Hud

pl
00:02:34 Dzięki za podwiezienie.
00:02:37 Jeszcze nie wiem,
00:02:42 Na razie.
00:02:56 Kto tam?
00:02:57 To ja Lon.
00:02:58 Cześć, Lonnie.
00:03:00 Jeśli chcesz śniadanie,
00:03:02 Nie, dziękuję.
00:03:03 Daisy, widziałaś mego wujka Huda?
00:03:04 Smażyłam mu steka
00:03:08 Od tamtej pory nie.
00:03:09 Dzięki.
00:03:11 Daisy, biorę dwa pączki.
00:03:13 Dobrze kochanie.
00:03:14 Zostaw pieniądze na ladzie.
00:03:16 Dobrze.
00:03:25 Jest 6:26.
00:03:27 Mamy czwartek i 22C,
00:03:31 Na antenie Bobby Don Brewer.
00:03:47 Chyba była tu wczoraj
00:03:49 Hud był tu wczoraj.
00:03:54 To widać.
00:04:00 Panie Larker!
00:04:03 Tutaj, panie Larker!
00:04:05 Witaj, Lon!
00:04:06 Startujesz w tym roku na rodeo?
00:04:09 Nie śpieszno mi znaleźć się
00:04:11 Co robisz w mieście
00:04:13 Próbuję znaleźć Huda.
00:04:14 Hud? Wydaje mi się, że widziałem
00:04:17 zaparkowanego gdzieś na ulicy.
00:04:20 Ale na twoim miejscu
00:04:23 Nie palę się do tego,
00:05:32 Dla twojego dobra, mam nadzieję,
00:05:35 Przykro mi, że wyrywam
00:05:37 ale mamy problemy na rancho.
00:05:38 Problemy, to masz tutaj,
00:05:41 Właśnie umościłem się do snu,
00:05:43 kiedy się tu zakradłeś.
00:05:45 Dziadek cię potrzebuje;
00:05:48 Powiedział "natychmiast"?
00:05:50 Myślisz...że mój staruszek
00:05:53 jeśli poświęcę chwilę,
00:05:56 Przestań Hud, idziesz?
00:05:58 Wyrwałeś mnie z łóżka lewą nogą.
00:06:02 Jak się rozzłoszczę
00:06:22 Dzięki, kotku.
00:06:52 Cześć, Joe.
00:06:56 Który z was opuszcza mój dom
00:07:04 Zadałem pytanie.
00:07:06 Mówię to z ciężkim sercem,
00:07:10 ale to właśnie ten tu smarkacz.
00:07:11 Szukałem go całą noc.
00:07:14 Zabiję, tego małego śmiecia.
00:07:16 Joe, wiesz dobrze, że masz cukrzycę.
00:07:19 Zajmę się tym.
00:07:20 Nie potrzebuję twojej pomocy.
00:07:22 Z drogi.
00:07:23 Joe, w twoim stanie nie możesz
00:07:27 Ten dzieciak mi się
00:07:29 Ochłodzę jego krew,
00:07:33 Ok, napaleńcze,
00:07:34 dokończymy naszą dyskusję
00:07:37 za szopą z drewnem.
00:07:48 Dzięki. Wielkie dzięki.
00:07:50 Wyluzuj.
00:07:51 Kiedy historia obiegnie miasto
00:07:55 Jeśli wciąż będę żywy.
00:07:57 Mogłem nieźle oberwać,
00:07:59 Ja również.
00:08:01 Jakie to szczęście,
00:08:05 Może na stałe znajdę się
00:08:08 To tempo cię wykończy synu.
00:08:11 A teraz, kiedy burza już przeszła...
00:08:14 że mój tatuś ściąga mnie
00:08:16 Chce zasięgnąć twojej rady.
00:08:18 Mojej rady?
00:08:20 Przez 15 lat nie potrzebował
00:08:23 Tylko harówka z ugiętym karkiem.
00:08:27 Będziesz w stanie pracować
00:08:31 Nie mam 100 lat jak on
00:08:33 i nie muszę odsypiać tydzień
00:08:36 Starość ma swoje wymagania.
00:08:47 Ale jeździć to potrafisz.
00:09:22 To musi być Hud.
00:09:26 Dokładnie w środku
00:09:45 Dzień dobry, Hud.
00:09:46 Dobry.
00:09:47 Przepraszam, że zakłócam
00:09:49 Lonnie, zasuń siatkę.
00:09:51 Wpada tu mnóstwo much.
00:09:53 Widzę, że dom wciąż stoi,
00:09:55 a ty jak zwykle
00:09:57 Skąd ta panika?
00:09:59 Znaleźliśmy w nocy martwą jałówkę.
00:10:02 Dlatego mnie ściągnąłeś?
00:10:05 Ona mnie niepokoi.
00:10:07 Nie była zraniona ani nie kulała.
00:10:10 Żadnych wzdęć.
00:10:11 Rosły wokół jakieś
00:10:14 Nic takiego. To może być coś...
00:10:17 Jose i Jesse stróżują tam
00:10:20 Lon, zostaw te wiśnie.
00:10:23 Ok, nie marnujmy czasu.
00:10:25 Mam jeszcze na dziś pewne plany.
00:10:27 Uważaj na popiół.
00:10:28 Wpada do garnka.
00:10:29 Idę przyprowadzić samochód.
00:10:41 Dlaczego zawsze przejeżdżasz
00:10:43 Przez 2 tygodnie
00:10:46 Nie wysiewaj ich tam, gdzie parkuję.
00:10:48 Masz dziś świetny humor.
00:10:50 Jesteś tu by zajmować się domem;
00:10:54 Patelnia wciąż gorąca.
00:10:57 A może podano ci
00:10:59 Niestety. Nie miałem sił,
00:11:28 Witam, chłopcy.
00:11:29 Pan Bannon.
00:11:30 Witamy, panie Bannon.
00:11:31 Ciężko utrzymać ptaki z daleka.
00:11:33 Przez większość nocy
00:11:43 Spójrzcie na nie.
00:11:47 Zaraz znów się zlecą.
00:11:50 Nie powinieneś tego robić.
00:11:52 Utrzymują tereny w czystości.
00:11:53 Poza tym prawo zabrania
00:11:57 Zawsze twierdziłem, że prawo
00:12:02 I tak próbuję robić.
00:12:03 Raz jestem za, a raz przeciw.
00:12:07 Żadnego łamania prawa na mojej ziemi, Hud.
00:12:14 Co z tą jałówką?
00:12:43 Co o tym myślisz, Hud?
00:12:46 No nie wiem.
00:12:48 Wygląda czysto.
00:12:50 Coś ją jednak zabiło.
00:12:52 Chyba zadzwonię po weterynarza.
00:12:55 Po co? To nasza ziemia.
00:12:57 Nie potrzebujemy tu stanowych...
00:13:00 A to tylko krowa.
00:13:01 Zostaw ją. Niech myszołowy
00:13:04 Raczej nie.
00:13:07 Jeszcze przed zmrokiem,
00:13:13 Oczywiście.
00:13:13 Sprowadź tu jakiś żółtodziobów.
00:13:15 niech ci powiedzą
00:13:17 Tylko od tej pory
00:13:18 Chcę byście z Lonem
00:13:22 Zabieram chłopców ze sobą,
00:13:26 Lon, weź bukłak z wodą
00:14:00 Szefie, może posiedzisz tu
00:14:04 Na mnie czeka w mieście inna,
00:14:50 Dobrze, że się spotykamy.
00:14:52 Złapaliśmy gumę,
00:14:53 a muszę zawieźć zakupy
00:14:56 Potrzebujesz pomocy Jesse?
00:14:58 Poradzę sobie. Dzięki Hud.
00:15:06 Ręka ci chyba nie odpadnie,
00:15:23 Kupiłaś piwo?
00:15:25 Dwa sześciopaki.
00:15:26 Powinno ci starczyć
00:15:28 Rozliczasz mnie?
00:15:30 Wciąż potykam się o puste puszki.
00:15:35 Ktoś w tym samochodzie
00:15:40 I to nie jestem ja...
00:15:44 Raczej nie spędziłeś popołudnia
00:15:47 Masz rację.
00:15:49 No tak.
00:15:51 Ciekawa jestem, jak tacy galanci
00:15:54 Naprawdę...
00:15:57 czyszczę wannę i wieszam pranie...
