Going My Way
|
00:00:04 |
/Compression Xvid - Misiek |
00:00:16 |
/strefa filmów Xvid z dźwiękiem Dolby Digital 5.1 |
00:01:40 |
KOŚCIÓŁ ŚWIĘTEGO DOMINIKA |
00:01:45 |
Księże Fitzgibbon, po co nowy piec? |
00:01:48 |
Panie Haines, |
00:01:52 |
czworo moich parafian |
00:01:54 |
To przykre. |
00:01:56 |
Cud, że mnie to ominęło. |
00:01:59 |
Koszt wynosi zaledwie 632,50 dolara... |
00:02:02 |
za model automatyczny. |
00:02:04 |
Proszę księdza, |
00:02:07 |
Powinieneś dać księdzu ten piec, tato. |
00:02:09 |
Ogrzeje ludziom serca, |
00:02:13 |
Nie synu. Modernizacja jest wykluczona. |
00:02:16 |
On ma rację. |
00:02:19 |
On dopiero zaczyna w firmie. |
00:02:21 |
- Nie będzie pieca? |
00:02:23 |
Mam do księdza następującą sprawę. |
00:02:25 |
Jest ksiądz winien |
00:02:28 |
pięć rat kredytu hipotecznego. |
00:02:31 |
Spółka Kredytowa Knickerbocker... |
00:02:34 |
będzie musiała podjąć stosowne kroki. |
00:02:37 |
Może powie ksiądz o tym |
00:02:39 |
Niech ksiądz powie wiernym: |
00:02:42 |
Już widzę, jak mówię to na niedzielnej mszy. |
00:02:46 |
Co to by było za kazanie, panie Haines. |
00:02:49 |
Tekst dzisiejszego kazania... |
00:02:51 |
pochodzi z umowy kredytowej... |
00:02:55 |
według pana Hainesa, |
00:02:57 |
paragrafy od 1. do 23. |
00:03:03 |
- To bardzo nudne. |
00:03:07 |
Mówiąc poważnie, pożyczyliśmy pieniądze... |
00:03:11 |
i chcemy je odzyskać. |
00:03:12 |
- Więc je dostaniecie. |
00:03:17 |
Do widzenia. Chodźmy, synu. |
00:03:31 |
Tato. |
00:03:35 |
Nie możesz zająć kościoła, |
00:03:38 |
Czytałem, że w historii Nowego Jorku |
00:03:41 |
- nie został przejęty za długi. |
00:03:45 |
Nie sądzisz, |
00:03:48 |
Tak trzeba. Synu, |
00:03:52 |
Jak tylko zaczniesz żądać spłaty, |
00:03:59 |
- A nie jesteś draniem? |
00:04:06 |
Dzień dobry. Czy wie pani, |
00:04:11 |
- Szukam kościoła świętego Dominika. |
00:04:17 |
- Będę tam pracował. |
00:04:23 |
I nawet nie umie ksiądz znaleźć kościoła. |
00:04:27 |
Kiepsko ksiądz zaczyna. |
00:04:32 |
Jak się ksiądz nazywa? |
00:04:33 |
Ksiądz O'Malley. |
00:04:37 |
- A pani? |
00:04:41 |
Hattie Quimp! |
00:04:42 |
Będzie ją ksiądz często spotykał. |
00:04:44 |
Chodzi do świętego Dominika |
00:04:47 |
Bardzo pobożna, zapala świeczki. |
00:04:50 |
Też bym mogła księdzu o nich opowiedzieć. |
00:04:54 |
A gdybym opowiedziała, |
00:05:00 |
Kościół świętego Dominika |
00:05:05 |
Dziękuję. |
00:05:18 |
- Dzień dobry. |
00:05:20 |
- Jak leci? |
00:05:24 |
Może ksiądz popilnować prawego pola? |
00:05:27 |
- Oczywiście. |
00:05:29 |
Dobrze. |
00:05:30 |
Chłopaki, ksiądz gra za mnie. |
00:05:34 |
Dobrze, proszę księdza. |
00:05:38 |
Mam ją! Mam ją! |
00:05:42 |
Prędko! Uciekamy! |
00:05:46 |
Dziękuję. |
00:05:55 |
- Co ksiądz wyprawia? |
00:05:58 |
Powinien się ksiądz wstydzić, |
00:06:00 |
że bawi się z dziećmi i wybija okna. |
00:06:03 |
- Dorosły człowiek. |
00:06:06 |
- Dzień dobry. |
00:06:10 |
O wszystkim powiem |
00:06:12 |
Niech się pani nie wtrąca, dobrze? |
00:06:15 |
- To sprawa między nami. |
00:06:19 |
To go nie naprawi. |
00:06:21 |
- Chcę za nie zapłacić. |
00:06:23 |
Księża nigdy nie mają pieniędzy. |
00:06:24 |
- To okno... |
00:06:27 |
powiedziałem, że zapłacę. |
00:06:31 |
Co jeszcze mam powiedzieć? |
00:06:33 |
Nie w tym rzecz. Chodzi o zasadę. |
00:06:36 |
Ksiądz nie powinien wybijać okien. |
00:06:38 |
To zły przykład dla dzieci. |
00:06:40 |
Jestem w kropce. Wyraziłem żal i skruchę. |
00:06:44 |
- Powiedział to ksiądz dwa razy, ale to... |
00:06:49 |
Myślę, że jest pan taki niemiły, |
00:06:51 |
Może dam jakieś zabezpieczenie? |
00:06:55 |
Dostałem go. |
00:06:58 |
Niech pan go zatrzyma, dopóki nie zapłacę. |
00:07:02 |
To macica perłowa. |
00:07:05 |
Jeśli to panu wystarczy, pójdę już sobie. |
00:07:10 |
Proszę. Nie potrzebuję tego. |
00:07:14 |
Szczerze mówiąc, nie wierzę w nic. |
00:07:16 |
- Mogę w to uwierzyć. |
00:07:19 |
W takim razie przepraszam za okno. |
00:07:23 |
Czy mogę prosić o piłkę? |
00:07:27 |
NARZĘDZIA |
00:07:29 |
Nawet rzuca pan jak ateista. |
00:08:02 |
Pani Carmody, |
00:08:05 |
Tak, ale chciał się przebrać, |
00:08:09 |
Dobrze, niech się doprowadzi do porządku. |
00:08:14 |
Witam księdza. |
00:08:20 |
Jestem nowym wikarym. |
00:08:22 |
Proszę wybaczyć mój strój. |
00:08:27 |
To niemożliwe. |
00:08:30 |
Pewnie myśli, że jestem staromodny |
00:08:33 |
ale nawet on nie zrobiłby mi czegoś takiego. |
00:08:39 |
Rozumiem księdza. |
00:08:44 |
Młody człowieku, mogę spytać, |
00:08:47 |
czy to oficjalny strój księży w St. Louis? |
00:08:50 |
Nie, ja... Coś przytrafiło mi się po drodze. |
00:08:54 |
Mam dziś chyba zły dzień, |
00:08:57 |
- Czy mogę... |
00:09:14 |
Młody człowieku, intryguje mnie, |
00:09:17 |
dlaczego zostałeś księdzem. |
00:09:21 |
Ja... |
00:09:27 |
Halo? |
00:09:30 |
Coś podobnego! |
00:09:34 |
Coś podobnego! |
00:09:38 |
Tak, to możliwe. |
00:09:41 |
Pani Quimp? |
00:09:50 |
Rzeczywiście, pani Quimp. |
00:09:52 |
Doceniam pani intencje. Tak. Dziękuję. |
00:09:57 |
- Pewnie powiedziała księdzu o mnie? |
00:10:01 |
Młody człowieku, obawiam się, |
00:10:04 |
Ona też tak powiedziała. |
00:10:07 |
Co za zachowanie, wybijać okna! |
00:10:10 |
Właśnie przypomniałem sobie, |
00:10:15 |
Powiedz, dlaczego zostałeś księdzem? |
00:10:20 |
Cóż... |
00:10:25 |
Tak? |
00:10:28 |
Chuck? Jaki Chuck? |
00:10:31 |
- Ksiądz Chuck? |
00:10:35 |
Odbiorę z tej strony. |
00:10:39 |
Halo? Timmy! |
00:10:42 |
Co słychać, Timmy? Właśnie dojechałem. |
00:10:46 |
Naprawdę? |
00:10:48 |
To ksiądz O'Dowd, mój stary przyjaciel. |
00:10:52 |
Cześć naszej Alma Mater |
00:10:56 |
Brzmieć będą naszą pochwalną pieśnią |
00:11:00 |
A w sercach naszych zostaną mury |
00:11:04 |
Liceum |
00:11:08 |
we Wschodnim St. Louis |
00:11:09 |
Świetnie, Chuck. Nie możesz rozmawiać? |
00:11:14 |
Nie. |
00:11:16 |
Więc ja będę mówił. |
00:11:21 |
Bardzo mi pomagasz. Za wcześnie osądzać. |
00:11:25 |
Czas powie. |
00:11:29 |
Nie, lepiej powiem ci, jak się spotkamy. |
00:11:33 |
Tak, tak będzie znacznie lepiej. |
00:11:36 |
Dobrze, Timmy, postaraj się, |
00:11:40 |
- To wspaniały człowiek. |
00:11:44 |
O czym rozmawialiście? |
00:11:47 |
Chciał ksiądz spytać, |
00:11:50 |
- Właśnie. |
00:12:15 |
- Podoba mi się. Piękne. |
00:12:18 |
- Jak długo ksiądz tu jest? |
00:12:22 |
- I... |
00:12:24 |
- A ile lat ma kościół? |
00:12:27 |
Chciałbym kiedyś |
00:12:33 |
- Ładna fontanna. |
00:12:38 |
To miłe towarzystwo. Posłuchaj. |
00:12:46 |
Ogród daje mi wiele przyjemności. |
00:12:49 |
Praca jest ciężka, ale warto się trudzić. |
00:12:51 |
Myślę, że będzie ci tu |
00:12:57 |
- Medytujesz, prawda? |
00:13:01 |
Teraz pokażę ci kościół. |
00:13:03 |
Bardzo potrzebujemy głośników. |
00:13:13 |
Zdawało mi się, że znalazłem czterolistną |
00:13:18 |
- Chcesz zobaczyć kościół? |
00:14:29 |
Chwileczkę, pani Carmody. |
00:14:34 |
- Gdzie jest ksiądz O'Malley? |
00:14:38 |
Nie śpi tak długo jak ksiądz. |
00:14:42 |
- Co to takiego? |
00:14:45 |
Golf, tenis. A gdzie wędka? |
00:14:49 |
Tutaj. |
00:15:01 |
- Dzień dobry księdzu. |
00:15:04 |
Pani Carmody mogła się tym zająć. |
00:15:07 |
Właśnie byłem u pani McGonigle, |
00:15:11 |
- Przesłała księdzu prezent. |
00:15:13 |
To bardzo miło z jej strony. |
00:15:19 |
Ciekawe, co to jest. Pewnie coś do jedzenia. |
00:15:21 |
Dżem. Nie, marynowane nóżki wieprzowe. |
00:15:25 |
Może też brzoskwinie w brandy. |
00:15:28 |
Mam słabość do brzoskwiń w brandy. |
00:15:32 |
- Ładny koszyk. |
00:15:41 |
Są za młode. O wiele za młode, |
00:15:44 |
Ona powiedziała to samo. |
00:15:47 |
- Urocza, prawda? |
00:15:51 |
