak, madame?
01:34:05 Charles, wychodzę.
01:34:08 Natychmiast wezwij powóz.
01:34:16 Tak, madame. Już, madame.
01:34:38 Czy możesz to powtórzyć?
01:34:42 Ona nie chce.
01:34:44 Ona nie chce?
01:34:46 Ona nie chce.
01:34:47 Ta głupota nie ma sobie równych...
01:34:50 w całej historii
01:35:00 To na pewno twoja wina. Na pewno!
01:35:02 Musiałaś podkreślać trudności
01:35:06 Co mówi ta paskuda?
01:35:08 Gigi jest trochę powolna
01:35:11 ale to że Gaston jej nie pociąga...
01:35:14 nie robi z niej paskudy.
01:35:16 Księżniczki też nie.
01:35:18 Co jej mówiłaś?
01:35:19 Opowiedziałaś jej o miłości,
01:35:24 O kolibrach pośród kwiatów...
01:35:26 i miłości w gardeniowym ogrodzie?
01:35:29 Nie mogłam.
01:35:31 Ja byłam najdalej na Riwierze.
01:35:34 Nie umiesz zmyślać?
01:35:36 Nie, Alicio.
01:35:37 To nie do wiary.
01:35:39 Niesłychane! Gdzie ona?
01:35:41 Może ja jej powiem, co traci.
01:35:44 Cud romansu.
01:35:46 Zapomnienie o świecie
01:35:49 Muzyka miłości
01:35:54 - A gdy wieczna wiosna minie?
01:35:58 Dla Gigi to jest różnica.
01:36:01 nie jestem pewna,
01:36:04 Jesteś głupia!
01:36:08 Gdy pomyślę, ile czasu i wysiłku
01:36:28 Otrzymałem liścik od Gigi.
01:36:33 Oczywiście.
01:36:38 Proszę do środka.
01:36:39 Dziękuję.
01:36:41 Znacie się?
01:36:42 Drogi panie Lachaille.
01:36:45 Jak się miewa pana ojciec?
01:36:47 Ma cukrzycę.
01:36:49 W przemyśle cukrowniczym...
01:36:52 A pana atrakcyjna matka?
01:37:05 Gaston, zastanowiłam się.
01:37:09 Wolę cierpieć z tobą
01:38:42 Pomódl się za mnie dziś
01:38:48 Wesprzyj mnie
01:38:51 Bo sama nie poradzę nic
01:38:56 Pomódl się
01:38:59 I w modlitwie tej
01:39:02 Powtarzaj wciąż
01:39:05 Za młoda jest na śmierć
01:39:10 Zbliża się Waterloo
01:39:13 Me serce jest uparte
01:39:16 Chce Wellingtonem być
01:39:19 Nie Bonapartem
01:39:23 Pomódl się
01:39:25 Za mnie tej nocy
01:39:29 Pochyl się i proś
01:39:32 Modły za mnie wznoś
01:39:36 Nocy tej
01:42:03 Sądzę, że w lipcu
01:42:06 na początek sezonu.
01:42:09 A kiedy do Deauville?
01:42:11 W końcu sierpnia.
01:42:13 Ale to nie jest konieczne,
01:42:17 Nie, bardzo bym chciała.
01:42:18 Z właszcza do kasyna.
01:42:21 Wiesz, jak lubię hazard.
01:42:25 Chcesz jeszcze kawy?
01:42:27 Ja to zrobię.
01:42:30 Oczywiście trudniej wygrać
01:42:36 Trudniej oszukać.
01:42:38 Wiedziałeś, że oszukiwałam, prawda?
01:43:11 Spójrz.
01:43:13 Co?
01:43:14 Madame Dunard.
01:43:16 Skąd znasz madame Dunard?
01:43:18 Wiem wszystko o madame Dunard.
01:43:24 Farbowane.
01:43:26 Farbowane. Nie warte ani centa.
01:43:29 Biedna, nic nie wie.
01:43:31 To już tylko kwestia czasu.
01:43:35 Chcesz zatańczyć?
01:43:37 Marzę o tym.
01:43:41 Co za wieczór.
01:43:43 Nie sądzisz, kochanie?
01:43:46 Gaston, chłopcze, czekałem.
01:43:49 - Witaj.
01:43:52 Wiecie, co zrobimy?
01:43:54 Pójdziemy...
01:44:07 Co masz w kieszeni na piersi?
01:44:10 - Wybacz.
01:44:15 To prezent dla ciebie.
01:44:21 Chcesz obejrzeć?
01:44:23 Nie. Nie teraz.
01:44:25 Później. Wolę z tobą tańczyć.
01:44:39 Mogę teraz?
01:44:41 Obejrzeć prezent.
01:44:49 Gaston, są piękne.
01:44:52 Absolutnie piękne.
01:44:55 Co za kolor!
01:44:58 Tylko najpiękniejsze szmaragdy
01:45:01 ulotnego błękitu.
01:45:06 Masz świetny gust.
01:45:08 Lepszy niż w kwestii stroju,
01:45:13 - Mogę założyć?
01:45:17 Może poprosisz o pomoc garderobianą?
01:45:19 Oczywiście. Dziękuję.
01:45:31 Mój drogi chłopcze.
01:45:33 Jak to się stało?
01:45:37 Widocznie.
01:45:39 Wspaniale!
01:45:40 Musiałeś poprawić warunki?
01:45:43 Nie bądź wulgarny.
01:45:46 Cudownie wygląda.
01:45:48 Taka świeża, pełna wigoru...
01:45:51 taka młoda.
01:45:53 To wyrafinowane kobiety
01:45:56 Co one mogą?
01:45:59 Ale ktoś taki jak Gigi...
01:46:02 Może cię bawić miesiącami.
01:46:05 Tak się cieszę.
01:46:08 Dobranoc. Dobranoc.
01:46:17 Nie rozumiem.
01:46:18 Co się stało?
01:46:20 Jeszcze nie pora wychodzić.
01:46:24 Sądziłam, że świetnie mi idzie.
01:46:33 Nie chcę wychodzić!
01:46:34 Proszę, Gaston.
01:46:37 Gaston, powiedz mi,
01:46:41 Gaston, powiedz! Proszę!
01:46:51 Co się stało?
01:46:53 Gigi, co się stało?
01:48:51 Mogę wejść?
01:49:00 Gaston, proszę.
01:49:02 Tylko bez gazet i skandalu.
01:49:06 Madame, czy uczyni mi pani honor...
01:49:10 zrobi zaszczyt...
01:49:11 da mi nieskończoną radość,
01:49:15 rękę Gigi?
01:49:31 Dzięki Bogu.
01:49:33 Bo dziewcząt kwiat
01:49:38 Ach dziewcząt kwiat
01:49:44 Bóg zapłać
01:49:46 Za dziewcząt kwiat!
01:49:49 Ich cudny wdzięk
01:49:53 Ich oczu blask
01:49:58 Pewnego dnia
01:50:03 Bóg zapłać za dziewcząt kwiat
01:50:08 Bóg zapłać za ten cud
01:50:12 Bo bez nich
01:50:18 Bóg zapłać
01:50:20 Bóg zapłać
01:50:23 Bóg zapłać
01:50:25 Za dziewcząt kwiat