00:16:00 Rzucają wszystko w diabły, kochanie.
00:16:02 To pewnie ciekawsze od sprzątania.
00:16:04 Chcesz pomarańczę?
00:16:06 Nie.
00:16:07 Obiorę ci.
00:16:08 Nie, dzięki.
00:16:09 Spójrz, mają naklejkę "Floryda".
00:16:13 Uprawiamy je tu w Teksasie,
00:16:15 a oni sprowadzają je z Florydy.
00:16:17 To bez sensu.
00:16:23 Kasjer w A&P powiedział mi
00:16:29 że spotykasz się z żoną Trumana Petersa.
00:16:31 Tak powiedział?
00:16:36 Powiedział też, że jest humorzasta.
00:16:38 Podobno jej służąca wymówiła,
00:16:43 A naszą służącą należało by wylać,
00:16:45 bo za dużo mówi.
00:16:49 Chcesz ciasteczko?
00:16:50 Nie.
00:16:56 Tylko zostaw trochę na kolację, Ok?
00:17:08 Nie wierzę własnym oczom.
00:17:10 Dojadasz chlebem?
00:17:11 Kiedy podałam ci steka w sosie
00:17:13 mamałygę, smażoną okrę
00:17:14 cebulę i bułeczki?
00:17:16 Kiedy siadaliśmy do stołu
00:17:18 ale wszystko się ulotniło.
00:17:19 Hud nie je obiadu?
00:17:21 Stroi się.
00:17:22 Zje później.
00:17:23 Co na deser?
00:17:26 Czy wielka misa lodów
00:17:30 Całą zimę czekałem na te
00:17:33 Właśnie na nie czekałeś całą zimę?
00:17:35 A co z tymi zdjęciami panienek
00:17:37 które ukrywasz
00:17:39 To moje osobiste rzeczy.
00:17:41 Trzymaj się od nich z daleka, Alma.
00:17:42 Jestem kobietą.
00:17:43 Dla mnie nic nie znaczą.
00:17:44 Lody zaraz będą gotowe.
00:17:46 Podam je na werandzie.
00:17:48 W porządku, Alma.
00:17:55 No idź już, zanim zmoczysz pieluchę.
00:18:11 Podaj mi czystą, białą koszulę.
00:18:14 Panie "Ważniaku" widzę,
00:18:15 że jesteś ponad
00:18:17 Proszę, rusz swój leniwy tyłek
00:18:18 i podaj mi czystą, białą koszulę.
00:18:37 Miałam problemy
00:18:38 z usunięciem szminki z tej koszuli.
00:18:40 Spróbujmy tej, której ty używasz.
00:18:42 Pewnie łatwiej się spierze.
00:18:43 Raczej nie.
00:18:45 Nie stajesz się wcale młodsza.
00:18:48 Patki są przy kołnierzu.
00:18:56 Słyszysz lelka?
00:18:58 Chyba są ich dwa.
00:19:00 W całym moim życiu
00:19:01 nie widziałem ani jednego lelka.
00:19:03 Wciąż tylko słyszę
00:19:06 O czym myślisz, Lon?
00:19:09 O niczym specjalnym.
00:19:11 Po prostu patrzę w przyszłość.
00:19:14 Czekam, jak to będzie.
00:19:15 Myślisz o swoich
00:19:18 Tak. Jak to będzie...
00:19:20 szaleć własnym samochodem,
00:19:23 co z dziewczynami...
00:19:24 Myślę, że dostaniesz
00:19:28 Zasługujesz na niego.
00:19:30 Robi się późno.
00:19:32 Mój ojciec wygląda, jakby dławił go
00:19:36 Jego najlepsza, niedzielna koszula.
00:19:39 Nie pamiętam go w żadnej.
00:19:41 Ja tak.
00:19:43 Nie nosisz przy sobie zdjęcia Huda?
00:19:46 Nie noszę.
00:19:49 Ale to twój syn, jak był nim
00:19:51 Zgadza się.
00:19:53 Co masz przeciwko niemu, dziadku?
00:19:56 Już on wie, co.
00:20:00 Proszę bardzo.
00:20:02 Dziękuję.
00:20:03 Nie zjesz z nami?
00:20:04 Zbyt dużo kalorii.
00:20:05 Próbuję zrzucić parę funtów.
00:20:07 Panie Bannon,
00:20:09 zostawię zmywanie na później.
00:20:10 Moje stopy muszą odpocząć.
00:20:12 Kuchnia to twoje królestwo, Alma.
00:20:13 Za długo już dziś
00:20:21 Jedziesz wieczorem do miasta?
00:20:25 Nie po to się kąpałem
00:20:26 żeby siedzieć na werandzie
00:20:29 Chciałbym, żebyś wrócił przed ranem.
00:20:32 Weterynarz przyjeżdża wcześnie.
00:20:33 W porządku.
00:20:35 Bardzo dobre. Brzoskwiniowe.
00:20:37 Ten nylon nie przepuszcza powietrza.
00:20:39 Powinnaś chodzić w sarongu
00:20:41 jak ludy na Morzach Południowych.
00:20:44 Pewnie, byłaby kupa śmiechu.
00:20:47 Już jesteś na wpół dzikuską.
00:20:49 Nie widziałem cię w butach
00:20:51 Raz je założyłam.
00:20:53 Były w rzeczach do ślubu...
00:20:56 Już ich nie mam,
00:21:00 Jadę do miasta.
00:21:02 Alma, masz ochotę zdmuchnąć
00:21:06 Nie, dzięki.
00:21:07 Zbieram się z tej huśtawki.
00:21:10 Biorę kilka ciasteczek i do łóżka.
00:21:12 Zadowolę się częścią tego planu.
00:21:20 Pojadę z tobą, Hud.
00:21:23 A cóż takiego ważnego
00:21:26 Lody czy co?
00:21:28 Nie, myślałem...
00:21:29 że się z tobą przejadę,
00:21:31 No dobrze, chodź,
00:21:36 Nie potrzebujesz mnie, dziadku?
00:21:38 Nie, nie. Jedź, jeśli chcesz.
00:21:40 Tylko uważaj.
00:21:55 Ty prowadzisz.
00:22:27 O co tam chodziło?
00:22:29 Opowiem ci kiedyś,
00:22:31 Dalej, rozbujaj trochę te maszynę.
00:22:56 Jaka cicha, samotna noc, prawda?
00:22:58 To nie tylko to.
00:23:11 Kocham ten dźwięk.
00:23:13 Przeszywa mnie na wskroś.
00:23:14 Straszy bydło
00:23:18 Wiesz, o czym myślę
00:23:20 Nie, ale mam przeczucie,
00:23:24 Lubię je, tak po prostu.
00:23:48 Kluczyki.
00:23:53 Niech mnie piorun trzaśnie.
00:23:58 Popatrz na to siodło z Las Vegas.
00:24:01 Trzeba by dźwigu, żeby przenieść
00:24:04 Dosyć hałaśliwe.
00:24:06 A ty gdzie się wybierasz?
00:24:07 - Przejdę się z tobą.
00:24:10 Idź się napić Dr Peppers'a.
00:24:12 Na razie.
00:24:14 Chodź tutaj, napij się z nami!
00:24:24 Witam, panie Kirby.
00:24:26 Hey.
00:24:32 "STĄD DO WIECZNOŚCI"
00:24:37 Czytałeś to?
00:24:39 Dwa razy.
00:24:41 To chyba najlepsza książka,
00:24:44 Dość pikantne, nie uważasz?
00:24:46 Sam nie wiem.
00:24:48 Bohaterowie wydają się podobni
00:24:51 Czytałeś ten fragment
00:24:52 kiedy sierżant jest z nią
00:24:57 Czytałem.
00:25:20 Widziałem twoją twarz
00:25:23 Idę w stronę placu, to wszystko.
00:25:27 A ty gdzie idziesz?
00:25:29 Najświeższe wiadomości dla ciebie:
00:25:31 Wybieram się do domu pani Reuben Fletcher.
00:25:34 Nie wydaje mi się
00:25:36 żebyś dużo słyszał o tym domu.
00:25:38 Trochę słyszałem.
00:25:40 Wyrosłem już z krótkich spodenek.
00:25:43 Jakiś czas temu.
00:25:45 Ile masz lat?
00:25:46 Niech zgadnę... niepełne 17.
00:25:48 Chłopcze, kiedy ja...