Zwłaszcza gdy dajesz to, |
00:15:54 |
Pani McGonigle słynie z takich sztuczek. |
00:15:57 |
Gdy zmarł jej mąż, przysłała mi jego parasol, |
00:16:01 |
jego flanelowe kalesony |
00:16:07 |
Cześć naszej Alma Mater |
00:16:10 |
Brzmieć będą naszą pochwalną pieśnią |
00:16:13 |
A w sercach naszych zostaną mury |
00:16:16 |
Liceum we Wschodnim St. Louis |
00:16:20 |
- Jak się masz, Timmy? |
00:16:23 |
- Jak dawno się nie widzieliśmy? |
00:16:26 |
- A nawet 5. |
00:16:28 |
Przepraszam. Księże Fitzgibbon, |
00:16:32 |
Witam, księże Fitzgibbon. |
00:16:33 |
Jesteśmy przyjaciółmi od dziecka. |
00:16:36 |
Był naszym Huckleberrym Finnem. |
00:16:38 |
Mówił: Śmiej się, a świat też się zaśmieje. |
00:16:40 |
Płacz, a będziesz płakał sam. |
00:16:42 |
Witam księdza. |
00:16:43 |
Wpadłem, żeby zaprosić księdza O'Malleya |
00:16:47 |
- Tak? W której ksiądz jest parafii? |
00:16:53 |
A co do golfa. Nie wiem, jak u księdza, |
00:16:57 |
ale w naszej parafii mamy mało czasu |
00:17:02 |
Gdyby pracował ksiądz u mnie, |
00:17:07 |
Więc mam szczęście, |
00:17:12 |
Mam nadzieję, |
00:17:16 |
- On ma rację, Timmy. |
00:17:18 |
Może ksiądz zagra z nami? |
00:17:21 |
Nauczymy księdza. |
00:17:24 |
- Na polu golfowym jest świeże powietrze. |
00:17:27 |
Nie, pole golfowe to po prostu |
00:17:34 |
Czy mogę powtarzać to powiedzenie? |
00:17:37 |
Młody człowieku, czy mógłbyś... |
00:17:41 |
- Jak on został księdzem? |
00:17:47 |
- Księże Fitzgibbon. |
00:17:53 |
- Kto przyszedł? |
00:17:59 |
- Czy on wie? |
00:18:01 |
- Że przejmujesz parafię. |
00:18:04 |
Domyśliłem się, |
00:18:08 |
Wszyscy wiedza, |
00:18:11 |
Ksiądz Fitzgibbon jest coraz starszy. |
00:18:14 |
- Tu potrzeba kogoś młodego. |
00:18:16 |
- Nie mów o tym nikomu. |
00:18:18 |
W rozmowie z biskupem ustaliliśmy, |
00:18:22 |
że ksiądz Fitzgibbon |
00:18:24 |
a ja postaram się uzdrowić kondycję parafii, |
00:18:28 |
Rozumiem. Kierujesz, ale nie kierujesz. |
00:18:33 |
Ale biskup nie mógłby łatwo |
00:18:37 |
Zwolnić? Czy ktoś mówił o zwolnieniu? |
00:18:44 |
Powiedziałem właśnie, |
00:18:47 |
że skoro ksiądz nie chce go zwolnić, |
00:18:51 |
Do widzenia. Na razie, Chuck. |
00:18:56 |
Miałem cię o coś zapytać. Ach, tak. Telefon. |
00:19:01 |
Dzwoniła pani Quimp. |
00:19:04 |
Chce, żeby ktoś z nim porozmawiał. Idź tam. |
00:19:06 |
Już idę, księże proboszczu. |
00:19:15 |
Dziękuję. |
00:19:18 |
Ksiądz jest pewnie tym nowym wikariuszem, |
00:19:20 |
który ma wydobyć |
00:19:23 |
A pan jest pewnie tym kłopotem. |
00:19:27 |
- Słyszał ksiądz o hipotece? |
00:19:30 |
Szanujący się kościół |
00:19:32 |
- Nazywam się O'Malley. |
00:19:34 |
Miło mi pana poznać. Pewnie jeszcze |
00:19:38 |
Niedługo będziemy malować kościół. |
00:19:40 |
Muszę biec. Wygląda pan na kogoś, |
00:20:00 |
Wynoś się! Nie wyrzucisz mnie! |
00:20:03 |
Zapłacę komorne, gdy dostanę pieniądze! |
00:20:07 |
- Dzień dobry księdzu. |
00:20:09 |
Witam księdza. Pani Quimp i ja |
00:20:12 |
- Tak? |
00:20:16 |
Spółkę Kredytową Knickerbocker. |
00:20:18 |
Skoro pani Quimp nie chce płacić czynszu, |
00:20:20 |
Spółka Kredytowa Knickerbocker... |
00:20:22 |
- nie może wynajmować jej lokalu. |
00:20:26 |
Pani Quimp nie płaci nam od pół roku. |
00:20:29 |
To miłe, |
00:20:31 |
Ale jeśli ta staruszka |
00:20:34 |
Spółka Kredytowa Knickerbocker |
00:20:39 |
jak parafia świętego Dominika. |
00:20:40 |
Interesy prowadzimy bez sentymentów. |
00:20:43 |
Z wami jest inaczej. |
00:20:47 |
Tak postępujecie i ludzie szanują was za to. |
00:20:50 |
Ale ja działam inaczej. |
00:20:52 |
Gdybym niczego nie miał |
00:20:56 |
Na pewno da się coś zrobić. |
00:20:58 |
Nie wiem, co ksiądz chce zrobić, |
00:21:02 |
Niech pan ją zostawi. |
00:21:05 |
- Parafia za nią poręczy. |
00:21:09 |
Widać, że jest tu ksiądz od niedawna. |
00:21:11 |
Parafia jest w gorszej sytuacji |
00:21:14 |
- Mój ojciec wszedł na hipotekę. |
00:21:17 |
Jak najbardziej. |
00:21:19 |
Mówiąc między nami, |
00:21:21 |
Chce go zburzyć i zbudować tam parking. |
00:21:24 |
Wyobraża to sobie ksiądz? |
00:21:27 |
- A ja podążam w jego ślady. |
00:21:32 |
To indyki. |
00:21:39 |
Pójdźmy na skróty obok kościoła. |
00:22:06 |
- Dzień dobry, chłopcy. |
00:22:08 |
Piękny ptak. |
00:22:11 |
Przynieśliśmy go dla księdza. |
00:22:13 |
- To prezent. Prawda, Herman? |
00:22:16 |
To bardzo ładnie z waszej strony. |
00:22:20 |
A skąd go macie? |
00:22:23 |
- My... |
00:22:26 |
- Mieliśmy szczęście. |
00:22:30 |
- Ale twoja matka na pewno... |
00:22:34 |
- Naprawdę? |
00:22:35 |
Dobrze się składa. |
00:22:37 |
Mam słabość do indyków. |
00:22:40 |
Pieczonych, w sosie. |
00:22:43 |
Jestem wam wdzięczny, chłopcy. |
00:22:45 |
To drobnostka, proszę księdza. |
00:22:47 |
Przeciwnie, jestem wdzięczny za ten pomysł. |
00:22:50 |
Drobne luksusy i drobne poświęcenia |
00:22:53 |
Niech was Bóg błogosławi. Dziękuję. |
00:23:00 |
Zanieście go do kuchni. |
00:23:03 |
Do zobaczenia. |
00:23:17 |
Więc poręczyłeś za panią Quimp, tak? |
00:23:19 |
- Oczywiście. |
00:23:22 |
Oczekiwałem, że ją pocieszysz, |
00:23:28 |
- Skrojony indyk. |
00:23:33 |
Właśnie mówię. |
00:23:48 |
Pobłogosław, Panie, te dary, |
00:23:53 |
Amen. |
00:24:03 |
Zna ksiądz chłopaka stąd, |
00:24:07 |
- A o co chodzi? |
00:24:09 |
Tony pochodzi z dobrej, |
00:24:13 |
11 dzieci. Oczywiście, że znam Tony'ego. |
00:24:18 |
Policja uważa inaczej. |
00:24:19 |
- Tak? |
00:24:21 |
Jeśli nie zrobimy czegoś |
00:24:23 |
skończą w poprawczaku. |
00:24:25 |
- Kto ci to powiedział? |
00:24:28 |
Pewnie rozmawiałeś |
00:24:30 |
Zapewniam cię, że ten człowiek |
00:24:35 |
Możliwe, ale chyba nie myli się |
00:24:39 |
Terroryzują całą okolicę. |
00:24:42 |
Nie można tak mówić. |
00:24:44 |
Zdaniem policji, |
00:24:49 |
Dowiedz się, że to, co teraz jemy, |
00:24:52 |
przynieśli właśnie ci chłopcy, |
00:24:56 |
Tak? |
00:24:58 |
Jednym z nich był Tony Scaponi. |
00:25:02 |
Pobłogosławiłem ich obu. |
00:25:04 |
- I dali księdzu indyka. |
00:25:17 |
Ja otworzę. |
00:25:28 |
- Witam, panie McCarthy. |
00:25:31 |
Przyprowadziłem ich. |
00:25:35 |
Cześć, chłopaki. |
00:25:41 |
Dobrze, proszę księdza. |
00:25:45 |
Wiem, że bardzo lubicie baseball. |
00:25:49 |
- Tak. |
00:25:52 |
Yanks grają dwa mecze z St. Louis Browns. |
00:25:56 |
Chcecie pójść na nie ze mną? |
00:25:59 |
Pochodzę z St. Louis. |
00:26:04 |
- Co wy na to? |
00:26:06 |
Chłopaki będą zadowoleni. |
00:26:09 |
Więc jesteśmy umówieni |
00:26:12 |
Dobrze. |
00:26:13 |
Biegnijcie na kolację, a ja dokończę indyka. |
00:26:30 |
Na czym skończyłem? |
00:26:33 |
Już wiem. Chciałem cię o coś zapytać. |
00:26:36 |
- Dlaczego zostałem księdzem? |
00:26:40 |
Chodziło o młodego Tony'ego. |
00:26:43 |
O kradzież. |
00:26:46 |
- Czego? |
00:26:59 |
Podobno chłopcy porwali |
00:27:02 |
Było trochę zamieszania. |
00:27:08 |
Czy ten nieszczęśnik odzyskał indyki? |
00:27:12 |
Wszystkie oprócz jednego, |
00:27:33 |
Dziękuję. |
00:27:52 |
Co słychać, panie McCarthy? |
00:27:54 |
Dzień dobry księdzu. Kancelaria otwarta? |
00:27:56 |
Zawsze, panie McCarthy. Proszę wejść. |
00:27:59 |
Chodź. |
00:28:07 |
Wejdź, Pat. |
00:28:10 |
- Mam kłopot, proszę księdza. |
00:28:12 |
To nawet bardziej kłopot księdza niż mój. |
00:28:15 |
Chodzi o nią. To było tak. |
00:28:20 |
Wczoraj w nocy patrolowałem ulice. |
00:28:23 |
- Ją? |
00:28:26 |
Panie McCarthy, mówi do mnie. |
00:28:28 |
- Wie ksiądz, jak mówi ta stara papla. |
00:28:30 |
Za rogiem znajdzie pan dziewczynę. |
00:28:33 |
Obserwowałam ją |
00:28:36 |
Poszedłem za róg i znalazłem ja, |
00:28:41 |
- Słucha mnie ksiądz? |
00:28:44 |
Spojrzałem i oceniłem ją. |
