Going My Way

pl
00:00:04 /Compression Xvid - Misiek
00:00:16 /strefa filmów Xvid z dźwiękiem Dolby Digital 5.1
00:01:40 KOŚCIÓŁ ŚWIĘTEGO DOMINIKA
00:01:45 Księże Fitzgibbon, po co nowy piec?
00:01:48 Panie Haines,
00:01:52 czworo moich parafian
00:01:54 To przykre.
00:01:56 Cud, że mnie to ominęło.
00:01:59 Koszt wynosi zaledwie 632,50 dolara...
00:02:02 za model automatyczny.
00:02:04 Proszę księdza,
00:02:07 Powinieneś dać księdzu ten piec, tato.
00:02:09 Ogrzeje ludziom serca,
00:02:13 Nie synu. Modernizacja jest wykluczona.
00:02:16 On ma rację.
00:02:19 On dopiero zaczyna w firmie.
00:02:21 - Nie będzie pieca?
00:02:23 Mam do księdza następującą sprawę.
00:02:25 Jest ksiądz winien
00:02:28 pięć rat kredytu hipotecznego.
00:02:31 Spółka Kredytowa Knickerbocker...
00:02:34 będzie musiała podjąć stosowne kroki.
00:02:37 Może powie ksiądz o tym
00:02:39 Niech ksiądz powie wiernym:
00:02:42 Już widzę, jak mówię to na niedzielnej mszy.
00:02:46 Co to by było za kazanie, panie Haines.
00:02:49 Tekst dzisiejszego kazania...
00:02:51 pochodzi z umowy kredytowej...
00:02:55 według pana Hainesa,
00:02:57 paragrafy od 1. do 23.
00:03:03 - To bardzo nudne.
00:03:07 Mówiąc poważnie, pożyczyliśmy pieniądze...
00:03:11 i chcemy je odzyskać.
00:03:12 - Więc je dostaniecie.
00:03:17 Do widzenia. Chodźmy, synu.
00:03:31 Tato.
00:03:35 Nie możesz zająć kościoła,
00:03:38 Czytałem, że w historii Nowego Jorku
00:03:41 - nie został przejęty za długi.
00:03:45 Nie sądzisz,
00:03:48 Tak trzeba. Synu,
00:03:52 Jak tylko zaczniesz żądać spłaty,
00:03:59 - A nie jesteś draniem?
00:04:06 Dzień dobry. Czy wie pani,
00:04:11 - Szukam kościoła świętego Dominika.
00:04:17 - Będę tam pracował.
00:04:23 I nawet nie umie ksiądz znaleźć kościoła.
00:04:27 Kiepsko ksiądz zaczyna.
00:04:32 Jak się ksiądz nazywa?
00:04:33 Ksiądz O'Malley.
00:04:37 - A pani?
00:04:41 Hattie Quimp!
00:04:42 Będzie ją ksiądz często spotykał.
00:04:44 Chodzi do świętego Dominika
00:04:47 Bardzo pobożna, zapala świeczki.
00:04:50 Też bym mogła księdzu o nich opowiedzieć.
00:04:54 A gdybym opowiedziała,
00:05:00 Kościół świętego Dominika
00:05:05 Dziękuję.
00:05:18 - Dzień dobry.
00:05:20 - Jak leci?
00:05:24 Może ksiądz popilnować prawego pola?
00:05:27 - Oczywiście.
00:05:29 Dobrze.
00:05:30 Chłopaki, ksiądz gra za mnie.
00:05:34 Dobrze, proszę księdza.
00:05:38 Mam ją! Mam ją!
00:05:42 Prędko! Uciekamy!
00:05:46 Dziękuję.
00:05:55 - Co ksiądz wyprawia?
00:05:58 Powinien się ksiądz wstydzić,
00:06:00 że bawi się z dziećmi i wybija okna.
00:06:03 - Dorosły człowiek.
00:06:06 - Dzień dobry.
00:06:10 O wszystkim powiem
00:06:12 Niech się pani nie wtrąca, dobrze?
00:06:15 - To sprawa między nami.
00:06:19 To go nie naprawi.
00:06:21 - Chcę za nie zapłacić.
00:06:23 Księża nigdy nie mają pieniędzy.
00:06:24 - To okno...
00:06:27 powiedziałem, że zapłacę.
00:06:31 Co jeszcze mam powiedzieć?
00:06:33 Nie w tym rzecz. Chodzi o zasadę.
00:06:36 Ksiądz nie powinien wybijać okien.
00:06:38 To zły przykład dla dzieci.
00:06:40 Jestem w kropce. Wyraziłem żal i skruchę.
00:06:44 - Powiedział to ksiądz dwa razy, ale to...
00:06:49 Myślę, że jest pan taki niemiły,
00:06:51 Może dam jakieś zabezpieczenie?
00:06:55 Dostałem go.
00:06:58 Niech pan go zatrzyma, dopóki nie zapłacę.
00:07:02 To macica perłowa.
00:07:05 Jeśli to panu wystarczy, pójdę już sobie.
00:07:10 Proszę. Nie potrzebuję tego.
00:07:14 Szczerze mówiąc, nie wierzę w nic.
00:07:16 - Mogę w to uwierzyć.
00:07:19 W takim razie przepraszam za okno.
00:07:23 Czy mogę prosić o piłkę?
00:07:27 NARZĘDZIA
00:07:29 Nawet rzuca pan jak ateista.
00:08:02 Pani Carmody,
00:08:05 Tak, ale chciał się przebrać,
00:08:09 Dobrze, niech się doprowadzi do porządku.
00:08:14 Witam księdza.
00:08:20 Jestem nowym wikarym.
00:08:22 Proszę wybaczyć mój strój.
00:08:27 To niemożliwe.
00:08:30 Pewnie myśli, że jestem staromodny
00:08:33 ale nawet on nie zrobiłby mi czegoś takiego.
00:08:39 Rozumiem księdza.
00:08:44 Młody człowieku, mogę spytać,
00:08:47 czy to oficjalny strój księży w St. Louis?
00:08:50 Nie, ja... Coś przytrafiło mi się po drodze.
00:08:54 Mam dziś chyba zły dzień,
00:08:57 - Czy mogę...
00:09:14 Młody człowieku, intryguje mnie,
00:09:17 dlaczego zostałeś księdzem.
00:09:21 Ja...
00:09:27 Halo?
00:09:30 Coś podobnego!
00:09:34 Coś podobnego!
00:09:38 Tak, to możliwe.
00:09:41 Pani Quimp?
00:09:50 Rzeczywiście, pani Quimp.
00:09:52 Doceniam pani intencje. Tak. Dziękuję.
00:09:57 - Pewnie powiedziała księdzu o mnie?
00:10:01 Młody człowieku, obawiam się,
00:10:04 Ona też tak powiedziała.
00:10:07 Co za zachowanie, wybijać okna!
00:10:10 Właśnie przypomniałem sobie,
00:10:15 Powiedz, dlaczego zostałeś księdzem?
00:10:20 Cóż...
00:10:25 Tak?
00:10:28 Chuck? Jaki Chuck?
00:10:31 - Ksiądz Chuck?
00:10:35 Odbiorę z tej strony.
00:10:39 Halo? Timmy!
00:10:42 Co słychać, Timmy? Właśnie dojechałem.
00:10:46 Naprawdę?
00:10:48 To ksiądz O'Dowd, mój stary przyjaciel.
00:10:52 Cześć naszej Alma Mater
00:10:56 Brzmieć będą naszą pochwalną pieśnią
00:11:00 A w sercach naszych zostaną mury
00:11:04 Liceum
00:11:08 we Wschodnim St. Louis
00:11:09 Świetnie, Chuck. Nie możesz rozmawiać?
00:11:14 Nie.
00:11:16 Więc ja będę mówił.
00:11:21 Bardzo mi pomagasz. Za wcześnie osądzać.
00:11:25 Czas powie.
00:11:29 Nie, lepiej powiem ci, jak się spotkamy.
00:11:33 Tak, tak będzie znacznie lepiej.
00:11:36 Dobrze, Timmy, postaraj się,
00:11:40 - To wspaniały człowiek.
00:11:44 O czym rozmawialiście?
00:11:47 Chciał ksiądz spytać,
00:11:50 - Właśnie.
00:12:15 - Podoba mi się. Piękne.
00:12:18 - Jak długo ksiądz tu jest?
00:12:22 - I...
00:12:24 - A ile lat ma kościół?
00:12:27 Chciałbym kiedyś
00:12:33 - Ładna fontanna.
00:12:38 To miłe towarzystwo. Posłuchaj.
00:12:46 Ogród daje mi wiele przyjemności.
00:12:49 Praca jest ciężka, ale warto się trudzić.
00:12:51 Myślę, że będzie ci tu
00:12:57 - Medytujesz, prawda?
00:13:01 Teraz pokażę ci kościół.
00:13:03 Bardzo potrzebujemy głośników.
00:13:13 Zdawało mi się, że znalazłem czterolistną
00:13:18 - Chcesz zobaczyć kościół?
00:14:29 Chwileczkę, pani Carmody.
00:14:34 - Gdzie jest ksiądz O'Malley?
00:14:38 Nie śpi tak długo jak ksiądz.
00:14:42 - Co to takiego?
00:14:45 Golf, tenis. A gdzie wędka?
00:14:49 Tutaj.
00:15:01 - Dzień dobry księdzu.
00:15:04 Pani Carmody mogła się tym zająć.
00:15:07 Właśnie byłem u pani McGonigle,
00:15:11 - Przesłała księdzu prezent.
00:15:13 To bardzo miło z jej strony.
00:15:19 Ciekawe, co to jest. Pewnie coś do jedzenia.
00:15:21 Dżem. Nie, marynowane nóżki wieprzowe.
00:15:25 Może też brzoskwinie w brandy.
00:15:28 Mam słabość do brzoskwiń w brandy.
00:15:32 - Ładny koszyk.
00:15:41 Są za młode. O wiele za młode,
00:15:44 Ona powiedziała to samo.
00:15:47 - Urocza, prawda?
00:15:51 Zwłaszcza gdy dajesz to,
00:15:54 Pani McGonigle słynie z takich sztuczek.