00:25:51 Kiedy byłem w twoim wieku
00:25:52 wszystkiego było mi mało.
00:25:55 Tamtego lata się urodziłeś.
00:25:58 Twoja matka zmarła...
00:25:59 a twój ojciec zaczął szaleć.
00:26:04 Kupił Chevroleta rocznik '27
00:26:08 i rozbijaliśmy się po barach w okolicy.
00:26:13 Sam nie wiem, co kręciło się szybciej...
00:26:15 samochód czy dziewczyny,
00:26:20 Tamtego lata wyściskaliśmy
00:26:25 Chętnie poszedłbym w wasze ślady.
00:26:31 No to chodź.
00:26:40 Chyba jednak nie.
00:26:43 Jak uważasz.
00:27:00 Obudź się.
00:27:05 Otwórz oczy.
00:27:07 Zamierzasz tu leżeć do obiadu?
00:27:08 Czego chcesz?
00:27:10 Żebyś się podniósł.
00:27:11 Nie będę użerać się z tobą
00:27:14 Czemu nie? Całkiem przyjemnie.
00:27:15 A pewnie.
00:27:16 Dość już tego.
00:27:19 Nie mogę, Alma.
00:27:21 Znów śpisz nago?
00:27:23 Masz tutaj dwie świeżo wyprasowane
00:27:26 Czemu ich nie używasz?
00:27:27 Sam nie wiem, duszą mnie.
00:27:30 Jak ty śpisz?
00:27:31 W moim pokoju,
00:27:34 Nosisz czasem te małe,
00:27:37 Co to za pytanie?
00:27:39 Po prostu jestem ciekawy.
00:27:40 Czy twoje myśli płynę
00:27:42 Wygląda, że tak.
00:27:44 Chłopcom z nieczystymi myślami
00:27:47 Wiedziałeś o tym?
00:27:47 To bzdury, Alma.
00:27:50 Tak trzymaj, a zobaczysz.
00:27:54 Pośpiesz się.
00:27:58 Dziś przyjeżdża weterynarz.
00:28:20 Zabierajmy się od tego smrodu.
00:28:22 Mam już wszystko, co potrzeba.
00:28:25 Panie Bannon...
00:28:27 Chciałem prosić,
00:28:30 Całe stado.
00:28:31 Muszę je zbadać.
00:28:33 Pod jakim kątem?
00:28:34 Sprawdzić, co zabiło tę jałówkę.
00:28:37 Mam nadzieję, że się mylę,
00:28:38 ale obawiam się najgorszego
00:28:40 co może nawiedzić hodowcę bydła.
00:28:42 Myślę, że ta krowa była chora na pryszczycę.
00:28:52 Nie spodziewałem się czegoś takiego.
00:28:57 Miejmy to już za sobą.
00:28:58 Co mamy zrobić?
00:28:59 Spędźcie bydło razem.
00:29:01 Zrobimy kilka testów.
00:29:03 Weźmiemy kilka zdrowych krów
00:29:05 zaaplikujemy im tę próbkę,
00:29:07 a potem...
00:29:07 zobaczymy, co się stanie.
00:29:09 Powiem ci, co się stanie...
00:29:10 zachorują i je pan zabije.
00:29:13 Jeśli krowy zachorują, a konie nie,
00:29:14 to pryszczyca...
00:29:18 Podczas ostatniej epidemii,
00:29:20 rząd kazał wybić
00:29:23 a także wiele owiec i kóz.
00:29:25 Do tego 20,000 jeleni.
00:29:27 Paskudna sprawa.
00:29:29 Właśnie sprowadziłem 20 sztuk z Południa.
00:29:33 Czy one mogą być źródłem zarazy?
00:29:35 Kto to wie.
00:29:37 Jeśli tak, będzie pan musiał pozbyć się
00:29:38 każdej krowy, która się z nimi zetknęła.
00:29:43 Mówi pan o wszystkim, co posiadam.
00:29:47 Wiem o tym.
00:29:50 Mam nadzieję, że się mylę.
00:29:51 Może okaże się, że to coś innego,
00:29:54 i nie będziemy musieli
00:30:02 Wygląda, że znów źle wylądowałem.
00:30:07 Ruszcie się.
00:30:24 I co teraz?
00:30:30 Pozwolisz im wybić swoje krowy
00:30:32 z powodu książkowej choroby?
00:30:35 Starzejesz się Homer?
00:30:38 Ciekawe, czy zadowoliłby się
00:30:42 Myślisz, że by się zgodził?
00:30:43 Na nic nie muszą się godzić...
00:30:45 oni stanowią prawo.
00:30:47 Prędzej piekło zamarznie
00:30:50 Ten Burris wydaje się rozsądnym człowiekiem.
00:30:55 Myślisz, że przyjadą tu i zrobią rzeźnię?
00:30:58 Jasne, że zrobią rzeźnię,
00:31:01 a teraz słuchaj przez chwilę.
00:31:03 Poświęciłem 24 z mych 34 lat
00:31:06 miałeś tato pierwszorzędną,
00:31:09 Dla ciebie wywoziłem gnój z obory.
00:31:11 Dla ciebie to odciski. Co z tego będę miał?
00:31:13 Twoje błogosławieństwo, gdy będziesz umierał?
00:31:16 Niech to diabli. Chcę, żeby zwróciło mi się
00:31:21 Masz dla mnie jakąś propozycję?
00:31:24 Siądziesz dziś do telefonu
00:31:25 i sprzedasz wszystkie krowy.
00:31:27 Jeszcze nie masz związanych rąk.
00:31:31 To twój sposób
00:31:33 Jasne, wywiozę całe stado
00:31:36 Chcesz żebym przekazał
00:31:41 który nie wiedziałby,
00:31:43 Jeszcze nie wiesz,
00:31:46 Więc wywieź je poza stan.
00:31:47 Na Północ.
00:31:49 Z ryzykiem wywołania epidemii
00:31:54 Ten kraj kręci się
00:31:56 Dziś się urodziłeś?
00:31:58 Epidemie to wielki biznes...
00:32:00 ustawianie cen,
00:32:02 przekręty podatkowe,
00:32:05 Ilu znasz uczciwych ludzi?
00:32:09 Oddziel grzeszników od świętych,
00:32:11 i może zostanie ci
00:32:13 I mówię ci, trzeba uszczknąć
00:32:15 póki mamy czas.
00:32:22 Jesteś człowiekiem bez zasad, Hud.
00:32:32 Nie przejmuj się tym.
00:32:33 Ty masz ich tyle,
00:33:47 To popołudnie nieźle
00:33:50 Już nie wyrabiasz?
00:33:52 Potrzebuję tylko chwilę przerwy.
00:33:54 Może wrócisz na rancho
00:33:55 i utniesz sobie drzemkę?
00:34:00 Nie, wytrzymam do końca.
00:34:07 Zobaczymy.
00:34:47 Dziadku!
00:34:49 Znalazłem twoje krowy
00:34:56 Stanowi będą musieli się namęczyć
00:34:58 próbując je zbadać.
00:35:00 Te 'szerokorogie' nigdy
00:35:04 Już ich chyba niedużo zostało w kraju.
00:35:07 Zgadza się. Wymierają.
00:35:10 Trzymam je z sentymentu.
00:35:13 Przypominają mi, jak to kiedyś było.
00:35:16 Wszystko wyrabialiśmy z ich skór...
00:35:18 meble, sznury,
00:35:25 Dziadku...
00:35:33 Nie, Lon, to nie byłoby właściwe.
00:35:35 Muszą dołączyć do reszty.
00:36:00 Dziadku.
00:36:02 Och, dziękuję Lon.
00:36:05 Nie powinienem cię tu zabierać.
00:36:09 Jeśli będzie coś ciekawego,
00:36:10 Obudzę się.
00:36:18 Wydaje się, że tylko ty jeden
00:36:21 nie masz obok nikogo
00:36:24 Jakoś to przeżyję.
00:36:26 Kto by pomyślał,
00:36:30 żeby to tutaj robić.
00:36:32 A mogą za darmo
00:36:46 Hej górnicy, wyrobnicy.
00:36:49 Wszyscy razem zaśpiewamy
00:36:53 W rytmie skaczącej piłeczki.
00:36:58 Moja droga,
00:37:01 Moja droga {Clementine.
00:37:04 Ty odeszłaś
00:37:07 Tak mi przykro, Clementine.