00:28:48 |
Pomyślałem, że to coś z tych rzeczy. |
00:28:53 |
Nie w moim rewirze, mała. |
00:28:56 |
Wtedy odwróciła się i zobaczyłem, |
00:29:00 |
- Słucha mnie ksiądz? |
00:29:02 |
Krótko mówiąc, dowiedziałem się, |
00:29:08 |
Nie zna w tym mieście nikogo. |
00:29:10 |
Zamiast ją aresztować, zabrałem ją do domu. |
00:29:13 |
Żona zgodziła się na przenocowanie jej, |
00:29:18 |
Mam dobrą żonę, |
00:29:20 |
ale nie różni się od innych kobiet. |
00:29:22 |
- Słucha mnie ksiądz? |
00:29:24 |
Powiedziała nam, że uciekła z domu, |
00:29:27 |
bo rodzice jej nie rozumieli. |
00:29:29 |
Próbowaliśmy jej tłumaczyć, |
00:29:32 |
Kpi sobie |
00:29:36 |
Myślę, że teraz to już sprawa księdza. |
00:29:39 |
- Mówi, że nazywa się Carol James. |
00:29:42 |
- Do widzenia. |
00:29:44 |
Możesz teraz wejść. |
00:29:49 |
Usiądź tam. |
00:29:56 |
Opowiedz teraz |
00:30:00 |
Jest tak, jak on powiedział. |
00:30:02 |
- Nie układa ci się z rodzicami? |
00:30:04 |
- Więc chcesz odejść z domu? |
00:30:08 |
A jak stoisz finansowo? |
00:30:09 |
Nie mam żadnych pieniędzy. |
00:30:12 |
Ale poradzę sobie. |
00:30:16 |
- Może wrócisz do domu? |
00:30:21 |
- Przez rodziców? |
00:30:23 |
Nie podoba im się moja fryzura, |
00:30:28 |
Za długie, za krótkie. |
00:30:32 |
Nie wiem. |
00:30:35 |
Nie podobają im się nawet moi chłopcy. |
00:30:37 |
Kiedy pozwalają mi wyjść, mówią: |
00:30:41 |
- Przyjdź do domu zaraz po seansie. |
00:30:47 |
Nawet jeśli wracam wcześnie, |
00:30:50 |
A kiedy mówię, że zabrakło nam benzyny, |
00:30:53 |
- A kłamiesz? |
00:30:57 |
Myślałaś o tym, |
00:31:01 |
Teraz mówi ksiądz jak moi rodzice. |
00:31:03 |
Nie mogę zapraszać ich do domu, |
00:31:07 |
Tak? |
00:31:08 |
O 21:00 kanapa musi być wolna. |
00:31:11 |
Bo ona na niej śpi. |
00:31:15 |
Na wszystko można spojrzeć z dwóch stron. |
00:31:18 |
- Może ty jesteś trochę nierozsądna. |
00:31:21 |
18? Aż tyle? |
00:31:26 |
Kiedy ja miałem 18 lat, |
00:31:30 |
Gdy skończyłem 21, |
00:31:31 |
byłem zdumiony, |
00:31:35 |
Co zamierzasz robić w Nowym Jorku? |
00:31:39 |
- Chcę znaleźć pracę. Jestem śpiewaczką. |
00:31:43 |
- Oczywiście. |
00:31:47 |
Jestem po prostu dobra. |
00:31:50 |
Zaśpiewasz coś dla mnie? |
00:31:53 |
Umiem ocenić śpiew. |
00:31:54 |
Nie zna ksiądz piosenek, które śpiewam. |
00:31:57 |
Skąd wiesz? |
00:32:01 |
- A zna ksiądz Gdy minie wieczność? |
00:32:05 |
Mogę prosić odrobinę niżej? |
00:32:12 |
Cały jutrzejszy dzień |
00:32:15 |
Będę szeptać twoje imię |
00:32:18 |
I gdy minie wieczność |
00:32:22 |
Nadal będę je szeptać |
00:32:26 |
Wiosną czy zimą |
00:32:28 |
Będę przy tobie |
00:32:31 |
I gdy minie wieczność |
00:32:34 |
Wspomnimy dzisiejszą noc |
00:32:37 |
Twój śmiech jest jak muzyka |
00:32:40 |
Którą zapamiętam |
00:32:44 |
Brzmi w moim sercu |
00:32:48 |
Moja ulubiona melodia |
00:32:56 |
Całe życie |
00:32:59 |
Będę cię kochać |
00:33:02 |
I gdy minie wieczność |
00:33:07 |
Zacznę od nowa |
00:33:19 |
Co ksiądz o tym sądzi? |
00:33:21 |
Masz ładny głos, |
00:33:26 |
powinnaś wkładać więcej uczucia w słowa. |
00:33:29 |
Na przykład? |
00:33:35 |
Cały jutrzejszy dzień |
00:33:41 |
Będę szeptać twoje imię |
00:33:44 |
I gdy minie wieczność |
00:33:50 |
Nadal będę je szeptać |
00:33:56 |
Wiosną czy zimą |
00:34:01 |
Będę przy tobie |
00:34:04 |
I gdy minie |
00:34:08 |
wieczność |
00:34:11 |
Wspomnimy dzisiejszą noc |
00:34:17 |
Już rozumiem, o co księdzu chodzi. |
00:34:19 |
Więc spróbuj sama. Po prostu mów. |
00:34:22 |
Twój śmiech jest jak muzyka, |
00:34:25 |
- którą zapamiętam. |
00:34:28 |
- Brzmi w moim sercu. |
00:34:33 |
Moja ulubiona melodia |
00:34:40 |
Całe życie |
00:34:44 |
Będę cię kochać |
00:34:48 |
I gdy |
00:34:50 |
minie wieczność |
00:34:57 |
Zacznę |
00:35:03 |
od nowa |
00:35:08 |
Co to za od nowa? |
00:35:09 |
- Naśladowałam księdza. |
00:35:12 |
- Oczywiście. |
00:35:15 |
I gdy minie wieczność |
00:35:18 |
Będziesz moją ulubioną melodią |
00:35:20 |
W tym nie ma żadnej głębszej myśli. |
00:35:22 |
Wspomnimy dzisiejszą |
00:35:24 |
Co to ma wspólnego z tą piosenką? |
00:35:31 |
Dzień dobry, księże proboszczu. |
00:35:37 |
Ta młoda dama |
00:35:42 |
- Więc szukasz pracy? |
00:35:46 |
- Może mógłbym ci coś znaleźć. |
00:35:51 |
Pracowałabyś jako pomoc domowa. |
00:35:54 |
Pani Scaponi ma tyle dzieci, 11, |
00:35:59 |
Mogłabyś się jej przydać. |
00:36:02 |
Nie szukam takiej pracy. |
00:36:04 |
Ksiądz nie rozumie. Ona jest śpiewaczką. |
00:36:09 |
Prawda? |
00:36:11 |
Ach, tak. |
00:36:13 |
A gdzie chciałabyś się zatrudnić? |
00:36:16 |
Pewnie w jakimś miłym, |
00:36:20 |
- Masz jakieś propozycje? |
00:36:24 |
I wolisz głodować, niż machać miotłą? |
00:36:30 |
- Masz chyba jakiś dom? |
00:36:34 |
Wracaj do rodziców. |
00:36:35 |
Takie dziewczę jak ty |
00:36:39 |
jak Błękitna Gęś. |
00:36:41 |
Od czegoś trzeba zacząć, |
00:36:43 |
Nonsens. Na początek |
00:36:46 |
Jak twoja matka. |
00:36:49 |
- Do widzenia. |
00:37:01 |
Wracaj do domu i zostań tam, młoda damo, |
00:37:06 |
Odpowiedni mężczyzna |
00:37:09 |
Ale proszę się nie martwić. Poradzę sobie. |
00:37:17 |
Carol! |
00:37:20 |
Zaczekaj chwilę. Księże proboszczu. |
00:37:25 |
- Czy mógłbym wziąć 10? |
00:37:27 |
10 dolarów. Ona jest sama. |
00:37:30 |
Otwórzmy serca. 10 dolarów. |
00:37:40 |
Chwileczkę. |
00:37:42 |
- A może 5 dolarów? |
00:37:52 |
Carol, nie podobało mi się to, |
00:37:56 |
- Masz tu coś, co ci się przyda. |
00:37:58 |
Nie ma o czym mówić. |
00:38:04 |
Dziękuję. Przyda mi się. |
00:38:07 |
Bardzo dziękuję. |
00:38:09 |
Powinienem powiedzieć ci wiele rzeczy, |
00:38:12 |
doradzić ci. Ale i tak byś nie usłuchała. |
00:38:16 |
W końcu masz już 18 lat, prawda? |
00:38:19 |
- Proszę się nie martwić. Będzie dobrze. |
00:38:23 |
- Poradzę sobie. |
00:38:26 |
- Odezwij się do nas. |
00:38:29 |
- Do widzenia. |
00:38:44 |
Hej, chłopaki. |
00:38:47 |
To bzdura, żebyśmy tu tracili czas. |
00:38:49 |
Tak! |
00:38:52 |
- Obiecałem O'Malleyowi, że tu przyjdziemy. |
00:38:56 |
- Bo tak powiedziałem, jasne? |
00:39:01 |
- Koronkowe kalesony. |
00:39:04 |
Od razu będzie nas na to namawiał. |
00:39:07 |
Tak, chce zrobić z nas ministrantów. |
00:39:10 |
Zaczekajcie. Ten, kto pierwszy wyjdzie, |
00:39:13 |
O'Malley jest w porządku. Podnieście go. |
00:39:17 |
O'Malley jest w porządku. |
00:39:19 |
Nie zdradził nas |
00:39:21 |
Tak. |
00:39:22 |
- Zabrał nas na mecz baseballu, tak? |
00:39:25 |
- Kupował nam hot dogi, tak? |
00:39:28 |
Zabierze nas do kina, tak? |
00:39:30 |
Skąd mamy wiedzieć? |
00:39:36 |
- Dzień dobry. Przywitaj się z księdzem. |
00:39:40 |
Cześć, chłopaki. |
00:39:47 |
- Skąd ksiądz wziął takie ubranie? |
00:39:50 |
Trenowałem z nimi. |
00:39:53 |
- Kiedy odchodziłem, podarowali mi go. |
00:39:57 |
Wyśmiewasz się z mojej drużyny. |
00:39:58 |
Pewnie zastanawiacie się, |
00:40:01 |
Chcę z księdzem zamienić słowo. |
00:40:03 |
- Teraz? |
00:40:04 |
Przepraszam, chłopcy. |
00:40:09 |
O co chodzi, Tony? |
00:40:10 |
Powiem szczerze, |
00:40:14 |
Są tu, jak obiecałem. |
00:40:16 |
Ale powinien ksiądz zobaczyć, |
00:40:19 |
- Tak? |
00:40:22 |
będzie im prawił jakieś kazania. |
00:40:24 |
Uważam, że trzeba księdzu dać szansę. |
00:40:27 |
- Świetnie, Tony. |
00:40:29 |
Ale teraz to ja jestem na widoku. |
00:40:32 |
- Jestem za księdza odpowiedzialny. |
00:40:34 |
Może i nie, |
00:40:37 |
ja i cała banda odrzucimy księdza |
00:40:40 |
- Mogę teraz z nimi pogadać? |
00:40:49 |
Chłopcy, nie będę mówił wiele. |
00:40:51 |
Jak radzi Tony, wyłożę kawę na ławę. |
00:40:54 |
Zaprosiłem was tu, |
00:40:57 |
W kościele potrzebny jest chór |
00:41:02 |