00:15:57 Gdy zmarł jej mąż, przysłała mi jego parasol,
00:16:01 jego flanelowe kalesony
00:16:07 Cześć naszej Alma Mater
00:16:10 Brzmieć będą naszą pochwalną pieśnią
00:16:13 A w sercach naszych zostaną mury
00:16:16 Liceum we Wschodnim St. Louis
00:16:20 - Jak się masz, Timmy?
00:16:23 - Jak dawno się nie widzieliśmy?
00:16:26 - A nawet 5.
00:16:28 Przepraszam. Księże Fitzgibbon,
00:16:32 Witam, księże Fitzgibbon.
00:16:33 Jesteśmy przyjaciółmi od dziecka.
00:16:36 Był naszym Huckleberrym Finnem.
00:16:38 Mówił: Śmiej się, a świat też się zaśmieje.
00:16:40 Płacz, a będziesz płakał sam.
00:16:42 Witam księdza.
00:16:43 Wpadłem, żeby zaprosić księdza O'Malleya
00:16:47 - Tak? W której ksiądz jest parafii?
00:16:53 A co do golfa. Nie wiem, jak u księdza,
00:16:57 ale w naszej parafii mamy mało czasu
00:17:02 Gdyby pracował ksiądz u mnie,
00:17:07 Więc mam szczęście,
00:17:12 Mam nadzieję,
00:17:16 - On ma rację, Timmy.
00:17:18 Może ksiądz zagra z nami?
00:17:21 Nauczymy księdza.
00:17:24 - Na polu golfowym jest świeże powietrze.
00:17:27 Nie, pole golfowe to po prostu
00:17:34 Czy mogę powtarzać to powiedzenie?
00:17:37 Młody człowieku, czy mógłbyś...
00:17:41 - Jak on został księdzem?
00:17:47 - Księże Fitzgibbon.
00:17:53 - Kto przyszedł?
00:17:59 - Czy on wie?
00:18:01 - Że przejmujesz parafię.
00:18:04 Domyśliłem się,
00:18:08 Wszyscy wiedza,
00:18:11 Ksiądz Fitzgibbon jest coraz starszy.
00:18:14 - Tu potrzeba kogoś młodego.
00:18:16 - Nie mów o tym nikomu.
00:18:18 W rozmowie z biskupem ustaliliśmy,
00:18:22 że ksiądz Fitzgibbon
00:18:24 a ja postaram się uzdrowić kondycję parafii,
00:18:28 Rozumiem. Kierujesz, ale nie kierujesz.
00:18:33 Ale biskup nie mógłby łatwo
00:18:37 Zwolnić? Czy ktoś mówił o zwolnieniu?
00:18:44 Powiedziałem właśnie,
00:18:47 że skoro ksiądz nie chce go zwolnić,
00:18:51 Do widzenia. Na razie, Chuck.
00:18:56 Miałem cię o coś zapytać. Ach, tak. Telefon.
00:19:01 Dzwoniła pani Quimp.
00:19:04 Chce, żeby ktoś z nim porozmawiał. Idź tam.
00:19:06 Już idę, księże proboszczu.
00:19:15 Dziękuję.
00:19:18 Ksiądz jest pewnie tym nowym wikariuszem,
00:19:20 który ma wydobyć
00:19:23 A pan jest pewnie tym kłopotem.
00:19:27 - Słyszał ksiądz o hipotece?
00:19:30 Szanujący się kościół
00:19:32 - Nazywam się O'Malley.
00:19:34 Miło mi pana poznać. Pewnie jeszcze
00:19:38 Niedługo będziemy malować kościół.
00:19:40 Muszę biec. Wygląda pan na kogoś,
00:20:00 Wynoś się! Nie wyrzucisz mnie!
00:20:03 Zapłacę komorne, gdy dostanę pieniądze!
00:20:07 - Dzień dobry księdzu.
00:20:09 Witam księdza. Pani Quimp i ja
00:20:12 - Tak?
00:20:16 Spółkę Kredytową Knickerbocker.
00:20:18 Skoro pani Quimp nie chce płacić czynszu,
00:20:20 Spółka Kredytowa Knickerbocker...
00:20:22 - nie może wynajmować jej lokalu.
00:20:26 Pani Quimp nie płaci nam od pół roku.
00:20:29 To miłe,
00:20:31 Ale jeśli ta staruszka
00:20:34 Spółka Kredytowa Knickerbocker
00:20:39 jak parafia świętego Dominika.
00:20:40 Interesy prowadzimy bez sentymentów.
00:20:43 Z wami jest inaczej.
00:20:47 Tak postępujecie i ludzie szanują was za to.
00:20:50 Ale ja działam inaczej.
00:20:52 Gdybym niczego nie miał
00:20:56 Na pewno da się coś zrobić.
00:20:58 Nie wiem, co ksiądz chce zrobić,
00:21:02 Niech pan ją zostawi.
00:21:05 - Parafia za nią poręczy.
00:21:09 Widać, że jest tu ksiądz od niedawna.
00:21:11 Parafia jest w gorszej sytuacji
00:21:14 - Mój ojciec wszedł na hipotekę.
00:21:17 Jak najbardziej.
00:21:19 Mówiąc między nami,
00:21:21 Chce go zburzyć i zbudować tam parking.
00:21:24 Wyobraża to sobie ksiądz?
00:21:27 - A ja podążam w jego ślady.
00:21:32 To indyki.
00:21:39 Pójdźmy na skróty obok kościoła.
00:22:06 - Dzień dobry, chłopcy.
00:22:08 Piękny ptak.
00:22:11 Przynieśliśmy go dla księdza.
00:22:13 - To prezent. Prawda, Herman?
00:22:16 To bardzo ładnie z waszej strony.
00:22:20 A skąd go macie?
00:22:23 - My...
00:22:26 - Mieliśmy szczęście.
00:22:30 - Ale twoja matka na pewno...
00:22:34 - Naprawdę?
00:22:35 Dobrze się składa.
00:22:37 Mam słabość do indyków.
00:22:40 Pieczonych, w sosie.
00:22:43 Jestem wam wdzięczny, chłopcy.
00:22:45 To drobnostka, proszę księdza.
00:22:47 Przeciwnie, jestem wdzięczny za ten pomysł.
00:22:50 Drobne luksusy i drobne poświęcenia
00:22:53 Niech was Bóg błogosławi. Dziękuję.
00:23:00 Zanieście go do kuchni.
00:23:03 Do zobaczenia.
00:23:17 Więc poręczyłeś za panią Quimp, tak?
00:23:19 - Oczywiście.
00:23:22 Oczekiwałem, że ją pocieszysz,
00:23:28 - Skrojony indyk.
00:23:33 Właśnie mówię.
00:23:48 Pobłogosław, Panie, te dary,
00:23:53 Amen.
00:24:03 Zna ksiądz chłopaka stąd,
00:24:07 - A o co chodzi?
00:24:09 Tony pochodzi z dobrej,
00:24:13 11 dzieci. Oczywiście, że znam Tony'ego.
00:24:18 Policja uważa inaczej.
00:24:19 - Tak?
00:24:21 Jeśli nie zrobimy czegoś
00:24:23 skończą w poprawczaku.
00:24:25 - Kto ci to powiedział?
00:24:28 Pewnie rozmawiałeś
00:24:30 Zapewniam cię, że ten człowiek
00:24:35 Możliwe, ale chyba nie myli się
00:24:39 Terroryzują całą okolicę.
00:24:42 Nie można tak mówić.
00:24:44 Zdaniem policji,
00:24:49 Dowiedz się, że to, co teraz jemy,
00:24:52 przynieśli właśnie ci chłopcy,
00:24:56 Tak?
00:24:58 Jednym z nich był Tony Scaponi.
00:25:02 Pobłogosławiłem ich obu.
00:25:04 - I dali księdzu indyka.
00:25:17 Ja otworzę.
00:25:28 - Witam, panie McCarthy.
00:25:31 Przyprowadziłem ich.
00:25:35 Cześć, chłopaki.
00:25:41 Dobrze, proszę księdza.
00:25:45 Wiem, że bardzo lubicie baseball.
00:25:49 - Tak.
00:25:52 Yanks grają dwa mecze z St. Louis Browns.
00:25:56 Chcecie pójść na nie ze mną?
00:25:59 Pochodzę z St. Louis.
00:26:04 - Co wy na to?
00:26:06 Chłopaki będą zadowoleni.
00:26:09 Więc jesteśmy umówieni
00:26:12 Dobrze.
00:26:13 Biegnijcie na kolację, a ja dokończę indyka.
00:26:30 Na czym skończyłem?
00:26:33 Już wiem. Chciałem cię o coś zapytać.
00:26:36 - Dlaczego zostałem księdzem?
00:26:40 Chodziło o młodego Tony'ego.
00:26:43 O kradzież.
00:26:46 - Czego?
00:26:59 Podobno chłopcy porwali
00:27:02 Było trochę zamieszania.
00:27:08 Czy ten nieszczęśnik odzyskał indyki?
00:27:12 Wszystkie oprócz jednego,
00:27:33 Dziękuję.
00:27:52 Co słychać, panie McCarthy?
00:27:54 Dzień dobry księdzu. Kancelaria otwarta?
00:27:56 Zawsze, panie McCarthy. Proszę wejść.
00:27:59 Chodź.
00:28:07 Wejdź, Pat.
00:28:10 - Mam kłopot, proszę księdza.
00:28:12 To nawet bardziej kłopot księdza niż mój.
00:28:15 Chodzi o nią. To było tak.
00:28:20 Wczoraj w nocy patrolowałem ulice.
00:28:23 - Ją?
00:28:26 Panie McCarthy, mówi do mnie.
00:28:28 - Wie ksiądz, jak mówi ta stara papla.
00:28:30 Za rogiem znajdzie pan dziewczynę.
00:28:33 Obserwowałam ją
00:28:36 Poszedłem za róg i znalazłem ja,
00:28:41 - Słucha mnie ksiądz?
00:28:44 Spojrzałem i oceniłem ją.
00:28:48 Pomyślałem, że to coś z tych rzeczy.