00:37:10 Tam w pieczarze, tam w kanionie
00:37:14 wydrążonej kopalni
00:37:16 Mieszkał sobie stary górnik
00:37:20 ze swą córką, Clementine
00:37:23 Moja droga,
00:37:26 Moja droga, Clementine
00:37:29 Ty odeszłaś
00:37:33 Tak mi przykro, Clementine.
00:38:14 Zmieści ci się to
00:38:18 Zobaczymy.
00:38:29 Cześć, Hud.
00:38:30 Witaj chłopie.
00:38:35 Czy to nie żona Trumana Petersa?
00:38:38 Tak mi się wydaje.
00:38:42 Zawołać go?
00:38:44 Nie, zostawmy go
00:38:46 Masz pół dolara?
00:38:59 Wejdźmy głębiej.
00:39:02 Nie zamierzasz
00:39:08 Może zrobimy sobie
00:39:10 Tato, ta nie do końca
00:39:13 to pani Trumanowa Peters.
00:39:14 Witam panią.
00:39:15 Miło pana poznać panie Bannon.
00:39:17 "Dziki ogier" Homer Bannon, Lily.
00:39:18 Tak go kiedyś zwali.
00:39:20 A ten tutaj strzelisty młodzik
00:39:32 Pewnie już zauważyłaś,
00:39:34 że mój tatuś nie poprosił nas,
00:39:38 To dlatego, że nie chce
00:39:40 Jest dość wybredny,
00:39:43 Jesteś mężatką, Lily.
00:39:45 Nie może tego przełknąć.
00:39:48 To człowiek z zasadami.
00:39:51 Nie uznaje żadnego
00:39:53 Prawda, Homer?
00:39:55 Dziadku.
00:39:57 Homer, wszystko w porządku?
00:39:59 Zabierz mnie...
00:40:11 Proszę, uchyl trochę okno Hud.
00:40:17 Tak dobrze.
00:40:19 Tam w lokalu
00:40:23 Może zbyt długo przebywałeś
00:40:26 Nieważne.
00:40:29 Nie ma potrzeby
00:40:33 Już czuję się lepiej.
00:40:35 Kiedy dojedziemy do domu,
00:40:36 Przygotuję ci szkocką.
00:40:38 Tak, to postawi mnie na nogi.
00:40:47 Odpadł.
00:40:52 Wygląda coraz mizerniej.
00:40:55 Czasami zapominam o jego wieku.
00:41:00 Chyba nie chcę, o tym pamiętać.
00:41:03 Czas, żebyś zaczął.
00:41:07 Wiem, że on kiedyś umrze.
00:41:09 Wiem dobrze.
00:41:13 Czuję się tak, jakby ktoś
00:41:18 Wszystkich to czeka.
00:41:20 Konie, psy, ludzi.
00:41:22 Nikt nie wychodzi z życia żywy.
00:41:42 Pomogę ci wejść na górę.
00:41:44 Lon się mną zaopiekuje.
00:41:46 Wedle życzenia.
00:41:48 Dobranoc, Hud.
00:42:04 Dobrze mi się z wami grało.
00:42:06 Możemy spróbować jeszcze raz
00:42:50 Masz papierosa?
00:42:55 Wolałbym nie sterczeć
00:42:58 Czuję się, jak obwoźny sprzedawca.
00:43:00 Dobrze, wejdź do środka.
00:43:04 Są trochę wymięte.
00:43:06 W porządku, wystarczą.
00:43:11 Widzę, że się tu urządziłaś.
00:43:13 Próbuję.
00:43:14 Wygląda nieźle.
00:43:16 Poza tym ziemniakiem,
00:43:19 Jakoś nie mogę
00:43:21 Potrzebują troskliwej opieki, kotku.
00:43:24 Zapamiętam to sobie.
00:43:25 Mogę prosić zapałki?
00:43:33 Cóż my tu mamy?
00:43:35 "Jiffy...
00:43:38 przenośna suszarka."
00:43:44 "...potrójna ochrona."
00:43:47 Toster elektryczny.
00:43:52 Co robiłaś?
00:43:53 Buszowałaś w sklepie
00:43:55 To ze względu na konkurs.
00:43:57 "Jak "Lśniący Szampon"
00:43:59 w 20 słowach lub mniej."
00:44:01 Można było wygrać
00:44:03 Ale dostało mi się wieczne pióro
00:44:05 i japońska lornetka.
00:44:07 Wygrałem raz indyka na loterii,
00:44:10 ale to było ustawione.
00:44:11 Kumplowałem się z takim jednym,
00:44:14 Można się było domyślić.
00:44:16 Na ile naciągnęłaś dziś
00:44:19 20 dolarów i trochę drobnych.
00:44:22 Jesteś niebezpieczną kobietą.
00:44:25 Dobrze gram w pokera.
00:44:26 Dobrze zajmujesz się domem.
00:44:28 Dobrze gotujesz
00:44:32 W czym jeszcze jesteś dobra?
00:44:36 Potrafię się o siebie zatroszczyć.
00:44:38 Nie powinnaś być zmuszona.
00:44:41 Tak właśnie mówił mi
00:44:44 zanim zabrał mój portfel
00:44:47 i zostawił uziemioną
00:44:49 w Albuquerque, Nowym Meksyku.
00:44:51 Co robiłaś, że zwinął żagle?
00:44:54 Kładłaś się spać w papilotach?
00:44:58 Ed to hazardzista.
00:45:00 Teraz prawdopodobnie
00:45:02 wygrywając nocami,
00:45:04 i tracąc potem
00:45:06 Z opisu to zwykła szuja.
00:45:10 Czy wszyscy tacy nie jesteście?
00:45:12 Kotku, nie wybijaj wszystkich psów,
00:45:15 bo jeden to zapchlony kundel.
00:45:17 Byłam żoną Eda przez 6 lat.
00:45:20 Przydawał się jedynie po to
00:45:22 żeby mnie podrapać po plecach
00:45:26 Nadal cię swędzi?
00:45:29 Od czasu do czasu.
00:45:33 Daj mi znać, kiedy zacznie ci
00:46:19 Teraz panie Bannon,
00:46:20 wstrzykujemy tym krowom i koniom
00:46:22 próbkę materiału
00:46:26 W przeciągu 3 do 6 dni,
00:46:27 będziemy wiedzieć, co potrzeba.
00:46:36 Ruszaj do środka!
00:46:37 Właź do tunelu!
00:46:38 Ruszaj się!
00:46:47 Spadaj stąd!
00:46:51 Dobrze się czujesz, Lon?
00:46:54 Ta krowa...
00:46:55 kopnęła cię i wysłała na ogrodzenie.
00:46:58 Zdarłeś skórę na głowie.
00:47:00 Zaliczyłeś niezłe uderzenie!
00:47:02 Lepiej wracaj do pracy.
00:47:04 Chłopcy ci pomogą,
00:47:05 nie będziesz się obijał,
00:47:07 Nie popędzaj go.
00:47:09 Wszystko w porządku, Lon?
00:47:17 Ok, dopiąłeś swego.
00:47:18 Połóż go do łóżka.
00:47:26 Jack, wracaj do pracy.
00:47:34 Cały czas myślałem,
00:47:37 A ważysz tonę.
00:47:39 Jakoś nie mogę wyprostować głowy.
00:47:41 Tutaj krówko.
00:47:43 Hud, chyba zwrócę śniadanie.
00:47:45 Nie na mnie.
00:47:46 Wstrzymaj się
00:47:56 Słonko, jesteś biały jak ściana.
00:47:58 Alma, obsypujesz mnie mąką.
00:48:00 Co się stało?
00:48:01 Jedna z krów
00:48:03 Może wezwać lekarza?
00:48:05 Daję 5 dolarów
00:48:06 że trochę jodyny i aspiryna
00:48:19 To wszystko, co mogę zrobić.
00:48:20 Na podawanie basenu
00:48:22 Dzięki, Hud.
00:48:24 Leniuchuj przez resztę dnia.
00:48:25 Tylko nie próbuj
00:48:41 Zdejmujemy te buty.
00:48:51 Zimna lemoniada.
00:49:03 Tutaj.
00:49:05 Nie wygłupiaj się.
00:49:06 To tylko pestki od cytryn.
00:49:19 Lepiej?
00:49:22 Powinieneś się teraz przespać.