Wiem, co myślicie, |
00:41:05 |
Będzie dużo zabawy. |
00:41:08 |
Jeśli okaże się inaczej, |
00:41:10 |
jeśli sądzicie, że chcę was podejść, |
00:41:12 |
możecie, jak powiedział Tony, |
00:41:16 |
Co wy na to? Dacie mi szansę? |
00:41:18 |
To zależy, proszę księdza. |
00:41:20 |
Ilu z was zna Trzy ślepe myszki? |
00:41:22 |
- Ja to znam. |
00:41:25 |
- Przecież wszyscy to znacie. |
00:41:27 |
- Pewnie. |
00:41:30 |
- A co z nim? |
00:41:34 |
Hej, Herman! |
00:41:40 |
- To dobry bas. Chce go ksiądz? |
00:41:43 |
Ma go ksiądz. |
00:41:46 |
Musimy to jakoś zorganizować. |
00:41:49 |
Zaczekaj, Herman. |
00:41:57 |
- Ksiądz chce z tobą pogadać. |
00:42:01 |
Bądź cicho. |
00:42:03 |
Nie bij mnie po głowie. Zgłupieję przez to. |
00:42:05 |
Już jesteś głupi. |
00:42:09 |
- On potrzebuje basa. |
00:42:12 |
- Śpiewasz basem. |
00:42:15 |
- Denerwuje mnie to! |
00:42:19 |
- On potrzebuje basa. |
00:42:22 |
Uspokój się i nic nie mów! |
00:42:25 |
- Chodź. |
00:43:08 |
Trzy ślepe myszki |
00:43:12 |
Zobaczcie, jak biegną! |
00:43:15 |
Gonią gospodynię |
00:43:17 |
Która obcięła im ogonki wielkim nożem |
00:43:19 |
Czy wiedzieliście kiedyś coś takiego |
00:43:23 |
Trzy ślepe myszki |
00:43:27 |
Zobaczcie, jak biegną! |
00:43:30 |
Gonią gospodynię |
00:43:32 |
Która obcięła im ogonki wielkim nożem |
00:43:34 |
Czy wiedzieliście kiedyś coś takiego |
00:43:39 |
To nie moja sprawa, ale czasem... |
00:43:42 |
żałujemy tego, co zrobiliśmy pochopnie. |
00:43:45 |
Proszę to przemyśleć. Jeśli uzna ksiądz, |
00:43:49 |
Tak uważam. |
00:43:50 |
Ale lepiej, że chłopcy są tu niż na ulicy. |
00:43:53 |
- Na pewno o to chodzi księdzu O'Malleyowi. |
00:43:57 |
Ale niektóre rzeczy mnie drażnia, |
00:43:59 |
a Trzy ślepe myszki to jedna z nich. |
00:44:01 |
Ale on jest młody, księże proboszczu. |
00:44:04 |
Przyznaję, że jest odrobinę porywczy. |
00:44:07 |
Ale ma dobre intencje. |
00:44:09 |
W końcu to sam biskup go tu umieścił. |
00:44:13 |
I umieści go gdzieś indziej. |
00:44:16 |
Poproszę, żeby ksiądz O'Malley |
00:44:22 |
Niech się pani nie martwi. |
00:44:26 |
Powiem tylko biskupowi, |
00:44:29 |
Że za często się nie zgadzamy. |
00:44:30 |
I że wolałbym, |
00:44:33 |
Przeszedł ksiądz długą i trudną drogę. |
00:44:36 |
45 lat cudzych kłopotów na barkach. |
00:44:39 |
Już czas, żeby ksiądz odpoczął. |
00:44:42 |
Niech ksiądz się nie zamartwia, |
00:44:45 |
Ktoś inny może zdjąć z księdza ten ciężar. |
00:44:49 |
A ksiądz O'Malley ma silne ramiona. |
00:44:52 |
Trzy ślepe myszki |
00:44:56 |
Zobaczcie, jak biegną! |
00:44:59 |
Gonią gospodynię |
00:45:01 |
Słyszy pani? |
00:45:05 |
Nie, muszę porozmawiać z biskupem. |
00:45:14 |
Jesteście podzieleni na sekcje. |
00:45:17 |
Zaśpiewamy je razem |
00:45:20 |
Najpierw ta sekcja. To wasza nuta. |
00:45:24 |
Rozumiecie? Zaśpiewajcie. |
00:45:27 |
Myślałem, że jesteście śpiewakami. |
00:45:30 |
Świetnie. Jeszcze raz. |
00:45:35 |
Dobrze. Druga sekcja, to wasza nuta. |
00:45:40 |
Rozumiecie? Zaśpiewajcie. |
00:45:44 |
Ktoś tu fałszuje? Kto to? Ty? |
00:45:46 |
- Jak masz na imię? |
00:45:48 |
- Przechodzisz mutację, Elmerze? |
00:45:51 |
Muszę cię przenieść do trzeciej sekcji. |
00:45:54 |
Jak widać, Elmer może grać |
00:45:57 |
Jeszcze raz druga sekcja. |
00:46:02 |
Świetnie. Teraz trzecia sekcja. |
00:46:05 |
Rozumiecie? |
00:46:08 |
Elmerze, pasujesz idealnie do tej sekcji. |
00:46:11 |
Teraz zejdziemy niżej. |
00:46:14 |
Po kolei. |
00:46:18 |
To wasza nuta. Zaśpiewajcie. |
00:46:24 |
- Ktoś tu fałszuje. |
00:46:27 |
A jak śpiewałeś? |
00:46:33 |
Usiądź, Tony. W porządku. |
00:46:36 |
Teraz wszyscy razem. |
00:46:39 |
Zaśpiewamy je razem |
00:46:42 |
Weźcie głęboki oddech. |
00:46:46 |
Śpiewamy. |
00:47:06 |
Mamy akord numer jeden, |
00:47:09 |
Dodamy je i zaśpiewamy piosenkę. |
00:47:12 |
Będę wam dawał znaki palcami. |
00:47:15 |
Wyobraźcie sobie, że jestem łapaczem. |
00:47:18 |
Gotowi? To wasza nuta. |
00:47:22 |
Cicha noc |
00:47:27 |
Święta noc |
00:47:32 |
Pokój niesie |
00:47:37 |
Ludziom wszem |
00:47:42 |
A u żłobka Matka Święta |
00:47:52 |
Czuwa sama uśmiechnięta |
00:48:02 |
Nad Dzieciątka snem |
00:48:13 |
Nad Dzieciątka snem |
00:48:23 |
Świetnie, chłopcy. Bardzo dziękuję. |
00:48:26 |
Chcecie skończyć? Na dworze jest |
00:48:30 |
- Pośpiewajmy jeszcze. |
00:48:33 |
- Tak, nie kończmy! |
00:48:53 |
- Rozmawiał ksiądz z biskupem? |
00:48:57 |
Czy może pani poprosić księdza O'Malleya, |
00:49:16 |
- Chciał się ksiądz ze mną widzieć? |
00:49:21 |
Proszę usiąść. |
00:49:31 |
Rozmawiałem z biskupem. |
00:49:36 |
Tak? |
00:49:39 |
I chcę być z tobą szczery. |
00:49:42 |
Przyznaję, że gdy szedłem na spotkanie, |
00:49:46 |
przeniesienie cię. |
00:49:56 |
Przykro mi, że ksiądz mnie nie lubi. |
00:49:58 |
Nie chodzi o to. Po prostu się nie zgadzamy. |
00:50:03 |
Co powiedział biskup? |
00:50:05 |
Po krótkiej rozmowie pogratulował mi... |
00:50:08 |
45 lat spędzonych w parafii. |
00:50:12 |
Ma wspaniałą pamięć. |
00:50:15 |
Powiedział, że ten kościół... |
00:50:18 |
to najpiękniejszy pomnik mojej pracy. |
00:50:23 |
To godny komplement, |
00:50:26 |
Wtedy powiedziałem mu, |
00:50:29 |
Wydawał się zmieszany. |
00:50:32 |
Zaczął mi mówić, |
00:50:35 |
Zdolnym, nowoczesnym, jak bardzo ci ufa. |
00:50:41 |
Powiedział mi nawet, |
00:50:43 |
że rozmawiał z toba, |
00:50:51 |
Oczywiście nie zdradził, |
00:50:55 |
Nie musiał. |
00:50:57 |
Widziałem wszystko w jego oczach. |
00:51:02 |
W moim wieku |
00:51:07 |
Potem mówił mi jeszcze, |
00:51:11 |
i wreszcie zapytał, po co przyszedłem. |
00:51:13 |
Wiedząc, co myśli, |
00:51:17 |
gdyby musiał mi powiedzieć... |
00:51:20 |
Biskup nie chce nikomu zrobić przykrości. |
00:51:23 |
Nie naciskałem go. |
00:51:26 |
Księże biskupie, powiedziałem, |
00:51:28 |
moje zdanie jest identyczne. |
00:51:30 |
W tej właśnie sprawie przyszedłem. |
00:51:34 |
Chcę prosić, by ksiądz biskup |
00:51:38 |
na proboszcza parafii świętego Dominika. |
00:51:41 |
Biskup poczuł ulgę. |
00:51:44 |
Pogratulował mi umiejętności... |
00:51:48 |
dostrzeżenia tego, co w moim wieku... |
00:51:51 |
jest nieuniknione. |
00:51:57 |
Co było potem? |
00:52:02 |
To wszystko. |
00:52:06 |
Księże proboszczu, możemy przecież |
00:52:11 |
Nie. Teraz ty kierujesz parafią. |
00:52:16 |
Usiądź. |
00:52:18 |
Nie, księże proboszczu. |
00:52:20 |
Usiądź. Zapoznam cię z... |
00:52:22 |
Nie ma się co spieszyć. |
00:52:27 |
Czy mam coś teraz zrobić? |
00:52:30 |
Nie. |
00:52:33 |
W takim razie... |
00:52:36 |
jeśli ksiądz pozwoli, |
00:52:40 |
Dobrze, księże proboszczu. |
00:52:45 |
Kiedy rozmawiał ksiądz z biskupem, |
00:52:48 |
chodziło mniej więcej o to, prawda? |
00:52:51 |
Tak. |
00:53:13 |
Chyba powinien ksiądz zacząć bez niego. |
00:53:17 |
Powiedział, że chce się zdrzemnąć. |
00:53:20 |
Źle wyglądał, |
00:53:26 |
Niech pani sprawdzi, czy śpi. |
00:53:34 |
Księże O'Malley! |
00:53:39 |
Proszę księdza! Nie ma go. |
00:53:42 |
Spakował swoje rzeczy i odszedł. |
00:53:46 |
- Dokąd mógłby pójść? |
00:53:59 |
Rozumiem, ale nie przestawajcie. |
00:54:02 |
TELEFON POLICYJNY |
00:54:03 |
Na pewno go poznacie. |
00:54:07 |
Ma parasol i walizkę. |
00:54:11 |
Dobrze. |
00:54:13 |
Jak na razie nic, proszę księdza. |
00:54:18 |
Niech się ksiądz nie martwi. |
00:54:20 |
Proszę wracać na plebanię. |
00:54:23 |
Proszę do mnie dzwonić, |
00:54:25 |
- Bez względu na porę. |
00:54:44 |
Mam zaparzyć kawy? |
00:54:47 |
Nie, dziękuję. |
00:54:59 |
O co chodzi? |
00:55:06 |
Wolałbym pójść sam, jeśli pan pozwoli. |
00:55:09 |
Jeśli ksiądz pozwoli, |
00:55:12 |
To nie jest konieczne. |
00:55:15 |