00:28:53 Nie w moim rewirze, mała.
00:28:56 Wtedy odwróciła się i zobaczyłem,
00:29:00 - Słucha mnie ksiądz?
00:29:02 Krótko mówiąc, dowiedziałem się,
00:29:08 Nie zna w tym mieście nikogo.
00:29:10 Zamiast ją aresztować, zabrałem ją do domu.
00:29:13 Żona zgodziła się na przenocowanie jej,
00:29:18 Mam dobrą żonę,
00:29:20 ale nie różni się od innych kobiet.
00:29:22 - Słucha mnie ksiądz?
00:29:24 Powiedziała nam, że uciekła z domu,
00:29:27 bo rodzice jej nie rozumieli.
00:29:29 Próbowaliśmy jej tłumaczyć,
00:29:32 Kpi sobie
00:29:36 Myślę, że teraz to już sprawa księdza.
00:29:39 - Mówi, że nazywa się Carol James.
00:29:42 - Do widzenia.
00:29:44 Możesz teraz wejść.
00:29:49 Usiądź tam.
00:29:56 Opowiedz teraz
00:30:00 Jest tak, jak on powiedział.
00:30:02 - Nie układa ci się z rodzicami?
00:30:04 - Więc chcesz odejść z domu?
00:30:08 A jak stoisz finansowo?
00:30:09 Nie mam żadnych pieniędzy.
00:30:12 Ale poradzę sobie.
00:30:16 - Może wrócisz do domu?
00:30:21 - Przez rodziców?
00:30:23 Nie podoba im się moja fryzura,
00:30:28 Za długie, za krótkie.
00:30:32 Nie wiem.
00:30:35 Nie podobają im się nawet moi chłopcy.
00:30:37 Kiedy pozwalają mi wyjść, mówią:
00:30:41 - Przyjdź do domu zaraz po seansie.
00:30:47 Nawet jeśli wracam wcześnie,
00:30:50 A kiedy mówię, że zabrakło nam benzyny,
00:30:53 - A kłamiesz?
00:30:57 Myślałaś o tym,
00:31:01 Teraz mówi ksiądz jak moi rodzice.
00:31:03 Nie mogę zapraszać ich do domu,
00:31:07 Tak?
00:31:08 O 21:00 kanapa musi być wolna.
00:31:11 Bo ona na niej śpi.
00:31:15 Na wszystko można spojrzeć z dwóch stron.
00:31:18 - Może ty jesteś trochę nierozsądna.
00:31:21 18? Aż tyle?
00:31:26 Kiedy ja miałem 18 lat,
00:31:30 Gdy skończyłem 21,
00:31:31 byłem zdumiony,
00:31:35 Co zamierzasz robić w Nowym Jorku?
00:31:39 - Chcę znaleźć pracę. Jestem śpiewaczką.
00:31:43 - Oczywiście.
00:31:47 Jestem po prostu dobra.
00:31:50 Zaśpiewasz coś dla mnie?
00:31:53 Umiem ocenić śpiew.
00:31:54 Nie zna ksiądz piosenek, które śpiewam.
00:31:57 Skąd wiesz?
00:32:01 - A zna ksiądz Gdy minie wieczność?
00:32:05 Mogę prosić odrobinę niżej?
00:32:12 Cały jutrzejszy dzień
00:32:15 Będę szeptać twoje imię
00:32:18 I gdy minie wieczność
00:32:22 Nadal będę je szeptać
00:32:26 Wiosną czy zimą
00:32:28 Będę przy tobie
00:32:31 I gdy minie wieczność
00:32:34 Wspomnimy dzisiejszą noc
00:32:37 Twój śmiech jest jak muzyka
00:32:40 Którą zapamiętam
00:32:44 Brzmi w moim sercu
00:32:48 Moja ulubiona melodia
00:32:56 Całe życie
00:32:59 Będę cię kochać
00:33:02 I gdy minie wieczność
00:33:07 Zacznę od nowa
00:33:19 Co ksiądz o tym sądzi?
00:33:21 Masz ładny głos,
00:33:26 powinnaś wkładać więcej uczucia w słowa.
00:33:29 Na przykład?
00:33:35 Cały jutrzejszy dzień
00:33:41 Będę szeptać twoje imię
00:33:44 I gdy minie wieczność
00:33:50 Nadal będę je szeptać
00:33:56 Wiosną czy zimą
00:34:01 Będę przy tobie
00:34:04 I gdy minie
00:34:08 wieczność
00:34:11 Wspomnimy dzisiejszą noc
00:34:17 Już rozumiem, o co księdzu chodzi.
00:34:19 Więc spróbuj sama. Po prostu mów.
00:34:22 Twój śmiech jest jak muzyka,
00:34:25 - którą zapamiętam.
00:34:28 - Brzmi w moim sercu.
00:34:33 Moja ulubiona melodia
00:34:40 Całe życie
00:34:44 Będę cię kochać
00:34:48 I gdy
00:34:50 minie wieczność
00:34:57 Zacznę
00:35:03 od nowa
00:35:08 Co to za od nowa?
00:35:09 - Naśladowałam księdza.
00:35:12 - Oczywiście.
00:35:15 I gdy minie wieczność
00:35:18 Będziesz moją ulubioną melodią
00:35:20 W tym nie ma żadnej głębszej myśli.
00:35:22 Wspomnimy dzisiejszą
00:35:24 Co to ma wspólnego z tą piosenką?
00:35:31 Dzień dobry, księże proboszczu.
00:35:37 Ta młoda dama
00:35:42 - Więc szukasz pracy?
00:35:46 - Może mógłbym ci coś znaleźć.
00:35:51 Pracowałabyś jako pomoc domowa.
00:35:54 Pani Scaponi ma tyle dzieci, 11,
00:35:59 Mogłabyś się jej przydać.
00:36:02 Nie szukam takiej pracy.
00:36:04 Ksiądz nie rozumie. Ona jest śpiewaczką.
00:36:09 Prawda?
00:36:11 Ach, tak.
00:36:13 A gdzie chciałabyś się zatrudnić?
00:36:16 Pewnie w jakimś miłym,
00:36:20 - Masz jakieś propozycje?
00:36:24 I wolisz głodować, niż machać miotłą?
00:36:30 - Masz chyba jakiś dom?
00:36:34 Wracaj do rodziców.
00:36:35 Takie dziewczę jak ty
00:36:39 jak Błękitna Gęś.
00:36:41 Od czegoś trzeba zacząć,
00:36:43 Nonsens. Na początek
00:36:46 Jak twoja matka.
00:36:49 - Do widzenia.
00:37:01 Wracaj do domu i zostań tam, młoda damo,
00:37:06 Odpowiedni mężczyzna
00:37:09 Ale proszę się nie martwić. Poradzę sobie.
00:37:17 Carol!
00:37:20 Zaczekaj chwilę. Księże proboszczu.
00:37:25 - Czy mógłbym wziąć 10?
00:37:27 10 dolarów. Ona jest sama.
00:37:30 Otwórzmy serca. 10 dolarów.
00:37:40 Chwileczkę.
00:37:42 - A może 5 dolarów?
00:37:52 Carol, nie podobało mi się to,
00:37:56 - Masz tu coś, co ci się przyda.
00:37:58 Nie ma o czym mówić.
00:38:04 Dziękuję. Przyda mi się.
00:38:07 Bardzo dziękuję.
00:38:09 Powinienem powiedzieć ci wiele rzeczy,
00:38:12 doradzić ci. Ale i tak byś nie usłuchała.
00:38:16 W końcu masz już 18 lat, prawda?
00:38:19 - Proszę się nie martwić. Będzie dobrze.
00:38:23 - Poradzę sobie.
00:38:26 - Odezwij się do nas.
00:38:29 - Do widzenia.
00:38:44 Hej, chłopaki.
00:38:47 To bzdura, żebyśmy tu tracili czas.
00:38:49 Tak!
00:38:52 - Obiecałem O'Malleyowi, że tu przyjdziemy.
00:38:56 - Bo tak powiedziałem, jasne?
00:39:01 - Koronkowe kalesony.
00:39:04 Od razu będzie nas na to namawiał.
00:39:07 Tak, chce zrobić z nas ministrantów.
00:39:10 Zaczekajcie. Ten, kto pierwszy wyjdzie,
00:39:13 O'Malley jest w porządku. Podnieście go.
00:39:17 O'Malley jest w porządku.
00:39:19 Nie zdradził nas
00:39:21 Tak.
00:39:22 - Zabrał nas na mecz baseballu, tak?
00:39:25 - Kupował nam hot dogi, tak?
00:39:28 Zabierze nas do kina, tak?
00:39:30 Skąd mamy wiedzieć?
00:39:36 - Dzień dobry. Przywitaj się z księdzem.
00:39:40 Cześć, chłopaki.
00:39:47 - Skąd ksiądz wziął takie ubranie?
00:39:50 Trenowałem z nimi.
00:39:53 - Kiedy odchodziłem, podarowali mi go.
00:39:57 Wyśmiewasz się z mojej drużyny.
00:39:58 Pewnie zastanawiacie się,
00:40:01 Chcę z księdzem zamienić słowo.
00:40:03 - Teraz?
00:40:04 Przepraszam, chłopcy.
00:40:09 O co chodzi, Tony?
00:40:10 Powiem szczerze,
00:40:14 Są tu, jak obiecałem.
00:40:16 Ale powinien ksiądz zobaczyć,
00:40:19 - Tak?
00:40:22 będzie im prawił jakieś kazania.
00:40:24 Uważam, że trzeba księdzu dać szansę.
00:40:27 - Świetnie, Tony.
00:40:29 Ale teraz to ja jestem na widoku.
00:40:32 - Jestem za księdza odpowiedzialny.
00:40:34 Może i nie,
00:40:37 ja i cała banda odrzucimy księdza
00:40:40 - Mogę teraz z nimi pogadać?
00:40:49 Chłopcy, nie będę mówił wiele.
00:40:51 Jak radzi Tony, wyłożę kawę na ławę.
00:40:54 Zaprosiłem was tu,
00:40:57 W kościele potrzebny jest chór
00:41:02 Wiem, co myślicie,
00:41:05 Będzie dużo zabawy.