00:49:29 Alma, masz chłodne dłonie.
00:49:31 I pachniesz cytryną.
00:49:34 Alma?
00:49:35 Co słonko?
00:49:37 Jesteś piękna.
00:49:39 Jasne, że jestem.
00:49:40 Jesteś jedną z najlepszych osób,
00:49:43 Jesteś dla mnie dobra, Alma.
00:49:44 To znaczy, czasami.
00:49:46 Też bądź dobry.
00:51:25 Dzień dobry, dziadku.
00:51:28 Jak się dziś czujesz, Lonnie?
00:51:30 Dobrze, naprawdę dobrze.
00:51:33 Wygląda, że spałem
00:51:35 Aż mi się chce pracować
00:51:37 Jakieś zadania dla mnie?
00:51:39 Załatać ogrodzenie?
00:51:41 Wyrwać parę chwastów?
00:51:43 Zaopiekować się cielakami?
00:51:45 Niedużo można zrobić.
00:51:48 Nie ma sensu marnować sił,
00:51:50 dopóki nie dowiemy się
00:51:52 No jasne.
00:51:54 Legniemy plackiem i pozwolimy
00:51:57 żywcem się pogrzebać.
00:51:59 Jeśli nie dostanę zaświadczenia,
00:52:02 jesteśmy jakby martwi.
00:52:04 Skończeni.
00:52:06 Hodowaliśmy i krzyżowaliśmy bydło
00:52:10 Mamy najlepsze stado w stanie.
00:52:12 I dostaniemy za nie od rządu
00:52:15 Biedni, ale uczciwi.
00:52:16 Oto my.
00:52:18 Jeszcze nic nie jest przesądzone.
00:52:19 Musimy siedzieć i czekać.
00:52:21 Aż dostaniesz wrzodów na tyłku.
00:52:55 Nie chcę tego słuchać, Lon.
00:53:00 Idź, rozprostuj nogi.
00:53:54 Gdzie butelka?
00:53:56 Miałem butelkę Jacka Danielsa
00:53:58 schowaną w tym kredensie.
00:54:00 Wypiłeś ją.
00:54:01 Kiedy?
00:54:02 Zamiast obiadu,
00:54:06 Nie pamiętam.
00:54:08 Jeśli podejrzewasz, że ją zwinęłam,
00:54:12 Jasne, i jeszcze pewnie
00:54:15 kiedy to robisz.
00:54:17 Może wsadzisz głowę do beczki z wodą
00:54:23 Uważasz, że nie panuję nad sobą?
00:54:26 Wprost nie cierpię patrzeć,
00:54:29 Łatwo temu zaradzimy.
00:54:38 Nie lubię utartych ścieżek.
00:54:40 Więc zmienimy trasę.
00:54:43 Ktoś zbliża się z prawej strony.
00:54:45 Nigdy nie pytasz?
00:54:47 Jedyne pytanie,
00:54:50 "O której wraca twój mąż?"
00:54:53 Co cię trzyma?
00:54:55 Już dawno przekroczyłaś
00:54:57 Oj dawno.
00:54:57 Może poluzujemy tasiemki
00:55:00 W swoim czasie słyszałam
00:55:24 Nie chciałem
00:55:31 Przyniosę ci pudełko czekoladek
00:55:36 A może kolorowe paciorki?
00:55:42 Cokolwiek, czym zechcesz zahandlować.
00:55:45 Nie, dzięki.
00:55:48 Przeżyłam już swoje z jednym
00:55:53 Nie szukam kolejnego.
00:55:56 Za późno kochanie,
00:56:14 Prawie nie ruszył pan jedzenia,
00:56:16 To nie ma nic wspólnego
00:56:19 Po prostu nie jestem głodny.
00:56:20 -Jakieś wieści od weterynarza?
00:56:22 Nie spieszą się za bardzo.
00:56:26 Ja nie mam zamiaru
00:56:28 Kiwanis na mnie czekają.
00:56:30 Wybierasz się na te
00:56:32 Spróbuję dobrze zaprezentować Bannonów.
00:56:34 Dla odmiany.
00:56:39 Jeśli chcesz jechać kolego,
00:56:41 to jest wolne miejsce
00:56:43 Kobiety wchodzą dziś za darmo, Alma.
00:56:45 Chyba cię policzą.
00:56:58 To pierwszy raz,
00:57:00 żebym gdzieś z nim poszedł.
00:57:02 Ciekawe czemu.
00:57:04 Samotność, jak mniemam.
00:57:05 Próbuje zdobyć towarzystwo.
00:57:07 Hud samotny?
00:57:08 Przyciąga więcej kobiet,
00:57:10 To niekoniecznie wystarcza.
00:57:12 I niekoniecznie są dobrym towarzystwem.
00:57:15 Kobiety lubią czasem
00:57:16 dreszczyk niebezpieczeństwa.
00:57:19 Więc nawet Hud może czasem
00:57:21 czuć się samotny.
00:57:23 Ja chętnie popatrzę,
00:57:31 No to idziemy.
00:57:33 Ja zostaję.
00:58:02 Oklaski dla dzieciaków.
00:58:04 A teraz aplauz
00:58:17 Właśnie tak, panie i panowie.
00:58:19 Wygrywa numer dziesięć.
00:58:21 Teraz po jednych wygibasach
00:58:24 będziemy świadkiem kolejnych.
00:58:26 Tych 10 mężczyzn
00:58:29 próbując pochwycić 10
00:58:33 Pierwszy, który złapie świnię
00:58:34 i przyciągnie ją na ten mały plac,
00:58:36 przed obliczę jury
00:58:38 Teraz zapraszam panów i zaczynamy.
00:58:47 Świnie przygotowane, Marlon?
00:58:49 Tak jest!
00:59:00 Arnold, wyszedłeś poza pole.
00:59:03 Wag, czy możesz zdjąć kapelusz?
00:59:12 Kiedy doliczę do trzech, zaczynamy.
00:59:14 Raz, dwa, trzy... ruszamy!
00:59:18 Poszli.
01:00:17 Zdaje się, że mamy zwycięzcę...
01:00:20 Hud, ta świnia jest prawie
01:00:24 Są tu jakieś ręczniki?
01:00:25 Dziękujemy wszystkim za przybycie.
01:00:27 Mamy nadzieję,
01:00:29 Do zobaczenia w następnym roku.
01:00:31 w corocznym festiwalu bawełny.
01:00:32 Było nieźle.
01:00:34 Chciałbym wciąż być
01:00:37 Wzbiłeś niezłe tumany kurzu.
01:00:40 Zamierzam jeszcze trochę
01:00:42 Ktoś się dołącza?
01:00:44 Ja dziękuję, miałem dziś
01:00:48 Wracam do domu.
01:00:50 Sam nie wiem.
01:00:52 Pokręcę się z Hudem
01:00:56 Drzwi będą otwarte.
01:01:03 Podciągnij spodnie.
01:01:05 Idę się umyć,
01:01:11 Dolać ci coś na rozgrzewkę?
01:01:13 Pewnie.
01:01:17 Jeszcze, zmieści mi się.
01:01:42 Niezła.
01:01:44 Mną się nie krępuj.
01:01:46 Nie, nawet bym z nią
01:01:48 Czemu nie?
01:01:51 To się nazywa 'w pełni' kobieta.
01:01:54 Przystojny z ciebie dzieciak.
01:01:56 Przyliż trochę włosy
01:01:58 zapnij koszulę pod szyją,
01:02:00 i możesz do niej startować.
01:02:03 Chętnie zabrałbym ją
01:02:07 Powinieneś spróbować.
01:02:09 Korzystaj ze swoich 17tu lat,
01:02:12 bo przeminą w mgnieniu oka.
01:02:15 Problem w tym, że muszę
01:02:18 zanim do czegoś się zbiorę.
01:02:20 Lubić ją jako osobę.
01:02:22 Człowieku, jesteś
01:02:25 A co w tym złego?
01:02:27 Sam nie wiem.
01:02:29 Pewnie...
01:02:31 myślisz, że jestem głupcem.
01:02:33 Obchodzi cię,
01:02:37 Prawdopodobnie się uśmiejesz...
01:02:42 ...ale tak,
01:02:47 Napijesz się jeszcze jednego,
01:02:49 ja też się napiję,
01:02:51 i może uda się nam wykrzesać
01:02:58 Chyba...