Nie ma przecież żadnej nagrody. |
00:55:18 |
To trudna sprawa... |
00:55:20 |
i wolałbym sam wyjaśnić ją |
00:55:23 |
A bez pana będzie mi łatwiej. |
00:55:26 |
Zgoda. Ale jeśli mogę coś doradzić, |
00:55:28 |
proszę powiedzieć, że był ksiądz |
00:55:33 |
A ja radzę, |
00:55:36 |
i powiedział, |
00:56:28 |
Dobry wieczór. |
00:56:35 |
Wróciłem, ale tylko na jakiś czas. |
00:56:40 |
Póki nie obmyślę, co dalej, |
00:56:43 |
może pozwoli mi ksiądz zostać. |
00:56:45 |
Nie będę robił kłopotu. |
00:56:52 |
Niech ksiądz zdejmie |
00:56:56 |
Ale nie w dawnym pokoju. |
00:56:58 |
- Jeszcze się tam nie przeniosłem. |
00:57:01 |
Przenocuję na kozetce. |
00:57:05 |
Z jedzeniem też nie będzie kłopotu. |
00:57:08 |
Porozmawiamy później. |
00:57:11 |
- Nie jestem głodny. Ja... |
00:57:15 |
Trzymałam jedzenie na piecu. |
00:57:17 |
Smakowita pieczeń wołowa, pudding, |
00:57:19 |
a do tego cebula w śmietanie. |
00:57:21 |
I szparagi z masłem. |
00:57:23 |
Smażone ziemniaki i filiżanka kawy. |
00:57:27 |
Skoro tak nalegacie, |
00:57:29 |
poproszę odrobinę wszystkiego. |
00:57:40 |
Mam nadzieję, że nie zrobiłem kłopotu, |
00:57:43 |
- Ani trochę, księże proboszczu. |
00:57:46 |
Niech ksiądz się tym nie martwi. |
00:57:55 |
Nadal jest ksiądz zziębnięty. |
00:57:59 |
Powinien ksiądz zażyć |
00:58:02 |
Ma ksiądz proboszcz |
00:58:08 |
Ja też chętnie bym się napił. |
00:58:12 |
Wyszedłem po gazetę. |
00:58:16 |
W takim razie... |
00:58:18 |
- zapytam panią Carmody, gdzie to trzyma. |
00:58:25 |
Z drugiej strony. Niżej. |
00:58:28 |
Stoi za Życiem generała Granta. |
00:58:54 |
Pamiątka z Irlandii. |
00:58:56 |
Tak. Od mojego wyjazdu mama co roku |
00:59:04 |
Przy pewnej dozie abstynencji |
00:59:08 |
W Wielkim Poście trochę się opóźniam, |
00:59:36 |
To moja mama. |
00:59:38 |
Piękna. |
00:59:40 |
Oczywiście to stare zdjęcie. Dziś ma 90 lat. |
00:59:45 |
Wypijmy zdrowie mamy księdza. |
00:59:50 |
A mama księdza? |
00:59:52 |
Słabo ją pamiętam. Zmarła, gdy byłem mały. |
01:00:03 |
Wypijmy za nie obie. |
01:00:07 |
Dziękuję księdzu. |
01:00:17 |
Wie ksiądz, |
01:00:19 |
zawsze planowałem, |
01:00:23 |
wrócę do starego kraju |
01:00:27 |
Planowałem tak przez 45 lat... |
01:00:32 |
i zawsze gdy miałem już |
01:00:34 |
Zawsze był ktoś, |
01:00:39 |
Polubiłby ją ksiądz. Ona księdza też. |
01:00:43 |
Zawsze lubiła śpiew. |
01:00:47 |
Niemal słyszę jej głos. |
01:01:00 |
Znasz Tu Ra Lu Ra Lu? |
01:01:04 |
Tu-ra-lu-ra-lu-ral |
01:01:09 |
Tu-ra-lu-ra-li |
01:01:13 |
Tu-ra-lu-ra-lu-ral |
01:01:17 |
Cicho, już nie płacz |
01:01:22 |
Tu-ra-lu-ra-lu-ral |
01:01:27 |
Tu-ra-lu-ra-li |
01:01:31 |
Tu-ra-lu-ra-lu-ral |
01:01:35 |
To irlandzka kołysanka |
01:01:40 |
Tu-ra-lu-ra-lu-ral |
01:02:34 |
Dobranoc. |
01:02:51 |
Spokojnie, chłopcy. Tony, masz tu na bilety. |
01:02:55 |
Wracajcie do domu i prędko do łóżek. |
01:02:57 |
Jestem za was odpowiedzialny. |
01:03:01 |
- Nie jedzie ksiądz z nami? |
01:03:04 |
Muszę pomyśleć nad niedzielnym kazaniem. |
01:03:06 |
- To będzie coś dla twoich rodziców. |
01:03:08 |
Jak wychowywać dzieci. |
01:03:11 |
Życzę księdzu powodzenia! |
01:03:26 |
Chuck. |
01:03:29 |
- Jenny! |
01:03:32 |
Ja także. |
01:03:35 |
- Dokąd idziesz, Jenny? |
01:03:50 |
Z drogi. |
01:03:59 |
Co ty tu robisz? To Metropolitan Opera. |
01:04:01 |
- Pracuję tu. |
01:04:08 |
Kogo grasz? |
01:04:11 |
Możesz nie wierzyć, ale jestem Carmen. |
01:04:13 |
- Jenny Tuffle, Carmen? |
01:04:17 |
Śpiewałam jako Carmen w Rio, |
01:04:19 |
Zaśpiewałaby pani tu? |
01:04:22 |
- Jenny Tuffle w Metropolitan Opera. |
01:04:25 |
Rozgość się, Chuck. |
01:04:30 |
Cieszę się, że cię spotkałam, Chuck. |
01:04:35 |
Prędko, Effie. Jestem strasznie spóźniona. |
01:04:40 |
Nie powinnam się do ciebie odzywać. |
01:04:42 |
- Nie? |
01:04:45 |
- Pisałem. |
01:04:52 |
- Nie powiedziałem ci? |
01:05:00 |
Jenny? Chciałbym cię prosić o przysługę. |
01:05:04 |
Cześć, Tommy. O co chodzi? |
01:05:06 |
Czy mogłabyś dziś |
01:05:11 |
Nie ścigajmy się dziś. |
01:05:14 |
Choć raz spróbujmy skończyć jednocześnie. |
01:05:18 |
Dobrze, Tommy, obiecuję. |
01:05:22 |
Poznaj Chucka O'Malleya. |
01:05:26 |
Chuck, to signor Tommaso Bozanni. |
01:05:29 |
Witam księdza. Chuck? |
01:05:31 |
Zawsze tak się do mnie zwraca. |
01:05:35 |
Nie powiedziałeś mi, Chuck, |
01:05:39 |
Napisałem ci to w ostatnim liście. |
01:05:42 |
A który to był? |
01:05:46 |
Pewnie ten, którego nie dostałaś. |
01:05:51 |
Pisałeś do mnie, |
01:05:54 |
Neapolu, Wiedniu, Budapeszcie. |
01:05:58 |
Potem pojechałam do Szwajcarii, |
01:06:02 |
Szkoda, że cię tam nie było, Chuck. |
01:06:05 |
Do Bożego Narodzenia został tydzień, |
01:06:09 |
Szłam do niej w śniegu. |
01:06:12 |
Księżyc świecił tak jasno, |
01:06:16 |
I jeszcze tamtej nocy odpisałam. |
01:06:19 |
Ale to był ostatni list, który dostałam. |
01:06:21 |
Pojechałam stamtąd |
01:06:24 |
I listy przestały przychodzić. |
01:06:28 |
Co się stało, Chuck? |
01:06:33 |
Chuck, co... |
01:06:38 |
Ksiądz Chuck. |
01:06:45 |
Nie od razu do tego przywyknę. |
01:06:50 |
Gdzie jest księdza parafia? |
01:06:51 |
Jestem u świętego Dominika, |
01:06:59 |
Pamiętasz Timmy'ego? |
01:07:01 |
Tima O'Dowda? Tak, oczywiście. |
01:07:04 |
Jest u świętego Franciszka. |
01:07:08 |
Kochany Timmy. Trudno to sobie wyobrazić. |
01:07:11 |
Muszę już iść. |
01:07:15 |
Nie odchodź. Tommy, |
01:07:19 |
- To byłby zaszczyt. |
01:07:22 |
Wiesz, Tommy, |
01:07:25 |
ksiądz O'Malley pierwszy powiedział mi, |
01:07:28 |
Może kiedyś ja też jej to powiem. |
01:07:31 |
Jeśli ona słucha księdza, |
01:07:34 |
by choć raz posłuchała mnie. |
01:07:36 |
Patrz na batutę. |
01:07:39 |
Powodzenia, panno Tuffle. |
01:10:53 |
- Chciał ksiądz ze mną porozmawiać? |
01:10:56 |
Pani Quimp, dobra kobieta, |
01:11:00 |
przyniosła niepokojące informacje. |
01:11:02 |
Myślę, że powinien ksiądz je poznać. |
01:11:05 |
Dobra robota, pani Quimp. O co chodzi? |
01:11:08 |
Niech pani powie księdzu O'Malleyowi |
01:11:12 |
Lepiej niech ksiądz mu powie. |
01:11:19 |
Piosenkarka księdza, bez pieniędzy, |
01:11:21 |
ale niechętna pracom domowym, |
01:11:24 |
radzi sobie na swój sposób. |
01:11:27 |
A jeśli obserwacje pani Quimp są trafne, |
01:11:32 |
Ta młoda dama... |
01:11:35 |
ma mieszkanie po przeciwnej stronie ulicy. |
01:11:38 |
Na wprost sypialni pani Quimp. |
01:11:42 |
Według pani Quimp młody Ted Haines |
01:11:47 |
że pani Quimp traci wiele snu. |
01:11:50 |
To dziwne, prawda? |
01:11:53 |
Młody Haines chciał mnie wyrzucić |
01:11:58 |
Ale przy tej młodej damie, |
01:12:00 |
choć mogłabym nazwać ją inaczej, |
01:12:04 |
zachowuje się zupełnie inaczej. |
01:12:06 |
Nie sądzi ksiądz, że to dziwne? |
01:12:08 |
To jest pytanie. |
01:12:11 |
To oczywiste, księże O'Malley, |
01:12:15 |
Ksiądz to wyczuwa? |
01:12:18 |
Nieważne. Mamy kłopot. |
01:12:22 |
Przepraszam. |
01:12:28 |
To bardzo poważna sprawa, księże O'Malley. |
01:12:31 |
Ponieważ ksiądz jest z nią zaznajomiony, |
01:12:36 |
Ja zajmę się drobnymi grzeszkami. |
01:12:44 |
Całe życie |
01:12:49 |
Będę cię kochać |
01:12:55 |
I gdy minie wieczność |
01:13:03 |
Zacznę |
01:13:09 |
od nowa |
01:13:14 |
Proszę. |
01:13:17 |
- Dzień dobry księdzu. |
01:13:21 |
- Witam księdza. |
01:13:25 |
- Słyszałem. Było znacznie lepiej. |
01:13:28 |
Może to dlatego, |
01:13:35 |
Ładnie tu. |
01:13:41 |
Bardzo ładnie. |
01:13:49 |
- Zanim ksiądz coś powie... |
01:13:52 |
Właśnie. |
01:13:55 |
Ksiądz chciałby pewnie poznać szczegóły. |
01:14:00 |
- Tak. |
01:14:08 |
Szłam ulica, myśląc o swoich sprawach, |
01:14:12 |
gdy nagle ktoś podjeżdża... |
01:14:15 |