00:41:08 Jeśli okaże się inaczej,
00:41:10 jeśli sądzicie, że chcę was podejść,
00:41:12 możecie, jak powiedział Tony,
00:41:16 Co wy na to? Dacie mi szansę?
00:41:18 To zależy, proszę księdza.
00:41:20 Ilu z was zna Trzy ślepe myszki?
00:41:22 - Ja to znam.
00:41:25 - Przecież wszyscy to znacie.
00:41:27 - Pewnie.
00:41:30 - A co z nim?
00:41:34 Hej, Herman!
00:41:40 - To dobry bas. Chce go ksiądz?
00:41:43 Ma go ksiądz.
00:41:46 Musimy to jakoś zorganizować.
00:41:49 Zaczekaj, Herman.
00:41:57 - Ksiądz chce z tobą pogadać.
00:42:01 Bądź cicho.
00:42:03 Nie bij mnie po głowie. Zgłupieję przez to.
00:42:05 Już jesteś głupi.
00:42:09 - On potrzebuje basa.
00:42:12 - Śpiewasz basem.
00:42:15 - Denerwuje mnie to!
00:42:19 - On potrzebuje basa.
00:42:22 Uspokój się i nic nie mów!
00:42:25 - Chodź.
00:43:08 Trzy ślepe myszki
00:43:12 Zobaczcie, jak biegną!
00:43:15 Gonią gospodynię
00:43:17 Która obcięła im ogonki wielkim nożem
00:43:19 Czy wiedzieliście kiedyś coś takiego
00:43:23 Trzy ślepe myszki
00:43:27 Zobaczcie, jak biegną!
00:43:30 Gonią gospodynię
00:43:32 Która obcięła im ogonki wielkim nożem
00:43:34 Czy wiedzieliście kiedyś coś takiego
00:43:39 To nie moja sprawa, ale czasem...
00:43:42 żałujemy tego, co zrobiliśmy pochopnie.
00:43:45 Proszę to przemyśleć. Jeśli uzna ksiądz,
00:43:49 Tak uważam.
00:43:50 Ale lepiej, że chłopcy są tu niż na ulicy.
00:43:53 - Na pewno o to chodzi księdzu O'Malleyowi.
00:43:57 Ale niektóre rzeczy mnie drażnia,
00:43:59 a Trzy ślepe myszki to jedna z nich.
00:44:01 Ale on jest młody, księże proboszczu.
00:44:04 Przyznaję, że jest odrobinę porywczy.
00:44:07 Ale ma dobre intencje.
00:44:09 W końcu to sam biskup go tu umieścił.
00:44:13 I umieści go gdzieś indziej.
00:44:16 Poproszę, żeby ksiądz O'Malley
00:44:22 Niech się pani nie martwi.
00:44:26 Powiem tylko biskupowi,
00:44:29 Że za często się nie zgadzamy.
00:44:30 I że wolałbym,
00:44:33 Przeszedł ksiądz długą i trudną drogę.
00:44:36 45 lat cudzych kłopotów na barkach.
00:44:39 Już czas, żeby ksiądz odpoczął.
00:44:42 Niech ksiądz się nie zamartwia,
00:44:45 Ktoś inny może zdjąć z księdza ten ciężar.
00:44:49 A ksiądz O'Malley ma silne ramiona.
00:44:52 Trzy ślepe myszki
00:44:56 Zobaczcie, jak biegną!
00:44:59 Gonią gospodynię
00:45:01 Słyszy pani?
00:45:05 Nie, muszę porozmawiać z biskupem.
00:45:14 Jesteście podzieleni na sekcje.
00:45:17 Zaśpiewamy je razem
00:45:20 Najpierw ta sekcja. To wasza nuta.
00:45:24 Rozumiecie? Zaśpiewajcie.
00:45:27 Myślałem, że jesteście śpiewakami.
00:45:30 Świetnie. Jeszcze raz.
00:45:35 Dobrze. Druga sekcja, to wasza nuta.
00:45:40 Rozumiecie? Zaśpiewajcie.
00:45:44 Ktoś tu fałszuje? Kto to? Ty?
00:45:46 - Jak masz na imię?
00:45:48 - Przechodzisz mutację, Elmerze?
00:45:51 Muszę cię przenieść do trzeciej sekcji.
00:45:54 Jak widać, Elmer może grać
00:45:57 Jeszcze raz druga sekcja.
00:46:02 Świetnie. Teraz trzecia sekcja.
00:46:05 Rozumiecie?
00:46:08 Elmerze, pasujesz idealnie do tej sekcji.
00:46:11 Teraz zejdziemy niżej.
00:46:14 Po kolei.
00:46:18 To wasza nuta. Zaśpiewajcie.
00:46:24 - Ktoś tu fałszuje.
00:46:27 A jak śpiewałeś?
00:46:33 Usiądź, Tony. W porządku.
00:46:36 Teraz wszyscy razem.
00:46:39 Zaśpiewamy je razem
00:46:42 Weźcie głęboki oddech.
00:46:46 Śpiewamy.
00:47:06 Mamy akord numer jeden,
00:47:09 Dodamy je i zaśpiewamy piosenkę.
00:47:12 Będę wam dawał znaki palcami.
00:47:15 Wyobraźcie sobie, że jestem łapaczem.
00:47:18 Gotowi? To wasza nuta.
00:47:22 Cicha noc
00:47:27 Święta noc
00:47:32 Pokój niesie
00:47:37 Ludziom wszem
00:47:42 A u żłobka Matka Święta
00:47:52 Czuwa sama uśmiechnięta
00:48:02 Nad Dzieciątka snem
00:48:13 Nad Dzieciątka snem
00:48:23 Świetnie, chłopcy. Bardzo dziękuję.
00:48:26 Chcecie skończyć? Na dworze jest
00:48:30 - Pośpiewajmy jeszcze.
00:48:33 - Tak, nie kończmy!
00:48:53 - Rozmawiał ksiądz z biskupem?
00:48:57 Czy może pani poprosić księdza O'Malleya,
00:49:16 - Chciał się ksiądz ze mną widzieć?
00:49:21 Proszę usiąść.
00:49:31 Rozmawiałem z biskupem.
00:49:36 Tak?
00:49:39 I chcę być z tobą szczery.
00:49:42 Przyznaję, że gdy szedłem na spotkanie,
00:49:46 przeniesienie cię.
00:49:56 Przykro mi, że ksiądz mnie nie lubi.
00:49:58 Nie chodzi o to. Po prostu się nie zgadzamy.
00:50:03 Co powiedział biskup?
00:50:05 Po krótkiej rozmowie pogratulował mi...
00:50:08 45 lat spędzonych w parafii.
00:50:12 Ma wspaniałą pamięć.
00:50:15 Powiedział, że ten kościół...
00:50:18 to najpiękniejszy pomnik mojej pracy.
00:50:23 To godny komplement,
00:50:26 Wtedy powiedziałem mu,
00:50:29 Wydawał się zmieszany.
00:50:32 Zaczął mi mówić,
00:50:35 Zdolnym, nowoczesnym, jak bardzo ci ufa.
00:50:41 Powiedział mi nawet,
00:50:43 że rozmawiał z toba,
00:50:51 Oczywiście nie zdradził,
00:50:55 Nie musiał.
00:50:57 Widziałem wszystko w jego oczach.
00:51:02 W moim wieku
00:51:07 Potem mówił mi jeszcze,
00:51:11 i wreszcie zapytał, po co przyszedłem.
00:51:13 Wiedząc, co myśli,
00:51:17 gdyby musiał mi powiedzieć...
00:51:20 Biskup nie chce nikomu zrobić przykrości.
00:51:23 Nie naciskałem go.
00:51:26 Księże biskupie, powiedziałem,
00:51:28 moje zdanie jest identyczne.
00:51:30 W tej właśnie sprawie przyszedłem.
00:51:34 Chcę prosić, by ksiądz biskup
00:51:38 na proboszcza parafii świętego Dominika.
00:51:41 Biskup poczuł ulgę.
00:51:44 Pogratulował mi umiejętności...
00:51:48 dostrzeżenia tego, co w moim wieku...
00:51:51 jest nieuniknione.
00:51:57 Co było potem?
00:52:02 To wszystko.
00:52:06 Księże proboszczu, możemy przecież
00:52:11 Nie. Teraz ty kierujesz parafią.
00:52:16 Usiądź.
00:52:18 Nie, księże proboszczu.
00:52:20 Usiądź. Zapoznam cię z...
00:52:22 Nie ma się co spieszyć.
00:52:27 Czy mam coś teraz zrobić?
00:52:30 Nie.
00:52:33 W takim razie...
00:52:36 jeśli ksiądz pozwoli,
00:52:40 Dobrze, księże proboszczu.
00:52:45 Kiedy rozmawiał ksiądz z biskupem,
00:52:48 chodziło mniej więcej o to, prawda?
00:52:51 Tak.
00:53:13 Chyba powinien ksiądz zacząć bez niego.
00:53:17 Powiedział, że chce się zdrzemnąć.
00:53:20 Źle wyglądał,
00:53:26 Niech pani sprawdzi, czy śpi.
00:53:34 Księże O'Malley!
00:53:39 Proszę księdza! Nie ma go.
00:53:42 Spakował swoje rzeczy i odszedł.
00:53:46 - Dokąd mógłby pójść?
00:53:59 Rozumiem, ale nie przestawajcie.
00:54:02 TELEFON POLICYJNY
00:54:03 Na pewno go poznacie.
00:54:07 Ma parasol i walizkę.
00:54:11 Dobrze.
00:54:13 Jak na razie nic, proszę księdza.
00:54:18 Niech się ksiądz nie martwi.
00:54:20 Proszę wracać na plebanię.
00:54:23 Proszę do mnie dzwonić,
00:54:25 - Bez względu na porę.
00:54:44 Mam zaparzyć kawy?
00:54:47 Nie, dziękuję.
00:54:59 O co chodzi?
00:55:06 Wolałbym pójść sam, jeśli pan pozwoli.
00:55:09 Jeśli ksiądz pozwoli,
00:55:12 To nie jest konieczne.