01:03:00 wrzucę jakieś drobniaki
01:03:31 Cześć.
01:03:32 Na co się gapisz?
01:03:34 Nie gapię się.
01:03:36 Nie lubię natrętów.
01:03:39 Nikt tutaj się nie narzuca,
01:03:41 Myślę, że wyjdziemy na zewnątrz
01:03:43 i poluzuję ci kilka zębów.
01:03:45 Masz jakiś problem
01:03:49 Zaraz wyślę go do szpitala.
01:03:51 Ach tak?
01:03:53 A dlaczego to?
01:03:55 Mi osobiście nie, ale..
01:03:58 jej się narzucał.
01:04:00 A czy przypadkiem,
01:04:02 nie dawała mu pani jakiejś zachęty?
01:04:04 Nie.
01:04:05 To zabawne.
01:04:06 Siedziałem po drugiej stronie salonu,
01:04:08 a poczułem lekką zachętę.
01:04:10 Może to sposób, w jaki się wyginasz
01:04:13 Pojąłem, cwaniaczku.
01:04:14 Chętnie zamienię go na ciebie.
01:04:15 Nie chcę być zachłanną świnią.
01:04:17 Lon, chcesz kawałek?
01:04:56 To się nazywa noc pełna wrażeń.
01:04:59 Mógłbym tak się bawić
01:05:01 Nie dasz rady im wszystkim.
01:05:03 Poradziłbym sobie
01:05:04 gdybyś cały czas osłaniał mi tyły.
01:05:06 Tworzymy niezły zespół, prawda?
01:05:08 Nikt już nie odważy się
01:05:10 To pewne.
01:05:12 Przez moment poczułem,
01:05:15 W sobotę wieczór, twój ojciec i ja
01:05:18 Musiał być z niego
01:05:20 Kto, Norman?
01:05:23 To był człowiek, który...
01:05:24 zostawiał drobne luzem na biurku,
01:05:27 tak żebym, mógł trochę ich zwinąć.
01:05:29 Pozwalał mi czasami zabrać
01:05:31 Jak ja dzisiaj próbowałem.
01:05:34 Był od ciebie większy.
01:05:36 I miał większy portfel,
01:05:37 ale coś ci powiem.
01:05:38 Kiedy nie jesteś
01:05:40 bardzo mi go przypominasz.
01:05:41 - Naprawdę?
01:05:43 To dlaczego ty i ja
01:05:44 nie bijemy się tak dobrze?
01:05:46 Mam krótsze ręce.
01:05:51 Nigdy nie było kogoś takiego
01:05:54 już nigdy nie będzie.
01:05:56 Był niezwykle szczodry.
01:05:57 Twierdził, że słyszy, jak trawa rośnie.
01:06:01 Jednej nocy zaciągnął mnie
01:06:03 żeby słuchać.
01:06:04 Po 3 czy 4 godzinach
01:06:05 po wyżłopaniu butelki,
01:06:08 przysięgam, że coś usłyszałem.
01:06:16 Tamtej nocy roztrzaskałem samochód
01:06:20 Sturlawszy się z mostu
01:06:26 Umarł w pół godziny.
01:06:28 Ja nie miałem nawet zadraśnięcia.
01:06:34 Ciekawe czy twój tata
01:06:35 słyszy jak trawa rośnie
01:06:44 Ta historia powinna
01:06:48 Nie udało się.
01:06:54 Albo masz za miękkie serce,
01:06:57 albo niedojrzały umysł.
01:06:58 Sam nie wiem co.
01:07:10 Smutno tak, o mój Boże
01:07:12 Smutno tak, o mój Boże
01:07:14 Smutno, gdy
01:07:17 w odmęt wód
01:07:19 Mężowie i żony
01:07:20 Małe dzieci
01:07:22 Smutno, gdy
01:07:25 Smutno tak, o mój Boże
01:07:28 Smutno tak, o mój boże
01:07:29 Smutno, gdy wielki statek poszedł
01:07:33 Smutno shh,
01:07:35 Smutno shh, o mój Boże
01:07:37 Smutno, gdy shh...
01:07:38 Hey, dziadku.
01:07:40 Widzę, że cię upił.
01:07:42 Czego jeszcze dał ci
01:07:44 My tylko...
01:07:46 ...wypiliśmy kilka drinków.
01:07:48 O ile pamiętam,
01:07:50 Owszem piję.
01:07:52 Coś ci jednak leży na wątrobie.
01:07:54 Ty, Hud.
01:07:56 Jak zawsze.
01:07:59 Czemu naskakujesz na Huda?
01:08:02 Masz o nim wysokie mniemanie, co?
01:08:04 Myślisz, że jest prawdziwym mężczyzną?
01:08:06 Dałeś się zwieść.
01:08:07 Słuchaj go, mały.
01:08:09 To mój tatuś.
01:08:11 Znam ciebie.
01:08:12 Jesteś sprytny.
01:08:14 Nie odmówię ci odwagi.
01:08:15 Potrafisz sprawić,
01:08:18 a kobieta cię zapragnie.
01:08:20 Ok, zrobiłem to.
01:08:21 Może usłyszę, co.
01:08:22 Wyrzuć to z siebie wreszcie.
01:08:24 Całe lata patrzyłeś na mnie wilkiem,
01:08:27 Byłeś pijany i nie dbałeś
01:08:29 Miałeś 15 lat,
01:08:31 Połowa mojego życia.
01:08:32 To nie sedno naszego sporu,
01:08:35 Jasne, że nie.
01:08:36 Nie, chłopcze.
01:08:38 Miałem cię dość już długo wcześniej.
01:08:49 Czyż życie...
01:08:52 nie jest pełne niespodzianek?
01:08:56 A cały ten czas myślałem...
01:08:59 że to przez to,
01:09:02 Przeżyłem to ciężko,
01:09:06 Ok, chwytam.
01:09:07 Więc czemu jesteś
01:09:09 Nie, żeby mnie to obchodziło.
01:09:11 Właśnie to, Hud.
01:09:12 Nie obchodzi cię.
01:09:14 To wszystko.
01:09:17 To wszystko razem.
01:09:20 Wciąż nie pojmujesz, prawda?
01:09:24 Nie troszczysz się o ludzi, Hud.
01:09:26 Nie obchodzą cię.
01:09:28 Dziadku...
01:09:29 Rozsiewasz wokół siebie niebezpieczny urok,
01:09:34 I to jest wstyd i hańba.
01:09:35 Bo niczego nie cenisz
01:09:37 i niczego nie szanujesz.
01:09:39 Nie nakładasz żadnych hamulców
01:09:43 Żyjesz tylko dla siebie
01:09:46 więc nie sposób żyć z tobą.
01:09:54 Mama mnie kochała, ale umarła.
01:10:04 Czemu tak go dręczysz, dziadku?
01:10:08 Nie on jeden taki jest.
01:10:10 Każdy tutaj go przypomina,
01:10:14 I mam się z tego cieszyć?
01:10:17 Lonnie, ten kraj się zmienia
01:10:21 za sprawą ludzi, których podziwiamy.
01:10:24 Wciąż uważam, że mówiłeś za ostro.
01:10:26 Za ostro?
01:10:30 Może.
01:10:32 Starsi ludzie są czasem
01:10:40 Pewnego dnia wyrobisz sobie
01:10:42 własne zdanie o tym,
01:11:12 Gdzie jest nasza cholerna gosposia?
01:11:14 Jestem głodny i nie będę tolerował
01:11:17 Jest już późno, Hud.
01:11:18 Pewnie śpi.
01:11:20 Czyż to nie genialne?
01:11:21 Płacimy jej ciężkie pieniądze, żeby spała,
01:11:25 Mogę usmażyć ci tosty francuskie.
01:11:27 Odpuść sobie.
01:11:29 Zabieraj stąd swój tyłek.
01:11:31 Nie mogę się skupić,
01:11:33 Depczę dziś ludziom po odciskach.
01:11:36 Uważaj, bo możesz być następny.
01:11:38 Wynoś się stąd!
01:12:33 Przewiduję problemy.
01:12:35 Prawie chciałbym być z dala
01:12:37 Sądząc po ich wyglądzie,
01:12:41 Wielkie dzięki.
01:12:42 Lepiej sprawdzę uprząż.
01:12:44 Do diabła z uprzężą.
01:12:50 Ten byk połknie cię na śniadanie.
01:12:57 Co u ciebie, Szybki Bill.