i zatrzymuje się przy krawężniku? |
01:14:17 |
- Ted Haines junior. |
01:14:19 |
I jak ksiądz myśli, co zrobił? Sam opowiedz. |
01:14:24 |
- Wolę tego nie pamiętać. |
01:14:28 |
Powiedział: Hej, mała, jak leci? |
01:14:31 |
Chwileczkę. |
01:14:32 |
Naprawdę powiedziałem: |
01:14:36 |
To jeszcze gorzej. |
01:14:38 |
Ale tak właśnie było. |
01:14:40 |
I z miejsca zaprosił mnie na obiad. |
01:14:43 |
Kto wie? Mogło się udać. |
01:14:46 |
Spławiłam go i wróciłam tutaj. |
01:14:49 |
Bez pracy i pieniędzy, czekałam, |
01:14:52 |
Kiedy usłyszałam pukanie do drzwi, |
01:14:56 |
- I jak ksiądz myśli, kto to był? |
01:14:59 |
- Tak. Byłam zaskoczona. |
01:15:03 |
Wszyscy jesteśmy zaskoczeni. |
01:15:07 |
Oczywiście, zanim mnie wyrzucił, |
01:15:10 |
Więc w kilku zdaniach |
01:15:14 |
Powiedziałam to, co księdzu. |
01:15:16 |
I okazało się, że ma złote serce. |
01:15:19 |
Nie całkiem złote serce, ale... |
01:15:22 |
Mieszkanie i tak stałoby puste, |
01:15:26 |
- Zresztą co w tym złego? |
01:15:31 |
Jak mówiłem, szkoda byłoby ją wyrzucać. |
01:15:35 |
Jak panią Quimp? |
01:15:36 |
Tak. Nie, to było co innego. |
01:15:40 |
Oczywiście, rozumiem. |
01:15:43 |
Opowiedziała mi, |
01:15:48 |
Ale nie tylko ksiądz pomaga innym. |
01:15:50 |
I do tego niemal załatwiłem jej pracę. |
01:15:53 |
Jak tylko ją dostanę, spłacę dług. |
01:15:56 |
Co do grosza. Księdzu też. |
01:16:00 |
Ze mną nie ma pośpiechu. |
01:16:02 |
Ładny fortepian. |
01:16:05 |
Jest jej potrzebny, prawda? |
01:16:07 |
- Musi ćwiczyć. Jest śpiewaczką. |
01:16:10 |
Oczywiście fortepiany są dość drogie. |
01:16:14 |
Najpierw spytałem, |
01:16:17 |
- A potem naturalnie... |
01:16:21 |
Carol mówiła, że ksiądz umie grać. |
01:16:23 |
Może ksiądz spróbuje i powie, |
01:16:26 |
Tak, proszę nam coś zagrać. |
01:16:39 |
Możemy zadać księdzu kilka pytań? |
01:16:42 |
- Tak. |
01:16:45 |
Zawsze pociągała mnie muzyka. |
01:16:47 |
W szkole trochę komponowałem. |
01:16:50 |
Grywaliśmy na szkolnych zabawach. |
01:16:53 |
O'Malley's Orioles. |
01:16:57 |
W pewnym momencie |
01:17:00 |
Pisać narodowi piosenki |
01:17:06 |
- I żałuje ksiądz wyboru? |
01:17:09 |
Cieszę się, |
01:17:12 |
że religia nie musi być taka. |
01:17:17 |
Smutna i ponura. |
01:17:19 |
Może być radosna. |
01:17:22 |
Może dawać szczęście. |
01:17:26 |
Czy wolisz, żebym zmienił temat? |
01:17:30 |
Gdybym umiał muzyką wyrazić to, co myślę, |
01:17:33 |
byłoby to bardziej elokwentne. |
01:17:36 |
Brzmiałoby prościej i zapadałoby w pamięć. |
01:17:40 |
Czasem słowa bywają nudne. |
01:17:44 |
Chciałby ksiądz wyśpiewywać kazania? |
01:17:47 |
Coś w tym rodzaju. |
01:17:48 |
- Czy ksiądz coś opublikował? |
01:17:53 |
A może ksiądz zagrać |
01:18:05 |
To droga do Rainbowville |
01:18:11 |
idziesz ze mną? |
01:18:14 |
Tam wznosi się Bluebird Hill |
01:18:20 |
idziesz ze mną? |
01:18:25 |
Spakuj marzenia do koszyka |
01:18:31 |
i ruszaj w drogę |
01:18:35 |
Niedzielny ranek |
01:18:39 |
miej w sercu |
01:18:45 |
Za zakrętem zobaczysz drogowskaz |
01:18:51 |
Trasa marzycieli |
01:18:55 |
Po drodze spotkamy szczęście |
01:19:00 |
idziesz ze mną? |
01:19:05 |
Z uśmiechami, które spotkasz |
01:19:08 |
będzie ci |
01:19:11 |
do twarzy |
01:19:15 |
Mam nadzieję |
01:19:20 |
że pójdziesz |
01:19:24 |
ze mną |
01:19:38 |
Tym was pożegnam. |
01:19:45 |
Do widzenia, Carol, Ted. |
01:19:49 |
Do widzenia. |
01:19:57 |
Piękna myśl. |
01:20:00 |
Idziesz ze mną. |
01:20:04 |
Prawda? |
01:20:11 |
Wspaniały człowiek. |
01:20:19 |
Dzień dobry. Chciałbym księdzu przedstawić |
01:20:23 |
- Jenny, to ksiądz Fitzgibbon. |
01:20:26 |
- Miło mi panią poznać. |
01:20:32 |
- Szuka pracy? |
01:20:35 |
Śpiewa w Metropolitan Opera House. |
01:20:38 |
To zaszczyt poznać pania, panno Linden. |
01:20:41 |
Jest pani bardzo sławna. |
01:20:43 |
- Wiele pani podróżowała? |
01:20:46 |
- Gdzie pani mieszka? |
01:20:49 |
- Ładny? |
01:20:51 |
Więc pewnie zainteresuje panią narzuta, |
01:20:55 |
Znów? |
01:20:58 |
Chcemy zebrać trochę pieniędzy, |
01:21:01 |
Rozumiem. |
01:21:02 |
- Ile? |
01:21:08 |
Niech będzie 10 dolarów. |
01:21:11 |
- Dziękuję i mam nadzieję, że pani wygra. |
01:21:13 |
Ja też mam nadzieję, że wygrasz, Jenny. |
01:21:17 |
Będziemy wystawiać ją |
01:21:20 |
Nie chciałbym, |
01:21:24 |
- A gdzie nasz czarodziej? |
01:21:27 |
Dziękuję. Chodź, Jenny. |
01:21:28 |
- Do widzenia. |
01:21:30 |
Gratuluję sprzedania wszystkich biletów. |
01:21:44 |
Chcesz jeszcze posłuchać? |
01:21:47 |
Gotowi? |
01:22:01 |
- To było najlepsze. |
01:22:04 |
Chcecie posłuchać czegoś piękniejszego? |
01:22:07 |
Tak, bardzo. |
01:24:12 |
- Znakomicie, chłopcy. To wszystko. |
01:24:16 |
Do zobaczenia jutro. |
01:24:21 |
To prawdziwe aniołki. |
01:24:23 |
Mają coś, co traci się z wiekiem. |
01:24:29 |
- O co chodzi, Timmy? |
01:24:31 |
To było piękne, Chuck. |
01:24:34 |
Oczywiście, nie co dzień odwiedza nas |
01:24:38 |
- Deems O'Dowd także nie. |
01:24:42 |
Cieszę się, że nadal zajmujesz się muzyką. |
01:24:46 |
Ciągle komponujesz? |
01:24:48 |
Tak. Napisałem właśnie piosenkę, |
01:24:52 |
To jego przyjaciel. |
01:24:53 |
Jeśli mu się spodoba, |
01:24:59 |
Mam złą wiadomość. Byłem już u wydawcy. |
01:25:03 |
Nawet na to nie spojrzał. |
01:25:07 |
Mogę spojrzeć? |
01:25:14 |
- Więc nadal masz kłopoty. |
01:25:17 |
- Rzucił okiem. |
01:25:20 |
- Sentymentalizm przestał się sprzedawać. |
01:25:24 |
- Wymiotofalla. |
01:25:26 |
Tak, Voffala. |
01:25:28 |
Słyszałem kilka ich przebojów. |
01:25:30 |
Gorące słońce goni zające. |
01:25:35 |
I jeszcze jeden, ale w tym |
01:25:38 |
Facet zgubił dziewczynę w Salt Lake City. |
01:25:41 |
Potem śpiewa, |
01:25:45 |
Średnia temperatura 23 stopnie. |
01:25:46 |
Bogactwa naturalne to złoto, srebro, miedź, |
01:25:49 |
Ale jemu nie robi to żadnej różnicy, |
01:25:52 |
bo stracił swoją najsłodszą. |
01:25:54 |
- Voffala. |
01:26:05 |
- A co to takiego? |
01:26:08 |
Wyobrażacie sobie Pokonam cię przy barze |
01:26:19 |
- Podoba mi się to. |
01:26:23 |
Idź ze mną. Dasz mi autograf? |
01:26:30 |
Dziękuję. |
01:26:32 |
Muszę już iść. |
01:26:34 |
- Podwieźć księdza? |
01:26:40 |
Proszę. |
01:26:48 |
- Dziękuję. |
01:26:55 |
- Moje pióro. |
01:26:58 |
- Do widzenia. |
01:27:43 |
Kim pan jest? |
01:27:46 |
Chcę z tobą porozmawiać. To wszystko. |
01:27:51 |
Pewnie jest pan jego ojcem. |
01:27:54 |
- Ile masz lat? |
01:27:57 |
Pięknie. |
01:28:08 |
- Ted! |
01:28:35 |
Cześć, tato. |
01:28:41 |
Gdzie byłeś przez ostatnie kilka tygodni? |
01:28:44 |
Cóż, tato, |
01:28:48 |
byłem w niebie |
01:28:51 |
- A ona zeszła po promieniu księżyca. |
01:28:54 |
To nieuczciwe. Kiedy ty byłeś |
01:29:02 |
Rozśmiesza ją wszystko, co powiem. |
01:29:04 |
Mnie też. Zdajesz sobie sprawę, |
01:29:07 |
Tak. Kazałem tu zrobić remont. |
01:29:10 |
- A to jeden z moich szlafroków. |
01:29:14 |
Na pewno go polubię. |
01:29:16 |
Wiesz, że mógłbym kazać |
01:29:19 |
Może wiem o niej coś, czego ty nie wiesz? |
01:29:21 |
Policja zatrzymała ją na ulicy. |
01:29:24 |
Wiem o tym. |
01:29:25 |
Może my wiemy coś, o czym ty nie wiesz? |
01:29:30 |
Ślub? |
01:29:34 |
Każę go unieważnić. |
01:29:35 |
Ślub można unieważnić tylko wtedy, |
01:29:39 |
Nasz był w porządku. |
01:29:41 |
Powiedzieliśmy: Póki śmierć |
01:29:46 |
- Gdzie wzięliście ślub? |
01:29:50 |
O'Malley! Sekretny ślub? |
01:29:52 |
Tym razem przesadził. |
01:29:55 |
To nie był sekretny ślub. |
01:29:58 |
- Ja nie widziałem. |
01:30:02 |
Nie bądź bezczelny! |
01:30:03 |
Czy wiesz, jak on chciał cię utrzymywać? |
01:30:06 |
Wiesz, że rzucił pracę? |
01:30:08 |
To nic. Ja go będę utrzymywać. |