00:55:15 Nie ma przecież żadnej nagrody.
00:55:18 To trudna sprawa...
00:55:20 i wolałbym sam wyjaśnić ją
00:55:23 A bez pana będzie mi łatwiej.
00:55:26 Zgoda. Ale jeśli mogę coś doradzić,
00:55:28 proszę powiedzieć, że był ksiądz
00:55:33 A ja radzę,
00:55:36 i powiedział,
00:56:28 Dobry wieczór.
00:56:35 Wróciłem, ale tylko na jakiś czas.
00:56:40 Póki nie obmyślę, co dalej,
00:56:43 może pozwoli mi ksiądz zostać.
00:56:45 Nie będę robił kłopotu.
00:56:52 Niech ksiądz zdejmie
00:56:56 Ale nie w dawnym pokoju.
00:56:58 - Jeszcze się tam nie przeniosłem.
00:57:01 Przenocuję na kozetce.
00:57:05 Z jedzeniem też nie będzie kłopotu.
00:57:08 Porozmawiamy później.
00:57:11 - Nie jestem głodny. Ja...
00:57:15 Trzymałam jedzenie na piecu.
00:57:17 Smakowita pieczeń wołowa, pudding,
00:57:19 a do tego cebula w śmietanie.
00:57:21 I szparagi z masłem.
00:57:23 Smażone ziemniaki i filiżanka kawy.
00:57:27 Skoro tak nalegacie,
00:57:29 poproszę odrobinę wszystkiego.
00:57:40 Mam nadzieję, że nie zrobiłem kłopotu,
00:57:43 - Ani trochę, księże proboszczu.
00:57:46 Niech ksiądz się tym nie martwi.
00:57:55 Nadal jest ksiądz zziębnięty.
00:57:59 Powinien ksiądz zażyć
00:58:02 Ma ksiądz proboszcz
00:58:08 Ja też chętnie bym się napił.
00:58:12 Wyszedłem po gazetę.
00:58:16 W takim razie...
00:58:18 - zapytam panią Carmody, gdzie to trzyma.
00:58:25 Z drugiej strony. Niżej.
00:58:28 Stoi za Życiem generała Granta.
00:58:54 Pamiątka z Irlandii.
00:58:56 Tak. Od mojego wyjazdu mama co roku
00:59:04 Przy pewnej dozie abstynencji
00:59:08 W Wielkim Poście trochę się opóźniam,
00:59:36 To moja mama.
00:59:38 Piękna.
00:59:40 Oczywiście to stare zdjęcie. Dziś ma 90 lat.
00:59:45 Wypijmy zdrowie mamy księdza.
00:59:50 A mama księdza?
00:59:52 Słabo ją pamiętam. Zmarła, gdy byłem mały.
01:00:03 Wypijmy za nie obie.
01:00:07 Dziękuję księdzu.
01:00:17 Wie ksiądz,
01:00:19 zawsze planowałem,
01:00:23 wrócę do starego kraju
01:00:27 Planowałem tak przez 45 lat...
01:00:32 i zawsze gdy miałem już
01:00:34 Zawsze był ktoś,
01:00:39 Polubiłby ją ksiądz. Ona księdza też.
01:00:43 Zawsze lubiła śpiew.
01:00:47 Niemal słyszę jej głos.
01:01:00 Znasz Tu Ra Lu Ra Lu?
01:01:04 Tu-ra-lu-ra-lu-ral
01:01:09 Tu-ra-lu-ra-li
01:01:13 Tu-ra-lu-ra-lu-ral
01:01:17 Cicho, już nie płacz
01:01:22 Tu-ra-lu-ra-lu-ral
01:01:27 Tu-ra-lu-ra-li
01:01:31 Tu-ra-lu-ra-lu-ral
01:01:35 To irlandzka kołysanka
01:01:40 Tu-ra-lu-ra-lu-ral
01:02:34 Dobranoc.
01:02:51 Spokojnie, chłopcy. Tony, masz tu na bilety.
01:02:55 Wracajcie do domu i prędko do łóżek.
01:02:57 Jestem za was odpowiedzialny.
01:03:01 - Nie jedzie ksiądz z nami?
01:03:04 Muszę pomyśleć nad niedzielnym kazaniem.
01:03:06 - To będzie coś dla twoich rodziców.
01:03:08 Jak wychowywać dzieci.
01:03:11 Życzę księdzu powodzenia!
01:03:26 Chuck.
01:03:29 - Jenny!
01:03:32 Ja także.
01:03:35 - Dokąd idziesz, Jenny?
01:03:50 Z drogi.
01:03:59 Co ty tu robisz? To Metropolitan Opera.
01:04:01 - Pracuję tu.
01:04:08 Kogo grasz?
01:04:11 Możesz nie wierzyć, ale jestem Carmen.
01:04:13 - Jenny Tuffle, Carmen?
01:04:17 Śpiewałam jako Carmen w Rio,
01:04:19 Zaśpiewałaby pani tu?
01:04:22 - Jenny Tuffle w Metropolitan Opera.
01:04:25 Rozgość się, Chuck.
01:04:30 Cieszę się, że cię spotkałam, Chuck.
01:04:35 Prędko, Effie. Jestem strasznie spóźniona.
01:04:40 Nie powinnam się do ciebie odzywać.
01:04:42 - Nie?
01:04:45 - Pisałem.
01:04:52 - Nie powiedziałem ci?
01:05:00 Jenny? Chciałbym cię prosić o przysługę.
01:05:04 Cześć, Tommy. O co chodzi?
01:05:06 Czy mogłabyś dziś
01:05:11 Nie ścigajmy się dziś.
01:05:14 Choć raz spróbujmy skończyć jednocześnie.
01:05:18 Dobrze, Tommy, obiecuję.
01:05:22 Poznaj Chucka O'Malleya.
01:05:26 Chuck, to signor Tommaso Bozanni.
01:05:29 Witam księdza. Chuck?
01:05:31 Zawsze tak się do mnie zwraca.
01:05:35 Nie powiedziałeś mi, Chuck,
01:05:39 Napisałem ci to w ostatnim liście.
01:05:42 A który to był?
01:05:46 Pewnie ten, którego nie dostałaś.
01:05:51 Pisałeś do mnie,
01:05:54 Neapolu, Wiedniu, Budapeszcie.
01:05:58 Potem pojechałam do Szwajcarii,
01:06:02 Szkoda, że cię tam nie było, Chuck.
01:06:05 Do Bożego Narodzenia został tydzień,
01:06:09 Szłam do niej w śniegu.
01:06:12 Księżyc świecił tak jasno,
01:06:16 I jeszcze tamtej nocy odpisałam.
01:06:19 Ale to był ostatni list, który dostałam.
01:06:21 Pojechałam stamtąd
01:06:24 I listy przestały przychodzić.
01:06:28 Co się stało, Chuck?
01:06:33 Chuck, co...
01:06:38 Ksiądz Chuck.
01:06:45 Nie od razu do tego przywyknę.
01:06:50 Gdzie jest księdza parafia?
01:06:51 Jestem u świętego Dominika,
01:06:59 Pamiętasz Timmy'ego?
01:07:01 Tima O'Dowda? Tak, oczywiście.
01:07:04 Jest u świętego Franciszka.
01:07:08 Kochany Timmy. Trudno to sobie wyobrazić.
01:07:11 Muszę już iść.
01:07:15 Nie odchodź. Tommy,
01:07:19 - To byłby zaszczyt.
01:07:22 Wiesz, Tommy,
01:07:25 ksiądz O'Malley pierwszy powiedział mi,
01:07:28 Może kiedyś ja też jej to powiem.
01:07:31 Jeśli ona słucha księdza,
01:07:34 by choć raz posłuchała mnie.
01:07:36 Patrz na batutę.
01:07:39 Powodzenia, panno Tuffle.
01:10:53 - Chciał ksiądz ze mną porozmawiać?
01:10:56 Pani Quimp, dobra kobieta,
01:11:00 przyniosła niepokojące informacje.
01:11:02 Myślę, że powinien ksiądz je poznać.
01:11:05 Dobra robota, pani Quimp. O co chodzi?
01:11:08 Niech pani powie księdzu O'Malleyowi
01:11:12 Lepiej niech ksiądz mu powie.
01:11:19 Piosenkarka księdza, bez pieniędzy,
01:11:21 ale niechętna pracom domowym,
01:11:24 radzi sobie na swój sposób.
01:11:27 A jeśli obserwacje pani Quimp są trafne,
01:11:32 Ta młoda dama...
01:11:35 ma mieszkanie po przeciwnej stronie ulicy.
01:11:38 Na wprost sypialni pani Quimp.
01:11:42 Według pani Quimp młody Ted Haines
01:11:47 że pani Quimp traci wiele snu.
01:11:50 To dziwne, prawda?
01:11:53 Młody Haines chciał mnie wyrzucić
01:11:58 Ale przy tej młodej damie,
01:12:00 choć mogłabym nazwać ją inaczej,
01:12:04 zachowuje się zupełnie inaczej.
01:12:06 Nie sądzi ksiądz, że to dziwne?
01:12:08 To jest pytanie.
01:12:11 To oczywiste, księże O'Malley,
01:12:15 Ksiądz to wyczuwa?
01:12:18 Nieważne. Mamy kłopot.
01:12:22 Przepraszam.
01:12:28 To bardzo poważna sprawa, księże O'Malley.
01:12:31 Ponieważ ksiądz jest z nią zaznajomiony,
01:12:36 Ja zajmę się drobnymi grzeszkami.
01:12:44 Całe życie
01:12:49 Będę cię kochać
01:12:55 I gdy minie wieczność
01:13:03 Zacznę
01:13:09 od nowa
01:13:14 Proszę.
01:13:17 - Dzień dobry księdzu.
01:13:21 - Witam księdza.
01:13:25 - Słyszałem. Było znacznie lepiej.
01:13:28 Może to dlatego,
01:13:35 Ładnie tu.
01:13:41 Bardzo ładnie.
01:13:49 - Zanim ksiądz coś powie...
01:13:52 Właśnie.
01:13:55 Ksiądz chciałby pewnie poznać szczegóły.
01:14:00 - Tak.