01:12:59 Cześć, Hud.
01:13:00 Upatrzyłeś sobie miejsce
01:13:04 Żądają dwa dolary
01:13:09 Ja stawiam.
01:13:13 To 10 dolarów, Hud.
01:13:15 Prawdziwe. Nie wydrukowałem go.
01:13:17 Dziękuję.
01:13:22 Trzymaj się mnie, szefie
01:13:24 a twoje kieszenie
01:13:26 W jaki sposób?
01:13:28 Ok, powiem ci.
01:13:32 Ubrałem dziś czystą, białą koszulę
01:13:36 Jest prawo, które mówi że
01:13:39 kiedy twój staruszek już sobie
01:13:42 możesz go zmusić, by opuścił stanowisko,
01:13:49 Co znów szykujesz na dziadka?
01:13:52 Coś nieprzyjemnego, mały.
01:13:56 Na to wygląda.
01:14:00 Weź swoje pieniądze.
01:14:03 Nie patrz na mnie z góry, synku.
01:14:06 Ja też się kiedyś zestarzeję.
01:14:08 I nie zamierzam skończyć
01:14:11 z miską zupy i dwoma papierosami na dzień,
01:14:16 Chcę tego, na co pracowałem.
01:14:19 Powiem ci coś.
01:14:22 Jeśli nie zatroszczysz się o siebie,
01:14:25 jedyną pomocną dłoń otrzymasz,
01:14:33 Teraz masz się bawić, słyszysz mnie?
01:14:49 Późno, a ty jeszcze na nogach.
01:14:52 Mam dużo na głowie.
01:14:55 To wchodź.
01:14:58 Rozmawiałeś już z weterynarzami?
01:14:59 Rozmawiałem, ale dużo się nie dowiedziałem.
01:15:03 A czego się spodziewałeś?
01:15:05 Jeśli rządowi będą chcieli
01:15:07 zadzwonią do ciebie
01:15:09 Powiedzieli, że obserwowali zwierzęta
01:15:12 i nic się nie wyjaśniło.
01:15:19 Co ty znów knujesz?
01:15:22 Lon powiedział mi,
01:15:23 że kopiesz pode mną dołki.
01:15:27 Zgadza się.
01:15:30 Może jestem nieokrzesany,
01:15:34 ale mam swój rozum.
01:15:36 To ty jesteś problemem, staruszku.
01:15:39 Już sobie nie radzisz.
01:15:42 Czy nas utopią, czy nie,
01:15:45 kup sobie lepiej fotel bujany
01:15:48 i zejdź z moich oczu.
01:15:49 O czym ty, do diabła, mówisz?
01:15:51 Kiedy farmer kupuje stado
01:15:57 to znaczy, że jest już za stary.
01:16:02 a Lon jest zbyt młody
01:16:08 Mogę skłonić sąd, by ustanowił mnie
01:16:11 Sam nie wiem.
01:16:13 Dostanę to tą czy inną drogą.
01:16:17 I tu się głęboko mylisz.
01:16:21 Będę rządził na rancho
01:16:24 Potem może dostaniesz jego część.
01:16:28 Jeszcze nie wiem.
01:16:30 Ale nie będziesz tu rządził.
01:16:32 Nie ma mowy.
01:16:35 Nie zakładaj się o to.
01:16:40 Może traktowałem się ostro.
01:16:44 Zapewne myliłem się czasem.
01:16:46 Człowiek nie jest w stanie
01:16:48 Tato, ty nigdy się nie myliłeś.
01:16:52 Trzymałeś wysoko 10 kamiennych tablic
01:16:55 zstępując z każdego pagórka,
01:16:57 Tak odkąd pamiętam.
01:16:59 'Dopasuj się lub pakuj manatki'.
01:17:02 To był twój sposób zarządzania.
01:17:05 Homer Bannon z płomiennymi oczami
01:17:07 rzucający wersetami z Biblii
01:17:09 jakbyś sam je napisał.
01:17:16 To naturalne, że musiałem
01:17:19 w zestawieniu z takim dobrem.
01:17:22 Hud, jak taki człowiek jak ty
01:17:27 To proste.
01:17:28 Nie byłem tobołkiem
01:17:32 Nie znaleziono mnie w sitowiu.
01:17:33 Poniżej pasa miotają tobą
01:17:36 jak każdym innym mężczyzną.
01:17:37 Tak oto dostał cię się syn,
01:17:39 czy ci się to podoba czy nie.
01:20:24 Był bardzo pijany, Alma.
01:20:29 Skrzywdził cię?
01:20:33 Zabrać cię do miasta, do lekarza?
01:20:37 Odejdź stąd.
01:21:02 Na co się gapisz?
01:21:05 Na ciebie, Hud.
01:21:07 Zejdź ze mnie.
01:21:07 Chciałeś zrobić to samo.
01:21:11 Od dnia, kiedy się tu pojawiła.
01:21:13 Tak, chciałem tego,
01:21:15 ale nie w taki sposób.
01:21:38 Nadchodzi pan Burris.
01:21:45 Dzień dobry.
01:21:47 Dzień dobry.
01:21:50 Wyczucie czasu cię zawiodło.
01:21:52 Dziękuję, już jadłem.
01:21:56 Masz nam chyba coś do powiedzenia.
01:22:00 Przypuszczam, że testy zakończone.
01:22:03 Zakończone.
01:22:06 Najgorsza choroba, jaka może być.
01:22:16 Nie ma żadnego lekarstwa?
01:22:19 Nie znamy takiego.
01:22:20 Zupełnie jak piorun...
01:22:22 nie czujesz bólu zanim uderzy,
01:22:25 Twoje krowy to teraz wróg publiczny.
01:22:27 Musisz się z tym szybko uporać.
01:22:30 Co mam zrobić?
01:22:32 Po prostu zawieźć je do wąwozu
01:22:34 Nie zniosę tego.
01:22:35 Wiem, że trudno nawet
01:22:37 Widziałem to podczas Wielkiego Kryzysu.
01:22:40 To widok gorszy, niż się wydaje.
01:22:43 Proszę na to spojrzeć inaczej
01:22:45 Może pan trochę zwolni.
01:22:47 Odpoczynek przyda się też pastwiskom.
01:22:48 Może wydzierżawi pan działki
01:22:52 Ojciec uważa, że olej
01:22:53 to coś, co dodaje się do sałatek.
01:22:56 Jeśli jest tu ropa,
01:22:59 kiedy moja rola tu się skończy.
01:23:01 Ale nie podoba mi się to
01:23:03 Nie będzie żadnych dziur w ziemi
01:23:07 Nie przyjdą tu
01:23:10 aby mógł mnie wywiać wiatr.
01:23:12 To tyle z mojej strony.
01:23:16 Co potem bym zrobił
01:23:19 Nie mogę ich objeżdżać
01:23:26 Nie mogę ich karmić
01:23:29 Nic nie mogę.
01:23:31 Nie mam powodów
01:23:34 Bo nie mam z nimi
01:23:36 Łącznikiem są pieniądze.
01:23:40 Nie chcę takich pieniędzy.
01:23:42 Pragnę pieniędzy
01:23:44 które pochodzą z ciężkiej pracy.
01:24:08 Dziękujemy, że przyszedłeś osobiście
01:27:25 Zacznijcie ubój.
01:29:55 To nie zajmie dużo czasu.
01:29:57 Nie potrzeba czasu, żeby zabić.
01:30:00 Potrzeba go, żeby coś wyrosło.
01:31:01 Kilka przeoczyliśmy.
01:31:03 Zajmę się nimi.
01:31:15 Gdzie pan się wybiera?
01:31:18 Zakończyć pracę.
01:31:19 Ktoś to musi zrobić.
01:31:20 Proszę zamknąć tę bramę.
01:31:24 Sam je zabiję,
01:31:26 tak jak je wychowałem.
01:31:28 Coś nie w porządku?
01:31:32 Nie mamy gwarancji,
01:31:34 Powiedział, że to zrobi.
01:31:38 Wsiadaj do samochodu.
01:31:41 Skończymy spalanie padliny,
01:31:48 Pan Bannon poradzi sobie
01:31:54 To uprzejmie z pana strony.
01:31:56 Wiem, że to nie pana wina.
01:32:00 Proszę dopilnować spalania
01:32:01 i zabrać tych ludzi
01:32:06 Mogę tylko powiedzieć, że mi przykro.