01:30:12 |
Oczywiście, ona pracuje. |
01:30:16 |
Pozwalasz, żeby żona cię utrzymywała? |
01:30:18 |
Mama też ci pomagała, |
01:30:23 |
To zupełnie inna sprawa. Powiodło mi się. |
01:30:32 |
Tak, tato, z pewnością. |
01:30:35 |
Posłuchaj, synu. Mój chłopcze. |
01:30:41 |
Nie czujesz dumy rodzinnej? |
01:30:46 |
- Żadnego wstydu? |
01:30:48 |
Zbłądziłeś, chłopcze. Straciłeś wszystko. |
01:30:52 |
Nie sądzę, tato. Myślę, że coś znalazłem. |
01:31:02 |
Chyba się ubiorę, kochanie. |
01:31:16 |
Poniosłem klęskę jako ojciec. |
01:31:19 |
Nie zgadzam się. |
01:31:21 |
Kochanie, gdzie moja czapka? |
01:31:25 |
Przyniosę ci. |
01:31:57 |
Musisz nam wybaczyć |
01:32:01 |
Zachowaliśmy się histerycznie. |
01:32:02 |
Oboje byliśmy trochę szaleni. |
01:32:06 |
Ja też jestem wściekły. |
01:32:08 |
Jak można tak rzucić pracę? |
01:32:12 |
Młode pokolenie postępuje bezsensownie. |
01:32:50 |
Do widzenia, kochanie. |
01:32:53 |
Niech cię Bóg błogosławi. |
01:33:00 |
Do widzenia, tato. Zadecydował ten samolot, |
01:33:05 |
Gdy usłyszeli o moich 600 godzinach |
01:33:11 |
Bądź dla niej miły, tato. Polubisz ją. |
01:33:17 |
Do widzenia, chłopcze. |
01:33:30 |
Nie ma go, tato. |
01:33:41 |
Max, musisz to dla mnie zrobić, |
01:33:44 |
Niestety, nie potrzebujemy więcej piosenek. |
01:33:48 |
Namęczyłem się, żeby to załatwić. |
01:33:51 |
Więc bierz kapelusz, |
01:33:55 |
Tak, teraz. W tej chwili. |
01:33:57 |
Jeśli tego nie zrobisz, |
01:34:00 |
Do widzenia. |
01:34:03 |
To ksiądz O'Dowd, mój przyjaciel. |
01:34:05 |
- Czego chciał? Datku? |
01:34:08 |
Poleca mi piosenkę kumpla. I to jak poleca! |
01:34:12 |
Zorganizował pełen skład |
01:34:15 |
pod dyrekcją tego Tommasa... |
01:34:19 |
jak mu tam. Ma też tę gwiazdę, |
01:34:24 |
A wszystko to, by wydać |
01:34:27 |
Czekają teraz na nas w Metropolitan Opera. |
01:34:29 |
- W Metropolitan Opera? |
01:34:42 |
To droga do Rainbowville |
01:34:47 |
idziesz ze mną? |
01:34:51 |
Tam wznosi się Bluebird Hill |
01:34:55 |
idziesz ze mną? |
01:34:59 |
Spakuj marzenia do koszyka |
01:35:05 |
i ruszaj w drogę |
01:35:08 |
Niedzielny ranek |
01:35:11 |
miej w sercu |
01:35:17 |
Za zakrętem zobaczysz drogowskaz |
01:35:22 |
Trasa marzycieli |
01:35:25 |
Po drodze spotkamy szczęście |
01:35:30 |
idziesz ze mną? |
01:35:34 |
Z uśmiechami, które spotkasz |
01:35:36 |
będzie ci |
01:35:39 |
do twarzy |
01:35:46 |
Mam nadzieję |
01:35:50 |
że pójdziesz |
01:35:55 |
ze mną |
01:35:58 |
Za zakrętem zobaczysz drogowskaz |
01:36:03 |
Trasa marzycieli |
01:36:07 |
Po drodze spotkamy szczęście |
01:36:12 |
idziesz ze mną? |
01:36:16 |
Z uśmiechami, które spotkasz |
01:36:18 |
będzie ci |
01:36:20 |
do twarzy |
01:36:29 |
Mam nadzieję |
01:36:33 |
że pójdziesz |
01:36:39 |
ze mną |
01:36:59 |
Bardzo dobrze. Cudownie. |
01:37:02 |
- Wspaniale to pani zaśpiewała. |
01:37:04 |
- Całkiem niezła piosenka. |
01:37:06 |
- Pan się na tym zna. |
01:37:09 |
To najbystrzejszy facet w mieście. |
01:37:14 |
- Jestem skrępowany. |
01:37:18 |
Nie krępuj się tym. Lubimy takie rozmowy. |
01:37:22 |
Chciałem powiedzieć, |
01:37:24 |
jest tak, jak księdzu mówiłem. |
01:37:26 |
Dla nas to za dobre. Nie nasza liga. |
01:37:29 |
Nie jest to piosenka, którą facet mógłby... |
01:37:33 |
Przepraszam księdza, |
01:37:35 |
nucić swojej dziewczynie. |
01:37:38 |
Jest za mało dosadna. Nie ma... |
01:37:42 |
Po prostu nie dla mnie. |
01:37:44 |
Powinien ksiądz spróbować u kogoś, |
01:37:48 |
Dziękuję. |
01:37:50 |
Musimy już wracać do biura. |
01:37:53 |
Możliwe, że się mylę. |
01:37:55 |
- Mam nadzieję, że tak jest. Do widzenia. |
01:38:01 |
- Przykro mi. |
01:38:05 |
Pięknie śpiewałaś, Jenny. |
01:38:08 |
- Bez żadnego błędu. |
01:38:10 |
Jeśli to nie jest dobre, zajmę się handlem. |
01:38:13 |
Chciałem prosić księdza i chłopców, |
01:38:16 |
ale może teraz nie ma ksiądz ochoty. |
01:38:18 |
Śpiewają bosko |
01:38:23 |
Może jeszcze trochę? |
01:38:27 |
- Co by mogło się im spodobać? |
01:38:29 |
- Muł. |
01:38:31 |
- Tak. |
01:38:42 |
Czy chciałbyś kołysać się na gwieżdzie |
01:38:45 |
Zamykać światło księżyca w słoju |
01:38:49 |
I mieć więcej pieniędzy niż teraz |
01:38:53 |
Czy wolałbyś być mułem |
01:38:55 |
Muł to zwierzę z długimi, |
01:38:59 |
Kopie, gdy tylko coś usłyszy |
01:39:02 |
Ma krzepki kark, ale wątły rozum |
01:39:05 |
Jest wprost głupi, a do tego uparty |
01:39:08 |
A jeśli nie lubicie chodzić do szkoły |
01:39:12 |
to będziecie jak ten muł |
01:39:14 |
Czy chciałbyś kołysać się na gwieżdzie |
01:39:17 |
Zamykać światło księżyca w słoju |
01:39:21 |
I mieć więcej pieniędzy niż teraz |
01:39:25 |
Czy wolałbyś być świnką |
01:39:28 |
Świnka to zwierzę o brudnej buzi |
01:39:31 |
Buty ma zawsze okropnie nieporządne |
01:39:34 |
Nie umie zachować się przy jedzeniu |
01:39:38 |
Jest gruba, leniwa i bardzo niegrzeczna |
01:39:40 |
Ale jeśli nic cię nie obchodzi |
01:39:44 |
Możesz wyrosnąć na świnkę |
01:39:47 |
Czy chciałbyś kołysać się na gwieżdzie |
01:39:50 |
Zamykać światło księżyca w słoju |
01:39:53 |
I mieć więcej pieniędzy niż teraz |
01:39:57 |
Czy wolałbyś być rybą |
01:40:00 |
Ryba nic nie robi, tylko pływa w potoku |
01:40:04 |
Nie umie się podpisać ani przeczytać książki |
01:40:07 |
Myśli tylko o tym, by oszukać ludzi |
01:40:10 |
Ale choć jest śliska i tak się ją złapie |
01:40:13 |
Ale jeśli podoba ci się takie życie |
01:40:17 |
Możesz wyrosnąć na rybę |
01:40:19 |
A małpy nie siedzą tylko w zoo |
01:40:22 |
Spotykasz je codziennie |
01:40:26 |
Więc wszystko zależy od ciebie |
01:40:30 |
Możesz być lepszy niż jesteś |
01:40:36 |
Możesz kołysać się na gwieżdzie |
01:40:46 |
- To księdza piosenka? |
01:40:49 |
Bierzemy ją. |
01:40:52 |
Słyszałeś, Timmy? |
01:40:55 |
Świetny z ciebie gość. |
01:40:58 |
Wiedziałem, że nie na darmo |
01:41:04 |
Czy moglibyście przyjść |
01:41:06 |
- jutro o 10:30? |
01:41:09 |
Max, dzień w kościele ci nie zaszkodzi. |
01:41:12 |
Bądź tam i weź ze sobą pieniądze. |
01:41:14 |
Ksiądz O'Malley powie ci, |
01:41:16 |
Przyjaciel księdza O'Malleya, staruszek, |
01:41:21 |
Ksiądz O'Malley cieszyłby się, |
01:41:26 |
- W kościele? |
01:41:31 |
Jak wiecie, jestem tu od 45 lat. |
01:41:36 |
46 będzie w październiku. |
01:41:41 |
W tym czasie... |
01:41:44 |
zawsze prosiłem was o hojność, |
01:41:47 |
Dziś muszę prosić o to znowu. |
01:41:50 |
Znacie moje uczucia wobec tej parafii. |
01:41:55 |
Mamy poważne problemy finansowe. |
01:42:00 |
Dajcie, co możecie. |
01:42:02 |
A ja wiem, że cokolwiek dacie, |
01:42:07 |
dużo czy mało, |
01:42:13 |
W imię Ojca i Syna, |
01:43:15 |
Bardzo korzystnie. |
01:43:18 |
Biskup uważa, że nie umiem głosić kazań. |
01:43:20 |
Że jestem staromodny. |
01:43:24 |
Czy teraz, |
01:43:26 |
mógłbym dostać pół dolara? |
01:43:29 |
Na co? |
01:43:31 |
Ksiądz O'Dowd i ja chcielibyśmy zagrać |
01:43:34 |
Muszę mieć nową piłkę do golfa. |
01:43:36 |
Przysięgam, że jeśli przegram, |
01:43:39 |
Oto 50 centów. Nie. |
01:43:43 |
One i tak niczego nie księgują. |
01:43:45 |
Czy mógłbym kupić piłkę |
01:43:49 |
- To konieczne? |
01:43:53 |
Daj mu 50 centów. |
01:43:54 |
- Powinien ksiądz pójść z nami. |
01:43:57 |
Wystarczy pospacerować. |
01:43:59 |
- Świeże powietrze dobrze księdzu zrobi. |
01:44:02 |
- Kim? |
01:44:03 |
- Kto to jest kibic? |
01:44:08 |
- Przyjdzie ksiądz? |
01:44:10 |
- Kupimy piłkę dla księdza. |
01:44:21 |
Mnóstwo tu grzybów. |
01:44:36 |
- Dokąd ta poleciała? |
01:44:46 |
Wytłumacz mi to. Jeśli trafisz piłką do dołka, |
01:44:50 |
- prędzej niż ksiądz O'Dowd... |
01:44:53 |
Więc musisz liczyć ilość uderzeń? |
01:44:55 |