01:14:08 Szłam ulica, myśląc o swoich sprawach,
01:14:12 gdy nagle ktoś podjeżdża...
01:14:15 i zatrzymuje się przy krawężniku?
01:14:17 - Ted Haines junior.
01:14:19 I jak ksiądz myśli, co zrobił? Sam opowiedz.
01:14:24 - Wolę tego nie pamiętać.
01:14:28 Powiedział: Hej, mała, jak leci?
01:14:31 Chwileczkę.
01:14:32 Naprawdę powiedziałem:
01:14:36 To jeszcze gorzej.
01:14:38 Ale tak właśnie było.
01:14:40 I z miejsca zaprosił mnie na obiad.
01:14:43 Kto wie? Mogło się udać.
01:14:46 Spławiłam go i wróciłam tutaj.
01:14:49 Bez pracy i pieniędzy, czekałam,
01:14:52 Kiedy usłyszałam pukanie do drzwi,
01:14:56 - I jak ksiądz myśli, kto to był?
01:14:59 - Tak. Byłam zaskoczona.
01:15:03 Wszyscy jesteśmy zaskoczeni.
01:15:07 Oczywiście, zanim mnie wyrzucił,
01:15:10 Więc w kilku zdaniach
01:15:14 Powiedziałam to, co księdzu.
01:15:16 I okazało się, że ma złote serce.
01:15:19 Nie całkiem złote serce, ale...
01:15:22 Mieszkanie i tak stałoby puste,
01:15:26 - Zresztą co w tym złego?
01:15:31 Jak mówiłem, szkoda byłoby ją wyrzucać.
01:15:35 Jak panią Quimp?
01:15:36 Tak. Nie, to było co innego.
01:15:40 Oczywiście, rozumiem.
01:15:43 Opowiedziała mi,
01:15:48 Ale nie tylko ksiądz pomaga innym.
01:15:50 I do tego niemal załatwiłem jej pracę.
01:15:53 Jak tylko ją dostanę, spłacę dług.
01:15:56 Co do grosza. Księdzu też.
01:16:00 Ze mną nie ma pośpiechu.
01:16:02 Ładny fortepian.
01:16:05 Jest jej potrzebny, prawda?
01:16:07 - Musi ćwiczyć. Jest śpiewaczką.
01:16:10 Oczywiście fortepiany są dość drogie.
01:16:14 Najpierw spytałem,
01:16:17 - A potem naturalnie...
01:16:21 Carol mówiła, że ksiądz umie grać.
01:16:23 Może ksiądz spróbuje i powie,
01:16:26 Tak, proszę nam coś zagrać.
01:16:39 Możemy zadać księdzu kilka pytań?
01:16:42 - Tak.
01:16:45 Zawsze pociągała mnie muzyka.
01:16:47 W szkole trochę komponowałem.
01:16:50 Grywaliśmy na szkolnych zabawach.
01:16:53 O'Malley's Orioles.
01:16:57 W pewnym momencie
01:17:00 Pisać narodowi piosenki
01:17:06 - I żałuje ksiądz wyboru?
01:17:09 Cieszę się,
01:17:12 że religia nie musi być taka.
01:17:17 Smutna i ponura.
01:17:19 Może być radosna.
01:17:22 Może dawać szczęście.
01:17:26 Czy wolisz, żebym zmienił temat?
01:17:30 Gdybym umiał muzyką wyrazić to, co myślę,
01:17:33 byłoby to bardziej elokwentne.
01:17:36 Brzmiałoby prościej i zapadałoby w pamięć.
01:17:40 Czasem słowa bywają nudne.
01:17:44 Chciałby ksiądz wyśpiewywać kazania?
01:17:47 Coś w tym rodzaju.
01:17:48 - Czy ksiądz coś opublikował?
01:17:53 A może ksiądz zagrać
01:18:05 To droga do Rainbowville
01:18:11 idziesz ze mną?
01:18:14 Tam wznosi się Bluebird Hill
01:18:20 idziesz ze mną?
01:18:25 Spakuj marzenia do koszyka
01:18:31 i ruszaj w drogę
01:18:35 Niedzielny ranek
01:18:39 miej w sercu
01:18:45 Za zakrętem zobaczysz drogowskaz
01:18:51 Trasa marzycieli
01:18:55 Po drodze spotkamy szczęście
01:19:00 idziesz ze mną?
01:19:05 Z uśmiechami, które spotkasz
01:19:08 będzie ci
01:19:11 do twarzy
01:19:15 Mam nadzieję
01:19:20 że pójdziesz
01:19:24 ze mną
01:19:38 Tym was pożegnam.
01:19:45 Do widzenia, Carol, Ted.
01:19:49 Do widzenia.
01:19:57 Piękna myśl.
01:20:00 Idziesz ze mną.
01:20:04 Prawda?
01:20:11 Wspaniały człowiek.
01:20:19 Dzień dobry. Chciałbym księdzu przedstawić
01:20:23 - Jenny, to ksiądz Fitzgibbon.
01:20:26 - Miło mi panią poznać.
01:20:32 - Szuka pracy?
01:20:35 Śpiewa w Metropolitan Opera House.
01:20:38 To zaszczyt poznać pania, panno Linden.
01:20:41 Jest pani bardzo sławna.
01:20:43 - Wiele pani podróżowała?
01:20:46 - Gdzie pani mieszka?
01:20:49 - Ładny?
01:20:51 Więc pewnie zainteresuje panią narzuta,
01:20:55 Znów?
01:20:58 Chcemy zebrać trochę pieniędzy,
01:21:01 Rozumiem.
01:21:02 - Ile?
01:21:08 Niech będzie 10 dolarów.
01:21:11 - Dziękuję i mam nadzieję, że pani wygra.
01:21:13 Ja też mam nadzieję, że wygrasz, Jenny.
01:21:17 Będziemy wystawiać ją
01:21:20 Nie chciałbym,
01:21:24 - A gdzie nasz czarodziej?
01:21:27 Dziękuję. Chodź, Jenny.
01:21:28 - Do widzenia.
01:21:30 Gratuluję sprzedania wszystkich biletów.
01:21:44 Chcesz jeszcze posłuchać?
01:21:47 Gotowi?
01:22:01 - To było najlepsze.
01:22:04 Chcecie posłuchać czegoś piękniejszego?
01:22:07 Tak, bardzo.
01:24:12 - Znakomicie, chłopcy. To wszystko.
01:24:16 Do zobaczenia jutro.
01:24:21 To prawdziwe aniołki.
01:24:23 Mają coś, co traci się z wiekiem.
01:24:29 - O co chodzi, Timmy?
01:24:31 To było piękne, Chuck.
01:24:34 Oczywiście, nie co dzień odwiedza nas
01:24:38 - Deems O'Dowd także nie.
01:24:42 Cieszę się, że nadal zajmujesz się muzyką.
01:24:46 Ciągle komponujesz?
01:24:48 Tak. Napisałem właśnie piosenkę,
01:24:52 To jego przyjaciel.
01:24:53 Jeśli mu się spodoba,
01:24:59 Mam złą wiadomość. Byłem już u wydawcy.
01:25:03 Nawet na to nie spojrzał.
01:25:07 Mogę spojrzeć?
01:25:14 - Więc nadal masz kłopoty.
01:25:17 - Rzucił okiem.
01:25:20 - Sentymentalizm przestał się sprzedawać.
01:25:24 - Wymiotofalla.
01:25:26 Tak, Voffala.
01:25:28 Słyszałem kilka ich przebojów.
01:25:30 Gorące słońce goni zające.
01:25:35 I jeszcze jeden, ale w tym
01:25:38 Facet zgubił dziewczynę w Salt Lake City.
01:25:41 Potem śpiewa,
01:25:45 Średnia temperatura 23 stopnie.
01:25:46 Bogactwa naturalne to złoto, srebro, miedź,
01:25:49 Ale jemu nie robi to żadnej różnicy,
01:25:52 bo stracił swoją najsłodszą.
01:25:54 - Voffala.
01:26:05 - A co to takiego?
01:26:08 Wyobrażacie sobie Pokonam cię przy barze
01:26:19 - Podoba mi się to.
01:26:23 Idź ze mną. Dasz mi autograf?
01:26:30 Dziękuję.
01:26:32 Muszę już iść.
01:26:34 - Podwieźć księdza?
01:26:40 Proszę.
01:26:48 - Dziękuję.
01:26:55 - Moje pióro.
01:26:58 - Do widzenia.
01:27:43 Kim pan jest?
01:27:46 Chcę z tobą porozmawiać. To wszystko.
01:27:51 Pewnie jest pan jego ojcem.
01:27:54 - Ile masz lat?
01:27:57 Pięknie.
01:28:08 - Ted!
01:28:35 Cześć, tato.
01:28:41 Gdzie byłeś przez ostatnie kilka tygodni?
01:28:44 Cóż, tato,
01:28:48 byłem w niebie
01:28:51 - A ona zeszła po promieniu księżyca.
01:28:54 To nieuczciwe. Kiedy ty byłeś
01:29:02 Rozśmiesza ją wszystko, co powiem.
01:29:04 Mnie też. Zdajesz sobie sprawę,
01:29:07 Tak. Kazałem tu zrobić remont.
01:29:10 - A to jeden z moich szlafroków.
01:29:14 Na pewno go polubię.
01:29:16 Wiesz, że mógłbym kazać
01:29:19 Może wiem o niej coś, czego ty nie wiesz?
01:29:21 Policja zatrzymała ją na ulicy.
01:29:24 Wiem o tym.
01:29:25 Może my wiemy coś, o czym ty nie wiesz?
01:29:30 Ślub?
01:29:34 Każę go unieważnić.
01:29:35 Ślub można unieważnić tylko wtedy,
01:29:39 Nasz był w porządku.
01:29:41 Powiedzieliśmy: Póki śmierć
01:29:46 - Gdzie wzięliście ślub?
01:29:50 O'Malley! Sekretny ślub?
01:29:52 Tym razem przesadził.
01:29:55 To nie był sekretny ślub.
01:29:58 - Ja nie widziałem.
01:30:02 Nie bądź bezczelny!