01:32:10 Naprawdę przykro.
01:32:23 To nie jest zły gość.
01:32:26 Ma tylko nieprzyjemną robotę.
01:32:35 Chłopcy...
01:32:37 nie planuję tu przez jakiś czas
01:32:40 Nie stać mnie, aby was trzymać
01:32:48 ... muszę was zwolnić.
01:32:59 Daj mi strzelbę.
01:33:24 Boże, niektóre z tych 'szerokorogich'
01:33:30 Nie wiem, czy będę w stanie
01:33:35 Chyba jednak muszę.
01:33:39 To pewnie najgorsza rzecz,
01:33:43 Przeżyję to,
01:33:45 Jeśli tylko zdrowie
01:33:50 Lon, idź stąd.
01:34:37 Ciężko dobić takie byki.
01:34:48 Wyciągnij je stamtąd i spal!
01:34:51 Spal je szybko!
01:34:53 Rusz się!
01:35:28 Sprawdziłeś dla mnie autobus?
01:35:32 Tak, odjeżdża o 10:26.
01:35:34 Kupisz mi bilet?
01:35:37 Można tak zrobić.
01:35:56 Mam 200 dolarów z krów,
01:35:58 - gdybyś potrzebowała pieniędzy.
01:36:03 Jestem gotowa.
01:36:37 Szkoda, że wyjeżdżasz
01:36:41 Opiekuj się swoim dziadkiem.
01:36:42 Jest coraz starszy i słabszy.
01:36:45 Potrzebujemy cię tu.
01:36:48 Ja na pewno.
01:36:51 Poradzicie sobie.
01:36:54 Chciałbym, żebyś została.
01:36:59 Zjeździłam ten krowi stan
01:37:01 szukając właściwego miejsca
01:37:03 i właściwych ludzi,
01:37:05 nie musiała znów ruszać w podróż.
01:37:09 Ale po prostu nie wyszło.
01:37:12 Do widzenia, słonko.
01:37:14 Dbaj o siebie.
01:37:18 I nie rozklejaj się teraz.
01:38:13 Jak się masz Peewee?
01:38:32 Wygląda, że tracimy dobrą kucharkę.
01:38:39 Może powinniśmy...
01:38:41 podnieść ci pensję.
01:38:44 Nie uciekasz chyba
01:38:49 Jak tylko dostanę
01:38:53 Nie powiesz, że jestem pierwszy
01:38:54 który postawił nogę w twoich drzwiach?
01:38:57 Och, nie.
01:38:59 Pierwszy, który był szorstki?
01:39:05 Przepraszam.
01:39:07 To nie w moim stylu.
01:39:08 Zazwyczaj nie postępuję tak
01:39:10 Ogólnie rzecz biorąc - nie muszę.
01:39:13 Jesteś 'szorstki' wobec wszystkich.
01:39:15 Tak mówią.
01:39:17 Powiedzieć ci coś zabawnego?
01:39:20 To w końcu by się stało
01:39:23 Bez koszuli wyglądasz
01:39:25 Ten widok z kuchennego okna
01:39:27 nie raz zmuszał mnie
01:39:30 Czemu wcześniej
01:39:51 Będę cię pamiętać, kotku.
01:39:54 To ty uciekasz.
01:40:37 Ruszaj się, chłopcze!
01:40:58 Ty baranie,
01:41:01 Całe życie będziesz pracował
01:41:04 Dziadek tu jest.
01:41:05 Czołga się po drodze!
01:41:08 Dziadku, co się stało?
01:41:11 Jesteś ranny?
01:41:12 Chciałem...
01:41:17 Spadłem z konia.
01:41:20 Jest poważnie ranny.
01:41:22 Podnieście mnie.
01:41:24 Człowiek nie ma się czołgać.
01:41:26 Uspokój się.
01:41:27 Lonnie, weź samochód,
01:41:28 Wezwij pogotowie.
01:41:30 I powiedz, że mamy tu
01:41:43 Nie chce zapalić!
01:41:45 Dobrze, przestań.
01:41:47 Przestań!
01:41:49 Mam butelkę whisky w schowku.
01:41:50 Przynieś ją.
01:41:57 Uspokój się, staruszku.
01:42:05 Nie zmuszaj mnie do picia.
01:42:09 Biegnij do głównej drogi,
01:42:10 zatrzymaj jakiś samochód
01:42:12 No już, ruszaj.
01:42:13 Nie odsyłaj go, Hud.
01:42:16 Jestem tutaj, dziadku
01:42:20 Zimno mi.
01:42:23 Wszystko będzie w porządku.
01:42:28 Nie wiem, czy tego chcę.
01:42:32 Nie mów tak.
01:42:33 Wyzdrowiejesz.
01:42:35 Mam ochotę...
01:42:38 rzucić ręcznik na ring.
01:42:42 poddać się.
01:42:45 W całym swoim życiu, nigdy
01:42:52 Hud czeka aż odejdę...
01:42:58 a to nie jest cierpliwy człowiek.
01:43:27 Czy to już?
01:43:50 Chciałem mu kupić
01:43:52 nową, ciepłą kurtkę
01:43:56 i dać przy okazji.
01:44:09 Tak było najlepiej.
01:44:13 Był już zmęczony i wiedział o tym.
01:44:17 Nie wyglądał źle.
01:44:20 Zupełnie źle nie wyglądał.
01:44:23 Ale było z nim źle.
01:44:24 Próbując się podnieść,
01:44:30 Nie udałoby mu się.
01:44:32 W żadnym wypadku
01:44:38 Mógł, gdyby chciał.
01:44:42 Ale przez twoje podchody
01:44:57 Nie znasz całej opowieści.
01:45:02 Prawda, walczyliśmy długo ze sobą.
01:45:08 Ale mu pomagałem.
01:45:11 jak on mi pomagał.
01:45:15 Jak mu pomagałeś Hud?
01:45:19 Próbując go wyprzedać?
01:45:20 Odwracając od niego swoje serce?
01:45:22 Sprawiając,
01:45:25 Tak mu pomagałeś?
01:46:01 Nie nadaje się, by się obijać
01:46:04 Zawsze był aktywny...
01:46:07 lubił jeździć konno,
01:46:11 zastanawiając się
01:46:12 jak poradzić sobie
01:46:15 Otrząśnij się chłopcze.
01:46:17 Pogrzeb jeszcze przed nami.
01:46:21 Wiem, co czujesz,
01:46:23 ale spójrz na to inaczej...
01:46:30 Nie zgadzam się.
01:46:34 Żadna ziemia nie jest lepsza od powietrza.
01:48:08 Zabraliśmy go na cmentarz
01:48:13 Już po wszystkim.
01:48:28 Co tam masz?
01:48:29 Moje rzeczy.
01:48:32 Wybierasz się gdzieś?
01:48:40 Nie obciążasz się w podróży, co?
01:48:43 Mam wszystko, czego potrzebuję.
01:48:47 Ruszasz za chlebem?
01:48:49 Tak.
01:48:52 A co z twoją połową majątku?
01:48:56 Możesz złożyć moje pieniądze w banku.
01:48:59 Przez jakiś czas
01:49:03 jeśli tylko znajdę robotę.
01:49:05 Nie jesteś jeszcze za młody
01:49:11 Zobaczymy.
01:49:15 Byłem prawie w twoim wieku,
01:49:18 Dziadek kupił mi batona na stacji,
01:49:22 i powiedział,
01:49:24 "Charakter, to wszystko,
01:49:28 Pewnie trochę się obawiał.
01:49:30 Usilnie próbowałeś przekroczyć
01:49:35 Mały!
01:49:43 Chcę tylko, żebyś wiedział...
01:49:45 Jeśli nie uda ci się
01:49:48 zawsze możesz wrócić
01:49:51 Nie wrócę w taki sposób.
01:49:55 Widzę, że jesteś pod wpływem
01:49:58 że nie nadaję się
01:50:01 Niedobrze.
01:50:05 Moglibyśmy świetnie się bawić,
01:50:08 Tak, jak kiedyś
01:50:11 Kiedyś chciałem.
01:50:14 Na razie, Hud.
01:50:17 Wiesz co, chłopcze?
01:50:18 Ten świat to jedno wielkie gówno,
01:50:20 i niezależnie jak bardzo ktoś uważa
01:50:22 w końcu w nie wdepnie.