Tak. Proszę się odsunąć. |
01:45:20 |
Ile było? 3? |
01:45:23 |
Ile? |
01:45:41 |
Niezwykłe. |
01:45:43 |
- Zawsze ci to wychodzi? |
01:45:46 |
Na przykład przy silnym wietrze. |
01:45:48 |
- Daj mi spróbować. |
01:45:53 |
Rzucę tu księdzu piłkę. Proszę. |
01:45:56 |
Głowa do dołu, proszę księdza. |
01:46:19 |
Trafił ksiądz w dołek. |
01:46:21 |
Nieźle jak na początek. |
01:46:23 |
- Musiał ksiądz kiedyś grać. |
01:46:25 |
Pierwszy raz mam w ręku kij do golfa. |
01:46:28 |
Niech ksiądz gra, a ja popatrzę. |
01:47:40 |
Muszę już iść. |
01:47:44 |
Niech to będzie dla księdza lekcja. |
01:47:54 |
- Niezwykły człowiek. |
01:48:02 |
Dziś na pewno będę dobrze spał. |
01:48:07 |
To pewnie ten golf. |
01:48:10 |
Przypomina mi się dzieciństwo. |
01:48:15 |
Może teraz, kiedy wszystko idzie tak dobrze, |
01:48:20 |
powinien ksiądz wziąć trochę wolnego, |
01:48:24 |
I co miałbym robić? |
01:48:25 |
Na przykład jechać do domu |
01:48:30 |
Odsetki są spłacone. |
01:48:33 |
Zaplanowałem, jak spłacić następną ratę. |
01:48:38 |
Naprawdę myślisz, |
01:48:41 |
Ty przejąłbyś... |
01:48:43 |
Księże Fitzgibbon! Chuck! Kościół się pali! |
01:49:14 |
Niech się ksiądz nie martwi. |
01:49:28 |
- Może księdzu pomóc? |
01:49:34 |
To dla ptaków. |
01:49:43 |
Przywykły tu przylatywać. |
01:49:47 |
- Nie chcę, żeby pouciekały. |
01:49:51 |
Widzi ksiądz? Są tu. |
01:49:56 |
A kiedy kościół będzie odbudowany, |
01:50:01 |
Na razie może ksiądz |
01:50:05 |
Tacą podzielimy się po połowie. |
01:50:08 |
Niech się ksiądz zgodzi. |
01:50:11 |
Dlaczego jesteście tacy pewni, |
01:50:22 |
- Powinien ksiądz to zażyć. |
01:50:24 |
- Proszę. |
01:50:26 |
Jeśli ksiądz zażyje, to ja także. |
01:50:30 |
- Nie było tak źle. |
01:50:35 |
Doktorzy. Lekarstwa. |
01:50:37 |
- Potrzeba mi tylko ruchu. |
01:50:40 |
Chodził ksiądz po parafii i zbierał pieniądze. |
01:50:44 |
Nie musisz mi tego przypominać. |
01:50:47 |
- 35,85 dolara. |
01:50:50 |
- A ile wziął doktor? |
01:50:53 |
Piszą tu, żeby zażyć dwie łyżeczki. |
01:50:56 |
Nie ma tam nic, co by mogło mi pomóc. |
01:51:00 |
Chyba nie straci ksiądz nadziei? |
01:51:02 |
Nadziei? |
01:51:06 |
Chuck, kiedy jest się młodym, |
01:51:11 |
Ale moim wieku to szczęście, |
01:51:19 |
Rozumiem. 45 lat pracy spłonęło. |
01:51:25 |
Proszę to wypić. |
01:51:31 |
To podtrzyma iskierkę nadziei. |
01:51:33 |
Na pewno. Smakuje jak nafta. |
01:51:38 |
- Odwiedziłeś wiernych? |
01:51:41 |
Reumatyzm pani McGonigle |
01:51:43 |
Poradziłem, żeby zakopała |
01:51:46 |
- To na brodawki. |
01:51:48 |
Usłyszałem też nową plotkę od pani Quimp. |
01:51:51 |
- Co jeszcze? |
01:51:55 |
- Były wiadomości od Teda? |
01:51:59 |
- Niedobrze. |
01:52:02 |
Wspaniały młody człowiek. |
01:52:05 |
- Może dostanie medal. |
01:52:08 |
Jakiś kolega potrącił go samochodem. |
01:52:11 |
Ale mam też dobrą wiadomość. |
01:52:14 |
- Dostałem list od panny Linden. |
01:52:18 |
W St. Louis. |
01:52:21 |
Dałem księdzu lekarstwo, |
01:52:24 |
Są z nią Tony i chłopcy. |
01:52:27 |
- Co takiego? |
01:52:29 |
- i wrócą tak, by zdążyć do szkoły. |
01:52:32 |
Poza tym podróże kształcą. |
01:52:34 |
Jeśli zbiorą dużo pieniędzy, |
01:52:37 |
Może niewielki, ale od czegoś trzeba zacząć. |
01:52:42 |
Miss Linden załącza czek i pozdrowienia. |
01:52:50 |
3500 dolarów. |
01:52:53 |
I jak tam iskierka nadziei? |
01:52:55 |
Coraz jaśniejsza, Chuck. |
01:52:57 |
Droga jest długa, |
01:52:59 |
Czuję, że parafia świętego Dominika |
01:53:02 |
Na pewno. |
01:53:06 |
- Ja też chyba wstanę. |
01:53:10 |
- Czuję się lepiej. |
01:53:15 |
Idźcie do domu, chłopcy. |
01:53:19 |
Kolacja czeka. Idźcie do domu. |
01:53:21 |
- Do widzenia. |
01:53:33 |
Miss Linden to wspaniała dziewczyna. |
01:53:37 |
Zamknijmy to, bo nasypią się wióry. |
01:53:44 |
Dedykacja będzie tym piękniejsza. |
01:53:46 |
A na Boże Narodzenie |
01:53:49 |
Nie będzie mnie tu na Boże Narodzenie. |
01:53:51 |
Byłem dziś u biskupa, |
01:53:59 |
Opuszczasz mnie. |
01:54:01 |
Nigdy bym nie pomyślał, że tak się stanie. |
01:54:04 |
Ale co ja zrobię bez ciebie? |
01:54:08 |
- Nie prosiłeś o przeniesienie? |
01:54:12 |
Ale biskup prosił, żebym mu pomógł i... |
01:54:15 |
- A co będzie z kościołem? |
01:54:19 |
Szkoda, że ksiądz nie słyszał, |
01:54:22 |
Że wygląda ksiądz o 10 lat młodziej. |
01:54:24 |
Ufa księdzu bezgranicznie. |
01:54:27 |
Bez obaw, |
01:54:29 |
Życzę ci wszelkich sukcesów, |
01:54:34 |
Dostajesz własną parafię? |
01:54:36 |
Nie całkiem. |
01:54:38 |
Ten kościół, świętego Karola, to... |
01:54:42 |
Tamtejszy proboszcz posunął się w latach |
01:54:45 |
To znaczy, że mają kłopoty. |
01:54:47 |
Tak. Mam tam iść i spróbować pomóc... |
01:54:51 |
Tak żeby ten staruszek nie wiedział? |
01:54:55 |
To trudne zadanie. Ale dasz sobie radę. |
01:55:00 |
Z początku może ci być z nim trudno. |
01:55:03 |
Co parę minut może biegać do biskupa, |
01:55:09 |
Przekonasz go |
01:55:12 |
Kolacja gotowa. |
01:55:14 |
Umiesz sobie radzić |
01:55:18 |
Weź go na pole golfowe. |
01:55:21 |
- Dogadamy się. Na pewno... |
01:55:26 |
Właśnie tak, księże proboszczu. |
01:55:38 |
Wejdź, Tony. |
01:55:40 |
- Dzień dobry. Naprawdę ksiądz odchodzi? |
01:55:44 |
Kiedy biskup coś mówi, to trzeba słuchać. |
01:55:47 |
- Właśnie, Tony. |
01:55:50 |
Tony, biskupi są jak sędziowie. |
01:55:52 |
Są potrzebni, |
01:55:54 |
- Naprawdę? |
01:55:58 |
Zajmiesz moje miejsce w chórze. |
01:56:00 |
Od tej pory ty nim kierujesz. |
01:56:02 |
To wspaniałe, proszę księdza. |
01:56:04 |
- Podobał mi się ten strój. |
01:56:06 |
A kiedy dostanie prezent ksiądz Fitzgibbon? |
01:56:09 |
Nie tak głośno. Później, w kościele. |
01:56:11 |
- Chłopcy nikomu nie wygadali? |
01:56:15 |
To znaczy, byłbym zawiedziony. |
01:56:18 |
Wiem, że chciał mi ksiądz powiedzieć |
01:56:21 |
więc ułatwię sprawę. |
01:56:24 |
Tak jakby mnie ksiądz stale sprawdzał. |
01:56:26 |
Bo jeśli nie, |
01:56:29 |
- Umowa stoi. Powodzenia. |
01:57:04 |
Święta już blisko. |
01:57:32 |
To, co chcę powiedzieć, |
01:57:39 |
Dzieli nas różnica wieku, księże O'Malley, |
01:57:41 |
i pewnie dlatego w wielu sprawach |
01:57:47 |
Ale choć było wiele rozbieżności, nigdy |
01:57:52 |
- Chodziło tylko o metody. |
01:58:04 |
- Dobra, prawda? |
01:58:07 |
- Do widzenia, Ted. |
01:58:09 |
Żegnaj, Carol. |
01:58:12 |
Tak, ale nie obok mojego domu. |
01:58:14 |
Ciągle uparta? |
01:58:16 |
- Do widzenia, panie Haines. |
01:58:21 |
Przepraszam, panie Haines. |
01:58:22 |
Właśnie wyszedłem od biskupa. |
01:58:26 |
Przychodzę na twoje miejsce. |
01:58:30 |
Masz mało czasu. Wszyscy czekają |
01:58:33 |
A ja tu pracuję dla księdza. |
01:58:35 |
Po wojnie będzie miał ksiądz nowy kościół. |
01:58:37 |
Nie zebraliśmy dosyć pieniędzy. |
01:58:39 |
Pan Haines da nam kredyt |
01:58:42 |
Ksiądz przekonał mnie, że mam serce. |
01:58:46 |
- To prawda. |
01:58:48 |
Nie wiem, co zrobię bez niego. |
01:58:50 |
Nie wiem, kogo przyśle mi biskup, |
01:58:53 |
- ale ktokolwiek będzie... |
01:59:00 |
Gratulacje. |
01:59:03 |
- Biskup nie zrobiłby mi tego. |
01:59:09 |
Panie Haines, to wspaniale, |
01:59:12 |
- Drobnostka. |
01:59:22 |
Jak wiecie, |
01:59:24 |
wszystkim nam będzie brakować |
01:59:30 |
Jest wspaniałym człowiekiem. |
01:59:34 |
To ksiądz O'Malley, |
01:59:37 |
Witam, pani Fitzgibbon. |
01:59:39 |
Wiele o pani słyszałem. |
01:59:42 |
Pewnie zgodzicie się, że dzięki |
01:59:46 |
Zawsze myślał o innych. |
01:59:49 |
A to sprawia, że życie staje się piękne. |
01:59:52 |
To, co robimy dla innych... |
02:00:02 |
/Compression Xvid - Misiek |
02:00:08 |
/strefa filmów Xvid z dźwiękiem Dolby Digital 5.1 |