01:30:03 Czy wiesz, jak on chciał cię utrzymywać?
01:30:06 Wiesz, że rzucił pracę?
01:30:08 To nic. Ja go będę utrzymywać.
01:30:12 Oczywiście, ona pracuje.
01:30:16 Pozwalasz, żeby żona cię utrzymywała?
01:30:18 Mama też ci pomagała,
01:30:23 To zupełnie inna sprawa. Powiodło mi się.
01:30:32 Tak, tato, z pewnością.
01:30:35 Posłuchaj, synu. Mój chłopcze.
01:30:41 Nie czujesz dumy rodzinnej?
01:30:46 - Żadnego wstydu?
01:30:48 Zbłądziłeś, chłopcze. Straciłeś wszystko.
01:30:52 Nie sądzę, tato. Myślę, że coś znalazłem.
01:31:02 Chyba się ubiorę, kochanie.
01:31:16 Poniosłem klęskę jako ojciec.
01:31:19 Nie zgadzam się.
01:31:21 Kochanie, gdzie moja czapka?
01:31:25 Przyniosę ci.
01:31:57 Musisz nam wybaczyć
01:32:01 Zachowaliśmy się histerycznie.
01:32:02 Oboje byliśmy trochę szaleni.
01:32:06 Ja też jestem wściekły.
01:32:08 Jak można tak rzucić pracę?
01:32:12 Młode pokolenie postępuje bezsensownie.
01:32:50 Do widzenia, kochanie.
01:32:53 Niech cię Bóg błogosławi.
01:33:00 Do widzenia, tato. Zadecydował ten samolot,
01:33:05 Gdy usłyszeli o moich 600 godzinach
01:33:11 Bądź dla niej miły, tato. Polubisz ją.
01:33:17 Do widzenia, chłopcze.
01:33:30 Nie ma go, tato.
01:33:41 Max, musisz to dla mnie zrobić,
01:33:44 Niestety, nie potrzebujemy więcej piosenek.
01:33:48 Namęczyłem się, żeby to załatwić.
01:33:51 Więc bierz kapelusz,
01:33:55 Tak, teraz. W tej chwili.
01:33:57 Jeśli tego nie zrobisz,
01:34:00 Do widzenia.
01:34:03 To ksiądz O'Dowd, mój przyjaciel.
01:34:05 - Czego chciał? Datku?
01:34:08 Poleca mi piosenkę kumpla. I to jak poleca!
01:34:12 Zorganizował pełen skład
01:34:15 pod dyrekcją tego Tommasa...
01:34:19 jak mu tam. Ma też tę gwiazdę,
01:34:24 A wszystko to, by wydać
01:34:27 Czekają teraz na nas w Metropolitan Opera.
01:34:29 - W Metropolitan Opera?
01:34:42 To droga do Rainbowville
01:34:47 idziesz ze mną?
01:34:51 Tam wznosi się Bluebird Hill
01:34:55 idziesz ze mną?
01:34:59 Spakuj marzenia do koszyka
01:35:05 i ruszaj w drogę
01:35:08 Niedzielny ranek
01:35:11 miej w sercu
01:35:17 Za zakrętem zobaczysz drogowskaz
01:35:22 Trasa marzycieli
01:35:25 Po drodze spotkamy szczęście
01:35:30 idziesz ze mną?
01:35:34 Z uśmiechami, które spotkasz
01:35:36 będzie ci
01:35:39 do twarzy
01:35:46 Mam nadzieję
01:35:50 że pójdziesz
01:35:55 ze mną
01:35:58 Za zakrętem zobaczysz drogowskaz
01:36:03 Trasa marzycieli
01:36:07 Po drodze spotkamy szczęście
01:36:12 idziesz ze mną?
01:36:16 Z uśmiechami, które spotkasz
01:36:18 będzie ci
01:36:20 do twarzy
01:36:29 Mam nadzieję
01:36:33 że pójdziesz
01:36:39 ze mną
01:36:59 Bardzo dobrze. Cudownie.
01:37:02 - Wspaniale to pani zaśpiewała.
01:37:04 - Całkiem niezła piosenka.
01:37:06 - Pan się na tym zna.
01:37:09 To najbystrzejszy facet w mieście.
01:37:14 - Jestem skrępowany.
01:37:18 Nie krępuj się tym. Lubimy takie rozmowy.
01:37:22 Chciałem powiedzieć,
01:37:24 jest tak, jak księdzu mówiłem.
01:37:26 Dla nas to za dobre. Nie nasza liga.
01:37:29 Nie jest to piosenka, którą facet mógłby...
01:37:33 Przepraszam księdza,
01:37:35 nucić swojej dziewczynie.
01:37:38 Jest za mało dosadna. Nie ma...
01:37:42 Po prostu nie dla mnie.
01:37:44 Powinien ksiądz spróbować u kogoś,
01:37:48 Dziękuję.
01:37:50 Musimy już wracać do biura.
01:37:53 Możliwe, że się mylę.
01:37:55 - Mam nadzieję, że tak jest. Do widzenia.
01:38:01 - Przykro mi.
01:38:05 Pięknie śpiewałaś, Jenny.
01:38:08 - Bez żadnego błędu.
01:38:10 Jeśli to nie jest dobre, zajmę się handlem.
01:38:13 Chciałem prosić księdza i chłopców,
01:38:16 ale może teraz nie ma ksiądz ochoty.
01:38:18 Śpiewają bosko
01:38:23 Może jeszcze trochę?
01:38:27 - Co by mogło się im spodobać?
01:38:29 - Muł.
01:38:31 - Tak.
01:38:42 Czy chciałbyś kołysać się na gwieżdzie
01:38:45 Zamykać światło księżyca w słoju
01:38:49 I mieć więcej pieniędzy niż teraz
01:38:53 Czy wolałbyś być mułem
01:38:55 Muł to zwierzę z długimi,
01:38:59 Kopie, gdy tylko coś usłyszy
01:39:02 Ma krzepki kark, ale wątły rozum
01:39:05 Jest wprost głupi, a do tego uparty
01:39:08 A jeśli nie lubicie chodzić do szkoły
01:39:12 to będziecie jak ten muł
01:39:14 Czy chciałbyś kołysać się na gwieżdzie
01:39:17 Zamykać światło księżyca w słoju
01:39:21 I mieć więcej pieniędzy niż teraz
01:39:25 Czy wolałbyś być świnką
01:39:28 Świnka to zwierzę o brudnej buzi
01:39:31 Buty ma zawsze okropnie nieporządne
01:39:34 Nie umie zachować się przy jedzeniu
01:39:38 Jest gruba, leniwa i bardzo niegrzeczna
01:39:40 Ale jeśli nic cię nie obchodzi
01:39:44 Możesz wyrosnąć na świnkę
01:39:47 Czy chciałbyś kołysać się na gwieżdzie
01:39:50 Zamykać światło księżyca w słoju
01:39:53 I mieć więcej pieniędzy niż teraz
01:39:57 Czy wolałbyś być rybą
01:40:00 Ryba nic nie robi, tylko pływa w potoku
01:40:04 Nie umie się podpisać ani przeczytać książki
01:40:07 Myśli tylko o tym, by oszukać ludzi
01:40:10 Ale choć jest śliska i tak się ją złapie
01:40:13 Ale jeśli podoba ci się takie życie
01:40:17 Możesz wyrosnąć na rybę
01:40:19 A małpy nie siedzą tylko w zoo
01:40:22 Spotykasz je codziennie
01:40:26 Więc wszystko zależy od ciebie
01:40:30 Możesz być lepszy niż jesteś
01:40:36 Możesz kołysać się na gwieżdzie
01:40:46 - To księdza piosenka?
01:40:49 Bierzemy ją.
01:40:52 Słyszałeś, Timmy?
01:40:55 Świetny z ciebie gość.
01:40:58 Wiedziałem, że nie na darmo
01:41:04 Czy moglibyście przyjść
01:41:06 - jutro o 10:30?
01:41:09 Max, dzień w kościele ci nie zaszkodzi.
01:41:12 Bądź tam i weź ze sobą pieniądze.
01:41:14 Ksiądz O'Malley powie ci,
01:41:16 Przyjaciel księdza O'Malleya, staruszek,
01:41:21 Ksiądz O'Malley cieszyłby się,
01:41:26 - W kościele?
01:41:31 Jak wiecie, jestem tu od 45 lat.
01:41:36 46 będzie w październiku.
01:41:41 W tym czasie...
01:41:44 zawsze prosiłem was o hojność,
01:41:47 Dziś muszę prosić o to znowu.
01:41:50 Znacie moje uczucia wobec tej parafii.
01:41:55 Mamy poważne problemy finansowe.
01:42:00 Dajcie, co możecie.
01:42:02 A ja wiem, że cokolwiek dacie,
01:42:07 dużo czy mało,
01:42:13 W imię Ojca i Syna,
01:43:15 Bardzo korzystnie.
01:43:18 Biskup uważa, że nie umiem głosić kazań.
01:43:20 Że jestem staromodny.
01:43:24 Czy teraz,
01:43:26 mógłbym dostać pół dolara?
01:43:29 Na co?
01:43:31 Ksiądz O'Dowd i ja chcielibyśmy zagrać
01:43:34 Muszę mieć nową piłkę do golfa.
01:43:36 Przysięgam, że jeśli przegram,
01:43:39 Oto 50 centów. Nie.
01:43:43 One i tak niczego nie księgują.
01:43:45 Czy mógłbym kupić piłkę
01:43:49 - To konieczne?
01:43:53 Daj mu 50 centów.
01:43:54 - Powinien ksiądz pójść z nami.
01:43:57 Wystarczy pospacerować.
01:43:59 - Świeże powietrze dobrze księdzu zrobi.
01:44:02 - Kim?
01:44:03 - Kto to jest kibic?
01:44:08 - Przyjdzie ksiądz?
01:44:10 - Kupimy piłkę dla księdza.
01:44:21 Mnóstwo tu grzybów.
01:44:36 - Dokąd ta poleciała?
01:44:46 Wytłumacz mi to. Jeśli trafisz piłką do dołka,
01:44:50 - prędzej niż ksiądz O'Dowd...
01:44:53 Więc musisz liczyć ilość uderzeń?
01:44:55 Tak. Proszę się odsunąć.
01:45:20 Ile było? 3?
01:45:23 Ile?
01:45:41 Niezwykłe.
01:45:43 - Zawsze ci to wychodzi?
01:45:46 Na przykład przy silnym wietrze.
01:45:48 - Daj mi spróbować.
01:45:53 Rzucę tu księdzu piłkę. Proszę.
01:45:56 Głowa do dołu, proszę księdza.
01:46:19 Trafił ksiądz w dołek.
01:46:21 Nieźle jak na początek.
01:46:23 - Musiał ksiądz kiedyś grać.
01:46:25 Pierwszy raz mam w ręku kij do golfa.
01:46:28 Niech ksiądz gra, a ja popatrzę.
01:47:40 Muszę już iść.
01:47:44 Niech to będzie dla księdza lekcja.
01:47:54 - Niezwykły człowiek.
01:48:02 Dziś na pewno będę dobrze spał.
01:48:07 To pewnie ten golf.
01:48:10 Przypomina mi się dzieciństwo.
01:48:15 Może teraz, kiedy wszystko idzie tak dobrze,
01:48:20 powinien ksiądz wziąć trochę wolnego,
01:48:24 I co miałbym robić?
01:48:25 Na przykład jechać do domu
01:48:30 Odsetki są spłacone.
01:48:33 Zaplanowałem, jak spłacić następną ratę.
01:48:38 Naprawdę myślisz,
01:48:41 Ty przejąłbyś...
01:48:43 Księże Fitzgibbon! Chuck! Kościół się pali!
01:49:14 Niech się ksiądz nie martwi.
01:49:28 - Może księdzu pomóc?
01:49:34 To dla ptaków.
01:49:43 Przywykły tu przylatywać.
01:49:47 - Nie chcę, żeby pouciekały.
01:49:51 Widzi ksiądz? Są tu.
01:49:56 A kiedy kościół będzie odbudowany,
01:50:01 Na razie może ksiądz
01:50:05 Tacą podzielimy się po połowie.
01:50:08 Niech się ksiądz zgodzi.
01:50:11 Dlaczego jesteście tacy pewni,
01:50:22 - Powinien ksiądz to zażyć.
01:50:24 - Proszę.
01:50:26 Jeśli ksiądz zażyje, to ja także.
01:50:30 - Nie było tak źle.
01:50:35 Doktorzy. Lekarstwa.
01:50:37 - Potrzeba mi tylko ruchu.
01:50:40 Chodził ksiądz po parafii i zbierał pieniądze.
01:50:44 Nie musisz mi tego przypominać.
01:50:47 - 35,85 dolara.
01:50:50 - A ile wziął doktor?
01:50:53 Piszą tu, żeby zażyć dwie łyżeczki.
01:50:56 Nie ma tam nic, co by mogło mi pomóc.
01:51:00 Chyba nie straci ksiądz nadziei?
01:51:02 Nadziei?
01:51:06 Chuck, kiedy jest się młodym,
01:51:11 Ale moim wieku to szczęście,
01:51:19 Rozumiem. 45 lat pracy spłonęło.
01:51:25 Proszę to wypić.
01:51:31 To podtrzyma iskierkę nadziei.
01:51:33 Na pewno. Smakuje jak nafta.
01:51:38 - Odwiedziłeś wiernych?
01:51:41 Reumatyzm pani McGonigle
01:51:43 Poradziłem, żeby zakopała
01:51:46 - To na brodawki.
01:51:48 Usłyszałem też nową plotkę od pani Quimp.
01:51:51 - Co jeszcze?
01:51:55 - Były wiadomości od Teda?
01:51:59 - Niedobrze.
01:52:02 Wspaniały młody człowiek.
01:52:05 - Może dostanie medal.
01:52:08 Jakiś kolega potrącił go samochodem.
01:52:11 Ale mam też dobrą wiadomość.
01:52:14 - Dostałem list od panny Linden.
01:52:18 W St. Louis.
01:52:21 Dałem księdzu lekarstwo,
01:52:24 Są z nią Tony i chłopcy.
01:52:27 - Co takiego?
01:52:29 - i wrócą tak, by zdążyć do szkoły.
01:52:32 Poza tym podróże kształcą.
01:52:34 Jeśli zbiorą dużo pieniędzy,
01:52:37 Może niewielki, ale od czegoś trzeba zacząć.
01:52:42 Miss Linden załącza czek i pozdrowienia.
01:52:50 3500 dolarów.
01:52:53 I jak tam iskierka nadziei?
01:52:55 Coraz jaśniejsza, Chuck.
01:52:57 Droga jest długa,
01:52:59 Czuję, że parafia świętego Dominika
01:53:02 Na pewno.
01:53:06 - Ja też chyba wstanę.
01:53:10 - Czuję się lepiej.
01:53:15 Idźcie do domu, chłopcy.
01:53:19 Kolacja czeka. Idźcie do domu.
01:53:21 - Do widzenia.
01:53:33 Miss Linden to wspaniała dziewczyna.
01:53:37 Zamknijmy to, bo nasypią się wióry.
01:53:44 Dedykacja będzie tym piękniejsza.
01:53:46 A na Boże Narodzenie
01:53:49 Nie będzie mnie tu na Boże Narodzenie.
01:53:51 Byłem dziś u biskupa,
01:53:59 Opuszczasz mnie.
01:54:01 Nigdy bym nie pomyślał, że tak się stanie.
01:54:04 Ale co ja zrobię bez ciebie?
01:54:08 - Nie prosiłeś o przeniesienie?
01:54:12 Ale biskup prosił, żebym mu pomógł i...
01:54:15 - A co będzie z kościołem?
01:54:19 Szkoda, że ksiądz nie słyszał,
01:54:22 Że wygląda ksiądz o 10 lat młodziej.
01:54:24 Ufa księdzu bezgranicznie.
01:54:27 Bez obaw,
01:54:29 Życzę ci wszelkich sukcesów,
01:54:34 Dostajesz własną parafię?
01:54:36 Nie całkiem.
01:54:38 Ten kościół, świętego Karola, to...
01:54:42 Tamtejszy proboszcz posunął się w latach
01:54:45 To znaczy, że mają kłopoty.
01:54:47 Tak. Mam tam iść i spróbować pomóc...
01:54:51 Tak żeby ten staruszek nie wiedział?
01:54:55 To trudne zadanie. Ale dasz sobie radę.
01:55:00 Z początku może ci być z nim trudno.
01:55:03 Co parę minut może biegać do biskupa,
01:55:09 Przekonasz go
01:55:12 Kolacja gotowa.
01:55:14 Umiesz sobie radzić
01:55:18 Weź go na pole golfowe.
01:55:21 - Dogadamy się. Na pewno...
01:55:26 Właśnie tak, księże proboszczu.
01:55:38 Wejdź, Tony.
01:55:40 - Dzień dobry. Naprawdę ksiądz odchodzi?
01:55:44 Kiedy biskup coś mówi, to trzeba słuchać.
01:55:47 - Właśnie, Tony.
01:55:50 Tony, biskupi są jak sędziowie.
01:55:52 Są potrzebni,
01:55:54 - Naprawdę?
01:55:58 Zajmiesz moje miejsce w chórze.
01:56:00 Od tej pory ty nim kierujesz.
01:56:02 To wspaniałe, proszę księdza.
01:56:04 - Podobał mi się ten strój.
01:56:06 A kiedy dostanie prezent ksiądz Fitzgibbon?
01:56:09 Nie tak głośno. Później, w kościele.
01:56:11 - Chłopcy nikomu nie wygadali?
01:56:15 To znaczy, byłbym zawiedziony.
01:56:18 Wiem, że chciał mi ksiądz powiedzieć
01:56:21 więc ułatwię sprawę.
01:56:24 Tak jakby mnie ksiądz stale sprawdzał.
01:56:26 Bo jeśli nie,
01:56:29 - Umowa stoi. Powodzenia.
01:57:04 Święta już blisko.
01:57:32 To, co chcę powiedzieć,
01:57:39 Dzieli nas różnica wieku, księże O'Malley,
01:57:41 i pewnie dlatego w wielu sprawach
01:57:47 Ale choć było wiele rozbieżności, nigdy
01:57:52 - Chodziło tylko o metody.
01:58:04 - Dobra, prawda?
01:58:07 - Do widzenia, Ted.
01:58:09 Żegnaj, Carol.
01:58:12 Tak, ale nie obok mojego domu.
01:58:14 Ciągle uparta?
01:58:16 - Do widzenia, panie Haines.
01:58:21 Przepraszam, panie Haines.
01:58:22 Właśnie wyszedłem od biskupa.
01:58:26 Przychodzę na twoje miejsce.
01:58:30 Masz mało czasu. Wszyscy czekają
01:58:33 A ja tu pracuję dla księdza.
01:58:35 Po wojnie będzie miał ksiądz nowy kościół.
01:58:37 Nie zebraliśmy dosyć pieniędzy.
01:58:39 Pan Haines da nam kredyt
01:58:42 Ksiądz przekonał mnie, że mam serce.
01:58:46 - To prawda.
01:58:48 Nie wiem, co zrobię bez niego.
01:58:50 Nie wiem, kogo przyśle mi biskup,
01:58:53 - ale ktokolwiek będzie...
01:59:00 Gratulacje.
01:59:03 - Biskup nie zrobiłby mi tego.
01:59:09 Panie Haines, to wspaniale,
01:59:12 - Drobnostka.
01:59:22 Jak wiecie,
01:59:24 wszystkim nam będzie brakować
01:59:30 Jest wspaniałym człowiekiem.
01:59:34 To ksiądz O'Malley,
01:59:37 Witam, pani Fitzgibbon.
01:59:39 Wiele o pani słyszałem.
01:59:42 Pewnie zgodzicie się, że dzięki
01:59:46 Zawsze myślał o innych.
01:59:49 A to sprawia, że życie staje się piękne.
01:59:52 To, co robimy dla innych...
02:00:02 /Compression Xvid - Misiek
02:00:08 /strefa filmów Xvid z dźwiękiem Dolby Digital 5.1